Strona główna » Biznes, rozwój, prawo » Keynes kontra Hayek. Spór, który zdefiniował współczesną ekonomię.

Keynes kontra Hayek. Spór, który zdefiniował współczesną ekonomię.

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-63773-87-8

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Keynes kontra Hayek. Spór, który zdefiniował współczesną ekonomię.

 

Keynes kontra Hayek, to podłoże i spuścizna największego w dziejach pojedynku na gruncie ekonomii.

Keynes i Hayek od osiemdziesięciu lat uosabiają przeciwstawne nurty myśli ekonomicznej:  interwencjonizm i leseferyzm. Koncepcje obu ekonomistów zdobywały i traciły przychylność polityków od Franklina Roosevelta do George W. Busha wywierając przy tym wpływ na poziom życia milionów.

Począwszy od wielkiego kryzysu poprzez II wojnę światowa i okres powojennej odbudowy, aż po czasy obecne, doświadczony dziennikarz, Nicolas Wapshott, poddaje wnikliwej obserwacji porywające debaty między dwoma gigantami dwudziestowiecznej ekonomii, których rozbieżne poglądy nadały kształt gospodarczym wzlotom i upadkom w wielu krajach i nadal trzymają świat w swoim władaniu.

Nicolas Wapshott jest dziennikarzem i autorem książki Ronald Reagan and Margaret Thatcher: A Political Marriage. Były redaktor naczelny londyńskiego „Timesa” i „New York Sun”. Mieszka w Nowym Jorku.


Warto przeczytać tę książkę, aby zrozumieć nasze współczesne dylematy, jak również kryzys, w obliczu którego stoją kraje Europy.
– Alan Caruba, Bookviews

Ta realistyczna książka zgłębia jedną z najbardziej palących kwestii ekonomicznych naszych czasów – do jakiego stopnia rząd powinien ingerować w gospodarkę? U podstaw analizy pana Wapshotta leżą rozstrzygające pytania związane z obecnym etapem amerykańskiej historii: Jakiego rodzaju społeczeństwa chcemy? Jak wielką wiarę pokładamy w inicjatywie prywatnej? I co jesteśmy winni naszym współobywatelom i naszej wspólnej przyszłości?
– Nancy F. Koehn, New York Times

Gorąco polecam nową książkę Nicholasa Wapshotta Keynes kontra Hayek. Keynesowi poświęcono wiele książek, ale nikt inny nie opowiedział należycie o jego relacjach z Haykiem. Nick wypełnił tę lukę w znakomitym stylu.
– John Cassidy, The New Yorker

Polecane książki

Ujednolicone teksty ustawy Prawa własności przemysłowej i rozporządzeń wykonawczych do ustawy oraz konwencji i porozumień międzynarodowych. Kompleksowy zbiór uregulowań ważnych dla przedsiębiorców, wynalazców i rzeczników patentowych....
U źródeł intrygi leży urażona ambicja pięknej markizy de Merteuil. Aby zemścić się na mężczyźnie, który przedłożył nad jej wdzięki świeżość i niewinność wychowanego w klasztorze dziewczęcia, namawia swojego dawnego kochanka, wicehrabiego de Valmont, aby uwiódł Cecylię de Volanges – właśnie ową cnotl...
Adam Mickiewicz - Śmierć Pułkownika...
Nowa powieść jednej z najbardziej lubianych polskich pisarek fantasy! Milena Wójtowicz wraca po kilkuletniej przerwie z nową powieścią, której motywem przewodnim jest BHP i to dla nieludzi, bo, jak powszechnie wiadomo, nienormatywni też muszą przestrzegać przepisów. Piotr Strzelecki, psycholog, c...
Życie Małgosi dalekie jest od ideału. Czteroletni synek sprawia problemy, mąż coraz później wraca do domu, a teściowa wszystko wie najlepiej i krytykuje nawet zawartość lodówki. W pracy też nie jest różowo – zazdrosna koleżanka zrobi wszystko, żeby uprzykrzyć jej życie. W całym tym chaosie Małgosia ...
  "Stefan Bratkowski napisał esej o faszyzmie, najbardziej ponurym - obok bolszewizmu - fenomenie polityczno-kulturalnym XX wieku. Skąd się wziął faszyzm? Dlaczego zwyciężał? Na czym polegał jego zatruty urok? Jaka jest odpowiedzialność intelektualistów, którzy ulegli temu urokowi? Jak zwykle u ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Nicholas Wapshott

Tytuł oryginału:

Keynes v/s Hayek. The Clash that Defined Modern Economics

Przekład: Radosław Madejski

Projekt okładki: Michał Duława

Redakcja:Krzysztof Gajowiak

Redakcja techniczna: Paweł Żuk

Copyright © 2011 by Nicholas Wapshott

Copyright © for the Polish edition

by Studio EMKA, Warszawa 2013

Wszelkie prawa, włącznie z prawem do reprodukcji tekstów w całości lub w części, w jakiekolwiek formie – zastrzeżone.

Wszelkich informacji udziela:

Wydawnictwo Studio EMKA

ul. Królowej Aldony 6, 03-928 Warszawa

Tel./fax 22 628 08 38, 616 00 67

wydawnictwo@studioemka.com.pl

www.studioemka.com.pl

ISBN 978-83-63773-15-1

Skład wersji elektronicznej

konwersja.virtualo.pl

ANTHONY’EMU HOWARDOWI

„Kompendium wiedzy o dwóch ludziach, którzy nadali kształt nowoczesnym finansom.”

– Newsweek

„Ta realistyczna książka zgłębia jedną z najbardziej palących kwestii ekonomicznych naszych czasów – do jakiego stopnia rząd powinien ingerować w gospodarkę? U podstaw analizy pana Wapshotta leżą rozstrzygające pytania związane z obecnym etapem amerykańskiej historii: Jakiego rodzaju społeczeństwa chcemy? Jak wielką wiarę pokładamy w inicjatywie prywatnej? I co jesteśmy winni naszym współobywatelom i naszej wspólnej przyszłości?

– Nancy F. Koehn, New York Times

„Keynes kontra Hayek Nicholasa Wapshotta to ambitna, dobrze napisana i przyjemna w lekturze próba ogarnięcia zasadniczych sporów dotyczących porządku ekonomicznego i społecznego. To zajmująca opowieść o dziele dwóch potężnych myślicieli, którzy wnieśli nieprzemijający wkład w rozwój światowej ekonomii.”

– Tim Congdon, Times Literary Supplement

„Barwne spojrzenie na (…) teorie będące odzwierciedleniem ekonomicznego podziału, który wciąż wywiera wpływ na angloamerykańską politykę.”

– Publishers Weekly

„Gorąco polecam nową książkę Nicholasa Wapshotta Keynes kontra Hayek. Keynesowi poświęcono wiele książek, ale nikt inny nie opowiedział należycie o jego relacjach z Hayekiem. Nick wypełnił tę lukę w znakomitym stylu.”

– John Cassidy, The New Yorker

„Pionierska relacja z wieloletniego intelektualnego pojedynku między Friedrichem Hayekiem a Johnem Maynardem Keynesem.”

– David Marquand, New Statesman

„Nowa książka Nicholasa Wapshotta znakomicie wypełnia swoje zadanie tworząc szersze tło dla wskrzeszenia starych sporów [między Keynesem a Hayekiem]. Wapshott znakomicie ożywia swoich bohaterów, dostarcza więcej przydatnych informacji o ich polemikach, niż jakiekolwiek inne źródło, a jego mistrzowski styl dociera zarówno do laików, jak i do ekspertów.”

– Tyler Cowen, National Review

„Zajmująca przystępna opowieść Wapshotta o intelektualnych zmaganiach między dwoma ekonomistami oraz ich współpracownikami, zwolennikami, następcami i propagatorami. Autor stara się przybliżyć pewne kwestie tym, którzy nieprędko sięgną po Ogólną teorię Keynesa albo Ceny i produkcję Hayeka.”

– Robert Teitelman, Huffington Post.

„Odświeżenie przez Wapshotta ciągnącej się dziesiątki lat debaty między Keynesem a autorem Drogi do zniewolenia nie może być bardziej na czasie.”

– Cecil Johnson, Fort Worth Star Telegram.

„W swej nowej, popartej drobiazgowymi badaniami książce, mającej na celu zapewnić tło i ukazać kontekst bieżącej debaty, Nicholas Wapshott, brytyjski dziennikarz i biograf wykorzystuje publikowane dzieła [Keynesa i Hayeka], wykłady i osobistą korespondencję, aby naświetlić podstawy, które ukształtowały dzisiejszą myśl ekonomiczną.”

– Margie Cook, The Daily.

„Żywa i porywająca opowieść o batalii, która ukształtowała naszą ekonomiczną teraźniejszość i przyszłość.”

– Zócalo Public Square.

„Spór między Keynesem i Hayekiem wciąż trwa. Nowa biografia autorstwa Nicholasa Wapshotta stanowi doskonałe wprowadzenie do tej bieżącej debaty.”

– Pittsburgh Post-Gazette.

„Warto przeczytać tę książkę, aby zrozumieć nasze współczesne dylematy, jak również kryzys, w obliczu którego stoją kraje Europy.”

– Alan Caruba, Bookviews.

„Książka wyjaśnia, dlaczego ci dwaj wielcy ekonomiści są niezbędni, by zrozumieć nasz obecny kryzys polityczny.”

– Daily Beast.

Pozostałe książki Nicholasa Wapshotta:

Ronald Reagan and Margaret Thatcher: A Political Marriage (2007)

Older: The Biography of George Michael with Timothy Wapshott (1998)

Carol Reed: A Biography (1994)

Rex Harrison (1991)

The Man Between: A Biography of Carol Reed (1990, in United Kingdom)

Thatcher with George Brock (1983)

Peter O’Toole: A Biography (1981; in United Kingdom, 1983)

Przedmowa

Był to prawdopodobnie najbardziej niezwykły epizod w pojedynku między dwoma gigantami dwudziestowiecznej myśli ekonomicznej. Podczas II wojny światowej John Maynard Keynes i Friedrich Hayek wspólnie spędzali całe noce, przesiadując na dachu kaplicy King’s College w Cambridge1. Mieli za zadanie obserwować niebo i wypatrywać niemieckich bombowców, które nadlatywały, aby zrzucić pociski zapalające na malownicze angielskie miasteczka.

Wiosną i latem 1942 roku, w odwecie za brytyjskie naloty na dwa średniowieczne miasta – Lubekę, która służyła za kryjówkę U-Bootów, i Rostock, gdzie znajdowały się zakłady Heinkla – Niemcy zbombardowali linię angielskich miast pozbawionych znaczenia strategicznego. Exeter, Bath i York doświadczyły pożarów, które naraziły na szwank ich zabytkową architekturę. Brytyjscy dziennikarze wymyślili nawet określenie „Baedeker Blitz”, gdyż mogłoby się wydawać, że stratedzy Luftwaffe wybierają cele, kierując się niemieckim przewodnikiem turystycznym, w którym oceniano miasta według ich spuścizny kulturowej. Zatem pomimo braku ważnych ośrodków przemysłu zbrojeniowego na nazistowskiej liście spustoszenia znalazło się Cambridge – przez wzgląd na założony w średniowieczu uniwersytet.

