Strona główna » Religia i duchowość » Pismo Święte Starego Testamentu

Pismo Święte Starego Testamentu

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7595-615-3

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Pismo Święte Starego Testamentu

STARY TESTAMENT

BIBLIA wydana przez WYDAWNICTWO M w Roku Wiary jest wyjątkową, limitowaną edycją. Zawiera 121 ilustracji Gustave’a Doré i nawiązuje do niezwykle cenionych XIX -wiecznych wydań. Jest to pierwsze w Polsce wydanie Pisma Świętego w wersji cyfrowej z indeksami. 

Autorem tłumaczenia z języków oryginalnych jest Bp Kazimierz Romaniuk – jeden z najwybitniejszych polskich biblistów. Prace nad tym tłumaczeniem trwały ponad 35 lat. Jest to pierwszy od 400 lat (od czasów ks. Jakuba Wujka) przekład Biblii na język polski dokonany przez jednego tłumacza. Biskup Romaniuk starał się rezygnować ze zbyt daleko posuniętej dosłowności przekładu na rzecz jego zrozumiałości. Przekład wyróżnia duża komunikatywność języka oraz ekumeniczny charakter. Przypisy i wyjaśnienia ograniczone są do minimum.

Biblia zawiera osobiste błogosławieństwo Jana Pawła II, którego udzielił czytelnikom tej Biblii 9 marca 2005 roku. Jest to jeden z ostatnich dokumentów jakie podpisał. Błogosławieństwo to ma dla czytelników niezwykły wymiar duchowej łączności z Janem Pawłem II. Sprawia, że Papież nadal jest z nami. On towarzyszył nam za życia, był naszym przewodnikiem, teraz jest naszym orędownikiem w Domu Pana i wyprasza nam łaski. Jest to głęboki wymiar wiary w ,,świętych obcowanie”. Czytanie i kontemplowanie słowa Bożego – duchowo, wspólnie z Papieżem - zawartego na kartach Biblii, indywidualnie, w rodzinie bądź w innej wspólnocie, sprawia że biblijna historia zbawienia staje się naszą rzeczywistością.

Polecane książki

  Utwór Frances Hodgson Burnett opowiada historię kilkuletniego ubogiego amerykańskiego chłopca; Cedryka, który niespodziewanie wraz z matką zostaje sprowadzony do Wielkiej Brytanii, by zamieszkać z nieznanym, lecz niezwykle bogatym dziadkiem.     Powieść odniosła du...
Książka jest monografią w pełni opisującą historię jezuickiego ośrodka dydaktyczno – naukowego w Gdyni a latach 1937 – 2008. Sam temat pracy nawiązuje do przedwojennej tradycji podobnych szkół w Wilnie i Chyrowie, które działały w II Rzeczpospolitej. Książka prezentuje działalność tegoż ośrodka ...
W 1865 roku, podczas wojny secesyjnej, pięciu Amerykanom z Północy, uwięzionym w mieście Richmond, udaje się umknąć Południowcom, „pożyczając” od nich rozpoznawczy balon. Pochwyceni przez huragan o ekstremalnej gwałtowności, w ciągu czterech dni pokonują więcej niż sześć tysięcy mil, i w końcu ląduj...
Czarownica nie może wymarzyć sobie lepszego życia. Kate Hallander wreszcie ma u boku ukochanego Jonathana, a dzięki nowym przyjaciołom, w spokoju zgłębia tajniki swojej magicznej mocy. Wszystko byłoby idealnie, gdyby nie wstrząsające wieści z Jaaru.   W tajemniczych okolicznościach, tuż przed swoim ...
W książce przedstawiono zagadnienia związane z wdrażaniem systemu zarządzania jakością oraz możliwością jego integracji z innymi systemami zarządzania, z uwzględnieniem najnowszych zmian w prawie dotyczących nowelizacji systemów zarządzania jakością zgodnych z normą ISO 9001:2015. W opracowan...
Zgłębienie tajników pszczelarstwa i życia niezwykłych owadów, jakimi bez wątpienia są pszczoły, to bardzo ciekawe doświadczenie, nie tylko dla przyszłych hodowców. Fascynujące informacje o życiu pszczoły miodnej w ulu i poza nim, o jej funkcjonowaniu w poszczególnych porach roku zachwycą każde...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Bp Kazimierz Romaniuk

OkładkaKarta tytułowaBłogosławieństwo PapieżaBIBLIA W RODZINIE

Drodzy Czytelnicy!

Prawie każda rodzina posiada drogie sobie pamiątki po własnych przodkach: obrączki ślubne, cenne obrazy, listy, fotografie. Rodzina Boża – Kościół – szczyci się także cennymi pamiątkami, do których zaliczamy Eucharystię i Pismo Święte.

Pewna księżniczka dostała na urodziny od swego narzeczonego ciężką, choć niezbyt dużą paczkę, o dziwnym okrągłym kształcie. Zaciekawiona, rozpakowała szybko i znalazła w środku… kulę armatnią. Rozczarowana, ze złością rzuciła ją na podłogę. Wtedy pękła zewnętrzna czarna powłoka i ukazała się mniejsza kula w pięknym srebrzystym kolorze. Księżniczka pobiegła i ujęła ją w dłonie. Obracając ją, przypadkowo przycisnęła lekko w pewnym punkcie jej powierzchnię. I oto srebrna otoczka otworzyła się, odsłaniając wspaniałą złotą szkatułkę. Teraz księżniczka łatwo otworzyła złote pudełeczko, w środku którego na miękkiej czarnej materii spoczywał cudowny pierścionek, połyskujący brylantami tworzącymi dwa słowa: Kocham Cię (B. Ferrero).

Pismo Święte jest takim właśnie prezentem od Boga.

Dla wielu ludzi taki podarunek nie jest czymś atrakcyjnym. Może być zbyt trudny, czasem nudny, obfituje w powtórzenia, niektórych może nawet gorszyć. Jeśli jednak ktoś zdecyduje się na ,,rozpakowanie” tego prezentu i uda się mu zdjąć tę pierwszą zewnętrzną „warstwę”, to przez skupienie i modlitwę odkryje nowe i zaskakujące rzeczywistości. Odkryje przede wszystkim wspaniałe orędzie Boga skierowane do człowieka: Kocham Cię! Kocham Cię, Człowieku!

Biblia powinna stawać się naszym „przyjacielem” i „domownikiem”, powinna znajdować szczególne miejsce w naszej rodzinie, winna znajdować się zawsze pod ręką, gdyż w różnych momentach naszego życia Bóg pragnie stanąć przy nas i do nas przemawiać.

Dobrze wiemy, że życie rodzinne to nie tylko same radosne wydarzenia jak np. chrzest, I Komunia Święta, bierzmowanie, sakrament małżeństwa. Są też i smutne chwile, jak choroba, cierpienie, śmierć, które dotykają członków naszej rodziny. Wtedy jakże potrzebne nam jest światło, aby zrozumieć te bolesne doświadczenia. Tym światłem, blaskiem, nadzieją w te trudne dni jest „Słowo Życia”, które możemy odczytać z kart Pisma Świętego.

Wymowne jest tu świadectwo pisarza i poety Romana Brandstaettera, który wspomina: Biblia leżała na biurku mojego dziadka… Nigdy w bibliotece. Zawsze na podręczu. W naszym domu nikt Biblii nigdy nie szukał, nigdy również nie słyszałem, aby ktokolwiek pytał, gdzie ona leży. Wiadomo było, że u dziadka na biurku, u nas na małym stoliku (…). Miejsce, na którym leżała Biblia, było dla mnie miejscem wyróżnionym. Dziadek od wczesnej młodości zapisywał drobnym pismem na wewnętrznych stronach okładek Biblii, a potem na wklejonych do niej arkusikach papieru, przyciętych z pedantyczną dokładnością do rozmiarów Księgi, daty śmierci swoich przodków i najbliższych z rodziny, a na koniec mojej babki. Gdy wpisywał jej imię – stałem właśnie obok niego – zapytałem: Dlaczego zapisujesz w Biblii imiona umarłych? Bo jest księgą żywych – odparł na to, nie przerywając pisania (R. Brandstaetter, Krąg biblijny i franciszkański).

I dlatego zachęcamy Cię, Drogi Czytelniku, do ,,ożywiania” Biblii. Nie bójmy się notować na marginesie tej księgi naszych wzruszeń, które przeżywamy podczas jej czytania (…). Nie bójmy się stawiać znaków zapytania przy tekście, którego nie rozumiemy (…). I wreszcie nie bójmy się podkreślać ołówkiem albo ujmować w nawiasy tych fragmentów, do których (…) pragniemy wielokrotnie powracać (…). I oto nawet nie spostrzeżemy się, jak dzięki naszym podkreśleniom, nawiasom, umownym znakom, uwagom zapisywanym skrupulatnie na kartach Pisma Świętego stanie się ono dziennikiem naszej duszy, zaufanym powiernikiem, którego wtajemniczymy w najtrudniejsze związki łączące nas z Bogiem, ludźmi, ze światem (R. Brandstaetter, Krąg biblijny i franciszkański).

