Strona główna » Biznes, rozwój, prawo » Czwarta droga. Ulepszony system finansow osobistych

Czwarta droga. Ulepszony system finansow osobistych

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7701-542-1

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Czwarta droga. Ulepszony system finansow osobistych

Analizując model finansów osobistych, łatwo wskazać na zasady leżące u podstaw jego funkcjonowania. Są to fundamenty, ŻELAZNE REGUŁY, KTÓRE NIGDY NIE ZAWODZĄ. Dotyczą wszystkich. Także kierunki rozwoju są pochodną funkcjonowania tego systemu. Co więcej, nawet narzędzia liczbowego pomiaru aktualnej sytuacji finansowej, odzwierciedlające jak soczewka światło finansową przeszłość i twoje decyzje, mają bezpośredni związek z funkcjonowaniem Systemu Finansów Osobistych.

W pierwszej książce cyklu pt. „Czwarta droga. Przełom w budżecie domowym”, która spotkała się niesamowicie pozytywnym odbiorem i przez długi czas była na liście bestsellerów, autor omówił każdą z dróg ewolucji, jeśli chodzi o finanse osobiste — wyjaśnił, jak je rozpoznać, jakie ryzyko jest z nimi związane, dlaczego jedne łatwo zmienić, inne trudno, i do czego każda z nich może doprowadzić.

Dzięki książce, którą trzymasz w ręku, zatrzymasz się w biegu i skupisz na sobie, na swojej sytuacji finansowej, jej źródłach, na możliwościach poprawy.

Daj sobie więcej pieniędzy!

Polecane książki

Po dziesięciu latach nieobecności Rafe MacKade niespodziewanie wraca do rodzinnego Antietam. Zawsze miał opinię awanturnika, dlatego jego przyjazd elektryzuje całą społeczność sennego miasteczka. Rafe kupuje dziewiętnastowieczny dom, który zamierza odnowić, by otworzyć w nim przytulny pensjonat. Pom...
ONA – Zuza, lat 45, rozwiedziona lekarka, matka studiujących bliźniaków. Ładna, ciepła, z lekką nadwagą w przeszłości, obecnie BMI w normie. Lubiana przez pacjentów i przyjaciół, ale nieco znużona swoim życiem. Czuje się jak chomik w kołowrotku. ON – Maks, bogaty przedsiębiorca, początkowo podają...
Alexandra Bennett zostaje szefem marketingu wielkiego domu towarowego. Ku swemu zaskoczeniu dowiaduje się, że dyrektorem tego domu jest Jordan Smith, jej dawny kochanek. Ich rozstanie nie było ani łatwe, ani przyjemne. Teraz wiele sobie wyjaśniają i Jordan chciałby wrócić do Alexandry. Za...
Z ebooka "ZFŚS - 11 przykładów, jak zgodnie z przepisami przyznawać świadczenia pracownikom" Czytelnik dowie się, m.in. jakie warunki należy spełnić, aby świadczenia przekazane z funduszu socjalnego ze zwolnienia składkowego oraz o czym należy pamiętać, stosując kryterium socjalne i na co należy zwr...
Połączył ich krótki romans, lecz potem Sage Costas i Travis Bauer poszli każde swoją drogą. Nieoczekiwany telefon ze szpitala całkowicie zmienia życie Travisa. Transplantacja szpiku, w której zostaje dawcą, ratuje życie chłopca. Zgodność tkankowa nie jest przypadkowa. Chłopiec to jeg...
Od 1 stycznia 2016 r. w podatkach dochodowych obowiązuje zasada dokonywania korekty przychodów i kosztów na bieżąco, a nie jak do końca 2015 r. nakazywały to robić organy podatkowe – zawsze wstecz. Zlikwidowany został również obowiązek dokonywania korekty kosztów z tytułu należności nieuregulowanych...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Paweł Nowak

Przedmowa do cyklu “Czwarta droga”

Przedmowa do cyklu „Czwarta Droga”

Finanse osobiste to coś więcej niż tylko zarabianie (przy czym lepiej więcej niż mniej). To również coś więcej niż wydawanie (przy czym lepiej mniej niż za dużo). To także coś więcej niż odwieczny dylemat: mieć czy nie mieć, a jeżeli mieć, to im więcej, tym lepiej.

Finanse osobiste to coś zdecydowanie więcej! Do tego stopnia więcej, że gdyby tylko najistotniejsze zagadnienia ująć w jednym opracowaniu, byłoby dość na wielotomowe dzieło. A i to byłoby tylko do pewnego stopnia wyczerpujące.

Dlatego zamiast latami tworzyć opasłe tomy, zdecydowałem się na inne podejście: w serii niewielkich, wydawanych sukcesywnie książek będę krok po kroku, obszar po obszarze, odsłaniać tajemnice finansów osobistych.

Pokażę, że rozwój finansów osobistych w długim terminie nie jest dziełem przypadku, lecz opiera się na konkretnych fundamentach, podlega określonym prawom oraz odbywa się według uniwersalnych zasad.

Omówię fundamenty rozwoju finansów osobistych oraz główne filary decydujące o kierunkach tego rozwoju. Wskażę i opiszę zjawiska temu towarzyszące — trudno uchwytne, bo długotrwające i wolno się zmieniające, a także pułapki, ryzyka, zagrożenia i szanse z tymi zjawiskami związane.

Wyjaśnię, w jaki sposób zasady rozwoju finansów osobistych wyznaczają cztery kierunki tego rozwoju, cztery drogi ewolucji w długim terminie:

Drogę pierwszą — stagnacji — drogę życia od wypłaty do wypłaty, bez specjalnych wyzwań, ale też bez większych możliwości, naturalnie zanikającą wskutek określonych czynników.

Drogę drugą — pod wiatr — drogę ciągłej walki o przetrwanie, ciągłego zmagania się z otoczeniem, żeby wystarczyło na rachunki, najczęściej występującą, więc dotyczącą zdecydowanej większości z nas, ponieważ samopodtrzymującą się wskutek towarzyszących jej zjawisk, które niepozornie, lecz systematycznie trzymają jak w uścisku, nie pozwalając nikomu wyrwać się z obranego i ustalonego kierunku, który prowadzi donikąd.

