Strona główna » Religia i duchowość » HINDUIZM

HINDUIZM

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-8002-404-5

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “HINDUIZM

HINDUIZM fascynuje Europejczyka bogactwem i różnorodnością form, głęboką uczuciowością przejawiającą się w praktykach religijnych oraz głębią teologiczno-filozoficznej refleksji nad istotą człowieka i świata. Książka daje przegląd liczącej 3000 lat tradycji religijnej, od religii wedyjskiej do nowoczesnego hinduizmu. Objaśnia też różne pisma święte i prezentuje najważniejszych bogów z ogromnego wręcz panteonu. Szczególną uwagę zwraca na współcześnie praktykowany HINDUIZM i na jego aspekty, ukształtowane pod wpływem doświadczeń z okresu kolonialnego i walki o niepodległość.

Prof. dr Heinrich von Stietencron, emerytowany profesor indologii i religioznawstwa na Uniwersytecie w Tübingen. Członek Heidelberdzkiej Akademii Nauk, w latach 1980-1993 działał w Zarządzie Niemieckiego Towarzystwa Badaczy Dziejów Religii. Autor licznych publikacji z zakresu dziejów religii i religioznawstwa.

Polecane książki

Porwanie! Szantaż! Bezcenny klejnot!Ania i Bartek Ostrowscy odpoczywają z rodzicami i przyjaciółmi w sielskim alpejskim miasteczku. Spokój nie trwa jednak długo – w czasie zwiedzania zabytkowego zamku porwana zostaje panna Ofelia! Jaki jest związek pomiędzy porwaniem, a dziewiętnastowiecznym władcą?...
„Hiobowe wieści” Georga Rodsona to powieść kryminalna. Rok 1999. De Luizjany z Houston przylatuje detektyw George Rodson, aby wesprzeć tamtejsze służby w schwytaniu tajemniczego mordercy, który zabił miejscowego Michaela Higgsa. Ofiara została znaleziona przez swojego przyjaciel...
To ja. A to Riko – mój najlepszy przyjaciel. Riko i ja wszystko robimy razem: bawimy się, chodzimy na spacery i jeździmy na wakacje. Razem też jemy chrupki i parówki, ale tego nie mówcie mojej Mamie, bo będzie zła. Riko jest z nami prawie od zawsze. Rodzice kupili go, kiedy byłem jeszcze bardzo m...
„Osobiste walki Demonów” to 3 tom osadzony w Świecie „Innych”, który tym razem opowie nam nie jedną, lecz dwie historie o losach Dantego i Marielle, którzy będą zmuszeni spojrzeć w głąb siebie, by odnaleźć prawdy, dotąd głęboko ukryte w ich sercach. Czy zaakceptują je u siebie nawzajem i pójdą dalej...
Długo oczekiwane Bisy zawierają kontynuację losów dziennikarza Witolda Uchmanna i Adama Nawrota. W powieści pojawiają się także zupełnie nowi bohaterowie, którzy mimowolnie zostają uwikłani w historię Starzyzny, zawieszonej w czasie wioski dotkniętej upiorną klątwą. W ciągu kilku dni, w trakcie k...
Seria „Skrypty Becka” przeznaczona jest dla studentów wydziałów prawa i aplikantów. Książki z tej serii zawierają najistotniejsze wiadomości z określonej dziedziny prawa oraz pozwalają na szybka i efektywna naukę. Skrypt „Wiktymologia” obejmuje omówienie najważniejszych informacji z zakresu wiktymol...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Heinrich von Stietencron

Tytuł oryginału: Der Hinduismus

Konsultacja naukowa: dr Monika Nowakowska, prof. dr hab. Marek Mejor

Redakcja: Władysław Żakowski

Projekt okładki: Anna Gogolewska

Opracowanie mapy: Jarosław Talacha

Copyright © Verlag C.H. Beck oHG, München 2010

Copyright © for the Polish translation and edition by Wydawnictwo Akademickie DIALOG, 2010

