Strona główna » Religia i duchowość » Odważ się na zmiany. Jak pokonać strach przed nieznanym, by osiągnąć spełnienie

Odważ się na zmiany. Jak pokonać strach przed nieznanym, by osiągnąć spełnienie

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-8171-177-7

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Odważ się na zmiany. Jak pokonać strach przed nieznanym, by osiągnąć spełnienie

 

Wiele osób nie wie, dokąd zmierza ich życie, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie podoba im się ten kierunek. Zamiast godzić się z niesatysfakcjonującą codziennością, każdy z nas może zrezygnować z niedziałających już schematów, a zamiast nich stać się współtwórcami teraźniejszości oraz przyszłości. Dzięki tej książce wyjdziesz poza swoją strefę komfortu i wypłyniesz na nieznane, ale pełne wspaniałości wody. Poznasz miejsce, w którym rodzą się wszystkie pomysły i nauczysz się nadawać swoim pragnieniom fizyczny kształt. Odzyskasz utracone części siebie i poznasz moc samodzielnej ewolucji. Wyćwiczysz również własną podświadomość dzięki opracowanemu przez Autorkę Procesowi Inwizji®. Wyrusz w nieznane i odnajdź skarb – siebie!

Polecane książki

Właściciel banku Vincenzo Tomasi potrzebuje opiekunki dla osieroconych bratanków. Ustala listę warunków, które kandydatka powinna spełniać. Na ofertę odpowiada pracownica jego banku Audrey Miller. Audrey lubi dzieci i wie, że potrafiłaby im stworzyć prawdziwy dom. Kusi ją te...
Mirosław Konieczny: "BASQUIAT – CZARNY PICASSO" czyli przyczynek do badań terenowych nad jakością heroiny w NY, w okresie schyłkowego Andy'ego Warhola, w trzech aktach prozą, z kwaśnym Intro. Mirosław Konieczny - ostatni hippis PRL-u, od dwudziestu lat niepełnosprawny, opisuje w powieściach strac...
Poradnik do strategicznej gry Chicago 1930. W erze prohibicji wybucha bezlitosna wojna pomiędzy rosnącą w siłę mafią a sformowaną do walki z nią specjalną jednostką policji federalnej. W grze opowiadamy się po jednej ze stron... Chicago 1930 - poradnik do gry zawiera poszukiwane przez graczy tematy ...
"Pomaluj kotka, który zlazł z płotka" to cykl limeryków - wierszyków geograficznych - dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym. Mały czytelnik towarzyszy kotkowi w podróży przez Polskę, przeżywa wraz z nim przygody i zabawne perypetie, jednocześnie obserwując jego drogę na mapie i poznając...
Zamożny i wpływowy właściciel firmy komputerowej, Tanner King, kupuje posiadłość w miasteczku Cabot Valley. Szuka tam odosobnienia i spokoju do pracy. Za oknami jego domu rozciąga się plantacja choinek, na której Boże Narodzenie trwa przez cały rok – przy dźwięku kolęd organizowane są festyny. Sąsie...
Wydawałoby się, że jeśli chodzi o miłość... najważniejsze to się zakochać, a potem wszystko stanie się samo, będziemy żyli długo i szczęśliwie. Dlaczego zatem tak wielu z nas, choć żyje we dwoje, jest samotnych? Czemu po jakimś czasie nasze rozmowy przeradzają się w bitwy? Skąd poczucie żalu i niezr...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Colette Baron-Reid

REDAKCJA: Mariusz Warda

SKŁAD: Łukasz Słupski

PROJEKT OKŁADKI: Łukasz Słupski

TŁUMACZENIE: Anna Lewicka

Wydanie I

BIAŁYSTOK 2018

ISBN 978-83-7377-898-6

Tytuł oryginału: Uncharted: The Journey through Uncertainty to Infinite Possibility

UNCHARTED

Copyright © 2016 by Colette Baron-Reid

Originally published in 2016 by Hay House Inc.

© Copyright for the Polish edition by Studio Astropsychologii, Białystok 2016

All rights reserved, including the right of reproduction in whole or in part in any form.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Żadna część tej publikacji nie może być powielana

ani rozpowszechniana za pomocą urządzeń elektronicznych, mechanicznych,

kopiujących, nagrywających i innych bez pisemnej zgody posiadaczy praw autorskich.

15-762 Białystok

ul. Antoniuk Fabr. 55/24

85 662 92 67 – redakcja

85 654 78 06 – sekretariat

85 653 13 03 – dział handlowy – hurt

85 654 78 35 – www.talizman.pl – detal

strona wydawnictwa: www.studioastro.pl

sklep firmowy: Białystok, ul. Antoniuk Fabr. 55/20

Więcej informacji znajdziesz na portalu www.psychotronika.pl

SKŁAD WERSJI ELEKTRONICZNEJ: Marcin Kapusta

konwersja.virtualo.pl

Dla Marka –wkroczyłam z tobą w Nieznane i odnalazłam magię

KONIECZNIE PRZECZYTAJ TO NA POCZĄTKU!(Wyjaśnienie, kim jest Fred)

We wrześniu 2014 roku nagrałam w Toronto program dla kanadyjskiej telewizji państwowej, który nosił tytuł Messages from Spirit with Colette Baron-Reid. Dokonywałam w nim odczytów jako medium i doradca intuicyjny. Podczas 12 dni nagraniowych, rozplanowanych na przestrzeni trzech tygodni, wykonałam około 300 spontanicznych odczytów dla członków publiczności (a także ekipy nagraniowej, ku ich zaskoczeniu). To był dopiero maraton! Nigdy wcześniej podczas 26-letniej pracy w tej wyjątkowej i często kontrowersyjnej dziedzinie pracy intuicyjnej nie doświadczyłam czegoś podobnego.

Stwierdzenie, że zmieniło to moje życie, byłoby znacznym niedopowiedzeniem.

Na przestrzeni lat rozmawianie ze zmarłymi niejednokrotnie było darem, który przyjmowałam z otwartymi ramionami, ale zdarzały się też chwile, kiedy chciałam od niego uciec. Z wielu różnych powodów nie był to kierunek, w którym pragnęłam podążać. Widzisz, wolę pracować nad umacnianiem żyjących (co zresztą nadal robię). Jednak nadszedł moment, kiedy moje ambiwalentne uczucia wobec roli interpretatora zmarłych zniknęło, a ja kompletnie zagłębiłam się w innym wymiarze mojego powołania – które wydawało się wręcz do mnie krzyczeć! Naprawdę nie żartuję, kiedy zmarli nalegają na skorzystanie z twoich ust, jest to propozycja nie do odrzucenia – o tym jednak powiem więcej w dalszej części książki.

Energia zgromadzona podczas tego doświadczenia wcale mnie nie opuściła, kiedy wyszłam ze studia telewizyjnego. Zwyczajnie nie byłam już taka sama, jak wówczas, gdy do niego wchodziłam. Co zaskakujące, duchy nie odeszły tak jak przypuszczałam. Zamiast tego czułam się, jakby nadal pozostawały przy mnie i przez długi czas czułam ich obecność, gdziekolwiek się udawałam.