Drogę trzecią — niewykorzystanych możliwości — drogę życia w ograniczonym dostatku, ostrożnego, lecz raczej powolnego powiększania stanu posiadania wskutek nieświadomości własnych możliwości i braku znajomości instrumentów, zasad czy potężnych praw natury, które mogłyby przynieść coś wielkiego, ale nie powodują nic, ponieważ nie dajemy im, tym bardziej sobie, żadnych szans.

Drogę czwartą— drogę wzrostu do finansowej wolności — drogę świadomego zarządzania własnymi finansami, z celem na określonym poziomie wolności finansowej, pełną wyzwań i ryzyka, ale dzięki temu prowadzącą do prawdziwej wolności.

Omówię każdą z tych dróg, wyjaśnię, jak je rozpoznać, jakie ryzyka są z nimi związane, dlaczego jedne łatwo jest zmienić, inne trudno, i do czego każda z nich może doprowadzić. Zrozumiesz mechanizmy bogacenia się oraz ubożenia, przy tym osadzone bardziej w realiach rzeczywistości niż w sferze duchowej, choć tę ostatnią trudno przecenić.

Omówię szeroko Czwartą Drogę. To określone podejście do kwestii zarządzania własnymi środkami finansowymi, określona postawa w odniesieniu do pieniędzy, określone podejście do korzystania z nich. To podejście oparte na znajomości fundamentów i świadomie wykorzystujące zasady funkcjonowania finansów osobistych na swoją korzyść — w celu osiągnięcia wolności finansowej.

Serię otworzyłem pozycją „Czwarta Droga. Przełom w budżecie domowym”, w której opisałem historię z życia wziętą. Piotr, bohater tej historii, po latach sukcesów w pracy popadł w poważne problemy finansowe. Podejmując walkę o wyjście na prostą, w rezultacie głębokiej analizy swojej sytuacji, wypracował i wdrożył Program Redukcji Wydatków Stałych, co okazało się na tyle efektywne, że nie tylko wyszedł z dołka finansowego, lecz świadomie podjął drogę wzrostu do wolności finansowej. Jeśli odczuwasz, że ciężko zarobione pieniądze przeciekają ci gdzieś przez palce, powinieneś tę pozycję poznać, następnie na własny użytek wdrożyć omówione w niej rozwiązania.

W tle tej historii pojawiły się szkice elementów systemu funkcjonowania finansów osobistych oraz kilka konkretnych aspektów z nim związanych, jak Centrum Kreowania Przyszłości, możliwe podejścia do kwestii finansowania zakupów czy sprawozdania finansowe.

W niniejszym opracowaniu, drugim w cyklu, zajmuję się funkcjonowaniem twoich (i moich) finansów tworzących system finansów osobistych. Opisuję jego zasadnicze elementy konstrukcyjne, czyli składniki majątku oraz przepływy finansowe, ich właściwości finansowe, a także relacje między nimi. Pokazuję, w jaki sposób jedne oddziałują na inne, współdziałając z nimi w kierunku wzrostu finansowego lub przeciwdziałając im i utrudniając wzrost.

W części pierwszej tej książki, wśród różnorodności terminów związanych z finansami osobistymi oraz specyfiki indywidualnych aktualnych sytuacji finansowych różnych osób, znajdowane są elementy wspólne, które pozwalają zbudować pierwsze przybliżenie modelu systemu finansów osobistych. Przybliżenie na tyle ogólne, żeby można je było odnieść do sytuacji jak największej liczby konkretnych przypadków, i na tyle szczegółowe, żeby możliwe było wierne oddanie odmienności sytuacji w każdym przypadku.

W drugiej części książki opisuję właściwości finansowe poszczególnych składowych systemu finansów osobistych: składników majątku oraz strumieni finansowych, obserwowanych w długim czasie. Przy tej okazji ujawnia się konieczność i przydatność rozróżnienia dodatkowych kategorii w obrębie kategorii głównych: składników aktywów i pasywów oraz strumieni dochodów i wydatków. Dodaj to rozróżnienie do modelu uzyskanego w pierwszej części i w ten sposób powstaje model końcowy systemu finansów osobistych. Model ten wskazuje na występowanie określonych właściwości wewnętrznych, które stają się dobrze widoczne w długim terminie i dlatego wymaga dalszej analizy.

Analizę funkcjonowania systemu finansów osobistych zawiera trzecia część książki. W jej toku zidentyfikowane zostają ścieżki trwania, wzrostu i ubożenia jako wyraźnie wyodrębnione, wewnętrzne właściwości systemu. Ścieżki te są rezultatem wzajemnego oddziaływania czynników ludzkich, finansowych właściwości składników wchodzących w skład systemu oraz naturalnie występujących czynników utrudniających rozwój lub mechanizmów wspomagających go. Omówienie czynników utrudniających rozwój finansowy oraz mechanizmów wspomagających go także wchodzą w zakres tej części.

W ostatniej, czwartej części, opisuję możliwe rezultaty wywodzące się z analizy funkcjonowania systemu finansów osobistych. Do rezultatów tych zaliczam przede wszystkim zasady rozwoju finansów osobistych, leżące u podstaw ich funkcjonowania, ale też stanowiące fundamentalne prawa rozwoju. Następnie kierunki rozwoju finansów osobistych w długim okresie; od nazwy jednego z nich pochodzi nazwa całego cyklu: czwarta droga. Dalej narzędzia operacyjnego zarządzania własnymi finansami, na które składają się sprawozdania finansowe i charakterystyki liczbowe.

Książkę zamykam wykorzystaniem wyprowadzonych zasad do wskazania newralgicznego punktu rozwoju. Punktu, który jest udziałem każdego z nas, moim i Twoim. Znajdujesz się w nim często, wielokrotnie w związku ze sprawami codziennymi, drobnymi, wręcz błahymi, ale od czasu do czasu także z ważnymi, nawet najważniejszymi w życiu, które rzutują na całą jego pozostałą część. Dobrze jest wiedzieć, że tak to właśnie jest.