Wydawca

List Jana Pawła II do biskupa Romaniuka

Jego Ekscelencja

Ks. Biskup Kazimierz ROMANIUK

Ordynariusz Warszawsko-Praski

ul. Floriańska 3

03-707 Warszawa-Praga

Polonia

Drogi Księże Biskupie,

Z całego serca dziękuję za dar, jaki otrzymałem w postaci nowego przekładu Pisma Świętego, nazwanego przez Księdza Biskupa „Biblią Warszawsko-Praską”. Wiem, że jest to owoc dojrzałej wiedzy egzegetycznej, połączonej z Bożym talentem tłumaczenia języków, ale nade wszystko całych dziesięcioleci wytrwałej pracy.

Wielką troską Ojców ostatniego Soboru była potrzeba udostępnienia Słowa Bożego wszystkim i po wszystkie czasy, z równoczesnym staraniem, by nie popaść w pokusę nieodpowiedzialnej popularyzacji świętego tekstu. Zalecali, by opracowano odpowiednie i ścisłe przekłady na języki współczesne, jak najbardziej odpowiadające myśli zawartej w starożytnych oryginałach, a równocześnie jasne i wymowne dla dzisiejszego czytelnika (por. DV 22). Tłumaczenie, którego dokonał Ksiądz Biskup, z pewnością zajmuje poczesne miejsce pośród opracowań, które doskonale spełniają te soborowe wskazania. Serdecznie gratuluję, dziękując równocześnie Bogu za światło Ducha Świętego i siły niezbędne do wieloletnich badań i redakcji.

Na ręce Księdza Biskupa pragnę również złożyć podziękowanie Towarzystwu Biblijnemu w Polsce, które w duchu ekumenicznej współpracy zatroszczyło się o godne i piękne wydanie nowego tłumaczenia. Jest to wymowny znak wspólnej miłości do Chrystusa, wcielonego Słowa, które poprzez tekst Biblijny nieustannie przemawia i objawia się kolejnym pokoleniom wierzących.

W modlitwie Bogu polecam Księdza Biskupa, a na dalszą pasterską posługę w Diecezji Warszawsko-Praskiej z serca błogosławię.

Jan Paweł II

Watykan, 18 listopada 1997 r.

STARY TESTAMENTWSTĘP DO PIĘCIOKSIĘGU

Pięcioksiąg tworzą następujące pisma Starego Testamentu: Księga Rodzaju, Księga Wyjścia, Księga Kapłańska, Księga Liczb i Księga Powtórzonego Prawa. Miano „Pentateuch”, jakim określa się ten zbiór, jest pochodzenia greckiego i oznacza dosłownie: „pięciozwój”, przez co nawiązuje do zwojów pergaminowych lub papirusowych, na których tekst owych pięciu ksiąg był spisany. Odnosząca się do tych samych ksiąg nazwa „Tora”, czyli „Prawo”, wskazuje na ich treść: przepisy prawa, przekazanego Mojżeszowi (stąd także nazwa „Prawo Mojżeszowe”) dla całego Izraela, zajmują najwięcej miejsca. Wpływ na powstanie tego okreś­lenia wywarł zapewne fakt, że dane historyczne, zawarte aż w czterech spośród pięciu ksiąg Pentateuchu, związane są z życiem Mojżesza.

Księgi te, ze względu na przewijające się przez nie wątki prawne, od dawna stanowiły pewną jedność i w synagogach żydowskich były przechowywane w jednym futerale. Służyły też zresztą najczęściej jako zbiór tekstów liturgicznych, podzielony na jednoroczny lub trzyletni cykl czytań przeznaczonych na uroczystości szabatowo-świąteczne. „Mojżeszowym” nazywa się Pięcioksiąg dlatego, że według tradycji – i to zarówno żydowskiej, jak i chrześcijańskiej – księgi te napisał Mojżesz, aby przedstawić swoim rodakom dzieje ludzkości od czasu stworzenia świata aż do przekazania Izraelitom Ziemi Obiecanej. Jednakże badania prowadzone nad Pięcioksięgiem dawno już wykazały, że jest to dzieło literackie bardzo zróżnicowane pod względem terminologii, stylu i poglądów teologicznych. Nie ulega dziś wątpliwości, że jest ono wielowarstwowe albo, inaczej mówiąc, że stanowi zbiór wielu tradycji, z których najstarsza sięga, być może, czasów Mojżesza (wiek XIII przed Chr.).

Wśród wspomnianych warstw literacko-treściowych zwykło się wymieniać trzy dość łatwo dostrzegalne w czterech księgach Pentateuchu (poza Księgą Powtórzonego Prawa) tradycje:

I. Tradycja jahwistyczna (nazwa pochodzi od słowa „Jahwe”, określającego w tej tradycji Boga) jest prawdopodobnie chronologicznie najwcześniejsza i została spisana, być może, już pod koniec X wieku przed Chr. przez nieznanego bliżej dziejopisarza, uprawiającego określoną teologię. Tradycja ta w sposób szczególny eksponuje dynastię Dawida oraz królestwo judzkie.

II. Tradycja elohistyczna (nazwa od imienia Boga Elohim) została spisana prawdopodobnie pod koniec VIII wieku przed Chr. Obfituje ona w refleksje teologiczne nad geneza i skutkami przymierza zawartego przez Jahwe z Izraelem. Postacią centralną w wątkach narracyjnych tej tradycji jest prorok Elizeusz, a terenem geograficznym, na którym jest osadzona, Państwo Północne.

III. Tradycja kapłańska, oznaczana zazwyczaj kryptonimem P (od słowa niemieckiego Priesterschrift: Priester – kapłan, Schrift – pismo), została spisana podczas niewoli babilońskiej w połowie VI wieku przed Chr. Obejmuje ona przede wszystkim przepisy dotyczące służby Bożej. Pouczenia zawarte w tej tradycji są adresowane głównie do środowisk kapłańsko-lewickich, które – odpowiednio uformowane – miały się troszczyć o czystość kulturalno-moralną całego narodu. Zdaniem uczonych istotne elementy tej tradycji zostały utrwalone w tak zwanym Kodeksie Świętości (Kpł 17–26).

Charakter nieco odmienny ma tradycja spisana w Księdze Powtórzonego Prawa. Stanowi ona jakby czwarta warstwę literacko-teologiczną Pięcioksięgu. Przeważają w niej elementy kaznodziejsko-moralizatorskie, stale przypominające o potrzebie przestrzegania Prawa i dochowania wierności przymierzu. Wydaje się, że ta właśnie tradycja wywierała najbardziej przemożny wpływ na działalność zwłaszcza niektórych proroków.

Kolejni redaktorzy, którzy korzystali z danych najstarszych tradycji, łączyli z nimi późniejsze opowieści o wydarzeniach i osobach, pieśni religijno-historyczne, rodowody, katalogi nazw geograficznych, różne zbiory przepisów prawnych itp. Pięcioksiąg w postaci znanej nam dzisiaj został ostatecznie zredagowany już chyba po niewoli babilońskiej (586–538 przed Chr.) i miał na celu ukazanie dobroci Boga względem całej ludzkości, a zwłaszcza względem Izraela, i to w całych jego dramatycznych dziejach, które podzielono dość wyraźnie na trzy okresy: I. od początku świata do Abrahama; II. od Abrahama do niewoli egipskiej; III. od wyprowadzenia z niewoli egipskiej do śmierci Mojżesza. Na ową dobroć Boga, objawianą nieustannie w dziejach Izraela, ma Izrael odpowiadać godną tej dobroci postawą; te intencje pouczające są bardzo znamienne w częściach narracyjnych całego Pięcioksięgu.

Podział Pentateuchu na pięć części, dokonany – jak należy przypuszczać – bardzo wcześnie, był podyktowany względami praktycznymi: na jednym zwoju pergaminowym lub papirusowym mogła się zmieścić tylko część tekstu. Nie wyklucza się jednak, że pewne granice wytyczały też odrębności treściowo-stylistyczne poszczególnych partii tekstu, którym nadano z czasem specjalne nazwy wzięte – w oryginale hebrajskim – od pierwszych słów każdej księgi, w tłumaczeniach zaś grecko-łacińskich nawiązujące głównie do treści tych ksiąg.

WSTĘP DO KSIĘGI RODZAJU

W języku polskim powszechnie przyjęta nazwa pierwszej Księgi Pentateuchu, Księga Rodzaju, nie bardzo odpowiada jej treści. Tytuł ten powinien brzmieć raczej „Księga Rodzenia” albo „Księga Początków” (taka też mniej więcej jest jej nazwa w języku hebrajskim), gdyż mówi ona o początkach świata i człowieka oraz o narodzinach narodu izrael­­skiego. Inaczej mówiąc, jest to księ­ga o Bogu jako Stwórcy wszechrze­czy i Panu dziejów ludzkości, przy czym Boga, w tych Jego rolach tak się przedstawia, aby nie budziła żadnych wątpliwości teza, że ma On na względzie tylko dobro człowieka, zwłaszcza jego dobro nadprzyro­dzone. Temu celowi służą opisy stworzenia człowieka na obraz i po­do­bieństwo Boga, zawarcia przy­mierza z Noem, wybrania Abraha­ma i jego potomstwa, danie obietnic patriarchom itd. Nawet relacje o upadku człowieka lub kataklizmie potopu nie są pozbawione nadziei na lepsze jutro, którego człowiek może oczekiwać. Redagując tę księ­gę, jej natchniony autor wykorzystał najstarsze tradycje nie tylko Izraela – najczęściej sięgał do tradycji jahwistycznych oraz kapłańskich – lecz także narodów ościennych, interesujących się zarówno począt­kami całej ludzkości, jak i najstar­szymi dziejami Izraela. W tych jak­by podwójnych dziejach – ludzkości oraz Izraela – Bóg wyraża w coraz to inny sposób pragnienie, aby człowiek pozostawał z Nim w ży­wym związku, natomiast człowiek, także na różne dostępne sobie spo­soby, przeciwstawia się z uporem tym zamiarom Bożym.