Mimo że indywidualne odczyty były szczegółowe i osobiste, wiadomości, które otrzymywałam, stanowiły raczej zbiór przeprosin, próśb o wybaczenie, wyznań miłości i słodkich pojednań. Wszystkie razem, duchy stworzyły niezwykle dominującą energię, która przypominała stado ptaków latających w formie wielkiej, wspólnej masy, poruszającej się zgodnie i wysyłającej wiadomości jako jedność. Na przestrzeni kolejnych kilku miesięcy, które nastąpiły po nagraniach, zaczęłam zauważać, że pozostający przy mnie „oni” odróżniali się od grupy zmarłych, niczym nieproszeni goście na imprezie, którzy weszli tymi samymi drzwiami co reszta, ale już potem nie wyszli. „Oni” nadal w jakiś sposób gromadzili się na granicach mojej świadomości.

Podczas nagrań programu, kiedy wykonywałam wszystkie odczyty, zdawałam sobie sprawę z tego, że dostrajam się do indywidualnych osobowości, które pojawiały się w celu ujawnienia aspektów tego, kim „były” wcześniej, po to, by nawiązać kontakt z bliskimi. Jednak w tym samym czasie dostrajałam się do czegoś zupełnie innego, do jakiejś innej inteligencji, która nagle okazała się obecna – czy wręcz do zbiorowego źródła kochających inteligencji, która pojawiła się w celu nawiązania komunikacji. Czułam się, jakbym w swej podróży miała drugiego pilota, mruczącego wesoło w tle i czekającego cierpliwie, aż włączę silnik! Wiem, że brzmi to dziwnie, a nawet trochę szalenie, ale to było i jest tak realne jak stojący właśnie przede mną kubek z kawą.

Aż do tej chwili, otrzymując wiadomości, dostawałam szczegółowe informacje o ludziach, którzy przeszli na drugą stronę, a także o wydarzeniach z ich wcześniejszego życia, na kilka sposobów. Albo odczuwałam te wiadomości w formie emocji i energii, albo słyszałam dźwięki lub głosy, albo też w swoim wnętrzu miałam wrażenie „jasnopoznania”, które przychodziło do mnie od duchów. Zarówno dla mnie, jak i dla osoby, dla której wykonywałam odczyt, zupełnie oczywiste było, że komunikowałam się z indywidualną świadomością, która zachowała swoją osobowość. Być może kwestia leżała w intensywności, z jaką wykonywałam tak wiele odczytów w tak krótkim czasie, co przepchnęło mnie poza granice mojej percepcji. Czułam się, jakby nagle pokazano mi, że zachowanie indywidualnej osobowości i pamięci po przekroczeniu na drugą stronę się zdarza, oczywiście, ale tak naprawdę duchy nie są wcale tak oddzielone od siebie ani od nas, jak my jesteśmy oddzieleni od siebie nawzajem w tym życiu. Co więcej, istnieją też inne inteligencje, które pragną nam pomóc. Jesteśmy otoczeni istotami, którym zależy na naszym sukcesie i rozwoju – zarówno indywidualnym, jak i zbiorowym. Nie jesteśmy sami, nawet jeśli odczuwamy separację.

Tak naprawdę te duchy są ze swej natury połączone z nami wszystkimi i tworzą pajęczynę żyjącego Umysłu, egzystującego wewnątrz Umysłu Wyższej Świadomości, który możemy nazwać Bogiem, Duchem, Źródłem, Polem Kwantowym – czy jakimkolwiek innym spośród imion nieoddających w gruncie rzeczy kompleksowej i głębokiej natury tego, czym on naprawdę jest. Zresztą nie wyobrażam sobie nawet, że ja sama zrozumiem to wszystko, biorąc pod uwagę, że od tysięcy lat ludzkość zastanawia się nad naturą Wielkich i Tajemniczych Rzeczy.

Przetworzenie moich doświadczeń zajęło mi całe miesiące. Nie byłam w stanie rozmawiać o tym nawet z innymi osobami o zdolnościach mediumicznych. Nie do końca rozumiałam, co się dzieje i chciałam w pewien sposób się ochronić. W międzyczasie zaczęłam pisać tę książkę, która z początku miała być jedynie kontynuacją mojego bestsellera Mapa. Odnajdywanie magii i znaczenia w historii twojego życia. KoncepcjaOdważ się na zmiany powstała, zanim nagrałam swój program telewizyjny, kiedy nie miałam jeszcze dostępu do tej „zbiorowej energii”. Mimo tego, chociaż spora część książki pozostała taka jak sobie od początku wyobrażałam, jestem przekonana, że nie napisałam jej, używając jedynie zasobów własnego umysłu. Raz na jakiś czas, kiedy zdawało mi się, że w pisanej treści zmierzam ku bardziej racjonalnemu i intelektualnemu podejściu, zalewała mnie ta sama „obca” inteligentna energia, delikatnie kierując mnie ku nowym, prostszym ideom i dając mi wgląd, który zdawał się nadchodzić właściwie znikąd. Miałam wrażenie, jakby „oni” posiadali wszystkie kawałki układanki, a kiedy byłam już gotowa, podrzucali mi je po kolei na stronach książki, tak bym mogła je odnaleźć. Teraz zdaję sobie sprawę, że właśnie na tym polega istota podłączania się do wyższych „istot”. Nigdy wcześniej tak do końca tego nie rozumiałam i obawiam się, że nie doceniałam faktycznej potęgi tego procesu tak jak powinnam. Tu i teraz oficjalnie pozbywam się więc wewnętrznego, cynicznego krytyka, który wątpił w innych opowiadających o swoich doświadczeniach dotyczących podłączania się do wyższych istot. Już to rozumiem. Wprawdzie nie pojmuję tego w 100%, ale to rozumiem.

Na przestrzeni kilku miesięcy, kiedy próbowałam na siłę przeanalizować uzyskane informacje, zaczęłam wierzyć, że we mnie i poprzez mnie dzieje się coś bardzo ważnego, co przyniesie korzyść innym. Mój drugi pilot przekazywał mi informacje za pomocą słów, obrazów i idei, jako Chór składający się z wielu elementów połączonych w jedną harmonijną inteligencję, zupełnie jakbym była jedynie przekaźnikiem. Mimo to ja i moja edytorka miałyśmy swobodę w kształtowaniu tej książki. Wszyscy pracowaliśmy razem!

Dlaczego właśnie w tym momencie przytrafiła mi się taka forma komunikacji? Wierzę, że Duch przekazuje mi wiadomości za pomocą tego Chóru głosów, ponieważ moje doświadczenia mediumiczne pozwoliły mi na lepsze zrozumienie tych informacji. Zawsze rozumiałam, że pojedyncze świadomości przeplatają się ze sobą w wyższej świadomości, którą jest Duch, jednak dopiero teraz, dzięki tej aktywnej i rozmownej inteligencji niebędącej ani jednostką, ani zbiorowością, tak naprawdę doświadczam tej prawdy. Zawsze wiedziałam, że powinniśmy być ciekawscy i radośni oraz że powinniśmy pamiętać o dobrej zabawie, ale dopiero sposób, w jaki przekazał mi to Chór, kompletnie to rozjaśnił.

