Strona główna » Poradniki » Niacyna w leczeniu (B3)

Niacyna w leczeniu (B3)

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-61012-91-7

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Niacyna w leczeniu (B3)

Niacyna w leczeniu to nowa droga do zdrowia, wytyczona przez znakomitych amerykańskich lekarzy i naukowców, którzy całe swoje życie poświęcili jej budowie. Przeznaczona jest zarówno dla lekarzy, jak i osób, które troszczą się o własne zdrowie, poszukując metod skutecznych, a przede wszystkim bezpiecznych.
Autorzy książki Niacyna w leczeniu są zwolennikami medycyny ortomolekularnej. Metoda ta wspiera odnowę biologiczną, obejmującą substancje naturalne występujące w organizmie człowieka. Autorzy przekonują, że wiele chorób spowodowanych jest niedoborami niacyny i wiele z nich można wyleczyć odpowiednio wysokimi dawkami tej witaminy.
Niacyna (witamina B3), składająca się z zaledwie czternastu atomów drobna cząsteczka, ma ogromny wpływ na zdrowie. Bierze udział w ponad 500 reakcjach zachodzących w naszym organizmie.
Publikacja przywołuje badania doktora Hoffera, który w swej 55-letniej praktyce lekarskiej i naukowej dowiódł szeregu przypadków wyleczenia przy pomocy niacyny takich chorób jak depresja, choroba Parkinsona, schizofrenia. U dzieci z kolei witamina B3 leczy zaburzenia behawioralne, w tym ADHD.
Duże dawki niacyny skutecznie leczą zapalenie stawów i stwardnienie rozsiane (SM), a także chronią przed Alzheimerem oraz nowotworami. Okazało się, że niacyna to niezawodny składnik terapii alkoholizmu.
Niacyna, zdaniem doktora Hoffera, podnosi poziom „dobrego” cholesterolu (HDL), a jednocześnie obniża poziom całkowitego cholesterolu, trójglicerydów i „złego” cholesterolu (LDL).
Terapia witaminą B3 jest prostym, bezpiecznym i wysoce skutecznym sposobem na poprawę zdrowia bez konieczności stosowania substancji chemicznych.
Jak mawia Andrew W. Saul – po zastosowaniu terapii ryzykujesz wyłącznie powrót do zdrowia.

Polecane książki

Zbiór znakomitych opowiadań wybitnej pisarki szwedzkiej, laureatki nagrody Nobla. Jej książki były tłumaczone na sześćdziesiąt języków. Tom zawiera utwory, które noszą tytuły: Kopalnia srebra, W sali sądowej, Przygoda w Jerozolimie, Marsz weselny, Długowieczność papieża, Historia siostry Oliwii.  ...
Ktoś może rzec: „Znowu Ibn Chaldun?” Tak  właśnie, Ibn Chaldun raz jeszcze i dotąd, dopóki jego dzieło pozwala na sprzeczne interpretacje, równie nieoczekiwane, jak heurystyczne. Odczytując na nowo dzieło czternastowiecznego historyka Ibn Chalduna, Hamit Bozarslan o...
  Przedstawiciel IBM negocjuje warunki umowy na system ewidencyjny dla obozu w Auschwitz. Cieśla odkrywa oszustwa w kosztorysie szubienicy. Pijani chłopi kłócą się o dobytek z żydowskich domów. Zwłoki z pociągu jadącego do obozu śmierci zostają użyte jako paliwo dla parowozu. „Więcej gazu, Kameraden...
Siedemnasta edycja sztandarowej publikacji Biblioteki Analiz. W pięciu tomach omówione zostały najważniejsze zagadnienia dotyczące funkcjonowania polskiej branży wydawniczo-księgarskiej.Tom "Dystrybucja" zawiera: analizę rynku dystrybucyjnego oraz prezentację największych polskich hurtowni, firm...
Piotr dochodzi do siebie po wypadku samochodowym, w którym omal nie zginął. Razem z Martą i dziećmi przeprowadzają się do niewielkiej miejscowości Zarzewie. Spełniają swoje marzenie o własnym domu na wsi i cieszą się każdą wspólnie spędzoną chwilą. Poznają również sąsiadów, młode małżeństwo, Darię i...
Wrześniowa panna młodaKathryn Springer Po przeprowadzce do Red Leaf, Annie jest gotowa nazwać to małe miasteczko swoim domem. Jednak zastępca szeryfa, Jesse Kent nie może uwierzyć, że jego mama oddała klucze do swojej księgarni kobiecie, którą poznała przez internet. Jesse już raz widział, jak jego ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Abram Hoffer i Andrew W. Saul i Harold D. Foster

Tytuł oryginalny:„Niacin: The Real Story”

Przekład: Krzysztof Światły

Redakcja:Katarzyna Sowińska

Korekta:Anna Ochendalska

Projekt okładki: Michał Duława

Redakcja techniczna: TYPO2 Jolanta Ugorowska

Zdjęcie na okładce: agawa288 | Fotolia.com

Copyright © Dr. Abram Hoffer, M.D., Ph.D., Harold D. Foster, Ph.D. and Andrew W. Saul, Ph.D.

All rights reserved. This translation published under license with the original publisher Turner Publishing.

Copyright for the Polish edition © 2016 by Oficyna Wydawnicza ABA Wszelkie prawa zastrzeżone.

Żadna część niniejszej publikacji nie może być powielana, przechowywana w systemie wyszukiwania lub przekazywana w jakiejkolwiek formie lub za pomocą jakichkolwiek środków (elektronicznych, mechanicznych, fotokopii, nagrywania lub w inny sposób) bez uprzedniej zgody właściciela praw autorskich.

ISBN 978-83-61012-91-7

Oficyna Wydawnicza ABA Sp. z o.o.

00-790 Warszawa, ul. Willowa 8/10 lok. 43

tel. (22) 885 26 09; 885 26 15

e-mail:sekretariat@oficynaaba.pl

www.oficynaaba.pl

Dystrybucja:

DICTUM Sp. z o.o.

01-942 Warszawa, ul. Kabaretowa 21

tel. (22) 663 98 13

fax: (22) 663 98 13 wew. 37

e-mail:dystrybucja@dictum.pl

www.dictum.pl

Skład wersji elektronicznej: Tomasz Szymański

konwersja.virtualo.pl

Książkę dedykujemy wszystkim lekarzom, którzy udowodnili skuteczność niacyny w leczeniu wielu chorób i zaburzeń.

Szczególne wyrazy uznania należą się:

Josephowi Goldbergerowi,

Williamowi Kaufmanowi,

Rudolphowi Altschulowi,

Edmondowi Boyle’owi,

Williamowi B. Parsonsowi,

Humphry’emu Osmondowi

i Abramowi Hofferowi.

O autorach

Abram Hoffer, M.D., Ph.D. (1917-2009)

Sławy Medycyny Ortomolekularnej, 2006 Dr Rogers Prize, 2007

W filmie dokumentalnymMasks of Madness: Science of Healing Abram Hoffer mówi: „Choroby psychiczne to zazwyczaj choroby o podłożu biochemicznym, a schizofrenia to nic innego jak zależność od niacyny”. Tego rodzaju proste stwierdzenia stały się początkiem rewolucji psychiatrycznej. Człowiek, który na zawsze odmienił oblicze medycyny, urodził się na farmie w Saskatchewan, a wstępną edukację pobierał w szkole składającej się z jednej klasy. W 1952 roku, tuż po zakończeniu stażu, Abram Hoffer ogłosił, że witamina B3 może leczyć schizofrenię i udowodnił to, przeprowadzając pierwsze podwójnie ślepe kontrolowane badanie placebo w historii psychiatrii. Niestety, w świecie, w którym medyczny establishment „wie”, że witaminy nie mogą wyleczyć „prawdziwych” chorób, młody szef badań psychiatrycznych przez ponad pół wieku był wyrzutkiem i dysydentem. Harold Foster napisał: „Tworzenie nowego paradygmatu nigdy nie przysparza człowiekowi popularności. Na szczęście, doktor Hoffer jest nie tylko bardzo inteligentny, ale zawsze też staje w obronie prawdy, niezależnie od osobistych kosztów”.

Zdaniem Hoffera: „jeśli pacjenci poczytają o schizofrenii w starych podręcznikach, czeka ich jedynie strach i frustracja. To właśnie dlatego napisałem swoją pierwszą książkę – Jak żyć ze schizofrenią (How to Live with Schizophrenia). W wieku sześćdziesięciu pięciu lat Linus Pauling myślał o emeryturze. Pewnego razu zobaczył jednak u przyjaciela tę właśnie książkę. Kiedy ją przeczytał – nie mógł zasnąć i natychmiast porzucił myśl o odejściu z pracy”.

Doktor Hoffer napisał ponad trzydzieści książek i ponad sześćset artykułów. Stworzył również magazyn „Journal of Orthomolecular Medicine” i przez pierwsze cztery dekady był jego redaktorem naczelnym. Po wyleczeniu tysięcy pacjentów przeszedł na emeryturę w wieku osiemdziesięciu ośmiu lat, z przekąsem zauważając, że „każdy powinien zmieniać zawód co pięćdziesiąt pięć lat”.