Książka ta nie tylko rozszerza, uzupełnia i pogłębia obraz funkcjonowania finansów osobistych zarysowany w pierwszej części cyklu Czwarta droga, ale wiążę je w całość, która wyprowadza mechanizmy bogacenia się i ubożenia jako różne kierunki biorące początek w tych samych fundamentach: zasadach funkcjonowania finansów osobistych.

W efekcie z książki tej dowiesz się nie tylko jakie są te zasady, jak finanse funkcjonują, co cię ogranicza w ich rozwijaniu i co może cię wspomóc, ale dostaniesz też praktyczne narzędzia przeznaczone do analizy i bieżącego kierowania własnymi finansami, właściwą perspektywę do oceny podejmowanych decyzji z punktu widzenia rozwoju finansowego, wskazanie środka ciężkości, skąd zaczyna się rozwój, a także wytyczne do szacowania własnego potencjału, który trudno ograniczyć.

Życzę powodzenia na drodze wzrostu,

Paweł Nowak

WSTĘP. Czy można je połączyć?

 

Z pewnością zetknąłeś się z obiegowymi określeniami typu: „Przyszło, wyszło”, „Łatwo przyszło, łatwo poszło” lub „No przecież wszystko, na co wydaję, to konsumpcja”. W związku z moją pracą, a jestem sprzedawcą programów inwestycyjnych, słyszę je prawie codziennie. Nie twierdzę, że są one nieprawdziwe, błędne, powierzchowne czy w inny sposób nacechowane pejoratywnie. W kontekście tego, co proponuję, służą raczej za wymówkę przed przyjęciem oferty, niż świadczą o czyimś głębokim przekonaniu w konkretnej kwestii. Ot, takie sobie stwierdzenie.

Można to nawet zrozumieć. Finanse osobiste jako dziedzina akademicka nie istnieją. Nie są uwzględnione w programach nauczania szkół podstawowych, gimnazjów, liceów czy studiów wyższych. Nie doczekały się swojego reprezentatywnego, wyczerpującego opracowania. Nie stanowią ośrodka zainteresowania naukowców, ekonomistów, ustawodawców czy twórców programów nauczania. Nie są postrzegane jako dziedzina, którą warto się bliżej zainteresować. Można w tym miejscu postawić pytanie, dlaczego tak się dzieje.

Nie znam na nie odpowiedzi. Może po części dlatego, że wcześniej nikt się tym nie zajmował. Jeśli ktoś dorobił się dużych pieniędzy, wielkiego majątku, wiedział, jak to robić i na tym się skupiał (i pewnie dlatego właśnie się dorobił). Tacy ludzie często opisują swoją drogę do bogactwa w książkach. Jest ich wiele. Kilka z nich umieściłem w wykazie literatury uzupełniającej na końcu tej publikacji.

W książkach tego typu zawarte są opisy drogi do bogactwa. Jeśli jednak jesteś daleko od stanu określanego jako bogactwo, znajdujesz się w zupełnie innym świecie. Twoje otoczenie jest inne, twoje problemy są inne, twoje dochody, wydatki, składniki majątkowe, samochody, ubrania, rozrywki, znajomi, wszystko jest inne niż to, co opisane w takich publikacjach. Pojawia się więc naturalne w takiej sytuacji pytanie: jak drogę bogacenia się odnieść do siebie? Nawet jeśli temu komuś się udało, to czy mnie też się uda? Albo może on miał szczęście, a ja go nie mam, więc mnie się nie uda i tylko będzie wstyd. Dochodzisz do wniosku, że może lepiej nie wychylać się, niczego nie zaczynać, bo można się ośmieszyć!

Żywiąc takie obawy, żyjesz więc raczej jak dotychczas. Masz rodzinę, mieszkanie, samochód, pracę, znajomych, ulubione rozrywki, zainteresowania, problemy. Inni żyją podobnie. Nawet jeśli mają więcej, w istocie nie różnią się aż tak bardzo od ciebie. Są do ciebie podobni, zwyczajni. Czy w zwyczajności jest coś niezwykłego, żeby się nią zajmować? Nie. Więc nie ma się czym zajmować. Tylko czy na pewno?

Dwa światy, czyli jak na tym tracimy

 

Istnieją więc dwa światy: świat ludzi bogatych, którzy wiedzą, jak robić pieniądze, jak się bogacić i którzy robią to, czyli robią pieniądze, a nawet to opisują. Istnieje też świat ludzi zwykłych, z ich codziennością i problemami. O nich nikt nie pisze i oni sami o sobie też nie piszą.

Jest więc ogromna przestrzeń pomiędzy tymi, którzy wiedzą, jak budować bogactwo, a tymi, którzy tego nie wiedzą. Jest to przestrzeń, w której zmieścić można wiele aspektów. Przykładowo przekonania, nawyki, wiedzę, doświadczenia, warunki życia, sposoby spędzania wolnego czasu, dochody, stan posiadania. To niektóre z nich.

Konsekwencje tego stanu rzeczy są daleko idące. A dotykają przede wszystkim nas wszystkich — tych, którzy nie są w grupie najbogatszych. Istnieje co najmniej pięć istotnych obszarów naszego funkcjonowania, które poważnie niedomagają wskutek braku wiedzy o zasadach funkcjonowania i rozwoju finansów osobistych.

Po pierwsze, nie mamy ugruntowanych podstaw językowych, chociażby solidnej bazy pojęciowej, według której możemy odnosić się do tego, co się dzieje wokół nas, żeby to oceniać prawidłowo, z perspektywy własnego dobrze pojętego interesu. Pojawiają się w związku z tym obszary objęte tabu, dotyczące finansów osobistych. O niektórych sprawach się nie mówi, bo nie wypada. Ogranicza się w ten sposób komunikatywność, inspirację i kreatywność. A szkoda, bo one wiele znaczą: częstokroć są to jedyne źródła wartości, jakie posiadamy.