Ufam w mądrość i przewodnictwo duchów, które zebrały się w jedność i zaczęły komunikować się ze mną, kiedy rozpoczęłam swój maraton odczytów. Czuję wdzięczność za ten głęboki dar od Ducha. Z pokorą poprosiłam więc o pomoc Chór głosów, który przybył, by przywitać się ze mną na peryferiach mojej świadomości.

Zapytałam, w jaki sposób powinnam się do nich zwracać.

Ich odpowiedzią było: Fred.

Tak, Fred.

Pozwól, że wyjaśnię. Kiedy po raz pierwszy oddałam mojej edytorce szkic tej sekcji mojej książki, powiedziała mi w swój racjonalny sposób, charakterystyczny dla Koziorożca:

„Musisz nadać tym duchom jakieś imię. Potrzebuję nazwy własnej. Może być cokolwiek, w liczbie pojedynczej albo mnogiej. Potrzebuję konkretnego rzeczownika”.

Nie czułam wcale, że „duchy” były odpowiednim określeniem dla tego Chóru. Nie były jakąś grupką odcieleśnionych duchów w liczbie mnogiej. Chociaż może to dziwnie zabrzmieć, czuję różnicę pomiędzy mówiącymi do mnie zmarłymi a tą zbiorowością. Może powinnam po prostu nazywać ją Chórem? W końcu słyszę ją jako chóralny dźwięk, brzmiący w pełnej harmonii.

„Zapytaj ich!”, zasugerowała moja edytorka. Pogrążyłam się więc w medytacji, by dokładnie to zrobić, po czym zaczęłam nasłuchiwać odpowiedzi… i pogrążyłam się w transie tak głębokim, jakbym najadła się tak dużo cukru lub czuła takie zmęczenie, żeby nie być w stanie utrzymać otwartych oczu. Zerwałam się, kiedy głowa zaczęła mi opadać. Usłyszałam:

„Jesteśmy Nami. Ty jesteś Nami. Jesteśmy Światłem. Jesteśmy, kiedy słuchasz”.

Wtedy ponownie zamknęłam oczy i ujrzałam obraz Dany Carvey’a z komedii Świat Wayne’a (reż. Penelope Spheeris, z tą jego peruką i wielkimi okularami) i wiedziałam już, że wszystko zmierza zupełnie nie w takim kierunku, w jakim się spodziewałam. Ten film nawet mi się nie podobał, kiedy oglądałam go całe lata temu!

Czy to była tylko gra wyobraźni? Z pewnością nie miałam takiego wrażenia. Zapytałam:

„Hej – jesteście tam jeszcze?”.

Buzujące, wesołe, radosne, pełne mądrości wrażenie przeładowujące moje zmysły… Mogłam chyba przyjąć to za potwierdzenie. Zapytałam ponownie:

„Nie wiem, jak was nazywać”.

Odpowiedź nadeszła momentalnie.

„My to «My»! Fred!”

Wtedy przypomniałam sobie, że czasem w żartach odnosiłam się do Wyższej Potęgi lub Boga, używając określenia Kwantowy Fred. Jednak zawsze był to wyłącznie żartobliwy sposób na nazwanie Boskiej Inteligencji lub Ducha, pozwalający oderwać się od religijnych konotacji odnoszących się do Wyższej Świadomości. Mimo to, jeśli mam być szczera, wcale nie chciałam, żeby Chór nosił imię Fred! Musiałam bardzo głęboko pracować nad swoimi obawami, że nie będę przyjmowana poważnie lub że zostanę obwołana szaloną heretyczką w najgorszym przypadku, a w najlepszym – że zostanie mi zarzucony brak intelektualnego wyczucia. Imię mogłoby przynajmniej brzmieć jakoś mitycznie – jak Rafael albo nawet Gandalf. Mogłoby brzmieć w jakiś sposób znajomo i chociaż w pewien sposób nawiązywać do kolektywnej świadomości, na przykład Anioł Gabriel.

Nie… trafił mi się Fred.

Błagam, nie mów mi, że mam nazywać cię Fred.

„Fred. Fred. Fred”.

Tak więc… „Oni” to „Fred”.

Kiedy skończyłam medytację i tę rozmowę, postanowiłam sprawdzić w internecie znaczenie imienia Fred. Okazało się, że oznacza „pokojowego władcę”. Aby przypomnieć sobie imię postaci granej przez Danę Carvey’a w Świecie Wayne’a, musiałam wysłać wiadomość do przyjaciółki, a ona powiedziała mi, że brzmiało ono Garth. Ponownie więc przeprowadziłam poszukiwania i dowiedziałam się, że Garth oznacza „ogród” oraz „obrońcę”, a także „obrońcę niewinnych”. Przyjaciółka powiedziała mi, że w Świecie Wayne’a Garth jest niewinną postacią, mającą sprawiać, że widzowie będą śmiać się wraz z nim.

To, co zaczęło się – a przynajmniej tak sądziłam – jako ekspozycja indywidualnej nieśmiertelnej świadomości złożonej z 300 ludzi, którzy przeszli na drugą stronę, przekształciło się więc w coś zupełnie nowego, coś jeszcze głębszego, a jednak posiadającego niezwykłe poczucie humoru przypominające nam, żebyśmy nie brali życia zbyt poważnie, a zamiast tego cieszyli się i pozostawali bezbronni. „Oni” – wybaczcie mi – Fredto Świadomość Pokoju, Obrońca Ogrodu. Pozwolili mi zrozumieć, że jesteśmy tu, by tworzyć, i że zawsze musimy tego bronić, wbrew wszelkim obawom. Musimy cieszyć się sadzeniem, hodowaniem i współtworzeniem.

W związku z tym, czy ci się to podoba, czy nie – będę od tej pory nazywać ich Fredem, aby przypominać i tobie, i sobie o ich przesłaniu.

Uff… Założę się, że najlepsze pomysły w tej książce będą pochodzić od nich.

NASTĘPNIE PRZECZYTAJ TO!(Wyjaśnienie terminów używanych w tej książce)

Ponieważ będę w tej książce używać różnych terminów, z którymi możesz nie być zaznajomiony, lub pojęć, których wyjaśnienia możesz potrzebować, kiedy na nie natrafisz, chciałabym, żebyś zrozumiał, o czym mówię, jeszcze zanim zaczniesz czytać. Dzięki temu będziesz miał całkowitą jasność, o co mi chodzi.

Duch. Używam terminuDuch, by określić Świadomość Wszechświata. To tak, jakbym nazwała ją Wyższą Inteligencją. Duch jest niczym macierz, w której istnieją wszystkie możliwości, zanim jeszcze przybiorą formę. Ta inteligencja jest potężniejsza niż ty czy ja i stanowi Źródło wszystkiego.

Duch jest czystą kreatywnością i znajduje się w ciągłym ruchu, śnie i tworzeniu, degradacji i ewolucji. Chociaż – jak już wcześniej wspomniałam – nie lubię nawiązywać do religijnych pojęć, Duch jest jednoznaczny z Bogiem. Powiedziawszy to – Duch nie jest jednak boską istotą wyglądającą jak staruszek z białą brodą u bram nieba. Nie może zostać zawarty w żadnej postaci ani opisany przy pomocy dostępnych nam pojęć.

