Strona główna » Poradniki » Nareszcie autentyczna Ty. Kobieta po 60-tce

Nareszcie autentyczna Ty. Kobieta po 60-tce

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-63428-81-5

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Nareszcie autentyczna Ty. Kobieta po 60-tce

Książka jest kontynuacją rozwoju osobowego i duchowego kobiety aż do jej zakwitnięcia, co następuje między 50 i 60-tym rokiem życia. Ten ważny okres przełomu życia dotyczy  syntezy jego doświadczeń (psychosyntezy wieku) i "narodzenia siebie" - archetypu "mądrej kobiety", który, jako wyjątkowy dar ma ona do zostawienia  po sobie  światu.

Polecane książki

Zawsze wiemy, jak coś się zaczęło, ale nigdy nie możemy przewidzieć, jak się skończy. Denny Malone nie ma wielkich marzeń, chce po prostu być dobrym gliną. Nazywany królem północnego Manhattanu, wielokrotnie nagradzany nowojorski sierżant policji, jest rzeczywistym dowódcą grupy...
Zapewnienie właściwych, bezpiecznych i higienicznych warunków pracy jest podstawowym obowiązkiem każdego pracodawcy oraz podmiotu zatrudniającego osoby na innej podstawie niż stosunek pracy. Za nieprzestrzeganie przepisów bhp pracodawcom grozi kara grzywny. Może ona wynieść od 1000 do 30 000...
„Rybka Emo” to bajka mówiąca o tym, iż uparta walka z przeciwnościami losu pozwala znaleźć rozwiązanie dla największych problemów. Opowieść o małej rybce uczy dzieci siły charakteru, uporu do zmierzania ku ważnym dla siebie celom, mimo pojawiających się trudności. W czasach, kiedy wiele zachcianek ...
Utwór Kajetana Abgarowicza, polskiego dziennikarza, powieściopisarza i nowelisty pochodzenia ormiańskiego, opublikowany został pod pseudonimem Abgar Sołtan w 1894 roku. Reprezentuje tę część twórczości, która wyraża zainteresowania autora kulturami regionalnymi: huculską, rusińską czy ormiańską...
Historia Vadera to coś więcej niż historia jednego z najważniejszych zespołów deathmetalowych na świecie. To historia polskiego ekstremalnego metalu, od jego zarania do dzisiaj, a także barwna i dynamiczna opowieść o ludziach z prawdziwą pasją!Adam Nergal Darski / Behemoth To jest historia zespoł...
Wacław Sieroszewski (1858–1945), jeden z czołowych pisarzy okresu Młodej Polski – to człowiek o niezwykłej biografii. Zesłaniec syberyjski, etnograf, działacz niepodległościowy, żołnierz Legionów, polityk, prezes Związku Literatów Polskich i Polskiej Akademii Literatury. Jego losy na tle burzliwych ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Ewa D. Białek

Ewa Danuta Białek

Nareszcie! AUTENTYCZNA TY

Kobieta po 60-tce

To jest Twój czas!

Copyright by: Ewa Danuta Białek

Wszelkie prawa zastrzeżone

Instytut Psychosyntezy®

Żadna część tej książki nie może być w żaden sposób użytkowana,

przetwarzana, kopiowana bez pisemnej zgody Autorki.

ISBN 978-83-63428-81-5

Wydanie pierwsze

Warszawa 2017

Wydawca

INSTYTUT

 

 

 

Nie chodzi o to,

by życiu dać więcej dni,

tylko by dniom dać więcej życia.

Herman Scherer

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

RECENZJA KSIĄŻKI

 

Dr Ewa Danuta Białek jako naukowiec z pasji, szukała przez lata odpowiedzi na pytanie dlaczego człowiek choruje i w jaki sposób można wspierać zawarte w nim czynniki zdrowia i wewnętrznej harmonii. Zmagania te odzwierciedliły tomy 33 książek i ponad 120 artykułów naukowych. Jako, że sama wiele w życiu przeszła, przeżyte przez nią doświadczenia – zrozumienie ich znaczenia, dopiero ośmieliły ją, by doradzać innym. Pomogły jej w tym długoletnie doświadczenia naukowe i medyczne, a także praktyczne na bazie psychosyntezy, z której wysnuła syntezę swojego życia.