Księga dzieli się na dwie części: I. Początki świata i człowieka (rozdz. 1–11); II. Dzieje patriarchów (rozdz. 12– –50). Obydwa określenia: „początki świata” oraz „dzieje patri­archów”, domagają się pewnych uściśleń. Opis stworzenia świata i człowieka nie ma charakteru rela­cji naukowo-przyrodniczej, a zatem mającej mówić, z czego i jak pow­stał otaczający nas wszechświat, wraz z człowiekiem znajdującym się w jego centrum. Opis ten jest wyrazem ówczesnych przekonań kosmogonicznych, nie wolnych od pewnych przekonań teologicznych o naturze świata i człowieka, a prze­de wszystkim o stosunku Boga do człowieka. Bóg ten zaś jest Bogiem jedynym – nie ma oprócz Niego żad­nych bogów – a człowiek jest przed­miotem upodobania Bożego, i to zarówno jako jednostka, jak też jako część zbiorowości ludzkiej, zwanej narodem wybranym. Dzieje patriarchów również nie są ściśle kronikarskim zapisem, choć liczne polityczne, społeczno-prawne, kulturowe i religijne realia, zawarte w tych dziejach, znajdują swoje potwierdzenie w nienatchnionych historiach Palestyny z okresu śred­niego i późnego brązu. Tym biblij­nym dziejom patriarchów też towa­rzyszą refleksje natury historizo­ficznej albo, dokładniej, historycz­no-religijnej.

Trudno określić nawet w przy­bliżeniu, kiedy księga Rodzaju została ostatecznie zredagowana, przy wykorzystaniu wspomnianych już, chronologicznie bardzo zróż­nicowanych źródeł, a więc kiedy nadano jej postać znaną nam dziś z kanonu ksiąg Pisma Świętego. Pewne świadectwa z końca III wieku przed Chr. zakładają – jak się zdaje – jej istnienie już w formie współcześnie nam znanej.

Ze względu na poruszaną prob­lematykę oraz tezy, które wykła­dowi tej problematyki towarzyszą, Księga Rodzaju wywiera bardzo szczególny wpływ na pozostałe księgi zarówno Starego, jak i No­wego Testamentu. Bez żadnej prze­sady można powiedzieć, że jest to jedna z głównych ksiąg wszystkich religii monoteistycznych.

WYPĘDZENIE Z RAJU

KSIĘGA RODZAJU

O POCZĄTKACH ŚWIATA I CZŁOWIEKA
1,1–11,9

Stworzenie wszechrzeczy i człowieka: 1,1–2,4a*

1

1 Na początku stworzył Bóg niebo i ziemię. 2 Ziemia była [na początku] bezładna i pusta: ciem­ności zalegały bezmiar przestrzeni i [tyl­ko] Duch Boży unosił się nad wodami.

3 Powiedział tedy Bóg: Niech się stanie światło! I stało się światło. 4 I widział Bóg, że światło było do­bre. Wtedy oddzielił Bóg światło od ciemności. 5 I nazwał Bóg światło dniem, a ciemność – nocą. I tak Bóg oddzielił wieczór od poranka. Był to dzień pierwszy.

6 Potem powiedział Bóg: Trzeba utworzyć sklepienie pośrodku wód, by [w ten sposób] oddzieliły się je­d­ne wody od drugich. 7 I uczynił Bóg to sklepienie, i oddzielił wody znaj­dujące się w górze od wód, któ­re były na dole. A gdy się to dokona­ło, 8 naz­wał Bóg sklepienie niebem. I tak up­łynął wieczór i poranek dnia drugiego.

9 I powiedział Bóg: Niech się zbiorą na jedno miejsce wody, które są w górze, żeby mogła się ukazać sucha przestrzeń! I tak się stało. 10 I nazwał Bóg suchą przestrzeń ziemią, a zebrane na innym miejscu wody – morzem. I widział Bóg, że tak było dobrze. 11 I powiedział Bóg: niech ziemia zazieleni się różnymi roślinami: trawami rodzącymi na­siona, drzewami wydającymi, wed­ług swego gatunku, różnorod­ne owoce z nasionami wewnątrz! I tak się stało. 12 Ziemia zazieleniła się różną roślinnością: trawami rodzą­cymi nasiona i drzewami wydają­cymi, zgodnie ze swym gatunkiem, różnorodne owoce z nasionami wewnątrz. I widział Bóg, że tak było dobrze. 13 I tak upłynął wieczór i po­ranek dnia trzeciego.

14 I powiedział Bóg: Niech poja­wią się na niebie światła, żeby od­dzielały dzień od nocy, wyznaczały pory roku, poszczególne dni i lata! 15 Niech poprzez nie światłość po­chodząca z nieba oświeca całą zie­mię! I tak się stało. 16 Stworzył Bóg dwa duże ciała świecące: jedno wię­ksze, żeby świeciło za dnia, i drugie mniejsze, żeby rozpraszało mroki nocy. Nadto uczynił Bóg również gwiazdy, 17 które umieścił na skle­pieniu niebieskim, żeby oświetlały ziemię; 18 żeby określały dzień i noc, oddzielając światło od ciem­ności. I widział Bóg, że tak było dobrze. 19 I tak upłynął wieczór i poranek dnia czwartego.

20 I powiedział Bóg: Niech istoty żywe, pływające i pełzające, poja­wiają się w wodach, a ptactwo po­wietrzne niech zacznie latać nad ziemią, pod sklepieniem nieba! 21 I tak się stało. Stworzył Bóg wiel­kie potwory morskie według ich róż­nych rodzajów oraz wszelkie ży­we istoty pływające, od których za­roiły się wody, a także mnóstwo skrzyd­latych ptaków. I widział Bóg, że tak było dobrze. 22 I pobłogosła­wił je tymi słowami: Bądźcie płodne i rozmna­żajcie się, napełniając wody mor­skie, ptactwo powietrzne zaś niech się rozmnaża na ziemi! 23 I tak upły­nął wieczór i poranek dnia piątego.

24 Potem powiedział Bóg: Niech się pojawią na ziemi różne istoty ży­we według swego gatunku, a więc bydło, płazy i [wszelkie] dzikie zwie­rzęta! I stało się tak. 25 Stworzył Bóg różne rodzaje dzikich zwierząt, byd­ła i płazów naziemnych. I widział Bóg, że tak było dobrze.

26 Na koniec powiedział Bóg: Stwórzmy człowieka na wzór i po­dobieństwo nasze, aby mógł pano­wać nad istotami, które żyją w wo­dzie, i nad ptactwem, które lata w powietrzu, nad zwierzętami na­peł­niającymi ziemię i nad płazami, które się po niej czołgają. 27 I tak stworzył Bóg człowieka na obraz swój, stworzył go na swoje własne podobieństwo – stworzył mężczyz­nę i niewiastę. 28 I pobłogosławił im, mówiąc: Bądźcie płodni i rozmna­żajcie się; zaludniajcie ziemię i bie­rzcie ją w posiadanie! Dla was są ryby w morzu, ptaki w powietrzu i wszelka istota żywa, która się po­rusza na ziemi. 29 Powiedział Bóg także: Dla was są też wszelkie roś­liny rodzące ziarno, gdziekolwiek są na całej ziemi, oraz wszelkie drze­wa, w których owocach są nasiona. Niech wam służą za pożywienie. 30 Wszelkie zaś zwierzęta polne, ptaki latające w powietrzu, płazy czołgające się po ziemi i dające oz­naki życia niech się żywią zielonymi roślinami. I tak też było. 31 I widział Bóg, że wszystko, co stworzył, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek dnia szóstego.

2

1 W ten sposób zostało dokonane dzieło stworzenia nieba i ziemi, i wszystkiego, co je wypeł­nia. 2 Dopełniwszy w dniu szóstym dzieła, nad którym się trudził, dnia siódmego odpoczywał Bóg po wszy­stkim, czego dokonał. 3 Pobłogosła­wił też Bóg dzień siódmy i ustanowił go świętym na pamiątkę swojego odpoczynku po całym trudzie stwa­rzania.

4 Taka oto jest historia począt­ków nieba i ziemi od chwili ich stworzenia.

Raj: 2,4b–25*

Po stworzeniu przez Jahwe zie­mi i nieba 5 nie było jeszcze żadnego drzewa ani żadnej trawy na ziemi. Jahwe nie zsyłał bowiem jeszcze na ziemię deszczu i nie było nikogo, kto by uprawiał ziemię 6 i rozpro­wadzał kanałami wodę tryskającą z ziemi, żeby wszystko nawodnić.

7 Wtedy to utworzył Jahwe czło­wieka z gliny i tchnął w jego nozdrza tchnienie własnego życia. I w ten spo­sób stał się człowiek istotą żywą.

8 Potem, założywszy w Eden, na wschodzie, ogród, umieścił w nim Jahwe człowieka, którego sam ule­pił z gliny. 9 I sprawił Jahwe, że ogród wypełnił się pięknymi drze­wami, rodzącymi smakowite owoce. W środku zaś ogrodu wyrosło po­nadto drzewo życia oraz drzewo poznania dobra i zła.

