Strona główna » Religia i duchowość » Dwa królestwa Bitwa o duszę człowieka

Dwa królestwa Bitwa o duszę człowieka

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-929446-8-3

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Dwa królestwa Bitwa o duszę człowieka

We współczesnym świecie mnożą się konflikty - konflikty pomiędzy narodami, ideologiami oraz poszczególnymi osobami. A zatem wewnątrz każdego ludzkiego serca toczą się walki pomiędzy sprawiedliwością i nieprawością, dobrem i złem. Jesteśmy celami takich sił jak strach, choroba, depresja, gniew i nałogi, które próbują nas schwytać w pułapkę i trzymać w niewoli. Naprawdę szaleje wojna! „Dwa Królestwa-bitwa o duszę człowieka” daje biblijne zrozumienie dylematów ludzkości i udziela odpowiedzi, które umożliwią nam dojście do wolności i utrzymanie jej w naszym życiu.

Dwa Królestwa to w rzeczywistości dwie książki w jednej. Pierwsza część opisuje w jaki sposób człowiek może być wyzwolony z mocy grzechu, druga zaś mówi w jaki sposób człowiek może być wyzwolony z mocy złych duchów. Moją sugestią jest to, abyś czytał tą książkę od początku do końca jako jedną całość. Aby zostać uwolnionym od demonicznych więzów i aby prowadzić życie w wolności, konieczne jest zrozumienie obydwu tych części.

Polecane książki

Szczegółowy opis przejścia Unreal II: The Awakening prowadzący krok po kroku od pierwszej do ostatniej misji, ilustrowany wieloma grafikami ułatwiającymi orientację w tekście. Unreal II: The Awakening - poradnik do gry zawiera poszukiwane przez graczy tematy i lokacje jak m.in. Atlantis - Powrót do ...
Ernst Theodor Amadeus Hoffmann: Majorat - Das Majorat -  Le Majorat - tekst: polski / deutsch / français. Przełożył Józef Pracki. Traduit par Henry Egmont. Książka w 3 wersjach językowych – polskiej, niemieckiej i francuskiej.Fragmenty tekstu tego znakomitego, po mistrzowsku napisanego powiadania z ...
Pełna emocji i imponująca rozmachem opowieść o miłości i stracie, tożsamości i przynależności. Dwunastoletnia Lila Langdon jest świadkiem rodzinnej tragedii - przy zaproszonych na wystawną kolację gościach jej matka wręcza ojcu prezent: ręcznie tkany, misternie wykonany obrus. Dziewczynka nie widzi...
Dlaczego praktycznie żadne państwo nie uznaje Jerozolimy jako stolicy Izraela? Jak działały kibuce? Jak to się stało, że w Izraelu do tej pory nie uchwalono konstytucji?   „Właśnie Izrael. Gadany przewodnik po teraźniejszości i historii Izraela" to poszerzona i zaktualizowana wersja, wy...
Tajemnice, które skrycie ukrywamy, pewnego dnia mogą zmienić całe nasze życie. Taki los spotka bohaterów powieści „Taniec z motylami” Anny Wysockiej-Kalkowskiej. Główna bohaterka Zuzanna, od wielu lat mierzy się z przeszłością, nieświadomie odkrywając największe sek...
W tym śpiewniku z chwytami gitarowymi znajdziesz bogaty wybór tradycyjnych i współczesnych pieśni i piosenek religijnych, śpiewanych w kościołach oraz na pielgrzymkowych szlakach....

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Graham Powell

Tytuł oryginału:

Two Kingdoms. The battle for man’s soul (Polish edition)

ISBN oryginału: 978-0-9812070-0-1

Przekład: Marta Balon

Korekta: Zespół

Skład i projekt okładki: Grzegorz Kuliński

Copyright © 2001 Graham Powell

Center Mountain Ministries

P.O. Box 279

Qualicum Beach

B.C., V9K 1S8

Canada

Copyright © for Polish edition by Wydawnictwo Jakub

Wrocław 2015

ISBN 978-83-929446-8-3 E-PUB

Wykorzystano zdjęcia:

© Kletr – Fotolia.com (okładka)

© Ig0rZh – Fotolia.com (okładka)

© Leonid Ikan – Fotolia.com (okładka)

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana ani rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób bez pisemnej zgody wydawcy.

Cytaty z Pisma Świętego zaczerpnięto z:

Biblia to jest Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu wydane przez Brytyjskie i Zagraniczne Towarzystwo Biblijne, Warszawa 1975;

BT – Biblia Tysiąclecia – Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu wydane przez Pallotinum, Poznań – Warszawa 1980;

Celem wydawcy jest publikowanie wartościowych pozycji, które pomogą w poszerzaniu i budowaniu Królestwa Bożego. Niekoniecznie zgadzamy się z każdym poglądem wyrażonym przez autora czy też z każdą interpretacją Słowa Bożego. Oczekujemy, iż czytelnik dokona własnego rozsądzenia treści w świetle swojego zrozumienia Pisma Świętego.

Skład wersji elektronicznej: Marcin Kapusta

konwersja.virtualo.pl

Od autora

Dwa Królestwa to w rzeczywistości dwie książki w jednej. Pierwsza część opisuje, w jaki sposób człowiek może być wyzwolony z mocy grzechu, a druga, w jaki sposób człowiek może być wyzwolony z mocy złych duchów. Moją sugestią jest to, abyś czytał tą książkę od początku do końca jako jedną całość. Aby zostać uwolnionym od demonicznych więzów i prowadzić życie w wolności, konieczne jest zrozumienie obydwu tych części.

Graham Powell

Rozdział 1Widzialne i niewidzialne

Czy zdajemy sobie z tego sprawę czy nie, dwa światy mają na nas wpływ w tym samym czasie. Jednym z nich jest świat widzialny, drugim niewidzialny. Wszyscy doskonale znamy świat widzialny, lecz ten niewidzialny jest zazwyczaj dla nas obcy.

Ze względu na to, że oba te światy są ważne dla naszego życia, musimy je poznać, ponieważ wtedy możemy świadomie zdecydować, jak chcemy żyć. Jeśli podejmiemy mądre decyzje, otworzy się przed nami zupełnie nowy wymiar życia.

Biblia, w sposób bardzo jasny, mówi nam o wszystkim, co powinniśmy wiedzieć o tych dwóch światach i dlatego jest ona punktem odniesienia do tej książki. Życie wyłącznie dla rzeczy widzialnych jest szaleństwem, a mimo to właśnie, większość ludzi w ten sposób je prowadzi. Jak zobaczymy dalej, dzieje się tak z powodu duchowego zaślepienia, powodującego niezdolność do zrozumienia rzeczy, odnoszących się do świata niewidzialnego.

Wyobraź sobie jakbyś się czuł, gdybyś stracił zdolność widzenia! Ostatniego lata spędziłem trochę czasu z człowiekiem, który cierpi na kurzą ślepotę. W ciągu dnia widzi tak dobrze jak większość z nas, lecz kiedy nadchodzi zmierzch traci wzrok, aż do momentu gdy nie zapali się światła. Następstwem tego jest fakt, że może prowadzić samochód tylko podczas dnia! Potrafi jednak chodzić ulicami swojego osiedla w nocy, gdyż zapamiętał ilość kroków i skrętów, które należy pokonać od drzwi swojego domu aż do miejsca, do którego chce dotrzeć.