Po drugie, mamy trudności we właściwej ocenie otaczających nas lub oferowanych nam produktów, usług czy rozwiązań — jeśli chodzi o ich wpływ na własną sytuację finansową. Dotyczy to spraw drobnych, codziennych, ale też zasadniczych.

Dlatego często stajemy się łatwym łupem doraźnych trików sprzedażowych w supermarketach, perswazji nachalnych sprzedawców czy oddziaływania zmysłowych szeptów z reklam telewizyjnych. Mieć to, teraz, już, za wszelką cenę zaczyna dominować w naszym podświadomym myśleniu. W efekcie skupiamy się raczej na doraźnych potrzebach, a nie na długofalowym rozwoju finansowym.

W rozmowach ze specjalistami od produktów długoterminowych trudno jest nam odróżnić te produkty, usługi czy rozwiązania działające na naszą korzyść od innych, które raczej nam szkodzą. Brzmi to paradoksalnie, jednak są takie sytuacje, w których nie wiesz, jak dany produkt, usługa czy rozwiązanie ci się przysłuży: pomoże w rozwoju, czy wręcz przeciwnie, utrudni go.

Po trzecie, ciężko jest nam odróżnić, które nasze działania dadzą nam korzyść, a które nie. Podam przykład: zamiana samochodu na nowy, większy, droższy tylko dlatego, żeby uciec od podatku, działa na naszą korzyść, czy przeciwnie, na niekorzyść? Albo wybudowanie domu o powierzchni 220 m2 w sytuacji, gdy jesteś na początku drogi zawodowej i gdy z powodzeniem wystarczyłby ci dom o powierzchni 150 m2 albo nawet 120 m2, pomaga ci dążyć do bogactwa czy to utrudnia? Dlaczego tak, jeśli uważasz, że tak, i dlaczego nie, jeśli dochodzisz do wniosku, że nie?

Po czwarte, nie mamy świadomości powolnego zachodzenia zjawisk w naszym otoczeniu, w których uczestniczymy, a które stopniowo, coraz silniej, w miarę upływu czasu, wpływają na nasze życie i w ten sposób podporządkowują nas sobie. W rezultacie, zanim to spostrzeżemy, już jesteśmy uzależnieni od otoczenia w takim stopniu, że zamiast kierować własnym rozwojem, pozwalamy otoczeniu robić to na swoją korzyść. To chyba najtrudniejszy aspekt, który ma miejsce prawie zawsze, jeśli nie respektuje się zasad funkcjonowania i rozwoju finansów osobistych.

Po piąte, brakuje nam wiedzy o narzędziach, instrumentach, zasadach i naturalnych mechanizmach, które pozostają do naszej dyspozycji, gotowe służyć pomocą w budowaniu majątku, jeśli tylko po nie sięgniemy. Nie znając zasad, nie wiemy o ich istnieniu, nie korzystamy z nich i w ten sposób sami pozbawiamy się możliwości rozwijania swojego potencjału. To krzywda, którą wyrządzamy przede wszystkim sobie. Jednak korzystanie z zasad sprowadza się do wytwarzania różnorodnych wartości, które mogą przyczynić się do wzbogacenia innych. Rezygnując więc z własnego rozwoju, ignorujemy wkład, jaki możemy wnieść w pomoc innym w ich bogaceniu się, a to już może dotyczyć wielu osób. W efekcie nasze zaniechanie to także krzywda wyrządzana innym.

Wiemy już, że dwa światy: świat ludzi bogatych i świat zwykłych ludzi, istnieją, są różne i że zwykli ludzie ponoszą określone koszta tego, że nie są w grupie bogatych. Koszta te są różnorodne, przyjmują rozmaite formy, pojawiają się w różnych momentach, ale zawsze są duże.

W tym miejscu pojawia się zasadnicze pytanie: czy te dwa światy są zupełnie odrębne, rozdzielone, zamknięte, czy też może mają jakieś elementy wspólne, może te same korzenie, może jakieś prawa, jakieś zasady. Cokolwiek, ponieważ jeśli tak jest, dla wielu osób pojawią się nowe możliwości. Jeżeli okaże się, że bogacenie się lub jego brak wywodzą się z tego samego źródła, może być tak, że droga od zwyczajnego życia do życia w bogactwie istnieje i jest możliwa.

Będziemy więc szukać wspólnych korzeni bogacenia się i ubożenia, określonych zasad, które pozwolą jednym bogacić się, jeśli tylko przestrzegają zasad, a innym ubożeć, jeśli ich nie przestrzegają. Będziemy szukać zasad funkcjonowania finansów osobistych, które okażą się uniwersalne i obiektywne. Uniwersalne, gdyż pozwolą wyprowadzić drogę wzrostu i drogę ubożenia. Obiektywne, gdyż będą działać niezależnie od tego, czy masz świadomość ich wpływu na swoje życie, czy jej nie masz, czy z nich korzystasz, czy też nie.

Układ książki odzwierciedla strukturę problemu. W części pierwszej wyjaśniam, w jaki sposób, z mnogości terminów docierających każdego dnia do naszej świadomości i odnoszących się do różnych, niewielkich fragmentów naszych finansów, wyłania się ogólne, ale w miarę dobrze opisujące rzeczywistość i wewnętrznie spójne spojrzenie na funkcjonowanie finansów osobistych. Pozwala ono ogarnąć finanse osobiste na tyle syntetycznie, żeby mieć obraz całości, i na tyle szczegółowo, żeby je odnieść do własnej, specyficznej sytuacji.

Pojawią się więc nowe terminy, na razie tylko wstępnie omówione, lub nowe określenia znanych terminów, a wszystko po to, żeby wypracować podłoże wspólnego, jednakowego rozumienia omawianych zagadnień.

W części drugiej dokonuję przeglądu wprowadzonych wcześniej pojęć takich jak poszczególne składniki majątku — aktywa, pasywa i środki pieniężne oraz strumienie, czyli przepływy finansowe — dochody i wydatki. Omawiam ich kategorie i właściwości, pokazuję, jak współpracują ze sobą, tworząc określone struktury, wzajemnie oddziałujące na siebie. Jak wskutek tego oddziaływania funkcjonują mechanizmy wzrostu lub ubożenia i jak zwiększają się ich efekty w miarę upływu czasu. Jak ostatecznie przyspieszają.

