Kieszonkowa historia. Czołgi. Stulecie broni pancernej
- Wydawca:
- Wydawnictwo RM Sp. z o.o.
- Kategoria:
- Humanistyka
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-8151-075-2
- Rok wydania:
- 2018
- Słowa kluczowe:
- amerykańskim
- armii
- broni
- czołgi
- czołgu
- generała
- historia
- kieszonkowa
- militarnymi
- niemieckich
- niezniszczalny
- pancernej
- poprzednia
- poszczególnych
- stulecie
- wschodnim
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “Kieszonkowa historia. Czołgi. Stulecie broni pancernej”
Dziś czołgi to synonim nowoczesnej armii – pozornie niezniszczalny, zaawansowany pod względem technologicznym system uzbrojenia. Jak jednak przebiegał rozwój czołgu i jak czołgi wpłynęły na sposób prowadzenia konfliktów zbrojnych od chwili, gdy pierwsze z nich wtoczyły się ociężale na pole bitewne w 1916 roku? Z końcem pierwszej wojny światowej armie poszczególnych krajów zaczęły stawiać na „ciężkie” bądź „lekkie” czołgi zgodnie ze swoimi doktrynami militarnymi. W latach drugiej wojny światowej czołgi uczestniczyły już niemal we wszystkich walkach: stanowiły szpicę niemieckich wojsk podbijających Europę w kampaniach błyskawicznych aż do czasu, kiedy sowieckie wozy pancerne okazały się dla nich więcej niż równorzędnymi przeciwnikami, co doprowadziło na froncie wschodnim do największych bitew czołgowych w dziejach. Po drugiej wojnie światowej konstrukcje czołgów były coraz bardziej wyrafinowane, a broń pancerna odegrała główną rolę w konfliktach zbrojnych doby współczesnej. W niniejszym opracowaniu autorzy przedstawiają stuletnią historię innowacji technicznych i taktycznych cechujących proces nieprzerwanego rozwoju czołgu.
Oscar E. Gilbert – autor książek z dziedziny historii militarnej. Wcześniej służył w amerykańskim Korpusie Piechoty Morskiej jako artylerzysta i instruktor, a następnie pracował przez wiele lat w agencjach rządowych i jako wykładowca uniwersytecki.
Romain Cansière – badacz dziejów amerykańskich marines. Poprzednia publikacja tych autorów: Tanks in Hell: A Marine Corps Tank Company on Tarawa zdobyła w 2016 roku Nagrodę Generała Wallace’a M. Greene’a juniora w kategorii literatura faktu.
Polecane książki
Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Oscar E. Gilbert i Romain Cansière
Czołgi. Stulecie broni pancernej
Seria: Kieszonkowa Historia
Oscar E. Gilbert i Romain Cansière
Tłumaczenie: Grzegorz Siwek
Published originally by CASEMATE PUBLISHERS under the title:Tanks. A Century of Tank Warfare
© Casemate Publishers 2017
All rights reserved
Polish translation copyright © 2018 by Wydawnictwo RM
Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25
rm@rm.com.pl, www.rm.com.pl
Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy.
Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli.
Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.
W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: rm@rm.com.pl
ISBN 978-83-7773-924-2
ISBN 978-83-8151-075-2 (ePub)
ISBN 978-83-8151-076-9 (mobi)
Redaktor prowadzący: Irmina Wala-PęgierskaRedakcja: Jacek RingKorekta: Mirosława SzymańskaOpracowanie graficzne okładki wg oryginału: Maciej JędrzejecEdytor wersji elektronicznej: Tomasz ZajbtOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikcja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec
SPIS TREŚCI
Konstrukcja czołgu
Wprowadzenie
Kalendarium
Rozdział 1. Wielka Wojna (1914–1918) i narodziny czołgu
Rozdział 2. Lata międzywojenne
Rozdział 3. Druga wojna światowa
Rozdział 4. Zimna wojna i wojny narodowowyzwoleńcze
Rozdział 5. Konflikty regionalne
Rozdział 6. Wojny arabsko-izraelskie
Rozdział 7. Operacje militarne na Bliskim i Środkowym Wschodzie oraz w Afryce
Rozdział 8. Teraźniejszość i przyszłość czołgu
Podziękowania
KONSTRUKCJA CZOŁGUWPROWADZENIE
Doktryna militarna to sposób prowadzenia działań zbrojnych uznawany za optymalny.
