12 Kroków. W czym jest ta siła?
- Wydawca:
- Perspektywa
- Kategoria:
- Poradniki
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-8041-021-3
- Rok wydania:
- 2015
- Słowa kluczowe:
- bardziej
- czerpać
- działa
- dzieją
- kroków
- niego
- programu
- rzeczy
- satysfakcjonującego
- siła
- stosować
- swojego
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “12 Kroków. W czym jest ta siła?”
Ujęcie Programu 12 Kroków w sposób, który wskazuje na ich uniwersalny charakter.
Każdy i w każdej sytuacji życiowej może go stosować i czerpać z niego moc do swojego lepszego, bardziej satysfakcjonującego życia.
Gdy działamy zgodnie z nim, on działa w nas. I dzieją się cudowne rzeczy. Sprawdź!
Polecane książki
Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Anna Erenc
12 KrokówW CZYM JEST TA SIŁA, CZYLI CZEMU TRZEBA SIĘ PODDAĆ? ANNA ERENC
12 Kroków
W CZYM JEST TA SIŁA, CZYLI CZEMU TRZEBA SIĘ PODDAĆ?
Anna Erenc
ISBN: 978-83-8041-021-3
© Copyright by Wydawnictwo Perspektywa 2015
Ostrów Wielkopolski, listopad 2015
Wydawnictwo Perspektywa sp. z o.o.
adres: ul. Strumykowa 15,
63—400 Ostrów Wielkopolski
telefon: 783 031 083
www.wydawnictwo.perspektywa.eu
email: wydawnictwo@perspektywa.eu
Redakcja:
Sekretarz redakcji: Eliza Wolańczyk
Skład, łamanie wersji elektronicznej i korekta: Paulina Stagraczyńska, Kesja Jelak
Projekt okładki: Kesja Jelak
Wszelkie prawa zastrzeżone/All right reserved. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii książki w postaci powielania pliku dla więcej niż 2 urządzeń jest naruszeniem praw autorskich niniejszej publikacji.
Wydanie elektroniczne I
Dedykacja:
Dla Agaty, Marzeny, Jowity, Rysia, Andrzeja, Bartka, Jacka, Wojtka,…
Podziwiam Was.
Wstęp
Paradoks zawarty w tytule jest w pewnym sensie tezą, na którą argumenty postaram się przytoczyć. Siła, która jest poddaniem? To brzmi jak całkowite odwrócenie naszego porządku myślenia, ponieważ najczęściej siłę kojarzymy z walką i z udowadnianiem sobie, czy też innym, swojej skuteczności, natomiast poddanie z porażką czy wręcz przegraną.
O co więc może chodzić tutaj, gdzie siła wiąże się z poddaniem, a poddanie z siłą? Pytanie to ma dla mnie szczególne znaczenie.
Czy uzależnienie jest niejako wpisane w naturę człowieka? Może tak. Miliony ludzi na świecie powtarza określoną, drobną czynność, jako przymus, który zdominował ich życie i rządzi wieloma jego obszarami. Przyjemność i tragedia w ludzkiej egzystencji znalazły tutaj wspólny mianownik. Ludzka mieszanka instynktów i wyższych uczuć potrzebuje uporządkowania i jak opiłki żelaza porządkują się pod wpływem pola magnetycznego, tak ona może uzyskać swój porządek w postaci spokoju i harmonii pod wpływem pola mocy.
W swoim życiu spotykałam ludzi uzależnionych od różnych rzeczy i w różnym stopniu. Głębokie współczucie, chęć pomocy, ale też i rozumienie ich cierpienia i cierpienia ich bliskich z jednej strony, a z drugiej strony podziw i nieprzeparta chęć dotarcia do źródła niesamowitej aury i wyjątkowej czasem jakości życia, tych, którzy zostawiając nałóg, czerpiąc ze swojego bycia radość i satysfakcję, stają się niejednokrotnie światłem i drogowskazem dla innych, spowodowały, że zwróciłam się w stronę DWUNASTU KROKÓW AA. Mają one dla mnie uniwersalną wartość w procesie budzenia się do pełnego życia w ogóle.
