Strona główna » Religia i duchowość » Droga ku życiu. Medytacje dla Ciebie

Droga ku życiu. Medytacje dla Ciebie

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7377-676-0

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Droga ku życiu. Medytacje dla Ciebie

Autorka – nazywana nowym Eckhartem Tolle – przedstawiła trudne tematy życiowe w sposób niezwykle praktyczny. Porady zawarte w książce, dzięki ich uniwersalności, możesz łatwo dopasować do swojej aktualnej sytuacji i z ich pomocą poradzić sobie z wyzwaniami codzienności. Książka odpowiada na najistotniejsze pytania dotyczące życia. Dowiesz się z niej, w jaki sposób miłość determinuje całe nasze życie, i jakim cudem, w świecie stworzonym przez Boga istnieją atrybuty piekła. Poznasz również miejsca, w których odnajdziesz uzdrowienie i odkryjesz terapeutyczną moc modlitwy. Książka ta nie tylko zgłębia tajniki ludzkiej duszy, ale i intelektu. Przede wszystkim jednak ma na celu tchnąć w Ciebie nadzieję – nie na lepsze jutro, ale lepsze dziś. Pora zacząć żyć!

Polecane książki

Nate Jackson bez wysiłku poderwał w barze córkę swego największego wroga. Po szalonym, spędzonym w łóżku weekendzie postawił Nicole ultimatum: albo z firmy ojca przejdzie do jego firmy, albo ojciec dowie się o pikantnych szczegółach jej seksualnej eskapady. Zakochana Nicole ...
Media co rusz atakują biedne mamy radami bardzo poważnymi i wywołującymi bardzo wielkie poczucie winy!Ta książka atakuje przeciwstawieniami: Perfekcyjna matka w mig rozszyfrowuje płacz dziecka.Normalna matka nic nie rozumie i płacze razem z nim. Perfekcyjna matka gratuluje sobie wzorowego zachowan...
Lena ma dwadzieścia dziewięć lat i pracuje jako konserwator dzieł sztuki. Jej imię powstało ze zdrobnienia dwóch innych - Helena i Magdalena. Mgła jest mieszanką powietrza i wody. Ten dualizm wyznacza całe życie głównej bohaterki. Jest ona i dwóch mężczyzn. Starszy i młodszy. Oj...
W epoce PRL-u wiadomości dziennikarskie pełniły ważną funkcję w procesie informowania o nieistniejącym świecie. Były narzędziem tworzenia zbiorowej iluzji, urzędowym komunikatem – głosem władzy, która nie znosiła sprzeciwu, a nawet nie tolerowała odpowiedzi. Media informacyjne tamtych czasów nie...
Z poradnika „Firma Transportowa” dowiesz się, jak właściwie wykorzystywać najnowsze przepisy oraz jak uniknąć popełniania kosztownych błędów w ich interpretacji, obniżysz koszty prowadzenia firmy i zwiększysz jej konkurencyjność na rynku!...
Podręcznik dla początkujących menedżerów ogrodu zoologicznego, dzięki któremu poznacie podstawy zarządzania waszym przybytkiem, mechanizmy rządzące wirtualnym Zoo, a także porady do każdej misji zawartej w głównej kampanii. Zoo Tycoon 2 - poradnik do gry zawiera poszukiwane przez graczy tematy i lok...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Danuta Szmidt

Redakcja: Mariusz Warda

Skład komputerowy: Piotr Pisiak

Projekt okładki: Piotr Pisiak

Zdjęcie na okładce: © Mike Kiev – Fotolia.com

Wydanie I

Białystok 2014

ISBN 978-83-7377-676-0

© Copyright for this edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2012.

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana

ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych,

mechanicznych, kopiujących, nagrywających i innych

bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal

sklep firmowy: Białystok, ul. Antoniuk Fabr. 55/20

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl

konwersja.virtualo.pl

Dedykacja

Gwiazdo moja, spójrz tylko co czynisz

– czy warto żyć w tej ciemnej jaskini?

