Strona główna » Literatura faktu, reportaże, biografie » Jazda kozacka w armii koronnej 1549-1696

Jazda kozacka w armii koronnej 1549-1696

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7976-390-0

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Jazda kozacka w armii koronnej 1549-1696

HISTORIA SŁYNNEJ FORMACJI KAWALERYJSKIEJ RZECZYPOSPOLITEJ

W latach 1549–1696 powstała i ukształtowała się staropolska sztuka wojenna. To właśnie wówczas armia koronna odnosiła swoje największe sukcesy, nieraz gromiąc znacznie liczniejszego przeciwnika. W XVI wieku utworzono stałą siłę zbrojną w postaci obrony potocznej, operującej przede wszystkim na Kresach Południowo-Wschodnich. Powołano szereg nowych jednostek wojskowych, a jedną z nich były kształtujące się w tym okresie roty jazdy kozackiej jako formacje jazdy lekkiej. Początkowo głównym zadaniem tych oddziałów była obrona południowych granic przed powtarzającymi się napadami Tatarów. W późniejszych czasach jazda kozacka stała się bardziej uniwersalna, walnie przyczyniając się do zwycięstw Rzeczypospolitej: nad Szwedami pod Kircholmem, Moskalami pod Kłuszynem, czy wojskiem Osmanów pod Chocimiem.

Książka w wyczerpujący sposób przedstawia organizację, uzbrojenie, jakim posługiwali się żołnierze, strukturę społeczną i narodowościową, a także sytuację materialną kawalerzystów, służących w tej formacji. Osobno zostały omówione przyczyny upadku wojskowości staropolskiej, w tym również zaciężnej jazdy kozackiej autoramentu narodowego na tle ostatnich już wielkich polskich zwycięstw na polach bitew.

Polecane książki

Około 1830 roku, w wiosce Ars, leżącej w odległości mniej więcej 40 kilometrów od Lyonu i liczącej w przybliżeniu 230 mieszkańców, powstaje centrum pielgrzymkowe, przyciągające każdego dnia rzesze pątników. W 1834 roku było ich 30 tysięcy. Skąd ten tłum? Wszak Ars nie jest miejscem objawień Najświęt...
Turcja – potęga demograficzna i gospodarcza, której znaczenie na scenie międzynarodowej stale rośnie – niewątpliwie należy obecnie do „krajów wschodzących”. Położona w miejscu, gdzie stykają się ze sobą trzy ważne obszary: wspólnotowa Europa, Środkowy Wsc...
"Mogłoby to być komedią, mogłoby też być tragedią. Jeden człowiek przepłacił to rozumem, ja przepłaciłem upustem krwi, a inny znów jegomość przepłacił kryminałem. Zawsze jednak było w tym coś z komedii. Zresztą osądźcie sami." (fragment)...
Wielu z nas pracuje zgodnie z zasadą „więcej, lepiej, szybciej” nie bacząc na sygnały zmęczenia czy wyczerpania. Dopiero, gdy nic już się nie udaje i nic nie sprawia nam radości, zauważamy, że przekroczyliśmy niebezpieczną granicę, czujemy się puści i wypaleni, a wymarzone osiągnięcia wcale nas nie ...
Zdradza Cię mąż lub chłopak? To się już stało lub tylko podejrzewasz zdradę i nie wiesz co masz z tym zrobić, jak się zachować? Dowiedz się, jak powinnaś teraz postępować! Oto opinie, wnioski i porady na bazie tysięcy prawdziwych historii zdradzonych kobiet i zdradzających mężczyzn. Chcesz wiedzieć...
REPRINT. Praca niniejsza jest owocem nowej metody, którą pozwolę sobie nazwać lingwistyczno-semazjologiczną, zastosowaną po raz pierwszy przy badaniu starożytności słowiańskich. Zawiera ona poniższą treść: Pojęcie toponimiki i jej podział. Wielkie jej znaczenie dla etnografii, historii politycznej i...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Bartosz Głubisz

Bartosz Głubisz

JAZDA KOZACKA W ARMII KORONNEJ1549–1696

Copyright © by Bartosz Głubisz, 2016

Copyright © by Wydawnictwo Poznańskie Sp. z o.o., 2016

Redaktor prowadzący: Filip Karpow

Redakcja merytoryczna: Bogumił Twardowski

Redakcja: Barbara Borszewska

Korekta: Paulina Wierzbicka

Projekt okładki: Dawid Czarczyński

Opracowanie map: Mariusz Mamet

Konwersja: Grzegorz Kalisiak

ISBN: 978-83-7976-390-0

Wy­daw­nic­two Po­znań­skie sp. z o.o.

ul. Fre­dry 8, 61-701 Po­znań

tel.: 61 853-99-10

fax: 61 853-80-75

re­dak­cja@wy­daw­nic­two­po­znan­skie.com

www.wy­daw­nic­two­po­znan­skie.com

Wstęp

Armia koronna stanowi bardzo interesujący obszar badawczy dla historyków. Była to unikatowa w skali europejskiej siła zbrojna, bowiem łączyła wszystkie najlepsze cechy wojskowości tak zachodniej, jak i wschodniej. Powstała w drugiej połowie XVI w., a największe triumfy święciła w XVII w. W okresie tym wojsko koronne z powodzeniem walczyło z czambułami tatarskimi, wojskiem osmańskim, moskiewskim czy szwedzkim. To w dużej mierze dzięki sprawności siły zbrojnej Rzeczpospolita Obojga Narodów była zaliczana do grona mocarstw, przynajmniej w skali Europy Środkowo-Wschodniej. O potędze armii koronnej stanowiła w dużej mierze świetna jazda, która sprawdzała się w walce z różnorodnym przeciwnikiem, bardzo często rozstrzygając losy bitwy czy całej kampanii militarnej.

Książka ta jest wynikiem badań przeprowadzonych nad powstaniem i rozwojem zaciężnej jazdy kozackiej autoramentu narodowego w armii koronnej. Siła zbrojna Rzeczypospolitej składała się wówczas z wielu różnych formacji konnych, pieszych oraz artylerii. Tylko dogłębne zbadanie każdej z nich pozwoli uzyskać kompleksowy obraz zaciężnych wojsk koronnych. Publikując tę pracę autor, pragnie uzupełnić lukę w literaturze przedmiotu, bowiem jazda kozacka do tej pory nie doczekała się dokładniejszego opracowania. Historycy przeważnie wspominają o tej formacji przy okazji omawiania organizacji armii bądź analizowania poszczególnych bitew przez nią stoczonych.

Głównym celem niniejszej pracy jest, możliwie jak najszersze, omówienie rozwoju zaciężnej jazdy kozackiej autoramentu narodowego, począwszy od jej pojawienia się na arenie dziejowej aż po czas jej upadku. W tym miejscu warto nadmienić o ramach chronologicznych. Narracja toczy się w latach 1549−1696. Pierwsza data to umowny czas pojawienia się tej formacji na arenie dziejowej. Autor bowiem uznał, że za pierwszą rotę jazdy, którą można nazwać mianem „kozackiej”, należy uznać oddział, którym dowodził w roku 1549 rotmistrz królewski, starosta barski Bernard Pretwicz. W jednostce tej służyli przede wszystkim żołnierze uzbrojeni „po kozacku”. Przebadanie sytuacji gospodarczej Rzeczypospolitej Obojga Narodów oraz wojskowości staropolskiej schyłku XVII w. pozwoliło autorowi postawić tezę, iż kres świetności armii koronnej przypada na ostatnie lata panowania Jana III Sobieskiego. Dlatego też za datę symbolizującą upadek armii koronnej, w tym również zaciężnej jazdy kozackiej, przyjęto rok, w którym zmarł ostatni polski król-wojownik, zasiadający na tronie Rzeczypospolitej.

Praca ta obejmuje zatem prawie 150-letni okres istnienia zaciężnej jazdy kozackiej autoramentu narodowego. By uzyskać możliwie jak najszerszy obraz tej formacji, należy przeprowadzić badania na wielu płaszczyznach. Jedną z nich jest organizacja zaciężnej armii koronnej, a szczególnie autoramentu narodowego, w skład którego wchodziły chorągwie lekkiej jazdy polskiej.

Drugim, równie ważnym obszarem badawczym jest uzbrojenie, jakim posługiwali się żołnierze walczący w szeregach tej formacji. Zagadnienie to wymaga szczególnej uwagi, do tej pory bowiem w historiografii zauważyć można bardzo dużą dowolność w charakteryzowaniu oręża, jakim posługiwała się ta jazda.

Należy również zbadać, z jakiej grupy społecznej i etnicznej wywodziła się zarówno kadra oficerska, podoficerska, jak i szeregowi żołnierze. Pozwoli to ustalić stopień „polskości” jazdy kozackiej. Przeprowadzenie badań w tym kierunku powinno również dać odpowiedź na pytanie: czy lekka jazda koronna była formacją o przeważającym żywiole szlacheckim czy też plebejskim?