Linus Pauling miał rację, mówiąc, że: „Abram Hoffer wniósł ogromny wkład do zdrowia każdego z nas, (…) badając efekty stosowania dużych dawek witamin i innych składników odżywczych”.

Andrew W. Saul, Ph.D. (1955)

Citizens for Health Outstanding Health Freedom Activist Award, 1994

Andrew Saul wykładał na uczelniach odżywianie, naukę o zdrowiu i biologię komórkową. Saul jest też redaktorem Orthomolecular Medicine News Service i autorem wydanych przez Basic Health Publications Inc. (obecnie Turner Publishing Company) książek Doctor Yourself (polskie wydanie – Wylecz się sam. Megadawki witamin, Oficyna Wydawnicza ABA, 2016) i Fire Your Doctor! (Zwolnij swojego lekarza!). Razem z Abramem Hofferem napisał również Orthomolecular Medicine for Everyone (Medycyna ortomolekularna dla każdego) i The Vitamin Cure for Alcoholism (Witaminowa terapia alkoholizmu), a z innymi autorami:Vitamin C: The Real Story (Witamina C: prawdziwa historia), The Vitamin Cure for Children’s Health Problems (Witaminowa kuracja chorób wieku dziecięcego), I Have Cancer: What Should I Do? (polskie wydanie – Chroń się przed rakiem. Profilaktyka i leczenie, Oficyna Wydawnicza ABA, 2016) i Hospitals and Health (Szpitale a zdrowie). Doktor Saul jest redaktorem serii publikacji Basic Health’s Vitamin Cure, członkiem redakcji „Journal of Orthomolecular Medicine”, a swego czasu wystąpił w dokumentalnym filmie Food Matters (Jedzenie ma znaczenie). Dwukrotny laureat stypendium New York Empire State Fellowship w dziedzinie nauczania opublikował ponad sto recenzji i tekstów w recenzowanych publikacjach. Doktor Saul jest również autorem słynnej, niekomercyjnej strony internetowej poświęconej naturalnym metodom terapii DoctorYourself.com.

Harold D. Foster, Ph.D. (1943-2009)

Sławy Medycyny Ortomolekularnej, 2010

Harold Foster mocno angażował się w poprawę jakości życia wszystkich żyjących istot. Przez ponad czterdzieści lat pracował jako geomorfolog, profesor geografii medycznej, konsultant do spraw sytuacji kryzysowych przy ONZ i NATO i zapalony naukowiec, którego badania doprowadziły do powstania Harold Foster Foundation.

Foster urodził się w angielskim Tunstall (Yorkshire) i ukończył Hull Grammar School oraz University College London, jednak mimo to czuł się Kanadyjczykiem. W czasie studiów specjalizował się w geologii i geografii. W 1964 roku otrzymał tytuł licencjata, a w 1968 doktora. W latach 1967-2008 był członkiem wydziału geografii University of Victoria. Jako profesor mianowany opublikował i zredagował ponad trzysta publikacji, z których większość skupiona była wokół tematu ograniczania strat wywołanych katastrofami lub identyfikowaniu przyczyn zwyrodnieniowych i zakaźnych chorób przewlekłych.

Do jego najbardziej znanych książek należą: Disaster Planning: The Preservation of Life and Property (Zarządzanie kryzysowe: ochrona życia i mienia), Health, Disease and the Environment (Zdrowie, choroby i środowisko) i Reducing Cancer Mortality: A Geographical Perspective (Zmniejszanie umieralności na raka: perspektywa geograficzna). Foster stworzył również serię książek What Really Causes… (Co naprawdę wywołuje…) obejmującą pozycje dotyczące AIDS, choroby Alzheimera, stwardnienia rozsianego, schizofrenii, zespołu nagłej śmierci niemowląt (SIDS) i raka piersi. Jego wkład w zrozumienie przez nas zdrowia i chorób, a także złożonych relacji pomiędzy genetycznym dziedzictwem, zdrowiem i „żywieniową geografią” świata jest nieoceniony. Doktor Foster przeprowadził w Afryce wiele przełomowych badań nad stosowaniem selenu w terapii AIDS, przez piętnaście lat zasiadał w redakcji „Journal of Orthomolecular Medicine”, a przez trzynaście w zarządzie International Schizophrenia Foundation.

Podziękowania

Chcielibyśmy podziękować Stevenowi Carterowi, dyrektorowi International Schizophrenia Foundation, za zgodę na wykorzystanie materiałów, które pierwotnie ukazały się na łamach „Journal of Orthomolecular Medicine”. Dług wdzięczności mamy także względem świętej pamięci Charlotte Kaufman, która wyraziła zgodę na opublikowanie listów, prywatnych zapisków i innych tekstów swojego męża – doktora Williama Kaufmana, umożliwiając tym samym udostępnienie ich czytelnikom. Bardzo cenimy sobie wkład doktora Roberta G. Smitha, profesora nadzwyczajnego wydziału neuronauki Uniwersytetu Pensylwanii. Dziękujemy wszystkim współtwórcom Orthomolecular Medicine News Service – bazy danych zawierającej artykuły, z których część została wykorzystana w tej książce. Specjalne podziękowania za lekturę i profesjonalne sugestie należą się doktorowi W. Toddowi Penberthy’emu.

Przedmowa

Niacyna podnosi poziom dobrego cholesterolu (HDL) lepiej niż jakikolwiek znany lek, a jednocześnie obniża poziom całkowitego cholesterolu, trójglicerydów i najbardziej szkodliwej formy lipoprotein (VLDL) powiązanych z cholesterolem.

Ten szeroki zakres pożądanych działań chemicznych bez wątpienia wynika z jej biochemicznych właściwości. Dodajmy, że niacyna (preparat Niaspan o przedłużonym działaniu) skutecznie zmniejszała postępowanie choroby w czterech różnych badaniach klinicznych(1). Lekarze przepisują niacynę swoim pacjentom, by zmniejszyć ryzyko wystąpienia u nich chorób układu krążenia, i informują ich, jak ją stosować. Choroby układu krążenia przyczyniają się do największej liczby zgonów na świecie.

Skuteczność niacyny w leczeniu chorób układu krążenia jest niepodważalna i wynika bezpośrednio z jej biochemicznej budowy. Jednak oparte na niej terapie schizofrenii czy zaburzeń behawioralnych od początku budziły sporo kontrowersji. Sześćdziesiąt lat temu, czyli w najbardziej niejednoznacznym momencie w dziejach rozwoju psychiatrii, doktor Abram Hoffer i doktor Humphry Osmond jako pierwsi zaproponowali stosowanie większych dawek witaminy B3 w leczeniu stanów przypominających obłęd, obserwowanych ledwie dekadę wcześniej podczas szalejącej w latach czterdziestych epidemii pelagry. Przypomnijmy, że we wczesnych latach pięćdziesiątych psychoterapia opierała się na naukach Freuda, a posiadanie mało emocjonalnej, „lodowatej matki” (dosłownie: matki lodówki – przyp. tłum.) było – zdaniem psychoterapeutów – zwyczajową przyczyną schizofrenii. Rezultaty osiągnięte przez Hoffera i Osmonda okazały się imponujące, a ich kuracja leczyła schizofrenię skuteczniej niż najlepsze współczesne leki. Mimo to schizofreników do dziś zalewa się reklamami słabo sprawdzonych lekarstw, a świat co chwilę poznaje nowe odmiany zaburzeń psychicznych lub behawioralnych. W naszej książce skupimy się więc na wpływie niacyny na trzy główne formy zaburzeń psychotycznych: zaburzenia dwubiegunowe (charakteryzujące się wahaniami nastroju), schizofrenia (charakteryzująca się występowaniem halucynacji i urojeń) i zaburzenia schizoafektywne (w przebiegu których obserwujemy występujące po sobie objawy zaburzeń dwubiegunowych i schizofrenii).

Zarówno Abram Hoffer, jak i Harold Foster na własne oczy mogli zaobserwować historyczną przemianę świata medycyny, która dobro pacjenta zamieniła na zyski finansowe. Wielka machina zysków pochłonęła wielu lekarzy działających w dobrej wierze. Jednak Abram Hoffer przetrwał tę burzę, ryzykując swoją pozycję, ale broniąc jednocześnie pytania „Co działa najlepiej?”. Do końca swoich dni działał zgodnie z etyką zawodową i z otwartym umysłem śledził najnowsze badania.

Historia niacyny to znacznie więcej niż tylko historia skutecznego wykorzystywania jej w leczeniu chorób układu krążenia. Po pierwsze – dinukleotyd nikotynoamidoadeninowy (NAD) występuje również pod różniącymi się pod względem molekularnym od niacyny postaciami, o których powiemy na łamach tej książki. Po drugie – współczesna edukacja medyczna całkowicie pominęłaby wiele cennych obserwacji, gdyby nie praca jednego z jej autorów – doktora Andrew Saula.

Przypadki skutecznego stosowania przez Hoffera dużych dawek niacyny lub niacynamidu są niezliczone, a funkcjonująca w roli prekursora NAD niacyna po dziś dzień fascynuje i pobudza do nowych odkryć w dziedzinie biologii molekularnej i badań farmakologicznych.