Dennis Drew i Don Snow (Military Doctrine)
W książce tej przedstawiamy ewolucję i dzieje czołgu, lecz w nieco nietypowym ujęciu. Mniejszy nacisk położyliśmy na aspekty techniczne – takie jak moc silników, grubość opancerzenia, kaliber i skuteczność armat czołgowych – gdyż dane takie można znaleźć w wielu książkach i na stronach internetowych. Zamiast tego postanowiliśmy przeanalizować historię rozwoju konstrukcji czołgów oraz ewolucję doktryny ich użycia w działaniach militarnych.
Przedstawienie doktryn jest niezbędne, ponieważ to one właśnie wpływają w stopniu decydującym na projektowanie różnych systemów broni, także czołgów. W historii wojskowości wielokrotnie obserwowaliśmy zjawisko wzajemnego oddziaływania na siebie doktryn i koncepcji przedstawianych przez konstruktorów broni pancernej – od sporów w latach 30. we Francji i w Niemczech między zwolennikami nielicznych czołgów piechoty a tymi, którzy opowiadali się za zmasowanym użyciem czołgów lekkich, po diametralnie różne doktryny sowieckie i zachodnie (amerykańskie) z końca XX wieku, zakładające wykorzystanie wielu możliwych do zastąpienia czołgów i załóg (wersja sowiecka) lub użycie ograniczonej liczby zaawansowanych technologicznie czołgów przy zapewnieniu ich załogom optymalnej ochrony (doktryna zachodnia).
Solidna i logiczna doktryna często umożliwiała zrekompensowanie słabości technicznej i mniejszej liczebności pojazdów opancerzonych, ponieważ nawet znaczna liczba niezłych czołgów nie zdawała się na wiele, gdy wykorzystywano je wedle niewłaściwych zasad doktrynalnych. Jako przykład może posłużyć błyskawiczna klęska armii francuskiej i Brytyjskiego Korpusu Ekspedycyjnego (BEF), pokonanych w 1940 roku przez słabsze pod względem liczebnym i technologicznym wojska niemieckie, a także upokarzające porażki mających wielką przewagę armii arabskich, poniesione przez nich w walce z Izraelczykami.
Doktryny nierzadko żyją dłużej niż ich twórcy. Te opracowane przez teoretyków i strategów z nieistniejących już nazistowskich Niemiec i Związku Sowieckiego nadal wywierają wpływ na współczesny świat. Kształtują morale czołgistów, a właśnie duch bojowy i poziom wyszkolenia załóg w głównej mierze przesądzają o sukcesach na polach bitewnych, podobnie jak się to ma w przypadku żołnierzy piechoty. Zaskakująco często w przeszłości zdarzało się, że zdemoralizowani czołgiści wycofywali się w popłochu albo wręcz porzucali swoje pojazdy i uciekali pieszo.
Najpierw jednak rozwiejmy fałszywą aurę romantyki kojarzonej ze zmaganiami sił pancernych. Wbrew zapewnieniom propagandzistów czołgiści doskonale zdają sobie sprawę z tego, że bynajmniej nie są nowożytnym wcieleniem dawnych konnych rycerzy ścierających się nieustannie w potyczkach.
Czołg, od samego początku aż do dziś, zasadniczo był i pozostał bronią wsparcia piechoty. Został opracowany, by przełamać krwawy impas na froncie zachodnim podczas pierwszej wojny światowej. Do chwili wybuchu drugiej wojny światowej zdecydowana większość ówczesnych czołgów miała wspomagać piechotę, lecz stopniowo narastało przekonanie, że czołg to też najlepszy oręż do obrony własnej piechoty przed zagrożeniem ze strony nieprzyjacielskich wozów opancerzonych. Tak więc nawet starcia oddziałów pancernych stanowiły poniekąd po prostu wypadkową wspierającej roli czołgów.