Niezwykle ważnym zagadnieniem, w aspekcie badań nad tą formacją, jest sytuacja finansowa i materialna żołnierzy służących w tego rodzaju konnicy. Należyte jej przeanalizowanie powinno umożliwić określenie atrakcyjności służby wojskowej w jeździe tego typu oraz przybliżyć motywy, jakimi kierowali się żołnierze zaciągający się w jej szeregi. Ponadto przeprowadzona analiza będzie doskonałą bazą wyjściową do przeprowadzenia rozważań nad dyscypliną i morale jazdy kozackiej. Jednak badania w tym kierunku nie mogą zostać podjęte bez, chociażby powierzchownego, scharakteryzowania sytuacji gospodarczej Rzeczypospolitej, dlatego też w pierwszej kolejności autor spróbuje określić stan finansowy państwa.

W celu uzyskania kompleksowego obrazu jazdy kozackiej autor tej książki uznał, że konieczne jest przeanalizowanie kampanii militarnych, w których uczestniczyła ta formacja konna. Zważywszy jednak, że omawiany okres dziejów obfitował w bardzo liczne konflikty zbrojne, skupił się on na wybranych działaniach militarnych oraz konkretnych bitwach, które uznał za najbardziej wartościowe w kontekście prowadzonych badań. Wyniki tej analizy powinny pozwolić na określenie zadań wykonywanych przez lekkie znaki koronne oraz ustalić, w jakich warunkach bitewnych były one najbardziej wartościowe.

Konstrukcja pracy pozwala na wnikliwą analizę wojskowości staropolskiej, w kontekście badań prowadzonych nad jazdą kozacką. Została ona podzielona na trzy części. W pierwszej autor analizuje powstanie i kształtowanie się jazdy kozackiej w początkowym okresie jej istnienia, który został ustalony na lata 1549−1597. Po dokonaniu oceny wczesnego okresu wojskowości staropolskiej postawiono tezę, że w latach tych występowały mieszane roty konne, a mianem jazdy kozackiej należy określać te, w których przeważali żołnierze uzbrojeni „na modłę kozacką”. Postawione zostało również twierdzenie, iż w tym czasie formacja ta, ze względu na uzbrojenie i liczebność, spełniała rolę pomocniczą. Głównym zadaniem tej formacji było osłanianie południowo-wschodnich kresów państwa przed groźnymi zagonami tatarskimi, pustoszącymi tamte obszary. Brała ona oczywiście udział w dużych kampaniach militarnych, przeprowadzanych chociażby przez króla Stefana Batorego, wydaje się jednak, że były to działania drugorzędne.

W drugiej części zbadano okres, w którym armia koronna odnosiła swoje największe, spektakularne zwycięstwa — lata 1598−1647. Zdaniem autora był to czas rozkwitu staropolskiej sztuki wojennej i apogeum jej możliwości. Jak wynika z analizy, istniała wówczas bardzo duża dowolność uzbrojenia lżejszych znaków konnych. Skłoniło to autora do przyjęcia założenia, że omawiając wojskowość polską tego okresu, rotami kozackimi należy nazywać wszystkie jednostki konne autoramentu narodowego, niebędące husarskimi, natomiast w żadnym wypadku nie należy utożsamiać tej formacji z lisowczykami, którzy podlegali innej organizacji1.

Trzecia, najobszerniejsza część pracy skupia się na zagadnieniach wojskowości staropolskiej w latach 1648−1696. Prawie pięćdziesięcioletni okres permanentnych wojen toczonych przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów jest przedmiotem szczególnego zainteresowania autora niniejszej książki. Wnikliwa analiza dostępnych źródeł i opracowań na temat armii koronnej w tym czasie oraz własne przemyślenia dotyczące szczególnie jazdy koronnej pozwoliły postawić kilka, zdaniem autora ważnych tez. Pierwsze założenie dotyczy formalnego czasu przekształcenia jazdy kozackiej w pancerną. Wiąże się z nim teza, iż konwersję z jazdy kozackiej na pancerną należy rozpatrywać w kontekście organizacyjnym i ideologicznym, a nie pod względem modernizacji uzbrojenia. Dlatego też, zdaniem autora, jazdą pancerną powinno się nazywać chorągwie kozackie już od momentu wybuchu powstania kozackiego w 1648 r. Kolejnym założeniem jest trójetapowość modernizacji uzbrojenia średniozbrojnej jazdy autoramentu narodowego, które to fazy można wyszczególnić w tym czasie. Zagadnienie to jest szczególnie istotne, bowiem ma bezpośredni związek z najważniejszą tezą tej części pracy, zakładającą uniwersalność jazdy średniozbrojnej w drugiej połowie XVII w. i zastąpienie tą formacją jazdy, zresztą z powodzeniem, cięższej husarii, która zdaniem autora w działaniach militarnych tego okresu była znaczniej mniej przydatna niż jazda pancerna.

Gruntowna analiza powstania i rozwoju zaciężnej jazdy kozackiej autoramentu narodowego wymagała od autora tej książki przeanalizowania licznych źródeł drukowanych oraz literatury przedmiotu, poświęconej o wojskowości staropolskiej wieku XVI i XVII. W kontekście badań prowadzonych nad organizacją armii koronnej szczególnie użyteczne okazały się komputy, popisy wojska oraz akta skarbowo-wojskowe, które umożliwiły szacunkowe odtworzenie liczebności formacji konnych w wojsku koronnym w wybranych latach2. Bardzo pomocne okazały się również listy, pamiętniki, kroniki oraz diariusze, spisywane zarówno przez wysokich dygnitarzy koronnych czy litewskich, jak i przez prostych szlachciców trudniących się wojaczką. Pozwoliły one spojrzeć na sytuację kraju oraz ówczesną wojskowość okiem prostego żołnierza oraz obywatela3.

Studia nad wojskowością staropolską przyciągały licznych badaczy już od XIX w. Większość prac prezentowanych przez historyków nie poświęca jednak większej uwagi zaciężnej jeździe kozackiej autoramentu narodowego, skupiając się przede wszystkim na wojskowości polskiej doby XVI i XVII w. jako całości lub też poświęcając uwagę innym formacjom wojskowym, bardziej dla nich atrakcyjnym, takim jak chociażby husaria4. Aby przedstawić organizację, uzbrojenie, skład narodowościowy i społeczny, sytuację materialną żołnierzy oraz zakres przydatności tej formacji na polu walki, należało sięgnąć po różnorodną literaturę omawiającą wiele aspektów życia.

W częściach pracy dotyczących zagadnienia organizacji wojska koronnego szczególnie przydatne okazały się opracowania takich autorów jak: Bogdan Baranowski5, Marian Kukiel6, Marek Plewczyński7 czy Jan Wimmer8. Podczas badań prowadzonych nad uzbrojeniem jazdy kozackiej nieocenione były też specjalistyczne prace bronioznawcze, które przybliżyły autorowi rodzaje oręża używane wówczas w armii koronnej. Na ten temat pisali: Stanisław Kobielski9, Włodzimierz Kwaśniewicz10, Andrzej Nadolski11, Jerzy Werner12, Zdzisław Żygulski13. Dla poznania profilu narodowościowego i społecznego chorągwi jazdy lekkiej największe znaczenie mają prace Przemysława Gawrona14, Karola Kościelniaka15, Mirosława Nagielskiego16 i Marka Wagnera17. W trakcie omawiania sytuacji materialnej żołnierza koronnego oraz swawoli, jakich się dopuszczał, szczególnie użyteczne były dla autora prace dotyczące skarbowości Rzeczypospolitej, zaopatrzenia wojska, wysokości żołdu, cen poszczególnych elementów rynsztunku bojowego oraz artykułów spożywczych. Tą tematyką zajmowali się liczni badacze, jak chociażby: Lesław Dudek18, Anna Filipczak-Kocur19, Tadeusz Srogosz20 czy Jan Wimmer21. Przeanalizowanie kampanii wojennych oraz poszczególnych, wybranych przez autora bitew stoczonych przez armię koronną, nie byłoby możliwe bez sięgnięcia do bogatej literatury przedmiotu, omawiającej wojny toczone przez Rzeczpospolitą Obojga Narodów w drugiej połowie XVI oraz XVII w. Badania w tym kierunku prowadzili: Dariusz Andrzejczak22, Rafał Babka23, Witold Biernacki24, Tomasz Bohun25, Wojciech Jacek Długołęcki26, Dariusz Kupisz27, Damian Orłowski28, Leszek Podhorodecki29 czy Romuald Romański30.

Można dostrzec, że wykorzystany w tej pracy materiał jest bardzo różnorodny, dotyka wielu sfer życia gospodarczego, społecznego i militarnego Rzeczypospolitej w interesującym autora okresie dziejów. Jego zgromadzenie i przeanalizowanie powinno pozwolić na omówienie zagadnienia powstania i rozwoju zaciężnej jazdy kozackiej autoramentu narodowego w latach 1549−1696.

W tym miejscu składam podziękowania wszystkim osobom, które wspierały mnie podczas pisania tej książki. Dziękuję moim rodzicom, którzy nieustannie motywowali mnie do kontynuowania prac mimo wielu przeciwności. Szczególne dziękuję mojej żonie Marcie za cierpliwość i wyrozumiałość, jakimi obdarzała mnie podczas długiego procesu powstawania tej publikacji. Jej też dedykuję tę pracę.