Nawet w przebiegającej pod znakiem genomu erze biologii molekularnej najważniejsze pozostaje jednak pytanie

„Co działa najlepiej?”, a odpowiedź na nie wyjątkowo często brzmi po prostu: niacyna. Epidemia pelagry była najgorszą, spowodowaną niedoborami żywieniowymi plagą odnotowaną w historii USA. Jej przyczyną były w dużej mierze współczesne zmiany w produkcji żywności. Rafinowanie, mechaniczne rozdrabnianie oczyszczonych ziaren spowodowało wprowadzenie białego ryżu i białej mąki pszennej do masowego obrotu. Skutek? Pandemia pelagry, po której rozpoczął się złoty wiek odkrywania prozdrowotnych właściwości witamin. Historia uświadamia nam, że współcześni ludzie są narażeni na niedobory niacyny (i witaminy B1, której braki wywołują chorobę Beri-beri) o wiele bardziej niż ich przodkowie. W związku z tym założenie, iż przyjmowanie dużych dawek niacyny, szczególnie w czasie choroby lub zwiększonego stresu, czyli stanów, które skutecznie pozbawiają nas znacznych ilości NAD, wydaje się jak najbardziej sensowne. Kiedy wewnątrz komórki niacyna zostanie już przekształcona w NAD, to bierze ona udział w większej ilości reakcji biochemicznych niż jakikolwiek inny kofaktor witaminopochodny (ponad 450)(2). To wskazuje na jej różnorodną aktywność fizjologiczną. Tak wszechstronne działanie tłumaczy również fakt, iż niacyna skutecznie przeciwdziała tak wielu różnym dolegliwościom. Niestety, Abram Hoffer nie mylił się, mówiąc, iż „niacyna działa tak dobrze, że nikt nie jest w stanie w to uwierzyć”. Jako pacjenci zawsze żądamy twardych dowodów, choć czasami nawet one wydają nam się trudne do zaakceptowania. Fakty są jednak takie, że bardzo często wysoki poziom NAD jest tym, czego potrzebuje nasze ciało, by skutecznie bronić się przed zagrożeniem wynikającym ze zbyt dużego spożycia cukru, alkoholu, tłuszczu, a także ze zbyt silnego stresu i mnóstwa innych czynników.

Niestety, badania naukowe bazują na eksperymentach, z których części nie można przeprowadzić na ludziach, dlatego nasza wiedza wynika najczęściej z doświadczeń na popełnionych już błędach. Najważniejsze medyczne lekcje były skutkiem pilnych potrzeb wynikających z wojen lub plag, a nie efektem wykorzystywania standardowych biomedycznych metod naukowych. Zarówno Abram Hoffer, jak i Harold Foster przeżyli wojny i pracowali z poszkodowanymi przez nie ludźmi, a to, co usłyszał od nich Andrew Saul, to najważniejsze przykłady skutecznej terapii dużymi dawkami niacyny. To lekcja, którą należy traktować jako ponadczasowy skarb, tym bardziej że poza badaniami Hoffera i Fostera kuracja oparta na dużych dawkach niacyny nie pojawia się w standardowej literaturze przedmiotu. Książka, którą trzymasz w dłoniach, pozwoli ci na własne oczy przekonać się o rezultatach klinicznego stosowania niacyny. To wyjątkowe, pionierskie i nieocenione źródło wiedzy dla wszystkich zainteresowanych dbaniem o własne zdrowie.

W. Todd Penberthy, Ph.D.

Profesor Wydziału Biologii Molekularnej

i Mikrobiologii Uniwesytetu Centralnej Florydy

Słowo wstępne

Większość osób nie zdaje sobie sprawy, jak wiele chorób jest wynikiem niedoborów niacyny, a jeszcze mniej wie, jak wiele dolegliwości można leczyć przy pomocy jej dużych dawek. Zamiarem autorów jest zmiana tej sytuacji poprzez udostępnienie czytelnikom książki przyjaznej i opartej na rozwiązywaniu konkretnych problemów. Pozycja, którą trzymasz w dłoniach, nie skupia się więc na budowie cząsteczek niacyny, ale na tym, co można zrobić, dysponując ich wielką ilością. Innymi słowy – Niacyna w leczeniu zwraca uwagę na kliniczne korzyści, jakie przynosi ona w leczeniu wielu dolegliwości. Ich lista oparta jest na ponad pięćdziesięciu latach skutecznej walki, którą prowadził z nimi pionier badań nad niacyną – doktor Abram Hoffer – zachwycająco pracowity człowiek, który w wieku 91 lat rozpoczął pracę nad tą książką. Niestety, doktor Hoffer odszedł, zanim została ona ukończona, podobnie jak drugi z autorów – profesor i geograf medyczny Harry Foster, który zmarł nagle na wczesnym etapie pracy nad książką. Jeśli więc zastanawiasz się, dlaczego Niacyna w leczeniu nie jest grubsza lub bardziej wyczerpująca – oto główne powody. To, co przeczytasz, z pewnością nie jest konwencjonalnym podręcznikiem, a ja – stojąc w cieniu dwóch gigantów nauki żywieniowej – starałem się jedynie dokończyć rękopis, nie ingerując jednocześnie w słowa Harry’ego – teoretyka i naukowca Abrama – doświadczonego odważnego lekarza i naukowca. Głos doktora Hoffera będzie pojawiał się często w pierwszej osobie, poprzedzony inicjałami AH. Drugi głos – głos nauczyciela, gawędziarza i rodzica – to ja, Andrew W. Saul (AWS).

Wieloletnia współpraca z doktorem Hofferem i doktorem Fosterem była dla mnie prawdziwym zaszczytem. Uważam bowiem, że to właśnie ich należy uznać za największych innowatorów współczesnej medycyny. Jeśli chodzi o niacynę doktor Hoffer był w jej temacie autorytetem światowej sławy. O swojej ostatniej pracy mówił po prostu: „To książka przeznaczona głównie dla lekarzy i osób, które chcą dowiedzieć się więcej o niacynie i jej cudownych właściwościach”. Mam nadzieję, że nasza praca okaże się być zarówno ważną częścią jego spuścizny, jak i realnym i pomocnym poradnikiem dla wszystkich z was.

Andrew W. Saul, listopad 2011

WSTĘPDlaczego powinieneś przeczytać tę książkę?

W teorii nie ma różnicy pomiędzy teorią a praktyką.W praktyce jest.

YOGI BERRA

W swojej Strukturze rewolucji naukowych Thomas Kuhn(1) zauważa, że naukowy postęp nie jest rezultatem liniowej ewolucji, lecz gwałtownych rewolucji oddzielonych od siebie długimi okresami względnego spokoju.

W ramach dramatycznych przewrotów „jedna koncepcja świata zastępuje inną”, jednak wbrew pozorom te intelektualne rewolty to nie zdarzenia losowe, ale skutki odkrywania znaczących anomalii: nowych faktów, które nie mogą być wytłumaczone przez dominującą teorię i jej zwolenników. Te „wyjątki od reguły” to prawdziwe termity teorii naukowych, a gdy zaczynają się mnożyć, coraz trudniej je pomijać. Zaatakowana kluczowa teoria staje się coraz słabsza, aż do momentu gdy całkowicie upada. Wówczas dochodzi do zmiany paradygmatu i zastąpienia starego nowym.

Medycyna konwencjonalna nie wyzwoliła się jeszcze spod kontroli branży farmaceutycznej, jednak jej podstawy stają się coraz bardziej przeżarte przez nieustannie drążące naukowe termity. Jej słabe strony zilustrowano w świetnie przyjętych książkach, takich jak Zabójcze lekarstwa(2), Overdo$ed America(3) czy Death by Modern Medicine(4). Mimo to jasne jest, że w najbliższym czasie bazujące na lekach podejście do zdrowia nie zmieni się, jeśli ludzie nie dostrzegą istnienia realnej alternatywy. Alternatywa po cichu przyciąga jednak coraz to nowych zwolenników, przede wszystkim tych z otwartym umysłem.

Naszym zdaniem o zdrowie i dobre samopoczucie powinniśmy dbać nie przy pomocy leków, ale właśnie substancji naturalnie występujących w organizmie człowieka(5). Jedną z nich jest bez wątpienia niacyna i to dlatego właśnie ona odegra znaczącą rolę w kolejnym, nieuniknionym przewrocie medycznym.

Nie sposób wymienić wszystkich zalet przejścia na model oparty na odpowiednich składnikach odżywczych. Jednak na kolejnych stronach tego rozdziału postaramy się przedstawić przykłady z kilku określonych dziedzin. W dalszych rozdziałach skupimy się jednak głównie na niacynie i szczegółowo przyjrzymy się temu, w jaki sposób jej powszechne stosowanie może przyczyniać się zarówno do zapobiegania wielu problemom zdrowotnym, jak i ich leczenia.