10 Była tam też rzeka nawadnia­jąca cały ogród i rozdzielająca się potem na cztery różne strumienie. 11 Pierwszy z nich nazywał się Pi­szon i okrążał całą krainę Chawila, bogatą w pokłady złota, 12 szcze­gól­nie cennego, a ponadto obfitującą w wonną żywicę i czerwony kamień. 13 Drugi nazywał się Gichon i okrą­żał cały kraj Kusz, 14 a trzeci – o nazwie Chiddekel – płynął na wschód od Aszszuru. Nazwa stru­mienia czwartego: Perat.

15 Tak więc umieścił Jahwe czło­wieka w ogrodzie Eden, żeby go uprawiał i strzegł. 16 Wówczas też Jahwe tak nakazał człowiekowi: Możesz spożywać owoce, według swego upodobania, ze wszystkich drzew tego ogrodu. 17 Nie wolno ci jeść jedynie z drzewa poznania do­bra i zła. Jeśli bowiem zjesz owoc z tego drzewa, nieuchronnie um­rzesz.

18 A potem powiedział Jahwe: Mężczyźnie nie jest dobrze być sa­me­mu; dam mu pomoc podobną do niego.

19 Przedtem jednak Jahwe, ule­piwszy z gliny zwie­rzę­ta żyjące na ziemi i ptaki latające w powietrzu, zgromadził je przed mężczyzną, aby dowiedzieć się, jaką każdemu z nich da on nazwę. Ale mężczyzna każde zwierzę nazwał tak samo: istota żyjąca. 20 Taką nazwę nadał mężczyzna wszystkim rodza­jom bydła, ptakom żyjącym w po­wietrzu i wszelkim zwierzętom polnym. Nie znalazł jednak żadnej istoty, która, jako podobna do męż­czyzny, mo­głaby mu być pomocna.

21 Wtedy to Jahwe sprawił, że mężczyzna zapadł w głęboki sen, i w czasie tego snu wyjął z jego boku jedno żebro, a wolne po nim miejsce wypełnił ciałem. 22 A potem żebro, wyjęte z boku mężczyzny, prze­mie­nił w niewiastę. Gdy następnie przyprowadził ją do mężczyzny, 23 ten powiedział:

Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mojego ciała. Będzie się nazywać „niewiasta”, gdyż zos­tała wzięta z mężczyzny.

24 Dlatego mężczyzna opuszcza ojca i matkę i łączy się z niewiastą tak ściśle, że odtąd stanowią jedno ciało.

25 Oboje, mężczyzna i niewiasta, by­li nadzy, ale nie odczuwali z tego powodu wstydu.

Upadek człowieka: 3,1–24

3

1 Ze wszystkich zwierząt żyjących na ziemi, stworzonych przez Jahwe, najbardziej przebie­gły był wąż. To właśnie on zapytał niewiastę: Czy to prawda, że Bóg polecił wam, żebyście nie jedli owo­ców z żadnego drzewa w tym ogro­dzie? 2 A niewiasta odpowiedziała wężowi: Nie! Możemy jeść owoce z drzew w tym ogrodzie. 3 Tylko o owocach z drzewa, które rośnie w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam ich spożywać ani nawet dotykać tego drzewa. W przeciwnym bowiem razie pom­rzecie. 4 Na to rzekł wąż do niewias­ty: Na pewno nie pomrzecie. 5 Ale Bóg wie, że gdybyście zaczęli spoży­wać owoce z tego drzewa, otworzy­łyby się wam oczy i tak jak Bóg zna­libyście dobro i zło. 6 I wtedy nie­wiasta zobaczyła [po raz pierwszy], że owoce tego drzewa są dobre do jedzenia, miłe dla oczu, i budzą pragnienie zdobycia wiedzy. Zer­wała przeto owoc z niego, skoszto­wała go sama i dała mężczyźnie, który był z nią. I on też zjadł.

7 I natychmiast obojgu otwo­rzyły się oczy, i dostrzegli, że są nadzy; sięgnęli zatem po gałązki figowe i zrobili sobie z nich prze­paski. 8 Potem mężczyzna i kobieta, słysząc kroki Jahwe, który przecha­dzał się w ogrodzie podczas orzeź­wiającego chłodu, skryli się przed Nim wśród drzew. 9 Ale Jahwe sam odezwał się do mężczyzny, pytając: Gdzie jesteś? 10 A on odpowiedział: Usłyszałem Twoje kroki w ogrodzie i przeraziłem się, bo jestem nagi. I dlatego się ukryłem. 11 Rzekł Bóg: A któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może jadłeś owoce z drzewa, z którego nie wolno ci było jeść? 12 Odpowiedział mężczyzna: To nie­wiasta, którą umieściłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa. I zjad­łem. 13 Wtedy rzekł Jahwe do nie­wiasty: Dlaczego to uczyniłaś? A niewiasta odpowiedziała: Wąż mnie skusił i dlatego zja­dłam.

14 Rzekł Jahwe do węża: / Ponieważ się tego dopuś­ci­łeś, / będziesz przeklęty wśród innych zwierząt, / oswojonych i dzikich. / Będziesz się czołgał na brzuchu, / a pył ziemi będzie ci służył za pokarm przez wszystkie / dni twojego życia.

15 Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewias­t­ę, / między potomstwo twoje a potomstwo jej: / ono zmiażdży ci głowę, / a ty ugodzisz je w piętę.

16 Do niewiasty zaś powiedział: / Będziesz musiała znosić wiele cierpień / i trudy twojej brzemienności. / W bólu będziesz rodziła potomstwo. / Będziesz pożądała swego męża, / a on będzie nad tobą panował.

17 Do mężczyzny zaś [Bóg] powiedział: / Tak więc usłuchałeś twojej żony i zjadłeś [owoc] z drzewa, / o którym powiedziałem, że nie wolno ci z niego spożywać. / Dlatego też z twojego powodu niech będzie przeklęta ziemia. / Przez wszystkie dni twego życia będziesz się trudził, / by dała ci poży­wienie.

18 Ona zaś będzie ci rodzić ciernie i osty, / a ty przecież masz się żywić tym, co z niej wyrośnie.

19 W pocie czoła będziesz się mozolił, / aby zdobyć pożywienie, / póki nie wrócisz do ziemi, / z której zostałeś wzięty. Z prochu bowiem jesteś / i w proch się przemienisz.

20 Mężczyzna nadał swojej żonie imię Ewa, ponieważ stała się matką wszy­stkiego, co żyje. 21 Sporządził też Jahwe odzienie ze skóry dla męż­czyzny i kobiety, i tak okrył ich na­gość. 22 Potem powiedział Jahwe: Tak więc stał się człowiek taki jak My. Teraz już zna zło i dobro. Niech więc przynajmniej nie wyciąga już rę­ki po owoc z drzewa życia łudząc się, że gdy go spożyje, będzie żył na wieki.

23 I wydalił Jahwe człowieka z ogrodu Eden, aby odtąd uprawiał ziemię, z której został uczyniony. 24 Po usunięciu człowieka [z ogrodu] postawił Bóg przed nim cherubów z mieczami o połyskujących ost­rzach, aby strzegły dostępu do drze­wa życia.

Kain i Abel: 4,1–16

4

1 I zbliżył się mężczyzna do swojej żony, Ewy, a ona poczęła i urodziła Kaina. I rzekła: Z po­mocą Jahwe urodziłam człowieka. 2 A po­tem urodziła jeszcze Abla, brata Kaina. Abel był pasterzem owiec, a Kain uprawiał ziemię.

3 Po pewnym czasie Kain skła­dał ofiarę dla Jahwe z płodów ziemi; 4 także Abel przygotował ofiarę z najprzedniejszych sztuk swojej trzody i z ich tłuszczu. Otóż, Jahwe wejrzał łaskawie tylko na Abla i jego ofiarę, 5 nie zaś na Kaina i na to, co on składał w ofierze. Bardzo to Kaina zasmuciło i chodził ze spusz­czoną głową. 6 Wtedy zapytał Jahwe Kaina: Dlaczego jesteś taki smutny i chodzisz ze spuszczoną głową? 7 Gdybyś postępował sprawiedliwie, nie miałbyś powodu chodzić ze spuszczoną głową. [Pamiętaj] jed­nak: Jeśli nie będziesz postępował uczciwie, to grzech zaraz pojawi się u bramy [twojego domu] i będzie czyhał na ciebie. A to przecież ty masz nad nim panować.

8 Rzekł wtedy Kain do swego brata Abla: Chodźmy [razem] na pole. A kiedy już byli na polu, Kain rzucił się na Abla i zabił go. 9 I zaraz zapytał Jahwe Kai­na: gdzie jest twój brat Abel? A on odpowiedział: Nie wiem! Czyż jestem stróżem mego brata? 10 Powie­dział mu tedy Bóg: Cóżeś uczynił? Krew twojego brata woła z ziemi do Mnie! 11 Będziesz odtąd przeklęty na tej ziemi, która już się rozwarła, aby wchłonąć przelaną przez ciebie krew twego brata. 12 Choć będziesz nadal upra­wiał tę ziemię, ona nie wyda ci już plonu. Będziesz się czuł jak tułacz i zbieg na tej ziemi. 13 Rzekł tedy Kain do Jahwe: Ta kara jest zbyt wielka, abym mógł ją znieść. 14 Sko­ro mnie wypędzasz z tej ziemi, skoro mam się ukrywać przed Tobą jako tułacz i zbieg, to [znaczy, że] każdy, kto mnie spotka, będzie mógł mnie zabić. 15 Ale Jahwe po­wiedział: O, nie! Ktokolwiek zabiłby Kaina będzie pomszczony siedmio­krotnie. I wycisnął Jahwe na Kainie specjalne znamię, aby nikt, ktokol­wiek go spotka, nie odważył się go zabić. 16 Potem odszedł Kain od Jahwe i osiadł w kraju Nod, na ws­chód od Edenu.