1 Niektórzy historycy stosują wymiennie określenia: jazda kozacka oraz lisow­czycy na lekkie chorągwie jazdy koronnej. W drugiej części pracy staram się udowodnić, iż nieużywanie tych nazw w formie zamiennika nie jest poprawne. Co więcej, potęguje chaos w nazewnictwie oraz zaciera istotne różnice między tymi dwoma formacjami jazdy.

2 Ciesielski T., Nagielski M., Komputy wojska koronnego w latach 1651−1653, „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. XL, Białystok 2003, s. 237–273; Nagielski M., Komput wojsk JKM-ci pod Skwarzawą spisany w obozie die 4Augusti 1663, [w:]Staropolska sztuka wojenna XVI−XVII wieku. Prace ofiarowane Profesorowi Jaremie Maciszewskiemu pod red. M. Nagielskiego, Warszawa 2002, s. 249–258; Komput wojska JKM-ci i Rzpltej na kampanję w roku 1686, „Przegląd historyczno-wojskowy” 1931, T. 4, s. 323–328; Hundert Z., Żojdź K., Komput chocimski 1621 z rękopisu Biblioteki Narodowej, [w:]Studia nad staropolską sztuką wojenną, T. II, Oświęcim 2013, s. 245–257; Comput Woyska JKrMci y Rzptey, Polskiego y Cudzoziemskiego zaciągu, starego y nowego, na Sejmie A 1673 postanowionego, [w:]Pisma do wieku i spraw Jana Sobieskiego, wyd. F. Kluczycki, T. 1, cz. 2, Kraków 1881, s. 1304−1310; np. Wimmer J., Materiały i zagadnienia do liczebności i organizacji armii koronnej w latach 1655−1660, „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. IV, Warszawa 1958, s. 490–533; Plewczyński M., Materiały do zagadnienia liczebności i organizacji wojska polskiego w latach 1506−1573, „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. XXXIII, Warszawa 1990, s. 323–348.

3 Druszkiewicz S.Z., Pamiętniki 1648−1697, oprac. M. Wagner, Siedlce 2001; Leszczyński S., Potrzeba z Szeremetem, hetmanem moskiewskim, i z Kozakami w roku pańskim 1660 od Polaków wygrana, oprac. P. Borek, Kraków 2006; Pasek J.Ch., Pamiętniki, oprac. R. Pollak, Warszawa 1987; Ogier Ch., Dziennik podróży do Polski 1635−1636, cz. 1, tłum. E. Jędrkiewicz, Gdańsk 1950; Budziło J., Wojna moskiewska wzniecona i prowadzona z okazji fałszywych Dymitrów od 1603 do 1612 r., oprac. J. Byliński i J. Długosz, Wrocław 1995; Chrapowicki J.A., Diariusz, cz. 1,lata 1656−1664, oprac. T. Wasilewski, Warszawa 1978; Dziennik pogromu Tatarów przez Jana Sobieskiego marszałka i hetmana wielkiego koronnego w roku 1672, „Biblioteka Ossolińskich. Pismo historyi, literaturze, umiejętnościom i rzeczom narodowym poświęcone”, Poczet nowy. T. 8, Lwów 1866, s. 312–323; Jemiołowski M., Pamiętnik dzieje Polski zawierający (1648−1679), oprac. J. Dzięgielewski, Warszawa 2000; Ossoliński J., Pamiętnik, oprac. W. Czapliński, Warszawa 1976; Sobieski J., Listy do Marysieńki, Rybczewice 2013; Wimmer J., Listy Jana III Sobieskiego do hetmanów z czasów wyprawy pod Wiedeń w 1683 r., „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. XXVI, Warszawa 1983, s. 313–322.

4 Z prac, omawiających wojsko koronne jako całość warto przytoczyć takie dzieła, jak : Baranowski B., Organizacja wojska polskiego w latach trzydziestych i czterdziestych XVII wieku, Warszawa 1957; Kukiel M., Zarys historii wojskowości w Polsce, Kraków 1929; Sikora R., Wojskowość polska w dobie wojny polsko-szwedzkiej 1626−1629. Kryzys mocarstwa, Poznań 2005; Wimmer J., Wojsko polskie w drugiej połowie XVII wieku, Warszawa 1965. Ważniejsze dzieła traktujące o innych rodzajach wojsk to m.in.: Kosowski M., Chorągwie wołoskie w wojsku koronnym w II poł. XVII wieku, Wyd. 1, Zabrze 2009; Cichowski J., Szulczyński A., Husaria, Wyd. 2, Warszawa 1981; Górski K., Historya artyleryi polskiej, Poznań 2004 (reprint 1902); Górski K., Historya piechoty polskiej, Poznań 2003 (reprint 1893); Wimmer J., Historia piechoty polskiej do roku 1864, Warszawa 1978; Sikora R., Fenomen husarii, Warszawa 2013.

5 Baranowski B., Organizacja wojska polskiego, dz. cyt.

6 Kukiel M., Zarys historii, dz. cyt.

7 Plewczyński M., Liczebność wojska polskiego za ostatnich Jagiellonów (1506−1572), „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. XXXI, Warszawa 1988, s. 27–60.

8 Wimmer J., Wojsko i finanse Rzeczypospolitej w czasie wojny ze Szwecją 1655−1660, [w:]Wojna polsko-szwedzka 1655−1660, Warszawa 1973, s. 37–99. Nieocenione okazały się również materiały dotyczące zagadnienia liczebności armii koronnej opracowane przez tego badacza. Patrz m.in: Wimmer J., Materiały do zagadnienia liczebności i organizacji armii koronnej w latach 1655−1660, „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. IV, Warszawa 1958, s. 490–533.

9 Kobielski S., Polska broń: broń palna, Wrocław 1975.

10 Kwaśniewicz W., Leksykon dawnego uzbrojenia ochronnego, Bellona, Warszawa 2005.

11 Nadolski A., Polska broń: broń biała, Wyd. 2, Wrocław 1984.

12 Werner J., Polska broń: łuk i kusza, Wrocław 1974.

13 Żygulski Z. jun., Broń w dawnej Polsce na tle uzbrojenia Europy i Bliskiego Wschodu, Warszawa 1975.

14 Gawron P., Proces tworzenia kadry oficerskiej armii koronnej w czasach Zygmunta III Wazy (1587−1632), [w:]Organizacja armii w nowożytnej Europie: struktura-urzędy-prawo-finanse, pod red. K. Łopateckiego, Zabrze 2011, s. 243–276.

15 Kościelniak K., Kadra oficerska w wojsku koronnym w latach 1576−1648. Studia nad zawodem wojskowym, Toruń 2011.

16 Nagielski M., Społeczny i narodowy skład gwardii królewskiej za dwóch ostatnich Wazów (1632−1668), „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. XXX, Wrocław 1988, s. 61–102.

17 Wagner M., Kadra oficerska armii koronnej w drugiej połowie XVII wieku, Toruń 1995.

18 Dudek L., Zaopatrywanie wojsk w dawnej Polsce (do 1864 roku), Poznań 1973.

19 Filipczak-Kocur A., Skarb koronny za Władysława IV 1632−1648, Opole 1991.

20 Srogosz T., Żołnierz swawolny. Z dziejów obyczajów armii koronnej w XVII wieku, Warszawa 2010.

21 Wimmer J., Wojsko i skarb Rzeczypospolitej u schyłku XVI i w pierwszej połowie XVII wieku, „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. XIV, cz. 1, Warszawa 1968, s. 3–91.

22 Andrzejczak D., Kampania Zbaraska 1649 roku, Toruń 2012.

23 Babka R., Kampania Ochmatowska 1654−1655, cz. 2, „Studia i materiały do historii wojskowości”, T. XLV, Białystok 2008, s. 40–69.

24 Biernacki W., Żółte Wody-Korsuń 1648, Warszawa 2004.

25 Bohun T., Moskwa 1612, Warszawa 2005.

26 Długołęcki W.J., Batoh 1652, Warszawa 1995.

27 Kupisz D., Psków 1581−1582, Warszawa 2006.

28 Orłowski D., Chocim 1673, Warszawa 2007.

29 Podhorodecki L, Chocim 1621, Warszawa 1988.

30 Romański R., Cudnów 1660, Wyd. 2, Warszawa 2008.

Rozdział pierwszy

Pierwsze roty kozackie.Jazda kozacka w latach 1549−1597

Organizacja // Uzbrojenie // Skład społeczny i narodowościowy // Finanse i sytuacja materialna żołnierzy // Udział jazdy kozackiej w działaniach zbrojnych w drugiej połowie XVI wieku

Druga połowa XVI w. zapisała się w historii państwa polsko-litewskiego jako czas rozkwitu oraz kształtowania jego mocarstwowej pozycji w Europie Środkowo-Wschodniej. Był to okres istotnych przemian zachodzących na wielu płaszczyznach. W tym czasie odbywały się sejmy egzekucyjne, na których dokonano konfiskaty nieprawnie dzierżawionych przez magnatów dóbr koronnych, uporządkowano również zarząd nad królewszczyznami. W drugiej połowie XVI w. Korona Królestwa Polskiego oraz Wielkie Księstwo Litewskie zostały połączone unią realną, która została zawarta na sejmie w Lublinie w 1569 r. Powstałe w wyniku unii państwo — Rzeczpospolita Obojga Narodów — przetrwało ponad dwa stulecia, aż do jego ostatecznej likwidacji przez sąsiednie mocarstwa w 1795 r. W okresie tym nastąpił również kres panowania dynastii jagiellońskiej w państwie polsko-litewskim oraz wprowadzenie wyboru króla przez ogół społeczeństwa szlacheckiego, tzw. wolnej ­elekcji31.