Duch reprezentuje też głębię tej Świadomości. Zamiennie używam pojęć, które mogą być ci znajome: Wyższy Umysł, Pole, Kwantowe Pole, Kosmiczna Świadomość, Wszechświat, Wyższa Potęga, Najwyższe Jestestwo i tak dalej.

Każdy z nas, a właściwie każda żyjąca istota, stanowi część Ducha, ponieważ nasza siła życiowa jest jego częścią i wraca do Ducha jako do Źródła. Jesteśmy więc zjednoczeni w Duchu jako nieśmiertelne duchowe istoty przeżywające ograniczone doświadczenie śmiertelności.

Wymiar Ducha. Wymiar Ducha stanowi główną rzeczywistość. Duch jest Źródłem wszelkiego Życia: wszelkich idei, koncepcji, potencjału i możliwości połączonych w tej niewidzialnej Świadomości bez żadnego wyjątku. Wymiar Ducha odnosi się do stanu braku formy, gdzie wszystko – nawet każda forma – jest możliwe. Czasem jest on nazywany „kwintesencją”, ponieważ idee istnieją tam w postaci czystej esencji, jeszcze zanim przyjmą formę.

Wszystko istnieje w Wymiarze Ducha, zanim oblecze się w formę, przywołane przez nasze pragnienia, intencje, przekonania i uwarunkowania. Na początku nie mamy formy, następnie ją przyjmujemy – wszystko to w otchłani Ducha. Można to porównać do wielkiej chmury danych, gromadzącej wszystkie idee, które kiedykolwiek narodziły się w umysłach ludzi lub zrodziły się z samego Ducha, a nawet te, które jeszcze nie powstały. Możemy je „ściągnąć”, jeśli podłączymy się do tej esencji.

Współtworzenie. Kiedy dostrajamy się do Ducha, uświadamiamy sobie, że w rzeczywistości składamy się z dwóch połączonych ze sobą części – ludzkiej i duchowej. Współtworzenie jest umyślnym działaniem w postaci kreatywnej współpracy z Duchem.

Wyobraź sobie, że Duch nas wyśnił, potem zamanifestował się jako iskra w naszym wnętrzu, ożywiając nas – a kiedy ta iskra staje się naszą inspiracją, możemy wyśnić cały świat. Współtworzymy rzeczywistość razem z Duchem. Nasza ludzka osobowość i duchowa natura – ego i dusza – działają razem, by zrealizować wydarzenia, rzeczy i intencje. W pewien sposób jesteśmy pędzlem dla Ducha, jednocześnie będąc malarzami tworzącymi dzieło na płótnie życia.

Duchowa amnezja. Jest to stan zapomnienia sprawiający, że nie pamiętamy o tym, iż stanowimy duchowe istoty, a wydaje nam się, że życie jest tworzone tylko poprzez naszą wolę. Zapominamy o naszym celu i patrzymy jedynie przez ograniczony pryzmat naukowego materializmu. Akceptujemy przekonanie, że rzeczywistość jest skończona i ogranicza się do doświadczeń pochodzących z pięciu fizycznych zmysłów.

Jako inkarnujące się dusze, a czasem również jako dzieci, wiemy, że jesteśmy duchowymi istotami. Jednak w jakiś sposób po drodze zapominamy o tej istotnej prawdzie. Ktoś, kto znajduje się w stanie duchowej amnezji, zapomina, że istnieje Wyższa Potęga lub Boska Inteligencja, z którą możemy się połączyć, by współtworzyć rzeczywistość. Duchowa amnezja sprawia, że uważamy fizyczne życie za jedyne, które istnieje, i uznajemy jedynie ludzki potencjał, a zaprzeczamy duchowemu.

Duchowa narkolepsja. Ma miejsce, kiedy „zaśniesz za kierownicą” swojego życia. Stajesz się na ten czas ofiarą podświadomych impulsów, które sprawiają, że zapominasz o umiejętności współtworzenia z Duchem, a także o tym, że tak naprawdę jesteś jego częścią. Nie pamiętasz, że fizyczny świat nie jest podstawową rzeczywistością i zaczynasz szukać innych punktów orientacyjnych, do których możesz się odnieść lub dostroić.

Dzieje się tak, kiedy w twoim życiu ma dojść do dużej zmiany i musiałbyś wyjść ze swojej strefy komfortu. To tak, jakbyś znalazł się w cyklu przypływów i odpływów, ale przez swoje braki i ograniczenia dostrzegła jedynie odpływ. Dzieje się tak z każdym, komu wydaje się, że jest rozwinięty duchowo. To zwyczajnie cecha ludzkiej natury. Zasypiamy raz na jakiś czas i pozwalamy, by nasze strachy przejęły ster.

Fred. Grupa głosów, które mruczą i mówią w śpiewnej harmonii. Nie są ludźmi – nigdy nie były – i istnieją, by pomóc ludzkości (A przynajmniej tak określiły cel, dla którego się tu znalazły!).

Objawiły mi się jako przewodnicy pod koniec nagrań mojego programu telewizyjnego Messages from Spirit. Mówią do mnie tylko wtedy, gdy się do nich dostroję i nasłuchuję ich głosu. Są tam cały czas, a ja nie jestem szalona!

Proces Inwizji®. Nazwa dla mojej autorskiej techniki energetyczno-psychologicznej, którą opracowałam w celu wyćwiczenia podświadomości. Jej elementy zostały zainspirowane pradawnymi, tradycyjnymi mądrościami i praktykami, w tym aktywną imaginacją Carla Junga, świadomą medytacją, ekopsychologią, konwersacjami z wewnętrznym głosem i szamańskimi podróżami. Wszystkie ćwiczenia zawarte w tej książce opierają się na tym procesie.

Proces Inwizji® jest nauczany poprzez Uniwersytet Hay House, a także Invision Lab, mój międzynarodowy instytut, w którym organizuję warsztaty rozwoju osobistego, a także udzielam kursów pozwalających uzyskać certyfikat dla trenerów i terapeutów z całego świata, pragnących korzystać z tego procesu.

Smoki. Metafora osobistej potęgi.

Nieznane. Obszar, dla którego nie wyrysowano mapy, ponieważ nie został jeszcze odkryty.

Nieznane odnosi się do nowych doświadczeń, które nie są oparte na tym, co już wiesz. Nie znasz tych miejsc w swoim wnętrzu ani nawet nie widzisz dowodów na ich istnienie w zewnętrznym świecie, jednak wiesz, że wzywa cię przygoda. Nieznane oznacza nowe doświadczenia, które czekają, abyś je odkrył i poznał. Na nieznanych terytoriach leży nieskończony potencjał.

Pierwszy zmysł. Zmysł intuicji.

Mimo że często nazywa się go „szóstym zmysłem”, odnoszę się do intuicji jako do pierwszegozmysłu, jako że stanowi zmysł nawigacji duszy. Ponieważ dusza istnieje, zanim powstanie osobowość, a ja odnoszę się do wymiaru Ducha jako do głównej rzeczywistości, intuicja nie może stanowić szóstego zmysłu – musi być pierwszym.