Jakże smutno jest znajdować się w takim położeniu! Jednak jego stan jest niczym, w porównaniu z tym jak żyje większość ludzi. Biblia mówi, że bóg tego świata zaślepił umysły tych, którzy nie wierzą w Jezusa Chrystusa, tak aby nie mogli zobaczyć ani zrozumieć rzeczy należących do Bożego Królestwa. Wszyscy niewierzący są więc duchowo ślepi.1

Niestety również wielu chrześcijan widzi tylko częściowo i potrzebują pozwolić Bożemu Słowu, aby dało im głębszy wgląd w prawdę lub lepszą wizję. Jezus powiedział, że jeśli będziemy chodzili w Jego Słowie poznamy prawdę a prawda nas wyswobodzi.2

Celem tej książki jest ogłoszenie prawdy, która pozwoli Duchowi Świętemu pracować w naszym życiu i wyprowadzać ludzi na wolność, o której mówił Jezus. W Hebrajczyków 11:3 czytamy:

„Przez wiarę poznajemy, że światy zostały ukształtowane słowem Boga, tak iż to, co widzialne, nie powstało ze świata zjawisk.”

W Drugiej Księdze Królewskiej, w 6 rozdziale znajduje się historia Elizeusza, którego chciał pojmać król Syrii, ponieważ Elizeusz wyjawiał jego plany królowi Izraela. Elizeusz znał te plany, ponieważ Bóg mu je objawiał. Król Syrii wysłał swoją armię, aby pojmała Elizeusza i uwięziła go.

Pewnego dnia, gdy sługa Elizeusza wstał wcześnie rano zobaczył wielką armię z końmi i rydwanami, krążącą wokół miasta Dotan. Zatrwożony, poinformował o tym Elizeusza i usłyszał, że ma się nie bać, ponieważ więcej jest tych, którzy są z nimi niż tych, którzy są z Syryjczykami. Sługa Elizeusza potrafił liczyć! Były tam setki, jeśli nie tysiące Syryjczyków i … tylko ich dwóch! Jak Elizeusz mógł powiedzieć coś takiego? Sługa miał się wkrótce przekonać jak, gdyż Elizeusz pomodlił się i powiedział „O Panie, otwórz jego oczy, aby przejrzał”.3

Jest świat widzialny, ale jest też niewidzialny! To, że nie widzimy tej sfery, nie oznacza że ona nie istnieje. Duchowe oczy sługi otworzyły się „i przejrzał, a oto góra pełna była koni i wozów ognistych wokół Elizeusza”.4 Aniołowie nadeszli im z pomocą i teraz sługa był w stanie ich zobaczyć. Już nie był ograniczony jedynie do naturalnego wzroku, ale mógł widzieć oba światy w tym samym momencie. Na skutek anielskiej interwencji i ponadnaturalnych zdarzeń, które nastąpiły później, Elizeusz i jego sługa doświadczyli wspaniałego wyzwolenia.5

Ziemskie i niebiańskie

Innym sposobem, w jaki możemy mówić o tym co widzialne i niewidzialne, jest odniesienie się do zagadnień związanych z ziemią i niebem. W Psalmie 113:5-6 czytamy:

„Któż jest jak Pan, Bóg nasz, który mieszka na wysokościach i patrzy w dół (uniża się aby patrzeć- tłumaczenie ang.) na niebo i ziemię.”

Pamiętam jak czytałem te wersety, kiedy byłem młodym chrześcijaninem. Nagle zdałem sobie sprawę z wielkości Boga i małości człowieka. Ujrzałem Boga, który trzyma w swojej dłoni nie tylko Ziemię, ale cały wszechświat. Całe niebo i ziemia zmniejszyły się w moich oczach do masy, nie większej niż ziarnko piasku.

Ujrzenie rzeczy takimi, jakimi naprawdę są, było przytłaczającym doświadczeniem. Patrząc z naszej perspektywy Ziemia jest bardzo duża a rozmiar wszechświata przekracza nasze zrozumienie, jednak Bóg jest ponad Ziemią i wszechświatem, i uniża się, aby rozważać rzeczy nieba i ziemi.

Skoro już rozmawiamy o piasku, zauważmy, że na niebie jest tak samo wiele lub nawet więcej gwiazd, niż wszystkich ziarnek piasku, z wszystkich plaż tego świata, razem wziętych! Pamiętajmy, że te wszystkie ziarnka piasku są bardzo blisko siebie, podczas gdy gwiazdy są często oddalone o setki milionów lat świetlnych!

Przy prędkości światła wynoszącej 186.000 mil (około 300.000 kilometrów) na sekundę, rozmiary wszechświata przekraczają zdolność naszego zrozumienia. Jak dotąd astronomowie zbadali obszar, sięgający około 12 miliardów lat świetlnych w głąb wszechświata, ale wciąż nie są w stanie poznać całego tego obszaru.

Stwórca jest oczywiście dużo potężniejszy od swojego stworzenia. Jakże wielki On jest! Jakby tego nie było dość, ewangelia mówi o tym, że ten wielki Bóg zniżył się do naszego poziomu, przyjął postać człowieka i chodził pomiędzy nami jak człowiek – z jedną tylko różnicą – był bez grzechu.

W 1 rozdziale ewangelii Mateusza czytamy, że kiedy Józef odkrył iż jego narzeczona jest w ciąży, bardzo się zmartwił i zaczął rozważać zerwanie zaręczyn. Kiedy jednak anioł powiedział mu we śnie, że Maria poczęła z Ducha Świętego, Józef zmienił zdanie. Następnie anioł objawił mu, że Syn, którego Maria urodzi, ma się nazywać Jezus i to On zbawi ludzi od ich grzechów. Było to wypełnieniem proroctwa Izajasza:

„Oto panna pocznie i porodzi syna, i nadadzą mu imię Immanuel, co się wykłada: Bóg z nami.”

(Mt 1:23)

Nasza planeta zajmuje wyjątkowe miejsce w planach i celach Bożych. Izajasz ogłaszał w imieniu Pana:

„Niebo jest moim tronem, a ziemia podnóżkiem moich nóg.”

(Iz 66:1)

Dalej prorok mówił o świątyni, która została wzniesiona dla Pana. W czasie poświęcenia tej świątyni w Jerozolimie, Salomon ogłosił:

„Lecz czy naprawdę zamieszka Bóg z człowiekiem na ziemi? Oto niebiosa i niebiosa niebios nie mogą cię ogarnąć, a cóż dopiero ten przybytek, który zbudowałem?!”

(2 Krn 6:18)

Salomon wiedział, że Bóg nie może być ograniczony do Miejsca Najświętszego, gdzie manifestował swą obecność. Ojciec Salomona – Dawid – radował się, mówiąc:

„Królestwa ziemi, śpiewajcie Bogu, grajcie Panu. Temu, który jeździ na niebiosach [dosłownie ‘niebiosach niebios’ ] odwiecznych.”

(Ps 68:33-34)

Biblia często mówi o niebiosach. Kiedy przyjrzymy się bliżej temu Słowu, odkryjemy odniesienie do trzeciego nieba. Możemy dojść do logicznego wniosku, że skoro jest trzecie niebo, musi istnieć również drugie i pierwsze. W Biblii nie istnieje odniesienie do siódmego nieba. Paweł mówi, że był pochwycony aż do trzeciego nieba, które nazywa też Rajem.6 Jest to miejsce bezpośredniej obecności Bożej, do której wszyscy prawdziwie wierzący w Jezusa Chrystusa są zabierani po śmierci przez aniołów.7

Paweł mówi również o zmartwychwstałym ciele, w które wierzący zostaną przyodziani oraz o zmaganiach, jakie toczymy w naszych ziemskich ciałach. Mówi on, że lepiej być z dala od ciała i blisko Pana.8 Wszyscy prawdziwie wierzący mają pewność nadziei wejścia do trzeciego nieba, kiedy ich ziemska podróż dobiegnie końca.