– Wewnętrzny Głos

Gubimy się naśladując innych:

oddzielmy się tylko od tłumu,

a wrócimy do zdrowia.

– Seneka

Książkę tę dedykuję mojej córce Koralii Majewskiej oraz mojej przyjaciółce Marcie Dębowskiej – i każdemu, kto czuje w sobie potrzebę zmiany.

Podziękowania

Moje szczególne podziękowania należą się mojemu mężowi Edwardowi – za jego cierpliwość, wyrozumiałość i wyjątkową troskliwość. Bez jego pomocy nic nie byłoby możliwe.

Jestem z natury osobą wolną, a świat postrzegam nieco inaczej od przeciętnego człowieka, zatem Edward nazywa mnie – kimś nie z tego świata, a samego siebie – normalnym człowiekiem. Właśnie dlatego podczas pisania tej książki jego opinie nie były mi obojętne.

Wszystko, co czytelnik w niej znajdzie, to wynik wielu lat moich poszukiwań i doświadczeń. Bez warunków i możliwości, jakie zawsze stwarzał mi Edward, nie byłabym w stanie, aż do takiego stopnia oddać się swoim pasjom. Ostatnich kilkanaście lat, które postawiłam dosłownie na jednej szali, zawdzięczam tylko i wyłącznie jemu. Ponieważ zadbał on o drugą szalę – by nie zachwiała się równowaga w naszym życiu. Bez niego, nie mogłabym realizować tego – do czego mam największe przekonanie.

Nigdy nie mogłabym zapomnieć o Deborah Unipan z Kanady, która to usilnie przekonywała mnie o konieczności napisania książki, uważając, że mogłaby się ona stać nieocenioną pomocą dla wielu ludzi. A przy naszym ostatnim spotkaniu – które miało miejsce już kilka lat temu – nie mogła wprost zrozumieć, dlaczego jej nie piszę. Debbie jest osobą o nadzwyczajnych zdolnościach, a przy tym jest bardzo skromna. Thank you Debbie!

Moją wdzięczność chcę wyrazić także redaktorowi naczelnemu Mariuszowi Wardzie, za nadzwyczajnie miłą współpracę, przy powstawaniu tej książki.

Gorące podziękowania należą się ode mnie również każdemu, kto pytał o moją książkę, a w szczególności prosił o nią. I mojej cioci Janinie Nykiel, która powiedziała któregoś dnia do mnie: „Musisz napisać tę książkę!”.

Wprowadzenie

Książka, którą trzymasz, drogi czytelniku, przed sobą, nie została wymyślona przeze mnie dla ciebie. Ona po prostu została ci przeznaczona. Mimo próśb wielu osób, wciąż odsuwałam od siebie myśl o jej pisaniu na sam koniec listy moich wszelkich zamierzeń.

Aż tu nagle któregoś dnia, tak zupełnie niespodziewanie, podjęłam nieodwracalną decyzję o napisaniu tej książki. Muszę jednak przyznać szczerze, że zostałam jakby do tej decyzji w pewnym sensie przymuszona. Nie oznacza to wcale, że ktoś przystawił mi pistolet do głowy i powiedział: „Musisz napisać tę książkę, jeśli chcesz żyć!”. Przymuszenie to przyszło raczej z wewnątrz, niż z zewnątrz. Kiedy ostatecznie zrozumiałam w czym rzecz, zrozumiałam też, że nie mam innego wyjścia. A opieranie się przed zrobieniem czegoś co i tak muszę zrobić, nie ma sensu, i nie rokuje dla mnie niczego pomyślnego. Zatem jeśli mamy coś zrobić, to lepiej – zróbmy to!

Droga ku Życiu, to tytuł książki, którą ujrzałam w swoim śnie, na dwa lata przed podjęciem decyzji o jej napisaniu – i to z dokładnością co do dnia, jak się później okazało. Może to zwykły przypadek, a może nie, zwłaszcza kiedy weźmie się pod uwagę sny, które dość często śnię.

