Strona główna » Poradniki » Anielskie przesłania. Inspirujące wiadomości od najbliższych

Anielskie przesłania. Inspirujące wiadomości od najbliższych

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-65601-43-8

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Anielskie przesłania. Inspirujące wiadomości od najbliższych

Anielskie przesłania to wiadomości przekazywane za pośrednictwem aniołów, które pochodzą od twoich bliskich – tych, którzy odeszli.

Na stronach tej niezwykłej książki Maudy Fowler i Gail Hunt potwierdzają to, co wielu ludzi intuicyjnie wyczuwa – anioły dzielą się z nami informacjami od naszych zmarłych bliskich i pomagają nam, kiedy najbardziej tego potrzebujemy.

Dzięki tej książce:

- nauczysz się  skupiać na miłości, światłości i radości, co zbliży cię do aniołów i pozwoli otworzyć się na kontakt z nimi;

- odkryjesz, jak odczytywać anielski znaki;

- doświadczysz wewnętrznego spokoju i pocieszenia w duchowej więzi z aniołami.

Oto książka, która poprzez piękne opowieści i pokrzepiające przesłania, pomaga odnaleźć źródło miłości, która pochodzi z wyjątkowego miejsca znajdującego się poza realnym światem.

Polecane książki

Drugi numer miesięcznika „Ochrona danych osobowych” przygotowany został we współpracy z doświadczonymi praktykami pełniącymi funkcję Administratorów Bezpieczeństwa Informacji w wielu podmiotach zarówno prywatnych, jak i publicznych. Piszą dla nas także radcowie prawni, trenerzy, wykładowcy i eksper...
"Nowoczesna komedia" to kolejna trylogia powieściowa poświęcona rodzinie Forsyte'ów. W jej skład wchodzą "Biała małpa" (1924), "Milczące zaloty. Srebrna łyżka" (1926) i "Miłający się w mroku. Łabędzi śpiew" (1928). Następuje w niej metamorfoza głównego bohatera, Soamesa, który z egoisty i dorobkiewi...
Bezpośrednie inwestycje zagraniczne (BIZ) są jednym z głównych czynników sprzyjających globalizacji życia gospodarczego oraz najbardziej widocznym efektem postępującej globalizacji światowej. W latach 90. gospodarki większości krajów Europy Środkowowschodniej przeszły transformację systemową, zliber...
Poradnik do gry Life is Strange: Before the Storm to solucja, opis przejścia oraz wykaz wszystkich sekretów, znajdziek i graffiti. Solucja zawiera pełny zbiór dostępnych epizodów. Ważne wybory, decyzje, konsekwencje i skutki umieściliśmy na osobnych stronach. Szczegółowy opis przejścia i solucja, a ...
Becky Shaw mieszka samotnie na angielskiej prowincji. Leczy zwierzęta, a także – z dala od miasta i ludzi – swoje złamane serce. Pewnego wieczoru w progu jej domu zjawia się niezwykle przystojny Theo Rushing. Zabłądził, pada śnieg, a jego ferrari nie nadaje się na tutejsze drogi. Becky u...
  Prezentowany Czytelnikowi Leksykon resocjalizacji stanowi zbiór kilkudziesięciu alfabetycznie ułożonych haseł, które dotyczą: etiologii, symptomatologii, typologii, diagnostyki niedostosowania społecznego, a przede wszystkim profilaktyki społecznej i resocjalizacji oraz zjawisk związanych z patolo...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Gail Hunt i Maudy Fowler

Pochwały dla książki Anielskie przesłania

„Zawsze wierzyłam w anioły. Wyczuwam, że mnie otaczają, odkąd byłam małą dziewczynką. To błogosławieństwo, że mamy w życiu anioły, które pomagają nas prowadzić, chronić i pocieszać. Maudy potwierdziła to, co od zawsze czułam i wiedziałam. Jestem zachwycona tym, że Maudy i Gail ze swoją niezwykłą mądrością i miłością przybliżają ludziom ich własne cudowne i osobiste doświadczenia”.

– Carnie Wilson

muzyk i osobowość telewizyjna

„Cóż za cudowna i duchowa książka. Mam nadzieję, że każda osoba, która ją przeczyta, dostrzeże nadzieję i uwierzy w to, co czeka każdą z nas poza tym światem. Najwspanialszą rzeczą, którą znalazłam w tej książce, jest miłość. Książka ta ukazuje nam również rzeczy, które przegapiamy w codziennym życiu. Kolejną rzeczą jest śmiech! Książka przekazuje nam również moc aniołów, która jest dana każdej z nas, która pewnego dnia zabierze nas do domu i sprawi, że spotkamy się z wszystkimi ludźmi, jakich tu, na ziemi, kochałyśmy”.

– Elsie Butchko

recenzentka literatury

„Od dnia, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, Maudy jest dla naszej rodziny najdroższym źródłem duchowego pocieszenia i spokoju. Zawsze zaskakują nas informacje, jakie posiada na temat naszej rodziny, jeszcze zanim cokolwiek jej powiemy! Jej życzliwość i pozytywna postawa zawsze napawają nas pokojem i siłą w trudnych sytuacjach. Maudy jest tak bardzo z nami zestrojona, że czasami dzwoni do nas spontanicznie, kiedy naprawdę potrzebujemy jej pozytywnej energii! Kochamy Maudy i jesteśmy bardzo wdzięczni za jej cudowny dar i szczodre serce”.