Co noc wykładowcy i studenci King’s College, uzbrojeni w łopaty, na zmianę strzegli dachu ozdobnej gotyckiej kaplicy, pod którą kamień węgielny położył Henryk VI w 1441 roku. Obserwatorzy wypatrujący pożarów z katedry św. Pawła w Londynie odkryli, że o ile nie ma ratunku przed bombą burzącą, to jeżeli pocisk zapalający uda się zrzucić z dachu, zanim ogień zdąży się rozprzestrzenić, zniszczenia można ograniczyć do minimum. Tak oto dobiegający sześćdziesiątki Keynes oraz Hayek, który liczył sobie 41 lat, razem wyczekiwali nalotu, a ich łopaty stały oparte o piaskowcową balustradę. Łączył ich ten sam lęk, że nie okażą się dość odważni czy zręczni, by ocalić powierzony ich opiece kamienny skarb.

Szczególnie znamienne było to, że obaj ekonomiści mogli się przeciwstawić nazistowskiemu zagrożeniu, każdy z nich bowiem na swój sposób przewidział nadejście tyranii narodowego socjalizmu i przepowiedział dojście Hitlera do władzy. Keynes był młodym wykładowcą ekonomii w King’s College, gdy z chwilą wybuchu I wojny światowej brytyjskie ministerstwo skarbu powierzyło mu zadanie pozyskania na Wall Street pieniędzy potrzebnych na finansowanie działań aliantów. Kiedy w 1918 roku wojna dobiegła końca, Keynes pełnił funkcję doradcy do spraw niemieckich reparacji wojennych.

Keynes był zszokowany tym, co działo się podczas rozmów pokojowych w Paryżu. Rozpaleni żądzą odwetu zwycięscy przywódcy cieszyli się na myśl o niedoli, która czekała naród niemiecki na skutek surowych kar finansowych, tymczasem Keynes postrzegał tę kwestię w zupełnie innym świetle. Żywił przekonanie, że rozmyślne zubożenie nowoczesnego kraju o dużym potencjale handlowym wywoła dotkliwą nędzę jego obywateli, co stworzy sprzyjające warunki dla skrajnych ruchów politycznych, przewrotu, a nawet rewolucji. Zdaniem Keynesa traktat wersalski zamiast zapewnić sprawiedliwe zakończenie I wojny światowej, stanowił zalążek kolejnego konfliktu. W napisanej po powrocie do Anglii książce The Economic Consequences of Peace (Ekonomiczne następstwa pokoju) zawarł druzgocące oskarżenie wobec lekkomyślności alianckich przywódców. Dzieło to stało się światowym bestsellerem i przyniosło Keynesowi międzynarodową sławę ekonomisty rozumiejącego zwykłych ludzi.

Zjadliwa elokwencja Keynesa nie uszła uwadze Hayeka, młodego żołnierza armii austro-węgierskiej, który po powrocie z frontu włoskiego zastał rodzinny Wiedeń w opłakanym stanie, a jego mieszkańców niepewnych jutra. Rodzina Hayeka ucierpiała na skutek gwałtownej inflacji, której ofiarą padła wkrótce austriacka ekonomia. Młodzieniec patrzył, jak topnieją oszczędności jego rodziców, a doświadczenie to trwale ukształtowało jego sprzeciw wobec tych, którzy popierali inflację, dopatrując się w niej lekarstwa dla zrujnowanej gospodarki. Postanowił udowodnić, że nie istnieją proste rozwiązania dla skomplikowanych problemów ekonomicznych, i nabrał przekonania, iż zwolennicy programów zwalczania bezrobocia poprzez szeroko zakrojone inwestycje publiczne doprowadzają nie tyle do niepohamowanej inflacji, co do politycznej tyranii.

Choć Keynes i Hayek byli zgodni w ocenie mankamentów traktatu wersalskiego, przez większą część lat trzydziestych minionego stulecia kontynuowali spór na temat przyszłości ekonomii. W niedługim czasie różnice zdań zaczęły dotyczyć takich kwestii, jak rola władz oraz zagrożenie dla swobód obywatelskich związane z ingerencją w rynek. Ich gorączkowa debata przybierała nieobyczajne formy, upodabniając się do waśni na tle religijnym. Gdy w 1929 roku krach giełdowy doprowadził do wielkiego kryzysu, każdy z rywali zaproponował swoją koncepcję wyjaśniającą, jak najskuteczniej postawić na nogi zdruzgotaną gospodarkę światową. Choć obaj panowie uznali w końcu odmienność swoich poglądów, ich gorliwi uczniowie kontynuowali zaciekłą walkę jeszcze długo po śmierci mistrzów.

We wrześniu 2008 roku miał miejsce kolejny krach na giełdzie, który doprowadził do kryzysu finansowego. Prezydent George W Bush, zdeklarowany zwolennik poglądów Hayeka na nietykalność wolnego rynku, stanął przed trudnym wyborem – albo przyglądać się biernie, jak rynek zamiera na skutek kryzysu, który mógłby się równać z tym sprzed niespełna 80 lat, albo błyskawicznie wdrożyć keynesowskie środki zaradcze, wydając biliony pożyczonych przez rząd federalny dolarów, aby uchronić podupadającą gospodarkę przed jeszcze większymi szkodami. Perspektywa katastrofy wolnego rynku była tak alarmująca, że nie zastanawiając się długo, Bush porzucił koncepcję Hayeka i stał się wyznawcą Keynesa. Wraz z wyborem nowego prezydenta Baracka Obamy gospodarka otrzymała kolejne zastrzyki w postaci ogromnych sum pożyczonych pieniędzy. Zanim jednak zasoby funduszu stymulującego zostały w pełni wykorzystane, doszło do gwałtownej reakcji społecznej przeciwko zaciąganiu długu publicznego na tak wysoką, niespotykaną dotąd skalę. Ruch Partii Herbacianej domagał się, aby władze zmieniły kurs. W październiku 2008 roku Sarah Palin, liderka Tea Party, skarciła sekretarza skarbu Henry’ego Paulsona, mówiąc: „Hank, Amerykanom nie podobają się zapomogi”2. Komentator polityczny Glenn Beck pomógł Hayekowi odzyskać dobre imię, zwracając uwagę Amerykanów na jego niedoceniane dzieło Droga do zniewolenia, dzięki czemu dawno zapomniany austriacki myśliciel trafił na szczyty list bestsellerów. Keynes był teraz pod wozem, a Hayek na wozie.

Spory wokół sprzecznych koncepcji na temat walorów wolnego rynku oraz interwencjonizmu państwowego rozgorzały na nowo z taką samą siłą, jak w latach trzydziestych XX wieku. Kto zatem miał rację, Keynes czy Hayek? Książka ta jest próbą udzielenia odpowiedzi na pytanie, które od 80 lat dzieli ekonomistów i polityków. Pokazuje również, że jaskrawe rozbieżności, jakie dzieliły te dwa niepospolite umysły, po dziś dzień wyznaczają granicę między ideami liberałów i konserwatystów.

Rozdział pierwszyOlśniewający bohater

Jak Keynes został idolem Hayeka. 1919-1927

Największy spór w dziejach ekonomii zaczął się od zwykłej prośby o książkę. W pierwszych tygodniach 1927 roku Friedrich Hayek, młody wiedeński ekonomista, napisał do Johna Maynarda Keynesa, wykładowcy w King’s College w Cambridge, prosząc go o udostępnienie podręcznika do ekonomii napisanego 50 lat wcześniej przez Francisa Ysidro Edgewortha1 i noszącego egzotyczny tytuł Mathematical Psychics (Psychologia matematyczna). Keynes odpowiedział jednym zdaniem, wysłanym na zwykłej karcie pocztowej: „Z przykrością informuję, że moje zasoby Psychologii matematycznej są wyczerpane”.

Dlaczego Hayek, nieznany nikomu ekonomista o skromnym doświadczeniu, zwrócił się akurat do Keynesa, który cieszył się światową sławą? Prośba Hayeka była dla niego jedną z wielu pozycji w jego bogatej korespondencji. Angielski geniusz ekonomii nie zachował żadnego śladu po tej prośbie, aczkolwiek był na tyle świadomy wartości, jaką dla przyszłych pokoleń ma jego śmiałe podejście do badań nad ekonomią polityczną, że skrzętnie gromadził wszystkie odręczne notatki i listy. Jego pośmiertnie wydane dzieła, nawet po redakcji, zapełniły 13 tomów. Tymczasem Hayek w pełni zdawał sobie sprawę z wagi swojej prośby. Docenił bezceremonialną odpowiedź Keynesa i przechowywał ją przez kolejne 65 lat jako osobistą pamiątkę i trofeum zawodowe. Owa pocztówka, która obecnie znajduje się w archiwum Instytutu Hoovera przy Uniwersytecie Stanforda w Palo Alto, w stanie Kalifornia, stanowi namacalny dowód na to, że Hayek jako pierwszy nawiązał kontakt, który przerodził się w zaciekły pojedynek dotyczący roli rządu w społeczeństwie oraz losów światowej gospodarki.

Książka Edgewortha interesowała Hayeka ze względu na jedną z omówionych w niej szczegółowo kwestii, która mogłaby zwrócić uwagę obydwu antagonistów – w jaki sposób skąpe zasoby mogą do maksimum zwiększyć „potencjał przyjemności”. Opublikowana w 1881 roku pod odstraszającym tytułem Mathematical Psychics: An Essay on the Application of Mathematics to the Moral Sciences (Psychologia matematyczna. Esej o zastosowaniu matematyki w nauce o moralności) była najbardziej znanym dziełem Edgewortha. Autor przewidział w niej szereg sporów, w jakie mieli się zaangażować ekonomiści w ciągu następnego stulecia, między innymi na temat koncepcji konkurencji doskonałej i teorii gier, a także, co najważniejsze dla przyszłej batalii między Keynesem i Hayekiem, dotyczących przekonania, że gospodarka osiągnie stan równowagi, w którym każdy w pełni sprawny dorosły znajdzie zatrudnienie. To również Edgeworth jako pierwszy wyłożył teorie odnoszące się do pieniędzy i systemu monetarnego, do których w 1927 roku zarówno Keynes, jak i Hayek zdążyli się już szczegółowo ustosunkować. Istniała również pewna przesłanka, która – choć wątła – mogła nakłonić Hayeka do wspomnianej prośby, mianowicie od 1911 roku Keynes był następcą Edgewortha na stanowisku redaktora naczelnego magazynu „The Economic Journal”.

Trudno jednak pojąć, dlaczego Hayek miałby oczekiwać, że Keynes będzie w posiadaniu czegoś, co sam określił żartobliwie jako „moje zasoby”, jak gdyby przechowywał ukryty zapas zakazanego dzieła.

Chociaż Edgewortha mało kto już pamiętał, nawet w gronie brytyjskich ekonomistów, jego książka była ogólnie dostępna. Wprawdzie między brytyjską szkołą ekonomiczną opartą na naukach mentora Keynesa Alfreda Marshalla2 a jej kontynentalną odmianą, która skupiała się na teoriach inwestycji kapitałowej (lokowanie środków finansowych w biznesie), wykładanych w Wiedniu przez Ludwiga von Misesa3, mistrza Hayeka, istniał głęboki rozdźwięk, jednak obydwa obozy utrzymywały liczne kontakty, choć często nacechowane brakiem zrozumienia. Marshallowska ekonomia opierała się na zdroworozsądkowym podejściu do tematu oraz do funkcjonowania gospodarki w praktyce, wywodzącym się z tradycji merkantylizmu, za którego sprawą Wielka Brytania stała się najlepiej prosperującym krajem w historii. Poglądy szkoły austriackiej były bardzo teoretyczne i mechanistyczne, gdyż wywodziły się raczej z intelektualnego niż praktycznego pojmowania kwestii gospodarczych.