Ponieważ po tej analizie ujawnią się wewnętrzne rozróżnienia w obrębie aktywów i pasywów, wprowadzam to rozróżnienie do utworzonego w części pierwszej modelu i w ten sposób uzyskuję model funkcjonowania finansów osobistych. Model, chociaż będący kompromisem między wiernością oddawania rzeczywistości a wymogiem ogólności, zwraca uwagę na specyficzne aspekty finansów osobistych: jego wewnętrzne zdolności do zmian, wprawdzie powolnych, ale wyraźnie zarysowanych, tworząc coś na kształt organizmu żywego — System Finansów Osobistych. Mimo pozornej prostoty, przynajmniej na pierwszy rzut oka, okazuje się on niezwykle nośny w różnorodne treści.

Dlatego w części trzeciej analizuję i omawiam funkcjonowanie Systemu Finansów Osobistych. Opierając się na właściwościach składników majątku i strumieni pieniężnych, opisanych w części drugiej, odkrywam wewnętrzne obiegi o niezwykłych właściwościach: dynamicznego wzrostu na ścieżce wzrostu, stopniowego ubożenia na ścieżce ubożenia i, co najbardziej zastanawiające, także stopniowego ubożenia na ścieżce trwania. Ponieważ są one pochodną naszych decyzji, właściwości finansowych elementów Systemu Finansów Osobistych i czynników ograniczających wzrost albo mechanizmów wspierających go, dwa ostatnie rozdziały tej części poświęcam czynnikom utrudniającym rozwój i mechanizmom ułatwiającym wzrost.

Funkcjonowanie Systemu Finansów Osobistych jest dlatego ważne, że wyjaśnia, jak dochodzi do trudności finansowych, jaki jest mechanizm budowania majątku osobistego, a także w którym miejscu szukać źródła albo początku drogi wzrostu. Pozwala więc podejmować świadomie decyzje finansowe, przy tym raczej w kierunku wzrostu niż ubożenia.

Analizując model funkcjonowania finansów osobistych, łatwo wskazać na zasady leżące u jego podstaw. Są to fundamenty, żelazne reguły, które nigdy nie zawodzą. Dotyczą wszystkich. Także kierunki rozwoju są pochodną funkcjonowania tego systemu. Co więcej, nawet narzędzia liczbowego pomiaru aktualnej sytuacji finansowej, odzwierciedlające jak soczewka światło finansową przeszłość i twoje decyzje, mają bezpośredni związek z funkcjonowaniem Systemu Finansów Osobistych. Te trzy kategorie rezultatów uzyskanych w toku analizy Systemu Finansów Osobistych stanowią treść części czwartej.

CZĘŚĆ 1. Spojrzenie wokół

 

W telewizji, radiu, prasie, internecie pojawia się wiele odniesień do finansów osobistych: będą to oferty pracy, biur podróży, produktów konsumpcyjnych, firm sprzedających produkty bankowe, ubezpieczenia czy inwestycje, opinie użytkowników tych produktów, ale też akty prawne, przepisy, regulaminy, narzędzia obliczeniowe, kalkulatory wynagrodzeń i odsetek, opisy metod bogacenia się, sposobów oszczędzania, sposobów na łatwe zarobki i wiele, wiele innych. Nieograniczone morze informacji. A może tylko szum informacyjny?

Prasa, radio, telewizja, popularne portale internetowe kształtują tzw. opinię publiczną, czyli opinie ludzi tworzących publiczność, a więc m.in. twoją. Myślałeś kiedyś o tym, jakie są te powszechnie kształtowane opinie?

Włączyłem kiedyś radio, były akurat wiadomości: we Wrocławiu wybuchł gaz w budynku mieszkalnym, ofiar na szczęście nie było. W chwilę później pod Białymstokiem zderzyły się dwa tiry. Ofiar na szczęście też nie było, ale droga została zablokowana na kilka godzin. W Łodzi ktoś strzelał do polityka. Wyłączyłem radio.

Zajrzałem na jeden z najpopularniejszych portali. Na stronie głównej nachalna reklama jakiegoś telefonu komórkowego w jednej z popularnych sieci. W panelu w głównej części serwisu przewija się cyklicznie kilka gorących tematów: gwiazdy przyłapane bez makijażu, nowe wiadomości z wypadku lotniczego pod…, ile zarabiają lekarze itp.

Prasa: pijany kierowca wjechał w przystanek autobusowy, kilka osób rannych, jedna… na miejscu, autobus wyjechał z trasy, czarny weekend na drogach, ceny znowu w górę…

O telewizji nie piszę. A przecież kształtowanie opinii publicznej w mediach nie jest chaotyczne, bezładne. Widać w tym pewien porządek, pewien schemat, pewne powtarzające się wątki. Pytanie tylko, czy te wątki ci pomagają, czy może wręcz przeciwnie, szkodzą?

Rozdział 1. Szukamy kierunku

 

W twoim bliższym czy dalszym otoczeniu istnieje i funkcjonuje wiele instytucji, urzędów, podmiotów rynkowych, z którymi nawiązujesz różne relacje. Kupujesz produkty lub usługi, sprzedajesz swoje wyroby, produkty, usługi czy wiedzę, umiejętności, doświadczenie i czas, płacisz podatki, odpoczywasz, podróżujesz, ubierasz się, upiększasz, leczysz, kształcisz, realizujesz swoją pasję. Płacisz rachunki, chodzisz na przyjęcia, urządzasz spotkania u siebie w domu, zakładasz rodzinę, rozwodzisz się, prowadzisz firmę, pracujesz na etacie, występujesz na scenie, grasz w filmie, chodzisz do szkoły. Oglądasz telewizję, czytasz gazetę, książkę, słuchasz radia, zerkasz na reklamę itd.