Dlatego w niniejszej publikacji Autorka daje wyraz tego, iż zależy jej na każdej z nas – kobiecie. Chce nam zaoszczędzić cierpienia. Swój czas daruje nam, by nasz czas nie został stracony. Krok po kroku kusi gamą kolorów życia jeszcze przez nas nie poznanego, przewodnicząc w oswajaniu – wydobywaniu nowych możliwości, składających się na dobrostan – pełnię zdrowia. Otrzymujemy tylko przysłowiową wędkę (a nie rybę), bo wszystko co potrzebne, jest w nas gotowe. Wystarczy odkryć – odkopać swoje jeszcze nie znane poziomy, wykazać dobrą wolę – zrobić pierwszy krok, a przede wszystkim pokonać opór przed zmianą. A wtedy wzrośnie poczucie własnej wartości i przyjdą od losu nagrody.

Proces dochodzenia do pełni zdrowia może zbytnio się wydłużać lub w ogóle się nie rozpocząć, jeśli w porę nie sięgniemy po odpowiednie wskazówki. Dr Ewa Danuta Białek podaje nam ten dar wytycznych na tacy. Nie obiecuje lecz gwarantuje narodziny każdej z nas na nowo, aż po zakwitanie. Jakże nie docenić jej misji.

…Masz co najmniej dwa wymiary siebie. Musisz je odnaleźć i połączyć w całość. Potrzebujesz je znaleźć w sobie, w swojej historii, z tego skąd przychodzisz, kim jesteś i dokąd zmierzasz. …Trzeba zawierzyć sobie i swojemu wołaniu duszy… – przekonuje.

Nie sposób wyrazić w skrócie, tego co Autorka ma nam do powiedzenia. Zagłębiając się w lekturę, na pewno można odczuć dobrą aurę, jak również bliskość Autorki, wiarę w Ciebie – Nas, płynącą z dobrych oczu, rozumiejących Twoje – Nasze tęsknoty i gotowość na zmiany.

Książki dr Ewy Danuty Białek, niejako korespondują ze sobą. Jest w nich wiele odniesień do innych tytułów jej publikacji, wiele celowych powtórzeń w zmieniających się kontekstach, wiele zapadających w pamięć podsumowań – reguł. Niekiedy opatrzone są głębią sentencji znanych myślicieli, zasługujących na uważność.

Aktualna pozycja zawiera cenne wypowiedzi czytelniczek. Autorka podkreśla w niej: …Kobiety mogą znaleźć w moich książkach, podobnie jak i warsztatach i coachingu bezcenną wartość siebie. Jest to tym cenniejsze, że pochodzi z „pierwszej ręki” , a więc kobiety, która przeżyła, zrozumiawszy swoje doświadczenia i nauczyła się „życiowych lekcji”, a obecnie dzieli się swoją życiową mądrością z innymi kobietami, będąc ich starszą koleżanką… Autorka wszystkie aspekty dotyczące zdrowia i jego braku odpowiednio nazwała i hierarchicznie uporządkowała, z matematyczną precyzją, jak dwa razy dwa równa się cztery.

W polecanych treściach lektur Autorki, ja (będąc po kryzysie psychicznym w latach 70.) przejrzałam się jak w lustrze, uznając prawdziwość i wyjątkowość przewodnictwa. Podobną drogą wtedy szłam ku wzrastaniu – zdrowieniu ale po omacku, czerpiąc fragmentaryczną wiedzę z różnych źródeł i czytadeł.

Książki dr Ewy Danuty Białek przeznaczone na wiek przełomowy 50Plus – 60, tak naprawdę w moim mniemaniu są na każdą porę dorosłego życia. W czasie, gdy ja szukałam pomocy, dużo by mi wyjaśniły.