Pod koniec drugiej wojny światowej obraz walk z udziałem broni pancernej uległ pewnemu wypaczeniu. Nazistowscy propagandziści, dążąc za wszelką cenę do podtrzymania słabnącego zapału Niemców do kontynuowania walki, wykreowali ideę asa wojsk pancernych. Tacy czołgiści, jak Michael Wittmann i Otto Carius, stali się sławni, a nazistowska prasa rozpisywała się o ich bitewnych „zwycięstwach”, rozpowszechniając wyidealizowane wizerunki nowych niemieckich „rycerzy”. Ale nawet w latach drugiej wojny światowej owi niemieccy pancerniacy nie zaskarbili sobie powszechnego uznania; w istocie otaczająca ich aura rycerskości to mit, sfabrykowany już pod koniec XX wieku. Najskuteczniejsi dowódcy alianckich załóg czołgowych, tacy jak amerykański sierżant Lafayette Poole, nigdy nie wyrośli na gloryfikowanych bohaterów. Każdy bez wyjątku z weteranów broni pancernej (a część z nich śmiało można było zaliczyć do grona asów), z którymi rozmawiali autorzy niniejszej książki, po prostu drwił z takiej idei. Kilku z nich powiedziało, że w latach wojny po prostu wykonywali okrutne zadania.
Doktrynę można raczej określić mianem ogólnego zbioru głównych zasad i wskazówek – aniżeli niewzruszonych reguł – mających na celu przejęcie strategicznej i taktycznej inicjatywy. Doktryna zawiera odpowiednią frazeologię i układ odniesień, przyczynia się do usystematyzowania działań i ułatwia osiągnięcie gotowości. Łączy teorię z codzienną praktyką i stanowi oficjalną wykładnię planów działań zbrojnych danego kraju.
Pojazdy opancerzone w historii
Najdawniejszym poprzednikiem czołgu był rydwan bojowy. Rydwany cechowały się mobilnością i siłą uderzeniową, ale brakowało im skutecznej, opancerzonej osłony – zwłaszcza ich konnym zaprzęgom. Ograniczenia wynikające z siły pociągowej koni poważnie limitowały ciężar takiego wozu oraz jego główny atut, czyli mobilność. Rozwiązanie przyjęte przez Egipcjan – lekki, wiklinowy kadłub z resorami łagodzącymi wstrząsy – okazało się optymalne w warunkach starożytnego świata, łączyło bowiem znaczną szybkość i zwrotność ze stabilnością, co zapewniało łucznikom w rydwanie możliwość skuteczniejszego rażenia nieprzyjaciół.
Pierwszymi poniekąd „współczesnymi” opancerzonymi pojazdami bojowymi były wozy taboru (vozova hradba) czeskich husytów – przedstawicieli ruchu religijno-społecznego. Po tym, jak Jan Hus spłonął na stosie w 1415 roku, jego stronnicy prowadzili w latach 1420–1434 wojnę ze Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego i królestwem Węgier. Dowódca wojsk husyckich, Jan Žižka, wyprzedził o stulecia swoje czasy, projektując pojazdy nadające się do użycia w walce i formułując doktrynę ich wykorzystania, a nawet wymyślając i wprowadzając w czyn koncepcję ruchomej artylerii polowej. Jego tabor składał się z ciężkich wozów, zaopatrzonych w opuszczane drewniane boki (tzw. tarcze-tarasy), przysłaniające prześwit między kołami, z osłonami chroniącymi ludzi na tych wozach. W każdym z nich mieściło się od czterech do ośmiu kuszników oraz paru żołnierzy z hakownicami (prymitywnymi muszkietami), którzy prowadzili ostrzał, tyluż pikinierów dla obrony i dwóch woźniców. Na innym typie wozów za pomocą metalowych obręczy montowano na drewnianych pomostach bombardy – hufnice i taraśnice.