Stosując diety ubogie w kluczowe składniki odżywcze, wielu z nas naraża się na choroby przewlekłe, które mogą dosięgnąć nas nawet po upływie kilku-, kilkunastu lat. I choć fakt, iż dobre żywienie to podstawa dobrego zdrowia znany jest od tysięcy lat, medycyna ortomolekularna (nazwana tak w 1968 roku przez Linusa Paulinga(6)) idzie w tej kwestii o krok dalej. Pauling opisuje model medyczny wykorzystujący optymalne ilości substancji odżywczych, składników naturalnie występujących w organizmie, jako podstawę terapii. Więcej szczegółowych informacji na temat powiązań zdrowotno-żywieniowych relacji znajdziecie w książce Hoffera i Saula: Orthomolecular Medicine for Everyone: Megavitamin Therapeutics for Families and Physicians(7).

Kolejny bardzo istotny fakt to odkrycie, iż jednostki różnią się między sobą pod względem zapotrzebowania na witaminy, minerały czy białka(8). Okazuje się bowiem, że w przypadku każdej substancji odżywczej przynajmniej 2,5% osób potrzebuje jej w większych ilościach niż pozostali. Badacze wyróżniają dziś ponad trzydzieści składników odżywczych. I nawet jeśli spożywamy je w tak zwanych „zalecanych dziennych dawkach”, najprawdopodobniej – podobnie jak większość ludzi – cierpimy na ich częściowe niedobory.

Każdy z nas jest inny, a jakby tego było mało – każdego dnia zmieniamy się i my sami. Choroby, przyjmowane leki, wiek, posiłki, zmęczenie lub stres to tylko niektóre z czynników, które mogą sprawić, że ty z wczoraj i ty z dzisiaj to dwie różne osoby. Mówi się, że jesteśmy tym, co jemy. I choć to założenie ortomolekularne jest jak najbardziej słuszne, tak naprawdę jesteśmy tym, co uda nam się przyswoić.

Określenie „ortomolekularny” oznacza poprawną lub prawidłową molekułę. Jego autorem jest Linus Pauling, który po raz pierwszy użył go w 1968 roku. Farmaceutyki określa się z kolei jako „toksymolekularne”. Przykładem leczniczych substancji ortomolekularnych mogą być witaminy lub insulina. Przykładem działania toksymolekularnego – chemioterapia.

Jak piszą Hoffer i Saul:

Jeśli chodzi o składniki odżywcze, problemem może być ich wchłanianie w jelitach. W przypadku niedokrwistości złośliwej chory nie posiada konkretnych fragmentów przewodu pokarmowego odpowiedzialnych za wchłanianie witaminy B12 lub w jego ciele dochodzi do sytuacji, w której po wchłonięciu witamina nie może zostać skutecznie połączona w koenzym, jest marnowana lub zbyt silnie wykorzystywana przez jeden z układów, co przyczynia się do jej niedoborów w innych częściach organizmu(9).

Pamiętajmy, że tak jak samolot cały czas potrzebuje kół i skrzydeł, podobnie my – nieustannie potrzebujemy wszystkich składników odżywczych. Co więcej, Roger Williams(10) słusznie zauważył, że podobnie jak w przypadku orkiestry – określenie ważniejszych i mniej ważnych instrumentów nie jest możliwe, tak w przypadku ciała – określenie, których substancji odżywczych potrzebuje bardziej niż innych, także mija się z celem. Dopiero bowiem wszystkie niezbędne elementy mogą zapewnić nam zdrowie i dobre samopoczucie. Z pewnością nie wymienimy tu wszystkich chorób mogących wynikać z zaburzeń równowagi żywieniowej, ale dla przykładu warto zaznaczyć, że braki wapnia i selenu mogą przyczyniać się do rozwoju wielu rodzajów raka(11), nadmiar aluminium i niewystarczająca ilość magnezu i wapnia wiążą się ze zwiększonym ryzykiem choroby Alzheimera(12), a braki siarki łączy się z zapaleniem kości i stawów(13).

Dalsza lektura tej książki uświadomi ci szczególną rolę niacyny w medycynie ortomolekularnej, a wraz ze zmianą medycznego paradygmatu jej stosowanie będzie z pewnością coraz bardziej powszechne. Warto dodać, że kuracje ortomolekularne są najczęściej o wiele tańsze niż te oparte na lekach, dlatego ich rozpowszechnienie umożliwi profilaktykę i leczenie biedniejszych osób. Jeśli to założenie wydaje ci się zbyt ambitne, spójrz na twarde dane. Załóżmy, że jedna pomarańcza kosztuje jednego dolara i dostarcza ci 50 miligramów (mg) witaminy C. 100 tabletek, z których każda zawiera 500 mg witaminy C, kosztuje natomiast około pięciu dolarów. W przypadku pomarańczy za dolara otrzymujesz więc 50 miligramów witaminy C, za to w przypadku suplementu ten sam dolar oznacza aż 10 000 miligramów. Oczywiście – zjedzony owoc będzie smaczniejszy i dostarczy nam dodatkowo cukrów, bioflawonoidów i błonnika, jednak w przypadku samej witaminy suplement to 200-krotnie tańsza opcja i nawet gdyby cena pomarańczy spadła do niemożliwych dziesięciu centów – nadal byłby on 20 razy bardziej opłacalny.

Podobna zależność dotyczy również niacyny. Sto 250-miligramowych tabletek to koszt około pięciu dolarów, co w przeliczeniu na jednego dolara daje wynik 5000 miligramów. Zdrowa żywność naturalnie obfitująca w niacynę jest dziś o wiele droższa i choć podobnie jak w powyższym przykładzie – jedzenie nerek, wątroby, pełnoziarnistego pieczywa, orzechów i zielonych warzyw liściastych da nam bez wątpienia wiele różnorodnych korzyści, pod względem zawartości interesującego nas składnika suplementy są po prostu o wiele bardziej opłacalne. Wymienione powyżej produkty kupione w cenie kilku dolarów dostarczą naszemu ciału zaledwie kilkadziesiąt miligramów niacyny, a wzbogacone o nią płatki, pieczywo czy makaron są jedynie niewiele tańszą alternatywą.

Co ciekawe, fakt, iż mielone ziarna zawierają jakiekolwiek ilości niacyny, wynika wyłącznie z tego, iż jest ona dodawana w procesie produkcyjnym. Dodawanie niacyny do żywności przekłada się więc na jej niewielką suplementację. Mówimy tu o ilościach, które – podobnie jak zalecana dzienna dawka (RDA), nieprzekraczająca w USA 18 miligramów – są zdecydowanie za małe.

Co gorsza – połowa Amerykanów nie zapewnia swojemu ciału nawet niewielkiej, określonej przez RDA ilości niacyny, a – jak mówiliśmy – nasze zapotrzebowanie na nią jest o wiele wyższe i zmienia się w zależności od poziomu aktywności, masy ciała czy aktualnego stanu zdrowia(14). W przypadku RDA rola niacyny podkreślona jest jedynie symbolicznie; jej zalecana dzienna dawka jest bowiem przynajmniej 20-krotnie wyższa niż dawki innych witamin z grupy B. Niestety, jest to jednak tylko kwestia proporcji. Nawet przy takich ilościach nie ma mowy o rozwiązywaniu realnych i przewlekłych problemów zdrowotnych ogromnej liczby osób.

ROZDZIAŁ 1Czym jest niacyna?

Każdy lek, który przynosi korzyść pacjentom, ma swój naturalny odpowiednik, dzięki któremu możemy osiągnąć te same rezultaty.

CARL C. PFEIFFER, M.D., PH.D.

Niacyna to składająca się z zaledwie czternastu atomów (C6H5NO2) drobna cząsteczka, mniejsza od najprostszego cukru – glukozy. Jak to możliwe, że mimo tak małych rozmiarów ma ona tak wielki wpływ na zdrowie?

NIACYNA należy do rodziny substancji uczestniczących w cyklu nukleotydów pirydynowych i bierze udział w ponad 500 reakcjach zachodzących w naszym ciele. Ingerowanie w którąkolwiek z nich wywołuje choroby i przeciwnie – wspomaganie ich i przywracanie do naturalnego stanu wiąże się z efektem terapeutycznym.

Jeśli to takie proste – dlaczego lekarze wiedzą dziś tak mało zarówno o niacynie, jak i jej ogromnym znaczeniu? W 2011 roku wpisując w wyszukiwarkę Google hasło „niacyna”, otrzymywaliśmy około 4 milionów wpisów. Dla porównania – hasło „Haldol” (nazwa jednego z pierwszych leków przeciwpsychotycznych) dawało 700 tysięcy wyników, „Zyprexa” – prawie 8 milionów, „Prozac” – ponad 13 milionów i „Effexor” – prawie 10 milionów.

Dodajmy, że cztery wymienione przeciwpsychotyki były promowane w ramach kampanii pochłaniających miliony dolarów, za to niacyna nie doczekała się ani jednej istotnej wzmianki i była polecana przez grupkę lekarzy, którzy uznali jej właściwości za wyjątkowo cenne. Dziś reklamy niacyny w prasie medycznej nadal są rzadkością, a informacje o niej przekazywane są w dużej mierze pocztą pantoflową.