Druga połowa XVI w. upłynęła pod znakiem długotrwałych konfliktów zbrojnych. Wymienić w tym miejscu należy chociażby: powtarzające się najazdy tatarskie na Kresy Południowo-Wschodnie, polskie wyprawy interwencyjne na tereny Hospodarstwa Mołdawskiego, permanentne walki o spuściznę po Zakonie Kawalerów Mieczowych — Inflanty, znane w historiografii pod nazwą Dominium Maris Baltici32, konflikt powstały przy trzeciej elekcji33 czy pierwsze powstania kozackie34. Ze wszystkich tych licznych, długoletnich konfliktów Rzeczpospolita wychodziła obronną ręką.

Dla autora niniejszej książki lata 1549−1597 to czas bardzo interesujący ze względu na przemiany zachodzące w wojskowości Rzeczypospolitej (szczególnie w wojsku koronnym)35. Można pokusić się o stwierdzenie, że w tym czasie dopiero zaczęła kształtować się wojskowość staropolska. Szereg przeprowadzonych wówczas reform spowodował, że armia koronna była w stanie skutecznie się przeciwstawić wrogim armiom, co więcej, ich wprowadzenie walnie przyczyniło się do odnoszenia błyskotliwych zwycięstw przez wojska Rzeczypospolitej w pierwszej połowie następnego stulecia.

W omawianym okresie dziejów ostatecznie wykształciła się jazda kozacka. W rozdziale tym autor podejmie próbę przedstawienia struktury organizacyjnej armii koronnej w latach 1549−159736, ze szczególnym uwzględnieniem organizacji autoramentu narodowego, którego częścią była jazda kozacka; uzbrojenia, w jakie wyposażono tę formację; składu społecznego i narodowościowego, jak również stanu finansowego żołnierzy zaciągających się w jej szeregi. Aby uzyskać możliwie jak najszerszy obraz jazdy tego typu, przeanalizowano również wybrane działania wojenne, co pozwoliło sprecyzować zadania, jakie ta formacja wykonywała, oraz określić stopień jej przydatności w różnych sytuacjach na polu walki.

Organizacja

W omawianym okresie organizacja sił zbrojnych Rzeczypospolitej była bardzo rozbudowana. Dzieliły się one na wojska koronne oraz litewskie37. Te z kolei można podzielić na wojska państwowe — zaciężne, wojska lokalne, zaciągane przez poszczególne województwa, miejskie, pospolite ruszenie oraz wojska prywatne38. Prawną podstawę militarną państwa stanowiło pospolite ruszenie ogółu społeczeństwa szlacheckiego39. Była to liczna, acz w tym czasie już zupełnie przestarzała forma obrony państwa. W praktyce więc podstawową rolę odgrywało wojsko zaciężne. Składało się ono z wojska stałego, tj. obrony potocznej, później zreformowanej w wojsko kwarciane, oraz z wojska zaciąganego doraźnie, na wypadek większego konfliktu zbrojnego. Zastosować można również kryterium podziału ze względu na rodzaj zaciągu. Wyróżnimy w ten sposób wojska zaciągu narodowego40 oraz wojska zaciągu cudzoziemskiego. Te ostatnie formowane były w tym czasie przeważnie całymi pułkami za granicą państwa.

Najwyższym dowódcą armii koronnej był król. To jemu nominalnie przysługiwało dowództwo nad wojskiem, gdy postanowił osobiście wyruszyć na kampanię wojenną. W omawianym okresie z takiego przywileju skorzystał chociażby król Zygmunt August podczas wyprawy pozwolskiej w 1557 r.41, czy też król Stefan Batory, który bezpośrednio dowodził podczas oblężenia Połocka, Wielkich Łuków i Pskowa. Do dyspozycji króla zawsze była rada wojenna, złożona z senatorów i wyższych dowódców wojskowych, u których mógł on zasięgnąć opinii.

Pod nieobecność monarchy wojskiem koronnym dowodził hetman wielki koronny, wybierany przez niego na to stanowisko. Za czasów Zygmunta II Augusta funkcja ta nie była jeszcze dożywotnia. Co więcej, w latach 1569−1579 w ogóle nie było hetmana wielkiego w Koronie42. Funkcja ta stała się dożywotnia dopiero wówczas, gdy hetmanem wielkim był Jan Zamoyski. Jego nominację na urząd hetmański ogłoszono w obozie pod Worońcem 11 sierpnia 1581 roku43. W czasach króla Stefana Batorego hetman posiadał już rozległe kompetencje. W jego rękach spoczywała władza wojskowa, administracyjno-skarbowa oraz ­sądownicza44.

Niżej w hierarchii stał hetman polny. Dowodził on stałym wojskiem zaciężnym, jakim była obrona potoczna, a później wojsko kwarciane. W okresie, w którym nie było hetmana wielkiego w Koronie, miał on stosunkowo dużą władzę i cieszył się sporą niezależnością. Nie zauważa się przerw w obsadzaniu tego stanowiska. Było to niewątpliwie spowodowane faktem, iż Kresy Południowo-Wschodnie były właściwie bez przerwy zagrożone najazdami ord tatarskich, a ich obrona potoczna nie mogła w związku z tym pozostawać bez dowódcy. Groziło to bowiem chaosem na szczeblu organizacyjnym i dowódczym, który jeszcze bardziej utrudniłby walkę z zawsze groźnymi Tatarami.

Do grona wyższych oficerów zaliczyć trzeba również hetmana doraźnie formowanych wojsk nadwornych, hetmana inflanckiego (urząd ten powstał w 1566 r.), hetmana kozackiego, starszego nad armatą, dowódcę zaciągów węgierskich oraz dowódcę zaciągów zachodnioeuropejskich45.

Jak już wspomniano powyżej, jedyną stałą formacją wojskową w Koronie w omawianym okresie była obrona potoczna. Powstała ona w końcu XV w. jako odpowiedź na stałe zagrożenie ze strony Turcji, Mołdawii oraz Tatarów46. Składała się ona w większości z konnicy, co było podyktowane głównym zadaniem tej formacji polegającym na osłanianiu granicy przed szybką jazdą tatarską. W pierwszych 15 latach panowania króla Zygmunta II Augusta słaba liczebnie (ok. 1000 koni, sporadycznie przekraczała 2000 koni47) obrona potoczna nie mogła skutecznie wykonywać powierzonych jej zadań. Co więcej, od 1559 r. król postanowił rządzić bez zwoływania sejmu, co negatywnie wpłynęło na możliwości finansowe państwa. Pusty skarbiec był natomiast przyczyną zwinięcia większości rot obrony potocznej w tym czasie48. Aby rozwiązać palący problem braku wojska na zawsze niestabilnej granicy południowo-wschodniej, podczas obrad sejmu piotrkowskiego, My49z łaski naszej królewskiej a z miłości przeciwko Rzpltej pozwalamy tego, aby czwarta część wszystkich dochodów totius corporis Regni, ku stołu naszemu należących, była na obronę potoczną obrócona tym obyczajem: że naprzód ze wszystkich dochodów każdego starostwa i każdej dzierżawy naszej królewskiej ma być odłożono na wychowanie starosty albo dzierżawcy, wedle rewizji nowej, to czym by się mógł dobrze wychować; potym wszystkie dochody mają być na cztery części rozdzielone, z których czwartą część na obronę potoczną, rok od roku ze skarbu naszego będziem powinni dawać[…]50. Teoretycznie więc planowano przeznaczyć 1/4 dochodów królewskich na obronę granic. Szybko się jednak okazało, że kwarta wynosi zaledwie 1/5 dochodów, ponieważ dzierżawca winien o wysokość kwarty podnieść swoją dzierżawę. Szacując, że dana dzierżawa była warta 200 zł, to kwarta z niej wynosiła rocznie 50 zł. W rzeczywistości więc opłata wynosiła 250 zł. W stosunku do całej kwoty kwarta wynosiła więc 1/5 całości51. Zaczęto ją pobierać dopiero od 1566 r., a trzy lata później na sejmie lubelskim utworzono skarb kwarciany w Rawie Mazowieckiej, gdzie odbierać to wszystko pan podskarbi koronny z deputaty ma, tak jako się już po te dwa sejmy zaczęło52. Początkowo dowody z kwarty wynosiły ok. ­90–100 tys. zł, co pozwoliło utrzymać liczebność wojska kwarcianego na w miarę jednolitym poziomie. Po zawarciu unii lubelskiej i wcieleniu ogromnych połaci Ukrainy do Korony przekraczała ona liczbę 3 tysięcy koni53. Dochody z kwarty nie były na tyle wysokie, by utrzymać wojsko kwarciane w ilości powalającej całkowicie zrezygnować z podatków, co skutkowało tym, iż w razie wojny i tak trzeba było odwołać się do sejmu i uchwalić środki na dodatkowego żołnierza zaciężnego. Tak więc, obok stałego wojska stacjonującego początkowo na obszarach Rusi Czerwonej i Podola, a po 1569 r. na Ukrainie, istniało zaciężne wojsko, doraźnie zaciągane na wypadek dużego konfliktu zbrojnego.