Taktyka Žižki wprowadzała zamieszanie w szeregach jego nieprzyjaciół, a on sam nie przegrał żadnej bitwy. Wozy ustawiano na dogodnych pozycjach, gdzie tworzyły kolisty tabor, z podatnymi na zranienia końmi w środku, wzmocniony drewnianymi tarczami-tarasami. Sprowokowany przeciwnik ruszał do szturmu, dość łatwo odpieranego przez łuczników i bombardy z wnętrza taboru. Następnie odpowiednio wyszkoleni żołnierze Žižki szybko zaprzęgali konie do wozów i przechodzili do pościgu. Strzelający zza osłony ruchomych wozów kusznicy dziesiątkowali pierzchającą piechotę wroga.
Tabor, ściśle „szyk taborowy” (niem. Wagenburg), to zaimprowizowany fort z ustawionych wokół pojazdów – w kulturze masowej znany z westernów.
Wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu Leonardo da Vinci nie był projektantem pierwszego czołgu w historii, tylko w 1487 roku nakreślił plany pojazdu bojowego o cokolwiek wątpliwych walorach praktycznych. Wada jego projektu to brak efektywnego systemu napędowego, a pojazd ten nigdy nie powstał, podobnie zresztą jak większość wymyślnych konstrukcji tego genialnego artysty. Projekt Leonarda przewidywał zastosowanie wprawianych w ruch za pomocą ośmiu ręcznych korb systemu drewnianych przekładni, połączonych z drewnianymi kołami, rozmieszczonymi pod monstrualnie ciężkim pojazdem. W teorii machina taka miała podjeżdżać w pobliże szyku nieprzyjacielskiego wojska i tam odgrywać rolę ruchomej fortecy czy też bazy ogniowej, ale Leonardo podkreślał, że takiemu monstrum własna piechota musi zapewnić osłonę w walce. Wobec gigantycznej masy owego wehikułu jest mało prawdopodobne, ażeby udało mu się przebyć niewielki dystans nawet po płaskiej, utwardzonej nawierzchni.
Mimo wszystko we współczesnych opancerzonych wozach bojowych można odnaleźć wiele elementów i rozwiązań stosowanych od dawna w budowie okrętów. Pierwszymi konstrukcjami, które charakteryzowały się trzema podstawowymi atutami pojazdów pancernych – mobilnością, opancerzeniem i siłą ogniową – były bowiem właśnie okręty.
Na miano pierwszego „nowożytnego” okrętu pancernego zasługuje CSS Virginia, wprowadzony do działań wojennych 17 lutego 1862 roku. Z początku Virginia nie miała godnych przeciwników – aż do chwili wystawienia do walki przez unionistów (podczas wojny secesyjnej) opancerzonego okrętu USS Monitor. Ten ostatni, zaprojektowany przez Johna Ericssona, wyróżniał się pewnym novum, które miało zrewolucjonizować działania zbrojne, zarówno na morzu, jak i na lądzie – obrotową wieżą artyleryjską. 9 marca 1862 roku obie te jednostki stoczyły pojedynek w zatoce Hampton Roads. Konstruktorzy okrętów uporali się z problemem mobilności, gdyż zastosowali napęd parowy, jednak nie poradzili sobie ze zbyt małym miejscem na paliwo, a także nie udało im się zapewnić wielkiej mocy napędu niezbędnej do jazdy po wyboistej nawierzchni. Wszystko to sprawiło, że „lądowy pancernik” nadal pozostawał w sferze fantazji. Różni wynalazcy z zapałem próbowali projektować opancerzone lądowe pojazdy bojowe napędzane parą, a przebił wszystkich pod tym względem niemiecki cesarz Wilhelm I, który sporządził plany gigantycznej, pięciopoziomowej machiny z napędem parowym, uzbrojonej w aż sto dział. Przypominała ona jako żywo potężnie uzbrojony mobilny hotel.