To twoja codzienność! Moja także, lecz nie w tym rzecz. Pytanie brzmi: czy jest w tym jakiś porządek? Można znaleźć jakąś myśl przewodnią? Coś, czym można się kierować, podejmując którekolwiek z wymienionych czynności, jakiś punkt wyjścia, od którego można zacząć analizować finanse osobiste? Okazuje się, że coś takiego istnieje.

 

Nawet w próżni trudno o próżnię

W toku codziennych spraw, zwykłych czy specjalnych, kontaktujesz się z ludźmi. Nawiązujesz relacje z przyjaciółmi, znajomymi, kolegami z pracy, przełożonymi, podwładnymi, sprzedawcami, klientami, urzędnikami, lekarzami, nauczycielami, a także bezimiennymi dla ciebie osobami w różnych sytuacjach. Jest to normalne i powszechne, i nie dziwi nikogo.

Ludzie, z którymi się kontaktujesz, reprezentują różne organizacje: oświatowe, gospodarcze, ochrony zdrowia, rządowe i jeszcze pewnie wiele innych. Jest to o tyle ciekawe, że duża część twoich relacji z innymi nawiązuje się tylko dlatego, że ci „inni” reprezentują jakieś organizacje, w stosunku do których masz akurat „interes”, jakąś sprawę do załatwienia. Robisz to i prawdopodobnie już więcej nie wrócisz ani do instytucji, ani do osoby, która w tej instytucji ci pomogła. Czasami wracasz, ale wtedy z inną sprawą. Kontakt z człowiekiem jawi się jako wtórny, przypadkowy, spowodowany tylko i wyłącznie przez ciebie, z powodu twojej sprawy, i… przez tego człowieka, który akurat wtedy reprezentował organizację, do której się zwróciłeś.

Zastanawiasz się pewnie, dlaczego piszę oczywistości. Cóż, finanse osobiste to jeden z obszarów, z którymi wszyscy mamy kontakt. Każdy ma jakieś doświadczenie. Stąd nie wszystko, o czym mówię, będzie ci nieznane. Jednak nie zrażaj się. Nie piszę tego bez celu. Przekonasz się, że te niby oczywiste sprawy mają swoje drugie dno, a to ma fundamentalne znaczenie, jeśli chodzi o twoje finanse.

W wielu kontaktach z innymi dochodzi do transakcji finansowych. Coś kupujesz, za coś płacisz, coś sprzedajesz, bierzesz pieniądze. Jeśli przyjrzysz się temu, co robisz, z tej właśnie perspektywy, to odkryjesz, że tylko niewiele nawiązywanych kontaktów nie ma podłoża finansowego: kupić, sprzedać. Nawet jeśli spotykasz się ze znajomymi na pogaduszki, często, jeśli nie wręcz przeważnie, wiążą się z tym wydatki. Nie zawsze bezpośrednie, gdy płacisz za produkty tuż przed wizytą, a często pośrednie, gdy dwa dni wcześniej robisz zakupy, żeby godnie przyjąć gości. Albo żeby idąc w gości, nie wypaść zupełnie ubogo. Tak to już jest.

Jeśli więc spojrzysz jeszcze raz na swoje interakcje z ludźmi, stwierdzisz ze zdumieniem, że można im wszystkim przypisać dwie lub trzy wartości mówiące o tym, że dana interakcja powoduje:

wydatek,

dochód,

jest neutralna, czyli nie wywołuje żadnych skutków finansowych.

Tymi ostatnimi nie będziemy się dalej zajmować. Właśnie dlatego że nie powodują skutków finansowych. Chociaż, gdyby przyjrzeć się im bliżej, okazałoby się, że tylko pozornie dana interakcja tego nie robi — dlatego że nie widać tych skutków bezpośrednio, natychmiast. Pośrednie skutki mogą być znaczne, niekiedy wręcz decydujące (jednak tym też nie będziemy się tu zajmować).

Skoro tak, to co można powiedzieć o dwóch kategoriach interakcji, które pociągają za sobą skutki finansowe? Otóż na tym etapie dobrze jest uświadomić sobie bardzo prostą zależność: wydatki zmniejszają ilość środków do dyspozycji, dochody tę ilość zwiększają. Czy ma to jakieś znaczenie? Kolosalne!

Fakt, że wydatki zmniejszają ilość środków, którymi dysponujesz, zaś dochody je zwiększają, ujawnia kolejne dwa „wielkie” odkrycia, niby oczywiste, a jednak:

Żeby wydawać, trzeba mieć, albo skoro wydajesz, musisz zarabiać.

Pojawia się coś, co trzeba mieć lub co się ma, oraz coś różne od tego, co się ma — co zwiększa lub zmniejsza to, co się ma. Pojawiają się dwie kluczowe kategorie tworzące zręby systemu finansów osobistych: stan posiadania — coś, co mam, oraz strumienie dochodów i wydatków, które zwiększają i zmniejszają to, co mam.

Warto w tym miejscu podkreślić, że jeśli całość spraw związanych z finansami osobistymi zamykałaby się w tych prostych i oczywistych stwierdzeniach, można by było temat finansów osobistych odłożyć do lamusa. Szkoda byłoby czasu mojego i twojego, żeby się nad tym dłużej zatrzymywać. Dlaczego?

Wystarczyłoby przecież nie wydawać, żeby mieć coraz więcej, prawda? Albo tylko wydawać mniej, niż się zarabia, i też miałoby się coraz więcej, czyż nie? Oczywiście że tak!

Jednak mamy za sobą dopiero pierwszy krok. Aby zrobić następny, wystarczy uświadomić sobie, że przecież nie możesz nie wydawać. Musisz się odżywiać, gdzieś mieszkać, dojeżdżać do szkoły, pracy, znajomych. Jest wiele spraw, bez których nie możesz funkcjonować albo byłoby to utrudnione. Więc wydawać musisz, a skoro tak, musisz też mieć, czyli musisz zarabiać. Wszak nie żyjesz w próżni. Trudno jest o nią nawet w próżni.