– Henry M. Lee

prawnik

„Maudy naprawdę ma dar ułatwiania nam nawiązywania kontaktu z bliskimi, którzy są już po drugiej stronie, oraz uczenia nas, jak tworzy własną świadomość ich obecności. Anielskie przesłania to przyjemna lektura, która daje inspirację, nadzieję i uzdrowienie osobom cierpiącym z powodu smutku i straty albo potrzebującym nowego kierunku w życiu”.

– Deborah Cordell

psychoterapeutka

Podziękowania

Dziękujemy Llewellyn Publishing

za umożliwienie tej książce zaistnienia,

dziękujemy również każdemu,

kto pracował nad tym projektem.

Jesteśmy wdzięczne wam wszystkim.

Chciałybyśmy podziękować także wszystkim

osobom przebywającym w niebiosach i na ziemi, które umożliwiły nam przedstawienie

wam poniższych historii.

Chcemy, aby każda z was była w pełni świadoma własnych przesłań, które aniołowie nieustannie wam przekazują, żeby pomagać w podróży życia. Najlepsze dopiero przed wami.

Z błogosławieństwem i miłością

Maudy i Gail

Wprowadzenie

W życiu wszystkie doświadczamy takich czy innych trudności. Możliwe, że czasami żałujemy, iż podczas narodzin nie dostajemy instrukcji obsługi życia. Podczas swoich prezentacji łączę się z ludźmi, przekazuję przesłania anielskie i oświecam ich, żeby mogli w pokoju podążać swoją ścieżką. Często jestem pytana: „Co powinienem zrobić?”. W takich chwilach otrzymywane przeze mnie szepty anielskie przychodzą z pomocą każdej z was. Stają się tymi przesłaniami anielskimi, które pomagają w podróży życia.

Nazywam się Maudy Fowler i od dziecka potrafię się porozumiewać z aniołami. Wiadomości od zmarłych bliskich otrzymuję za pośrednictwem aniołów, dlatego nazywam je anielskimi szeptami. Nie jestem medium, tylko mistyczką. Dlatego też mój świat jest tajemniczy, magiczny i cudowny.

Jako mistyczka jestem w stanie łączyć się z aniołami i tymi, którzy odeszli przed nami. Kiedy na poziomie duchowym łączę się z anielskimi bytami, potrafię wyjść poza ograniczenia religii albo kultury. Kiedy odbieram szepty aniołów, potrafię przetłumaczyć je dla osób, które jeszcze zostały na ziemi. Otrzymałam dar, którym z radością wam służę. Podczas prezentacji nawiązuję kontakt z ludźmi, przekazuję im anielskie przesłania i oświecam ich, żeby ze spokojem mogli dalej kroczyć ścieżką swojego życia.

Anioły nie tylko przekazują mi wiadomości, ale również prowadzą mnie do osób, które okazują się w moim życiu ważne. Jedną z nich jest Gail Hunt. Chodziłyśmy do tego samego kościoła i udało mi się nawiązać z nią kontakt i przekazać jej niebiańskie przesłania. Informacje te trafiły do niej w idealnym momencie, w chwili, gdy ja zostałam poinstruowana, żeby rozpocząć podróż i poprosić o pomoc. Cóż, niebiosa zapewniły mi do pomocy Gail! Odkąd się poznałyśmy, Gail pomaga mi nawiązać kontakt z innymi poprzez prezentacje. Podróżujemy również razem i razem piszemy.

Gail i ja pragniemy podzielić się informacjami, które pomogą wam zrozumieć i odkryć wiele interesujących aspektów tego, jak niebiosa działają z nami tutaj, na ziemi. Niniejsza książka, Anielskie przesłania, przedstawia inspirujące przykłady wiadomości, które przekazałam ludziom żyjącym na ziemi od ich bliskich przebywających w niebiosach, jak pewnego razu podczas prezentacji, kiedy spotkałam kobietę o imieniu Mary. Była ona tak zrozpaczona odejściem swojej dziewięćdziesięcioletniej mamy, że powiedziała mi: „Maudy, ja nie chcę już żyć”. Odrzekłam: „Cóż, twój czas jeszcze nie nadszedł. Masz tu misję do spełnienia”. Na szczęście jej mama, Anita, przekazywała mi właśnie anielskie szepty i bardzo stanowczym głosem oznajmiła: „Moja droga, ja przeżyłam pełne życie, a ty masz tu jeszcze dużo do zrobienia. Tak naprawdę wkrótce poznasz swoją drugą połówkę”. Mary wybuchła płaczem, a ja musiałam przejść do następnej osoby. Pod koniec prezentacji Mary podeszła do mnie i powiedziała: „Przepraszam. Od śmierci mamy byłam bardzo przybita. Teraz będę bardziej pozytywnie patrzyła na życie”.