W drugiej połowie XVI w. w wojsku koronnym istniała jedna, podstawowa jednostka administracyjno-wojskowa, nazywana rotą. Dowódcą oddziału był rotmistrz (łac. rothmagister, praefectcomotivae)54. W omawianym okresie kandydatów na stanowisko dowódcze wysuwali hetmani, przesyłając królowi spis proponowanych przez siebie ludzi. Na wypadek gdyby żaden z powyższych pretendentów nie mógł lub nie chciał podjąć służby, hetman prosił o wydanie listów przypowiednich bez nazwiska55. Pozwalało to na nominowanie rotmistrza według hetmańskiego uznania. Król mógł oczywiście odrzucić proponowanych przez niego kandydatów lub dopisać do powyższej liczby osoby, które zgłosiły się bezpośrednio do niego. Wiadomo nam, że z takiego prawa skorzystał Zygmunt III Waza56. Rotmistrzowie posiadali bardzo rozległe kompetencje, szczególnie w kwestii prowadzenia zaciągów do swojej roty. To oni otrzymywali listy przypowiednie (litterae ­inscriptionis stipendii57). Za panowania ostatniego Jagiellona zawierały one stosunkowo niewiele informacji58. Określały: liczebność roty, czas pełnienia służby, warunki odszkodowań, miejsce i czas popisu oddziału. Niekiedy również wskazany był rodzaj uzbrojenia oraz wysokość żołdu. Po reformach batoriańskich listy przypowiednie wskazywały już dokładnie uzbrojenie, w jakie mieli być wyposażeni żołnierze danej roty, wysokość żołdu, sposoby zaopatrywania się w żywność, jak również nagrody, które mogli otrzymać żołnierze za zasługi wojenne59. Wraz z listami przypowiednimi dowódcy jednostek otrzymywali niekiedy również zaliczki na zaciąg oddziałów. Częściej jednak musieli oni fatygować się do podskarbiego i odbierać je osobiście60. Od sprawnego wypłacania zaliczek zależało, jak długo dana rota była formowana. W warunkach toczącej się wojny mogło to przesądzić o gotowości bojowej całej armii lub opóźnić przygotowania do planowanej kampanii. Dla przykładu: między innymi z tego powodu kampanię połocką rozpoczęto dopiero latem 1579 r.61, gdy najlepszym okresem do rozpoczynania działań zbrojnych była wiosna.

Po otrzymaniu listów przypowiednich oraz pieniędzy rotmistrz osobiście lub za pośrednictwem osób przez siebie wyznaczonych rozpoczynał werbunek towarzyszy. Były to osoby wywodzące się przeważnie z kręgu znajomych rotmistrza. To, czy dana osoba mogła być zaciąg­nięta w szeregi towarzyszy, było określane przez artykuły wojskowe. W artykułach rotmistrzowskich wyraźnie wskazywano, aby rotmistrz towarzysze stateczne, godne miał, ktorzyby dobre konie mieli, pachołki dobre, stateczne, umiejętne, nie młokosy, ktoryby dobrze mogl we zbroi wsieść na konia […]62. Niekiedy jednak rotmistrz musiał werbować ludzi sobie nieznanych. Zdarzało się tak w przypadku, gdy liczba znanych sobie towarzyszy nie pozwalała skompletować całej roty. Dowódca negocjował z podoficerami liczebność ich pocztów. Trzeba w tym miejscu zwrócić uwagę na to, iż „artykuły rotmistrzom opowiadane” wyraźnie wskazywały, że […] nie mają rotmistrze sami wielkich pocztów osadzać ani towarzyszom swoim na wielkie poczty dawać, nikomu w tym nie folgując, jeno potrzebie, aby tym więcej towarzyszow było a statki mieli lepsze63. Po uzgodnieniu liczeb­ności pocztów poszczególnych towarzyszy dowódca roty rozdawał im zaliczki, za które powinni oni uzbroić i zaopatrzyć swój pododdział. Skromne kwoty nie wystarczały na pełne wyekwipowanie siebie i swoich pocztowych, tak więc by rozpocząć służbę, wojskową podoficerowie musieli wyłożyć pieniądze z własnej kieszeni. Rotmistrz wyznaczał czas i miejsce, gdzie miały ściągać wszystkie poczty towarzyskie, po czym rota udawała się na miejsce wskazane w liście przypowiednim, gdzie miał się odbyć popis. Taki dwustopniowy64 zwyczaj formowania wojska zaciężnego kształtował się od lat 20. do 60. XVI stulecia65.

Oprócz funkcji organizacyjno-kadrowych oraz administracyjno-skarbowych rotmistrz pełnił również obowiązki sędziego, szkoleniowca oraz bezpośredniego dowódcy swojej roty.

W pierwszym przypadku jednak […] nie może rotmistrz towarzysza karać, alias na gardle, i też łańcuchem ale go ma hetmanowi deferować […]66. Mógł on skorzystać tylko z kary osadzenia go w areszcie przez trzy dni67. Gdyby towarzysz popełnił ciężkie przewinienie, rotmistrz zobowiązany był dostarczyć go przed oblicze hetmana, który miał rozsądzić o jego winie68.

W drugim przypadku artykuły wojskowe zobowiązywały rotmistrzów do ćwiczenia swoich rot. Uczono więc żołnierzy wykonywać wszelkiego rodzaju zwroty, formować szyki, jak również przechodzić z formacji marszowej w bojową69.

Rotmistrz winien był bezwzględne posłuszeństwo hetmanowi. Przekazywał on jego rozkazy towarzyszom, aby każdy z nich znał je w stopniu wystarczającym do zrealizowania powierzonych im zadań. Dowódca roty mógł wpływać na hetmana w sprawie wyboru odpowiedniego miejsca na stoczenie bitwy, mógł również zaproponować najwyższemu dowódcy zmianę szyku wojska70. Nie mógł natomiast oddalać się od swojej roty po wyruszeniu z obozu, ponieważ jego obowiązkiem było dopilnowanie dyscypliny w czasie przemarszów. W przypadku rot kozackich utrzymanie jej na odpowiednim poziomie było szczególnie istotne, gdyż bardzo często jednostki te stanowiły awangardę armii, jak chociażby podczas kampanii połockiej, kiedy to 26 sierpnia 1580 r. wyjachał Pan Hetman (Jan Zamoyski — BG) z tymi ludźmi i takim ordynkiem. Naprzód Świerczewski szedł ze dwudziestu koni kozaków. Za nimi Dymko w pięćdziesiąt koni kozaków. Farensbech ze trzydziestu rajtarów. Rozrażewski ze trzydziestą rajtarów71. Ewentualne niezdyscyplinowanie jednostek idących na przedzie kolumny marszowej mogło mieć fatalne skutki, bo były one wówczas podatne na zaskoczenie i rozbicie przez siły przeciwnika, co narażało na niebezpieczeństwo główny trzon armii. Nic zatem dziwnego, że wydający artykuły wojskowe przywiązywali taką wagę do utrzymania odpowiedniej koncentracji w oddziałach. Nie mógł również rotmistrz czuć się bezkarnie w przypadku jawnej zdrady: wtedy się mu mają towarzysze zmocnić i związać i osadzić, a o tym do hetmana dawać znaća porucznika słuchać72.

Niżej w hierarchii wojskowej znajdował się stopień porucznika. Zastępował on rotmistrza w dowodzeniu oddziałem podczas jego nieobecności. Funkcja ta pojawiła się ok. połowy XVI wieku73. Na to stanowisko wybierani byli przeważnie starzy, zasłużeni towarzysze. Do obowiązków porucznika, podczas nieobecności dowódcy, należało odbieranie żołdu. Dowodził on również oddziałem podczas pełnienia przez niego straży, jak również wtedy, gdy rota była rozłożona na leżach zimowych. Wtedy też najczęściej rotmistrzowie udawali się do domów. Tytuł porucznika nie był wyszczególniany w rejestrach popisowych za ostatniego Jagiellona. Pojawił się w nich dopiero w latach 80. XVI w., kiedy to zaczęto spisywać poczet porucznika na drugim miejscu, za pocztem dowódcy74.

Ważne stanowisko w rocie zajmował niewątpliwie chorąży (łac. vexillifer). Aż do 1589 r. oficjalnie nie widnieli w popisach chorążowie-towarzysze75. Funkcję tę pełnił wcześniej przeważnie jeden z pocztowych z pocztu rotmistrza. Było to bardzo ważne stanowisko, szczególnie istotne na polu bitwy, bowiem to chorąży wskazywał kierunek natarcia całego oddziału. Natomiast w przypadku, gdy rota została rozbita w walce, żołnierze mieli obowiązek skupić się wokół własnej chorągwi, m.in. by uniemożliwić wrogowi jej zdobycie.