Podczas gdy trzecie niebo wprowadza nas w bezpośrednią obecność Bożą, drugie niebo – tak jak to rozumiem – to sfera ponad nami, której cząstkę zaledwie widzimy w czasie pogodnej nocy, i która rozciąga się w przestrzeni kosmicznej na miliardy lat świetlnych. Pierwsze niebo zatem, to atmosfera wokół naszej planety, gdzie płyną chmury i latają ptaki.

Jedna rzecz na pewno nie ulega wątpliwości: Boże stworzenie jest wspaniałe a sam Bóg jest potężniejszy niż ono!

Pod ziemią

Kiedy rozglądamy się wokół siebie zazwyczaj patrzymy w górę a nie w dół. Chociaż Biblia ma wiele do powiedzenia jeśli chodzi o niebo i ziemię, mówi również o sferze, która istnieje pod ziemią. W sercu ziemi znajduje się miejsce nazwane po hebrajsku Szeolem a po grecku Hadesem. Jest to miejsce, gdzie przebywają duchy zmarłych.

Każdy idzie gdzieś po swojej fizycznej śmierci. Mówienie, że po śmierci wszystko się kończy, jest mitem pozbawionym biblijnych podstaw. Człowiek został stworzony po to, aby żyć wiecznie. Jesteśmy nieśmiertelnymi duszami i naszym przeznaczeniem jest wieczność. Podczas gdy fizyczne ciało obraca się w proch lub popiół, aż do momentu zmartwychwstania, duch i dusza człowieka (od tego momentu będziemy określać je po prostu jako duch człowieka) przechodzi do innej rzeczywistości. Nasze przeznaczenie waży się w czasie naszego życia na ziemi, poprzez naszą odpowiedź lub jej brak na Jezusa Chrystusa, Syna Bożego.9

W 16 rozdziale ewangelii Łukasza, czytamy przypowieść o bogaczu i Łazarzu – dwóch mężczyznach, których po śmierci spotkał różny los. Sam Jezus opowiedział tę historię. Jeden człowiek był bardzo bogaty za życia, ale był nędzarzem, jeśli chodzi o bogactwa niebios. Drugi zaś był nędzarzem, jeśli chodzi o dobra tego świata, ale był bogaty w rzeczy duchowe. Bogaty człowiek mieszkał w rezydencji, ciesząc się tym wszystkim co mógł kupić, podczas gdy u jego bram siedział żebrak, który pragnął zaspokoić swój głód chociażby okruchami spadającymi ze stołu bogacza. Człowiek ten wzbudzał litość a psy lizały jego otwarte rany.

W końcu obaj umarli i poszli do dwóch różnych miejsc, nie ze względu na biedę lub bogactwo, ale ze względu na duchowy stan ich serca. Jeden z nich miał prawdziwą wiarę w Boga, drugi nie.

Miejsce przebywania duchów zmarłych

Rozważmy najpierw, co działo się z ludźmi, którzy umarli przed ukrzyżowaniem i zmartwychwstaniem Jezusa Chrystusa. Duchy, zarówno wierzących jak i niewierzących, udawały się do Szeolu lub Hadesu, czyli miejsca które znajdowało się w sercu ziemi. Jedynymi wyjątkami byli Henoh i Eliasz, którzy zostali pochwyceni do trzeciego nieba, zanim doświadczyli fizycznej śmierci.10 Wszyscy pozostali ludzie schodzili do Szeolu, ale nie do tych samych części.

Jezus opisał to miejsce w 16 rozdziale ewangelii Łukasza, jako miejsce zbudowane z dwóch odrębnych części. Pomiędzy nimi rozciągała się ogromna przepaść, która uniemożliwiała komukolwiek przejście z jednej części do drugiej.11 Jedna z nich nosiła nazwę łona Abrahama i była przeznaczona dla prawdziwych wierzących – było to miejsce pocieszenia i nadziei. Druga część była przeznaczona dla niewierzących – było to miejsce męczarni i rozpaczy.

Bogaty człowiek znalazł się w miejscu męczarni a biedny w miejscu pocieszenia. Bogaty człowiek wołał do Abrahama, aby pozwolił biedakowi, zwanemu Łazarzem, przynieść mu wody, która zaspokoiłaby jego pragnienie i złagodziła agonię. Abraham odpowiedział mu, że to jest niemożliwe. Bogaty człowiek zaczął błagać, aby ktoś został posłany do jego pięciu braci, którzy zostali na ziemi i ostrzegł ich przed realnością piekła. Abraham powiedział mu:

„Jeśli Mojżesza i proroków nie słuchają, to choćby kto z umarłych powstał, też nie uwierzą.”

(Łk 16:31)

Możecie zapytać, dlaczego było konieczne, aby prawdziwi wierzący szli po śmierci do Szeolu a nie do trzeciego nieba? Odpowiedź jest prosta. Krew przelewana w ofiarach starotestamentowych nigdy nie mogła w pełni rozprawić się z grzechem. Jedynie przez śmierć Jezusa, Bożego Baranka Paschalnego, Boża sprawiedliwość mogła być zaspokojona a grzech zgładzony raz na zawsze!12

Poza tym, z powodu buntu Lucyfera oraz aniołów, które się do niego przyłączyły, niebiańska świątynia została zbezczeszczona.13 Musiała ona zostać oczyszczona, zanim wierzący mogli wejść bezpośrednio do Bożej obecności (jeśli chodzi o tę kwestię, ze Słowa Bożego uzyskujemy jedynie częściowe zrozumienie; wiele jest jeszcze do odkrycia). To oczyszczenie mogło mieć miejsce jedynie po tym, kiedy Syn Boży został ukrzyżowany, Ojciec wzbudził Go z martwych i Jezus pokropił swoją krwią niebiańską świątynię.

Wtedy i tylko wtedy Syn mógł przyprowadzić przed Boży tron wierzących, którzy umarli w przeszłych wiekach, a także tych, którzy mieli umrzeć od Jego zmartwychwstania aż do dnia dzisiejszego.14

Jezus skosztował śmierci

List do Hebrajczyków 2:9 mówi:

„Widzimy raczej tego, który na krótko uczyniony został mniejszym od aniołów Jezusa, ukoronowanego chwałą i dostojeństwem za cierpienia śmierci, aby z łaski Bożej zakosztował śmierci za każdego.”

Kilka wersetów dalej czytamy:

„Skoro zaś dzieci mają udział we krwi i w ciele, więc i On również miał w nich udział, aby przez śmierć zniszczyć tego, który miał władzę nad śmiercią, to jest diabła, i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli.”

(Hbr 2:14-15)

Kiedy Jezus przyszedł na ziemię, zrobił to głównie po to, aby złożyć siebie samego w ofierze za nasze grzechy, poprzez śmierć na rzymskim krzyżu i przelanie za nas swojej krwi. Będąc doskonałą i pozbawioną grzechu ofiarą, mógł stanąć przed Ojcem, zajmując nasze miejsce i przyjmując na siebie karę, na którą w pełni zasługiwaliśmy, z powodu łamania Bożych praw.15

Kiedy Jezus, pełen tryumfu, zawołał z krzyża: „wykonało się” – ogłaszał zarówno widzialnemu jak i niewidzialnemu światu, że cel Jego przyjścia na ziemię został doskonale wypełniony.16 Moc grzechu nad ludzkością została złamana a twórca grzechu – Lucyfer, został dotkliwie pokonany.