Austriacy przeważnie czytali po angielsku i byli dobrze obeznani z angielską tradycją, niekiedy nawet ulegając jej wpływom. Anglicy w ogóle nie znali niemieckiego i w znacznej mierze pomijali dzieła niemieckich i austriackich teoretyków. Naukowców łączy jednak więź, przy której granice państw tracą na znaczeniu. Wymiana książek i czasopism nie ustała pomimo kataklizmu I wojny światowej, nawet kiedy akademicy znaleźli się po przeciwnych stronach zrytych okopami granic. Daleki kuzyn Hayeka4, filozof Ludwig Wittgenstein, który w Cambridge zaprzyjaźnił się z Keynesem, pisał do niego, gdy jako żołnierz armii austro-węgierskiej służył na froncie włoskim: „Czy mógłbyś mi przysłać [nową pracę filozofa z Cambridge, Bertranda Russella] i zgodzić się, abym zapłacił za nią po wojnie?”5. Keynes wyświadczył mu tę przysługę6.

Nawet gdyby Hayek nie był w stanie znaleźć egzemplarza Psychologii matematycznej w obszernych zbiorach biblioteki Uniwersytetu Wiedeńskiego, jakoś trudno sobie wyobrazić, że za kolejny cel miałby obrać sobie Keynesa, który cieszył się międzynarodową sławą. Keynes nie był pierwszym lepszym adiunktem z King’s College uczącym studentów podstaw ekonomii. W wieku 42 lat był znany na całym świecie za sprawą powierzonej mu przez brytyjskie ministerstwo skarbu roli negocjatora podczas konferencji pokojowej w Paryżu, której efektem był kończący wojnę traktat wersalski. Ujawniając przed opinią publiczną silną ksenofobię i uprzedzenia na tle narodowościowym, które dominowały w trakcie paryskich obrad, Keynes stał się poważaną osobistością nie tylko w swej ojczyźnie, lecz także w całej Europie, a zwłaszcza w pokonanych Niemczech i Austrii.

Jego nadzwyczajnie rozwinięta znajomość ekonomii i finansów publicznych była tak wyjątkowa, że gdy we wrześniu 1914 roku Wielka Brytania przystąpiła do wojny, przydzielono mu misję wynegocjowania ogromnej pożyczki od amerykańskich kredytodawców. Kwota była kolosalna nie tylko dlatego, że musiała pokryć koszty działań wojennych w obronie imperium, które obejmowało pół świata, ale również dlatego, że amerykańscy bankierzy nie wierzyli w wypłacalność Francji i Włoch, toteż na Brytyjczykach spoczywał ciężar poręczenia za sojuszników. Starania Keynesa były tak przemyślne, a osobisty wdzięk tak skutecznie pomagał mu w zmaganiach z biurokracją, że kiedy wojna dobiegła końca, przyłączył się do ekipy rządowej i udzielał porad, jak wymóc na Niemcach, aby zapłacili za liczne ofiary i zniszczenia.

Wojna ta okazała się najbardziej niszczycielską w historii. Podłożem konfliktu między państwami centralnymi, czyli Niemcami i Austro-Węgrami, a aliantami, do których należały Wielka Brytania, Francja i Rosja, a później także Stany Zjednoczone, były roszczenia terytorialne i dążenia do opanowania rynków światowych. W ciągu kilku tygodni obie strony wykopały tysiące kilometrów płytkich rowów przeciwczołgowych oddalonych od przeciwnika na odległość strzału, z których żołnierze wyruszali na samobójcze wypady. Wojna ta stanowiła zmierzch epoki rycerskiej i wyznaczyła początek nowej ery. Kawaleryjskie szarże i starcia na bagnety powoli ustępowały miejsca bitwom pancernym, atakom przy użyciu broni chemicznej i bombardowaniom z powietrza. Po czterech okropnych latach przymierające głodem Niemcy zostały zmuszone do kapitulacji, a do momentu zawieszenia broni w 1918 roku na frontach poległo blisko 10 milionów mężczyzn w mundurach, kolejne 8 milionów uznano za zaginionych, ponad 22 miliony żołnierzy odniosły rany, a wśród ludności cywilnej liczba ofiar śmiertelnych sięgała 7 milionów. Wojna przyniosła śmierć lub ciężkie kalectwo całemu pokoleniu młodych Europejczyków.

Jak wspominał Hayek, Keynes był „kimś w rodzaju bohatera dla mieszkańców Europy Środkowej”7, a ich wdzięczność zaskarbił sobie, odważnie potępiając przywódców brytyjskich, francuskich i amerykańskich za nałożenie przytłaczających reparacji na tych, którzy tworzyli pokonany sojusz. Jego krytyczna ocena konferencji paryskiej, The Economic Consequences of Peace (Ekonomiczne następstwa pokoju), została opublikowana zaledwie parę miesięcy po podpisaniu traktatu wersalskiego i natychmiast stała się przedmiotem ogólnoświatowej sensacji. Stanowiła zuchwały demaskatorski atak pod adresem alianckich przywódców, przedstawiając w negatywnym świetle amerykańskiego prezydenta Woodrowa Wilsona, premiera Francji Georges’a Clemenceau8 i brytyjskiego premiera Davida Lloyd George’a9. Przewidywania Keynesa, że tak uciążliwe reparacje mogą doprowadzić do zachwiania równowagi politycznej, powstania ruchów ekstremistycznych i wybuchu kolejnej wojny światowej, miały się okazać zatrważająco trafne. Tym, o czym Hayek nie miał pojęcia, gdy po raz pierwszy usiłował nawiązać kontakt z Keynesem, było pełne tło ze wszech miar burżuazyjnego buntu młodego adiunkta z Cambridge.

Keynes urodził się w rodzinie naukowców akademickich. Jego ojciec Neville pisał książki z dziedziny ekonomii i pełnił funkcję sekretarza administracji uniwersytetu w Cambridge. Matka Florence również była intelektualistką, jedną z pierwszych absolwentek żeńskiego Newnham College i pierwszą kobietą piastującą urząd burmistrza miasta Cambridge. John Maynard Keynes charakteryzował się bardziej wyzwoloną i nietuzinkową umysłowością niż jego rodzice. Po ukończeniu Eton, najbardziej renomowanej szkoły średniej dla dzieci brytyjskich arystokratów, wstąpił do King’s College, gdzie studiował matematykę. Wkrótce zwrócił na niego uwagę mentor jego ojca, noszący charakterystyczne białe wąsy Alfred Marshall10, czołowa postać angielskiej ekonomii. Napisał on znany na całym świecie anglojęzyczny podręcznik Principles of Economics (Zasady ekonomii), wydany w 1890 roku, w którym przedstawił szereg podstawowych koncepcji, takich jak pogląd, że ceny ulegają stabilizacji, kiedy podaż zaspokaja popyt i że wykorzystanie produktu determinuje jego wartość. Urzeczony błyskotliwością Keynesa Marshall nakłonił go do porzucenia matematyki i skierowania energii na studia ekonomiczne.

W Cambridge Keynes nawiązał wiele zażyłych przyjaźni z członkami elity, których ekscentryczne poglądy przez resztę życia kształtowały jego myśli i działania. Z grupy Bloomsbury11 wywodziły się przyszłe sławy literackie, takie jak Lytton Stratchey12, Virginia Woolf13 i E.M. Forster14, artyści plastycy, do których należeli Duncan Grant15, Vanessa Bell16 i Roger Fry17, oraz wielu innych. Wszystkich ich łączył podziw dla idei G.E. Moore’a18, filozofa moralisty z Trinity College w Cambridge, który szczególny nacisk kładł na wartość przyjaźni i estetykę. Grupa odrzucała nadęte wiktoriańskie konwenanse, a zwłaszcza nacechowany purytańską moralnością stosunek do seksualności, a jej członkowie porozumiewali się za pomocą sobie tylko znanego poufnego języka. Przeplatające się wzajemnie relacje uczuciowe stanowiły więź, która trwale spajała ze sobą członków grupy. Mieszkali oni blisko siebie w londyńskiej dzielnicy Bloomsbury, która użyczyła grupie nazwy, oraz w domach stylizowanych na wiejskie chaty położonych na prowincji południowej Anglii.

Keynes nie był przystojny ani też nie uważał się za atrakcyjnego, jednak wyróżniał się powierzchownością. Mierzył 198 centymetrów wzrostu i chodził lekko przygarbiony, czego nabawił się jako wyrośnięty nastolatek. Zaraz po ukończeniu Eton zapuścił wąsy. Najbardziej intrygujące były jego głęboko osadzone, ciepłe i szczere orzechowe oczy, które zdradzały żywe zaciekawienie. Potrafił oczarować zarówno kobiety, jak i mężczyzn. Swym melodyjnym głosem zniewalał nawet tych, którzy pozostawali odporni na jego urok. Jak wspominał Hayek: „Ci z nas, którzy mieli szczęście poznać go osobiście, szybko ulegali magnetyzmowi tego olśniewającego rozmówcy o szerokich horyzontach zainteresowań i urzekającym głosie”19.

Keynes trzymał się niejako na uboczu grupy Bloomsbury, ale nie na skutek swego usposobienia – był zapalonym kolekcjonerem nowoczesnego malarstwa, płodnym i elokwentnym pisarzem, a także homoseksualistą, który bez żenady wiódł bogate życie erotyczne – lecz ze względu na swoją działalność zawodową. Podczas gdy inni cieszyli się beztroską artystyczną egzystencją poza społecznymi konwencjami, skąd mogli bezkarnie godzić w ustalony porządek, ekonomiczny talent Keynesa sprawił, że był on bardzo potrzebny rządowi w czasie wojny. Jego przyjaciele z Bloomsbury nie omieszkali zauważyć, iż przystał on do tej samej klasy rządzącej, którą oni pogardzali. Jak wielu członków grupy Keynes nie popierał dążeń władz, mających na celu jednoznaczne i rozstrzygające zwycięstwo, żywił bowiem przekonanie, że należy jak najszybciej powstrzymać codzienną rzeź w okopach bez względu na to, która strona wygra.

Ledwie wojna się zaczęła, gdy w listopadzie 1914 roku Keynes uznał, że na froncie zachodnim dochodzi do rozlewu krwi na niedopuszczalną skalę. „Jestem całkowicie i doszczętnie zdruzgotany” – pisał do Stracheya. „To wprost nie do zniesienia, kiedy dzień po dniu tylu młodych idzie na rzeź. Zginęło już pięciu ludzi, którzy studiowali na tym wydziale albo zostali dopiero przyjęci”20. Wojna toczyła się dalej, a śmierć kolejnych przyjaciół uświadamiała mu ogrom tragedii. „Wczoraj nadeszła wiadomość, że poległo dwóch naszych studentów, których znałem” – pisał do swego byłego partnera, Duncana Granta. „A dzisiaj słyszę, że Rupert nie żyje”21. Wieść o tym, że 28-letni poeta Rupert Brooke poniósł śmierć w drodze na pole bitwy o półwysep Gallipoli, wstrząsnęła całym narodem, ale szczególny żal wzbudziła wśród jego przyjaciół z King’s College.