Niższe ja. Ego lub osobowość, która jest niezbędna do zdefiniowania subiektywnej rzeczywistości każdego człowieka. Stanowi generalnie narzędzie dla wyjątkowej ekspresji Ducha. Niższe ja zbudowane jest na wspomnieniach i doświadczeniach, a odnosi się do ludzkiej samoświadomości. Uważa, że jest oddzielone od duszy i wszystkiego, z czym ma do czynienia. Odnosi się do siebie jako „ja”.

WSTĘP

Zaczęłam pisać Odważ się na zmiany, ponieważ pragnęłam stworzyć kontynuację dla mojego bestsellera pod tytułem Mapa. Odnajdywanie magii i znaczenia w historii twojego życia. Nie przejmuj się jednak, jeśli nie miałeś okazji przeczytać Mapy… – ta książka stanowi osobną pozycję. Chciałabym jednak w tym miejscu nakreślić dla ciebie ramy, dzięki którym lepiej zrozumiesz pracę, którą wykonasz dzięki tej książce.

Mapa… stanowi wprowadzenie do mojego Procesu Inwizji – techniki pozwalającej obudzić tę część twojej świadomości, która jest w stanie wycofać się z obszaru emocjonalnej rzeczywistości i nawigować w nim, przełamując podświadome wzorce i uwarunkowania. Kiedy tego doświadczysz, możesz zacząć podejmować potężne, pełne inspiracji wybory, które nie opierają się na starych strachach i oczekiwaniach służących jedynie do sprowadzania cię z powrotem do punktu wyjścia. Podświadomość jest bardzo potężną częścią twojego istnienia, a jej celem jest zatrzymanie cię na znajomym terytorium, nawet jeśli już ci to nie służy. Kiedy przebudzisz się, zaczniesz podejmować wybory, będąc obecnym w teraźniejszości. To są właśnie świadome wybory.

Na stronach Mapy… opisałam też sposoby na znalezienie sprzymierzeńców, którzy mogą tobą pokierować i pozwolić ci czuć się bezpiecznie w czasach niepewności, chaosu i emocjonalnej karuzeli, a także zapobiec wpadaniu w kompletną panikę. Wielu czytelników powiedziało mi, że pomogło im to zrozumieć, jak działać w chwilach kryzysów i obaw. Naturalny instynkt każe ci uciekać, ale jeśli potrafisz go opanować i zacząć eksplorować miejsce, w którym się znalazłeś, zacznie się dziać cud alchemii. Chciałam rozwinąć idee opisane w Mapie… i pokazać ci, co robić, kiedy stare mapy przestają być użyteczne, a ty znajdziesz się w nieznanych miejscach i zaczniesz doświadczać nieznanych rzeczy. Chciałam pokazać ci, że w tych niezbadanych obszarach tkwi potężna magia, mogąca pomóc ci w transformacji twojego życia na sposoby, jakich sobie nawet nie wyobrażałeś.

Często odbywałam takie podróże. Czasem była to oczekiwana przygoda, ale nie zawsze. Kiedy nią nie jest, to uwierz mi, jakkolwiek surowo byś się oceniał, jakiekolwiek głupoty byś robił z zagubienia i oszołomienia – rozumiem cię, bo ja też w pewien sposób tego wszystkiego doświadczyłam! Musimy jednak być szczerzy wobec siebie, jeśli chcemy współtworzyć życie, o którym marzymy, i doświadczać wewnętrznej ewolucji, potrzebnej, by nadać marzeniom realny kształt. Musimy znaleźć w sobie odwagę, by wejść na niezbadane tereny. Właśnie o tym jest Odważ się na zmiany: mówi o stawianiu czoła niezbadanym miejscom i odpowiedzi na wołanie wzywające nas do transformacji swojego życia. I wiesz co? Jeśli to zrobisz, wylądujesz w miejscu sto razy wspanialszym, niż twoje niższe ja jest sobie w stanie wyobrazić.

Zaczęłam pisać tę książkę, a wtedy, zupełnie niespodziewanie – co już wiesz – moja twórczość zaczęła być współtworzona przez Chór o imieniu Fred. Tak, wiem, że oznaczało to, iż będę musiała w tej książce obnażyć się jeszcze bardziej, niż zamierzałam (zaczynając choćby od samego przyznania się do tego, że słyszę głosy każące nazywać się Fredem!). W związku z tym, czytając ten przewodnik do osobistej ewolucji, nie czuj się zaskoczony, gdy fragmenty o poważnych duchowych wyzwaniach będę przeplatała śmiesznostkami. Jeśli uczestniczyłeś już w jakichś moich warsztatach, z pewnością wiesz, że taka właśnie jestem. Dużo czasu zajęło mi zrozumienie, że mogę jednocześnie mówić o poważnych rzeczach i zachować poczucie humoru. Jak chyba każdy, dorastałam w przekonaniu, że aby pisać o duchowości, należy zachować ciężki, intelektualny ton i nigdy, przenigdy nie pokazać nawet cienia uśmiechu. Nie potrafię tak, nie jestem taka. Jeśli mnie już znasz, wiesz, że mogę w ułamku sekundy przejść od głębokiego filozofowania do rzucania mięsem lub ataku śmiechu (nie zawsze zupełnie przypadkowo).

Fred uczy mnie pozbywania się płynącej z niższego ja obawy przed byciem braną niewystarczająco poważnie. Żeby nie było nieporozumień – omawianie osobistej ewolucji i współtworzenia jest naprawdę poważną kwestią. Jednak świat nie powinien zbytnio ciążyć nam na barkach, a my powinniśmy zrzucić z siebie maski, zrelaksować się i czerpać radość z życia. W związku z tym, czytając tę książkę, pamiętaj o tym, żeby zachować pozytywne nastawienie. Pozwól sobie cieszyć się i bawić życiem, bo osobista ewolucja to w sumie dość ciężka praca.

Moja własna praca na przestrzeni lat zawsze skupiała się wokół prób zrozumienia, że dzięki ufności w potęgę Ducha i przy pewnym wkładzie własnych sił możemy zmieniać życie na lepsze.

Jako osoba, która pokonała uzależnienia, i niepijąca alkoholiczka pozostająca – w chwili, gdy piszę te słowa – 29 lat w stanie trzeźwości, poświęciłam się przepisaniu własnej historii mówiącej o byciu bezbronną ofiarą, gniewną i stłamszoną przez życie, zbyt inną i zbyt niewystarczającą. W służbie innym staram się być obrazem i dowodem na osobistą transformację. Wiem, że moje życie jest cudem, szczególnie jeśli porównam miejsce, w którym byłam kiedyś, z tym, w którym się obecnie znajduję. Kroczyłam w ciemności, a teraz niosę światło ludziom, którzy szukają drogi i wyjścia. Po straszliwym momencie, kiedy znalazłam się na dnie przez narkomanię i alkoholizm, doświadczyłam głębokiego, zmieniającego życie duchowego przebudzenia prowadzącego do ewolucji świadomości. Mimo to wierzę, że im głębiej weń wkraczamy, tym mniej wiemy i tym więcej możemy się nauczyć.