Potomkowie Kaina: 4,17–24

17 Kain zbliżył się do swojej żony, która poczęła i urodziła Heno­cha. Gdy później Kain zbudował miasto, nazwał je, na cześć swego syna, Henoch. 18 Henoch z kolei miał syna Irada, a Irad – Mechu­jaela, Mechujael – Metuszaela, a Metuszael – Lameka.

19 Lamek miał dwie żony. Jedna nazywała się Ada, a druga – Silla. 20 Z Ady przyszedł na świat Jabala, który stał się praojcem wszystkich tych, którzy mieszkają pod namio­tami, i wszystkich pasterzy. 21 Jego brat zaś miał na imię Jubal i od niego to wywodzą się wszyscy ci, którzy grają na cytrze i flecie. 22 Na­tomiast Silla była matką Tubal-Kaina, kowala, który z miedzi i z że­laza wykonywał wszel­kie narzędzia. A siostra Tubal–Kaina nazywała się Naama. 23 Lamek powiedział raz do swoich żon:

Posłuchajcie mnie, Ado i Sillo! / Nadstawcie uszu na moje słowa, żony Lameka! / Gotów byłbym zabić człowieka dorosłego, gdyby mnie zranił, / a nawet dziecko, gdyby nabiło mi sińca!

24 Jeżeli Kain ma być pomszczony siedem razy, / to, Lamek [będzie pomszczony] siedemdziesiąt siedem razy!

Potomkowie Seta: 4,25–5,32

25 I znów zbliżył się Adam do swojej żony, która urodziła mu syna. Dała synowi na imię Set, mó­wiąc:

Obdarzył mnie Bóg jeszcze jednym synem, / w zamian za Abla, którego zabił Kain.

26 Także Setowi urodził się syn. Otrzymał imię Enosz. Wtedy też za­częto wzywać imienia Jahwe.

5

1 A oto dzieje potomków Adama. Stwarzając człowieka, Bóg stworzył go na swoje po­dobieństwo. 2 Stworzył mężczyznę i nie­­wiastę. Pobłogosławił ich i nazwał „ludźmi” w chwili, gdy ich stwarzał.

3 Kiedy Adam miał sto trzy­dzieści lat, urodził mu się syn, bar­dzo do niego podobny. I dał synowi na imię Set. 4 Po przyjściu na świat Seta Adam żył jeszcze osiemset lat, stając się ojcem wielu synów i có­rek. 5 Łącznie przeżył Adam dzie­więćset trzydzieści lat. Potem umarł.

6 Setowi, kiedy miał sto pięć lat, urodził się Enosz. 7 Po przyjściu na świat Enosza Set żył jeszcze osiem­set siedem lat, stając się ojcem wie­lu synów i córek. 8 Łącznie przeżył Set dziewięćset dwanaście lat. Po­tem umarł.

9 Enoszowi, kiedy miał dzie­więćdziesiąt lat, urodził się Kenan. 10 Po przyjściu na świat Kenana Enosz żył jeszcze osiemset pięt­naście lat, stając się ojcem wielu sy­nów i córek. 11 W sumie przeżył Eno­sz dziewięćset pięć lat. Potem umarł.

12 Kenanowi, kiedy miał siedem­dziesiąt lat, urodził się Mahalaleel. 13 Po przyjściu na świat Mahalaleela Kenan żył jeszcze osiemset czter­dzie­ści lat, stając się ojcem wielu sy­nów i córek. 14 Łącznie przeżył Ke­nan dziewięćset dziesięć lat. Potem umarł.

15 Mahalaleelowi, kiedy miał sześćdziesiąt pięć lat, urodził się Je­red. 16 A po przyjściu na świat Jere­da Mahalaleel żył jeszcze osiemset trzydzieści lat, stając się ojcem wielu synów i córek. 17 Łącz­nie przeżył Ma­halaleel osiemset dziewięćdzie­siąt pięć lat. Potem umarł.

18 Jeredowi, kiedy miał sto sześćdziesiąt dwa lata, urodził się Henoch. 19 A po przyjściu na świat Henocha Jered żył jeszcze osiemset lat, stając się ojcem wielu synów i córek. 20 Łącznie przeżył Jered dziewięćset sześćdziesiąt dwa lata. Potem umarł.

21 Henochowi, kiedy miał sześć­dziesiąt pięć lat, urodził się Metu­szelach. 22 A po przyjściu na świat Metuszelacha Henoch żył w przy­jaźni z Bogiem jeszcze przez lat trzy­sta, stając się ojcem wielu synów i córek. 23 Łącznie przeżył Henoch trzysta sześćdziesiąt pięć lat. 24 Ży­jąc w przyjaźni z Bogiem, [pewnego dnia] zniknął; Bóg go zabrał [do sie­bie].

25 Matuszelachowi, kiedy miał lat sto osiemdziesiąt siedem, uro­dził się Lamek. 26 A po przyjściu na świat Lameka Metuszelach żył jeszcze siedemset osiem­dziesiąt dwa lata, stając się ojcem wielu sy­nów i córek. 27 Łącznie przeżył Me­tuszelach dziewięćset sześćdziesiąt dziewięć lat. Potem umarł.

28 Lamekowi, kiedy miał sto osiemdziesiąt dwa lata, urodził się syn. 29 Dając mu na imię Noe, [La­mek] powiedział: Niech nam będzie pociechą w naszej pracy i umę­czeniu na tej ziemi przeklętej przez Jahwe. 30 A po przyjściu na świat Noego Lamek żył jeszcze pięćset dzie­więćdziesiąt pięć lat, stając się ojcem wielu synów i córek. 31 Łącz­nie przeżył Lamek siedemset sie­de­m­dziesiąt siedem lat. Potem umarł.

32 A Noemu, gdy miał już pięćset lat, urodzili się trzej synowie: Sem, Cham i Jafet.

Zepsucie moralne ludzkości: 6,1–7

6

1 W miarę jak ludzie rozmnażali się na ziemi, przybywało im także córek. 2 Gdy synowie Boży spostrzegli, że córki ludzkie są piękne, brali je sobie za żony – te wszystkie, które im się podobały. 3 Wtedy to Jahwe powiedział: Duch mój nie może pozostać w człowieku na zawsze, bo człowiek jest istotą cielesną. Będzie żył najwyżej sto dwadzieścia lat. 4 Pojawili się też na ziemi w tym czasie mężczyźni–giganci. Zostali oni zrodzeni, gdy synowie Boży zbliżyli się do córek ludzkich. Byli to dawni mocarze, sławni w owych czasach.

5 Jahwe jednak widział, jak nie­godziwie żyli ludzie na ziemi, jak bardzo przewrotne były ich myśli i pragnienia. 6 [Doszło do tego, iż Jahwe] żałował, że stworzył czło­wie­ka. Smucił się bardzo 7 i wreszcie powiedział: Ludzi, których stworzy­łem, zgładzę z powierzchni ziemi, [zresztą nie tylko] ludzi, [lecz także] zwierzęta pełzające i ptaki, co żyją w powietrzu. Żałuję, że to wszystko stworzyłem.

Noe – mężem upodobania Bożego: 6,8–7,5

8 Tylko Noe znajdował upodoba­nie w oczach Jahwe.

9 A oto dzieje Noego. Noe był człowiekiem prawym. Spośród współczesnych mu wyróżniał się nienagannością [postępowania] i [tym, że] żył w przyjaźni z Bogiem. 10 Miał trzech synów: Sema, Cha­ma, Jafeta. 11 Ziemia w oczach Bo­żych była [wówczas] pełna zepsu­cia, [bo] ludzie dopuszczali się wszel­kich nieprawości.

12 Bóg widząc, że ziemia została zbrukana, a wszyscy ludzie na zie­mi żyją niegodziwie, 13 powiedział do Noego: Postanowiłem zniszczyć wszystkie istoty żywe, bo to z ich powodu jest na ziemi tyle przeciw mnie wykroczeń. Zniszczę wszystko razem z ziemią. 14 Ty zaś zbuduj sobie arkę z drewna żywicznego, zrób w arce przegrody, a całość po­kryj smołą, wewnątrz i zewnątrz. 15 A oto, jaka powinna być arka: niech ma trzysta łokci długości, pięćdziesiąt łokci szerokości i trzy­dzieści łokci wysokości. 16 Dach arki prześwitujący niech będzie na łokieć wysoki. Wejście do arki zrób z boku. Niech będą w niej trzy prze­działy: najniższy, średni i wysoki. 17 Ja zaś sprowadzę na ziemię wody potopu i wytracę wszystko, co żyje pod niebem; wyginie wszystko, co się rusza na ziemi. 18 Z tobą zaś za­wrę przymierze. Wejdziesz do arki ze swoimi synami, z żoną i z żonami swoich synów. 19 Ponadto wpro­wa­dzisz do arki spośród wszystkich istot żywych po parze, samca i sa­micę, aby ich uchronić od zagłady. 20 Tak więc weźmiesz z każdego gatunku ptaków, bydła i płazów po jednej parze. Niech wejdą razem z tobą do arki, aby ocalały. 21 Za­bierz też ze sobą [zapasy] różnej żywności, z wszystkiego, co nadaje się do jedzenia. Miej to w pobliżu siebie, by służyło dla ciebie i dla zwierząt. 22 I uczynił Noe wszystko tak, jak mu Bóg nakazał.