Trzy dni po swojej śmierci Jezus zmartwychwstał, trzymając klucze śmierci i Hadesu. Moc śmierci została pokonana. Lucyfer, znany jako szatan lub diabeł, został odarty ze swojego autorytetu nad ludzką rasą. Jezus zdobył wolność dla ludzi.

Wszystko to jednak miało być skuteczne tylko wówczas, jeśli ludzie wezwą imię Jezusa i odwrócą się od ciemności, aby chodzić w Bożym świetle.17

Trzy dni i trzy noce

Kiedy Jezus umarł, Jego ciało zostało zabrane i złożone w grobie. Cóż jednak stało się z samym Jezusem? Ciało fizyczne jest jedynie domem, w którym mieszka ludzki duch, ale gdzie udał się duch Jezusa?

Jezus nie tylko przepowiedział swoje ukrzyżowanie i zmartwychwstanie po trzech dniach, ale również wskazał miejsce, w którym będzie przebywał przez trzy dni i trzy noce po swojej śmierci.

„A On odpowiadając, rzekł im: Pokolenie złe i cudzołożne znaku żąda, ale nie otrzyma innego znaku jak tylko znak Jonasza proroka. Albowiem jak Jonasz był w brzuchu wieloryba trzy dni i trzy noce, tak i Syn Człowieczy będzie w łonie ziemi trzy dni i trzy noce.”

(Mt 12:39-40)

Jezus zszedł do Szeolu. Zakosztował śmierci na trzy sposoby.

Po pierwsze doświadczył duchowej śmierci. Na krzyżu, kiedy zidentyfikował się z grzesznością człowieka, stając się naszą ofiarą za grzechy, Ojciec odwrócił się od Niego. Dlatego właśnie Jezus zawołał: „Boże, Boże czemuś mnie opuścił?” (Mt 27:46). Duchowa śmierć jest oddzieleniem od Boga i Jezus został oddzielony od Ojca, w momencie kiedy wziął na siebie grzechy świata.

Po drugie Jezus doświadczył fizycznej śmierci, która jest naturalną konsekwencją śmierci duchowej. Śmierć fizyczna to oddzielenie ducha człowieka od jego ciała. Jezus wołał z krzyża: „Ojcze, w ręce twoje polecam ducha mego. I powiedziawszy to, skonał.” (Łk 23:46).

Po trzecie Jezus doświadczył wiecznej śmierci, kiedy zszedł do Szeolu, niosąc na sobie nasze grzechy. W Księdze Izajasza 53 czytamy, że Jezus wziął na siebie i zabrał nasze nieprawości, zmartwienia (dosłownie: „choroby”), i nasze smutki (dosłownie: „cierpienie, nieszczęścia, żal, ból, smutek”). Uczynił to, aby stać się starotestamentowym kozłem ofiarnym (dosłownie: „kozłem usunięcia”).

Zgodnie ze Starym Testamentem, w czasie dorocznego Dnia Pojednania, stawiano przed Panem przy namiocie spotkań dwa kozły. Następnie rzucano losy, aby ustalić, które zwierzę zostanie zabite jako ofiara za grzechy ludzi, a które stanie się kozłem ofiarnym. Po tym jak kozioł przeznaczony na ofiarę za grzechy został zabity a jego krwią pokropiono świątynię, żywy kozioł był wypędzany.

„I położy Aaron obie swoje ręce na głowie kozła żywego, i wyzna nad nim wszystkie przewinienia synów izraelskich i wszystkie ich przestępstwa, którymi zgrzeszyli, i złoży je na głowę kozła, i wypędzi go przez wyznaczonego męża na pustynię. Tak poniesie na sobie ten kozioł wszystkie ich przewinienia do ziemi pustynnej; a tamten wypuści tego kozła na pustynię.”

(3 Mjż 16:21-22)

Jezus stał się zarówno ofiarą za grzechy jak i kozłem ofiarnym, ponieważ zakosztował śmierci za każdego. On umarł po to, abyśmy mogli żyć. On został odrzucony przez Ojca, abyśmy my mogli być przyjęci przez Ojca. Kiedy Jezus został „wypuszczony na pustynię”, uczynił proklamację w nieprawej części Szeolu, wobec duchów tych, którzy byli nieposłuszni w czasie dni Noego.18 Ta proklamacja nie była po to, aby ich zbawić, ponieważ kiedy ktoś już raz doświadczył fizycznej śmierci, było dla niego za późno na pojednanie się z Bogiem.

Jezus udał się również do sprawiedliwej części Szeolu. Wiemy o tym, ponieważ Jezus powiedział do jednego ze złoczyńców, który był z Nim ukrzyżowany i który Go uznał: „Zaprawdę, powiadam ci, dziś będziesz ze mną w raju.” (Łk 23:43). Raj był innym określeniem na sprawiedliwą część Szeolu.

Pozwolę sobie na małą dygresję. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się nad czasem śmierci i zmartwychwstania Jezusa? Zazwyczaj mówi się nam, że Jezus umarł w Wielki Piątek i powstał z martwych w Niedzielę Wielkanocną, ale to nie daje nam trzech pełnych dni i nocy, czyli 72 godzin. Musi zatem być inne wytłumaczenie.

Musimy zrozumieć, że podczas tygodnia, w którym miało miejsce ukrzyżowanie, były dwa sabaty. Cotygodniowy sabat rozpoczynał się o zachodzie słońca w piątek i trwał do następnego zachodu słońca w sobotę, natomiast Pascha, zwana również Wielkim Dniem Sabatu, rozpoczynała się o zachodzie słońca w czwartek i trwała do zachodu słońca w piątek.

Możemy zatem ustalić, jak naprawdę wyglądał przebieg opisanych wydarzeń.19 Ostatnia Wieczerza miała miejsce we wtorek, ukrzyżowanie w środę, pogrzeb w środę przed zachodem słońca, a zmartwychwstanie przed zachodem słońca w sobotę. To daje nam pełne trzy dni i noce, czyli 72 godziny.

Chwila w Szeolu

Kilka lat temu, kiedy Shirley i ja prowadziliśmy zespół ewangelizacyjny młodych mężczyzn i kobiet w Hamilton, w Nowej Zelandii, przyłączyła się do nas pewna para świeżo nawróconych chrześcijan. Pewnego dnia mąż przyszedł do mnie, bo był ogromnie zmartwiony stanem fizycznym i duchowym swojej matki. Leżała ona na intensywnej terapii w szpitalu Waikato. Po przebyciu zawału serca, zapadła w śpiączkę na cztery i pół godziny. Kiedy odzyskała przytomność, powiedziała swojej zebranej w szpitalu rodzinie, co widziała podczas śpiączki. Na skutek tego, jej syn poprosił mnie, abym ją odwiedził i podzielił się z nią drogą zbawienia, ponieważ nie była chrześcijanką.

Kobieta opowiedziała mi to samo, co wcześniej powiedziała rodzinie. Nigdy nie zapomnę jej prostych, aczkolwiek bardzo głębokich słów. Powiedziała mi, że zaczęła spadać, spadać i spadać, i wiedziała, że przemieszcza się w dół a nie w górę. W końcu znalazła się w miejscu, gdzie rozpoznała członków rodziny, którzy umarli wcześniej. Jedną z osób był jej wujek, bezbożny człowiek, który umarł dwa lata wcześniej. Inną osobą była jej babcia, która krzyczała do niej: „Wracaj, wracaj. Nie przychodź do tego miejsca! Nie przychodź do tego miejsca!”

