Paradiso
- Wydawca:
- Biuro Literackie
- Kategoria:
- Poezja i dramat
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-65358-38-7
- Rok wydania:
- 2019
- Słowa kluczowe:
- banału
- mierzy
- paradiso
- próbach
- rodzinnego
- sercowej
- sobie
- swojej
- szczęśliwego
- ułożenia
- znanych
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “Paradiso”
Paradiso jest metapoetycką książką o próbach ułożenia sobie przestrzeni życiowej i sercowej w kontekście znanych, ogólnodostępnych motywów oraz toposów domu szczęśliwego, rodzinnego i miłości aż po grób. Marta Podgórnik w swojej poezji mierzy się z tradycją literacką unikając banału oraz estetyzującego nadęcia.
Polecane książki
Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Marta Podgórnik
Marta Podgórnik
Paradiso
Biuro Literackie • Stronie Śląskie 2016
Wielki kanion 24
Marta Podgórnik: Paradiso
Projekt okładki: Maria Antoniak
Korekta: Anna Krzywania
Projekt typograficzny i skład wersji elektronicznej: Mateusz Martyn
Copyright © by Marta Podgórnik
Copyright © by Maria Antoniak, 2000
Copyright © by Biuro Literackie, 2016
Biuro Literackie
ul. Sokolnicza 5/37, 53-676 Wrocław
tel. 71 346 01 42, poczta@biuroliterackie.pl
www.biuroliterackie.pl
isbn 978-83-65358-38-7
Wszelkie powielanie lub wykorzystywanie niniejszego pliku elektronicznego inne niż jednorazowe pobranie w zakresie własnego użytku stanowi naruszenie praw autorskich i podlega odpowiedzialności cywilnej oraz karnej.
Spis wierszy
lipiec
podłożona melodia
wiersz dla paoli bracho
reflektarz
debiut w internecie
wiersz dla pauliny martinez
żenujący klasycyzm
stop klatka
łakocie i witaminy
groński cytuje marcjalisa
także dla niej
promocja jaworskiego na stoisku PIW-u
luxemburg i inne wiersze
jak to z nami jest?:
życie z ideami
ulica łużycka
wycieczka na groby
prawa do lewej
ameryka
referat lub artykuł
drobne poprawki
huczne ostatki
produkty uboczne
jeden
szczegółowa mapa
handle with care
jednostki pamięci
dwóch adresatów
przedświąteczna gorączka
spóźnione propozycje
paradiso
przeglądarka
bzdurne wątpliwości
evidence
mały nostradamus
wycieczka pod most
niedzielny obiad
stacja docelowa
niedzielna pustka
marny pożytek
ostatnimi czasy
test ciążowy
faceci i babki
dla T.S.
lipiec
wyratuj mnie z powodzi tandetnych poruszeń
zbyt łatwo wpadających w ucho lejtmotiwem, bo
rzucona z nagła na głęboką wodę
utonę z brzytwą w zębach ciągnąc świat za nogę
(za sobą); usta-usta, gdy wreszcie je zamknę
nie nabiorę w nie wody, tymczasem to lipiec
jakże (okrutnie) piękny, nikt nie myśli nawet
mącić palcem na wodzie kreślonych rozpisek.
pierwsza wypłucze z mola zdradzieckich kochanków
ty przyjdziesz z drugą falą, jak słowa pod wiatr:
jestem mokra z miłości i dopóki kocham
żadnych wierszyo powodzi na południu kraju.
podłożona melodia
deszczowe wtorki które przyjdą po niedzielach
tylko co przyjdzie potem? ten numer jej wyszedł
to jak napad stulecia (przyznajmy: po wódce)
i czemu mam łzy w oczach przecież cię nie tracę
a właściwie zyskuję znacznie więcej więc czemu
ta rozpacz jest tym razem tak mało konkretna
że chce się mówić „przepastna” chociaż się nie mówi
przywykłszy do mówienia samych tylko bzdur
do stylu a ostatnio nawet do luksusu jeśli już nie
rozkoszy; mówię to każdemu kto zechce posłuchać
lecz mówię bez prawa do liczby mnogiej:
nie prośmy o więcej
bo przecież i tak nie wiemy kogo kochamy naprawdę
i musimy rezygnować ze wszystkich ponieważ
zbyt łatwo to życie które tak ukochaliśmy
mogłoby pokochać się z nami na śmierć
wiersz dla paoli bracho
„wróć do mnie!” „nie mogę, carlos
daniel. ciało kłamie, nie należy do tej,
którą znałeś. wszystko próżno,
próżne nasze wielkie plany. ogród
przebudził się tylko, by umrzeć.
zabieram zabawki by w końcu spróbować
żyć naprawdę. wybacz lub czyń coś
w tym stylu, który mi obmierzł.
to poszło mimo. majątek stu fabryk
nie mógłby dać tej chwili
na mokrym pomoście. tyle zostaje
śmiech na sali – pustej”
reflektarz
moje serce zna milion pieśni niespełnionych żądz
lecz zamiast pieśni chcecie fachowej porady
jak bezbrzeżny smutek bez przyczyny wypchnąć
za burtę swej zmęczonej łodzi
oto więc prosta rada, prosta, gdy wierzyłeś
w coś – teraz uznaj śmiertelność swej wiary
i wierze wypraw pogrzeb z mnóstwem alkoholi
a kiedy się obudzisz smutek musi zniknąć
jeśli nie odnajdź w sobie i zbierz całą miłość
jaką chowasz do ludzi, rzeczy czy też zwierząt
i utocz z tej miłości coś na kształt monety
ilekroć przyjdzie smutek będziesz ją wydawał
jeżeli to za mało jak mnie było mało
oddaj się bez oporu na użytek świata
bo