Tamtej nocy we śnie, ujrzałam tylko książkę – wyglądało to mniej więcej tak, jakby ktoś podsunął mi ją dosłownie pod sam nos. Nie widziałam nikogo w tym śnie, ani też niczego innego prócz tej książki. Jej tytuł wyjątkowo rzucał się w oczy, gdyż miał bardzo grube czarne litery, widniejące na białym tle okładki. Zaraz po przebudzeniu, pojawiła się w mojej głowie myśl, iż ujrzałam napisaną przez siebie książkę.

Mimo to, nie rwałam się wcale do jej pisania. Tak naprawdę, to była mi ona przepowiadana już znacznie wcześniej. Między innymi przez osoby jasnowidzące i astrologa. Nie brałam sobie jednak tych przepowiedni do serca.

Ale skoro książka ta istnieje w mojej przyszłości, i „upomina się” o swoje zaistnienie w tej rzeczywistości­ – ­aby mogła znaleźć się w twojej teraźniejszości – nie mam innego wyjścia, jak tylko ją urzeczywistnić. Zatem zabieram się do pisania.

Jakby na to nie spojrzeć, książka ta powstaje z troski o każdego, kto przeczuwa, że porusza się ciemnymi uliczkami iluzji, które prowadzą donikąd. Wierzę, iż dzięki zawartym w niej informacjom, osoby czujące dotrą do miejsca, które poprowadzi je w kierunku drogi ku życiu. Dalsza podróż powinna stać się dla każdego, kto ją oczywiście wybierze, prawdziwą przygodą. Mimo iż cel, wciąż może wydawać się jeszcze odległy, to jednak droga ta będzie prowadzić prosto do niego.

Jeśli nie jesteś przekonany co do swego celu, to nie przejmuj się tym, gdyż jesteś już o krok od poznania go. Bo widzisz, tak się składa, drogi czytelniku, że twój cel jest moim celem, a mój – jest twoim. Zmierzamy dokładnie w tym samym kierunku, aczkolwiek każdy z nas pokonuje tę drogę indywidualnie.

Jesteśmy w tym świecie niczym zagubieni wędrowcy, którzy szukają drogi powrotnej do domu. Aby ją jednak odnaleźć, musimy być bardziej ostrożni stawiając kolejne kroki, aby nie poprowadziły nas one czasem – w kierunku przepaści.

Moja ciekawość życia i śmierci spowodowała, że zaczęłam zagłębiać się w tematy egzystencjalne. A ponieważ z natury jestem nieustępliwa w tym co robię, dlatego dążę do odkrycia największych tajemnic życia. Nie można mnie zadowolić choćby najciekawszą teorią – potrzebuję jej potwierdzenia, i własnego doświadczenia.

Każde, choćby najmniejsze odkrycie, staje się jakby motorem napędzającym mnie do dalszych poszukiwań, i zgłębiania tego, co już odkryłam. Wszystko co robię, nazywam eksperymentowaniem z życiem. Kiedy przyglądam się życiu – nie pozwalam mu się pochłonąć. Jak tylko się zapomnę – ono już mnie ma! Wtedy przypominam sobie, że to tylko gra, którą zamierzam wygrać.

To moja wiara dodaje mi siły i utwierdza mnie w przekonaniu, że z tej gry nie wyjdę pokonana. Nie ma oczywiście w tym stuprocentowej pewności, gdyż nic nie jest pewne w tym świecie. Jednak bez możliwości podążania drogą, która nadaje sens mojemu życiu – życie byłoby dla mnie zbyt przyziemne, a zatem zbyt trudne do zaakceptowania.

Prawie od zawsze wiedziałam, że któregoś dnia będę chciała podzielić się swoimi zdobyczami. Jednak wciąż uważałam, iż nie jestem jeszcze gotowa robić to na większą skalę. Zostałam jednak do tego przekonana odgórnie. Dlatego pojawiam się w twoim życiu, drogi czytelniku, by udostępnić ci pewną część własnych odkryć, które być może okażą się tym, czego właśnie teraz potrzebujesz.