Wydanie elektroniczne

Warszawa 2015

Ilustracja na okładce: © peter zelei/iStockphoto.com

ISBN ePub: 978-83-8002-404-5

ISBN mobi: 978-83-8002-405-2

Wydawnictwo Akademickie DIALOG

00–112 Warszawa, ul. Bagno 3/218

tel./faks: 22 620 87 03

e-mail: redakcja@wydawnictwodialog.pl

www.wydawnictwodialog.pl

Plik ePub przygotowała firma eLib.pl
al. Szucha 8, 00-582 Warszawa
e-mail: kontakt@elib.pl

www.eLib.pl

Uwagi dotyczące zapisu nazw indyjskich

W polskim wydaniu książki Heinricha von Stietencrona przyjęto
zasady spolszczania terminów i nazw indyjskich, zastosowane m.in.
w książce Klausa Myliusa Historia literatury staroindyjskiej.
Czasami dla jasności uzupełniano spolszczenia międzynarodową
transkrypcją naukową. Zabiegów tych nie stosowano wobec
zakorzenionych już w polszczyźnie nazw geograficznych, np. Pendżab. Dla ułatwienia zapisu i wymowy niektóre z terminów podano nie
w wersji tematycznej, lecz w mianowniku, np. hotar, Hanuman. Jeśli
chodzi o nazwiska postaci historycznych czasów najnowszych,
kierowano się najpowszechniej przyjętą formą, obierając zapis naukowy
lub anglicyzowny. Podobnie, dla jasności, w tytułach wydzielano
dywizem rodzaj tekstów, np. Brahma-sutry.

Rozdział I. Historia i teologia starszych religii hinduskich

W Indiach zachowało się mnóstwo tekstów religijnych, budowli
i pomników sztuki, na podstawie których możemy prześledzić dzieje
religii tego ogromnego kraju, liczące ponad trzy i pół tysiąca lat.
Odnajdujemy przy tym wiele różnych religii, które po części następowały
kolejno jedna po drugiej, ale na ogół współistniały obok siebie.
Spoglądamy zatem wstecz, w przeszłość, by odnaleźć źródła historyczne
i teologiczne, którymi karmi się dzisiejszy hinduizm. Na wstępie
zbadamy genezę tego pojęcia, a następnie bogactwo jego treści.

1. Pojęcie hinduizmu

Pojęcie hinduizmu oznaczające religię hindusów zostało
wprowadzone dopiero w XIX wieku w Bengalu przez urzędników
angielskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej dla określenia tego, co
uznawali za liczne hinduskie sekty religijne. W rzeczywistości istniało
kilka religii, które niosły bardzo różne ideologie. Tego faktu nie
zauważono, a być może nie można było ich dostrzec od razu, ponieważ
wyznawcy tych religii współistnieli ze sobą w sposób tak oczywisty
i pokojowy, jaki wtedy w Europie nie byłby możliwy nawet wśród
protestantów i katolików, a cóż dopiero w koegzystencji z żydami
lub muzułmanami.

Nowe pojęcie angielskie pochodzi od słowa hindus, które
wywodzi się nie z Indii, lecz z języka perskiego i w liczbie pojedynczej
oznacza rzekę Indus, (jej nazwa w sanskrycie brzmi Sindhu,
w języku perskim Hindu); w liczbie mnogiej zaś ludzi znad Indusu,
Indusów. Słowo to w tym ostatnim znaczeniu występuje już
w staroperskich inskrypcjach Achemenidów, którzy za czasów Kyrosa (559–529
przed Chr.) granicę swego państwa przesunęli aż do Gandhary nad
górnym biegiem Indusu, a za panowania Dariusza I około 518 roku aż
na południe do ujścia rzeki Sindh. Indyjscy żołnierze zaciężni służyli
w wojskach obu tych władców. Grecy, którzy w latach 334–330 przed
Chr. pod wodzą Aleksandra Wielkiego opanowali Persję i w 326 roku
przed Chr. przekroczyli Indus, nazwali tę rzekę Indos, a mieszkańców
kraju Indoi, skąd pochodzi nasze słowo Indusi. Zgodnie z pierwotnym
znaczeniem tego słowa Hindusi to po prostu Indusi.