Zdając sobie sprawę z tego, że stanęła nieprzygotowana twarzą w twarz z wiecznością, zaczęła wołać do Boga, żeby ją zbawił. Pan łaskawie odpowiedział i kobieta odzyskała przytomność na łóżku szpitalnym. Pragnęła doświadczyć przebaczenia grzechów i nawiązać właściwą relację z Bogiem.

Kobieta ta widziała nieprawą część Szeolu. Rozmawianie z nią o Bożym planie zbawienia było bardzo proste. Powiedziałem jej, w jaki sposób nasz grzech oddzielił nas od Boga i jaki był Boży plan ratunku dla człowieka – śmierć Bożego Syna za nas na krzyżu. Powiedziałem jej również o tym, jak Jezus został wzbudzony z martwych i że On żyje dzisiaj, aby wybawić z konsekwencji grzechów wszystkich, którzy wołają do Niego. Potem powiedziałem jej o nowym życiu w Jezusie i chodzeniu z Nim każdego dnia.

Wyjaśniłem jej, że aby nawiązać z Bogiem właściwą relację musi być gotowa wyznać Mu swoje grzechy, odwrócić się od starego stylu życia, pełnego niezależności od Boga i wyznać Jezusa Chrystusa jako swojego Pana. To oznaczało wejście pod Boże panowanie i bycie gotowym na życie w posłuszeństwie Bożemu Słowu.

Mówiąc szczerze nie wiedziałem czy ta kobieta będzie żyła długo, ale mówiłem do niej tak, jakby miała jeszcze wiele dni przed sobą. Kobieta z radością pomodliła się prostą modlitwą, z głębi swojego serca, wyznała swoje grzechy i uznała Jezusa jako Syna Bożego, jego śmierć na krzyżu i zmartwychwstanie. Kiedy wyznała Jezusa swoim Panem, doświadczyła spotkania, które zmieniło jej życie. Pokój Boży wypełnił jej serce, ciężar grzechów został z niej zdjęty i otrzymała dar życia wiecznego. Jezus stał się dla niej bardzo realny.

Następnego dnia odwiedziłem ją ponownie i dowiedziałem się, że była znów na intensywnej terapii, na innym oddziale. Kiedy podszedłem do jej łóżka, powitała mnie tymi prostymi słowami, które pokazywały, że jest gotowa stanąć twarzą w twarz ze śmiercią: „Następnym razem będę wiedziała, że idę do góry. Wiem, że nie pójdę w dół.” Chociaż nie miała zrozumienia Pisma, miała w sobie świadectwo duchowej rzeczywistości.

Jako wierząca w Jezusa Chrystusa, będzie wprowadzona do bezpośredniej obecności Bożej, kiedy nadejdzie czas jej śmierci. Pójdzie do góry a nie w dół!

Jezus nasz Wielki Arcykapłan

Kiedy Maria, ociągając się, wyszła z pustego grobowca po kilku godzinach od zmartwychwstania Jezusa, sam Jezus podszedł do niej i zapytał kogo szuka. Maria, sądząc że rozmawia z ogrodnikiem, poprosiła, żeby powiedział jej gdzie przeniósł ciało, jeśli to zrobił, aby mogła je zabrać. Kiedy tylko Jezus wypowiedział jej imię, zdała sobie sprawę, że jest naprawdę w obecności zmartwychwstałego Chrystusa. Maria objęła Pana z wielką radością a on jej powiedział:

„Nie dotykaj mnie, bo jeszcze nie wstąpiłem do Ojca; ale idź do braci moich i powiedz im: Wstępuję do Ojca mego i Ojca waszego, do Boga mego i Boga waszego.”

(J 20:17)

Każdego roku, w Dniu Pojednania arcykapłan wchodził do Miejsca Najświętszego w ziemskiej świątyni, aby pokropić je krwią zwierzęcia, które było ofiarą przebłagalną za grzechy. Tak samo Jezus, jako nasz Wielki Arcykapłan, musiał jeszcze wstąpić do prawdziwej świątyni w niebie i pokropić ją swoją krwią. Czyniąc to miał wypełnić starotestamentowe prawo.20 Świątynia ziemska była oczyszczana przez pokropienie krwią ofiar ze zwierząt. Niebiańska świątynia miała być oczyszczona przez pokropienie krwią Jezusa. Kiedy tak się stało, Jezus mógł poprowadzić starotestamentowych wierzących, ze sprawiedliwej części Szeolu, do bezpośredniej obecności Ojca, do Jego tronu w trzecim niebie, czyli Raju.21

Ze względu na nową i żywą drogę do obecności Ojca, którą otworzył dla nas Jezus, nowotestamentowi wierzący nie idą już po śmierci w dół, do Szeolu, ale w górę do Raju. Jako wierzący możemy powiedzieć, że wiemy, że idziemy do góry a nie w dół! Alleluja!22

Co dzieje się z niewierzącymi w momencie śmierci?

Przed ukrzyżowaniem wszyscy niewierzący szli, w momencie śmierci fizycznej, w dół – do nieprawej części Szeolu. Od momentu ukrzyżowania, niewierzący nadal idą w dół – do Szeolu, aby tam oczekiwać dnia zmartwychwstania i sądu, który z pewnością nadejdzie.23 Paweł ostrzegał Ateńczyków:

„Bóg wprawdzie puszczał płazem czasy niewiedzy, teraz jednak wzywa wszędzie wszystkich ludzi, aby się upamiętali, gdyż wyznaczył dzień, w którym będzie sądził świat sprawiedliwie przez męża, którego ustanowił, potwierdzając to wszystkim przez wskrzeszenie go z martwych.”

(Dz 17:30-31)

Wspaniały biały tron

Apostoł Jan przepowiedział pewne niesamowite i straszne rzeczy, które mają nadejść. Są one zapisane w księdze Objawienia. W rozdziale 20 Jan opisał wizję wspaniałego białego tronu i Tego, który na nim zasiadł. Jego obecność była tak zapierająca dech w piersiach, że ziemia i niebo pierzchły przed Nim. (Cóż to będzie za dzień!)

Przed tronem stali ci, którzy umarli w ciągu wieków. Teraz zostali wezwani, ze swojego tymczasowego miejsca zamieszkania w Szeolu, aby zdać sprawę ze swojego życia, które spędzili na ziemi. Zostały otwarte księgi, zawierające szczegółowe sprawozdania z ich życia. Zapisy te dotyczyły czynów tych ludzi, jak również motywacji ich serc.

Została otwarta również inna księga – Księga Życia. Jeśli ich imiona nie były w niej zapisane, zostali wyrzuceni do jeziora ognistego, znanego jako druga śmierć.24 Biblia nazywa to wiecznym sądem – oddzieleniem od Boga na zawsze.

Jest świat widzialny, ale jest też niewidzialny! W rzeczywistości świat niewidzialny jest ważniejszy niż świat widzialny, ponieważ to co widzialne jest tymczasowe, a to co niewidzialne jest wieczne.