Niezwykle potężne doświadczenie mediumicznego maratonu, które opisałam w części zatytułowanej „Koniecznie przeczytaj to na początku!”, zanurzyło mnie w głębokiej duchowości. Można byłoby je też określić jako szybki kurs pokory i łaski, który obdarzył mnie nowo odnalezioną wiarą w Niewidzialne. Czego się nauczyłam i co przyjęłam z tego przeżycia? Na pewno to, że postawionym przed nami wyzwaniem jest pozbycie się definiujących nas starych historii, a także wybaczenie innym oraz sobie. Pozwala to nam uwolnić się od ciężarów i ograniczeń powstrzymujących nas od spisania nowych historii. Duchy – zarówno nasi bliscy, którzy przeszli na drugą stroną, jak i nasze anioły, przewodnicy czy Fred – chcą, byśmy dokonali tego w celu uleczenia głębokiej wyrwy rozdzierającej świat, by Ziemia naszej przyszłości była pełna i uzdrowiona, i obdarzona szacunkiem oraz uwagą swoich mieszkańców. Ich wiadomością jest bezwarunkowa miłość, współczucie i autentyczność wynikająca z wyzbycia się kłamstw, które sobie wmawiamy, oraz przypomnienia sobie, kim naprawdę jesteśmy i co tu robimy. Jesteśmy duchowymi istotami ograniczonymi ludzkimi doświadczeniami, zdefiniowanymi w określonym czasie w historii świata poprzez zdeformowaną soczewkę percepcji i perspektywy oraz pozostającymi w ciągłej śpiączce i w stanie duchowej amnezji.

Czas się przebudzić.

Zawsze o tym wiedziałam, gdzieś w swoim umyśle, i czułam to w moim sercu, ale nigdy wcześniej nie doświadczyłam tego w tak jasny i potężny sposób. Jestem pewna, że te przekazy mogą być znajome dla wielu z was, ale czy czujesz jeszcze większe przyciąganie do wprowadzenia ich w swoje życie, z jeszcze większą pasją? Tak wielu z nas słyszy wołanie z głębi duszy w tych czasach niezwykłych, globalnych zmian i czuje potrzebę transformacji w tych, kim powinniśmy być, aby doświadczać tego, czego potrzeba nam do współtworzenia. Każda iluzja wmawiająca nam, że moglibyśmy nadal iść tą samą drogą co wcześniej, staje się niemożliwa do podtrzymania. Potrzeba przemiany z gąsienicy w motyla jest po prostu zbyt silna.

Mój własny dyskomfort wynikający ze sposobu zdefiniowania swojej podróży powstrzymywał mnie przed odarciem się z kolejnych warstw, które już przestały mi służyć. Wielu z nas odczuwa to samo.

Czas już przestać starać się sklejać to, co się rozbiło, a zamiast tego współtworzyć coś nowego.

Czas wypłynąć na nieznane wody.

Oto objawienie, dar od tych, którzy znaleźli się po drugiej stronie zasłony: Nie musimy nosić w sobie bólu, wstydu ani przekonania, że wydarzenia, które nas spotkały, są tylko naszą winą lub że nie jesteśmy warci tego, czego pragniemy – miłości, radości, akceptacji, możliwości wyrażania samego siebie i poczucia przynależności. Jesteśmy potężnymi istotami współtworzącymi wraz z Duchem. Nie musimy już kierować się wskazaniami ze starych map wykreślonych przez te stare przekonania.

Kiedy jesteśmy zagubieni, pragniemy wejść w posiadanie mapy – jednak może ona jedynie powiedzieć nam o miejscach, w których już byliśmy. Odzwierciedlają jedynie przeszłość i nasze wspomnienia doświadczeń. My jednak wyruszamy w nieznane, w niezbadaną przyszłość, która jeszcze nie została wyobrażona.

Gdzie ty pójdziesz? Co ty chciałbyś współtworzyć?

Z pomocą Ducha możemy współtworzyć, cokolwiek zechcemy – jednak to, co stworzymy, rozpłynie się w nicości niczym miraż, jeśli nie ewoluujemy w ludzi, którymi powinniśmy się stać. To, jak będzie wyglądać nasze życie, nie ma znaczenia. To, jaką formę przyjmą nasze związki, kariera czy finanse, nie jest ważne. Gdzie będziemy żyć, jak będziemy się komunikować, jakie relacje stworzymy z ludźmi obecnymi w naszym życiu – możliwości na to, co sprowadzimy do Wymiaru Materii, są nieskończone. Musimy jednak wierzyć, że możemy, przy pomocy Ducha, opanować niezwykłą moc współtworzenia i nie wrócić do starych, bazujących na strachu systemach operacyjnych, które doprowadziły nas do miejsca, w którym się znaleźliśmy. Boimy się, że nie jesteśmy w stanie przyjąć odpowiedzialności pojawiającej się wraz z potęgą współtworzenia, jednak przewodnictwo Ducha i współpraca z innymi ludźmi mogą sprawić, że nauczymy się zaufania do siebie, a także odpowiedzialnego współtworzenia. Stare historie, w których ktoś musiał przyjść nam na ratunek, będą mogły zostać spisane na nowo.

Każdy z nas musi zostać stworzony i odtworzony na nowo, aby doświadczyć, po co nasza dusza tutaj przyszła, i stworzyć świat, jakiego pragniemy.

Każdy z nas przechodzi transformację, wchodząc w Wiek Świadomości. Twoje życie może pozostać dokładnie takie, jakie jest teraz, ale to w porządku, ponieważ przez to możesz zacząć świadomie uczestniczyć w tej ewolucji. Nie jesteś ofiarą zmian. Możesz sprawić, że twoja osobista transformacja przysłuży się nie tylko tobie i twojemu poczuciu celu, ale także dołoży się do wspólnego dobrostanu.

Tak, twoje świadome pragnienie transformacji jest tak ważne. Może nie jest to wynalezienie leku na raka ani metody pozwalającej wyeliminować cierpienie na świecie, ale wierz mi – jest ważne. Twoja osobista ewolucja nie tylko zainspiruje innych, ale przyczyni się też do wzniesienia wibracji i świadomości wszystkich ludzi na tym świecie.

TRAFIŁEŚ WE WŁAŚCIWE MIEJSCE

Co więc twoje życie i twoje wyzwania oznaczają w twoim własnym, małym kąciku świata? Zawsze mówiłam o sobie, że nie jestem jedynie doradcą intuicyjnym, trenerem ani medium, ale także duchowym kartografem. Pomogę ci w orientacji i nawigacji, by nie paraliżował cię strach i niepewność. Chcę pomóc ci w usłyszeniu płynącego z duszy wołania i znalezieniu odwagi do współtworzenia czegoś nowego, co składa w twoich dłoniach obietnicę magicznej podróży w nieznane. Gdzie jesteś? Gdzie chcesz trafić? Kim chcesz się stać? Oto pytania, które pomogę ci zgłębić w trakcie pracy z tą książką.