Lubię pomagać ludziom w zmniejszaniu ich bagażu z rozmiaru walizy do małego plecaka – po lekturze Anielskich przesłań będziecie miały narzędzia, które wam to umożliwią. Za przykład może posłużyć Maura, wdowa z czterema domami. Tak, właśnie tak. Wraz z mężem kupiła domek nad jeziorem oprócz domu, w którym teraz mieszka. Nie miała dzieci, a sama była jedynaczką. Opiekowała się swoją starszą matką, która właśnie zmarła w wieku dziewięćdziesięciu ośmiu lat, pozostawiając jej dwa kolejne domy. Maura zatem przyszła do mnie, nie wiedząc, co zrobić z tymi wszystkimi domami. Sytuacja naprawdę wydawała się ją przytłaczać. Jej mama nie traciła czasu i powiedziała: „Mauro, jesteś dobrą i kochającą córką. Dziękuję. Po prostu żyj każdym dniem, pozbądź się tych domów, których nie chcesz, a zatrzymaj ten, który lubisz najbardziej”.

Maura powiedziała: „Maudy, odwiedziłam cię już kiedyś i od tamtej pory zwracałam uwagę na wszelkie niezwykłe wydarzenia. Zanim zmarła mama, znalazłam napisany w czasach, gdy byłam o wiele młodsza, list od taty, w którym zachęcał mnie do cieszenia się życiem. Teraz mama przesłała mi za pośrednictwem aniołów wiadomość, żebym po prostu wyeliminowała te domy, których nie chcę, co ma ogromny sens. Wydaje się, że oboje rodzice zgadzają się w tym, żebym po prostu cieszyła się życiem. Teraz wiem, co robić. Dziękuję. Czuję się tak, jakby został ze mnie zdjęty ogromny ciężar”.

Większość z nas musi sobie radzić z tylko jednym domem, Maura miała ich nadmiar i łatwo dostrzec, dlaczego było to przytłaczające. Nauczyła się widzieć i słuchać, a ja pomogłam jej zamienić walizę na mały plecak, z którym łatwiej jej było sobie poradzić.

Gail i ja nadal pomagamy tym, którzy są stawiani na naszej drodze, poprzez nawiązywanie kontaktu z ich duchowością, z ich rozumieniem wiary, żeby mogli pomagać innym i przekazywać to posłanie dalej. Słowem kluczowym jest wiara. Nie chodzi o religię. Chodzi o prostą wiarę i zrozumienie silnego duchowego połączenia, które mamy z niebiosami.

Niniejsza książka pomoże wam na wiele sposobów. Pomoże wam uzmysłowić sobie, że bliscy, którzy odeszli, naprawdę zawsze są przy was. Nauczycie się rozpoznawać subtelne znaki i wiadomości, które wam przesyłają i będą przesyłać przez całe wasze życie. Przedstawimy wam miłość, śmiech i światło. Zapewniamy także rady, do których stosowanie się da wam siły w tej podróży nazywanej życiem. Zachęcimy was do samodzielnego słuchania przesłań płynących od waszych aniołów, żeby wasza ścieżka życiowa stała się dla was jasna. To wszystko może się stać waszym udziałem, a niniejsza książka pomoże wam zdobyć nową energię i moc niezbędne do patrzenia na życie w pozytywny i budujący sposób.

Elementy życia

Żeby zmienić swoje życie i słyszeć osobiste przesłania płynące z niebios, będziecie musiały się zaangażować w następujące siedem elementów życia i je praktykować: miłość, honor, szacunek, cierpliwość, odwagę, przebaczenie i wiarę. Zachęcamy was do zwracania uwagi na te elementy, inaczej możecie przegapić wspaniałe niebiańskie znaki, które odmienią bieg waszego życia. Lekcje i opowieści przytoczone w niniejszej książce skupiają się na miłości, świetle i śmiechu. Te trzy komponenty dadzą wam moc i odmienią wasze życie na zawsze.

Rozdział poświęcony miłości skupia się na tym, w jaki sposób przesłania z zaświatów mogą umocnić i uwydatnić miłość i wiarę w naszym życiu. Miłość zawsze zaczyna się od pokochania w pierwszej kolejności samej siebie, dopiero później świata.

Światło to uznanie znaków, które niebiosa zsyłają nam, żeby nami kierować. Dzięki rozdziałowi poświęconemu światłu będziecie w stanie poczuć otaczające was codziennie światło i przyjąć je do swojego życia.

Rozdział na temat śmiechu traktuje o szczęściu i radości. Śmiech to życiowe lekarstwo, dzięki któremu idzie się dalej. Zapominanie o przeszłości i życie chwilą śmiechu pozwoli wam uchwycić spokój.

Ostatni rozdział ułatwi wam wypatrywanie szeptów waszych aniołów. Szczegółowo zostaną omówione znaki fizyczne, a także sny, żeby pomóc wam poskładać przesłania, jakie usiłują przekazać wam anioły.

Co robi Maudy, żeby słuchać anielskich szeptów

Zanim przejdziemy dalej, chciałam powiedzieć ci, jak działa mój dar. Podczas prezentacji ludzie często pytają mnie: „Maudy, w jaki sposób odbierasz przesłania?”. Odpowiadam: „Dzięki silnej wierze, kiedy kroczę z niebiańskim światłem. Częstokroć odbieram przesłania od aniołów poprzez zapachy, kolory i wibracje. Udaje mi się to robić poprzez rozmowy odnoszące się do doświadczeń życiowych danej osoby i uczynić je dostępnymi ludzkiemu zrozumieniu. Oczami umysłu widzę obrazy i scenariusze, które są mi przedstawiane niczym karty książki. Życie danej osoby jest mi ukazywane obrazowo, widzę przeszłe, obecne i przyszłe przedsięwzięcia rozmówcy. Mam wrażenie, że życie tej osoby jest odkrywane i przewijane przed moimi oczami, staje się otwartą księgą. Dla mnie to bardzo fajne doświadczenie, ale przede wszystkim to pomoc dla was”.