Ponad 1000 lat po wyprawie Aleksandra Macedońskiego, na
przełomie 711/712 roku po Chr., muzułmańscy zdobywcy pod wodzą
generała Muhammada ibn Quasima z kalifatu Omajjadów rezydujących
w Damaszku, wtargnęli do Indii i osiedlili się nad dolnym biegiem
Indusu w prowincji Sindh (należącej obecnie do Pakistanu). Owi
muzułmanie nazywali tamtejszych ludzi również Hindusami, a kraj – Al Hind. Wraz z nimi w Indiach pojawił się islam. W ten sposób powstał
trwały przyczółek dla muzułmańskich wojowników, kupców
i osadników z Bliskiego Wschodu, którzy w ciągu następnych 300 lat
zdołali rozszerzyć swe panowanie wzdłuż górnego biegu Indusu aż po
Pendżab. W tej zachodniej części indyjskiego subkontynentu islam
jest więc zakorzeniony od niemal 1300 lat.

Nie może więc dziwić fakt, że muzułmańscy Arabowie nie
uważali się za Hindusów, a będąc muzułmanami, odróżniali się od
niewiernych hindusów i jako Ārabī podkreślali fakt wywodzenia się
z ludu proroka. Również późniejsi zdobywcy lub przybysze
zależnie od swego pochodzenia nazywali siebie Afganami lub Patanami,
Turani (Turānī) lub Czagatajami (Chagatai) i Irani (Irānī). Hindusów
nawróconych na islam i przeważnie należących do niskiej kasty
nazywano hindustani. Zwróćmy uwagę na to, że w tym przypadku są
oni muzułmanami!

Nawracanie podbitej ludności nie zawsze było w interesie
ekonomicznym panujących, ponieważ zgodnie z prawem muzułmańskim
niemuzułmanie musieli płacić dodatkowy podatek, tzw. pogłówne.
Skutkiem tego od VIII wieku w najdalej położonej na zachód części
Indii dla poborców podatkowych istniały dwie kategorie ludzi:
muzułmanie i hindusi. Pojęcia te oznaczają zdobywców i autochtonów
– później, po pierwszych aktach nawrócenia, – wiernych
i niewiernych, a w obu przypadkach – klasy podatników: hindusem jest ten,
kto dodatkowymi podatkami musi sobie zasłużyć na ochronę
państwa (tymi podatkami były pogłówne i przez pewien okres również
podatek z tytułu pielgrzymki).

Owo nazewnictwo, powstałe w wyniku administrowania
podatkami, przetrwało stulecia. Przejęli je muzułmańscy Afganowie po
opanowaniu północnych Indii w latach 1192–1206. Później
stosowały je wszystkie dynastie władców, a zwycięzcy dowódcy wojskowi
wprowadzili je do nowych sułtanatów na Dekanie i na pewien okres
również w głębi południowej części Indii. Wreszcie Anglicy
przejęli struktury i personel administracji Mogołów, a przez to także
pojęcie – hindu.

Tożsamość hinduska konstytuuje się więc w historii głównie
poprzez fakt bycia niemuzułmaninem. Osobista religia, wyznanie
wiary pojedynczego hindusa, nie odgrywa przy tym najmniejszej roli.
Choćby był czcicielem Wisznu, Kryszny lub Ramy, zwolennikiem
Śiwy, bogini Kali lub był dźinistą, bądź też nie wierzył w żadne
z owych bóstw, a swego zbawienia poszukiwał u bezpostaciowego
brahmana, w każdym z tych przypadków znajdowałby się –
w odniesieniu do panujących muzułmanów – w tej samej sytuacji.