Jednakże mimo pacyfistycznych skłonności Keynes był przygotowany na to, aby intelektualnie wspierać działania wojenne, nie tyle z pobudek patriotycznych, co dlatego że zaintrygowały go meandry polityki państwowej czasów wojny. Keynes odegrał w niej ważniejszą rolę niż jakikolwiek urzędnik piastujący nieobieralne stanowisko. Jak wyjaśniał jego biograf R.F. Harrod22: „Zajmował on kluczową pozycję, bezsprzecznie w centrum międzysojuszniczych działań ekonomicznych, obmyślał posunięcia polityczne i w efekcie ponosił ostateczną odpowiedzialność za podejmowane decyzje”23. Właśnie ten aspekt życia Keynesa wyraźnie odróżnia go od jego antagonisty. O ile Hayek był pochłonięty teoriami ekonomicznymi dla nich samych i zachowywał rozważny dystans do polityki, Keynesa interesowało wykorzystanie ekonomii jako narzędzia, za którego pomocą można by poprawić byt innych.

Gdy rozpoczął się kolejny rok konfliktu – 1915 – dążenia Keynesa do pogodzenia funkcji w ministerstwie skarbu z osobistym przekonaniem, że wojna jest niemoralna, zaczęły wywierać wpływ na jego stosunki z przyjaciółmi z grupy Bloomsbury. Na początku 1916 roku zaczęli oni wywierać na Keynesa presję, aby przyłączył się do ich protestu przeciwko wojnie i zarejestrował się jako osoba odmawiająca służby wojskowej ze względu na przekonania24. Napastliwy Strachey, który z powodu Keynesa stracił względy Granta, najbardziej bezceremonialnie okazywał niechęć wobec jego pracy. Kiedy Edwin Montagu, sekretarz finansowy ministerstwa skarbu, wygłosił krwiożerczą tyradę przeciwko Niemcom, Strachey wyciął z gazety artykuł relacjonujący to wydarzenie i umieścił go na nakryciu Keynesa wraz z notką, która brzmiała: „Drogi Maynardzie, dlaczego jeszcze pracujesz w tym ministerstwie? Twój Lytton”25. Swojemu bratu Jamesowi Strachey wyznał: „Miałem zamiar wysłać mu to pocztą, ale traf chciał, że jadł obiad przy Gordon Square, gdzie byłem i ja. Tak więc położyłem ten list na jego talerzu. Wyglądał na autentycznie wkurzonego. Jaki ma to sens, aby nadal sobie wyobrażał, że dokonuje czegoś dobrego u boku takich ludzi? Biedaczysko bardzo się do tego przykładał i sam przyznał, że tkwi w tym po części dlatego, że cieszyło go, gdy mógł tak rzetelnie wykonać swoją pracę. Najwyraźniej myślał również, że oddaje krajowi wielką przysługę, pomagając zaoszczędzić kilka milionów [funtów] tygodniowo”26.

Będąc pod presją, Keynes zastanawiał się nad rezygnacją ze współpracy z rządem. Mnóstwo czasu poświęcił, broniąc przed karą więzienia swoich przyjaciół, którzy uchylali się od służby wojskowej ze względów moralnych. Wciąż żywił jednak przekonanie, że jego wkład w kierowanie działaniami wojennymi jest słuszny, a jego zaangażowanie doprowadziło do znacznego złagodzenia polityki, czego nie dokonałby nikt inny. Gdy w listopadzie 1918 roku zapanował pokój, Keynes odczuwał satysfakcję, że nie szukał ucieczki w cichej beztrosce King’s College. Zakończenie wojny nie zwolniło go jednak z publicznych obowiązków. Jako jeden ze współautorów brytyjskiej polityki wojennej został w styczniu 1919 roku wysłany na konferencję pokojową do Paryża, aby doradzać premierowi Lloydowi George’owi w negocjacjach.

Keynes nie miał większych złudzeń co do tych rozmów i podszedł do nich tak samo, jak usprawiedliwiał swój wkład politykę prowadzenia wojny – tak bliskie zaangażowanie w sprawy międzynarodowe stanowiło dla niego rozrywkę. Przewidywał, że jeśli weźmie udział w rokowaniach, ich rezultaty będą bardziej sprawiedliwe i mniej barbarzyńskie, a może nawet w pełni cywilizowane. Miał wyrzuty sumienia, że dotychczas napędzał wojenną machinę, i żywił nadzieję, iż odkupi tę winę, zabiegając o to, aby traktat był uczciwy. Jak stwierdził jego biograf Robert Skidelsky27: „Szukał jakiegoś sposobu, aby dopełnić aktu osobistego zadośćuczynienia”28.

Podstawowym dążeniem aliantów było uzyskanie gwarancji, że „Niemcy zapłacą odszkodowanie za wszelkie szkody, jakie poniosła ludność państw koalicji oraz ich mienie na skutek agresji na lądzie, morzu i z powietrza”29. Na to, aby pokonane narody zapłaciły za zniszczenia i straty w ludziach, do jakich doszło z ich winy, najbardziej nalegała delegacja francuska, pod kierunkiem sędziwego premiera Clemenceau. Wkrótce jednak wyszło na jaw, że alianci sami zapędzili się w ślepą uliczkę. Im większych konfiskat niemieckich aktywów walutowych oraz inwestycji zagranicznych, zakładów przemysłu wydobywczego i metalurgicznego, floty handlowej się domagali, tym mniejsza stawała się zdolność Niemiec do wypłacania corocznych sum reparacji. Ustanowienie nowych państw, takich jak Węgry, Polska i Czechosłowacja, które jako członkowie byłych imperiów zasilały ich kapitały swoimi nadwyżkami, jeszcze bardziej uszczupliło wypłacalność pokonanych krajów.

Nastąpiły również inne komplikacje. Jednym z następstw światowego konfliktu była rewolucja bolszewicka w Rosji. Brutalnie obaliła ona mienszewickich demokratów, którzy doprowadzili do abdykacji cara Mikołaja II i zabiegali o pokój z państwami centralnymi. Alianci, nie zważając na to, czy zwyciężeni podołają wypełnianiu postawionych przed nimi żądań, mogli tak osłabić demokrację w tych krajach, że komunizm rozprzestrzeniłby się na zachód. I faktycznie, ledwie cesarz Wilhelm II został obalony w listopadzie 1918 roku, gdy klęska Niemiec była już nieunikniona, a marksistowscy rewolucjoniści z Ligi Spartakusa pod kierownictwem Róży Luksemburg30 dokonali zamachu stanu i powołali nowy demokratyczny rząd. Mimo to alianci wciąż stwarzali dogodne warunki dla ekstremistów. Sprzeczając się między sobą o to, jak duże obciążenia nałożyć na rząd w Weimarze, nadal podtrzymywali blokadę, która doprowadziła do kapitulacji Niemiec. Po niedługim czasie w Niemczech i Austrii doszło do katastrofy humanitarnej, a stan powszechnej nędzy stwarzał sprzyjające okoliczności dla zabiegających o poparcie rewolucjonistów.

W Paryżu Keynes stał się cichym obrońcą pokonanych. Przekonywał, że Niemcy nie powinni przymierać głodem, i robił wszystko, co w jego mocy, aby Austrię potraktować z większą pobłażliwością. Fakt ten został szeroko nagłośniony w Wiedniu, do którego młody Hayek właśnie powrócił z frontu włoskiego. Keynes zaprzyjaźnił się z doktorem Carlem Melchiorem31, jednym ze wspólników hamburskiego banku M.M. Warburg i głównym negocjatorem ze strony niemieckiej podczas konferencji w Paryżu. Podczas szczególnie tajnego spotkania obaj panowie obmyślili układ, na którego mocy Niemcy zaczęliby otrzymywać wsparcie żywnościowe, gdyby zrzekli się swojej floty handlowej na rzecz aliantów.

W maju 1918 roku Keynes złożył protest w obronie głodujących w Austrii kobiet i dzieci. Jak głosi protokół ze spotkania, podczas którego zostały omówione warunki układu z Melchiorem: „Pan Keynes żałuje, że nie potrafi w należyty sposób zobrazować zastraszających warunków, jakie panują w Austrii. Ludzie głodują tam na wielką skalę, a Brytyjczycy już udzielają im sporych pożyczek na zakup żywności. Znaczna część populacji nie ma ubrań. Społeczeństwo znalazło się w rozpaczliwym położeniu i już zostało surowo ukarane za swój udział w wojnie”32. Wystąpienie przeciwko zwycięzcom w sprawie trudnego położenia Austriaków, a także sprzeciw wobec traktatu wersalskiego zapewniły Keynesowi status bohatera, jaki przyznał mu Hayek i jego wiedeńscy przyjaciele.

Przekonany, że reparacje katastrofalnie wpłyną na możliwość ustanowienia trwałego pokoju w Europie, Keynes coraz bardziej tracił nadzieję. „Jestem kompletnie wyczerpany, po części przez pracę, a także na skutek przygnębienia wywołanego otaczającym mnie złem” – pisał do matki. „Warunki traktatu są oburzające, niemożliwe do wypełnienia i mogą doprowadzić tylko do nieszczęścia. Przypuszczam, że stałem się współwinnym całej tej niegodziwości i szaleństwa, ale koniec jest już bliski”33. Do Granta, który zatrudnił się jako robotnik rolny, aby uniknąć zaciągu do wojska, napisał, że alianccy przywódcy „mieli szansę przyjąć szerszą, a przynajmniej ludzką perspektywę, ale bez wahania ją odrzucili”34. Z kolei w liście do kanclerza skarbu Austena Chamberlaina pisał: „Premier prowadzi nas wszystkich ku otchłani zniszczenia. Układ, jaki proponuje Europie, rozbija ją ekonomicznie i musi doprowadzić do uszczuplenia jej populacji na milionową skalę. Jak może pan oczekiwać ode mnie, że będę uczestniczył w tej tragicznej farsie?”35 Chamberlain, który tydzień wcześniej w liście do Keynesa wyraził „głębokie przekonanie, że kontynuacja pańskich działań ma w tej chwili ogromne znaczenie”,36 nie odpowiedział.

Keynes opuścił hotel Majestic, w którym mieszkała reszta delegacji brytyjskiego ministerstwa skarbu, i znalazł schronienie w apartamencie przylegającym do spokojnego i pełnego zieleni Lasku Bulońskiego. Przechodził załamanie nerwowe i pisał do swej matki: „Połowę czasu spędzam w łóżku i wstaję tylko po to, by spotkać się z kanclerzem skarbu [swoim sprzymierzeńcem w sporach przeciwko tak surowym reparacjom, południowoafrykańskim marszałkiem polnym J.C.] Smutsem37 i premierem [Lloydem George’em]. W ubiegłym tygodniu rozejrzałem się trochę dookoła i nie widząc żadnych perspektyw, od razu się kładę”38. Przekonany, że niewiele więcej może zrobić, aby wnieść w układ pokojowy trochę zdrowego rozsądku, Keynes pisał do Lloyda George’a: „Czuję się w powinności powiadomić pana, że w sobotę umykam przed tym koszmarem. Już nic dobrego uczynić tu nie mogę. Ta bitwa jest przegrana”39.

