Strona główna » Edukacja » Bajki Perrault

Bajki Perrault

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7791-536-3

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Bajki Perrault

Choć klasyczne baśnie i bajki pochodzą sprzed stuleci, mądrość w nich zawarta jest wciąż aktualna. Dzięki tym ponadczasowym opowieściom dziecko zaczyna rozumieć świat, dostrzegać różnicę między dobrem a złem, przezwyciężać ogarniające je czasami niepokoje i lęki. Baśnie zebrane w tej książce należą do kanonu utworów Charlesa Perrault. Zostały opracowane w taki sposób, aby polskie teksty zachowały literacką wrażliwość oryginału, a zarazem brzmiały współcześnie i były w pełni zrozumiałe dla dzieci. Całość dopełniają wyjątkowej urody ilustracje.

SPIS BAJEK
1) Kot w butach
2) Śpiąca królewna
3) Paluszek
4) Czerwony Kapturek
5) Kopciuszek
6) Sinobrody
7) Piękna i Bestia

Polecane książki

Świat mody, romantyczny Paryż i miłość, która pojawia się znienacka Rekruterka z prestiżowej agencji modelek zaczepia na ulicy nieśmiałą dziewczynę. Od razu pojawia się propozycja pierwszego kontraktu, i to w Paryżu! Brzmi jak bajka, prawda? Życie dziewiętnastoletniej Julii zmienia się w ciąg...
Leopold Tyrmand. Lolek, Poldek, Lopek, Loluś, Lo. Autor największego polskiego bestsellera Zły oraz słynnego Dziennika 1954. Piewca Warszawy i guru jazzu. As reportażu „Przekroju” i „New Yorkera”. Szeryf wychowany na ulicy Trębackiej, który wyruszył na Dziki Zachód. Równie niespodziewanie się zjawił...
Wiersze Jadwigi Piątkowskiej maszynistki MKS oraz wspomnienia córki JADWIGA PIĄTKOWSKA przez przyjaciół zwana JAGODĄ, ur.22 grudnia 1949 r. Uczestniczka Strajku Sierpniowego, maszynistka MKS, okrzyknięta „poetką Solidarności”. Po zakończeniu strajku, redaktorka stoczniowe...
REPRINT. Wszyscy błądzimy w ciemnościach. I do tej pory nierozwiązanymi pozostały zagadki najbardziej ludzkość dręczące – mianowicie zagadnienie istoty życia ludzkiego oraz tego, co z człowiekiem po śmierci się staje. Rozwiązania tych zagadnień, tajemnic życia i śmierci – niejednokrotnie usiłowano d...
Niniejszy poradnik do Blackguards zawiera szczegółowy opis przejścia gry. Uwzględniono w nim nie tylko zadania główne, niezbędne do jej ukończenia, jak również opisy wszystkich zadań pobocznych. To kompendium jest bogato ilustrowane i zawiera mapy najważniejszych lokacji. Każda z walk została szczeg...
Henryk Sienkiewicz: Quo vadis? Powieść z czasów Nerona - Quo vadis? A Narrative of the Time of Nero. Książka w dwóch wersjach językowych: polskiej i angielskiej. A dual Polish-English language edition.Tytuł książki to łaciński zwrot, oznaczający: Dokąd idziesz? Odwołuje się on do słów Quo vadis, Dom...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Charles Perrault

Okładka

Strona tytułowa

Strona redakcyjna

SPIS TREŚCI

KOT W BUTACH

ŚPIĄCA KRÓLEWNA

PALUSZEK

CZERWONY KAPTUREK

KOPCIUSZEK

SINOBRODY

PIĘKNA I BESTIA

Przekład i opracowanie tekstów

Aleksandra Michałowska

Ilustracje

Gustavo Mazalí – Poly Bernatene/Hemma Editions,

Liliane Crismer/Hemma Editions (Piękna i Bestia)

Redakcja

Marek Gumkowski, Mirosława Łątkowska

Korekta

Anna Jackowska, Beata Szcześniak

Skład

Andrzej Nowak

Przygotowanie wydania elektronicznego

Michał Nakoneczny, 88em.eu

© by Siedmioróg, 2010

ISBN 978-83-7791-536-3

Wydawnictwo Siedmioróg

ul. Krakowska 90, 50-427 Wrocław

Księgarnia wysyłkowa Wydawnictwa Siedmioróg

www.siedmiorog.pl

Wrocław 2016

KOT W BUTACH

Pewien młynarz osierocił trzech synów. Pozostawił po sobie dobra niewielkie: młyn, osła i kota. Synowie rozdzielili spadek między siebie, nie wzywając ani sędziego, ani rejenta, gdyby mieli bowiem opłacić usługi tych panów, nic by im z ojcowskiej schedy nie zostało.

Podzielili wedle starszeństwa: syn pierworodny, najstarszy, wziął młyn, średni osła, a najmłodszemu tym oto sposobem jedynie kot przypadł w udziale.

Ostatni syn był niepocieszony takim niesprawiedliwym podziałem spadku.

– Moi bracia – rzekł z żalem – dostali po ojcu tyle, że będą mogli uczciwie zarabiać na swój bochenek chleba. Za to mnie przyjdzie chyba z głodu umrzeć, choćbym kota zjadł, a skórkę wyprawił i sprzedał.

Kot, słysząc te słowa, zrobił minę bardzo poważną i tak oto przemówił:

– Nie będzie tak źle, mój panie. Wiele potrafię! Potrzebne są mi tylko buty, odpowiednio na mnie skrojone, i obszerny worek zaciągany na sznur.