7

1 Potem Jahwe rzekł do Noego: Wejdź z całą swoją rodziną do arki. Wiem już, że z twego pokolenia tylko ty jesteś wobec mnie spra­wiedliwy. 2 Ze zwierząt czystych weź ze sobą po siedem samców i siedem samic [z każdego gatunku], zaś ze zwierząt nieczystych [z każdego gatunku] tylko po jednym samcu i jednej samicy. 3 Podobnie z pta­ków czystych weź po siedem sam­ców i siedem samic, aby w ten spo­sób zapewnić przetrwanie ich gatunków na całej ziemi. 4 Ja zaś za siedem dni sprowadzę na ziemię ulewę, która nie ustanie przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy, tak iż w końcu ulegnie zagładzie wszystko, co istnieje na ziemi i co ja stworzyłem. 5 I uczynił Noe wszystko tak, jak mu Bóg nakazał.

Potop: 7,6–8,22

6 Kiedy Noe ukończył sześćset lat, rozpoczął się potop. 7 Schronił się tedy Noe do arki z synami, z żo­ną i żonami swoich synów, aby się w ten sposób uratować przed woda­mi potopu. 8 Zgodnie z poleceniem Boga weszło też do arki po jednej parze, to znaczy samiec i samica, 9 ze zwierząt czystych i nieczystych, z ptaków i ze wszystkiego, co żyło na ziemi. 10 Po siedmiu dniach [od wejścia Noego do arki] wody potopu zaczęły zalewać ziemię. 11 Kiedy zaś Noe wkroczył w sześćsetny rok ży­cia, w drugim miesiącu tego roku, siedemnastego dnia miesiąca, po­płynęła woda wszystkimi strumie­niami z niebieskiej otchłani i pod jej ciężarem ustąpiły wszystkie za­wory nieba. 12 Ulewa trwała przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy.

13 Tego dnia właśnie weszli do arki Noe oraz jego synowie, Sem, Cham, i Jafet, żona Noego i trzy żony jego synów. 14 Wprowadzono też wszystkie gatunki zwierząt, bydła, płazów czołgających się po ziemi i ptaków, co żyją w powietrzu. 15 Po jednej parze weszły do arki gatunki wszystkich istot żywych. 16 I tak weszły samiec i samica, po parze z każdego gatunku istot ży­wych, zgodnie z rozkazem wyda­nym przez Boga Noemu. Wtedy Bóg zamknął [za nimi wejście do arki].

17 Potop utrzymywał się na zie­mi przez czterdzieści dni. Wody tak wezbrały, że podniosły arkę wysoko ponad ziemię. 18 W miarę jak przy­bywało wody i poziom jej podnosił się coraz wyżej ponad ziemię, arka zaczęła pływać po powierzchni wód. 19 Wody ciągle się podnosiły na zie­mi, tak że zniknęły w końcu pod nimi wszystkie, nawet najwyższe góry, jakie były na ziemi. 20 Poziom wód wynosił piętnaście łokci ponad wierzchołkami gór, tak że zakry­wały one wszystko. 21 Wraz ze wszystkimi ludźmi wyginęło też wszystko, co poruszało się na ziemi, więc i ptaki, bydło i inne zwierzęta, i wszystkie istoty żywe, których było takie mnóstwo na ziemi. 22 Uległy zagładzie wszystkie stworzenia, których nozdrza wydawały orzeź­wiające tchnienie życia; wszystko, co było na lądzie, wyginęło. 23 Wy­tracił Bóg wszystko, co istniało na ziemi: ludzi, bydło, płazy czołgające się po ziemi i ptactwo żyjące w po­wietrzu. Wszystko zniknęło dosz­czętnie z powierzchni ziemi. Ocalał tylko Noe i to, co było z nim w arce. 24 A wody przybierały na ziemi przez sto pięćdziesiąt dni.

8

1 Wspomniawszy na Noego, na wszystkie zwierzęta dzikie i do­mowe, pozostające razem z Noem w arce, zesłał Bóg silny wiatr na zie­mię. I wkrótce wody opadły. 2 Stru­mienie z niebieskiej otchłani prze­stały padać, zamknęły się górne zawory i ustała ulewa. 3 Wody po­częły spływać z ziemi i ustąpiły zu­pełnie po stu pięćdziesięciu dniach. 4 W siódmym miesiącu, siedemnas­tego dnia tego miesiąca, arka osia­dła na górze Ararat. 5 Wody nadal ustępowały, ich poziom opadał aż do dziesiątego miesiąca. Pierwszego dnia dziesiątego miesiąca wyłoniły się wierzchołki gór.

6 Po czterdziestu dniach Noe otworzył jedno z okien, które zrobił w arce, i wypuścił kruka, żeby się przekonać, czy wody rzeczywiście ustąpiły. 7 Ale kruk wyleciał i zaraz powrócił, gdyż wody jeszcze niezu­pełnie spłynęły z ziemi. 8 Potem wypuścił Noe gołębicę, żeby zbadać, czy wody już całkowicie opadły. 9 Ale gołębica, nie mając gdzie usiąść, wróciła do arki. Było jeszcze dużo wody na całej ziemi. [Noe] wyciągnął rękę, chwycił gołębicę i ponownie umieścił ją w arce. 10 Po kolejnych siedmiu dniach znów wy­puścił gołębicę z arki. 11 Pod wieczór gołębica wróciła i miała w dziobie gałązkę oliwki. Noe zrozumiał, że wody już wyschły na ziemi. 12 Od­czekał kolejne siedem dni i znów wypuścił gołębicę. Tym razem już nie powróciła.

13 Kiedy Noe rozpoczął sześćset pierwszy rok życia, pierwszego dnia pierwszego miesiąca wody już cał­kowicie ustąpiły z ziemi. Zdjął Noe dach arki i oto okazało się, że po­wierzchnia ziemi jest już całkiem sucha. 14 Dnia dwudziestego siód­mego drugiego miesiąca cała ziemia była wolna od wód [potopu]. 15 I po­wiedział Bóg do Noego: 16 Wyjdź z arki ze swoją żoną, z synami i z żo­nami swoich synów. 17 Niech też opuszczą arkę razem z tobą wszelkie istoty żywe: ptaki, zwie­rzęta, płazy czołgające się po ziemi. Niech napełnią ziemię, niech będą płodne i niech się rozmnażają. 18 Wyszedł zatem z arki Noe razem z synami i z żoną, i z żonami swoich synów. 19 Opuściły też arkę wszys­tkie gatunki istot żywych: bydło i wszystkie ptaki, i wszystkie płazy czołgające się po ziemi. 20 Wtedy Noe zbudował ołtarz dla Pana i zło­żył na nim ofiarę całopalenia z wszel­kiego rodzaju zwierząt czys­tych i z czystych ptaków. 21 Upodo­bawszy sobie w miłej woni ofiar, Bóg postanowił: Nie będę już zsyłał przekleństwa na ziemię z powodu człowieka, który od wczesnej mło­dości skłania się swoim ludzkim sercem ku złemu. Nie będę już ka­rał, tak jak to uczyniłem [zsyłając wody potopu], żadnej istoty żywej.

22 Jak długo będzie istniała ziemia, / zawsze będą zasiewy i żniwa, zimno i ciepło, / lato i zima, dnie i noce.

Przymierze Boga z Noem: 9,1–17

9

1 Błogosławił Bóg Noego razem z jego synami, mówiąc: Bądźcie płodni, rozmnażajcie się i napeł­niajcie ziemię! 2 Niech się was boją i drżą przed wami wszystkie dzikie zwierzęta, bydło i ptaki żyjące w po­wietrzu. Wszystko, co czołga się po ziemi, i wszystkie ryby pływające w wodzie są dla was. 3 Wszystko, co się rusza i żyje, będzie wam słu­żyć za pożywienie. Wszystko to wam daję, tak jak już darowałem wam wszystkie zielone rośliny. 4 Pa­miętajcie jednak, że nie wolno wam spożywać mięsa razem z krwią, któ­ra je ożywia. 5 Z krwi waszej, czyli z waszego życia, będziecie musieli zdać rachunek przede Mną. Będę żądał zapłaty za każdą istotę żywą; człowiek będzie musiał odpowiadać za życie innego człowieka, brat – za własnego brata. 6 Kto dopuści się przelania krwi innego człowieka, musi je opłacić przelaniem krwi własnej, bo Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo. 7 Wy zaś bądźcie płodni i rozmnażajcie się. Niech was będzie mnóstwo na zie­mi, która ma być wam poddana.