Za pośrednictwem niebiańskich informacji odbieram dane od ludzi siedzących przede mną – kiedy usłyszę ich albo dotknę, podając im rękę albo ich przytulając, natychmiast wyświetlają mi się informacje na temat ich życia osobistego. Od razu zauważam, w którym momencie zaczęły się ich kłopoty. Opowieść ich życia, którą dosłownie widzę oczyma umysłu, ukazuje mi, do czego należy się odnieść, jaki bagaż można usunąć, a jaki niebiosa i ja możemy im zostawić, żeby łatwo go unieśli. Innymi słowy, mogę się odnieść do wzorców zachowania, które działały przeciwko nim, przez całe życie zaburzając harmonię w relacji z partnerem, rodziną albo przyjaciółmi.

Podczas prezentacji jestem bardzo dyskretna, a anioły mówią mi, co mogę przekazać, a czego nie. Kiedy ktoś pyta mnie o swoje relacje, mam pozwolenie na ściągnięcie informacji na temat osobowości człowieka, z którym dana osoba się spotyka. To pozwala mi na udzielenie jej odpowiedzi poprzez przesłanie od aniołów. Takie sprawdzanie danych stanowi mistyczną część mojego daru. Może do niego dojść tylko wtedy, gdy mam zielone światło do udzielenia konkretnych informacji. To dlatego czasami wiem, a czasami nie wiem aż do chwili, gdy będę potrzebowała dowiedzieć się czegoś od niebios.

Często pytam ludzi: „Jak długo znasz tę osobę?”. Odpowiedź na to pytanie pokazuje mi, co mogą zrozumieć i przyjąć z informacji, którymi mam się z nimi podzielić. Kiedy proszę ich, żeby przeliterowali jej imię, pozwala mi to uzyskać więcej danych od jej bliskich przebywających w niebiosach. Ci bliscy udzielą mi wewnętrznych informacji, że tak się wyrażę, na temat byłych relacji i wzorców postępowania danej osoby.

Kiedy jakaś osoba postanawia się spotykać z kimś, kogo nazywam „wymagającym poprawek”, tłumaczę, że ci ludzie mają bagaż. Często powtarzam, że naszym zadaniem w tym życiu nie jest naprawianie innych, tylko pomaganie im i przedstawianie innych poglądów. Życie ludzi składa się z wyborów, a ja mogę dać im nową perspektywę. Czasami nasze poglądy działają na naszą szkodę i tylko wtedy możemy ponownie przeanalizować swoje wzorce, żeby zobaczyć, co będzie działało na naszą korzyść, a co na niekorzyść.

Jestem telemarketerką z niebios

Podczas prezentacji Gail zaczyna od przytoczenia historii o tym, jak się poznałyśmy, a także wyjaśnia w skrócie, jak działa mój dar. Następnie mówi o naszych książkach i podkreśla te aspekty filozofii naszych książek, które jej zdaniem pomogą danej grupie. Później ja zabieram głos i poruszam tematy filozoficzne, opowiadając, w jaki sposób życie może pracować z nami i na naszą korzyść. Objaśniam również, że niebiosa i ja przynosimy ulgę w trudach, zamieniając ogromną walizę w mały plecak. Dzięki temu podczas podróży przez życie będzie wam lżej.

Po części filozoficznej nadchodzi czas na pytania ogólne o poruszone przeze mnie i Gail tematy albo dotyczące mnie lub Gail. Bardzo rzadko padają pytania związane z moją wypowiedzią albo ze mną, ponieważ publiczność z niecierpliwością oczekuje odpowiedzi na swoje pytania osobiste. Czasami trafiają się osoby zaciekawioneczęścią prezentacji związaną z filozofią, wiedzą i mądrością i te osoby bywają zainteresowane moim życiem. Wiele z nich pyta, jak zaczęła się moja podróż zorientowana na pomaganie innym. Pragnę podzielić się z wami moją historią…

Przed przeprowadzką do Karoliny Północnej moja rodzina mieszkała w Montanie. Moja córka była na krótkich wakacjach w Karolinie Południowej i powiedziała: „Mamo, musimy się przeprowadzić do Karoliny Południowej, tu jest całkiem jak w Holandii”. (Jeżeli jeszcze o tym nie wiecie, urodziłam się i wychowałam właśnie w Holandii, ale więcej opowiem o tym później). Większość dorosłego życia spędziłam jako żona żołnierza, więc słowo przeprowadzka wywołuje u mnie dreszcze, jakby owiało mnie arktyczne powietrze. W pierwszej chwili odpowiedziałam: „Kochanie, nie znam francuskiego. W tym scenariuszu nie ma miejsca na oui*. Jeżeli tak bardzo ci się tam podoba, sama się tam przeprowadź”. Całą rozmowę usłyszał jednak mój mąż i bardzo się podekscytował. Zaczął mówić o pozytywnych możliwościach i nagle przenosiliśmy się na Wschodnie Wybrzeże.