Syn młynarza wielokroć miał okazję podziwiać spryt i zręczność, z jakimi kot łapał myszy we młynie.

„Kto wie, czego ten kot potrafi dokonać? – pomyślał sobie. – Kto nie ma nic, ten wiele nie straci… Może warto uwierzyć w to kocie gadanie!”.

I za ostatni grosik kupił kotu wszystko, o co ten prosił.

Kot wciągnął buty na tylne łapy, a worek, który wcześniej napełnił zajęczymi przysmakami: sałatą, marchewką i korą z drzew, zarzucił sobie na plecy. Tak przygotowany dziarsko wyruszył przed siebie. Gdy dotarł do leśnej polany, położył się na ziemi do góry brzuchem i zamarł bez ruchu, udając, że leży bez życia. Szeroko otwarty worek trzymał za sznurek tuż obok siebie. Nie musiał długo czekać: dwa młode zające, nieobeznane jeszcze z panującą na świecie przemocą i podstępem, wskoczyły do worka, węsząc tam pyszne śniadanie. Mistrz kot błyskawicznie pociągnął za sznurek, odciął zającom drogę ucieczki i bez litości się z nimi rozprawił.

Teraz, dumny jak paw, pośpieszył wprost do pałacu Jego Królewskiej Mości, który znajdował się niedaleko. Nie namyślając się wiele, poprosił o audiencję u samego władcy – miał przecież na nogach buty szyte na miarę! Poprowadzono go na komnaty, tam bowiem właśnie bawił król wraz z całym dworem.

Kot skłonił się nisko królowi i takimi przemówił słowy:

– Oto, wielmożny nasz królu, w podarku od mojego pana markiza de Panpana przynoszę ci dwa zające!

Choć jego pan był tylko synem młynarza, kot bez mrugnięcia okiem sprytnie przypisał mu tytuł markiza.

Wzruszony hojnym i bezinteresownym gestem nieznanego mu pana, król rzekł do kota:

– Podziękuj, drogi kocie, markizowi de Panpanowi. Powiedz mu, że wdzięczny jestem za te myśliwskie dary, godne prawdziwego szlachcica.

Gdy tylko kot opuścił królewskie komnaty, natychmiast, z workiem na plecach, wyprawił się na nowe łowy.

– Tym razem upoluję bażanty. To będzie rarytas na królewski stół – postanowił.

Do worka wrzucił odpowiednią przynętę: ziarno, owady i robaki, i zaszył się w wysokim zbożu. Otwarty worek rozpostarł szeroko, podpierając go kijem. Chwila nie minęła, a cztery kuropatwy dały się złapać w pułapkę.

– Ha, fortuna mi sprzyja! To wprawdzie nie bażanty, ale co tam. Lecę do króla z kolejnym prezentem od markiza de Panpana.

Król cenił panów hojnych, a że sam do takich należał, tym razem rzucił posłańcowi dukata na piwo.

Kot, widząc, jak coraz większe uznanie zdobywa jego pan w oczach króla, przez trzy miesiące co dzień polował i stawiał się na dworze z kolejnym darem od tajemniczego markiza de Panpana.

I tak, dzięki częstym wizytom na królewskim dworze, pewnego dnia kot dowiedział się, że król wybiera się ze swoją córką, piękną księżniczką, na przejażdżkę po królewskich włościach.

„Wreszcie nadarza się okazja, na którą czekam!” – pomyślał kot i pobiegł czym prędzej do młynarczyka.

– Jeśli pójdziesz, panie, za moją radą, wkrótce uzyskasz wielce godną pozycję i dostatek. Czym prędzej udaj się nad rzekę i przy moście zanurz się w kąpieli. Do mnie należy cała reszta.

Młodzieniec, skoro raz zaufał kotu, i teraz niewiele się zastanawiając, odnalazł wskazane miejsce i wskoczył do wody. Kiedy pływał w rzece, w pięknej karecie nadjechał król z księżniczką.

Ledwie kot ich zobaczył, wyskoczył z zarośli i zaczął wrzeszczeć wniebogłosy:

– Ratunku! Pomocy! Ratujcie tonącego pana markiza de Panpana!

Na te wołania w karecie powstało wielkie poruszenie. Król oczywiście rozpoznał kota, co mu przynosił podarki, doskonale pamiętał także nazwisko jego pana i natychmiast wydał rozkaz, by ratować markiza.

Słudzy rzucili się na ratunek, a król i jego córka, piękna księżniczka, wyszli z karety i pobiegli na most. Widząc to, kot podszedł do króla, skłonił się i opowiedział historię, która jakoby właśnie miała się wydarzyć.

– Jaśnie wielmożny królu! Mój najdroższy pan, markiz de Panpan, podstępnie został okradziony! Kiedy beztrosko kąpał się w rzece, dwaj ukryci w zaroślach rabusie przywłaszczyli sobie jego ubranie i sakiewkę!

– Rabusie okradli twojego pana! – wykrzyknął król.

– Tak, jaśnie wielmożny królu! Na nic się zdały moje groźby i krzyki, złodzieje wszystko zabrali i zbiegli.

Kot był nie tylko świetnym myśliwym, ale i wielkim aktorem, bo ubranie młynarczyka sam ukrył pod kamieniem, a lamentował i oburzał się tak przekonująco, że król szczerze przejął się jego słowami.

– Służba! Proszę odziać szanownego pana markiza de Panpana!

Gdy