Moja żona tramwajarka. Opowieść o Henryce Krzywonos-Strycharskiej
- Wydawca:
- AGORA SA
- Kategoria:
- Literatura faktu, reportaże, biografie
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-268-2851-5
- Rok wydania:
- 2019
- Słowa kluczowe:
- cała
- henia
- henryce
- krzywonos-strycharskiej
- które
- który
- latach
- laurkę
- opowiada
- opowieść
- polskę
- połówki
- tramwajarka
- żona
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “Moja żona tramwajarka. Opowieść o Henryce Krzywonos-Strycharskiej”
Poznali się w 1987 roku. Ona – słynna na całą Polskę tramwajarka, sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, lat 34. On – właściciel warzywniaka i żuka, lat 23.
Poprosiła go o pomoc w przewiezieniu mebli. Trzy miesiące później byli już po ślubie. Po sześciu latach mieli pod opieką dwanaścioro dzieci w swoim rodzinnym domu dziecka.
Gdy się usamodzielniły, ona wróciła do polityki i znów jest jedną z najbardziej charakterystycznych postaci opozycji.
Nazywany „panem Krzywonosem” Krzysztof Strycharski szczerze opowiada o życiu z Henryką Krzywonos, o niezwykłej rodzinie, mierzeniu się z dziedzictwem „Solidarności” i o obserwowanej z boku wielkiej polityce.
W książce pojawia się wiele postaci, które Henryka spotkała na swojej drodze: od Anny Walentynowicz i Jacka Kuronia, przez Marię Kaczyńską, Jolantę Kwaśniewską i Lecha Wałęsę, po Agatę Młynarską i Zbigniewa Wodeckiego.
„Ona po prostu taka jest: czasami kochana, czasami wkurzająca, ale zawsze prawdziwa i zawsze niezależna” – Krzysztof Strycharski
„Henia i Krzysztof to kwintesencja radości życia, dwie połówki tego samego jabłka, miłość wrząca od emocji, napięć i uwielbienia mimo wszystko. To instytucja, adres, pod który trafiają zagubieni. Są zawsze tam, gdzie potrzebna jest pomoc i ratunek.
Nie mogłam oderwać się od tej książki! Znam i podziwiam Henrykę od lat, ale odkryłam ją na nowo. Znalazłam to, czego nie da nam «babskie gadanie» – obraz nieprzeciętnej kobiety widzianej oczami męża. Krzysztof – dziękuję, że się do tego zabrałeś. I za to, że podarowałeś nam nie laurkę, ale prawdziwą fotografię” – Agata Młynarska