Za przekazywanie sygnałów i wszelkiego rodzaju rozkazów odpowiedzialni byli w rotach jezdnych trębacze i bębniarze, w pieszych zaś obok bębniarzy występowali piszczkowie. Przeważnie byli to pocztowi służący w pocztach danego rotmistrza. Trębacze (hetmańscy) regulowali życie w obozie: sygnalizowali zmianę wart, trąbieniem ogłaszali gaszenie ognisk czy wymarsz z obozu. Bębniarze natomiast wybijali rytm podczas przemarszów oraz podczas samej walki.

Jak już było wcześniej wspomniane, roty składały się z określonej liczby pocztów. Osobą, która była zobligowana do wystawienia takiego pododdziału, był towarzysz. Miał on obowiązek wystawić poczet zgodnie z tym, na jaką liczbę żołnierzy został on popisany. Gdyby zdarzyło się, że na skutek śmierci lub dezercji pocztowego stan osobowy nie był pełny, jego zadaniem było w przeciągu dwóch tygodni dostarczyć nowego, w pełni wyekwipowanego żołnierza. Towarzysze musieli przestrzegać szeregu zakazów i nakazów, które były zawarte w artykułach wojskowych. Nie mogli na przykład zmieniać rot po rozpoczęciu służby, chyba że wyraził na to zgodę sam hetman. Nie wolno było im również opuszczać zamku, obozu czy chociażby kolumny marszowej bez wiedzy swojego dowódcy czy hetmana. Każda kłótnia między towarzyszami z użyciem broni była odpowiednio karana: w przypadku dobycia oręża tracił ów rękę, natomiast gdyby ranił swojego oponenta, czekała go kara śmierci. Były więc to wyroki bardzo wysokie, które miały na celu temperować wszelkie przejawy niesubordynacji, jak również zapewnić zgodę między towarzyszami76. W razie potrzeby podoficera mogło sądzić koło towarzyskie danej roty lub sam hetman. Rotmistrz, jak już wspomniano, miał niewielkie środki represji.

Dowódcy pocztów posiadali spore przywileje i uprawnienia. Król miał obowiązek wykupywać ich, w razie gdyby dostali się do niewoli. Mieli oni prawo wydawać opinie o decyzjach podjętych przez naczelne dowództwo w sprawie wybrania dogodnego miejsca do stoczenia bitwy. Byli bowiem odpowiedzialni za powierzone rocie zadania na równi z rotmistrzem. Podczas bitwy pierwszy szyk danej jednostki składał się właśnie z towarzyszy, oni również tworzyli boki formacji. Rozmieszczenie podoficerów w tych newralgicznych miejscach szyku podyktowane było dwoma czynnikami. Po pierwsze, byli oni przeważnie lepiej uzbrojeni niż pocztowi. Po drugie, zwykle też posiadali zdecydowanie większe doświadczenie bojowe i mogli sprawniej reagować w sytuacjach kryzysowych.

Z grona towarzyszy rekrutowano niższych dowódców taktycznych, tzw. starszych. Była to elita każdej roty. W oddziale znajdowało się przeważnie kilku podoficerów pełniących tę funkcję. Wyróżniali się oni dużym doświadczeniem bojowym oraz posiadali zazwyczaj spory autorytet wśród reszty towarzystwa. Dowodzili oni pododdziałami, gdy były one doraźnie wydzielane z roty, na przykład w celu przeprowadzenia zwiadu. W szyku bojowym stawali przeważnie w ostatnim rzędzie, by w razie nagłego zwrotu oddziału o 180 stopni prowadzić natarcie. „Starsi” byli obecni zarówno w piechocie, jak i w jeździe autoramentu narodowego77.

W drugiej połowie XVI w. szeregowi żołnierze służący w pocztach towarzyskich nazywani byli pocztowymi. Wcześniej zwano ich pachołkami, pacholikami czy sługami78. Podobnie jak towarzysze nie mogli zmieniać rot, tak pocztowi nie mieli prawa zmieniać pocztów w trakcie trwania służby. Artykuły wojskowe pouczały towarzyszy, aby do służby w swym poczcie starannie wybierali ludzi zdolnych do odbywania służby wojskowej. Przestrzegano też przed zaciąganiem ludzi sobie nieznanych. Miało to zapobiec przedostaniu się w szeregi wojska szpiegów. Pocztowi musieli znać artykuły wojskowe, z którymi powinni ich zapoznać towarzysze. Szeregowi żołnierze karani byli surowiej za wykroczenia niż podoficerowie. Wyrok śmierci mógł zostać wydany nawet za tak błahe przewinienie, jak wybieranie miodu z pasieki79.

Każdy pocztowy posiadał uzbrojenie zakupione dla niego przez towarzysza. Było ono jednak własnością jego pana, tak samo jak konie i wszelkie inne przedmioty, które od niego otrzymał. Wyjątek stanowiła odzież osobista. Podczas bitwy pocztowi ustawieni byli za towarzyszami, w jednym rzędzie. W drugiej połowie XVI w. poczty liczyły najczęściej sześciu konnych, tak więc szyk roty był pięcio- lub sześcioszeregowy. W dużych pocztach jeden z pocztowych pełnił rolę swego rodzaju zastępcy towarzysza. Przypuszcza się, że funkcję tę sprawowali pocztowi wywodzący się z ubogiej szlachty, której nie stać było na zaciągnięcie własnego pocztu, a która zaciągała się w szeregi oddziału wystawionego przez szlachcica, mogącego sobie na to pozwolić80. Ci szeregowi żołnierze stawali obok swojego towarzysza w pierwszym szeregu jako tzw. druga kopia81. Ustawienie pachołka w pierwszym rzędzie powodowało spłycenie szyku danej roty. Głębokie na 7, 8 szeregów oddziały uważano w drugiej połowie wieku za całkowicie niefunkcjonalne.

W pocztach zamożniejszych towarzyszy, w których liczba koni była znaczna, spotkać można było giermków. Najwięcej było ich w pocztach 6-konnych. Im pododdział liczył więcej koni, tym ich liczba była mniejsza82. Byli to zazwyczaj młodzi chłopcy, którzy oddawali przeróżne usługi swoim panom. Do ich obowiązków należało m.in. podawanie towarzyszowi kopii czy też pomaganie mu podczas zmieniania zmęczonego konia na „świeżego”83. Posiadali oni co prawda uzbrojenie, na wypadek gdyby niespodziewanie przyszło stawić im czoło nieprzyjacielowi, lecz rzadko brali udział w walkach84.

Towarzysz prócz pocztowych zabierał na wyprawy wojenne tzw. ciurów. Byli to ludzie, którzy służyli na różny sposób swoim podoficerom oraz ich pocztowym. Zajmowali się głównie zaopatrywaniem całego pocztu w żywność. Czeladź trudniącą się tą pracą określano mianem „picowników”. Ciurami byli również ludzie wypasający bydło i konie oraz woźnice. Ci ostatni prowadzili wozy z żywnością, dodatkową bronią i narzędziami. Różnie ocenia się liczebność czeladzi w oddziałach. W poczcie 6-konnym mogło być dwóch, trzech ciurów85. Armii polowej towarzyszyła więc znaczna liczba dodatkowych ludzi, którzy mogli być teoretycznie wykorzystani podczas walk. Zdarzało się, że uczestniczyli w obronie obozu lub taboru. Podczas bitwy w polu byli oni grupowani w tzw. czarny huf.

Przedstawiona powyżej struktura organizacyjna obowiązywała we wszystkich formacjach wojskowych tzw. autoramentu narodowego. W ten sposób tworzone były zarówno roty piesze, jak i pojawiające się dopiero na scenie dziejowej roty jazdy kozackiej, czy jazda walcząca po usarsku.

Lata 1549−1597 zostały określone przez autora niniejszej pracy jako czas krystalizowania się staropolskiej sztuki wojennej. Jednym z przejawów formowania się wojskowości staropolskiej był niewątpliwie proces ewolucji, jakiej poddane zostały formacje konne w tym okresie. Dla autora szczególnie ważny jest przebieg rozwoju jazdy kozackiej.

Należy postawić w tym miejscu szereg pytań: Kiedy na arenie dziejowej pojawiła się jazda typu kozackiego, będąca częścią autoramentu narodowego? Jakie przemiany organizacyjne zachodziły wewnątrz rot kozackich w drugiej połowie XVI w.? Jaką część sił koronnych stanowiły roty tej jazdy?