Wzburzony tym, co zobaczył i usłyszał w Paryżu, Keynes postanowił wykorzystać te doświadczenia. Po dwóch tygodniach wyjechał do Charleston w hrabstwie East Sussex, gdzie ulokował się w wiejskim domu należącym do Granta i jego żony Vanessy Bell, aby spokojnie, wyczerpująco, bezwzględnie i często wręcz humorystycznie demaskować groźną niedorzeczność żądań zwycięskich państw. Pracując w szaleńczym tempie, napisał książkę The Economic Consequences of Peace (Ekonomiczne następstwa pokoju). Jej główne przesłanie polegało na tym, że konferencja pokojowa nie miała nic wspólnego z pokojem. Keynes twierdził, iż żądza odwetu i pragnienie trwałego pognębienia Niemiec za wywołanie konfliktu, który nazwał „europejską wojną domową”40, mogą doprowadzić do wybuchu kolejnego światowego konfliktu. „Powodowani szalonymi złudzeniami i lekkomyślną pychą Niemcy zburzyli porządek, w którym wszyscy żyliśmy i który wszyscy tworzyliśmy” – pisał Keynes. „Ale przedstawiciele Francuzów i Brytyjczyków narazili nas na kompletną ruinę”41.

Keynes chciał uświadomić czytelnikom, jak przytłaczającą karę nałożyli alianci, a także fakt, że Niemcy nie będą w stanie wywiązać się z postanowień traktatu. Wzorując się na satyrycznej książce Stracheya Eminent Victorians (Wiktoriańscy bohaterowie), która obalała kult takich postaci, jak Florence Nightingale, bohaterska pielęgniarka z czasów wojny krymskiej, Keynes przebił się do publicznej wyobraźni, atakując osobistości, które codziennie spotykały się na niosących negatywne konsekwencje posiedzeniach w salonie prezydenta Wilsona w Paryżu. Clemenceau: „[…] bardzo stary człowiek, który zachowywał siły na specjalne okazje, często zamykał oczy i rozsiadał się w fotelu z niewzruszoną miną na pergaminowej twarzy, składając przed sobą dłonie odziane w szare rękawiczki”42. Francuski premier wyznawał zasadę, że „nigdy nie należy negocjować z Niemcem ani mu pobłażać; jemu należy rozkazywać”, i był przekonany, iż „pokój oparty na wielkoduszności, szlachetności i sprawiedliwym traktowaniu może jedynie sprawić, że Niemcy szybciej staną na nogi, i przyspieszyć dzień, w którym znów uderzą na Francję z jeszcze większą siłą”43.

Keynes nie oszczędził również Lloyda George’a, chociaż matka przekonała go, aby opuścił pewien kwiecisty fragment, w którym pisał o nim tak: „[…] ten sylen, ten kozłonogi bard, ten na wpół człowieczy przybysz z nawiedzonych i zaklętych lasów celtyckiej starożytności, który odwiedził naszą epokę”44. Mimo to Keynes zarzucił brytyjskiemu premierowi, że ten cynicznie ogłosił wybory powszechne w samym środku konferencji paryskiej, aby zapewnić zwycięstwo swojemu liberalnemu rządowi i tym samym ubiec konserwatywnych rywali, zyskując pierwszeństwo w złupieniu Niemiec.

W przypadku traktatu wersalskiego, zdaniem Keynesa, diabeł faktycznie tkwił w szczegółach. Niemcy musiały zwrócić bogate w węgiel Alzację i Lotaryngię, które zagarnęły w 1870 roku podczas wojny francusko-pruskiej, a także górnicze zagłębia Saary i Górnego Śląska. Keynes uznał, że „pozbawienie złóż węgla zrujnuje niemiecki przemysł”45. Co więcej, Niemcy miały oddać pod międzynarodowy zarząd swoje żeglowne rzeki, jak choćby Ren, oraz zostać pozbawione floty handlowej i większości taboru kolejowego. Keynes był zdania, że „przyszłość europejskiego przemysłu rysuje się czarno, za to widoki na rewolucję są bardzo obiecujące”46.

Potem przeszedł do kwestii reparacji. Ujawnił, że główny zamiar Francuzów sprowadzał się do uzyskania gwarancji, iż Niemcy zamienią się w naród wiejskich nędzarzy. Ponadto drugorzędnym celem Francji i Włoch było podźwignięcie ich zrujnowanej gospodarki. Bez znaczenia pozostawał dla nich fakt, że Niemcy same stały się bankrutem, co zadecydowało o ich kapitulacji, i nie miały szans na pozyskanie funduszy poprzez opodatkowanie albo pożyczki. Keynes uderzał w mściwe społeczeństwa państw alianckich, których żądza odwetu była tak silna, że „powszechne oczekiwania co do przyszłej zdolności Niemców do wypłaty odszkodowań nie miały żadnych szans na spełnienie”47. Suma, jaką zapisano w traktacie, znacznie przekraczała ich możliwości. „W efekcie Niemcy musiały się zobowiązać, że będą po wsze czasy oddawać aliantom całość swoich nadwyżek produkcyjnych”48. Według Keynesa postanowienia wersalskie „żywcem odzierały Niemców ze skóry rok po roku” i miały się okazać „jednym z najbardziej oburzających postępków okrutnego zwycięzcy w historii cywilizowanego świata”49.

Dostarczona w listopadzie 1919 roku do wydawnictwa Macmillan książka została w błyskawicznym tempie skierowana do druku już w następnym miesiącu. Nawet Strachey, który od czasu, gdy Keynes odbił mu Granta, był przesadnie krytyczny wobec literackich poczynań przyjaciela, nie krył zachwytu. „Najdroższy Maynardzie” – pisał.

„Wczoraj dotarła do mnie Twoja książka i przeczytałem ją jednym tchem. Co się tyczy argumentacji, jest bez wątpienia najbardziej druzgocąca, najbardziej zatrważająca”50. Keynes odpowiedział, nie bez ironii, że jego dzieło zostało dobrze przyjęte. „Moją książkę zasypała lawina pochwał” – pisał. „W listach, jakie dostaję z rady ministrów, wszyscy zapewniają mnie, że zgadzają się z każdym moim słowem itd. Lada chwila powinna nadejść nota od premiera, w której oświadczy, jak głęboko książka odzwierciedla jego poglądy i jak pięknie zostały one ujęte”51.

Szowinistyczna prasa brukowa oskarżyła Keynesa o sympatie progermańskie i sugerowała, że nie zrozumiał on, jak ważne jest, aby Niemcy poniosły stosowną karę. Jedna z gazet doradzała, aby udekorować go Żelaznym Krzyżem, najwyższym niemieckim odznaczeniem za odwagę. Chamberlain, zwierzchnik Keynesa, zarzucił mu brak lojalności. „Szczerze mówiąc, jest mi przykro, że ktoś, kto zajmował stanowisko powierzone mu w tak wielkim zaufaniu, był skłonny w takim tonie przedstawić rolę, jaką miał do odegrania jego kraj” – pisał premier. „Nie mogę powstrzymać obawy, że nasze stosunki międzynarodowe nie będą układały się łatwiej za sprawą takich komentarzy”52. Książka ta, uznana przez Harroda za „jedno z najznakomitszych dzieł polemicznych napisanych w języku angielskim”53, a przez Skidelsky’ego określona mianem „niespotykanej w literaturze XX wieku osobistej deklaracji”54, miała odmienić życie Keynesa. Od tej pory był on rozchwytywany przez prasę całego świata, która publikowała jego wypowiedzi na temat traktatu wersalskiego oraz wszystkiego, co wiązało się ze światowym handlem i ekonomią.

Historia popularności dzieła mówi sama za siebie. Pierwsze wydanie amerykańskie w nakładzie 20 tysięcy egzemplarzy rozeszło się natychmiast. W kwietniu 1920 roku sprzedaż w Wielkiej Brytanii wyniosła 18 500, a w Stanach Zjednoczonych 70 tysięcy książek. Publikacja została przetłumaczona na język francuski, flamandzki, holenderski i włoski, a także rosyjski, rumuński, hiszpański, japoński i chiński. W czerwcu sprzedaż na całym świecie przekroczyła liczbę 100 tysięcy egzemplarzy. Ku zadowoleniu Keynesa jego dzieło doczekało się przekładu na niemiecki. I to właśnie niemieckie wydanie okazało się tak popularne w Wiedniu. Jak zauważył Hayek: „Jego Ekonomiczne następstwa pokoju przyniosły mu na kontynencie jeszcze większą popularność niż w Anglii”55.

Rozdział drugiZmierzch imperium

Hayek doświadcza hiperinflacji na własnej skórze. 1919-1924

Friedrich Hayek przeżył wojnę zupełnie inaczej niż starszy od niego o 16 lat Keynes. Gdy w 1914 roku wybuchł konflikt, Hayek był wyrośniętym ponad wiek 15-latkiem, dlatego nieznajomi pytali go, czemu nie został zmobilizowany. Rodzina von Hayeków składała się z austriackich patriotów, typowych wiedeńczyków z przełomu stuleci, którzy nie wątpili w słuszność decyzji cesarza o walce u boku Niemiec. Dopiero jednak w marcu 1917 roku, mając niespełna 18 lat, Friedrich, najstarszy z trójki braci, zgłosił się do służby w austro-węgierskiej armii.

Jego ojciec August był lekarzem medycyny i niedoszłym wykładowcą akademickim, który nigdy nie wyzbył się poczucia klęski z powodu nieudanej kariery naukowej. Dla pocieszenia uczył na Uniwersytecie Wiedeńskim botaniki, w niepełnym wymiarze godzin. Podobnie jak w przypadku klanu Keynesów rodzina von Hayeków miała inteligenckie korzenie. Ojciec Augusta, Gustaw, był nauczycielem przyrody w szkole średniej, zaś jego teść Franz von Juraschek należał do najwybitniejszych austriackich ekonomistów. Niespełnione ambicje Augusta najwyraźniej zostały przeniesione na Friedricha, który wstępując do wojska, miał zamiar zostać wykładowcą na uczelni, kiedy tylko skończy się wojna. „Dorastałem w przekonaniu, że najszczytniejszym celem w życiu jest kariera profesora uniwersytetu, aczkolwiek nie miałem żadnego konkretnego wyobrażenia, w jakiej dziedzinie chciałbym się rozwijać. Myślałem nawet o tym, aby zostać psychiatrą”1 – wspominał.

W przeciwieństwie do Keynesa, który wyróżniał się w trakcie edukacji, Hayek był kiepskim uczniem i dwukrotnie został usunięty ze szkoły. „Popadałem w konflikty z nauczycielami, których irytowało we mnie połączenie widocznych zdolności, lenistwa i braku zainteresowania” – zwierzał się. „Regularnie zaniedbywałem zadania domowe, licząc na to, że wiedza zdobyta podczas lekcji wystarczy, abym zdołał jakoś przebrnąć”2. Hayek z ulgą odkrył, że dzięki jedynie inteligencji uplasował się w czołówce podczas szkolenia wojskowego. „Pomimo braku szczególnych wrodzonych uzdolnień, a nawet pomimo pewnej niezdarności okazałem się jednym z pięciu czy sześciu najlepszych na liście złożonej z jakichś 70 czy 80 kadetów”3 – wspominał. Hayek ukończył szkolenie na początku ostatniego roku wojny, który spędził na froncie włoskim w służbie łączności. Jego życie było zagrożone co najmniej czterokrotnie. Raz drasnął go w głowę odłamek szrapnela. Innym razem brał udział w ataku na stanowisko jugosłowiańskiego karabinu maszynowego, co zabawnie opisał jako „niemiłe doświadczenie”4. Omal nie zawisł jak na stryczku, gdy skacząc ze spadochronem z balonu obserwacyjnego, nie zdjął z głowy słuchawek. Był też na pokładzie samolotu zwiadowczego, który został zaatakowany przez włoski myśliwiec.