W przypadku leków sytuacja nie uległa jednak zmianie, a ich reklamy nadal ukazują się w branżowej i pozabranżowej prasie. Tak naprawdę trudno się temu dziwić. Tylko silna kampania reklamowa jest bowiem w stanie wypromować produkty, które rzadko kiedy działają, a jednocześnie mogą wywoływać mnóstwo skutków ubocznych, a nawet doprowadzić pacjenta do śmierci. Głównym skutkiem ubocznym stosowania niacyny jest przedłużenie życia.

Wzór strukturalny cząsteczki niacyny

Zamieszczenie w tej jednej książce wszystkich znanych nam dziś faktów na temat niacyny jest oczywiście niemożliwe, uczyniłoby to z niej bowiem nie poradnik, lecz opasłą encyklopedię. W związku z tym w kolejnych rozdziałach skupimy się głównie na klinicznych aspektach jej stosowania oraz na schorzeniach leczonych nią przez Abrama Hoffera (AF) przez ponad pięćdziesiąt lat.

Niacyna, czyli…

Oryginalna chemiczna nazwa niacyny to kwas nikotynowy, który jednak zbyt silnie kojarzył się z nikotyną. Wcześniej niacynę określano również mianem witaminy B3, była to bowiem trzecia zidentyfikowana rozpuszczalna w wodzie witamina. Po określeniu chemicznej struktury niacyny nazwa B3 zostałaby pewnie zapomniana, jednak współzałożyciel organizacji Anonimowych Alkoholików (AA) Bill W. przywrócił ją do życia, uznając, że jest odpowiednio chwytliwa, by przekonać do leczenia część osób uzależnionych od alkoholu. Pytanie, czy niacyna powinna być klasyfikowana jako witamina, pozostaje otwarte, ponieważ nasz organizm może produkować ją na bazie tryptofanu i wykorzystuje ją w ilościach, które czynią ją bardziej podobną do aminokwasu. Naukowcy sugerowali zresztą, że niacynę powinno zaliczać się właśnie do aminokwasów, jednak dziś jest już zbyt późno, by cokolwiek zmienić w tej kwestii.

Gutierrez(1) opisał przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine badanie wykazujące, iż komórki wątroby leczone in vitro niacyną nie wchłaniały zbyt dużo HDL („dobrego” cholesterolu), co wyjaśniałoby jego zwiększoną obecność we krwi. Być może jest to pierwsze wyjaśnienie skuteczności niacyny, a oprócz tego – znak, że nie jest ona toksyczna dla żywych komórek. Takie wnioski powinny pomóc w obaleniu głoszonego przez wielu lekarzy mitu, że niacyna truje naszą wątrobę.

Postacie niacyny i sposób, w jaki działają

Naukowcy zbadali pochodne niacyny (kwasu nikotynowego) pod kątem zdolności wpływania na stężenie lipidów i porównali ich działanie z działaniem niacyny. Wnioski? Dla wielu z nas korzystne byłoby ograniczenie lub usunięcie efektu rozszerzania naczyń krwionośnych i związanych z nim uderzeń gorąca.

PORÓWNANIE DZIAŁANIA RÓŻNYCH FORM NIACYNY

NIACYNA

NIACYNAMID

HEKSANIKOTYNIAN INOZYTOLU

NIACYNA O DŁUGOTRWAŁYM DZIAŁANIU (SUSTAINED RELEASE) (W TWARDEJ TABLETCE)

NIACYNA O PRZEDŁUŻONYM/ STOPNIOWYM UWALNIANIU (EXTENDED TIME RELEASE):

Korzyści związane z wpływem na stężenie lipidów we krwi

TAK

NIE

TAK

TAK

TAK

Korzyści natury psychiatrycznej

TAK

TAK

TAK

TAK

TAK

Uderzenia gorąca

TAK

NIE

NIE

CZASAMI

NIE

Nudności przy dawce kilka tysięcy miligramów dziennie

NIE

TAK

NIE

NIE

NIE

Najwyższy stopień bezpieczeństwa środka dla wątroby

TAK

TAK

TAK

NIE

NIE

Całkowite rozpuszczenie tabletki

TAK

TAK

TAK

NIE

TAK

Niacyna obniża całkowity cholesterol, zwiększa poziom lipoproteiny wysokiej gęstości (HDL – „dobry” cholesterol) i zmniejsza negatywne skutki schorzeń serca. Jednak na początku wywołuje również zaczerwienienie skóry i uczucie ciepła. Objawy te słabną wraz z kontynuowaniem terapii i w większości przypadków znikają lub stają się ledwo odczuwalne już po paru tygodniach. Niacynamid (amid kwasu nikotynowego) nie rozszerza wprawdzie naczyń krwionośnych (i dzięki temu – nie wywołuje uderzeń gorąca), ale jednocześnie nie wpływa na stężenie lipidów we krwi. Heksanikotynian inozytolu obniża cholesterol, nie wywołując uderzeń gorąca, jednak nie jest tak skuteczny jak zwykła niacyna.

NIACYNA

Zarówno niacyna, jak i niacynamid skutecznie zwalczają choroby psychiczne, a także zapobiegają prostym niedoborom żywieniowym i leczą je. Przyjmowanie dużych dawek niacyny wiąże się jednak u większości osób z odczuciem ciepła i występowaniem rumieńców, czego nie można powiedzieć o niacynamidzie. To właśnie dlatego amid kwasu nikotynowego o wiele częściej wchodzi w skład mieszanek witaminowych i suplementów diety. W przeciwieństwie do wielu witamin, wszelkie formy niacyny są odporne na warunki zewnętrzne, w tym wysoką temperaturę, i charakteryzują się dzięki temu długim okresem przydatności do spożycia.

Na rynku istnieje kilka preparatów, które zmniejszają efekt rozszerzania naczyń krwionośnych i związane z nim objawy. Najbardziej znanym jest dostępna bez recepty niacyna „noflush” (niacyna niewywołująca gorąca) będąca pochodną inozytolu z sześcioma cząsteczkami niacyny dołączonymi do każdego pierścienia benzenowego. Inne, dostępne wyłącznie na receptę środki są od niej o wiele droższe. Na badania mające na celu wynalezienie i opatentowanie substancji tak dobrej jak niacyna wydano już miliardy dolarów, jednak jest to ogromna strata czasu i pieniędzy.

Najlepszym środkiem zmniejszającym skutki uboczne niacyny jest bowiem sama niacyna, która przyjmowana przez dłuższy czas przestaje wywoływać wypieki i uderzenia gorąca.

Innymi słowy – najlepszym antidotum na rumieńce jest dobrze poinformowany lekarz i – co za tym idzie – świadomy pacjent. Jak pisał doktor William Parsons Jr.: „aby stosować niacynę, przepisujący ją specjalista musi posiadać na jej temat odpowiednio dużą wiedzę”.

Kolejną istotną różnicą między niacyną a niacynamidem jest fakt, iż ta pierwsza normalizuje poziom lipidów we krwi.

Niacyna obniża stężenie lipoproteiny niskiej gęstości (tak zwanego „złego” cholesterolu), podnosi stężenie lipoproteiny wysokiej gęstości („dobrego” cholesterolu), a dodatkowo obniża poziom trójglicerydów, lipoproteiny(a) [Lp(a), uważanej za czynnik odpowiedzialny za zwiększone ryzyko chorób serca] i zmniejsza przeciwzapalny wpływ białka C-reaktywnego. Niacynamid nie wykazuje podobnego działania, dlatego pod kątem terapeutycznym niacyna wiedzie tu zdecydowany prym.

NIACYNAMID

Inną popularną formą niacyny jest amid kwasu nikotynowego znany powszechnie jako niacynamid. Zarówno niacyna, jak i niacynamid są prekursorami aktywnie zapobiegającego pelagrze dinukleotydu nikotynoamidoadeninowego (NAD). Trzecia forma witaminy B3 – rybozyd nikotynamidu – została odkryta w 2004 roku i niewiele wiemy dziś o jej działaniu. Twój organizm wykorzystuje NAD (z wodorem – NADH) w ponad 450 biochemicznych reakcjach, z których większość jest zaangażowana w reakcje kataboliczne i anaboliczne. Większość z nas kojarzy NAD z glikolizą (rozkład cukrów) i ATP (produkcja energii). Jednak dinukleotyd nikotynoamidoadeninowy jest kofaktorem w wielu innych procesach syntezy (anabolizm) lub podziału (katabolizm) niemal każdej produkowanej przez nasze komórki cząsteczki (sterydy, prostaglandyny, enzymy). NAD bierze też udział w sygnalizacji komórkowej i ciągłym naprawianiu naszego DNA, a w wielu ważnych reakcjach pełni funkcję substratu dla enzymów PARP, sirtuin i enzymów IDO(2, 3, 4).

Niacyna i niacynamid różnią się pod względem właściwości. Najczęściej obserwowana różnica wynika z faktu, iż w początkowej fazie przyjmowania niacyny dochodzi do uderzeń gorąca i rumieńców, które zaczynają się w obrębie czoła i z różną intensywnością przemieszczają się w dół ciała. W przypadku niacynamidu do tego typu reakcji dochodzi bardzo rzadko, jednak gdy już się pojawią – potrafią być bardzo nieprzyjemne.