Rozdział 2Tymczasowe i wieczne

Większość ludzi inwestuje dzisiaj swój czas oraz energię bardziej w sprawy tymczasowe niż wieczne. Nasze materialistyczne społeczeństwa nakładają na nas coraz większe wymagania. Jest nacisk, aby mieć to czy tamto i być uważanymi za, posiadających poczucie bezpieczeństwa, ludzi sukcesu. W tej całej gonitwie za dobrami, które i tak pewnego dnia będziemy musieli zostawić, nikt nie wspomina o najważniejszych kwestiach w życiu: chodzi tu o główny powód, dla którego żyjemy! Zostaliśmy stworzeni przez Boga i dla Boga a nie po to, aby żyć życiem skoncentrowanym na sobie i odrzucającym naszego Stwórcę.1 Jakub, w swoim liście, ostrzega bogaczy przed przemijającą naturą życia:

„A niech brat ubogi chlubi się z wywyższenia swego, bogaty zaś z poniżenia swego, gdyż przeminie jak kwiat trawy. Albowiem słońce wzeszło z żarem swoim i wysuszyło trawę, i kwiat jej opadł, i uległo zniszczeniu piękno jego wyglądu; tak zmarnieje i bogacz na drogach swoich.”

(Jk 1:9-11)

Biblia nie jest przeciwko powodzeniu materialnemu, ale ostrzega nas przed życiem tylko dla rzeczy tego świata.2 W dalszej części listu Jakub, z inspiracji Ducha Świętego, mówi:

„A teraz wy, którzy mówicie: Dziś albo jutro pójdziemy do tego lub owego miasta, zatrzymamy się tam przez jeden rok i będziemy handlowali i ciągnęli zyski, wy, którzy nie wiecie, co jutro będzie. Bo czymże jest życie wasze? Parą jesteście, która ukazuje się na krótko, a potem znika. Zamiast tego, winniście mówić: Jeżeli Pan zechce, będziemy żyli i zrobimy to lub owo.”

(Jk 4:13-15)

Taki sposób myślenia, czyli życie dla tego co wieczne a nie jedynie dla tego co tu i teraz, jest obcy dla przeciętnego człowieka.

Jedz, pij i wesel się

Jezus opowiedział pewną przypowieść, o bogatym człowieku, którego ziemia była bardzo płodna. Rozważał on więc możliwość wybudowania większych stodół, w których mógłby przechowywać wszystko ziarno i inne dobra. Pokładając bezpieczeństwo w swoich ziemskich dobrach, bogacz mawiał do siebie:

„I powiem do duszy swojej: Duszo, masz wiele dóbr złożonych na wiele lat; odpocznij, jedz, pij, wesel się. Ale rzekł mu Bóg: Głupcze, tej nocy zażądają duszy twojej; a to, co przygotowałeś, czyje będzie? Tak będzie z każdym, który skarby gromadzi dla siebie, a nie jest w Bogu bogaty.”

(Łk 12:19-21)

Dokładne tłumaczenie wersetu 20 brzmi: „Ty głupcze! Tej nocy oni zażądają twojej duszy…” Kim są „oni”? Aby to zrozumieć musimy spojrzeć w głąb świata niewidzialnego. Na szczęście Jan udziela nam odpowiedzi w rozdziale 6 Księgi Objawienia.

• Anioł wojny

Jan był świadkiem otwarcia księgi, która była zapieczętowana siedmioma pieczęciami. Kiedy kolejne pieczęcie były zrywane, przed oczyma Jana ukazywały się pewne obrazy. Na przykład, jak jest to opisane w wersecie 4, zobaczył konia barwy ognistej i siedzącego na nim jeźdźca:

„…a temu, który siedział na nim, dano moc zakłócić pokój na ziemi, tak by mieszkańcy jej zabijali się nawzajem; i dano mu wielki miecz.”

Jan wejrzał w sferę niebiańską i zobaczył co się tam działo, i co miało mieć znaczący wpływ na ludzi na ziemi. Widział anioła wojny, duchową moc w świecie niewidzialnym, która oddziaływała na ludzi w taki sposób, że zabijali się nawzajem.

Jestem ciekawy, co my ujrzelibyśmy nad narodem ogarniętym wojną, gdyby nasze duchowe oczy zostały otwarte na sferę niewidzialną? Może być wiele powodów, dla których ludzie powstają, aby zabijać się nawzajem, ale czy bralibyśmy pod uwagę przyczyny duchowe?

• Anioł głodu

W wersetach 5 i 6 Jan ujrzał postać, jadącą na czarnym koniu i trzymającą w rękach wagę.

„I usłyszałem jakby głos pośród czterech postaci mówił: miarka pszenicy za denara i trzy miarki jęczmienia za denara; a oliwy i wina nie tykaj.”

Był to anioł głodu – duchowa moc, której zadaniem było odciąć zapasy jedzenia. I znów, może być wiele przyczyn, z powodu których brakuje zaopatrzenia w narodzie, ale czy bierzemy pod uwagę przyczyny duchowe?

• Anioły śmierci i Hadesu

Gdy Jan dalej patrzył, ujrzał popielatego konia a jeździec, który go dosiadał, miał na imię Śmierć. Zaraz za Śmiercią podążał Hades.

„I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem, i morem, i przez dzikie zwierzęta ziemi.”

Istnieje nie tylko stan śmierci, ale również anioł śmierci. Jest miejsce zwane Hadesem (Szeolem), ale jest także anioł Hadesu. Te anielskie istoty działają blisko siebie.

Anioł śmierci szuka sposobności, aby skrócić życie człowieka, podczas gdy anioł Hadesu zabiera ducha tej osoby, w momencie śmierci, do miejsca zwanego Hadesem. Może być wiele naturalnych przyczyn tego, jak i kiedy ktoś umiera, ale czy mogą również istnieć przyczyny duchowe?

Jezus powiedział: „zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, jeśli kto zachowa słowo moje, śmierci nie ujrzy na wieki.” (Ewangelia Jana 8:51). Ci, do których to mówił, umarli wcześniej lub później, a więc co On miał na myśli? Jezus mówił, że ci którzy naprawdę Go naśladują – a to będzie wyraźnie widoczne, ponieważ będą posłuszni Jego nauczaniu – nigdy nie spotkają anioła śmierci ani anioła Hadesu, ponieważ w momencie fizycznej śmierci nie pójdą w dół, ale do góry.

Dzień Pana

W dzisiejszych czasach jesteśmy ciągle ostrzegani, i słusznie, aby troszczyć się o nasze środowisko. Niektórzy jednak posuwają się do skrajności, jeśli chodzi o kwestie środowiska. Jakiekolwiek zajmiemy stanowisko w tej sprawie, faktem jest, że nie tylko nasz pobyt na ziemi jest tymczasowy, ale sama ziemia jest tymczasowa. Nasza planeta nie będzie trwać wiecznie.

W 2 liście Piotra 3:8-13, czytamy o wielkim pragnieniu Boga, aby oglądać ludzi odwracających się od swoich grzechów i poznających Go, ale Bóg nie będzie czekał wiecznie na pokutę człowieka. Nadchodzi dzień sądu.

„A dzień Pański nadejdzie jak złodziej; wtedy niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną.”

(2 P 3:10)

Stary porządek zostanie zniszczony, aby dać miejsce nowemu.

„Ale my oczekujemy, według obietnicy nowych niebios i nowej ziemi, w których mieszka sprawiedliwość.”

(2 P 3:13)

Aby być częścią Bożych celów, zarówno teraz jak i w przyszłości, musimy stać się ludźmi, którzy wybierają sprawiedliwość – to znaczy musimy właściwie odnosić się do Boga i żyć w sposób, który Go zadowala. Nie jesteśmy w stanie tego zrobić własnymi siłami i zasobami. Nikt nie może osiągnąć sprawiedliwości bez Bożej pomocy. Wszystkim, którzy ufają Jezusowi Chrystusowi, Bóg daje dar sprawiedliwości, dar życia wiecznego i dar Ducha Świętego.

„Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.”