Większą część jego służby wypełniało jednak ciągnące się w nieskończoność oczekiwanie, któremu towarzyszyła wycieńczająca nuda. Hayek szukał ukojenia w lekturze i kiedy pożyczono mu książkę o ekonomii, odkrył dziedzinę, która stała się jego życiową pasją. „Pierwsze dwie książki na temat ekonomii [na jakie natrafiłem] były tak słabe, że dziwię się, jakim cudem nie zraziły mnie na dobre”5 – stwierdził. Hayeka zaciekawiło to, jak pokojowa gospodarka uległa przeobrażeniu podczas wojny, kiedy wolny rynek ustąpił miejsca potrzebom państwa. Przeczytał dzieło Waltera Rathneaua, ekonomisty, który zamienił się w polityka odpowiedzialnego za surowce niezbędne dla prowadzonych przez Austrię działań wojennych. „Myślę, że jego koncepcje reorganizacji gospodarki prawdopodobnie dały początek mojemu zainteresowaniu ekonomią” – oświadczył Hayek. „I zdecydowanie miały one umiarkowanie socjalistyczny charakter”6.

„Nigdy formalnie nie należałem do socjaldemokratów, ale mógłbym być kimś, kto w Anglii zostałby określony jako fabianin”7 – wspominał Hayek. Plasowało go to na lewo od Keynesa, całe życie związanego z liberałami, postępową partią, która utrzymywała centralny kurs między programem socjaldemokracji, przewidującym upaństwowienie głównych gałęzi przemysłu, a konserwatywną wiarą w status quo i wolny rynek. „Nigdy nie pociągała mnie ideologia marksistowska” – wyznał. „Wręcz przeciwnie, kiedy zetknąłem się z socjalizmem w jego marksistowskiej, zastraszająco doktrynalnej formie, tylko mnie to odrzuciło. Ale w umiarkowanej postaci, a mam na myśli niemiecką politykę społeczną, państwowy socjalizm w wydaniu Rathenaua, był jednym z czynników, które zachęciły mnie do studiowania ekonomii”8. Będąc na przepustce, Hayek zapisał się na Uniwersytet Wiedeński z zamiarem podjęcia studiów ekonomicznych, kiedy tylko zakończy się wojna.

Po zawieszeniu broni podpisanym 11 listopada 1918 roku wrócił do rodzinnego Wiednia, który nie przypominał już tego kolorowego, wytwornego i dumnego miasta sprzed lat. Sam Hayek również był w kiepskiej formie, gdyż w ostatnich tygodniach wojny zachorował na malarię. W obliczu klęski cesarz Karol I, który dotychczas panował 50 milionom obywateli Austro-Węgier, zrezygnował z rządzenia resztkami swej monarchii. Chaos końca wojny ruchy separatystyczne wykorzystały do tego, aby ustanawiać nowe państwa. Cesarstwo utraciło siedem dziesiątych swego terytorium na rzecz nowo powstałej Czechosłowacji, Polski i Jugosławii. Również Węgry oderwały się od Austrii i proklamowały marksistowską republikę rad. Rewolucyjne zmiany nie pozostały także bez wpływu na patronimikum von Hayeków, gdyż w myśl dekretu nowego republikańskiego rządu Austrii nazwiska wielu niegdyś znakomitych rodów zostały pozbawione przedrostka „von”.

Postanowienia pokojowe zatwierdzone w Saint-Germain-en-Laye były dla Austrii nie mniej uciążliwe niż traktat wersalski dla Niemiec. Republika Niemieckiej Austrii, resztki kraju, który niczym głowa bez tułowia przetrwał rozpad monarchii austro-węgierskiej, na skutek zakazu nałożonego przez zwycięzców nie miała prawa nazywać się Niemcami ani też nie mogła zawrzeć z Niemcami sojuszu bez zgody Ligi Narodów. Straty, które społeczeństwo austriackie poniosło w trakcie wojny, stały się jeszcze dotkliwsze, gdy państwa centralne stanęły na krawędzi bankructwa, chcąc zapłacić odszkodowanie za wywołanie konfliktu. Jak wspominał Hayek: „Wiedeń, który był jednym z wielkich ośrodków kulturalnych i politycznych Europy, zamienił się w stolicę republiki chłopów i robotników”9. Odcięte od imperialnych szlaków zaopatrzeniowych miasto szybko pozbyło się skromnych zapasów węgierskiej pszenicy i czeskiego węgla. Podstawowe artykuły, takie jak chleb i elektryczność, osiągały zawrotne ceny. Kobiety i dzieci żebrały na ulicach.

I to właśnie w czasie tego piekielnego zamętu ukazało się dzieło Keynesa Ekonomiczne następstwa pokoju, które następnie zostało skwapliwie przeczytane przez Hayeka i jego przyjaciół. Keynes, którym jak zwykle kierowała chęć zmniejszenia ludzkich cierpień, opisał zubożenie Austriaków jako najbardziej rażącą niesprawiedliwość powojennego porządku. Przywódcom państw sojuszniczych zarzucał bezduszną obojętność wobec austriackiej niedoli. „Chociaż Europa przymierała głodem i marniała na ich oczach, nie sposób było zwrócić uwagę Czterech [przywódców alianckich] na tę kwestię”10 – napisał. Członkowie tej czwórki – opętani żądzą zemsty – zdawali się nie dostrzegać faktu, że narażają pokonane narody na chaos i rewolucję. „Zagraża nam gwałtowne obniżenie standardu życia ludności w krajach Europy do takiego poziomu, jaki w niektórych przypadkach będzie oznaczał klęskę głodu (poziom ten został już osiągnięty w Rosji i zbliża się do niego Austria)” – pisał Keynes. „Będąc w tak rozpaczliwym położeniu, kraje te mogą obalić resztki porządku i pogrążyć całą cywilizację”11. Twierdził, że Austriacy nie będą w stanie podołać spłacie ciążących na nich reparacji, „ponieważ niczego nie mają”12. W Austrii, jak pisał, „bieżącą rzeczywistość stanowią głód, zimno, choroby, wojna, zbrodnia i anarchia”13.

Keynes przytoczył opinię niemieckiego rządu, że spłata reparacji oznacza cofnięcie zegara o pół wieku i powrót do gospodarki preindustrialnej, która będzie w stanie wyżywić zaledwie nikłą część obecnej populacji Niemiec. „Ci, którzy podpisali ten traktat, podpisali wyrok śmierci na wiele milionów niemieckich mężczyzn, kobiet i dzieci” – głosił. „To oskarżenie dotyczy co najmniej w takim samym stopniu położenia Austrii, jak i Niemiec”. Keynes zacytował artykuł opublikowany w wiedeńskiej gazecie „Arbeiter Zeitung”: „Wszystkie postanowienia [traktatu z Saint-Germain] są przepojone bezwzględnością i okrucieństwem, na próżno w nich szukać śladów ludzkiego współczucia, godzą one we wszystko, co łączy człowieka z człowiekiem, i stanowią zbrodnie przeciwko ludzkości, przeciwko cierpiącym i umęczonym ludziom”. W swoim komentarzu Keynes dodał: „Zaznajomiłem się szczegółowo z traktatem i byłem obecny podczas ustalania niektórych spośród jego warunków, ale nie jest mi łatwo bronić go przed wybuchem sprawiedliwego gniewu”14.

Zwrócił też uwagę na podstępne zagrożenie dla społeczeństwa Niemiec i Austrii, jakim był gwałtowny wzrost cen. Nawet dobrze sytuowane przed wojną wiedeńskie rodziny, jak na przykład Hayekowie, w starciu z szaloną inflacją nie zdołały utrzymać standardów życiowych. Za parę butów, która w 1913 roku kosztowała 12 marek, dekadę później trzeba było zapłacić 32 biliony marek. Szklanka piwa kosztowała bilion marek. Banknotów o nominale miliona marek używano do rozpalania w piecu. Ponieważ ceny podstawowych produktów rosły, austriackie rodziny, a wśród nich Hayekowie, nic nie mogły kupić za swoje oszczędności, których wartość drastycznie spadła. Obligacje rządowe, które lojalni patrioci kupowali, aby wesprzeć działania wojenne, stały się bezwartościowe.

Dla 19-letniego Hayeka koniec wojny oznaczał zmianę drogi życiowej. Chociaż zapisał się na Uniwersytet Wiedeński, aby studiować ekonomię, wciąż pozostając w mundurze, obmyślał alternatywne plany na wypadek, gdyby wojna ciągnęła się „w nieskończoność”15. Wymyślił coś, co uważał za honorową ucieczkę przed niebezpieczeństwami, jakie groziły mu na linii frontu – austriacki korpus dyplomatyczny. Złożył wniosek o przeniesienie do sił powietrznych, gdzie długotrwałe szkolenie dałoby mu czas potrzebny na przygotowanie się do egzaminów wstępnych na akademię dyplomatyczną. „Nie chciałem wyjść na tchórza, więc ostatecznie postanowiłem, że zgłoszę się na ochotnika do sił powietrznych, aby udowodnić, iż tchórzem nie jestem” – wyznał. „Pomyślałem, że gdybym przeżył sześć miesięcy jako pilot myśliwca, czułbym się upoważniony, aby się zmyć. Teraz wszystko to się zawaliło z powodu zakończenia wojny. Znikły Węgry, znikła akademia dyplomatyczna, a plany, aby naprawdę honorowo wycofać się z walki, spełzły na niczym”16.

Hayek powrócił do pierwotnego planu i wstąpił na wydział prawniczy Uniwersytetu Wiedeńskiego, gdzie nauczano ekonomii. Zaczął poznawać austriacką szkołę ekonomiczną. Kiedy zaczynał studia, nie była ona tak wyrazista, jak miała się stać po konfrontacji ze zwolennikami ekonomii marksistowskiej, którzy pojawili się po I wojnie światowej. Wtedy to szkoła austriacka zaczęła głosić zalety polityki nieskrępowanego podejścia wobec rynku i liberalnego stosunku do gospodarki (stanowisko leseferystyczne). W szczególności interesowała się cenami, a zwłaszcza „kosztem alternatywnym” produktu, czyli różnymi możliwościami, wśród których konsument dokonuje wyboru, kupując konkurencyjne towary. Jeżeli zamawia piwo, wybiera je zamiast wina, jeśli inwestuje pieniądze, rezygnuje z procentów od kapitału, a jeżeli sprzedaje swoje inwestycje, nie otrzyma ceny, jaką mogłyby one osiągnąć później. To właśnie pojęcie kosztu alternatywnego kryje się za teorią kapitału różnych etapów produkcji, na których producenci rezygnują z wytworzenia jakiegoś artykułu, aby później móc zaoferować coś bardziej wartościowego. Hayek zaczął od lektury dzieł Zasady ekonomii oraz Badania nad metodami nauk społecznych autorstwa Carla Mengera17, który jako pierwszy wprowadził pojęcie korzyści krańcowej – w im większej ilości występuje dane dobro, tym niżej jest postrzegana jego wartość. Hayek był uczniem Friedricha von Wiesera18, który utrzymywał, że ceny stanowią klucz do zrozumienia mechanizmów działania rynku, a przedsiębiorcy odgrywają decydującą rolę we wdrażaniu postępu poprzez rozwijanie nowych rynków.