8 I powiedział Bóg do Noego i jego synów: 9 Pragnę zawrzeć przy­mierze z wami i z waszym potoms­twem; 10 z wszelkimi istotami żywymi, które są wśród was: z pta­kami, z bydłem i ze zwierzętami ży­jącymi w lesie, i z wszystkimi stwo­rzeniami, jakie wyszły z arki. 11 Za­wieram moje przymierze z wami. Wody potopu nie unicestwią już żadnej istoty żywej i nigdy już nie będą niszczyć ziemi. 12 Powiedział Bóg rów­nież: Oto znak przymierza, które zawieram z wami i z wszelką istotą żywą przebywającą wśród was, po wszystkie pokolenia. 13 Kła­dę łuk barwny na obłokach i on bę­dzie świadczył o przymierzu, jakie zostało zawarte między Mną i całą ziemią. 14 Kiedy sprowadzę obłoki nad ziemię i ukaże się łuk barwny, 15 wspomnę na moje przymierze, które zawarłem z wami oraz z wsze­lką istotą żywą, obdarzoną ciałem. I nie wrócą już nigdy wody potopu, niosącego zagładę wszystkiemu, co żyje. 16 Na obłokach będzie widniał łuk barwny, a Ja będę nań spoglą­dał, aby przypomnieć sobie wieczne przymierze zawarte przeze Mnie, Boga, z wszelką istotą żywą, obda­rzoną ciałem na tej ziemi. 17 I po­wiedział Bóg do Noego: Oto jest znak przymierza, jakie zawarłem z wszelką istotą żywą, obdarzoną ciałem, na ziemi.

Przekleństwo dla Kanaana, błogosławieństwo dla Sema: 9,18–29

18 Oto trzej synowie Noego, któ­rzy wyszli z arki: Sem, Cham i Jafet. Cham stał się ojcem wszystkich po­tomków Kanaana. 19 Ci trzej byli synami Noego i oni też dali początek wszystkim ludziom na całej ziemi. 20 Noe, zajmując się uprawą roli, za­czął także uprawiać winorośl. 21 Pewnego razu upił się winem, zdjął szaty i położył się nagi w swo­im namiocie. 22 Cham, praojciec potomków Kanaana, zobaczył na­giego ojca i opowiedział o tym swo­im dwu braciom znajdującym się na zewnątrz. 23 Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz, zarzucili go sobie na ramiona i podszedłszy tyłem, okryli nim nagiego ojca. Potem odwrócili się jeszcze raz i stwierdzili, że ojciec nie był nagi. 24 Kiedy Noe wytrzeź­wiał i dowiedział się, jak zachował się najmłodszy z synów, 25 powie­dział:

Niech będzie przeklęty Kanaan. / Będzie on sługą sług pośród swoich braci!

26 A potem dodał: / Niech będzie błogosławiony Pan, Bóg Sema, / a Kanaan niech będzie jego [Sema] sługą!

27 Niech Bóg uczyni wielkim Jafeta! / Niech Jafet zamieszka w namiotach Sema, / a Kanaan niech będzie jego sługą.

28 Po potopie Noe żył jeszcze trzysta pięćdziesiąt lat. 29 W sumie przeżył Noe dziewięćset pięćdziesiąt lat. Potem umarł.

Potomkowie Noego: 10,1–32

10

1 A oto rodowód potomków Noego. Jego synami byli: Sem, Cham i Jafet. Po potopie każ­demu z nich urodzili się synowie. 2 Synami Jafeta byli: Gomer, Ma­gog, Madej, Jawan, Tubal, Meszek i Tiras. 3 Synami Gomera byli: Asz­kanaz, Rifat i Togarma. 4 Synami Jawana byli: Elisza, Tarszisz oraz ci, co później zamieszkali wyspy Cypr i Rodos. 5 Od nich wywodzą się ludy rozsiane na wyspach w tamtej okolicy, każdy o wła­s­nym języku, z własnymi rodzinami, two­rzącymi oddzielne narody.

6 Od synów Chama wywodzą się [mieszkańcy] Etiopii, Egiptu, Put i Kanaanu. 7 Synami Etiopii byli: Se­ba, Chawila, Sabta, Rama i Sab­teka. Synami Ramy zaś byli Saba i Dedan. 8 Z Etiopii wywodzi się również Nimrod, który z czasem stał się wielką potęgą na ziemi. 9 W oczach Pana wyróżnił się on zwłaszcza jako myśliwy. Utarło się nawet powiedzenie: Jak Nimrod, wielki łowca w oczach Pana. 10 Po­czątkowo jego królestwo rozciągało się na Babel, Erek, Akkad i Kalne w krainie zwanej Szinear. 11 Stamtąd przeniósł się później do Aszszur i zbudował Niniwę, Recho­bot–Ir i Kalach oraz 12 Resan, duże miasto, położone między Niniwą a Kalach. 13 Z Egiptu wywodzą się mieszkańcy krain zwanych Lud, Anam, Lechab, Naftuch, 14 Patrus, Kasluch i Kaftor, skąd wyszli Fili­styni. 15 Synami Kanaan byli Sy­don i Chet jako pierworodni. 16 [Nas­tępnie założyciele rodów] Jebuzy­tów, Amorytów, Girgaszy­tów, 17 Chiwwitów, Arkitów, Si­nitów, 18 Arwadytów, Semarytów i Chama­tytów. Z czasem wszystkie rody kananejskie uległy rozprosze­niu. 19 Granica posiadłości kana­nej­skich biegła od Sydonu w kie­runku Gera­ry aż do Gazy, a potem w stronę Sodomy, Gomory, Admy i Seboimu aż do Leszy. 20 Wszyscy mieszkańcy tych okolic są potom­kami Chama i dzielą się na różne szczepy, języki, kraje i narody.

21 Miał również swoich synów Sem, ojciec wszystkich Hebrajczy­ków i starszy brat Jafeta. 22 Oto sy­nowie Sema: Elam, Aszszur, Arpa­chszad, Lud i Aram. 23 Synami Arama byli: Us, Chul, Geter i Masz. 24 Arpachszad był ojcem Szelacha, a Szelach – Ebera. 25 Eber zaś miał dwóch synów. Jednemu było na imię Peleg [co znaczy: podział], bo za jego czasów doszło do podziału ludz­kości, a jego brat nazywał się Joktan. 26 Synami Joktana byli: Almodad, Sze­lef, Chasarmawet, Jerach, 27 Hadoram, Uzal, Dikla, 28 O­bal, Abimael, Saba, 29 Ofir, Cha­wila oraz Jobab. Wszyscy oni byli synami Joktana, 30 a ziemie przez nich zamieszkane ciągnęły się od Meszy na wschód w kierunku Se­faru aż do wyżyny wschodniej. 31 Są to potomkowie Sema według po­działu na rodziny, języki, zamiesz­kiwane przez nich krainy i ludy, jakie tworzą.

32 Oto potomkowie Noego wed­ług podziału na rodziny, języki, za­mieszkiwane przez nich krainy i lu­dy, jakie tworzą. Z nich wywodzą się wszystkie narody rozsiane po całej ziemi po potopie.

Wieża Babel: 11,1–9

11

1 Ludzie zamieszkujący całą ziemię mieli [początkowo] jeden tylko język i po­sługiwali się tymi samymi słowami. 2 Wyruszyw­szy ze wschodu, dotarli do rozległej równiny w krainie zwanej Szinear i tam się osiedlili. 3 I tak zaczęli mó­wić między sobą: Chodźmy, naro­bimy cegieł z gliny i wypalimy je w ogniu. Cegły miały im służyć za materiał budowlany, a smoła za za­prawę wiążącą kamienie. 4 Potem powiedzieli: Chodźmy, zbudujemy sobie miasto i wieżę, której wierz­chołek będzie sięgał samego nieba. W ten sposób staniemy się sławni, a imię nasze nigdy nie zaginie na całej ziemi. 5 Lecz oto Bóg zstąpił na ziemię, żeby zobaczyć miasto i wieżę, budowane przez ludzi. 6 I powiedział: Wszyscy ci stanowią jeden lud i posługują się wspólnym językiem. I to jest główny powód ich wspólnego działania. Na przyszłość przeto wszystko, co tylko zamierzą, wyda się im możliwe. 7 Chodźmy i pomieszajmy ich język tak, aby je­den nie rozumiał już mowy drugie­go. 8 I rozproszył ich Bóg po całej zie­mi, i zaprzestali budowy swego miasta. 9 Dlatego też miejsce owo na­zy­wa się Babel, gdyż Bóg pomie­szał języki [wszystkich mieszkań­ców], a ich samych rozproszył po całej ziemi.

DZIEJE PATRIARCHÓW:
11,10-36,43

Przodkowie Abrahama: 11,10–32

10 A oto lista potomków Sema: Kiedy Sem miał sto lat, urodził mu się, w dwa lata po potopie, Arpach­szad. 11 Po przyjściu na świat Arpa­chszada Sem żył jeszcze pięćset lat mając wielu synów i wiele córek.

12 Kiedy Arpachszad miał trzy­dzieści pięć lat, urodził mu się Sze­lach. 13 Po przyjściu na świat Szela­cha Arpachszad żył jeszcze czte­rys­ta trzy lata, stając się ojcem wielu synów i córek.

14 Kiedy Szelach miał trzydzieści lat, urodził mu się Eber. 15 Po przyj­ściu na świat Ebera Szelach żył jeszcze czterysta trzy lata, stając się ojcem wielu synów i córek.

16 Kiedy Eber miał trzydzieści cztery lata, urodził mu się Peleg. 17 Po przyjściu na świat Pelega Eber żył jeszcze czterysta trzydzieści lat, stając się ojcem wielu synów i córek.

18 Kiedy Peleg miał trzydzieści lat, urodził mu się Reu. 19 Po przyj­ściu na świat Reu Peleg żył jeszcze dwieście dziewięć lat, stając się oj­cem wielu synów i córek.