Przyjmowany przez dłuższy czas w średnich lub wysokich dawkach niacynamid może – częściej niż inne formy witaminy B3 – wywoływać u pacjentów nudności. Mówiąc o średnich lub wysokich dawkach, mamy na myśli kilka tysięcy miligramów dziennie. Niacyna i heksanikotynian inozytolu nie wywołują nudności, chyba że przyjmowana przez nas dzienna dawka wynosi kilkadziesiąt tysięcy miligramów. Podkreślmy jednak, że nikt nie potrzebuje i nie powinien przyjmować witaminy B3 w aż tak dużych ilościach. Dodajmy też, że niezależnie od dawki – nudności to oznaka przedawkowania.

Z drugiej strony należy dodać, że doktor William Kaufman z powodzeniem stosował dziennie dawki sięgające kilku tysięcy miligramów w terapii zapalenia stawów, nie notując u swoich pacjentów praktycznie żadnych skutków ubocznych (więcej informacji w rozdziale 7.).

HEKSANIKOTYNIAN INOZYTOLU

Niewielka grupa osób nietolerujących niacyny może sięgnąć po heksanikotynian inozytolu. Związek ten oferuje większość korzyści terapeutycznych kojarzonych z przyjmowaniem niacyny, a jednocześnie nie wywołuje powodowanych przez nią skutków ubocznych. Heksanikotynian inozytolu dostępny jest w sklepach ze zdrową żywnością jako niacyna niewywołująca wypieków i choć kosztuje trzy razy więcej niż „zwykła” niacyna, nadal jest znacznie tańszy od najtańszych statyn (najdroższe z nich potrafią kosztować fortunę).

Heksanikotynian inozytolu jest estrem inozytolu i kwasu nikotynowego. Każda cząsteczka inozytolu zawiera sześć cząsteczek kwasu nikotynowego, a ester rozkładany jest w naszym ciele bardzo powoli. Jak już wspomnieliśmy – heksanikotynian inozytolu jest niemal tak samo skuteczny jak kwas nikotynowy, jednak nie wywołuje charakterystycznych dla niego skutków ubocznych. Wypieki, uderzenia ciepła, problemy ze strony układu pokarmowego i inne niepożądane objawy zdarzają się więc rzadko i nie są zbyt dokuczliwe. Sam inozytol uznawany jest za jedną z mniej ważnych witamin z grupy B. W organizmie pełni funkcję przekaźnika i może wspomagać terapeutyczne działanie niacyny. Cząstka „nikotynian” może być myląca, dlatego pamiętajmy, że jeśli chodzi o fizjologiczne właściwości – niacyna (kwas nikotynowy) i nikotyna nie mają ze sobą nic wspólnego.

Ja sam (AH) przez ponad trzydzieści lat podawałem heksanikotynian inozytolu pacjentom, którzy nie tolerowali związanych z przyjmowaniem niacyny rumieńców i uczucia gorąca, i uważam go za delikatny, ale skuteczny środek, tolerowany niemal przez każdego.

NIACYNA O PRZEDŁUŻONYM, DŁUGOTRWAŁYM CZY STOPNIOWYM UWALNIANIU?

Wymienione określenia bardzo często używane są zamiennie, co może wywoływać u pacjentów dezorientację, tym bardziej że czytając o niacynie o przedłużonym, długotrwałym czy stopniowym uwalnianiu, możemy tak naprawdę czytać o opisanym powyżej heksanikotynianie inozytolu. Długotrwałe, stopniowe lub przedłużone uwalnianie może wiązać się też z fizyczną lub chemiczną budową tabletki zawierającej zwyczajną niacynę (zazwyczaj jest to albo tabletka matrycowa, albo granulki zamknięte w tabletce lub kapsułce). Wolniejsze uwalnianie przekłada się bowiem na wydłużone działanie. Przedłużone i stopniowe uwalnianie to zbieżne terminy mówiące nam o tym, że poprzez odpowiednią strukturę chemiczną dany środek przedostaje się do naszego organizmu z opóźnieniem. W przypadku niacyny główną korzyścią jest tu zmniejszone uczucie gorąca (o którym więcej piszemy w rozdziale 4. tej książki).

Wrażliwi pacjenci, skarżący się na to, że niektóre z tabletek matrycowych o długotrwałym uwalnianiu wywołują u nich ból żołądka, powinni przyjmować je wraz z posiłkiem lub przynajmniej w towarzystwie przekąski.

Dodajmy, że twarde, matrycowe tabletki o długotrwałym uwalnianiu nie powinny być stosowane przez osoby starsze, często bowiem nie wchłaniają się one w ich przewodzie pokarmowym, co uniemożliwia osiągnięcie efektów terapeutycznych opisanych w ulotce.

Producenci niacyny o przedłużonym, długotrwałym i stopniowym uwalnianiu reklamują swoje produkty jako niewywołujące rumieńców czy uderzeń ciepła. Jednak w rzeczywistości niepożądane skutki są czasami wyłącznie odłożone w czasie. Co więcej – w przypadku wymienionych środków określenie optymalnej dawki może okazać się o wiele trudniejsze. Do tego dochodzi wzmiankowana już kwestia wyższej ceny.

Jednak najważniejszym i przemawiającym przeciwko stosowaniu niacyny o długotrwałym działaniu jest argument, iż wywołuje ona więcej skutków ubocznych(5).

Przegląd Guytona i Baysa opublikowany w 2007 roku obejmujący wiele badań poświęconych niacynie wykazał, iż zwyczajna niacyna (IR) jest dość bezpieczna, niacyna o przedłużonym (ER) lub stopniowym uwalnianiu (TR) – bezpieczna, lecz niewspółmiernie droga, za to niacyna o długotrwałym działaniu (SR) wywołuje najwięcej niepożądanych efektów [w polskiej literaturze terminy dotyczące opóźnionego, długotrwałego czy przedłużonego działania bardzo często stosuje się zamiennie, dlatego w przypadku wątpliwości warto sięgać po angielskie nazwy i skróty: IR – immediate release (natychmiastowe uwalnianie), ER – extended release (przedłużone uwalnianie), SR – sustained release (długotrwałe uwalnianie). Warto dodać, że choć autorzy wyraźnie odróżniają tu środki ER od SR, nawet w literaturze anglojęzycznej bywają one stosowane jako zamienniki. – przyp. tłum.]. Autorzy piszą:

Niedługo po tym, jak w 1955 roku Altschul i jego współpracownicy opisali działanie niacyny obniżające poziom cholesterolu, naukowcy opracowali preparaty o długotrwałym działaniu (SR), których celem było zredukowanie efektu rumieńców i uderzeń gorąca. Niestety, bardzo szybko okazało się, że w przypadku części pacjentów są one toksyczne dla wątroby. (…) Henkin i współpracownicy (19) stwierdzili 8 przypadków zapalenia wątroby wśród 15 pacjentów stosujących niacynę SR i ani jednego w grupie 67 osób stosujących zwyczajną niacynę. Co więcej – trójka pacjentów, którzy przyjmując niacynę SR zapadli na zapalenie wątroby, bez negatywnych konsekwencji tolerowała równe lub większe dawki zwykłej niacyny (20). Grupa kierowana przez McKenney’a (21) dokonała bezpośredniego porównania niacyny IR (o natychmiastowym uwalnianiu) i SR w ramach trwającego 30 tygodni randomizowanego badania klinicznego, w przebiegu którego wysokość dawki wahała się od 500 do 3000 miligramów dziennie. U żadnego z 23 pacjentów przyjmujących niacynę IR nie stwierdzono problemów z wątrobą, za to aż 12 z 23 pacjentów przyjmujących niacynę SR (52%) ucierpiało wskutek jej hepatotoksycznego działania. Zwiększoną toksyczność niacyny SR dla wątroby notowano głównie w dawkach przekraczających 1500 miligramów dziennie(6).

[Zachowano oryginalną numerację przypisów(7).]

W związku z przytoczonymi faktami polecamy przyjmowanie zwykłej niacyny o natychmiastowym uwalnianiu w regularnych, podzielonych dawkach. Jednocześnie dodajmy, że w przypadku osób, które z jakichkolwiek powodów muszą unikać uderzeń ciepła czy rumieńców, przyjmowanie alternatywnych postaci niacyny jest dopuszczalne.

SUPLEMENTY NADH

NADH (forma aktywna dinukleotydu nikotynoamidoadeninowego) to koenzym o działaniu antyoksydacyjnym i aktywna postać niacyny biorąca udział w procesie produkcji energii wewnątrz komórek. Jako suplement diety NADH jest dostępny od połowy lat dziewięćdziesiątych. Jeden miligram NADH jest stosunkowo bardzo drogi, jednak na szczęście dawki wynoszą zazwyczaj ledwie kilka mg. Uważa się, że NADH może być pomocny w leczeniu przewlekłego zmęczenia i innych zaburzeń związanych z brakiem energii, a także w terapii choroby Alzheimera, choroby Parkinsona i depresji. Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę fakt, iż nasze ciało stale i naturalnie produkuje NADH na bazie niacyny, możemy uznać, że jej odpowiednio silne suplementowanie jest znacznie tańszą formą kuracji (dodajmy, że przyjmowanie niacynamidu również zwiększa produkcję NADH przez nasz organizm). Badania nad NADH są obiecujące, jednak ich wyników nie można uznać za wiążące. Tymczasem badania nad niacyną prowadzone są od dłuższego czasu i jednoznacznie potwierdzają jej skuteczne działanie. W przypadku antyoksydantów zdecydowanie tańszą od NADH opcją jest witamina C.