Dwa wynalazki z końca XIX stulecia zrewolucjonizowały ideę lądowego pojazdu bojowego: silnik spalinowy oraz gąsienice. Już w latach 70. XVIII wieku konstruktorzy zmagali się z problemem grzęźnięcia ciężkich wozów w miękkim gruncie poprzez równomierne rozłożenie ciężaru na gąsienicach, a przez ponad sto lat wynalazcy z kilku krajów usiłowali opracować gąsienice, których można by użyć. Na początku XX wieku pojazdy gąsienicowe z napędem parowym weszły do względnie powszechnego użytku w rolnictwie i przemyśle drzewnym. Mimo kilku udanych prób dowództwo artylerii brytyjskiej nie zdecydowało się na zakup ciągników parowych. (To właśnie w czasie jednego z tych testów pewien nieznany z nazwiska brytyjski żołnierz wprowadził określenie „gąsienice” na złożone z metalowych ogniw pasy na kołach). Ale dopiero połączenie gąsienic z silnikiem spalinowym Karla Benza stanowiło ogromny krok naprzód. Pierwszym naprawdę udanym ciągnikiem artyleryjskim był amerykański Holt, używany w wojsku brytyjskim i austro-węgierskim.
Z kolei pierwszym znanym współczesnym gąsienicowym i opancerzonym wozem bojowym, który doczekał się ponownego debiutu w latach drugiej wojny światowej jako niemiecka innowacja, okazało się samobieżne działo szturmowe. W 1903 roku francuski kapitan Léon René Levavasseur przedstawił Projet de Canon Autopulsier – rodzaj pancernej kabiny na podwoziu gąsienicowym, z działem strzelającym przez czołową płytę. Pod koniec 1908 roku projekt ów został ostatecznie odrzucony przez Comité Général d’Artillerie. Nie jest jasne, czy późniejszy francuski zwolennik czołgów, generał Jean-Baptiste Eugène Estienne, wiedział coś o tej konstrukcji.
Pierwsze współczesne pojazdy opancerzone powstały jako skutek uboczny powszechnej fascynacji nowymi wtedy automobilami. Początkowe konstrukcje tego typu były równie niepraktyczne jak auta, które stanowiły ich pierwowzór, jednak po francuskim samochodzie pancernym Charron-Giradot et Voigt z 1902 roku rychło pojawił się niemiecki samochód pancerny Daimler. W obu tych konstrukcjach zastosowano obrotową wieżę Ericssona. W ciągu kilku następnych lat wynalazcy z całego świata opracowywali – z różnym powodzeniem – plany takich opancerzonych pojazdów.
Kolejny ważny wynalazek to karabin maszynowy. Pierwszym udanym, zasilanym amunicją z taśmy, w pełni samoczynnym kaemem była konstrukcja Hirama Maxima z 1883 roku. Taka stosunkowo lekka i niewielka broń idealnie się nadawała do prowadzenia ostrzału z ciasnego wnętrza pojazdu, a w kaemy różnego typu niebawem wyposażono większość samochodów pancernych. Włosi z powodzeniem wykorzystali samochody pancerne typu Bianchi w walkach koło Trypolisu w Libii w 1911 roku podczas wojny włosko-tureckiej, a później na Bałkanach (w 1912 roku). Ale sukcesy te nie zrobiły żadnego wrażenia na przywiązanych do tradycji dowództwach wojsk innych krajów. Większość tych dowódców wolała zdawać się na masy piechoty i kawalerii; brakowało im obeznanych z techniką sztabowców, a sami nie byli zainteresowani wprowadzaniem do użycia niedostatecznie wypróbowanych „zabawek”.
Drugim, obok karabinu maszynowego, okrutnym amerykańskim wynalazkiem, który radykalnie przeobraził działania wojenne w XX wieku i przyczynił się do rozwoju czołgu, był drut kolczasty. Po raz pierwszy został wykorzystany do rozstawiania zasieków podczas wojny rosyjsko-japońskiej (1904–1905), lecz doniesienia o skuteczności takich zapór początkowo zlekceważono.
Dowódcy wojskowi z państw europejskich, skupieni na kolonialnych podbojach, nie wyciągnęli też zasadniczych wniosków z przebiegu wojny secesyjnej w Ameryce. Wprawdzie wiele armii z Europy wysłało tam swoich obserwatorów, jednak wtedy uważano Stany Zjednoczone za drugo- czy nawet trzeciorzędne mocarstwo, i uznali oni, że wspomniana wojna nie mogła ich wiele nauczyć. Zignorowali fakt, iż ulepszone do tego czasu karabiny i działa zadawały straszliwe straty formacjom przeprowadzającym tradycyjne ataki frontalne. Jeszcze trudniej zrozumieć, dlaczego europejscy dowódcy przymykali oko na wnioski z przebiegu prowadzonych przez ich kraje wojen kolonialnych, w czasie których zmasowany ogień siał istne spustoszenie w oddziałach „prymitywnych” wojowników.