(Ef 2:8-9)

Na krawędzi wieczności

Kiedy z Shirley mieszkaliśmy w Sydney, w Australii, służba w którą byliśmy zaangażowani polegała na wysyłaniu zespołu, który w czasie świąt Bożego Narodzenia prowadził spotkania ewangelizacyjne, na plażach kurortów wakacyjnych. Dwa tygodnie przed przyjazdem zespołu, jeden z naszych pracowników jechał do tego miejsca, aby zakończyć przygotowania.

Jednego roku, kiedy ja się tym zajmowałem, wdowa, w której domu się zatrzymałem, poprosiła mnie, abym odwiedził jej sąsiada i porozmawiał z nim o Chrystusie. Człowiek ten umierał na raka. Ona nie była w stanie tego zrobić, ponieważ był on bardzo nieprzyjaźnie nastawionym agnostykiem, który stronił od sąsiadów będących chrześcijanami.

Kiedy zajrzałem za płot, zobaczyłem bardzo chudego człowieka, który leżał na łóżku, na werandzie swojego domu. Jego ziemska podróż dobiegała końca, ponieważ nie tylko był bardzo chory, ale miał już 89 lat. Miałem zamiar porozmawiać z nim o jego potrzebie pojednania się z Bogiem, zanim wkroczy do wieczności. Kiedy podszedłem do jego łóżka i przedstawiłem się, powiedział: „Jestem już prawie u kresu mojej podróży”.

Zdając sobie sprawę, że nie byłoby mądre rozmawiać od razu o duchowych kwestiach, próbowałem nawiązać z nim relację. W czasie rozmowy mężczyzna powtarzał: „ależ oczywiście ja nie boję się śmierci”. Im dłużej to powtarzał, tym bardziej zdawałem sobie sprawę, że był przerażony perspektywą śmierci. Chociaż jego ciało było wątłe, był w pełni świadomości umysłowej i dobrze nam się rozmawiało. W odpowiednim momencie nakierowałem rozmowę na kwestie duchowe. Powiedziałem: „Kiedy podszedłem dziś do twojego łóżka, powiedziałeś mi, że jesteś już prawie u kresu swojej podróży, ale czy wziąłeś pod uwagę fakt, że twoja podróż ma się tak naprawdę dopiero zacząć?” Po tym wstępie zacząłem mówić o krótkotrwałości życia, realności wieczności, pewności tego, że będziemy musieli zdać sprawę przed Bogiem, o wielkiej miłości Bożej do upadłej ludzkości i o celu Jezusa, który przyszedł z nieba na ziemię, aby być Zbawicielem każdego człowieka.

Mężczyzna słuchał mnie uważnie i zadawał wiele pytań. Namawiałem go do wezwania Jezusa, aby go zbawił od grzechu, i przyjęcia daru życia wiecznego, by przez to mógł być gotowy na spotkanie z Bogiem. Chociaż człowiek ten był zainteresowany przesłaniem, nie był w miejscu poddania swojego życia Chrystusowi. Chciał jednak, abym się z nim pomodlił. Powiedziałem, że odwiedzę go, kiedy wrócę tu za dziesięć dni.

Kiedy wróciłem do domu wdowy po wyznaczonym czasie, pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było zerknięcie za płot, żeby zobaczyć czy ten chory człowiek nadal znajduje się na werandzie. Nie tylko go tam nie było, ale okna były zamknięte i dom wydawał się być pusty. Nasza gospodyni powiedziała nam, że jej sąsiad umarł w kilka dni po tym, jak z nim rozmawiałem. Moje serce się zasmuciło, ale zaraz potem rozweseliło, gdy kobieta powiedziała mi, że umarł jako wierzący. To była cudowna historia!

Kilka dni po naszej rozmowie, mężczyzna miał wizję nadchodzącego sądu. Może ujrzał ten dzień takim, jakim przedstawiał go apostoł Jan w Księdze Objawienia?3 Jakby tego było mało, ukazał mu się sam Pan Jezus i w rezultacie tych pełnych miłosierdzia wydarzeń, człowiek ten zaufał Jezusowi i stał się chrześcijaninem. Nie tylko jego grzechy zostały mu wybaczone, ale otrzymał dar życia wiecznego. Teraz był gotowy, aby stawić czoła wieczności. Był również pewien, że pójdzie po śmierci do „góry” – do nieba, a nie w „dół” – do Hadesu.

Chrześcijanie mieszkający na tej ulicy zyskali teraz nowego, przyjacielskiego sąsiada. Kiedy jego strach przed śmiercią odszedł, zaczął chętnie opowiadać o tym, czego doświadczył. Pewnego poranka zapytał ich: „Czy słyszeliście tej nocy śpiew chórów anielskich?” Sąsiedzi zaprzeczyli. Około 2.30 tamtego ranka, człowiek ten usłyszał pełen chwały śpiew zastępów anielskich, wielbiących Wszechmocnego Boga. Mężczyzna słyszał i widział realność wieczności w Bożym królestwie. W ciągu kilku następnych godzin zmarł.

Kiedy odwiedziłem jego 86 letnią żonę, zabrała mnie do pokoju, w którym przebywał w momencie śmierci. Gdy siedziała przy jego łóżku, mężczyzna, pod wpływem nagłego przypływu siły, usiadł pełen zachwytu. „Czy widzisz tych dwóch mężczyzn, ubranych na biało na skraju łóżka?” – wykrzyknął. „Czy widzisz tych dwóch mężczyzn ubranych na biało?”. Żona popatrzyła we wskazanym kierunku, ale nic nie zobaczyła. Jej mąż opadł bezwładnie na łóżko i umarł. Dzięki Bogu, że był gotowy na ten moment, ponieważ zaufał Jezusowi. Dwóch aniołów Pana przybyło, aby odeskortować go do niebiańskiego domu.4 Został zbawiony na krawędzi wieczności.

Obietnica nowego ciała

Tak jak ciało Jezusa zmartwychwstało i otrzymał On nowe ciało, tak samo obietnica otrzymania nowego ciała dotyczy wszystkich wierzących w Chrystusa.5 Jezus w spektakularny sposób powróci na ziemię i przyprowadzi ze sobą wszystkich wierzących, którzy są w niebie.

„Albowiem jak wierzymy, że Jezus umarł i zmartwychwstał, tak też wierzymy, że Bóg przez Jezusa przywiedzie z nim tych, którzy zasnęli. A to wam mówimy na podstawie Słowa Pana, że my, którzy pozostaniemy przy życiu aż do przyjścia Pana, nie wyprzedzimy tych, którzy zasnęli. Gdyż sam Pan na dany rozkaz, na głos archanioła i trąby Bożej zstąpi z nieba; wtedy najpierw powstaną ci, którzy umarli w Chrystusie, potem my, którzy pozostaniemy przy życiu, razem z nimi porwani będziemy w obłokach w powietrze, na spotkanie Pana; i tak zawsze będziemy z Panem.”

(1 Tes 4:14-17)

Ciała, które obróciły się w proch lub popiół, zostaną wzbudzone z martwych.

„Tak też jest ze zmartwychwstaniem. Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone;

sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy;

sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe.”

(1 Kor 15:42-44)

Nasz duch zostanie pewnego dnia przyobleczony w zupełnie nowe ciało, które będzie doskonale przystosowane do nowego środowiska.