Jednak to, co znajdziesz w tej książce, może wywrócić twój świat do góry nogami. Wiem, że nie wszyscy są na to gotowi, zatem może okazać się ona dla niektórych osób zbyt trudna do zaakceptowania. Nie troszczę się jednak o to, gdyż nie jest moim celem kogokolwiek zadowalać. Zamierzam tylko podzielić się swoją własną prawdą, którą mam nadzieję, wielu czytających podzieli wraz ze mną.

Nie zapominajmy, że często gorzkie lekarstwo do zażycia, okazuje się ostatecznie bardzo skuteczne. Podobnie może być z tą książką – w co wierzę ogromnie.

Książkę tę może przeczytać oczywiście każdy, kto tylko zechce. Jednak przystępując do jej pisania, głównie na uwadze mam czytelnika, który oczekuje, że trudne tematy życiowe zostaną mu przedstawione w bardzo prosty sposób. Nie zamierzam również rozwodzić się zbytnio nad którymkolwiek z nich, gdyż chcę zapewnić czytelnikowi przestrzeń, której będzie on potrzebował na swoje własne przemyślenia. Nie zamierzam zatem przytłoczyć go własnymi.

Celem tej książki nie jest narzucanie czytelnikowi czegokolwiek albo usiłowanie przeciągnięcia go na czyjąś stronę, gdyż nie ma tu żadnej strony. Wszystko co jest, jest w każdym z nas! W nas, nie znaczy jednak w ciele.

Nie ma potrzeby dłużej okłamywać siebie, a przy tym także i innych, gdyż skutki tego mogą okazać się katastrofalne. Zatem może zrobimy lepiej, rozpatrując to co mamy, i to, do czego zmierzamy. A następnie porównamy z tym nowym, co do nas przychodzi, i przyjrzymy się uważnie temu nowemu, co chce nam zaoferować. Nie musimy wcale tego przyjmować, ale przyjrzeć się temu bliżej – wcale nie zaszkodzi. Kto wie, a może to nowe odmieni całkiem nasze życie?

Przychodzę do ciebie poprzez słowa w tej książce, aby podzielić się z tobą tym, co mam najlepszego. I mam nadzieję, że zostanę przez ciebie dobrze przyjęta, i równie dobrze zrozumiana. Niech nie będzie ważne dla ciebie to, kto napisał tę książkę, ale to, co zostało w niej napisane. Gdyż: „Złoto jest złotem, bez względu na to, czy trzymane jest przez króla, czy przez żebraka”, jak powiedział kiedyś Oskar Ernst Bernhardt.

A teraz zapraszam cię, drogi czytelniku, do książki, którą WYŚNIŁAM dla ciebie.

– Danuta Szmidt

Rozdział 1Nieświadomi mieszkańcy planety Ziemia

Lepiej chyba pójść choćby kawałek dobrą drogą,

niż zajść daleko, lecz źle.

– Platon

Nasze ego, czyli nasza osobowość, uaktywnia się z chwilą zaczerpnięcia przez nas po raz pierwszy powietrza. To w tym właśnie momencie zaczyna zapisywać się jedna ze stronic w Wielkiej Księdze Życia. Nasze intencje, odczucia i podejmowane decyzje, nie giną w naturze jak nam się może wydawać.

To, za kogo się uważamy, nie jest niczym stałym – podobnie, jak wszystko inne w tym świecie. A skoro coś nie jest stałe, to także nie może być prawdziwe. Świat, który postrzegamy swoimi fizycznymi zmysłami nie jest światem prawdziwie realnym.

Doskonale jednak zadbano o to, byśmy czasem tego nie odkryli.

Tym, co jedynie może pomóc nam zrozumieć, co tak naprawdę się dzieje – jest Wiedza! Ale oczywiście nie ta wiedza, którą karmi nas świat. Przecież nie możemy oczekiwać od świata, by działał na swoją niekorzyść.