Sukces Niemców w wojnie francusko-pruskiej z 1870 roku także nie został należycie przeanalizowany, a obydwie strony tego konfliktu uznały, że żołnierz zawsze będzie liczył się bardziej od sprzętu wojskowego. Dotkliwe straty poniesione przez Prusaków szturmujących potężne fortyfikacje wokół Paryża zlekceważono – podobnie jak wnioski, które trzeba było wyciągnąć z przebiegu wojny rosyjsko-japońskiej, gdy ta przeobraziła się w zmagania pozycyjne w rezultacie potężnej siły ogniowej i zasieków z drutu kolczastego. Europejskie mocarstwa niezbyt skromnie określały się „potęgami pierwszej klasy”, konsekwentnie ignorując to, czego się można było nauczyć, analizując walki toczone przez „drugorzędne państwa”.
Do 1914 roku wszystkie te czynniki stworzyły warunki wymagające wprowadzenia na pola bitewne współczesnego opancerzonego wozu bojowego – czołgu. Choć jednak dowódcy armii światowych potęg – w większości kawalerzyści – nadal lekceważyli potrzebę stopniowej mechanizacji wojsk, to konieczność tę dostrzegli mniej tradycyjni artylerzyści. Z rozmachem prowadzono eksperymenty z ciągnikami, ale wtedy jeszcze nikt nie zdawał sobie sprawy, że mobilna artyleria polowa już niebawem miała uzyskać prymat na polu walki.
KALENDARIUM
ROZDZIAŁ 1
WIELKA WOJNA (1914–1918) I NARODZINY CZOŁGU
ROZDZIAŁ 2
LATA MIĘDZYWOJENNE
ROZDZIAŁ 3
DRUGA WOJNA ŚWIATOWA
ROZDZIAŁ 4
ZIMNA WOJNA I WOJNY NARODOWOWYZWOLEŃCZE
ROZDZIAŁ 5
KONFLIKTY REGIONALNE
ROZDZIAŁ 6
WOJNY ARABSKO-IZRAELSKIE
ROZDZIAŁ 7
OPERACJE MILITARNE NA BLISKIM I ŚRODKOWYM WSCHODZIE ORAZ W AFRYCE
ROZDZIAŁ 8
TERAŹNIEJSZOŚĆ I PRZYSZŁOŚĆ CZOŁGUPODZIĘKOWANIA
Poza przytoczonymi cytatami wszelkie opinie wyrażone w tekście są wyłącznie poglądami autorów i nie mają nic wspólnego z polityką żadnej agencji wojskowej ani rządowej. Zamieszczone zdjęcia zostały udostępnione przez Association du Souvenir de Sommepy-Tahure (Francja), a te zrobione przez autorów są opublikowane za zgodą pułkownika Curniera z Musée du Générale Estienne (instytucji znanej także jako Muzeum Czołgów w Samur) oraz zarządu poligonu testowego w Aberdeen w stanie Maryland (USA). Inne fotografie historyczne pochodzą z Grey Research Center i oddziału historycznego amerykańskiego Korpusu Piechoty Morskiej (baza USMC w Quantico), II oddziału Archiwów Narodowych USA (College Park, Maryland), Biblioteki Kongresu USA (Waszyngton) oraz Departamentu Obrony USA i DIA (Agencji Wywiadowczej Departamentu Obrony). Podpułkownik amerykańskiej piechoty morskiej (w stanie spoczynku) Ken Estes udostępnił autorom dodatkowy materiał zdjęciowy ze swoich zbiorów. Dokumenty źródłowe wykorzystane przez autorów zostały im wypożyczone dzięki uprzejmości Katy Branch z biblioteki publicznej okręgu Harris (w Teksasie). Tekst manuskryptu zredagowały Ruth Sheppard i Catherine Gilbert.