Pomogę ci zrozumieć i używać wielowymiarowej mapy duszy, którą dostrzeżesz, gdy przebudzisz się z duchowej amnezji i wkroczysz w Wymiar Ducha. W tym wymiarze rozpoznasz, że jesteś nieśmiertelną duszą, zawsze połączoną z boską potęgą kreacji. To tu poczujesz się jak w domu, zrozumiesz, że nie doceniałeś swojego potencjału, i rozpoczniesz osobistą ewolucję pomagającą stawić czoła wszelkim pojawiającym się wyzwaniom.

Jaką wiedzę zdobędziesz dzięki tej książce i jak pomoże ci ona przełamać stare wzorce w codziennym życiu?

Nauczę cię:

• Jak pokonywać strach i dyskomfort, a także „oswajać smoki” (czyli rozpoznać i mądrze używać swojej osobistej potęgi).

• Jak dostrajać się do potężnej strefy współtworzenia, w której cuda czekają na odkrycie.

• Jak pozbyć się ograniczających przekonań o sobie i swojej przyszłości, a także starych historii, które cię szufladkują.

• Jakich narzędzi używać, by pomóc ci zachować świadomość swojej prawdziwej natury jako duchowej istoty, która jest bezustannie połączona, wspierana i kochana przez Ducha.

• Jak podróżować przez pięć połączonych wymiarów, w których ma miejsce proces współtworzenia.

• Jak osobista ewolucja może pomóc ci we współtworzeniu tego, czego pragniesz, a potem to utrzymać.

Za chwilę rozpoczniesz podróż w dalekie rejony, gdzie nikt się wcześniej nie udał, i zaczniesz podążać za kompasem duszy, przestając jednocześnie kierować się strachem. Jeśli stare sposoby już nie działają, trafiłeś w odpowiednie miejsce.

Kiedy przypominasz sobie, kim naprawdę jesteś, zaczyna dziać się magia. Wkraczasz w swoją rolę współtworzyciela – i naprawdę mam na myśli współ-tworzyciela. Jeśli wykonasz jeden krok w kierunku bogów – w kierunku Ducha – bogowie uczynią krok w twoją stronę. Życie stanie się o wiele łatwiejsze, kiedy zanurzysz się w nieznanych, niezbadanych wodach samopoznania i uzyskasz dostęp do kryjącej się tam do magicznej mocy.

Na samym początku nauczysz się więcej na temat mapy swojej duszy, jak uzyskać do niej dostęp, a potem rozpoczniesz podróż od tego, co znasz, do miejsc, których jeszcze nie odkryłeś. Nauczysz się też, jak znaleźć odwagę i uwolnić swoją osobistą potęgę, pozwalającą na proces ewolucji i współtworzenie czegoś nowego. O tym mówi część I. Następnie, w części II, kiedy już będziesz trzymał w ręku mapę duszy, odbędziesz metaforyczną podróż przez pięć połączonych ze sobą wymiarów.

Pierwszy z nich stanowi Wymiar Ducha, gdzie istnieją wszystkie możliwości i gdzie przypomnisz sobie i doświadczysz swojej duchowej natury, a następnie przejdziesz do kolejnych czterech wymiarów: Wymiaru Umysłu, w którym doświadczysz świadomości; Wymiaru Światła, pozwalającego rozświetlić ciemność, odnaleźć zagubione fragmenty siebie i rozpalić iskrę transformacji; Wymiaru Energii, w którym będziesz pracować z wpływającymi na ciebie potęgami i gdzie doświadczysz wewnętrznej transformacji; oraz Wymiaru Materii, w którym przekujesz transformację na materię, przy wsparciu Ducha dokonując zmian w swoim życiu.

Na samym końcu, w ostatnim rozdziale Odważ się na zmiany zrozumiesz rewolucję świadomości, której wszyscy doświadczamy i zauważysz, jak możesz na swój indywidualny sposób zaoferować światu własny wkład – nawet poprzez wejście na osobistą ścieżkę transformacji.

Na stronach tej książki odnajdziesz ćwiczenia zaczerpnięte z Procesu Inwizji. Postaraj się wykonywać je w spokojnym miejscu, gdzie będziesz mieć prywatność i nikt nie będzie ci przeszkadzał. Upewnij się, że masz długopis i notatnik, by zapisywać swoje doświadczenia, a potem dopisywać ich interpretacje. Najlepiej zaopatrz się w pusty zeszyt lub notatnik i zacznij dziennik Odważ się na zmiany! Jeśli w jakimkolwiek momencie poczujesz się zagubiony, zawsze możesz wrócić do części zatytułowanej „Następnie przeczytaj to!” (nawet jeśli wcześniej ją pominąłeś!), by odświeżyć niektóre kluczowe terminy i koncepcje.

Jeśli podążysz za mną i odbędziesz tę podróż, liczę że nauczysz się nowych rzeczy i przypomnisz sobie to, co zawsze wiedziałeś, ale co musiałeś ponownie usłyszeć. Eksploracja niezbadanych obszarów może z początku przyprawiać o zawroty głowy, jako że miejsca te są nieznane i nierozpoznawalne dla uwarunkowanego umysłu, jednak może być też niezwykła i inspirująca. Istnieje ogromna moc, którą możesz w sobie odnaleźć i dzięki której możesz zmienić swoje życie.

Prawda jest taka, że odbędziesz w życiu więcej niż jedną taką podróż w nieznane, a niektóre z nich mogą okazać się bardziej intensywne od innych. Mocniejsze uzdrowienie i większe zmiany przyniosą te podróże, które okażą się trudniejsze i bardziej emocjonalne, ale pamiętaj, że wszystkie wyprawy w nieznane przyczynią się do twojego rozwoju.

Za każdym razem będziesz wciągany w ten wir przygody, czy tego chcesz, czy nie! Jednak nawet jeśli zostaniesz wciągnięty weń na siłę i będziesz się wzbraniać, kopać i krzyczeć, wypłyniesz na powierzchnię silniejszy, mądrzejszy, szczęśliwszy i napełniony poczuciem celu. Ból zmiany nigdy nie jest bezcelowy – zawsze prowadzi do czegoś lepszego, zarówno dla ciebie, jak i wszystkich, z którymi się zetkniesz. Autentyczna moc, którą współtworzysz, prowadzi do głębszej miłości i empatii! Fred mówi, że jesteśmy tu, by pielęgnować i doglądać ogrodu, by sadzić i tworzyć, a także pokładać wiarę w tym, że jeśli będziemy dobrymi ogrodnikami, plonów wystarczy dla wszystkich. Ach, powinniśmy się też przy tym dobrze bawić!

Fred mówi: Pamiętaj, kim byłeś, zanim się tu pojawiłeś. Masz w sobie moc napisania nowej historii swojego życia, by zacząć nim żyć. Twoja nowa historia staje się nową historią wszystkich. Wierzę w to, że kiedy tylko wyruszysz w podróż w nieznane, zrozumiesz, że zmiany wcale nie są straszne. Mogą wręcz rozśmieszyć cię do rozpuku i rozbawić. Przyłącz się do mnie, bowiem mam pełno informacji, którymi mogę się podzielić, aby uczynić tę podróż przez szerokie wody łatwiejszą, nawet kiedy fale stają się wzburzone. Wyruszmy więc w podróż w nieznane, odważmy się na zmiany!