Spakowaliśmy się i wyruszyliśmy do Karoliny Południowej. Mieszkaliśmy tam kątem u rodziny przez trzy miesiące, kiedy mój mąż szukał pracy. Podczas tej przeprowadzki na ślepo, że tak to ujmę, spakowaliśmy wszystkie pudła z potężnym słowem wiara i myślą, że odpuszczamy i pozwalamy działać Bogu. Kiedy mój mąż dostał pracę w banku w Karolinie Północnej, znowu się przenieśliśmy. Niezależnie od tego, jak się na to patrzy, przeprowadzki zawsze są frustrujące, chyba że należy się do tych szczęśliwców, którzy wynajmują innych do spakowania swoich rzeczy i przewiezienia ich ciężarówką. Jeżeli ktoś to robi za ciebie, jest bardzo przyjemnie.

Kiedy w końcu zamieszkaliśmy w nowym domu, zaczęłam się obawiać, że telefon jest zepsuty albo że coś złego dzieje się z linią, ponieważ nikt nie dzwonił. Kiedy przeprowadzamy się do nowego miejsca, w którym nikt nas nie zna, przez pierwsze dni możemy nie otrzymywać żadnych telefonów, ponieważ niejednokrotnie ludzie szanują naszą potrzebę rozpakowania rzeczy i zadomowienia się. Kiedy po wielu dniach i tygodniach telefon w końcu zadzwonił, zaczęłam skakać ze szczęścia i radości, że nic złego się z nim nie dzieje. I zgadnijcie, kto zadzwonił – telemarketerzy.

Szczerze mówiąc, ucieszyłam się, że rozmawiam z kimkolwiek. Po drugiej stronie była żywa osoba! Pierwszy telefon, jaki odebrałam, był od firmy diagnostycznej znajdującej się gdzieś na Florydzie. Moja rozmówczyni była podekscytowana, że ja jestem podekscytowana, ale ja nie byłam podekscytowana produktem, który chciała mi sprzedać. Moje podekscytowanie wynikało z tego, że miałam jej do przekazania dobre wieści.

Tak bardzo chciałam je jej przekazać, że ledwo udało mi się doczekać, aż skończy czytać skrypt z punktami dotyczącymi produktu. Telemarketerka miała na imię Linda i kiedy tylko skończyła mówić, powiedziałam jej, że zapomniała o znajdujących się po drugiej stronie kartki papieru warunkach gwarancji. Po chwili milczenia zapytała: „Skąd pani wie?”. Następnie poinformowała mnie, że dopiero co zaczęła tę pracę.

Wyjaśniłam istotę swojego daru i powiedziałam, że dzięki jej głosowi dostroiłam się do niebiańskich przesłań dla niej. To było tak, jakbym ją znała, chociaż było inaczej. Powiedziałam jej, że w rzeczywistości robię dokładnie to, co ona, tyle że jestem telemarketerką niebios – telemarketerką, która daje, zamiast sprzedawać. Kiedy to wyjaśniłam, poprosiłam Lindę, żeby zadzwoniła do mnie z telefonu domowego, ponieważ wiedziałam, że rozmowa była nagrywana, a nie chciałam, żeby kobieta miała problemy. Wieczorem rzeczywiście do mnie oddzwoniła. Była bardzo zaciekawiona i zaintrygowana, więc podzieliłam się z nią anielskimi szeptami i wyjaśniłam, że jej świat ulegnie szybkiej zmianie, a obecna praca jest jedynie trampoliną do znacznie lepszej. Linda miała się zająć organizacją wydarzeń i odpowiadać za zbieranie funduszy.

Trzy tygodnie później Linda zadzwoniła do mnie i podzieliła się dobrymi wieściami, że wszystko się ziściło. Postanowiła zmienić pracę, a wtedy zgłosiła się do niej znajoma znajomej, która zajmowała się organizacją wydarzeń oraz zbieraniem pieniędzy. Linda nie mogła uwierzyć w to, jak prawdziwe okazały się szepty moich aniołów. Stwierdziła, że wszystkim o tym opowie.

Wtedy zakres mojej pomocy innym się zwiększył. Wkrótce rozmawiałam z wieloma osobami z poprzedniej pracy Lindy oraz z ich rodzicami i przyjaciółmi – mimo że mieszkali w różnych miejscach, stanach i krajach. Po tym początkowym kontakcie z Lindą mój telefon dzwonił nieustannie. Tak, to przypomniało mi, że należy bardzo uważać na to, o czym się myśli i o co się modli!

Niebiosa zawsze wysłuchują naszych modlitw, nawet szeptów. Nagle byłam tak zajęta, że nie miałam pojęcia, co robić. Wiedziałam tylko, że muszę wierzyć. Modliłam się do niebios, żeby zesłano mi kogoś, kto pomoże mi w mojej misji i będzie towarzyszył w mojej podróży. W zasadzie pragnęłam osoby, która będzie szła ze mną ramię w ramię w trakcie tej pięknej anielskiej przygody. Modlitwy zostały wysłuchane – zostałam pobłogosławiona, a w moim życiu pojawiła się Gail.