TRYPTOFAN

Wszystkie postacie witaminy B3 przeciwdziałają pelagrze, są prekursorami NAD, są powszechnie dostępne i dostarczają ludziom o wiele więcej korzyści, o które często nawet ich nie podejrzewamy. Tryptofan także jest prekursorem NAD, jednak przyjmowany w dużych dawkach może wywoływać kłopoty ze zdrowiem, takie jak zespół eozynofilia-mialgia, charakteryzujący się podwyższonym poziomem białych krwinek i bólem mięśni. Związek ten może wynikać przede wszystkim z błędów produkcyjnych związanych z wykorzystaniem genetycznie modyfikowanych materiałów. Jednak ograniczony poziom tryptofanu w osoczu odgrywa kluczową rolę w ograniczaniu potencjalnej nadreaktywności układu odpornościowego. W związku z powyższym tryptofan jako prekursor NAD nie jest zasadniczo polecanym środkiem.

INNE „NIACYNY”

Czasami możemy natknąć się na środki określane przez producentów jako inne formy niacyny. Do najpopularniejszych należą nikotynian ksantynolu, alkohol nikotynylowy, ciclonicate (substancja nieobecna w polskiej literaturze fachowej; więcej informacji: https://pubchem.ncbi.nlm.nih.gov/compound/68703#section=Chemical-andPhysical-Properties – przyp. tłum.) czy nikotynian etofyliny. Wszystkie rozszerzają naczynia, a alkohol nikotynylowy dodatkowo obniża poziom cholesterolu, jednak czy warto ufać im i za nie płacić? Być może tak, być może nie. Podwójnie ślepy test porównawczy niacyny i nikotynianu ksantynolu wykazał, iż „kuracja niacyną przekłada się na poprawę w zakresie rejestru sensorycznego i pamięci krótkotrwałej, za to kuracja nikotynianem ksantynolu na poprawę w zakresie rejestru sensorycznego, pamięci krótkotrwałej i pamięci długotrwałej. W porównaniu z placebo skuteczność obu aktywnych związków niacyny wyniosła między 10% a 40%”(8).

Nikotynian ksantynolu zdawał się działać skuteczniej na starszych pacjentów, jednak należy dodać, że sam ksantynol jest pochodną teofiliny – obecnej w liściach kakao i herbaty, a pobudzającej ośrodkowy układ nerwowy w sposób podobny do wpływu kofeiny.

W związku z powyższym trudno stwierdzić, czy aktywnym czynnikiem był tu ksantynol, czy niacyna. Ciclonicate to dostępny w niektórych krajach lek, którego sprzedaż w USA zarzucono w połowie lat osiemdziesiątych. Od dwudziestu sześciu lat nie powstała na jego temat żadna publikacja, a autorzy tej książki mimo zapewnień producentów nie uważają go za jedną z postaci niacyny.

Polinikotynian chromu to zawierający niacynę suplement chromu znany także po prostu jako chrom z niacyną. Liczne badania wykazały, że wzbogacony o niacynę chrom może skuteczniej podnosić wrażliwość na insulinę, wzmagać tolerancję glukozy i zmniejszać nadmiar tkanki tłuszczowej skuteczniej niż inne formy chromu. Dodatkowo chrom z niacyną pomaga obniżać poziom cholesterolu oraz skurczowe ciśnienie krwi(9, 10, 11, 12). Co ciekawe, wymienione działania, które rozsławiają chrom wśród pacjentów, nie muszą wynikać z faktu, iż niacyna zwiększa biochemiczną przyswajalność chromu, ale z faktu, że to obecność chromu przekłada się na lepszą gospodarkę niacyną (więcej informacji na temat wpływu niacyny na choroby układu krążenia znajdziesz w rozdziale 10.).

A co z niacyną w żywności?

Niacyna jest obecna w wielu spożywczych produktach, jednak nie w ilościach, które miałyby właściwości terapeutyczne. Do żywności stosunkowo bogatej w niacynę należą: chude mięso, ryby, podroby (nerki, wątroba), małże, krewetki, wieprzowina, produkty mleczne, orzechy i ziarna, kiełki pszenicy, produkty pełnoziarniste i warzywa o zielonych liściach. Czy wystarczy jeść wymienione pokarmy w większych ilościach? Niestety nie. Nawet idealna pod kątem zawartości niacyny dieta nie dostarczy nam bowiem nawet 100 miligramów tego cennego związku. To właśnie dlatego potrzebujemy suplementów.

ROZDZIAŁ 2Początki terapii niacyną

Człowiek zmienia zdanie poprzez obserwację, a nie argumenty.

WILL ROGERS

O niedoborze mówimy, kiedy w diecie brakuje nawet niewielkich ilości substancji odżywczych potrzebnych do utrzymania człowieka w – powszechnym dziś – kiepskim stanie zdrowia. Większość mieszkańców Ameryki Północnej nie pozyskuje z żywności wystarczającej ilości witamin i minerałów, co przekłada się na różnego stopnia niedobory mikroelementów. Ustalane przez rządy zalecane dzienne dawki wyrastają ze stuletniego paradygmatu traktującego witaminy jedynie jako środek profilaktyczny i pomijając nowy paradygmat, w którym witaminy nie tylko zapobiegają, ale i leczą choroby. Do klasycznych schorzeń, będących skutkiem niedoborów, należą Beri-beri, pelagra, szkorbut, krzywica i niedokrwistość złośliwa.

Pelagra (niedobór witaminy B3) i schizofrenia (zależność od witaminy B3)

Kiedy doktor Joseph Goldberger odkrył przyczynę pelagry, a doktor Conrad Elvehjem z Winconsin udowodnił, iż niacyna i niacynamid to zwalczające ją witaminy, choroba ta została wyeliminowana. Obowiązkowe fortyfikowanie białej mąki zlecone w 1942 roku przez rząd USA ocaliło od śmierci i kalectwa niezliczoną ilość osób, a dodatkowo pozwoliło na zaoszczędzenie przez Stany Zjednoczone bilionów dolarów. Co więcej – ta genialna decyzja mogła przesądzić nawet o wyniku drugiej wojny światowej!

W 1930 roku w samych południowo-wschodnich Stanach na pelagrę zmarło aż 30 000 Amerykanów. Cztery główne skutki tej strasznej choroby to zapalenie skóry, biegunka, otępienie, a nawet śmierć.

Dodajmy, że wynikająca z pelagry psychoza nie mogła być odróżniona od psychozy wywołanej innymi czynnikami wyłącznie na podstawie danych klinicznych i aby ją stwierdzić, należało przyjrzeć się żywieniowej historii pacjenta i w ramach testu diagnostycznego podać mu witaminę B3. Jeśli kilka dni lub tygodni po podaniu niacyny pacjent dochodził do siebie, lekarze stwierdzali u niego pelagrę. Jeśli na poprawę trzeba było czekać dłużej lub jeśli w ogóle nie następowała – u chorego stwierdzano schizofrenię. W połowie lat trzydziestych, czyli w czasach, kiedy niacyna/niacynamid zostały uznane za witaminę zwalczającą pelagrę, takie podejście do diagnozy było powszechnie obowiązującą normą.

Główna różnica między pelagrą a schizofrenią polega tymczasem na tym, że ta pierwsza wywołana jest całkowitym niedożywieniem wynikającym z diety opartej na kukurydzy i pozbawionej ważnych składników odżywczych, za to ta druga – dużym deficytem witaminy B3, któremu nie towarzyszy jednak ogólny głód substancji odżywczych. Występujące u chorych na pelagrę pacjentów zmiany skórne reagują na kurację tryptofanem, a słońce wywołuje zmiany pigmentu zarówno na skórze pelagryka, jak i schizofrenika. Specjaliści, którzy w latach trzydziestych i czterdziestych zajmowali się pelagrą, byli dobrymi obserwatorami. Jakim cudem przeoczyli więc podobieństwa między pelagrą a schizofrenią? Odpowiedź jest prosta i brzmi: nie przeoczyli. Jednak paradygmat mówiący, iż witaminy nadają się tylko do celów profilaktycznych, był wówczas promowany tak mocno, iż teoria przesłoniła im praktykę, czyli to, co sami obserwowali. Badacze wiedzieli więc, że pelagra była chorobą niedoboru i że nawet niewielkie ilości konkretnej substancji mogły leczyć ją i – w większości przypadków – zapobiegać jej nawrotom. Wiedzieli również, że schizofrenia to trudna, przewlekła choroba psychiczna, ale zaślepieni starymi dogmatami nalegali, że są to dwa zupełnie różne schorzenia. Kiedy niacyna stała się dostępna, zaczęli podawać ją zarówno pelagrykom, jak i schizofrenikom. Według ich założenia – szybka, pozytywna reakcja na niacynę (nawet jeśli jej dzienna dawka wynosiła 1000 miligramów) świadczyła o pelagrze, a brak reakcji na daną dawkę – o tym, że chory cierpi jednak na schizofrenię. Lekarze nie byli w stanie przeprowadzić rozpoznania różnicowego jedynie na podstawie danych klinicznych, a w związku z pewnością, iż mają do czynienia nie z jedną, ale dwiema różnymi chorobami, po pewnym czasie przestali się tym interesować.