 

Każdy chce na tobie zarobić

Pracujesz, zarabiasz, dostajesz pieniądze regularnie na rachunek bankowy. Jesteś kimś. Ze środków, którymi dysponujesz, opłacasz rachunki, raty kredytu, przegląd samochodu, paliwo. Płacisz kartą w sklepie za jedzenie, odzież, książki czy bilet do kina. Czasami wyjeżdżasz na wczasy, czasami pójdziesz do restauracji, czasami zaszalejesz, gdy nagle w rodzinie pojawią się cztery wesela co dwa tygodnie, na które nie możesz nie pójść, ponieważ nie wypada. Rzadziej zmienisz samochód, wybudujesz dom lub kupisz mieszkanie, sięgniesz po kredyt. Masz przy tym wrażenie, że w pełni kontrolujesz swoją sytuację. Nic złego się nie dzieje, czyż nie tak?

Czy zastanawiałeś się kiedykolwiek nad tym, że w każdej takiej sytuacji, kiedy sięgasz po kartę płatniczą, kredytową czy wreszcie gotówkę, oprócz tego, że następuje to w większości przypadków z twojej własnej, nieprzymuszonej woli i że jest to twoja świadoma decyzja — czasem to inicjatywa i perswazja sprzedawcy? Strona, której płacisz, robi na tym interes.

Gdy ty płacisz, odnotowujesz rozchód środków. To twój wydatek. Druga strona rejestruje przychód. Z tego przychodu, po odjęciu kosztów, powstaje dochód, czyli zysk. Jej zysk. Ten sam, który powiększa jej stan posiadania, na którym ta druga strona się bogaci.

Twój wydatek, dochód drugiej strony. Ty zmniejszasz swój stan posiadania, ktoś inny go zwiększa. Ty robisz się biedniejszy, ktoś inny robi się bogatszy. W większości wypadków będą to drobne zmiany. Czy warto o to kruszyć kopie? Odpowiem: warto! Dlaczego?

 

Korzystaj teraz, płać niekoniecznie

Rozejrzyj się wokół i zwróć uwagę na postępowanie sprzedających: jesteś na stacji benzynowej, płacisz za zatankowane paliwo, obsługa pyta, czy nie potrzebujesz płynu do spryskiwacza. Wchodzisz do restauracji McDonald, prosisz o kanapkę z rybą, pytają cię, czy może w zestawie. Kupujesz konkretną książkę w sklepie internetowym, kuszą cię listą innych o podobnej tematyce. Sięgasz po proszek w supermarkecie, widzisz w ręku dwa, za to w promocji. Kupujesz dezodorant, proponują ci dodatkowo krem w zestawie. Spotkałeś się ze swoim doradcą w banku, uczynnie podsuwa ci on nową kartę kredytową albo superkredyt gotówkowy. Bierzesz go, wciskają ci ubezpieczenie. Ubezpieczasz samochód, pytają cię o ubezpieczenie majątkowe. Pytasz o pralkę, dowiadujesz się, że właśnie jest promocja na znakomity model, w dodatku na raty. Weź dwa, trzeci dostaniesz gratis. Wpłać teraz, będziesz mógł przez dwadzieścia lat jeździć z nami na wakacje.

Mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Ty pewnie także mógłbyś tę listę wydłużyć, i to znacząco. Czy dostrzegasz w tym coś charakterystycznego?

Jakoś nie spotkałem się z sytuacją, w której ktoś proponuje ci pieniądze. Nawet jeśli, to już jest podejrzany, bo z pewnością coś za nie chce. Wszystkie te sytuacje obliczone są na to, żebyś sięgnął do swojego portfela; są obliczone na wyciągnięcie twoich pieniędzy. Także, co ważniejsze, wyciągnięcie ich teraz. Dlatego że to teraz mają uzyskać sprzedaż, teraz mają osiągnąć cele, teraz mają wygenerować dochód, teraz mają przynieść firmom zysk.

Można zrozumieć takie postępowanie sprzedających. Żyją z tego. To ich interes, kwestia życia i przeżycia. Dlatego muszą tak robić. Muszą oferować, naciskać, sprzedawać. I to teraz.

A ty musisz kupować. Nie możesz nie kupić. Dlatego kupujesz. Kupujesz teraz, tak, jak tego od ciebie oczekują. Zatrudniają fachowców z różnych dziedzin, żebyś tylko ulegał ich sugestii. Promocje, reklamy, spotkania otwarte, gadżety, gratisy, zestawy, opakowania, ceny, kolory i wiele innych warstw oddziałuje na ciebie, żebyś tylko stał się klientem. Żebyś kupił. I to teraz.

Często wychwytujesz takie intencje i obchodzisz zapędy sprzedających, czasami im ulegasz. Ulegasz tym łatwiej, im lepszą masz sytuację finansową. Jeśli jesteś przyciśnięty, nie dajesz się skusić.

 

Gdzie w tym jesteś ty

Już wiesz, że funkcjonujesz w otoczeniu, w którym zdecydowana większość chce ci coś sprzedać. Nieważne, jak zarabiasz. Nieważne, co będzie z tobą jutro. Nieważne, ile do tego dołożysz. Masz kupować. Teraz. Nawet płatność, za to, co kupisz, odłożą w czasie, dadzą na kredyt, żebyś tylko kupił.

W urzędach uiszczasz opłaty skarbowe. Skarb państwa musi coś z ciebie mieć. W banku pobierają prowizje od prowadzenia rachunku, opłaty od transakcji i odsetki od kredytów. Ubezpieczenia tylko pobierają środki, czasami je wypłacają. Za samochód płacisz. Za funkcjonowanie mieszkania czy domu płacisz. Za odzież, książki, kino, jedzenie, leki, wyjazd wakacyjny, za wszystko płacisz. Gdzie się nie ruszysz, wszędzie za coś płacisz. Wszystkim i zawsze.

A skąd na to bierzesz? Przeważnie z pracy. Pracujesz, więc zarabiasz. Dobrze. Prowadzisz działalność gospodarczą, też zarabiasz, może lepiej niż na etacie. Też dobrze. Jesteś wziętym specjalistą, zarabiasz bardzo dobrze. Bardzo dobrze. Jesteś przedstawicielem zawodu zaufania publicznego, masz wielu interesantów, zarabiasz. Dobrze. Jesteś wziętym artystą, sportowcem, literatem, naukowcem, malarzem, poetą, dostajesz gaże, tantiemy, prowizje czy jeszcze inne formy wynagrodzenia, także dobrze. Więc zarabiasz.