Przyczyna tego jest taka, że nowożytny nacjonalizm hinduski
stale potrzebuje kontrastowego wizerunku muzułmanina, by
uczynić własną grupową tożsamość rozpoznawalną. Chłodny rozsądek
podpowiadałby jednak, że przeważająca większość indyjskich
muzułmanów to prawdziwi Indusi, i że również dawni zdobywcy
muzułmańscy są zadomowieni na indyjskim subkontynencie, i to tylko
o siedemdziesiąt lat krócej niż w Egipcie, który zdobyli w 642 roku.
Mieszkańcy ci współtworzyli Indie w wielu ważnych dziedzinach
ich cywilizacji. Gdyby muzułmanie nie przybyli do Indii, nie
byłoby zapewne hindusów z wyjątkiem owego ograniczonego
obszaru nad Indusem, który bezpośrednio sąsiaduje z irańskim obszarem
językowym.

Jak dowodzi historia, na islam nawrócili się głównie ludzie spoza
systemu warnowo-kastowego oraz członkowie niższych kast,
ponieważ dzięki temu mieli nadzieję poprawić swój status społeczny, który
często ich nie zadowalał. Dodatkowe obciążenie podatkowe było dla
warstw średnich znośne, a zmiana wyznania przynosiła niewielkie
korzyści. Większość stanowisk politycznych było zajętych już przez
zakorzenione muzułmańskie klany rodzinne. Przyjęcie islamu mogło
być politycznie przydatne tylko wyższej warstwie hindusów po to np.,
ażeby na dworze cesarzy Mogołów zachować swoją pozycję.
Jednocześnie jednak przedstawiciele tej warstwy dochowywali wierności
swoim rodowym bóstwom i własnym regionalnym tradycjom.

Podobny obraz wyłania się w przypadku misji chrześcijańskiej.
Najniższe warstwy korzystały z konwersji, o ile dzięki niej mogły się
wydobyć ze zniewolenia i zdobyć lepsze wykształcenie.
Wykształceni hindusi mieli jednak własną i niezwykle bogatą tradycję
filozoficzną i literacką. Mieli też własne, żywotne religie. Okazały się one
– podobnie jak w przypadku islamu – w wysokim stopniu
niepodatne również na wpływ chrześcijaństwa. Na przestrzeni 500 lat
gorliwej działalności misyjnej chrześcijańscy misjonarze, pomimo
znacznych bodźców materialnych, zdołali nawrócić zaledwie 2% Indusów
– były to osoby spoza systemu warnowo-kastowego
i niewykształcone – i to z niewielkimi wyjątkami tylko na obszarach plemiennych.
Świadczy to o wielkiej sile własnej religii hindusów.

2. Ślady cywilizacji doliny Indusu

Do licznych zagadek, jakie kryje w sobie cywilizacja z doliny Indusu
(której rozkwit przypada na okres od około 3000 roku do 1750 roku
przed Chr.), należy nie tylko pismo, którego nie udało się jeszcze
dotąd rozszyfrować w sposób zadowalający, ale również i jej religia.
Chodzi tu o cywilizację z planowo założonymi miastami, z których
każde miało akropol i część dolną, mieszkalną, i w których
technika zaopatrzenia w wodę i usuwania ścieków nie miała wówczas
nigdzie sobie równej.

Obszar, na którym panowała ta cywilizacja, swoją wielkością
dorównuje łącznej powierzchni Egiptu i Mezopotamii. Bardzo odległe
od siebie miasta były zakładane na podstawie tych samych planów
budowlanych, używano wypalanych cegieł tego samego formatu,
stosowano jednakowe miary, ciężarki i pismo. Używano też tego samego
rodzaju misternie rytych pieczęci i doskonale wykonanych ornamentów;
ich twórcy nauczyli się rzemiosła być może w centralnie zarządzanych
warsztatach. Wszystko wskazuje na to, że cywilizacja ta w czasie
swego rozkwitu była prawdopodobnie kierowana centralnie.