W swojej książce wspomnieniowej Dziewczęta ze Starej Drogi, tylko zasygnalizowałam w kilku zdaniach o zawaleniu się mojego świata duchowego. Dzięki zaproszeniu mnie do niniejszej publikacji, mogę wyznać więcej i tu wielki ukłon w stronę Autorki za książkę SŁOWO JAKO ENERGIA, bowiem moja trauma pojawiła się właśnie od zranienia słowem, skierowanym do mnie w dzieciństwie. Słowo to zakopałam. W moim słownictwie nigdy się nie pojawiało. Było swoistym piętnem, miałam przed nim lęk, uraz na nie. Pewnego razu, po latach, w żartach, przypadkiem, „obdarowano” mnie nim i poraziło mnie na ładne parę lat. Nie potrafiłam je odbić jak piłeczki, żyło we mnie – bezradnym dziecku, któremu ja-dorosła, na tamtą chwilę nie potrafiłam niczego wyperswadować – wybić z głowy. Żaden ówczesny lekarz nie wyjaśnił mi tego zjawiska – sprawczości słowa, które zdegradowało mnie do nieopisanego smutku. Ze swoim problemem, przed majestatem lekarskim, czułam się „urwana z choinki”. Na tamten czas i wiedzę miałam na pociechę jedynie Biblijny cytat: A słowo ciałem się stało i mieszkało między nami. Ten cytat uświadomił mi, jak ważna jest jakość słów, które mogą ucieleśniać obwieszczanie dobrej nowiny, ale i mogą być też niszczycielskie. Na szczęście nie ma tego złego…, w spustoszeniu jakie przyniosło mi to doświadczenie, odnalazłam głębsze rozumienie życia i drogę dalszego mojego rozwoju. Minęły dziesiątki lat. Po lekturze SŁOWO JAKO ENERGIA, która cal po calu wszystko mi wyjaśniła, poczułam się ostatecznie u „siebie w domu”.

Dziękuję Autorce za możliwość wypowiedzenia zdania na temat Jej cennej misji w służbie dla drugiego człowieka.

 

Maria Bednarek – pedagog terapeuta

 

 

 

 

 

 

 

 

 

PRZEDMOWA

 

 

 

 

 

Już po raz trzeci w moich licznych książkach pojawia się temat kobiety. Ta książka jest drugą o kobiecie po 50-tym roku życia, lecz tym razem z myślą o kobiecie wkraczającej w wiek 60-lat, jej okres spełnienia.

 

Chociaż 50 rok życia mam już za sobą, niemniej, obserwując na przestrzeni tych lat środowisko kobiet, dostrzegam spore zmiany wśród młodszego pokolenia, głównie 30-40-letnich. Wiele z nich wie czego oczekiwać od życia, buduje partnerskie związki, oparte o równe prawa w rodzinie, a pewne z nich wybierają życie samodzielne, na własny rachunek. Niektóre kobiety mają głębsze poczucie wagi swojego życia, a czasem misji i pragną rozwijać się osobowo, ale także duchowo. Tymczasem nadal nie dotyczy to większości kobiet po 50-tym roku życia.

 

Współczesna kobieta w wieku 50 lat i powyżej żyje mimo wszystko w znacznie korzystniejszych warunkach niż 20 lat wcześniej. Standard życia znacznie się polepszył. Wiele z nich ma własne mieszkania w nowych osiedlach. Lokale te mają znacznie większą powierzchnię, niż budowano przed laty, a do tego wiele udogodnień, ułatwiających życie, w tym sprzęt elektryczny i elektroniczny. Kobieta sama dla siebie często dysponuje samochodem.

 

Wśród kobiet 50-letnich zdarzają się takie, które podejmują wysiłek zdobycia wyższego wykształcenia, którego nie udało im się ukończyć wcześniej. Może to być też dodatkowy kierunek czy studia podyplomowe. Bywa, że kobieta w tym wieku jest „po przejściach”, związanych z odejściem partnera do nowego układu lub w trakcie tego procesu. Przeżywa też okres „pustego gniazda” – odejścia dzieci z domu „na swoje”. Zaczyna przez to czuć się coraz

mniej wartościowa. Ma obawy przed uciekającym czasem i utratą zdolności kochania i bycia kochaną.