Anielskie szepty nigdy nie są ciężarem

Ludzie często pytają mnie: „Maudy, czy czasami nie uważasz swojego daru za ciężar, kiedy poznajesz informacje, którymi nie wolno ci się dzielić?”. Zazwyczaj odpowiadam: „Jestem tu w imieniu niebios, dlatego też nie mogę brać na siebie problemów innych ludzi. Jestem tu po to, żeby dawać wskazówki i pomagać. Naprawdę stosuję się do własnych nauk”.

Często wracam myślami do tragicznego wydarzenia z dnia 11 września 2001 roku i sposobu, w jaki niebiosa wezwały mnie do posługi. Pamiętam, jak mniej więcej tydzień przed 11 września siedziałam na werandzie w całkowicie piękny wieczór i patrzyłam w nieboskłon. Księżyc otaczała biała obręcz i z niezrozumiałego powodu ogarnęła mnie bezbrzeżna radość. Dzięki anielskim szeptom dowiedziałam się, że ta obręcz oznacza, iż niedługo będzie miała miejsce wielka uroczystość, jak zjazd rodzinny, i przez ułamek sekundy ujrzałam trzymających się za ręce ludzi i wyczułam ich szczęście.

W ciągu następnego tygodnia było mi bardzo zimno i pomyślałam, że łapie mnie jakiś wirus. Czułam także niezwykły, niewytłumaczalny smutek. Następnie miały miejsce te okropne wydarzenia i oglądałam w telewizji rozwój tragedii. Musiałam się oderwać od telewizora z powodu smutku całej tej sytuacji, wsiadłam więc w samochód i zaczęłam jeździć bez celu, aż w końcu znalazłam spokojne miejsce na parkingu. Zaczęłam się modlić do Boga: „Dlaczego nie pozwoliłeś mi przemówić w tym czasie? Czy mogłam temu wszystkiemu zapobiec?”. Byłam smutna i czułam smutek innych, ale z jakiegoś dziwnego powodu zaczęło mnie ogarniać szczęście. Wyczułam ponowne spotkanie wszystkich, którzy byli w niebiosach.

Następnie pomodliłam się słowami: „W porządku, Panie, co mam robić teraz?”. Pomyślałam, że może pomoże mi pochodzenie po sklepie. Weszłam więc do często odwiedzanego miejsca, w którym każdy artykuł kosztuje jednego dolara i zobaczyłam za ladą Marie. Często wdajemy się w pogawędki, zapytałam ją więc, co u niej. Powiedziała: „Wie pani, że wszyscy są tacy zasmuceni tym, co się dzisiaj stało”.

„Tak” – odparłam. – „To takie dziwne. Sklep jest taki pusty, ja czuję się taka pusta”. Wtedy Marie powiedziała: „Proszę poczekać. Muszę pójść do magazynu. Zaraz do pani wrócę”.

Wybrałam kartkę i zaczekałam na Marie, by ściągnęła za nią należność. Kiedy wróciła, spojrzała mi prosto w oczy i oznajmiła: „Wszystko będzie dobrze”. Popatrzyłam na nią i miałam wrażenie, że to nie Marie. Wtedy ona spojrzała na mnie stanowczym wzrokiem i powiedziała: „Maudy, zajmij się tymi, którymi masz się zajmować, ponieważ taka jest twoja misja”. Spojrzenie Marie zrobiło się bardzo władcze i nakazała mi: „Idź do domu i módl się”.

Zorientowałam się wtedy, że przez Marie przemawia anioł. Miałam znajomą gęsią skórkę i poczułam, że jestem wzywana do porządku przez niebiosa. Interesujące było to, że Marie zawsze nazywała mnie panią Fowler, nie znała mojego imienia. Byłam osłupiała i wybiegłam ze sklepu, zostawiając swoje zakupy. Podczas drogi do domu zrozumiałam wszystko, co musiałam poczuć i zobaczyć.

Modliłam się tak, jak nakazano mi za pośrednic­twem tej pięknej kobiety o imieniu Marie. Tamtego dnia pełna miłości akceptacja mojego daru umocniła się we mnie. Zrozumiałam, że jestem tu dla ludzi Boga w imieniu niebios. Pamiętajcie, Bóg nie powołuje uzdolnionych, ale uzdalnia powołanych. Wszystkie musimy żyć w sposób, który sprawi, że osoby, które znamy, przyjdą do nas, żeby poznać Boga, ponieważ znają nas.

Jak niebiosa komunikują się z tobą za moim pośrednictwem

W moim świecie przekazywania wiadomości i interpretacji nieustannie muszę mieć jasny umysł, ponieważ muszę się odnieść do przesłania i przekazać je w sposób, w jaki je słyszę. Żyję, żeby zobaczyć oblicze Boga, dlatego jestem odpowiedzialna za to, co mówię. Kiedy ludzie zadają mi pytania, jestem w stanie słyszeć za nich, ponieważ jestem łącznikiem w tej trójstronnej wymianie. Nie mogę zadawać pytań waszym bliskim, jestem tu tylko po to, żeby słuchać i przekazywać wam wiadomości, które pomogą wam iść do przodu.