Co się zaś tyczy religii, nie daje się jednoznacznie zidentyfikować
ani świątyni, ani miejsca ofiarnego. W górnej części każdego miasta
znajdowała się natomiast tylko tzw. wielka łaźnia – prostokątna,
obszerna i otoczona kolumnadą znakomita konstrukcja wodoszczelna,
w której płynęła woda służąca do oczyszczania się.

Wiele wskazuje na to, że były to właściwe ośrodki kultu. Istniały
bowiem również liczne małe, uformowane z gliny baseny wodne, na
których czterech bokach umieszczano lampki oliwne; na środku
basenu często wznosiła się podwyższona platforma, która nieznacznie
wystawała ponad lustro wody, stanowiąc pewien rodzaj ołtarza lub
siedziby bogów. Mogły to być ołtarze domowe, przy których
zapalano światła, oczyszczano się symbolicznie i składano drobne datki
ofiarne. Wielką łaźnię należałoby więc uznać za staw świątynny
służący do oczyszczania się wiernego przed modlitwą, która mogła być
skierowana do słońca wschodzącego nad wodą, ponieważ nie można
zidentyfikować ani świątyni, ani boga. Z rytuału wedyjskiego
znamy szczegółowy opis aktu oddawania czci wschodzącemu słońcu po
uprzednim oczyszczeniu się w wodzie i jest to jeden z nielicznych
i zachowanych do dziś elementów religii wedyjskiej, a być może
także innych religii z doliny Indusu. W każdym razie zachował się
prostokątny staw świątynny, który znajdziemy we wszystkich ważnych
świątyniach bogów indyjskich, o ile nie leżą one bezpośrednio na
brzegu jakiejś rzeki, jeziora lub morza.

Wymieńmy jeszcze trzy dalsze szczegóły, które pozwalają
wnioskować o istnieniu religii cywilizacji doliny Indusu i o zachowanej do
dziś ciągłości. Pierwszy szczegół dotyczy dużej liczby żeńskich
posążków z terakoty, interpretowanych przez archeologów jako
boginiematki. Uważam tę interpretację za błędną. Figurki te są wytworem
seryjnym i są dość prymitywnie uformowane. Wyraźnie odcinają się od
doskonałych wytworów artystów, którzy ryli pieczęcie lub tworzyli
nieliczne zachowane rzeźby. Chodzi tu raczej o ofiary wotywne, za
pomocą których kobiety proszą o płodność. Tłumaczyłoby to również,
dlaczego w danym miejscu za każdym razem znajdowano te posążki
w dużych ilościach. Tym miejscem mogła być siedziba jakiejś bogini,
najprawdopodobniej mieszkającej w drzewie lub u podnóża drzewa,
które od dawna już nie istnieje. Na pieczęciach należących do
cywilizacji znad Indusu przedstawia się bowiem bóstwa mające swoje
siedziby właśnie w drzewach. To samo przedstawienie odnajdujemy 2000
lat później, kiedy w Indiach zaczęto wykonywać rzeźby nie
w materiale nietrwałym, lecz w kamieniu, mianowicie na posążkach jakszinek
z epoki Siungów (II – I wiek przed Chr.) i później.

W owym czasie drzewo jako potencjalne miejsce boskiej
manifestacji od dawna było trwałym toposem. Pieczęcie pochodzące
z doliny Indusu ukazują bóstwo z ozdobą w postaci rogów; na
podstawie kształtu liścia można wyraźnie ustalić, że przedstawione drzewo
to pipal (Ficus religiosa, przypis tłum.). Drzewo to do dziś uchodzi
w Indiach za szczególnie święte. Oświecenie Buddy nie bez powodu
miało miejsce pod drzewem pipal. Jako „drzewo Oświecenia” stało
się drzewem bodhi. Jeszcze dziś w religii ludowej spotyka się
wszędzie boginie objawiające się w drzewie lub u jego podnóża.