Jeśli chcemy stać się ludźmi prawdziwie świadomymi, nie możemy wciąż odrzucać tego wszystkiego, co nie przystaje do naszych starych schematów, gdyż takie postępowanie oddala nas tylko od poznania.

Zostaliśmy zaprogramowani tak, by wierzyć, iż żyjemy w prawdziwym świecie – stworzonym przez Jedynego Boga. I że jesteśmy swoimi ciałami – które także On stworzył, a w których to znajduje się umysł, do którego nikt prócz nas samych nie ma dostępu.

Powinniśmy również wierzyć, że mądrość zdobywamy w szkołach, a Boga spotykamy w kościołach. Natomiast tutaj, pojawiamy się tylko po to, by zdobyć wykształcenie, założyć rodzinę, wychować dzieci, kupić dom i porządny samochód.

A jeśli uda nam się jeszcze zrobić karierę, to znaczy, iż szczęście nam dopisało, i że to wszystko zasługa samego Boga – który oczywiście jest w niebie.

Co można natomiast powiedzieć o cierpiących i głodujących ludziach na świecie? Dlaczego radość w ich życiu, to tak bardzo rzadki gość? Czy to ma oznaczać, że Bóg o nich zapomniał? Czy może zanim się tu pojawiamy, bierzemy udział w losowaniu, coś na wzór naszych ziemskich loterii? A ponieważ nie jest łatwo trafić główną wygraną, dlatego los nie uśmiecha się do tych wszystkich licznych nieszczęśników. A może ci ludzie, to tylko nic nieznaczące pionki w grze. No bo jeśli nie tak, to właściwie niby jak?

Świat, do którego mamy tak duże zaufanie – żartuje sobie z nas. Myślimy naiwnie, że jego jedynym celem jest troska o nas, a on – zwyczajnie sobie z tego kpi!

Nasze życie można porównać do kur w zagrodzie, które odizolowane zostały od reszty świata. A ponieważ wzrok kur nie sięga ponad ogrodzenie, które nasi właściciele nam postawili, przekonani jesteśmy, że zagroda, w której przyszło nam żyć, to prawdziwie wielki świat. Sądzimy tak tylko dlatego, że niczego innego sobie nie przypominamy.

Wniosek z tego płynie taki, że nasz świat ogranicza się do niewielkiej zamkniętej przestrzeni. A my, w przebraniach ludzkich ciał, nieświadomi tego, czym jesteśmy, i dokąd zmierzamy, bierzemy udział w wielkim przedstawieniu, które nazywamy życiem. I nawet do głowy nam nie przychodzi, że być może jakieś Inteligentne Istoty „napisały” scenariusz, a jeszcze inne wyreżyserowały sztukę, pod tytułem: „Życie na planecie Ziemia”.

Ponieważ wszyscy znajdujemy się w stanie amnezji, dlatego łatwo jest nami kierować. Zwłaszcza, że poczucie naszej wartości zostało sprowadzone do zera. Jeśli sobie tego wszystkiego w porę nie uświadomimy, zwyczajnie odpadniemy z gry. Gdyby stawka w niej nie była tak wysoka jak jest, możesz mi wierzyć czytelniku na słowo – nigdy nie usiadłabym do pisania tej książki.

Dzieje się w naszym życiu naprawdę wiele – niewielu jednak z nas o tym wie. Czyżbyśmy naprawdę nie chcieli wiedzieć?

Kiedy przyglądamy się naszym ciałom i patrzymy na inne ciała, to wydaje się nam, że jesteśmy czymś innym – czymś oddzielonym od całej reszty. A to tylko złudzenie. Gdyż tak naprawdę, każdy z nas jest tylko jedną z wielu części tego samego Organizmu.

Człowiek, który myśli, że jest ciałem, ma bardzo błędne wyobrażenie o sobie. I stąd biorą się wszelkie nieporozumienia i rozczarowania. Nie może być inaczej, gdyż to czemu on zaufał – oszukuje go!