Jakie masz źródło dochodów? Co sprzedajesz? Czy wystarcza ci na bieżące wydatki? A może jeszcze trochę zostaje? Bogacisz się? Powiększasz swój stan posiadania?

Jeśli czerpiesz dochody z pracy osobiście świadczonej, niezależnie od formy, jeśli zarabiasz i pokrywasz wydatki, jeśli ci nawet zostaje i odkładasz nieco, może nawet sporo, jak się odnajdujesz w otaczającym świecie? A może z trudem wystarcza ci od wypłaty do wypłaty? Może ledwo wiążesz koniec z końcem? Może masz wrażenie, że pieniądze przeciekają ci między palcami i zamartwiasz się z tego powodu?

Wiedz, że żyjesz w systemie powiązań i zależności. Że te powiązania i zależności, niezależnie od twej woli, oddziałują na ciebie i twoje osobiste finanse w pewien ściśle określony sposób.

 

Potrzeba edukacji

Firmy zatrudniają wysoko opłacanych specjalistów od marketingu, sprzedaży, projektowania, wizerunku i innych dziedzin, żeby ich przesłanie sprzedażowe oddziaływało na jak największą liczbę osób. Specjaliści kształcili się na najlepszych uczelniach, zgłębiali najnowsze techniki, płacili ciężkie pieniądze, żeby nauczyć się swego fachu. Opanowali swoje dziedziny, przesłanie firmy dociera do rzesz.

Po drugiej stronie jesteśmy my, ty i ja. Z naszymi ciężko zapracowanymi pieniędzmi, wystawieni na oddziaływanie, perswazję, presję innych. Niekiedy także nas samych, bo przecież też jesteśmy opłacanymi specjalistami. Na tym zarabiamy.

Finanse osobiste to system wielu powiązanych ze sobą elementów i relacji, które wzajemnie na siebie oddziałują. To precyzyjne mechanizmy, które jeśli są wykorzystywane świadomie, pozwalają się bogacić, zaś w przeciwnym przypadku wystawiają nas, prawie bezbronnych w swej nieświadomości, na oddziaływania otoczenia.

Nie można się rozwijać finansowo, nie znając tych mechanizmów. Nie można efektywnie budować swej zamożności, poruszając się po omacku, na wyczucie. System Finansów Osobistych daje się opisać, opowiedzieć. Nie jest nawet specjalnie skomplikowany. Trzeba jednak nad nim pracować, poświęcić mu chwilę, żeby zrozumieć, jak funkcjonuje, jakie niesie zagrożenia, jakie tworzy pułapki, jakie zaś stwarza możliwości, szanse.

W zakresie funkcjonowania finansów osobistych trzeba się kształcić. Należy wiedzieć, jakie są składniki majątku osobistego i jakie mają właściwości. Dlatego że samoistnie jedne przyciągają, inne odpychają. Na nasze nieszczęście z reguły przyciągają te, które zubażają, a odpychają te, które przyczyniają się do wzrostu. Łatwo jest wejść w posiadanie tych pierwszych i w takiej ilości, że ich zubażające działanie blokuje możliwość jakiegokolwiek ruchu w kierunku wzrostu. Trzeba wiedzieć, że tak jest, i świadomie wybierać te drugie. Żeby mieć tę wiedzę, należy się kształcić.

Trzeba wiedzieć, że otoczenie częściej utrudnia ci rozwój, niż w nim pomaga. Dlatego że utrudnianie jest związane z teraźniejszością, z potrzebami bieżącymi, a ułatwianie przeciwnie, odnosi się do twej przyszłości. Tylko patrząc w przyszłość, możesz świadomie wzrastać, gdyż koncentracja na teraźniejszości zubaża. Trzeba się kształcić, żeby to wiedzieć.

Należy zdawać sobie sprawę z tego, że w każdej sytuacji, nawet najtrudniejszej, istnieje możliwość wejścia na drogę wzrostu. Niezależnie od formalnego wykształcenia, dochodów, wieku. A także z tego, że w trudnych okolicznościach ty sam najczęściej możesz sabotować swój potencjał, koncentrując się na teraźniejszości, nie na przyszłości. Trzeba to wiedzieć, a żeby wiedzieć, trzeba się kształcić.

Zasady rozwoju są neutralne. Nie mówią, że będziesz bogaty, tak jak nie mówią, że musisz żyć w biedzie. To drogowskazy, które podpowiadają, że jeśli pójdziesz drogą wzrostu, dojdziesz do bogactwa, jeśli zaś obierzesz drogę ubożenia, dojdziesz do ubóstwa. Wybór należy do ciebie. Nikt nie może cię w nim wyręczyć. Trzeba wiedzieć, że są zasady i że tak działają. Żeby wiedzieć, trzeba się kształcić.

Rozdział 2. Na dobry początek

 

Kiedy staję przed złożonym problemem, a takim niewątpliwie jest system funkcjonowania finansów osobistych, odwołuję się do sprawdzonego podejścia, z którego wielokrotnie korzystałem przy projektowaniu systemów komputerowych. Jego istota zamyka się w następującym stwierdzeniu: kiedy stajesz przed złożonym problemem, którego nie rozumiesz, zatrzymaj się na chwilę, przyjrzyj małemu wycinkowi problemu, potem spójrz na całość ponownie.

Gdy kilka lat temu zająłem się programami inwestycyjnymi, nie liczyłem się z koniecznością przepracowania zasad funkcjonowania finansów osobistych. Skupiłem się na ich fragmencie: inwestowaniu, w tym zwłaszcza inwestowaniu oszczędności. Okazał się on wierzchołkiem góry lodowej. Doprowadziło mnie to do sformułowania koncepcji czwartej drogi. Nie bądź jednak niecierpliwy.

 

Przecież coś już mamy