Słynna pieczęć cywilizacji znad Indusu przedstawia rogate
bóstwo w pozycji jogicznej, siedzące na tronie w otoczeniu czterech
dzikich zwierząt: tygrysa, słonia, nosorożca i bawołu. Spekulowano
wiele na temat tego bóstwa. Próbowano dopatrywać się w nim boga
Śiwy, znanego przecież również jako wielkiego jogina, jako pana
zwierząt (Paśupati). Śiwaizm byłby zatem zakorzeniony już
w kulturze doliny Indusu. Interpretacja ta jest jednak problematyczna. Paśu
oznacza nie dzikie zwierzę, lecz domowe.

Jeśli w Wedach przywołuje się boga Rudrę jako pana zwierząt
domowych, czyni się to tylko dlatego, że odczuwa się lęk przed jego
wywołującymi gorączkę strzałami, które dziesiątkują bydło Ariów.
Ten, kto ma moc uśmiercania, może też tego zaniechać, jeśli
wzbudzi się jego litość. Dlatego Rudra staje się panem zwierząt. Jest
jeszcze inny powód, by bóstwa na pieczęci nie stawiać na równi
z Paśupatim. Bóstwo to ma na sobie liczne bransolety i naszyjniki, co
wskazuje raczej na boginię, a w każdym razie nie na dzikiego
myśliwego Rudrę. Sterczący fallus, który rzekomo rozpoznano u tej
postaci, mógłby być też końcem opaski na brzuchu zwisającej z węzła.
Jakkolwiek identyfikacja tego bóstwa z Rudrą/Śiwą nie jest więc
pewna, faktem jest, że w cywilizacji Indusu była znana już
pozycja siedząca joginów. Widzimy ją na kilku pieczęciach. Tym samym
być może jeszcze inny ważny element indyjskiej tradycji religijnej
wywodzi się z epoki cywilizacji doliny Indusu, mianowicie próba
zapanowania nad oddechem i ciałem jako środek prowadzący do
samodoskonalenia.

Ciąg dalszy w wersji pełnej

3. Religia wedyjska a) Wczesna religia wedyjska

Dostępne w wersji pełnej

b) Nauki upaniszad

Dostępne w wersji pełnej

4. Ascetyczne, materialistyczne i mnisie ruchy reformatorskie

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział II. Wielkie religie monoteistyczne1. Wisznuizma) Komponenty wedyjskie

Dostępne w wersji pełnej

b) Wasudewa Kryszna i  bhagawatowie

Dostępne w wersji pełnej

c) Rama-bhakti

Dostępne w wersji pełnej

2. Śiwaizma) Początki śiwaizmu i linga jako symbol

Dostępne w wersji pełnej

b) Paśupatowie i śiwaizm puraniczny

Dostępne w wersji pełnej

c) Szkoły śiwaickie od X wieku

Dostępne w wersji pełnej

3. Śaktyzm

Dostępne w wersji pełnej

4. Pluralizm i racja stanu: smartowie

Dostępne w wersji pełnej

5. Wisznu i Śiwa w perspektywie porównawczej

Dostępne w wersji pełnej

Rozdział III. Hinduizm w dobie dzisiejszej1. Narodowe komponenty nowoczesnego hinduizmua) Warna i dźati

Dostępne w wersji pełnej

b) Religia ludowa

Dostępne w wersji pełnej

c) Rytuał ukształtowany przez braminów

Dostępne w wersji pełnej

d) Pielgrzymka

Dostępne w wersji pełnej

Tablica chronologiczna

Dostępne w wersji pełnej

Literatura do dalszych badań

Dostępne w wersji pełnej

Indeks

Dostępne w wersji pełnej

Seria ŚWIAT ORIENTU

Dostępne w wersji pełnej