Jako analogię można przytoczyć ludzkie ciało, składające się z bilionów komórek – każda z nich posiada świadomość, oddycha, pożywia się, myśli, kontaktuje się z innymi komórkami, ma swoje czynności do wykonania, swój czas do przetrwania, i żadna żadnej bezpośrednio nie dotyka. Czy zatem życie pojedynczej komórki, nie wydaje ci się czytelniku podobne do naszego życia?

Chcesz być dobrze traktowany przez innych, co jest zupełnie naturalne. Złościsz się więc, gdy jesteś wykorzystywany czy przymuszany do pracy ponad swoje siły, i uważasz, że masz prawo do wypoczynku. Ale czy zastanawiasz się choćby czasem, jak ty sam traktujesz te drobiny, które składają się na twój organizm? Jak myślisz – jakim jesteś zarządcą, co im dostarczasz i jak o nie dbasz? Czy aby jesteś świadomy co zjadasz, kiedy zjadasz i dlaczego? A może uważasz, że to nie ma znaczenia? Ja jednak myślę, że gdybyś traktował siebie bardziej świadomie, wówczas cieszyłbyś się znacznie lepszym zdrowiem.

A oto jeden z przykładów, jak my ludzie potrafimy czasem być bezlitośni dla samych siebie. Wyobraźmy sobie teraz, że pewien człowiek wybiera się na obiad do restauracji, w której zamierza skorzystać ze szwedzkiego stołu. Ponieważ wie, że czeka go prawdziwa uczta, więc daruje sobie w związku z tym poranny posiłek, uważając, że wcale nie zaszkodzi mu trochę postu. Właśnie w ten sposób, będzie w stanie skonsumować znacznie więcej w późniejszej porze dnia. Za co zresztą i tak zapłaci zryczałtowaną kwotę.

Kiedy już zbliża się do bufetu pełnego najprzeróżniejszych dań, jego pusty żołądek dopomina się usilnie pokarmu. Jak myślisz, jaką decyzję podejmuje teraz umysł danego osobnika? Umysł zjadłby najchętniej prawie wszystko co widzi, ale ponieważ nie jest to możliwe, więc musi dokonać wyboru. Wybiera oczywiście mięso z dużego zwierzęcia, a co do warzyw, to raczej jest ostrożny z obawy, że miejsca w jego żołądku mogłoby zabraknąć na kolejną porcję mięsa. Oczywiście nie zamierza zrezygnować z jakiejkolwiek innej potrawy – każdej musi spróbować, choćby tylko trochę.

Po spożyciu głównego dania, nasz bohater wraca do bufetu, ledwo przebierając nogami ze zmęczenia, i gdy już do niego dociera, nakłada sobie teraz na talerz ciastka z kremem – gdyż uwielbia je, podobnie jak mięso. Kiedy uporał się już z przełknięciem ostatniego z nich – ze zmęczenia, po prostu usnął przy stole.

Gdzie w takiej sytuacji można by doszukać się troski o te maleńkie stworzenia, które składają się na ludzki organizm? Stare przysłowie mówi: „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. Jeśli zatem nie będziemy przestrzegać również i w tym przypadku tego przysłowia, wówczas wcześniej czy później, będziemy musieli za to zapłacić, gdyż nikt i nic, nie może pracować ponad swoje siły. Dlatego miejmy więcej litości i zrozumienia dla naszych ciał, bez których w tym świecie – nie możemy kontynuować swojej dalszej podróży.

Rozdział 2Bajki są dobre dla dzieci

– Nieszczęście dzisiejszego świata – rzekł Mistrz z głębokim westchnieniem – polega na tym, że ludzie nie chcą wzrastać.

Jeden z uczniów zapytał:

– Kiedy można powiedzieć, że ktoś jest już dojrzały?

– W dniu, w którym nie trzeba go w niczym okłamywać.