 

Gdzieś we wnętrzu kobiety panuje przekonanie, że wraz z upływem czasu traci na atrakcyjności. Brak jednak właściwej edukacji o sobie powoduje, że na ślepo szuka pewnych fizycznych przymiotów siebie, które mogą się jeszcze podobać mężczyznom. Tym samym, jej zdaniem, uratuje jeszcze to, co pozostało z jej odległej już przecież młodości. Zaczyna je więc eksponować, traktując siebie niczym towar na sprzedaż. Tak ją bowiem nauczono od zarania dziejów, że jest jednowymiarowa – tylko fizyczna. Duchowy aspekt realizuje ona poza sobą. Przypomina to pokoleniowy przekaz, kiedy kobieta, często będąc mało atrakcyjna, musiała mieć posag, aby dobrze wydać ją za mąż. Tym posagiem ostatnio stał się dobry wygląd i wyzywające ubiory, pokazujące jej obfite obecnie (często ponad miarę) kobiece kształty. Brak jej samokrytycyzmu.

 

Kobieta po 50-tce zaczyna dbać o swoją zewnętrzność. Chce bowiem czuć się piękna i zadbana, przyciągając wielbicieli swoją powierzchownością. Usilnie ujawnia swoje fizyczne walory, nie będąc świadoma swoich duchowych przymiotów, które właśnie w tym okresie życia powinny być eksponowane, zastępując aspekty fizyczne. Jest często klientką, a może wręcz bywalczynią salonów kosmetycznych, odnowy biologicznej czy chociażby fryzjerek i manikiurzystek.

 

Kobieta czuje jednak stale pewien niedosyt w życiu. Wydaje się jej, ze czegoś jej brakuje. Zaczyna szukać zaspokojenia tego braku czy braków, ale niestety tylko w zewnętrznym świecie.

 

Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Im większy głód, tym większa potrzeba jego zaspokojenia.

 

Można by zapytać: Czego Ci brakuje? Czego szukasz?

 

Ostatnio rozpowszechnia się coraz bardziej nowy zawód coacha. Ma on za zadanie zapełnić lukę między trenerem osobistym a psychologiem. Tych ostatnich dotychczas kojarzyło się z terapią, z tego też powodu ludzie, głównie pochodzący z małych miejscowości unikali ich z daleka. Uważali bowiem, że korzystający z ich porad cierpią na zaburzenia psychiczne, wymagające leczenia. Dlatego coach, a szczególnie coach rozwoju osobowego jest wyjątkowo cenny w tym okresie życia każdej kobiety.

Zadaniem coachów jest ominąć drażliwą sferę leczenia. Oni zajmują się jedynie oglądaniem i wydobywaniem z klientki jej mocnych stron, aby poprawić jej samopoczucie.

Jednak wiele problemów kobiet dotyczy emocji, radzenia sobie z poczuciem niskiej wartości czy stresem, jak również życiowymi problemami czy zdrowiem. To właśnie wiąże się z wiekiem 50 i 60Plus. Nie można zakamuflować ich poprzez przyklejenie uśmiechu na twarzy, pod którym kryje się dramat. To po prostu widać i czuć.

 

Jeśli przez lata kobieta nie miała czasu rozwiązywać swoich osobistych problemów na „wejściu”, a więc wtedy, kiedy powstały, one nie znikły. Te problemy zostały zakopane i nadal są w niej obecne.

 

Podobnie jest ze zdrowiem. Wiele kobiet nie dba o zdrowy styl życia, odżywia się zgodnie ze zwyczajami pokoleniowymi: dużo i tłusto. Swoje zdrowotne problemy w sytuacjach natychmiastowej potrzeby oddało w ręce lekarzy i rozwiązuje je przy pomocy tabletek. Tymczasem na powracające dolegliwości szuka porad w magazynach kobiecych czy u koleżanek. Pochodzą one jednak często także z apteki. Stąd niewiele się zmieniło.

 

 

 

Widać to zresztą w samych aptekach. Tam przez cały rok stoją kolejki. Kupowanie ponadto trwa dłużej, gdyż nie dotyczy to tylko jednego preparatu. Kobieta kupuje więcej (za namową personelu) i do tego w dużych opakowaniach. Aby na dłużej starczyło! Zachęta niższej ceny pobudza jej wyobraźnię. Uważa, że kupowany lek może służyć potencjalnie innym domownikom.