Istnieją również przypadki, gdy otrzymuję przesłanie, ale nie mogę się nim podzielić, ponieważ dana osoba z jakiegoś powodu nie jest na nie gotowa. Wtedy kieruję je inaczej, zgodnie z instrukcjami. Nie chodzi o to, co mówię, ale o to, jak to mówię. Mówię, jak otrzymuję przesłanie, żebyście dokładnie zrozumiały, w jaki sposób może to działać w waszym świecie. Ta książka zapewni wam inny poziom rozumienia. Czytajcie zawarte w niej informacje po kolei, w ten sposób nie przeoczycie sposobu na dostrojenie, ponieważ zaczyna się ono od was i jasności waszego umysłu. Pamiętajcie, że im więcej wiecie, tym lepiej sobie radzicie.

Przekazuję dokładnie to, co słyszę, żeby pomóc wam w danej sytuacji, później zaś pojawia się pomoc na przyszłość. Dlatego też wielokrotnie natykamy się na sytuacje, jak te opisane poniżej, których rozwiązanie jest całkiem oczywiste dla niebios, ale dla nas staje się takie dopiero na długo po fakcie.

Jak wami kieruję…

Wiele osób po prostu nie wie, co je czeka, kiedy mnie spotykają – i słusznie, ponieważ ci, którzy są stawiani na mojej ścieżce, nie wiedzą, co powiem, i ja też tego nie wiem! Nie wiem, co powiem, dopóki nie usłyszę tego, co ma zostać powiedziane.

W ciągu tych wszystkich lat wspólnego niesienia pomocy innym Gail i ja odwiedzałyśmy wielu ludzi, organizując prezentacje i seminaria w prywatnych domach. Robimy to dla ludzi z wszystkich środowisk i niezależnie od statusu społecznego gospodarzy często jest to niełatwa droga.

Są chwile, kiedy muszę czekać z przekazaniem informacji, ponieważ siedząca przede mną osoba nie jest gotowa, żeby je usłyszeć. W takim przypadku wieści muszą poczekać. Przyczyny takiego stanu rzeczy są różne. Odbiorca mógłby zareagować niezwyk­łymi emocjami, takimi jak panika i lęk, które mogą wywołać niepokój albo problem zdrowotny, więc podzielenie się tymi konkretnymi informacjami w danym momencie nie byłoby dobre.

Inną przyczyną wstrzymywania informacji jest fakt, że czasami ludzie dobrze czują się w swojej niekomfortowej sytuacji. Mimo że zgłosili się po odpowiedzi i rozwiązania, mają w sobie opór, na przykład nie chcą realizować własnych zobowiązań. Spoglądam wtedy ku niebiosom, pytając: „Okej. Jak mam teraz pokierować tym uparciuchem?”. Często robię to, kiedy po raz drugi czy trzeci spotykam się z takim uparciuchem, który niedługo załamie się pod ciężarem swojej sytuacji i w końcu zacznie być gotowy na wysłuchanie anielskich szeptów i zastosowanie się do nich. Anioły mówią mi, kiedy blokada mija i mogę już przekazać komuś informacje, a wtedy robię to w wyznaczonym odpowiednim czasie. Częstokroć można usłyszeć, jak w części filozoficznej stwierdzam, że od nas (od niebios i ode mnie) słyszy się wyłącznie pozytywne wieści. Mówię, że tak naprawdę przedstawiamy wam opcje do wyboru i że możemy was chronić, ale nie możemy poprzez przedstawiane opcje chronić was przed wami samymi. Innymi słowy, mimo że ludzie przychodzą do mnie po odpowiedzi i rozwiązania, muszą być gotowi zaakceptować anielskie szepty.

Życzliwie prosimy was również, żebyście trzymały się niebiańskich instrukcji i realizowały je mimo wszystko. Podkreślamy to, ponieważ przyspieszy to waszą wędrówkę ku szczęściu. Kiedy ktoś się nie stosuje do tych rad, tę konkretną podróż odbywa drogą okrężną i może się natknąć na trudy, które osłabią jego siły. Dlatego też podczas rozmowy często dodaję, że nic nie pochodzi ode mnie, a wieści, którymi się dzielę, często pochodzą bezpośrednio z niebios. Po prostu słucham w imieniu was wszystkich, ponieważ jestem jedną z trzech stron zamiejscowej rozmowy telefonicznej.

Niebiosa są dla mnie bardzo dobre. Anioły są dla mnie łagodne, co oznacza, że zawsze mają sposób na kierowanie mną, kiedy w ludziach włącza się upór albo z jakiegoś innego powodu nie są w stanie zaakceptować przesyłanych anielskich szeptów. Trochę trudno to wytłumaczyć, ale niebiosa dają mi opcje wyborów, jakie mam przekazać ludziom. Kiedy słyszę wieści, które zapobiegną poważnym trudnościom, muszę zmienić bieg rozmowy, ponieważ – jak pisałam wcześniej – rozmówcy mogą nie być gotowi na usłyszenie tych wiadomości. Różnorodne trudności mogą obejmować chociażby: stanięcie w obliczu możliwości bankructwa albo utraty domu, oszustwa ze strony osoby, której rzekomo ufają, czy odkrycia, że kochający mąż wcale tak bardzo nie kocha. Rozmową kieruję wtedy w myśl zasady: „To nie treść, ale sposób przekazu się liczy”, żeby łagodnie pomóc wam uzmysłowić sobie konkretne rzeczy, ponieważ jesteśmy tu po to, żeby pomóc wam iść naprzód.