– Anthony de Mello1

My ludzie, zrozumieliśmy wszystko na opak, i dlatego tak trudno jest teraz to wszystko odkręcić. Wiara w bajki przetrwała do dziś. Choć zawierają one w sobie dużo prawdy, to jednak nie powinniśmy wszystkiego traktować aż tak dosłownie. Przychodzi pora w życiu każdego z nas, kiedy bajki powinno się odłożyć na bok, i sięgnąć już po zupełnie inną lekturę. Bajki, jak wiemy, dobre są tylko dla dzieci, nie bądźmy więc nimi przez całe nasze życie.

Jeśli nie zmierzamy wciąż do przodu, zwyczajnie pozostajemy w tyle. I tak właśnie dzieje się z człowiekiem, który przestał się rozwijać.

Czytanie gazet, romansów i oglądanie telewizji – nikogo nie rozwija. O swój rozwój każdy powinien zadbać już sam. Ale niestety, nie jest to dość powszechne zjawisko w tym świecie. Mimo iż z biegiem lat człowiek powinien stawać się coraz to mądrzejszy, najczęściej jednak tak się nie dzieje. A jak mówi przysłowie: „Broda mędrcem nie czyni”.

Nabyliśmy kłamstwa i teraz traktujemy je jako prawdę, mimo że wcale nie czujemy się z nimi bezpiecznie, szczęśliwie i zdrowo. Dlaczego człowiek, który uważa siebie za istotę myślącą, nie kwestionuje narzuconych sobie prawd? Czyżby nie czynił tego z obawy, iż któregoś dnia okazać się może, że to, co przyjął za prawdę wcale nią nie jest? A może zwyczajnie godzi się na pół prawdy – wierząc, że to wciąż prawda.

Czyjaś prawda, niekoniecznie musi być prawdą kogoś innego. Jeśli wytworzyłeś chorobę, to znaczy, że w nią wierzysz i to jest twoja prawda. Jeśli uważasz się za grzesznika, to masz do tego absolutne prawo – skoro to twoja prawda. Jeśli wierzysz w piekło, to ono dla ciebie istnieje, i to jest także twoja prawda. A jeśli stworzyłeś diabła w swoim umyśle, to będziesz w niego wierzył – a on, będzie tam dla ciebie!

Wierzysz tylko w to, co sam tworzysz. Ale twojej prawdy wcale nie musi podzielać ktoś inny. Może zamiast lęku, ktoś woli tworzyć miłość. Może w miejsce choroby, wybrał zdrowie, a zamiast diabła, zdecydował się na anioła. To wszystko jest kwestią wyboru, czy to ci się podobna, czy też może nie.

Zanim wytworzysz cokolwiek, powstaje najpierw myśl w twoim umyśle. A jeśli twoje myśli są chore, to naturalnie nie mogą tworzyć niczego zdrowego. Twoje myśli to energia – im więcej myślisz na jakiś temat, energia myśli zagęszcza się, i z czasem, obiekt lub sytuacja, pojawiają się w twoim życiu.

Wierząc na przykład w diabła, możesz go doświadczyć, a następnie zapewniać innych o jego realności. Ale to wcale nie oznacza, że to, co stworzyłeś w swojej głowie, stanie się doświadczeniem człowieka, którego myślenie funkcjonuje na innych częstotliwościach fal mózgowych. Podobne doświadczenie może mieć tylko ktoś, kto podziela twoje wierzenia.

Jeżeli nasze myślenie nie zmienia się, pozostajemy wciąż tacy sami. A to dla nas oznacza, że nie możemy tworzyć niczego nowego. Możemy jedynie wzmocnić to, co już mamy i to, w co wierzymy.

Jeśli znajdziesz w sobie wystarczająco dużo odwagi, by odłożyć bajki na bok – twoje życie całkowicie zmieni kurs. Z czasem, nie będziesz już tą samą osobą, mimo że wciąż będziesz w tym samym ciele – chociaż niezupełnie do końca, bo przecież wszystko się zmienia, włącznie z twoim ciałem.