 

Kobieta 50Plus jest bowiem opiekuńcza i zaradna, podobnie jak i oszczędna. Ma też pokoleniowy program oszczędności, bo zabraknie. Tak było kiedyś w czasie wojen. Ona ma to zapisane w sobie – w genach. Ma

też często choroby genetycznie uwarunkowane. Wynikają one z powtarzanych wzorców w sposobie myślenia. Dba więc często najpierw o innych, czasem kosztem siebie.

 

A przecież każdy choruje inaczej. Ponadto „projektowanie” choroby domownikom, poprzez myślenie w kategoriach choroby i tego rodzaju zaspokajania ich potrzeb, sprzyja ich pojawianiu się (jak myślisz – to otrzymujesz). Jest przecież powiedzenie – „nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe”. Dotyczy to także przekonań i nieustannego lęku o kogoś.

 

Kobieta 50Plus zaczyna także chorować. Trwające wiele lat problemy zdrowotne nie zostały bowiem wyleczone, ponieważ leki likwidowały tymczasowo tylko objawy. Nikt nie szukał ich przyczyn. Obecnie panuje bowiem pogląd, że przyczyny są nieznane. A tymczasem przyczyny tkwią w ciele nadal, zakopane latami.

Panuje ponadto pokoleniowy przekaz „braku” (żywności, leków), jak i źle rozumiana oszczędność. Kobiety w tym wieku, pamiętając swoich dziadków i rodziców, wolą mieć zawsze zapas wszystkiego. Nie mają świadomości, że „co za dużo to niezdrowo” – i może także zaszkodzić. Z braku czasu i oddania zdrowia innym we władanie, kobiety nie czytają też ulotek leków. Tymczasem one opisują objawy uboczne i niepożądane.

 

 

Warta jest także uwagi wszechobecna w rodzinach alergia. To nie wydarza się z powietrza, to jest pokoleniowy przekaz i zatrucie środowiska wszechobecną chemią. Właśnie ona – alergia, pojawia się w kolejnych latach po 50-tce, jako konsekwencja życia w nienaturalnym środowisku, skażonym chemicznie, mikrobiologiczne czy elektromagnetycznie.

 

Kobietom brakuje często swojej woli. Zwykle jest to wola męża, koleżanek czy poradników. One nie podejmują decyzji z własnej woli. Ich wola została zablokowana kiedyś, przez kogoś. Kobiety potrzebują także porównań do kogoś, bycia taką jak np. znana celebrytka, aktorka, uznana postać.

 

Kobieta po 50-tce idzie za społecznymi, a nie indywidualnymi wyborami. Nie uświadamia sobie, że jest jedyną w swoim rodzaju, unikalną i potrzebuje tę autentyczność przynieść do świata. Ona ma być sobą, szczególnie w tym wieku, a nie kopią innej kobiety.

 

Na przestrzeni różnych etapów kształcenia, podobnie zresztą jak wychowania, nikt nie uczył kobiet „o sobie”. Nie było edukacji wspierającej rozwój, dotyczącej rozwiązywania konfliktów, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Brakowało nauczania i praktyki budowania zdrowych relacji, radzenia sobie z negatywnymi emocjami czy wreszcie z wszechobecnym stresem.

 

Kobiety czerpały wzorce na życie z domu i otoczenia. Na przykład odreagowywania stresu czy negatywnych emocji na dziecku, zarówno rodziców, jak i niektórych nauczycieli. Mają więc podobne wzorce. Często, jako dzieci nie mogły wyrazić złości czy strachu, a więc je w sobie zatrzymały. Powodowało to sukcesywnie własną destrukcję, a więc choroby z autoagresji (autoimmunoagresji), osłabiając tym samym układ odpornościowy.

 

 

Wszystko, co opisałam wyżej, jest zaledwie wierzchołkiem góry lodowej, niemniej składa się na całość siebie – kobiety w 50 roku życia i później, w okresie po przełomie życia. Dotyczy to jakości zdrowia, relacji, życia osobistego, a wreszcie zrealizowania siebie.