Aby odpowiedzieć na pierwsze pytanie, trzeba wyjść poza ustalone ramy czasowe i cofnąć się do przełomu wieków XV i XVI w. Wówczas to jazda obrony potocznej składała się z pocztów mieszanych. Zresztą ówczesny hetman koronny Jan Tarnowski w swoim dziele Consilium rationis bellicae wskazywał na korzyści wynikające z posiadania różnorodnie uzbrojonej jazdy. Zalecał, by w razie wojny ma się król jego miłość o ludzi starać, jakich walka potrzebuje. Albowiem jezdnych ludzi trzeba dwoim rystunkiem mieć, aby byli jedni gravioris a drudzy levioris armaturae, bo jedni bez drugich nie są tak pożyteczni, jako gdy tym oboim rystunkiem są, jako się tu pisze86. Zaciągano zatem roty, w których towarzysze służyli przeważnie jako kopijnicy, natomiast pocztowi posiadali uzbrojenie przeznaczone dla strzelców konnych87. Podoficerowie stawali w pierwszym szeregu, natomiast szeregowi żołnierze w rzędach za nimi. Ich zadanie polegało na prowadzeniu ostrzału ponad głowami towarzyszy. Istniały więc w tym okresie właś­ciwie dwa typy jazdy, różniące się uzbrojeniem: gravioris armaturae i levioris armaturae. Wraz z pojawieniem się lekkiej jazdy, walczącej po usarsku na początku XVI w.88, konnica zaczęła zmieniać swój charakter. Z biegiem czasu husaria przybrała formę jazdy ciężkozbrojnej i stopiła się z kopijnikami. W armii koronnej wzrosło zapotrzebowanie na jazdę lekką. Lukę tę zaczęły wypełniać pojawiające się wówczas roty kozackie.

Jako, że w omawianym okresie żołnierze służący w danej rocie nie posiadali jednolitego uzbrojenia (np. husarskiego, kopijniczego, kozackiego), autor założył, że rotą kozacką należy nazywać oddział, w którym większość stanowili jeźdźcy uzbrojeni „po kozacku”. W źródłach skarbowych po raz pierwszy rota nazwana kozacką pojawiła się w 1520 r. Był to oddział konnicy walczący z jazdą krzyżacką pod Pasymem i Reszlem89. Można więc wysunąć tezę, że jazda kozacka pojawiła się na arenie dziejowej już w drugim dziesięcioleciu XVI w.

Proces przezbrajania jazdy kozackiej w sahajdaki, rohatyny, szable, kolczugi i przyłbice trwał do końca lat 50. XVI stulecia90. Wyekwipowanie rot strzeleckich w tę, a nie inną broń było spowodowane kilkoma czynnikami, między innymi faktem przenikania wschodniego sposobu wojowania do oddziałów służących w obronie potocznej91. Należy w tym miejscu zaznaczyć, że roty jazdy kozackiej pojawiły się najwcześniej właśnie w wojsku stałym, służącym na Kresach Południowo-Wschodnich. Miał na to wpływ fakt stykania się tych oddziałów z ludnością pochodzenia ruskiego, jak również korelacja z wschodnią sztuką wojenną. Za pierwszą rotę kozacką już po zmianie uzbrojenia uznać należy, zdaniem autora, oddział, którym dowodził w 1549 r. rotmistrz Bernard Pretwicz. W jednostce tej służyło 134 żołnierzy uzbrojonych „po kozacku” i 19 husarzy92. Zmieniające się warunki pola walki wymuszały ujednolicenie poszczególnych rot pod względem uzbrojenia. Początkowo więc rozdzielano poczty towarzyskie, grupując w osobnych rotach husarzy, kopijników i kozaków tuż przed walką, według posiadanego uzbrojenia93. Później zaczęto wystawiać jednolicie uzbrojone poczty w obrębie jednej roty, by nie oddzielać poszczególnych pocztowych od towarzyszy. Niejednolicie uzbrojone oddziały istniały przez cały okres panowania ostatniego Jagiellona94. Jeszcze w czasach panowania króla Stefana Batorego istniały roty o mieszanym charakterze, lecz była to już tylko ok. 1/3 wszystkich jednostek jazdy95. O jednym z takich oddziałów wspomina w swoim dzienniku ksiądz Jan Piotrowski. Pod datą 12 września 1581 r. zanotował między innymi, że P. Stefan Bielawski przyciągnął dziś z rotą swą do obozu i pokazał 600 koni prawie porządnych Usarzów, Kozaków 60, pieszych też kilkadziesiąt96. Nie można się zgodzić w tym miejscu z Henrykiem Kotarskim, który twierdzi, że w czasach Batorego istniały jednolite pod względem uzbrojenia jednostki konne97. Prawie do końca XVI w. będą pojawiać się mieszane roty jazdy w autoramencie narodowym.

Odpowiedź na drugie pytanie jest bardziej złożona. Zmianie podlegała przede wszystkim liczebność samych rot. W pierwszej połowie lat 50. XVI w. funkcjonowały jednostki 50-konne, lecz przeważały oddziały 100-konne98. Natomiast od drugiej połowy lat 50. połowę rot stanowiły oddziały 150-konne99. Jednostki o takich stanach liczebnych występowały najczęściej również za panowania następnych królów elekcyjnych w XVI w.100. Zdarzało się również, że w skład obrony potocznej wchodziły roty liczące 200 koni lub nawet znacznie więcej. Oddziały takie wystawiali jednak tylko ludzie majętni. Przykładowo w 1552 r. chorągwie o takich stanach liczebnych zaciągnęli101:

• hetman Mikołaj Sieniawski (200 koni),

• Jan Herbut (200 koni),

• Hieronim Lanckoroński (200 koni),

• Jan Mielecki (200 koni),

• Bernard Pretwicz (200 koni),

• Aleksander Sieniawski (200 koni),

• Mikołaj Sieniawski (syn) (200 koni),

• Maciej Włodek (200 koni).

Od lat 60. XVI w. nie wystawiano raczej tak licznych oddziałów102. Zmieniała się również liczebność samych pocztów towarzyskich, które z biegiem lat coraz bardziej ulegały zmniejszeniu. Jeszcze w latach 50. wystawiano duże poczty, liczące 5–8 koni, które stanowiły ponad 50% wszystkich tworzonych pododdziałów. Jeżeli przyjmie się, że poczet liczył średnio 6 koni to: 50-konna rota liczyła ich 8–9, 100-konna rota 17–18, natomiast 200-konna aż 25. W czasach panowania Stefana Batorego liczebność pocztów wahała się od 2 do 5 koni. Taką chwiejność liczebności zauważyć można również w latach 90. Przykładem jest tutaj oddział kozacki rotmistrza Górskiego. Podczas popisu, odbytego 16 sierpnia 1590 r. w Kamieńcu, jego rota liczyła 150 koni, a liczebność pocztów wahała się od 1 do 6 koni (nie licząc pocztu rotmistrza)103. Jednostki jazdy typu kozackiego stanowiły właściwie dwa, różnie uzbrojone rodzaje jazdy. Autor pracy przyjmuje, że jazda kozacka składała się z rot średniozbrojnych oraz lżej uzbrojonych strzelców konnych (pixidarii — uzbrojonych w długą broń palną oraz sagittarii — jazdę uzbrojoną w łuki104) różniących się między sobą przeważnie uzbrojeniem ­ochronnym105.

Określenie liczebności jazdy kozackiej w drugiej połowie XVI w. pozwoli stwierdzić, czy jazda ta była podstawową jednostką konną, zaciąganą na szeroką skalę, używaną masowo na wszystkich frontach, czy też zaciągano ją w ograniczonej ilości, dlatego że była formacją pomocniczą wykorzystywaną w razie potrzeby.

Jak już było powiedziane, pierwsze roty jazdy kozackiej pojawiły się w szeregach jazdy obrony potocznej. Formacja ta początkowo składała się przeważnie z husarii. Jednak pod koniec lat 60. hetman Jerzy Jazłowiecki przeprowadził reformę, polegającą na zastępowaniu cięższej jazdy husarskiej, lżej uzbrojoną, za to ruchliwszą i posiadającą dużą siłę ognia jazdą, uzbrojoną na modłę kozacką. Było to związane z inkorporacją ogromnych terenów Ukrainy do Korony, przez co znacznie wydłużyła się jej granica. Lżejsza jazda mogła z większym powodzeniem pilnować jej przed niszczącymi najazdami ord tatarskich. W 1569 r. w szeregach obrony potocznej służyły 532 konie strzelców konnych106. Duże zaciągi jazdy typu kozackiego przewidywał obradujący wiosną 1573 r. sejm elekcyjny. Zalecił on zaciągnięcie tysiąca husarii oraz takiej samej ilości jazdy kozackiej107. Świadczyć może to o tym, że już na początku lat 70. zdawano sobie sprawę z zalet zastosowania w walkach z Tatarami nowego typu jazdy. Po objęciu tronu przez króla Stefana Batorego wojsko kwarciane zostało rozpuszczone w lecie 1576 r. i odtworzone na nowo w styczniu 1577 r. w sile 2859 koni i porcji108. Zaciągnięto aż 2009 koni jazdy kozackiej. Po raz pierwszy więc ten typ konnicy stanowił zdecydowaną większość wojska kwarcianego. Sytuacja zmieniła się po najeździe tatarskim, który spadł na Kresy Południowo-Wschodnie w marcu i kwietniu tego roku. Zreorganizowano wtedy wojsko kwarciane, które zmniejszono do 1500 koni, przeważnie husarii109. Armia koronna nie była liczna nawet w czasie wojny z Gdańskiem. Kronikarz Marcin Bielski w swoim dziele wspomina, że w bitwie pod Lubiszewem, stoczonej 17 kwietnia 1577 r.: nie było naszego wszystkiego ludu w więcej jedno 2027. Pierwsza rota była hetmańska. Wtóra Andrzeja Firleja kasztelana lubelskiego. Trzecia Mikołaja Zebrzydowskiego, dzisiejszego marszałka koronnego. Czwarta Ossolińskiego herbu Topor starosty krzeszowskiego. Piąta Kazanowskiego herbu Grzymała. Szósta Mikołaja Gostomskiego herbu Nałęcz. Siódma Adama Balińskiego. Ósma Leśniowskiego. Dziewiąta Gniewosza. Dziesiąta Spytka Jordana. Jan Zamoyski podkanclerzy koronny miał też tam poczet swój czterdzieści koni.[…] Owa wszystkich kopijników było 1132, kozaków 215 Strusiowych, Temrukowych, Karchowskiego i Stanisława Giżyckiego herbu Gozdawa […]110. Tak szczupłe siły pokonały co prawda wojska gdańszczan w otwartym polu, ale nie były w stanie skutecznie prowadzić oblężenia nowocześnie ufortyfikowanej twierdzy gdańskiej.