Powojenny Wiedeń stanowił dla Hayeka idealne miejsce do zgłębiania tajników ekonomii. Nie pozostawał on obojętny na szalejącą wokół inflację (wzrost cen). Jego ojciec, który jako lekarz był w stanie podnosić stawkę swoich honorariów, mógł opłacić czesne syna, ale nie miał pieniędzy na sfinansowanie jego podróży na studia w innym kraju. Gdy zimą na przełomie 1919 i 1920 roku Uniwersytet Wiedeński został zamknięty z powodu braku opału, Hayek spędził osiem tygodni w Zurychu na koszt przyjaciół swojego ojca, którzy „w ramach ogólnych starań na rzecz niedożywionych dzieci z Niemiec i Austrii postanowili pomóc synowi przyjaciela, który niedawno wrócił z frontu i nie tylko wymagał podkarmienia, ale również cierpiał na malarię”19.

„Zurych z przełomu 1919 i 1920 roku dał mi pierwszy w okresie powojennym posmak normalnego społeczeństwa. Wiedeń wciąż zmagał się z inflacją i głodem”20 – wspominał Hayek. Miał nadzieję kontynuować studia na uniwersytecie w Monachium, ponieważ był wielbicielem socjologa Maxa Webera21, który tam wykładał. Nie urzeczywistnił jednak tego zamiaru, gdyż w czerwcu 1920 roku Weber zmarł na grypę w wieku 66 lat, aczkolwiek nie to stanowiło główną przyczynę zmiany planów Hayeka. Jak wyjaśnił: „Kolejna faza inflacji w Austrii sprawiła, że mój ojciec w żaden sposób nie był w stanie pokryć kosztów moich rocznych studiów w Niemczech”22. Niepowodzenie to jednak wyszło mu w efekcie na dobre. Zamiast spędzić rok w Bawarii, Hayek musiał poszukać sobie pracy. W tym czasie poznał człowieka, który miał wywrzeć najbardziej znaczący i długotrwały wpływ na jego życie i pracę. Ludwig von Mises, wykładowca na Uniwersytecie Wiedeńskim, cieszący się rozległymi koneksjami w rządzie austriackim, prowadził badania nad rosnącymi cenami, które niszczyły jego kraj. Ów długonosy naukowiec o trudnej osobowości egocentryka, który zapuścił wąsik w stylu Charlesa Chaplina, miał stać się ojcem ekonomii rynkowej, autorem przenikliwego studium na temat niedostatków socjalizmu oraz inspiracją dla tych, którzy żywili przekonanie, że ilość pieniądza na rynku stanowi klucz do zrozumienia inflacji.

Poświęcając na zgłębianie ekonomii i psychologii tyle samo czasu, co na prawo, które traktował jako „zajęcie uboczne”, Hayek ukończył studia w ciągu dwóch lat i w listopadzie 1921 roku uzyskał tytuł naukowy. To właśnie Wieser zarekomendował go Misesowi na stanowisko asystenta prawnego w agencji rządowej powołanej do uregulowania zobowiązań wojennych między Austrią a innymi państwami. Tak oto Hayek zaczął pracować na obszarze podobnym do tego, na którym działał Keynes. Jego pierwsze spotkanie z Misesem nie dawało wielkich nadziei. W liście polecającym Wieser opisał go jako „obiecującego ekonomistę”, na co zapatrzony w siebie Mises zwrócił się do Hayeka: „Obiecujący ekonomista? Nigdy nie widziałem pana na moich wykładach”23. Niemniej jednak zaproponował mu wspomnianą posadę, którą Hayek objął w październiku 1921 roku.

Przy każdej wypłacie Hayek doświadczał galopującej inflacji, która wymykała się spod kontroli. Jego wynagrodzenie za pierwszy miesiąc wynosiło 5 tysięcy starych koron, ale w kolejnym miesiącu otrzymał 15 tysięcy, które miały wyrównać spadek wartości waluty. Do czerwca 1922 roku jego ścigająca hiperinflację pensja osiągnęła kwotę miliona koron24. W ciągu zaledwie sześciu miesięcy dostał podwyżkę 200 razy. W styczniu 1919 roku za dolara amerykańskiego płacono 16,1 korony austriackiej, a w maju 1923 roku jego kurs wynosił 70 800 koron25. Bank Austro-Węgierski drukował pieniądze dzień i noc, aby zaspokoić popyt.

W swej książce Ekonomiczne następstwa pokoju Keynes poruszył kwestię zagrożenia niekontrolowaną inflacją, posługując się słowami, które miały zostać wykorzystane przeciwko niemu przez Hayeka i jego wyznawców, zwolenników „mocnego pieniądza”. Keynes miał świadomość, że oparte na cenie złota trwałe relacje między walutami przed I wojną światową zostały zachwiane, ponieważ rządy drukowały duże ilości pieniędzy, aby sfinansować swoje działania na frontach. Przypominał też czytelnikom, że wartość pieniądza podkopują zapędy rewolucyjne. „Podobno Lenin oświadczył, że najlepszym sposobem na obalenie ustroju kapitalistycznego jest zepsucie pieniądza” – pisał. „Przedłużając proces inflacji, rządy mogą skonfiskować, potajemnie i niezauważalnie, znaczną część majątku swoich obywateli”26. Keynes doceniał przywódcę bolszewików za jego przenikliwość umysłu. „Lenin miał całkowitą rację. Nie ma bardziej wyrafinowanego i pewniejszego sposobu na obalenie istniejącego porządku społecznego niż osłabienie waluty”27 – stwierdził. Zgodniezjego kalkulacjami w listopadzie 1918 roku „w Rosji i na Austro-Węgrzech proces ten [drukowania pieniędzy] osiągnął poziom, przy którym waluta stała się całkowicie bezużyteczna w handlu zagranicznym”. Keynes ostrzegał jednak, że „podtrzymywanie złudnej wartości pieniądza za pomocą państwowej regulacji cen nosi w sobie zalążek ostatecznego upadku gospodarki”28. Dla takich jak Hayek, którzy siedzieli w mieszkaniach otuleni zimowymi płaszczami, bo nie było ich stać na opał, przestrogi Keynesa brzmiały wiarygodnie.

Keynes zajął się praktycznymi rozwiązaniami, które mogłyby powstrzymać wzrost cen i spadek wartości pieniądza. Redaktor naczelny gazety „Manchester Guardian” C.P. Scott zlecił mu opracowanie serii dodatków poruszających zagadnienia odbudowy Europy. Ten stworzony przez Keynesa zbiór argumentów szybko okazał się wielkim sukcesem na skalę międzynarodową. Broszura była tłumaczona między innymi na język niemiecki, toteż Hayek, Mises i inni z zapałem pochłaniali każde wydanie.

„Wszyscy skwapliwie czytaliśmy jego słynne artykuły, a mój podziw dla niego został jedynie spotęgowany przez fakt, że w swym dziele Tract on Monetary Reform [Traktat o reformie monetarnej – książka Keynesa wydana w 1923 roku, w znacznym stopniu oparta na jego artykułach dla »Guardiana«] przepowiedział moje małe odkrycie”29 – wspominał Hayek. To „małe odkrycie”, które „przepowiedział” Keynes, dotyczyło tego, że przez odniesienie wartości pieniądza do kursu złota – „złoty standard” – ceny krajowe ulegają wahaniom i nie dają się kontrolować. Rządy stanęły w obliczu wyboru między walutą o trwałej wartości a ustalonymi cenami krajowymi. Jak ujął to Keynes: „Jeżeli zewnętrzny poziom cen jest niestabilny, nie możemy utrzymać jednocześnie własnych cen i kursu naszej waluty na stałym poziomie. Jesteśmy zmuszeni wybierać”30. Na tym etapie Keynes i Hayek myśleli podobnie – przypuszczalnie za sprawą tych samych inspiracji – chociaż Mises ostrzegał swego ucznia, że Keynes „wspiera słuszną sprawę bardzo złymi argumentami ekonomicznymi”31.

Za dodatki do „Manchester Guardian” Keynes otrzymywał ogromne honorarium. Często przyprawiał o frustrację C.P. Scotta, który nazywał go „błyskotliwym i nietuzinkowym myślicielem”, ale również „najbardziej upartym i zapatrzonym w siebie człowiekiem”, jakiego kiedykolwiek spotkał32. Do tych, których Keynes przekonał do współpracy, należeli H.H. Asquith, brytyjski premier w okresie wojny; Ramsay MacDonald, przyszły premier Wielkiej Brytanii z ramienia Partii Pracy; Léon Blum, który miał trzykrotnie piastować urząd premiera Francji; Sidney Webb, który wraz z żoną Beatrice był założycielem socjaldemokratycznego Towarzystwa Fabiańskiego oraz Londyńskiej Szkoły Ekonomii; Walter Lippmann33, amerykański dziennikarz; Maksym Gorki, pisarz rosyjski; Harold Laski z Londyńskiej Szkoły Ekonomii i Politologii; oksfordzcy historycy Richard Tawney i G.D.H. Cole; główny negocjator ze strony niemieckiej podczas konferencji w Paryżu Carl Melchior; a nawet królowa Rumunii. Czyniąc ukłon w stronę Bloomsbury, Keynes powierzył Duncanowi Grantowi i Vanessie Bell wykonanie ilustracji na okładkę.

W pierwszym dodatku, opublikowanym w kwietniu 1922 roku, Keynes zamieścił trzy artykuły, spośród których dwa stanowiły pierwsze rozdziały Traktatu o reformie monetarnej. Poruszane w nich kwestie były szczególnie interesujące dla krajów, które brały udział w wojnie, a ich waluty od 1914 roku niemal bez wyjątku ulegały silnej dewaluacji. Keynes był przekonany, że państwa te musiałyby zapłacić wysoką cenę, gdyby przywróciły swojej walucie wartość sprzed wojny. Zamiast tego zaproponował nowe rozwiązanie, polegające na ustabilizowaniu pieniądza przy jego bieżącym kursie; jednocześnie funt szterling mógłby zyskiwać na wartości nie więcej niż 6 procent rocznie34. Było to sprzeczne z koncepcją wyznawaną przez brytyjskie ministerstwo skarbu i Bank Anglii, które chciały, aby funt wrócił do przedwojennego kursu.