Jak doktor Hoffer zaangażował się w terapię niacyną

(AH) Podobnie jak Agencja Żywności i Leków, traktowałem niacynę jako lek, a nie witaminę i dopiero po pewnym czasie zdałem sobie sprawę, z czym tak naprawdę mamy tu do czynienia. Paradygmat wykorzystywania witamin wyłącznie w profilaktyce opierał się na dwóch głównych filarach:

1. Witaminy są potrzebne jedynie po to, by zapobiegać klasycznym, powszechnie znanym chorobom opartym na niedoborach żywieniowych;

2. Chorym potrzebne są jedynie bardzo niewielkie dawki witamin.

Joseph Goldberger, M.D. (1874-1929)

Sławy Medycyny Ortomolekularnej, 2008

Goldberger to dla mnie wzór genialnego naukowca.

ABRAM HOFFER, M.D., PH.D.

Joseph Goldberger urodził się w 1874 roku, a w 1895 z wyróżnieniem ukończył nowojorską Bellevue Hospital Medical School. Po stażu odbytym w Bellevue Hospital College przez dwa lata zaangażował się w prywatną praktykę, po czym w 1899 roku zasilił szeregi Public Health Service Corps. Podczas pracy na Ellis Island Goldberger specjalizował się w kwestiach kwarantanny, a jego badania nad chorobami zakaźnymi, takimi jak żółta febra, gorączka denga czy tyfus szybko przyniosły mu zasłużone uznanie. Ostatnią część swojej kariery doktor Goldberger poświęcił jednak pelagrze. Po szybkim rozprawieniu się z powszechnym mitem, iż jest ona schorzeniem zakaźnym, przez ostatnie piętnaście lat swego życia próbował udowodnić, że jej przyczyną są niedobory w żywieniu. W pierwszej połowie XX wieku epidemia pelagry dotknęła około 3 milionów mieszkańców USA, z czego aż 100 000 straciło życie(1).

Abram Hoffer dodaje: „We wczesnych latach czterdziestych rząd Stanów Zjednoczonych zlecił wzbogacanie mąki o niacynamid i to dzięki temu straszna pandemia pelagry została zdławiona w ciągu zaledwie dwóch lat. Ta decyzja powinna być uznana za największy sukces publicznej służby zdrowia, tym bardziej że przyczyniła się do eliminacji jednej z głównych chorób psychicznych, czyli psychozy wywołanej pelagrą. Niestety, reakcja lekarzy i specjalistów była do przewidzenia. Dobrym przykładem jest Kanada, która odrzuciła amerykański pomysł i uznała dodawanie witamin do mąki za wielkie oszustwo. Stany Zjednoczone przez długi czas wiodły więc prym w dziedzinie badań nad odpowiednim żywieniem”.

Za wiedzę trzeba jednak czasami zapłacić. Doktor Goldberger przeszedł żółtą febrę i gorączkę denga, a tyfus prawie go zabił. Według amerykańskiego Narodowego Instytutu Zdrowia (NIH), Goldberger „uraził dumę Południa, łącząc ubóstwo pochodzących z tej części kraju rolników, dzierżawców ziemskich i młynarzy z ubogą dietą wywołującą pelagrę”(2).

Ostatecznie Goldberger został nominowany do nagrody Nobla i gdyby nie umarł, być może otrzymałby ją w 1929 roku wraz z badającymi witaminy Christiaanem Eijkmanem i Frederickiem G. Hopkinsem.

Znakomitym źródłem wiedzy na temat pionierskich badań Goldbergera jest wielokrotnie nagradzana książka Alana Krauta: Goldberger’s War: The Life and Work of a Public Health Crusader.

Co gorsza – witamin nie podawano aż do momentu wystąpienia niedoboru, a duże dawki uznawano za niepotrzebne i zakazywano ich stosowania. Podawanie dużych dawek niacyny pacjentom ze schizofrenią było złamaniem wszelkich reguł „profilaktycznego” paradygmatu. Co więcej – gdyby naukowcy nie traktowali go jak wyroczni i określili optymalne zapotrzebowanie pacjentów na witaminy z grupy B, moglibyśmy o wiele wcześniej opracować skuteczną metodę leczenia schizofrenii.

Według hipotezy adrenochromu (utlenionej adrenaliny) opracowanej w 1954 roku przez Hoffera, Osmonda i Smythiesa, każdy spadek produkcji adrenaliny byłby korzystny dla schizofreników, zmniejszałby bowiem ilość pirokatechiny, która może być przekształcona w adrenochrom. Niacyna to jeden z głównych akceptorów grupy metylowej w naszym organizmie, dlatego poprzez zmniejszenie ilości grup metylowych możliwe było doprowadzenie do stanu, w którym mniej noradrenaliny było przekształcane w adrenalinę. Niacyna była bezpieczna, długość opartej na niej kuracji nieograniczona, a dodatkowo chroniła ona przed plagą pelagry i zwalczała wywoływaną przez nią psychozę, dlatego logicznym krokiem było przetestowanie jej działania na pacjentach ze schizofrenią. W 1952 roku nie zdawałem sobie sprawy z tego, że psychoza wywołana pelagrą była identyczna z psychozą wywołaną przez schizofrenię. Nasze pierwsze testy pilotażowe okazały się dużym sukcesem. Dlatego zaraz po nich przeprowadziliśmy serię kolejnych, podwójnie ślepych, randomizowanych, kontrolowanych placebo prospektywnych badań na pacjentach o niechronicznych zaburzeniach pionierskich w skali całej psychiatrii. Rezultat? Po dwuletniej terapii współczynnik powrotu do zdrowia wyniósł aż 75% (w grupie placebo było to 35%). A uwierzcie mi, że widok zdrowiejącego schizofrenika na zawsze pozostaje w pamięci lekarza. Wyniki naszych badań zostały potwierdzone rezultatami wielu otwartych badań klinicznych, wynikiem sponsorowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego (NIMH) podwójnie ślepego, kontrolowanego badania Wittenborna z 1974 roku oraz faktem, iż od 1952 roku udało mi się wyleczyć ponad 5000 pacjentów(3).

PORÓWNANIE PSYCHOZY SCHIZOFRENICZNEJ I PSYCHOZY WYWOŁANEJ PELAGRĄ

SCHIZOFRENIA

PELAGRA

Zaburzenia percepcji wizualnej

tak

tak

Zaburzenia percepcji słuchowej

tak

tak

Zaburzenia innego rodzaju percepcji

tak

tak

Zaburzenia myślenia

tak

tak

Zaburzenia nastroju

tak

tak

Zmiany w zachowaniu

tak

tak

Zaburzenia pigmentacji skóry

tak – drobne

tak – poważne

Zaburzenia pracy przewodu pokarmowego

tak – drobne

tak – poważne

Wzrost liczby zgonów

tak

tak

Przyczyna śmierci

choroby serca, niedożywienie

samobójstwo

Terapia

dieta, niacyna – od 3000 miligramów dziennie w górę

dieta, niacyna – od 100 do 1000 miligramów dziennie

Czas trwania terapii

od kilku miesięcy do kilku lat

kilka miesięcy

ROZDZIAŁ 3Jak działa niacyna i dlaczego powinniśmy przyjmować ją w większych ilościach

Połowa informacji, które wam przekażemy, to nieprawda…I niestety – nie wiemy, która to połowa.

DOKTOR ABRAM HOFFER CYTUJĄCY JEDNEGO ZE SWOICH PROFESORÓW

Wiele biologicznych zmiennych charakteryzuje się tym, że jeśli na wykresie przedstawimy ilość osób z daną cechą oraz częstość występowania ich w społeczeństwie, krzywa ułoży nam się w tak zwany rozkład normalny. Dla przykładu – na krzywej wzrostu żyjących na całym świecie mężczyzn odnotujemy bardzo dużo punktów, jednak większość wyników znajdzie się mniej więcej pośrodku wykresu. Ilość mężczyzn mierzących 1,80 m będzie większa niż tych mierzących 1,5 m czy 2 m i podobnie będzie z niemal wszystkimi biologicznymi cechami. Wykres funkcji prawdopodobieństwa rozkładu normalnego jest krzywą układającą się w kształt dzwonu (krzywą dzwonową), a większość wartości znajduje się pomiędzy dwoma standardowymi odchyleniami od średniej. Podobna zależność dotyczy także zapotrzebowania na substancje odżywcze.