 

W niniejszej książce dedykuję się przewodnictwu kobiety od 50 do 60 roku życia i dalej. Chodzi o to, że ten okres wymaga specjalnej troski, mentoringu starszych koleżanek, które przeszły już tę drogę i mogą być

niczym przewodnik w drodze. Pokazują one istotne elementy kolejnych etapów życia, jak i zagrożenia, aby osiągnąć pełnię, „ZŁOTY WIEK KOBIETY”. Z tego też powodu będę zwracała się do Ciebie bezpośrednio, jak do bliskiej mi osoby, aby pomagać Ci wzrastać bez bólu i cierpienia. Przychodzą one bowiem, gdy postępujesz wbrew sobie, a tym samym wbrew prawom natury.

 

W książce obejmuję ponownie wiele sfer życia, aby uświadomić Ci, że wiek 50-60 lat i więcej to jest właśnie TEN WIEK i ten CZAS – czas przełomu i transformacji Ciebie. Masz stawać się AUTENTYCZNĄ, taką, jaką jesteś naprawdę – prawdziwą sobą. Jeśli tego nie zauważysz i nie zaczniesz działać już w wieku 50 lat, a nawet wcześniej, to sama poddasz się powolnej destrukcji i degeneracji (choroby degeneracyjne). Pozostaniesz na etapie obwiniania otoczenia i świata za wszystkie swoje problemy, które Cię spotkały. A sama będziesz wegetować, „zabijając” czas krzyżówkami, rozmowami o niczym lub narzekaniem, siedzeniem na ławce przed domem, w oczekiwaniu na kogoś, kto także potrzebuje ponarzekać.

Niniejsza książka prowadzi jednak dalej. Omija szerokim łukiem fizyczne aspekty ciała, o których zresztą pisałam w książce KOBIETA 50+. Przywołuje za to drugą sferę indywidualnego wzrastania – sferę duchową, o której nigdy dotychczas nie uczono na żadnym etapie kształcenia, pozostawiając duchowość religii.

 

Tymczasem duchowość jest jak najbardziej osobista i pozostawiona do odkrycia każdemu człowiekowi, a szczególnie tutaj kobiecie w drugiej połowie życia. Ten okres stanowi ważny moment przełomu, kiedy traci na znaczeniu fizyczność (zresztą ulega „więdnięciu”, niczym kwiaty). Właśnie wtedy przychodzi do głosu inny wymiar siebie, dotyczący znaczenia i sensu życia, poszukiwaniu spełnienia i zrealizowania własnej misji. Tej dziedzinie dedykowałam co najmniej dwie książki: WZRASTAJ AŻ POD NIEBO. Samorozwój lidera jutra oraz COACHING TRANSPERSONALNY PSYCHOSYNTEZY.

Domena rozwoju duchowego w poprzednich pokoleniach nigdy nie była tematem dyskusji, kształcenia czy chociażby refleksji. Tymczasem młode pokolenie, omal u zarania dorosłego życia zaczyna zgłębiać własną misję, pragnąć podążać tą drogą, bez zbędnej straty czasu na inny rodzaj pracy. Ono właśnie poszukuje w pierwszym rzędzie coachów transpersonalnych, zajmujących się duchowym rozwojem.

Tutaj jednak należy się małe wyjaśnienie. Podobnie jak wszystko nowe, tak też w polskiej rzeczywistości, niby grzyby po deszczu pojawiają się coachowie, nazywający siebie transpersonalnymi. Zwykle są to ludzie młodzi, wchodzący dopiero w życie, a do tego kończą oni krótkie kursy nadające im status coacha tej dziedziny. Tymczasem „trzeba całego życia, aby nauczyć się żyć”, jak mawiał Sokrates, gdyż każdy jego etap następuje po poprzednim. Trzeba poznać najpierw poszczególne szczeble rozwoju osobowego (na sobie), aby potem przejść do rozwoju duchowego. W życiu nie da się skakać, niczym na trampolinie. Trzeba przejść drogę „na piechotę”

Ta książka jest właśnie o tym, o przypomnieniu, że każda z nas – kobiet dostała życie i talenty, które ma zrealizować w świecie, w służbie innym. To jest etyczna strona życia, a więc szczególny obowiązek wobec Nadrzędnej Instancji, która powołała ją do życia. Każdy nazywa Ją po swojemu. Dla osób wierzących jest to Bóg, dla innych Kosmos, Uniwersalna Siła Wszechświata itp. Życie nie jest bowiem dane, aby sobie je przeżyć według własnej woli i zachcianek. Życie jest „zadane” do zrealizowania siebie w służbie świata.