CZĘŚĆ INAWIGOWANIE W DUCHOWYM WYMIARZERozdział 1NIEZBADANE WODY I UKRYTA MAGIA

W dawnych czasach, na mapach używanych przez żeglarzy pływających na dalekie wyprawy, niezbadane jeszcze miejsca oznaczano złowieszczym ostrzeżeniem: „Tu żyją smoki!”. Marynarze bali się zapuszczać na nieznane wody w obawie przed spotkaniem ze straszliwymi potworami. Oczywiście smoki nie były prawdziwe – a może faktycznie istniały, tylko jeszcze nie odnaleźliśmy ich szczątków! Mimo to obawy żeglarzy nie były tak zupełnie irracjonalne. Nie zapominajmy, że wielu z nich spotkał tragiczny koniec, kiedy statki rozbijały się na skałach lub ginęły w odmętach fal podczas burz. Ktoś jednak musiał obrać kierunek na nieodkryte lądy. Gdyby tak się nie działo, mapy pozostałyby puste!

Potrzeba eksploracji leży w sercu ludzkiej natury. Nie czujemy spełnienia, kiedy wszystko pozostaje przez cały czas takie samo. Nawet kiedy sądzimy, że tego właśnie chcemy – nie jest to możliwe. Życie się toczy, okoliczności zmieniają, a my musimy zlokalizować łódź i wypłynąć na spotkanie nowych przygód. Nie możemy pozwolić, by strach przed smokami zatrzymywał nas przed pełnią życia – chociaż często tak właśnie się dzieje.

Czy gdzieś tam żyją smoki? Oczywiście! Ale co by było, gdyby te smoki dało się wytresować i oswoić, tak by stały się twoimi sprzymierzeńcami? Co, jeśli zamiast cię zniszczyć, użyłyby swojego ognistego oddechu do rozświetlania ukrytych w ciemności zakamarków, ujawniając przed tobą ukryte skarby? Co, gdyby pozwoliły ci wspiąć się na swój wielki grzbiet i unieść cię ponad malowniczymi krainami twojego życia, dając ci zupełnie nową perspektywę i moc, by przełamać stare, ograniczające cię wzorce?

A co, jeśli unikanie nieznanych terytoriów oznacza, że wyrzekasz się magii spełnienia, radości, poczucia celu i cudownych możliwości, których nawet sobie nie wyobrażasz?

Tak, tam żyją smoki, ale tam istnieje również magia.

Kiedy zaczynasz podróż w nieznane, możesz faktycznie spotkać te mityczne smoki, o których mówili starożytni kartografowie, ale możesz wziąć pod uwagę stworzenie z nimi zupełnie innej relacji. Możesz je poznać. Jeśli tak się stanie, zobaczysz, że tak naprawdę, instynktownie, boisz się własnej potęgi. Właśnie tak, smoki symbolizują twoją własną, wewnętrzną moc. Mogą pomóc ci zaufać sobie, że użyjesz potęgi współtworzenia mądrze, odpowiedzialnie i radośnie, łamiąc jednocześnie konwenanse, mówiąc „nie” starym wzorcom i pozwalając odejść historiom, przez które pozostawałeś przestraszony i skurczony.

Twoja przeszłość wykreśliła mapę, której używasz do nawigowania na wodach swojego życia. Właśnie tak działa umysł: polega na wspomnieniach, by znaleźć sens w tym, co dzieje się w chwili obecnej, i zaplanować zawsze niepewne jutro. Jednak może znajdujesz się w gronie ludzi, którzy zauważyli, że bez względu na to, jak bardzo starasz się kontrolować otaczające cię okoliczności i jak mocno modlisz się do wyższej potęgi, niektóre obszary twojego życia stały się o wiele trudniejsze do kontrolowania i formowania w taki sposób, w jaki sobie życzysz, jeśli polegasz na tym, co już wiesz. Ta stara mapa nie jest już wiarygodnym przewodnikiem prowadzącym w przyszłość, która zawsze jest niepewna i nieznana.

Wielu ludzi stara się współtworzyć to, czego sobie życzą, poprzez życzeniowe myślenie i używanie afirmacji stworzonych w oparciu o to, co ich przeszłe doświadczenia mówią o ich pragnieniach. Nie zagłębiają się wystarczająco daleko w swoich wnętrzach, by odnaleźć swoje prawdziwe potrzeby. Przywiązują się do idei dostatku w formie, w jakiej sądzą, że przyniesie im bezpieczeństwo – na przykład w postaci pieniędzy! Przywiązują się do idei miłości w takiej formie, w jakiej sądzą, że przyniesie im poczucie miłości i własnej wartości – na przykład w postaci partnera, który będzie w kółko powtarzać: „Kocham cię!”, lub w postaci sporej sumy na koncie pokrywającej koszta zakupów różnych podróży i gadżetów. Wówczas nagle stają się zagubieni, kiedy to, czego tak bardzo chcieli, manifestuje się w ich życiu, ale w jakiś sposób wcale nie sprawia, że czują się tak, jak podejrzewali, że będą się czuć. Wszyscy chcą pieniędzy i romantycznej miłości, ale tak naprawdę znaczenie mają prawdziwe motywy kierujące tym pragnieniem. Powody, dla których chcemy tego wszystkiego, a także nasze przywiązanie do wydarzeń, przez które gonimy za tymi rezultatami, tak naprawdę są w stanie zdeterminować, czy możemy żyć w wolności, czy nie.

Kiedy zagłębiasz się w swoim wnętrzu, by odkryć, kim naprawdę jesteś i jakie są twoje prawdziwe pragnienia, wykraczasz poza ograniczenia dotyczące twojego poczucia spełnienia i celu. Pojmujesz wtedy, że aby współtworzyć coś zupełnie nowego, musisz stać się osobą, która wkroczy w swoje nowe życie z łatwością i pewnością. Niemożliwe jest podtrzymanie pojawiających się zmian, jeśli liczysz na to, że to twoje otoczenie powinno zmienić się jako pierwsze. Zatrzymasz się w miejscu, jeśli będziesz używać tylko starych wzorców, wyrytych w twoim umyśle dawno temu. Wpadniesz w pułapkę starej historii opowiadającej o tym, kim jesteś, a która nie jest dopasowana do tego, czego chciałbyś doświadczyć.

Potrzebujesz nowej mapy, która wskaże ci, jak odnaleźć drogę do nowego siebie i nowego życia. Na tej mapie będą zaznaczone znajome miejsca, ale również puste przestrzenie – oznaczające nieznane terytoria – które zapełniają się, kiedy wzbogacisz się o nowe doświadczenia. Mapa ta jest zarówno tajemnicza, jak i złożona, ponieważ stanowi mapę twojej duszy. Twoja dusza wcale nie stara się unikać cierpienia i poruszać ciągle od jednego celu do drugiego, ponieważ ma własne plany, z którymi się urodziłeś. Ona szuka nowych doświadczeń, co popchnie cię do podróży w nieznane więcej niż tylko raz w życiu.