MODLITWA PRZEBUDZONEGO
Moja Siło Wyższa, jakkolwiek Cię pojmuję,
Wierzę, że jesteś i że mnie kochasz
Przemień, proszę, kruszec mego życia w złoto, które świeci i daje blask
Przemień moją porażkę w sukces
Mój gniew i złość w siłę i działanie
Mój smutek w radość
Moją samotność w miłość
Oddaję Ci siebie całkowicie
Przebacz mi wszystko, bym mogła żyć
Przyznaliśmy,
że jesteśmy bezsilni…
I KROK: Przynaliśmy, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i że przestaliśmy kierować swoim życiem.
„Trzeba zaakceptować to, kim się jest.”
(Anonimowy)
„W zasadzie każde uzależnienie ma wstyd u swego podłoża.” [1]
(Wiktor Osiatyński)
„Zanim mogłeś pojąć, ja już byłem
Okaleczyłem twą duszę
Przeszyłem cię do szpiku kości
Dałem ci poczucie wad i skaz
Dałem ci poczucie nieufności, brzydoty, głupoty,
Zwątpienia, bezwartościowości, niższości, niegodziwości
Sprawiłem, że czułeś się inny
Powiedziałem ci, że coś jest z tobą nie w porządku
Splamiłem twą Boskość
NA IMIĘ MI TOKSYCZNY WSTYD” [2]
(John Bradshow)
Bezsilność
Bezsilność nie jest pozwoleniem sobie na „nic nierobienie”, ani pozwoleniem sobie na „odpłynięcie” czy też „wylogowanie się” z rzeczywistości. Przyznanie się do bycia bezsilnym wobec sytuacji, zdarzenia, substancji, problemu jest wyznaniem prawdy, kiedy czujemy i widzimy, że ona taka jest.
Dla wielu uzależnionych ten właśnie krok jest jednym z najtrudniejszych, a przecież zarazem warunkującym kolejne jedenaście kroków. Robiąc ten krok, czyli uznając własną bezsilność, pojawia się miejsce na wiarę w Siłę Większą od nas samych, która może przywrócić nam zdrowie. Wiara ta zaś pozwala powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga, jakkolwiek Go pojmujemy. Prowadzi to do gruntownego i odważnego obrachunku moralnego, co skutkuje wyznaniem Bogu, sobie i drugiemu człowiekowi istoty naszych błędów, itd., aż do dwunastego kroku całego programu, który mówi o przebudzeniu duchowym i niesieniu posłania innym.
Wstyd
Jednym ze składników postawy obronnej jest z pewnością wstyd. Trudność w uczynieniu pierwszego kroku, czyli w przyznaniu się do bezsilności, może mieć różnorodne podłoże. Bardzo lubimy być sprawczy w swoim życiu, a przede wszystkim chyba dumą napawa nas fakt, że jesteśmy silni i możemy tę siłę demonstrować. Bycie słabym, niedomagającym, często odczuwane jest lub odbierane, jako defekt, ułomność, może więc łączyć się z głębokim uczuciem wstydu, tylko dlatego, że dzieje się z nami to, co się dzieje i jesteśmy tacy, jacy jesteśmy. John Bradshow w swojej książce „Powrót do swego wewnętrznego domu” [3] mówi o toksycznym wstydzie[4], który jako towarzyszące nam uczucie, nie daje przyzwolenia na bycie takim, jakim się jest, m. in. słabym i bezsilnym. Uczucie wstydu może być tak dominujące, że długo uniemożliwia ujawnienie prawdy. Bradshow przedstawia zakres panowania tego wstydu.