Zachęcam więc do studiowania tej fundamentalnej tematyki i znajdowania w niej siebie, swojej historii i swoich darów. Ja będę służyć tu za Przewodniczkę w tym głębokim znaczeniu życia i jego drugiego wymiaru, dla połączenia go w sobie w jedną, spójną całość. Wtedy i tylko wtedy będziemy mogły powiedzieć, że poznałyśmy wszystkie wymiary życia i dałyśmy w nie wkład, czyniąc go darem dla innych, za własny dar życia.

 

A przecież życie służy zrealizowaniu siebie. doświadczaniu, czerpaniu wiedzy z „lekcji życia”. Każdy etap ma swoje zadania i np. urodzenie i wychowanie dzieci, to zaledwie część do poznania życia. Są jeszcze inne przestrzenie do zagospodarowania. A w Tobie drzemią stale nieodkryte jeszcze talenty. Czy uczyłaś się z życia? Czy odrabiałaś lekcje na bieżąco?

 

 

Jeśli nie uczyłaś się z życia, to jest właśnie ten czas, abyś to uzupełniła…i zrealizowała siebie w pełni. Wszystko czeka gotowe w Tobie! Co masz jeszcze do zrealizowania?

 

Zrób to! Nikt tego za Ciebie nie zrobi! A ja będę Twoją przewodniczką w procesie transformacji Ciebie w motyla, jakim jesteś!

 

 

Zapraszam więc do zgłębiania tego duchowego aspektu i studiowania tej wyjątkowej dla każdej kobiety książki.

 

 

 

Nauczyłam się, że ludzie zapomną, co powiedziałaś

 

lub co zrobiłaś,

 

ale nigdy nie zapomną,

 

jak się poczuli z Twojego powodu.

 

Maya Angelou

 

 

 

 

 

 

KILKA SŁÓW O KSIĄŻCE… I MOJEJ HISTORII

Każdy wiek ma swoje wyjątkowe wyzwania, w tym szczególnie 50 lat i więcej, a więc także 60 lat. To co było aktualne w wieku 40 lat, przestaje mieć znaczenie, a pojawiają się inne zadania. Są one znacznie głębsze, można powiedzieć istotowe, dotyczące Ciebie, Twojej tożsamości. Dzięki nim masz poznawać sens swojego istnienia, odczytywać drogę, którą przeszłaś i wyzwania, które na Ciebie czekają na dalsze lata życia.

Życie bowiem nie jest monotonne, stale powtarzalne. Mimo, iż przez lata wydawało Ci się, że każdy dzień jest podobny, on nie był jednakowy. Przynosił nowe zadania i przebiegał zawsze inaczej. Jeśli spojrzysz na lata życia, to dostrzeżesz jeszcze większe różnice. To samo dotyczy kolejnych lat życia, które masz przed sobą. O nich nie wiesz niczego, stąd poddajesz się każdemu dniu mechanicznie, niczym automat.

Tymczasem możesz kształtować każdy dzień, gdy będziesz świadoma czegoś, co wewnątrz Ciebie woła o uwagę. Zaczniesz się temu przyglądać, poddawać refleksji, a wtedy dostrzeżesz, że jesteś prowadzona do czegoś, co jest Twoje, co zawsze w Tobie było. Gdy to sobie uświadomisz, zauważysz, że nie musisz już szarpać się z życiem, a bardziej włączyć się w nie, ponieważ będziesz podążała za sobą, swoim wołaniem ze środka. Będziesz potrzebowała jedynie być uważną na to, co woła z Ciebie, a jednocześnie na to, co dzieje się na zewnątrz i co wspiera bądź hamuje wyrażanie siebie. Jeśli to dostrzeżesz, będziesz dokonywała właściwych wyborów, stawiając na siebie, na swój własny rozwój i wzrastanie.