Pan Wieczność

W noworoczny wieczór roku 1999, miasto Sydney, w Australii urządziło imponujący pokaz sztucznych ogni. Ponad dwa miliardy ludzi na całym świecie mogło oglądać to spektakularne widowisko, dzięki transmisjom telewizyjnym. Na koniec pokazu, na moście Sydney Harbour Bridge, który jest najbardziej widocznym punktem orientacyjnym w mieście, pojawił się olbrzymi napis „WIECZNOŚĆ”, wykonany pięknym kaligraficznym pismem. Witając nowe Milenium, napis ten rozjaśniał niebo i był widoczny dla wszystkich. Ale dlaczego wybrano właśnie to słowo?

Aby to zrozumieć, musimy dowiedzieć się czegoś o pewnej zagadce, która w Sydney pozostawała nierozwiązana przez 37 lat! Przez ten czas słowo „Wieczność” (ang. ETHERNITY), napisane kredą i eleganckim kaligraficznym pismem – zawsze z zawijasem nad „E” i podkreśleniem przez przedłużenie ogonka litery „y”, pojawiało się na chodnikach miasta. Napis był sporządzany w nocy, kiedy ludzie spali, a jego autor nie został ujawniony aż do roku 1956, kiedy to pastor kościoła baptystów z Burton Street zobaczył Artura Stace’a jak klęczał na chodniku, pisząc to słynne słowo. Artur, który pracował jako sprzątacz w kościele, został przyłapany na gorącym uczynku i przyznał, że to on pisał słowo „wieczność” przez 37 lat.

Artur Stace urodził się w 1884 roku w Balmain, w Sydney. Jego ojciec, matka, dwóch braci i dwie siostry byli alkoholikami. Jego siostry prowadziły dom publiczny. Wychowany w skrajnym ubóstwie, Artur musiał radzić sobie sam i w wieku dwunastu lat trafił pod opiekę stanu. Nie miał żadnego wykształcenia i od 15 roku życia trafiał do więzienia i z niego wychodził. Podczas Pierwszej Wojny Światowej służył we Francji jako noszowy i werblista. Trafiony przez pocisk, częściowo niewidomy na jedno oko i cierpiący z powodu skutków ubocznych działania gazu musztardowego, powrócił do Australii i został zwolniony z wojska. Od tego momentu, aż do połowy okresu Wielkiego Kryzysu, uciekał w alkohol, hazard i przestępczość. Pił denaturat, żywił się na śmietnikach i żył z jałmużny.

6 sierpnia 1930 roku Artur przyszedł na spotkanie, prowadzone przez arcydiakona R.B.S Hammonda, w anglikańskim kościele Św. Barnaby na Broadway’u, gdzie usłyszał zwiastowaną ewangelię i dostał pierniczka oraz filiżankę herbaty. Po spotkaniu poszedł do Parku Uniwersyteckiego w Sydney, padł na kolana pod olbrzymim figowym drzewem i wołał we łzach pokuty: „Boże zmiłuj się nade mną grzesznikiem!” Bóg usłyszał jego wołanie i Artur stał się Bożym dzieckiem. Później, kiedy składał swoje świadectwo, mówił: „Wszedłem do środka, żeby dostać pierniczka i filiżankę herbaty, a spotkałem Skałę Wieczną!”* Po tym wydarzeniu Artur przestał pić i podjął stałą pracę.

W listopadzie 1932 roku usłyszał nauczanie wielebnego Johna Ridleya, który głosił w kościele baptystów w Darlinghurst, gdzie Artur wtedy uczęszczał. Kaznodzieja ten wypowiedział kilka zdań, które głęboko wpłynęły na byłego alkoholika. „Wieczność! Wieczność! Chciałbym wykrzyczeć to słowo przed każdym na ulicach Sydney. Wieczność! Nie ominie cię. Gdzie spędzisz wieczność?”

Artur Stace przypominał sobie ciągle to spotkanie. Powiedział: „Słowo – wieczność – rozbrzmiewało w mojej głowie i nagle zacząłem płakać, i poczułem potężne Boże wezwanie, aby je napisać. Miałem kawałek kredy w kieszeni, więc schyliłem się i napisałem to słowo, będąc na zewnątrz budynku kościelnego. Najzabawniejszą rzeczą jest to, że wcześniej ledwo potrafiłem napisać swoje imię. Nie miałem żadnego wykształcenia i nie potrafiłbym przeliterować słowa ‘wieczność’ nawet za 100 funtów. To słowo jednak wydobyło się gładko w formie pięknego kaligraficznego pisma. Nie mogłem tego zrozumieć i wciąż tego nie rozumiem.”

To słowo zmieniło życie Artura i niewątpliwie życie wielu innych ludzi, gdyż Duch Boży używał go, aby ostrzegać ich o przemijającej naturze czasu i perspektywie wejścia do wieczności. Taki był początek 37- letniej ewangelizacji chodnikowej.

Artur umarł 30 lipca 1967 roku, w wieku 83 lat, ale słowo „Wieczność” żyło nadal w świadomości publicznej. Dziś, jeśli odwiedzicie Sydney Square, będziecie mogli zobaczyć błyszczące, 21 centymetrowe, jednowyrazowe kazanie wykute z aluminiowych liter. Artur Stace wciąż mówi o wieczności! Kiedy słowo „Wieczność” ukazało się światu u progu nowego Milenium, przesłanie Artura Stace’a dotknęło, w ciągu zaledwie kilku chwil, większej ilości ludzi, niż mógłby to sobie kiedykolwiek wyobrazić.

Patrzenie na Tego, który jest niewidzialny

W świecie pełnym niepewności, codzienne chodzenie z kochającym Zbawcą, doświadczanie nie tylko pokoju z Bogiem, ale również pokoju Bożego oraz bycie gotowym na spotkanie z wiecznością, kiedykolwiek ona nadejdzie, jest czymś niesamowitym.

Mojżesz był człowiekiem, na którego czekało wiele, jeśli chodzi o życie na tym świecie. Adoptowany przez córkę Faraona mógł żyć łatwym i przyjemnym życiem. Jednak, kiedy dorósł, utożsamił się ze swoim ludem, z Żydami. Pismo mówi:

„I wolał raczej znosić uciski wespół z ludem Bożym, aniżeli zażywać przemijającej rozkoszy grzechu, uznawszy hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na zapłatę. Przez wiarę opuścił Egipt, nie uląkłszy się gniewu królewskiego; trzymał się bowiem tego, który jest niewidzialny, jak gdyby go widział.”

(Hbr 11:25-27)

Powinniśmy koncentrować się na patrzeniu na Tego, który jest niewidzialny. Paweł napisał zachęcające słowo do kościoła w Koryncie, przypominając im o skupieniu się na właściwych rzeczach:

„Dlatego nie upadamy na duchu; bo choć zewnętrzny nasz człowiek niszczeje, to jednak ten nasz wewnętrzny odnawia się z każdym dniem. Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały, nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; albowiem to, co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne.”

(2 Kor 4:16-18)

Czy żyjesz jedynie dla tego co chwilowe, czy też żyjesz również dla tego co wieczne?

Rozdział 3Stworzenia świata niewidzialnego

Bóg posiada wieczne królestwo i stworzył w nim istoty duchowe. Pismo Święte mówi o cherubach, serafach, archaniołach i rzeszach anielskich.1 W Biblii znajduje się około trzystu wzmianek, dotyczących aniołów lub „posłańców”.

W dzisiejszym społeczeństwie wielu ludzi wierzy i jest zafascynowanych aniołami. Powstało również wiele filmów poruszających ten temat. Żaden z nich jednak nie pokazuje biblijnej prawdy o aniołach, gdyż aniołowie w nich ukazani nie są podobni do tych przedstawionych w Biblii.

Archaniołowie