Kosztem odzyskania przez waluty przedwojennej wartości była ogromna deflacja (ciągły spadek poziomu cen), której towarzyszył wzrost stóp procentowych i zrównanie wielkości eksportu z importem. Jak to ujął Keynes: „Praca i harówa”. Mimo złych przeczuć Misesa Hayek nie miał analizie Keynsa wiele do zarzucenia. Zdaniem Keynesa nie inflacja (wzrost cen) i nie deflacja (spadek cen), ale stabilność cen miała zapobiec dalszej niesprawiedliwości, jakiej doświadczały europejskie rodziny. I faktycznie, gdy pisał: „Ten, kto nie trwonił ani nie »kombinował«, kto zapewniał »godziwe warunki swojej rodzinie«, został najciężej doświadczony”,35 mógłby te słowa odnieść do rodziny Hayeka, którą patriotyzm zaprowadził na skraj nędzy.

W dodatkach do „Manchester Guardian” Keynes uczynił pierwszy krok w stronę koncepcji zarządzania gospodarką przez władze, która miała poróżnić go z Misesem, Hayekiem oraz innymi obrońcami wolnego rynku. Rządy krajów europejskich były zmuszone do wyboru między inflacją a deflacją. Dla Keynesa stanowiło to dowód, że polityka leseferystyczna, zgodnie z którą władze nie zwracają uwagi na to, co dzieje się z gospodarką, już nie jest odpowiednia. Zamiast tego zalecał, aby rząd podejmował działania, które zapobiegną wahaniu cen.

Mises, a w końcu także i Hayek żywili przekonanie, że „naturalne siły” rynku, które dążą do osiągnięcia równowagi, mogą przywrócić porządek w rozchwianej gospodarce. Zdaniem Keynesa było nie do przyjęcia, aby „cicho siedzieć” i zdawać się na „przypadkowe czynniki celowo pozbawione centralnej kontroli”, gdyż takie podejście mogłoby doprowadzić do chaosu, a nie stabilizacji cen na stałym poziomie. Podsumowując, Keynes pisał: „Musimy uwolnić się od głębokiej nieufności, która nie pozwala nam dopuścić do tego, aby regulacja standardu wartości stała się przedmiotem rozważnej decyzji”36.

W kąśliwym ataku wymierzonym w politykę podtrzymywania wartości dolara amerykańskiego poprzez gromadzenie złota – odrzuconą przez niego jako „grzebanie w skarbcach Waszyngtonu tego, co górnicy z Rand w pocie czoła wydobyli na powierzchnię”37 – Keynes zawarł spostrzeżenie, które miało ukształtować jego poglądy na temat względnych zalet wolnego rynku i gospodarki sterowanej. Według jego kalkulacji złoty standard – na którego podstawie kurs waluty wiązał się z ceną złota – nie stanowił rozwiązania typowego dla wolnego rynku, gdyż jego stawka była ustalana przez banki centralne. „W nowoczesnym świecie papierów wartościowych i kredytów bankowych nie ma ucieczki przed »sterowaną« walutą, czy tego chcemy, czy nie” – argumentował. „Wymienialność na złoto nie zmieni faktu, że wartość samego złota jest zależna od polityki banków centralnych”38. Była ta linia rozumowania, którą przyjął również Hayek.

Keynes zaczął także analizować słuszność poglądu, że gospodarka ulega zatrzymaniu w momencie, kiedy wszyscy znajdują zatrudnienie, „prawdy” wpajanej mu przez Alfreda Marshalla, która stanowiła również podstawową doktrynę szkoły austriackiej. Badając relacje między pieniądzem a cenami w czasie, Keynes doszedł do wniosku, że „w odległej perspektywie” musi istnieć stały związek między ilością pieniędzy w obiegu a stabilnymi cenami. Twierdził jednak również, iż „owa odległa perspektywa jest mylącą wskazówką w bieżącym wymiarze”39, ponieważ tym, co z biegiem czasu zmienia ceny w stosunku do ilości pieniędzy, jest tempo wydawania pieniędzy („prędkość krążenia pieniądza”), które może spowodować nieproporcjonalnie duży wzrost cen. Natomiast stan równowagi zależy od „odległej perspektywy”, jak przekonywał w jednej ze swych najsłynniejszych wypowiedzi, twierdząc, że „w odległej perspektywie wszyscy umrzemy”40.

Słowa te dotyczyły relacji między pieniądzem a cenami, jednak Keynes miał się przekonać, iż jego słynne spostrzeżenie odnosi się w szerszym zakresie do wszelkich prób oszacowania roli, jaką w ekonomii odgrywa teoria równowagi. Zanim Keynes porzucił wiarę w teorię równowagi, co miało nastąpić dopiero kilka lat później, znalazł wyjaśnienie, dlaczego obiecany stan równowagi nie okazał się lekarstwem na utrzymujący się stale wysoki poziom bezrobocia. Chociaż wspomniana teoria sugerowała, że w odległej perspektywie zostanie osiągnięta sytuacja, w której wszyscy znajdą zatrudnienie, Keynes odkrył, że odległa perspektywa stanowi ulotny punkt, który zawsze jest umiejscawiany w jakimś niekreślonym momencie przyszłości.

Niczym zawieszona na kiju marchewka, która służy do popędzania osła, odległa perspektywa zawsze znajdowała się poza zasięgiem. Dla tych, którzy później mieli sugerować, że walka z bezrobociem za pomocą inwestycji publicznych doprowadzi w odległej perspektywie do inflacji, Keynes miał gotową ripostę: „W odległej perspektywie wszyscy umrzemy”.

Poglądy Keynesa na rolę, jaką kurs walutowy odgrywa w kontrolowaniu inflacji, szczególnie trafne wydawały się Hayekowi oraz innym zwolennikom szkoły austriackiej. Podczas gdy większość europejskich rządów pozwalała, aby ich waluty dryfowały swobodnie w oczekiwaniu na bardziej zdecydowane posunięcia, w których wyniku gospodarka na kontynencie powróciłaby do stanu z 1914 roku, władze Austrii postanowiły niezwłocznie podnieść wartość korony. Pożyczka udzielona Austrii przez Ligę Narodów była uzależniona od cięć wydatków socjalnych, włącznie z likwidacją 70 tysięcy posad w sektorze publicznym i wstrzymaniem dotacji na żywność. W 1925 roku kurs korony został powiązany z ceną złota. Podczas gdy publikowane w dodatkach do „Guardiana” artykuły Keynesa odnosiły się do zasad dotyczących kierowania kursami walutowymi, Hayek i jego współpracownicy z bliska obserwowali bolesne konsekwencje posunięć, które miały na celu podniesienie wartości korony.

Wkrótce Hayek nie mógł znaleźć sobie miejsca i postanowił odwiedzić Amerykę, aby zobaczyć na własne oczy, jak funkcjonuje nieskrępowany kapitalizm. Dzięki uwzględniającej inflację rządowej pensji dochody Hayeka nadążały za rosnącymi cenami i był on nawet w stanie odłożyć trochę oszczędności. Wiosną 1922 roku Mises przedstawił Hayeka profesorowi Jeremiahowi Whipple’owi Jenksowi z Uniwersytetu Nowojorskiego. Odwiedził on Wiedeń po zakończeniu wizyty w Niemczech, gdzie przebywał jako członek grupy ekspertów finansowych, do której należał także Keynes, a którzy zostali wynajęci przez rząd, aby doradzać, jak ustabilizować kurs marki41. Jenks, który planował napisać książkę o spustoszonej przez wojnę gospodarce krajów Europy Środkowej, zaprosił Hayeka do współpracy w tym przedsięwzięciu.

Z pieniędzmi było tak krucho, że Hayek przeprawił się przez Atlantyk z biletem w jedną stronę, gdyż nie mógł sobie pozwolić na opłacenie podróży powrotnej. Aby oszczędzić na telegramie, nie poinformował Jenksa o dacie swego przybycia. Zszedł z pokładu statku pasażerskiego na nabrzeże Zachodniego Manhattanu w marcu 1923 roku z zaledwie 25 dolarami w kieszeni i zjawił się w uczelnianym biurze Jenksa tylko po to, aby zostać poinformowanym, że profesor jest nieuchwytny. Hayek znalazł się w obcym kraju bez grosza przy duszy i bez pomocnej dłoni. Postanowił poszukać sobie jakiejś pracy, póki nie wróci Jenks, i zaoferowano mu zmywanie naczyń w jednej z restauracji przy Szóstej Alei. Na godzinę przed tym, jak miał zanurzyć ręce w mydlinach, otrzymał z biura Jenksa telefon z informacją, że ekonomista już wrócił. Wtedy to Hayek był najbliżej podjęcia pracy fizycznej. Faktem jest, że w całym swoim 92-letnim życiu nigdy nie pracował dla sektora prywatnego.

Do swego nowego amerykańskiego życia Hayek zabrał się z entuzjazmem. Na Uniwersytecie Nowojorskim zaczął pracować nad doktoratem pod kierunkiem profesora ekonomii J.D. Magee i zakradał się na wykłady Wesleya Claira Mitchella, niekwestionowanego autorytetu w dziedzinie cykli koniunkturalnych42, czyli zjawiska polegającego na tym, że po fazie szybkiego rozkwitu gospodarczego następuje okres zastoju. Hayek uczęszczał również na seminaria niemieckiego socjalisty J.C. Clarka, które odbywały się na Uniwersytecie Columbia. Był zaintrygowany sekretnymi poczynaniami Rady Rezerwy Federalnej, której manipulacje pieniężne i gromadzenie zapasów złota szczegółowo opisywał Keynes. Hayek pracował również krótko dla Willarda Thorpa, który podczas rozmów pokojowych w Paryżu był doradcą ekonomicznym prezydenta Wilsona. W tym okresie zbierał informacje na temat wahań wydajności przemysłowej Niemiec, Austrii i Włoch, które doprowadziły go do rozważań nad naturą i przewidywalnością cyklu koniunkturalnego.

W maju 1924 roku Hayek, któremu nie dopisywało szczęście i brakowało pieniędzy, udał się w drogę powrotną przez Atlantyk. W domu zastał list z informacją o przyznaniu mu stypendium Rockefellera, które mogłoby pokryć koszty jego pobytu w Stanach Zjednoczonych przez kolejny rok, gdyby dowiedział się o nim wcześniej. Jednak propozycja nadeszła za późno i Hayek nie wrócił do Ameryki przez kolejnych 25 lat.

Rozdział trzeciZarysowuje się linia frontu

Keynes podważa „naturalny” porządek ekonomii. 1923-1929

Po powrocie do Wiednia w 1924 roku Hayek podjął na nowo pracę na rządowym stanowisku, która polegała na administrowaniu długiem wojennym Austrii. Mises przygarnął go z powrotem pod swoje skrzydła i zaczął występować w roli jego mentora, próbując nawet znaleźć mu posadę w Austriackiej Izbie Przemysłowej. Kiedy Hayek zaczął się zalecać do Helen Berty Marii von Fritsch, Mises pomógł im zacieśnić wzajemne stosunki, zapraszając parę do swego domu na obiad.

To właśnie Mises zasiał w umyśle Hayeka ziarno zwątpienia w zalety socjalizmu. Opublikowany w 1920 roku esej Misesa Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie1 oraz jego sztandarowe dzieło z 1922 roku, Socjalizm2, zachwiały socjaldemokratycznym światopoglądem Hayeka i pomogły mu nabrać przekonania, że kolektywizm jest fałszywym bożkiem. Jak ujął to Hayek: „Socjalizm obiecywał spełnić nasze nadzieje na bardziej racjonalny, bardziej sprawiedliwy świat. A potem się pojawił [Socjalizm