Jestem tu dla Ciebie, do pokazywania Ci, co jest istotne w tym okresie życia, w kolejnym dziesięcioleciu Twojego istnienia. Będę pokazywała Ci na co masz zwrócić uwagę i co przerabiać w sobie, niczym lekcje w szkole.

Ten okres to czas intensywnego uczenia się z życia, przyspieszona powtórka tego, co nadal czeka na opanowanie lekcji. To tak jak w szkole, jeśli nie nauczysz się liter, nie będziesz czytać i rozumieć tekstu.

Tutaj, potrzebujesz zrozumieć to, co przerabiałaś w trakcie życia, aby TERAZ realizować siebie, dając to innym w darze ze swojego istnienia. Przyznasz, że to pięknie pomyślane. Nie trzeba za niczym gonić, nikogo kopiować ani podglądać. Wystarczy widzieć tylko siebie i swoją życiową drogę, ale także wszystkie możliwości zrealizowania tego, co w Tobie zawarte. Te możliwości mogą być schowane przez trudne doświadczenia. Jeśli zrozumiesz lekcje z tych przeżyć i otworzysz je w sobie, to będziesz je mogła użyć do swojego wzrastania, a tym samym do zrealizowania siebie.

W Przedmowie zawarłam pewne aspekty życia, które są ważne do odkrycia w okresie przełomu życia kobiety. Jeśli jesteś w tym wieku, to pewnie odczuwasz jakieś niezaspokojone potrzeby, które domagają się wyrazu. Zastanów się przez chwilę, czy dotyczą one Ciebie, gdyż wtedy bardziej świadomie będziesz czytała tę książkę.

Podejście, które prezentuję dotyczy całościowego portretu kobiety po 60-tce, widzianego oczami syntezy życia. Jest ono wyrazem i jednocześnie zwieńczeniem mojego długoletniego doświadczenia naukowego w medycynie, a potem kolejno praktycznego w psychosyntezie. Ten ostatni okres dotyczył konsultowania i szkolenia kobiet w różnym wieku, w tym kobiet 50Plus do życia w wieku 60Plus. Te dwie wspomniane dziedziny udało mi się połączyć, dzięki znajomości interdyscyplinarnych teorii i doświadczenia w promowaniu zdrowia i wspieraniu harmonii (zrównoważonego rozwoju) w kobietach, które zetknęły się z tym, co robię.

Teoria naukowa była dla mnie zawsze odniesieniem do praktyki, ale przede wszystkim tym, co podane było przez innego badacza. Ja miałam głęboką potrzebę zweryfikowania jej w praktyce własnego życia. Tylko bowiem życie jest najlepszym sprawdzianem, czy głoszona teoria naprawdę działa. W pozostałych przypadkach pozostaje jedynie hipotezą naukowca – jej autora. Jest przez to mało wiarygodna, bo on nie sprawdził jej w swoim życiu.

Jako naukowiec z pasji, szukałam więc dowodów prawdy, pochodzących z nauki i to niekoniecznie z danej dziedziny, w której byłam zanurzona. Przekonałam się bowiem, jak trudno implantuje się jakaś nowość w danej dyscyplinie. Potrzeba na to długich lat, aby weszła do głównego nurtu nauki, a w kolejności do kształcenia.

Badania naukowe pomagały mi zrozumieć funkcjonowanie człowieka, jego nieustanny rozwój w trakcie życia. Pozwalały mi na znajdowanie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania, dlaczego człowiek choruje i w jaki sposób można wspierać zawarte w nim czynniki zdrowia i wewnętrznej harmonii? Tym poszukiwaniom jak i opisom dedykowałam wiele lat życia. Uwieńczeniem ich stały się wydane dotychczas książki. Jest ich już trzydzieści trzy, oraz ponad sto dwadzieścia artykułów naukowych.