Zawsze chętnie pomagam każdemu, kto zostaje przede mną postawiony. Wyjaśnienia dotyczące mnie, mojego daru i sposobu, w jaki pomagam ludziom, powinny ułatwić wam zrozumienie, jak działa mój świat jako mistyczki. Niniejsza książka otworzy przed wami nowy świat zrozumienia waszego życia i otaczających was osób. W trudnych chwilach ułatwi wam rozwiązywanie własnych problemów, ponieważ oferuje wam świadomość, że nieustannie pomagają wam niebiańskie istoty i nigdy nie jesteście same.

Pracuję z Gail od ponad piętnastu lat, przychodzimy ludziom z pomocą, zapewniając wsparcie i ulgę w trudach. Nadal pracuję jako telemarketerka niebios i często odbieram połączenia oczekujące.

Mamy nadzieję, że spodoba się wam lektura tej rewelacyjnej książki i że da wam ona miłość, światło i śmiech, na które zasługujecie, żeby cieszyć się tym pięknym życiem, które wam dano. Niech zapewni wam wgląd poprzez prostotę i zdrowy rozsądek, niech wam da wejrzenie za kulisy niebios oraz wyczerpujące odpowiedzi, które pozwolą wam usłyszeć szepty własnych aniołów i rozpoznać język potężnej miłości. Niech anioły nadal odwiedzają was i dostarczają wam piękne przesłania niebios.

Och, i kiedy niebiosa postawią was na mojej ścieżce albo po drugiej stronie mojej linii telefonicznej, proszę, poczekajcie, żebyśmy – niebiosa i ja – mogli przełączyć was i waszą rozmowę. Uprzejmie prosimy, żebyście wybrały: jeden w celu uzyskania miłości, dwa – honoru, trzy – szacunku, cztery – cierpliwości, pięć – odwagi, sześć – przebaczenia, siedem – wiary. Dziękujemy.

* Nieprzetłumaczalna gra słów: francuskie oui znaczy „tak”, w wymowie do złudzenia przypomina angielskie we, czyli „my” (przyp. red.).
ROZDZIAŁ 1. Zapoznanie się z niebiosami

Niebiosa to prawdziwe miejsce, rzeczywisty cel podróży. Ludzie często pytają mnie: „Jak wygląda niebo?”. Wiem, że wszyscy chcieliby dostać ode mnie adres, ale to niemożliwe. Mogę wam powiedzieć, że za pośrednictwem anielskich szeptów zostałam poinformowana, że niebiosa to miejsce, w którym istnieją wyłącznie miłość, prawda i prawdziwa szczęśliwość. Nie ma już cierpienia, tylko radość. To spokojne miejsce, w którym spotkamy i powitamy zmarłych przed nami bliskich i ukochane zwierzęta.

Niebiosa znajdują się na innym poziomie, którego nie potrafimy dostrzec, ale ludzie już tam obecni duchem widzą nas bez problemu. Za pośrednic­twem anielskich szeptów mam przywilej uchylania przed wami zasłony skrywającej niebiosa. W niniejszym rozdziale przeanalizujemy, jak wygląda niebo, co się stanie, kiedy tam trafimy, i kogo tam spotkamy.

Jak wygląda niebo

W niebie istnieje wiele rezydencji z mnóstwem niebiańskich pokoi. Widziałam te rezydencje i pokoje, do których mogą trafić wasi bliscy. Piękna tych miejsc nie da się opisać. Wiele osób pyta mnie o pokój, do którego trafili ich rodzice, przyjaciele albo rodzeństwo. Ponieważ rezydencji jest wiele, oczywiście jest i wiele pokoi. To oznacza, że zmarły po prostu wejdzie do jednej z rezydencji mieszczących ludzi o podobnym nastawieniu i będzie otoczony miłością.

W niebiosach znikają wszelkie trudy życia. W wielu przypadkach, na przykład kiedy ktoś popełni samobójstwo, jedynym sposobem na wydostanie się z danej rezydencji i uzyskanie własnego pokoju jest udzielenie pomocy komuś przebywającemu na ziemi i borykającemu się z takimi samymi myślami. Poprzez prezentacje i anielskie szepty dowiedziałam się, że kiedy taki duch pomoże osobie w depresji za pośrednictwem przyjaciela albo krewnego, może się przenieść do innego pokoju w innej rezydencji. W naszym świecie nazwałybyśmy to awansem.

Taki jest przypadek Janet i Toma. Przywilejem było dla mnie zwrócić się do tych rodziców; ich syn Michael popełnił samobójstwo. Byłam w stanie poinformować ich, że Michael przeszedł już do innej rezydencji, ponieważ pomógł swojemu kuzynowi Johnowi pozbyć się tych negatywnych myśli poprzez pójście na terapię. John wyprowadził się również od osób, z którymi się zaprzyjaźnił, a które nasilały jego depresję. To dzięki wykonaniu niebiańskiej pracy polegającej na udzieleniu pomocy Johnowi tu, na ziemi, Michael był w stanie przenieść się z jednej rezydencji do drugiej.

Kolory w niebiosach