Według Davida R. Hawkinsa, który w książce „Siła czy Moc”[5] przedstawia ustalone przez fizyków, poziomy energetyczne poszczególnych emocji i uczuć ludzkich, wstyd, z poziomem energetycznym 20 (dla porównania: ochota 310, rozsądek 400, oświecenie 700-1000)[6], określa jako niebezpiecznie bliski śmierci)[7], przy tym wskazuje, że „wszyscy mamy pewną świadomość bólu, powstającego w wyniku utraty twarzy, kompromitacji […]. We wstydzie spuszczamy głowę i wycofujemy się, pragnąc stać się niewidzialni”[8]. Według Freuda, to właśnie wstyd, który ma destrukcyjny wpływ na emocjonalne i psychiczne zdrowie, jest przyczyną nerwic)[9], a idąc dalej za tą myślą, Hawkins podaje, że wstyd dokonując rozpadu całego poziomu osobowości, skutkuje takimi emocjami, jak fałszywa duma, złość czy poczucie winy[10].
Przy zrobieniu jednak pierwszego z dwunastu kroków, wstyd traci swoje znaczenie, a zamiast spuszczonej głowy[11], pojawia się twarz człowieka, mówiącego prawdę o swojej sytuacji, który rezygnując z bierności i wycofania[12], zaczyna kroczyć, a pragnienie stania się niewidzialnym[13], zamienia w pragnienie bycia sobą, w samo bycie. Ze wszystkim, co się odczuwa, można bowiem zrobić krok, który wyrywa ze znieczulenia i daje dostęp do pełni życia.
Poddanie się
Wielki jest zakres i siła panowania toksycznego wstydu[14], zakorzenionego w nas od najmłodszych lat. Nic więc dziwnego, że nawet i z tego względu, że to nie człowiek wybiera sobie takie uczucie, ale ono niejako „pierwotnie” się pojawia, stawia przed nami bardzo trudne zadanie. W takiej sytuacji pomaga postawa akceptacji i to akceptacji całkowitej. Polega ona na ujawnieniu i przyjęciu prawdy o sobie, dopuszczeniu wszelkich uczuć, które temu towarzyszą, a nawet akceptacji tego, że czegoś może nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Melody Beattie widzi poddanie się jako prostą drogę do zdrowienia i twierdzi, że stawianie oporu, temu, kim jesteśmy oraz całej sytuacji życiowej, w której się znaleźliśmy, blokuje nas jako ludzi i wpływa negatywnie na nasze samopoczucie i stan ducha[15].
„Stawianie oporu zdarzeniom i okolicznościom życiowym niczego nie zmienia, bez względu na to, jak bardzo niepożądane mogą być te zdarzenia czy okoliczności.” – twierdzi Melody Beattie. „Odpieranie i tłumienie myśli i odczuć nie zmienia nas, nie czyni nas takimi, jakimi chcielibyśmy być, czy jakimi sądzimy, że powinniśmy być. Stawia nas w opozycji do rzeczywistości. Czyni z nas zablokowanych ludzi. W rezultacie wywołuje przygnębienie i depresję.[16]”
Ten właśnie moment poddania się, moment, gdy przestajemy walczyć z prawdą o sobie i już nie stawiamy oporu rzeczywistości, powoduje, że energia przeznaczana wcześniej na zaprzeczanie czy tłumienie, staje się potężną siłą w życiu, które dopiero w taki sposób może ulec głębokiej i trwałej transformacji.
„Akceptacja zmienia nas w ludzi jakimi jesteśmy i jakimi chcemy być. Akceptacja wspomaga prawdopodobieństwo, że zdarzenia i okoliczności obrócą się na lepsze.[17]”
[1] W. Osiatyński, Rehabilitacja , Wydawnictwo Iskry, Warszawa 2012, s.111.
[2] J.Bradshow, Powrót do swego wewnętrznego domu ,Wydawnictwo MEDIUM Sp. Z o. o., Konstancin-Jeziorna 2008, s.85.
[3] J.Bradshow, Powrót do swego wewnętrznego domu ,Wydawnictwo MEDIUM Sp. Z o. o., Konstancin-Jeziorna 2008.
[4] J.Bradshow, Powrót do swego wewnętrznego domu