Na przełomie lat 1578/1579 wojsko kwarciane liczyło ok. 2500 koni i porcji111. Jazda kozacka była reprezentowana przez 200 koni jazdy średniozbrojnej oraz 100 sagittarios112. W roku następnym miały miejsce wielkie przygotowania do wyprawy połockiej, dlatego też korzystając z chwilowego spokoju na Kresach Południowo-Wschodnich, zaczęto kierować niektóre roty kwarciane na północ. Do obrony granicy pozostawiono zaledwie 750 koni, w tym dwie 50-konne roty kozackie, dowodzone przez Jana Wołosickiego oraz Jakuba Secygniowskiego113. Na wyprawę połocką zaciągnięto w Koronie prawie wyłącznie jazdę ciężką, jaką była husaria. Na 3700 koni jazdy narodowego autoramentu jazda typu kozackiego występowała w dwóch rotach — łącznie 115 koni114. Były to mieszane roty: Stanisława Łaszcza (po 75 koni) oraz Stanisława Dzierżanowskiego (110 koni husarskich i 40 kozackich)115. Podczas gdy zwycięskie wojska obsadzały pogranicze z Księstwem Moskiewskim, na Ukrainie nieznacznie stopniało wojsko kwarciane. Według popisu z 27 lutego 1580 r., jazda lekka zorganizowana była w pięć 100-konnych i jedną 50-konną rotę. Stanowiła wówczas zdecydowaną większość w wojsku kwarcianym116. Na wyprawę pod Wielkie Łuki zostało skierowanych więcej jednostek kozackich niż w roku ubiegłym pod Połock, liczyły one bowiem razem 1378 koni117. Według popisu z 14 lutego 1580 r., z Łukomli jazda narodowego autoramentu została podzielona na pięć pułków. W czterech z nich zgrupowana była jazda typu kozackiego118:

Pułk Marcina Kazanowskiego:

• rota husarska rotmistrza Stanisława Dierżanowskiego licząca 77 husarzy i 17 kozaków.

Pułk Zygmunta Rożna:

• rota husarska Piotra Herburta licząca 82 husarzy i 10 kozaków.

• rota husarska Wojciecha Chocimirskiego licząca 120 husarzy i 30 kozaków.

• rota petyhorska Temruka Szymkowicza licząca 146 petyhorców.

• rota kozacka Tatarów litewskich licząca 53 kozaków.

Pułk Jana Zamoyskiego:

• rota kozacka Mikołaja Świerczewskiego licząca 57 kozaków,

• rota husarska Andrzeja Zebrzydowskiego podczaszego nadw. ­licząca 105 husarzy, 21 kozaków i 12 pieszych,

• rota kozacka Szymona Deniski licząca 100 kozaków,

• rota husarska Prokopa Sieniawskiego licząca 58 husarzy i 2 kozaków,

• rota kozacka Kiryka Rużyńskiego licząca 111 kozaków.

Pułk hetmana polnego Mikołaja Sieniawskiego:

• rota kozacka Stanisława Jaszowskiego licząca 152 kozaków,

• rota kozacka Stanisława Golskiego strażnika pol. kor. licząca 103 kozaków,

• rota kozacka Szczęsnego Modlibowskiego licząca 148 kozaków,

• rota husarska hetmana licząca 142 husarzy, 45 kozaków i 20 pieszych,

• rota kozacka Jana Boboleckiego licząca 50 kozaków,

• rota kozacka Jerzego Strusia star. bracławskiego licząca 60 husarzy i 192 kozaków,

• rota kozacka Kacpra Wilkowskiego licząca 150 kozaków.

Łącznie: 1387 koni.

Z powyższego popisu można wywnioskować, że najwięcej rot kozackich przyprowadził ze sobą hetman polny, a więc były to przede wszystkim oddziały kwarciane. Niewiele jazdy tego typu było w wojsku suplementowym. Tam przeważały roty cięższej husarii.

Podczas kampanii pskowskiej na głównym teatrze wojennym jazda typu kozackiego liczyła 1028 koni119. W porównaniu do zeszłorocznej kampanii zaobserwować więc można spadek liczebności o ponad 300 koni. Natomiast na drugorzędnym teatrze działań wojennych, jakim w tym roku była Ukraina, pozostawiono wojsko kwarciane w liczbie 1200 koni120. Zmienił się natomiast wyraźnie rodzaj pozostawionego wojska na tym obszarze. Stanowiły je tylko roty husarskie z niewielką domieszką żołnierzy uzbrojonych po kozacku. Jazda lekka liczyła w tym zgrupowaniu zaledwie 96 koni121.

W czasie bezkrólewia po śmierci Stefana Batorego liczebność wojska kwarcianego wynosiła 850 koni i porcji122. Sytuacja taka nie mogła utrzymywać się długo, ponieważ kraj stanął w obliczu wojny domowej, która wybuchła po ogłoszeniu podwójnej elekcji. Na sejmie konwokacyjnym, który odbył się w lutym 1587 r., postanowiono powiększyć wojsko kwarciane do 2950 koni123. Ponadto, hetman Jan Zamoyski zaczął energicznie przygotowywać się do odparcia najazdu arcyksięcia Maksymiliana Habsburga, którego opozycja wybrała królem. Historycy są raczej zgodni co do liczebności armii, na czele której stanął kanclerz. Szacuje się ją na ok. 6000 żołnierzy124. Marek Plewczyński podjął się próby zrekonstruowania liczebności poszczególnych rodzajów wojsk. Określił on liczebność jazdy kozackiej na 1470 koni, zorganizowanej w 12 rot125:

• rota Gabriela Hołubka licząca 200 koni,

• rota Jerzego Farensbacha licząca 200 koni,

• rota Andrzeja Zebrzydowskiego licząca 150 koni,

• rota Jana Prusinowskiego licząca 150 koni,

• rota Jana Zamoyskiego licząca 100 koni,

• rota Chańskiego licząca 100 koni,

• rota Jaskoleckiego licząca 100 koni,

• rota Stanisława Żółkiewskiego licząca 100 koni,

• rota Andrzeja Karchowskiego licząca 70 koni,

• rota Łaszcza licząca 100 koni,

• 2 roty Pszonki liczące 200 koni.

Jazda kozacka co prawda ustępowała liczebnie husarii, która liczyła 1950 koni126, ale różnice te nie były już tak znaczące jak w latach wcześniejszych. Pod koniec lat 80. wzrosło zagrożenie ze strony Imperium Osmańskiego. Hetman Jan Zamoyski zaciągał oddziały, płacąc im z własnej kieszeni, gdyż skarb państwa świecił pustkami. Udało się powołać ok. 14-tysięczną armię, w skład której wchodziło 16 rot jazdy typu kozackiego127. Koniec XVI w. był niespokojny ze względu na interwencję wojsk koronnych na terenie Mołdawii, przeprowadzoną w celu utrzymania tam polskich wpływów, oraz ze względu na pierwsze powstania ludności kozackiej na Ukrainie. W 1595 r. sejm podjął decyzję o wyprawie wojsk koronnych na teren Hospodarstwa w celu wsparcia popieranego przez Rzeczpospolitą pretendenta do tronu mołdawskiego — Jeremiego Mohyłę. Skoncentrowano ok. 7-tysięczną armię, która pod wodzą hetmanów wielkiego i polnego wkroczyła do Mołdawii. Jazda kozacka liczyła 1850 koni i znacznie ustępowała liczebnością husarii, której stan można szacować na 2750 koni128. Natomiast do tłumienia buntu kozackiego skierowano 12 rot kozackich, łącznie 1338 koni, wobec aż 3220 koni husarskich129. Po uspokojeniu sytuacji na Ukrainie zredukowano wojsko. Jazdę lekką pozostawiono w sile ok. 460 koni i w takiej liczbie występowała ona do 1597 r.130.