20 Kiedy Reu miał trzydzieści dwa lata, urodził mu się Serug. 21 Po przyjściu na świat Seruga Reu żył jeszcze dwieście siedem lat, sta­jąc się ojcem wielu synów i córek.

22 Kiedy Serug miał trzydzieści lat, urodził mu się Nachor. 23 Po przyjściu na świat Nachora Serug żył jeszcze dwieście lat, stając się ojcem wielu synów i córek.

24 Kiedy Nachor miał dwadzieś­cia dziewięć lat, urodził mu się Te­rach. 25 Po przyjściu na świat Tera­cha Nachor żył jeszcze sto dziewięt­naście lat, stając się ojcem wielu synów i córek.

26 Kiedy Terach miał siedem­dziesiąt lat, urodzili mu się: Abram, Nachor i Charan.

27 A oto lista potomków Tera­cha. Terach był ojcem Abrama, Na­chora i Charana. Charan zaś był ojcem Lota. 28 Charan zmarł w obecności swojego ojca Teracha na swojej ziemi ojczystej, w Ur w Chaldei. 29 Abram i Nachor pob­rali sobie żony. Żona Abrama nazy­wała się Saraj, a żona Nachora – Milka. Ta ostatnia była córką Cha­rana, ojca jej, Milki, i Jiski. 30 Saraj była bezpłodna i nie miała potom­stwa. 31 Potem Terach zabrał ze sobą Abrama, swego syna, i Lota, syna Charana, to znaczy syna swo­jego syna, Saraj, swoją synową, żonę Abrama, jego syna, i wyruszył z Ur w Chaldei, by udać się do Ka­naanu. Przybyli do Charanu i tam osiedli. 32 Terach przeżył dwieście pięć lat. Umarł w Charanie.

Powołanie Abrama i jego wędrówka do Kanaanu: 12,1–9

12

1 Powiedział Bóg do Abrama: Wyjdź ze swojego kraju, ze swojej ojczyzny, z ojczyzny twego ojca, i udaj się do krainy, którą Ja ci wskażę. 2 Sprawię, że dasz począ­tek wielkiemu narodowi, a Ja będę ci błogosławił. Twoje imię będzie wielkie, a ty sam będziesz się cieszył moim błogosławieństwem. 3 Będę błogosławił tym wszystkim, którzy będą błogosławić tobie, a przekleń­stwo moje spadnie na wszystkich, którzy tobie będą złorzeczyli. Ze względu na ciebie błogosławie­ństwa dostąpią wszystkie pokole­nia ziemi.

4 Ruszył tedy w drogę Abram zgodnie z Bożym poleceniem. Towa­rzyszył mu Lot. Abram, kiedy opu­szczał Charan, miał już siedem­dziesiąt pięć lat. 5 Zabrał Abram w drogę swoją żonę Saraj, bratanka Lota oraz całą swoją majętność, wraz z niewolnikami i sługami, któ­rych zdołał nabyć w Charanie. Postanowili udać się do krainy ka­nanejskiej. I przybyli do Kanaanu.

6 I dotarł Abram do okolic Sy­chem, do terebintu More. Kraj ten zamieszkiwali wówczas Kananej­czycy. 7 [Pewnego dnia] ukazał się Abramowi Jahwe i powiedział: Kra­inę tę oddam w posiadanie twoim potomkom. I zbudował Abram na tym miejscu ołtarz dla Jahwe, który mu się tu ukazał. 8 Potem udał się stamtąd w okolice górzyste na wschód od Betel i rozbił swój na­miot na miejscu, po którego za­chodniej stronie znajdowało się Be­tel, a po stronie wschodniej – Aj. Tam też zbudował ołtarz dla Pana i wezwał imienia Pańskiego. 9 Nas­tępnie wyruszył Abram, zatrzy­mu­jąc się co pewien czas, w stronę Negebu.

Abram i Saraj w Egipcie: 12,10–20

10 A kiedy kraj ten nawiedziła klęska głodu, udał się Abram do Egiptu z zamiarem pozostania tam przez jakiś czas, gdyż w Kanaanie brak pożywienia stawał się bardzo dotkliwy. 11 Kiedy się już zbliżali do granic Egiptu, powiedział [Abram] do swojej żony Saraj: Wiem, że jesteś piękną kobietą. 12 Gdy zoba­czą cię Egipcjanie, zapewne powie­dzą: To jego [Abrama] żona. I zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. 13 Powiedz zatem, że jesteś moją siostrą. Wtedy i mnie nic się nie stanie dzięki tobie, i tak uratuję moje życie.

14 Kiedy Abram przybył do Egip­tu, Egipcjanie spostrzegli, że żona Abrama jest rzeczywiście bardzo piękna. 15 Zauważyli to przede wszystkim urzędnicy faraona i do­nieśli o tym faraonowi. Wkrótce też zabrano Saraj na dwór faraona. 16 Ze względu na nią traktowano dobrze również Abrama: otrzymał on [wiele] owiec, wołów, niewol­ni­ków i niewolnic oraz oślic i wiel­błądów. 17 Ale Jahwe zesłał dotkliwe kary na faraona i cały jego dom z powodu zabrania Saraj, żony Abrama. 18 Polecił przeto faraon przywołać Abrama i zapytał go: Cóżeś mi uczynił? Czemuś mi nie powiedział, że jest ona twoją żoną? 19 Dlaczego twierdziłeś, że jest twoją siostrą, co mnie skłoniło, by wziąć ją sobie za żonę? Masz teraz twoją żonę z powrotem. Zabierz ją sobie i idź stąd. 20 I roz­kazał faraon swoim urzędnikom, żeby wydalili [z Egip­tu] Abrama razem z jego żoną i ca­łym dobytkiem.

Abraham i Lot: 13,1–18

13

1 Tak więc wyruszył Abram ze swoją żoną, z całym do­bytkiem – towarzyszył mu także Lot – z Egiptu w stronę Negebu. 2 Po­siadał już wtedy Abram wiele bydła, srebra i złota. 3 Przenosił się z jed­nego miejsca na drugie, i tak oto od Negebu doszedł do Betel, [dok­ładniej mówiąc] do tego miejsca, na którym przedtem rozbił swe na­mio­ty, między Betel i Aj, 4 gdzie uprzed­nio zbudował ołtarz dla Jahwe, wzywając jego imienia.

5 Lot, który wyruszył z Abra­mem, posiadał także wiele owiec, wołów i namiotów. 6 Ale kraina [do której dotarli] była za mała, żeby mogli osiedlić się tam obaj; mieli bowiem zbyt liczne trzody. Nie mogli zatem pozostać razem. 7 Wkrótce doszło zresztą do sporów między pasterzami Abrama i Lota. [Ponadto] kraj zamieszkiwali jeszcze wtedy Kananejczycy i Peryz­zyci. 8 Powiedział tedy Abram do Lota: Nie powinno być żadnych waśni ani między mną i tobą, ani między twoimi i moimi pasterzami. Jesteśmy przecież braćmi. 9 Cały ten kraj jest przeznaczony dla cie­bie. Odłącz się więc ode mnie. Jeśli ty zechcesz udać się w lewo, ja pój­dę w prawo; jeśli ty udasz się w pra­wo, ja wyruszę w lewo. 10 Wtedy Lot, rozejrzawszy się, zobaczył, że oko­lice położone wzdłuż Jordanu obfi­tują w wodę. Do czasu zniszczenia przez Jahwe Sodomy i Gomory cała ta kraina, aż do Soaru, była niczym piękny ogród Jahwe, jak ziemia egipska. 11 Wybrał tedy Lot dla sie­bie całą dolinę Jordanu i wyruszył na wschód. I tak się rozłączyli. 12 Abram pozostał w Kanaanie, a Lot osiadł we [wspomnianej] kra­inie, rozbijając swoje namioty aż po Sodomę. 13 Mieszkańcy Sodomy dopuszczali się wielu nieprawości, ciężko grzesząc przeciw Jahwe.

14 Kiedy już Lot odłączył się od Abrama, powiedział do Abrama Jahwe: Podnieś oczy z miejsca, na którym jesteś, i rozejrzyj się na pół­noc i na południe, na wschód i na zachód. 15 Cały ten kraj, który przed sobą widzisz, oddaję na zawsze w posiadanie tobie i twojemu po­tomstwu. 16 I uczynię twoje potom­stwo tak liczne jak ziarna piasku na ziemi. 17 Ruszaj tedy i przemierz cały ten kraj wzdłuż i wszerz; tobie go oddaję. 18 Wyruszył więc Abram razem ze swymi namiotami dalej i zatrzymał się pośród dębów w oko­licy Hebronu. I zbudował tam ołtarz dla Jahwe.

Abram i Melchizedek: 14,1–24

14

1 Królowie: Amrafel z Szinearu, Ariok z Ellasaru, Kedo­rlaomer z Elamu i Tidal z Goim 2 rozpoczęli wojnę z królami: Berą z Sodomy, Birszą z Gomory, Szina­bem z Admy, Szemeeberem z Sebo­imu oraz z królem krainy Beli, która obecnie nazywa się Soar. 3 Ci os­tatni królowie zawarli ze sobą przy­mierze w dolinie Siddim, gdzie obecnie znajduje się Morze Słone. 4 Wszyscy oni przez dwanaście lat byli podwładnymi Kedorlaomera, któremu jednak z początkiem roku trzynastego wszyscy wypowiedzieli posłuszeństwo. 5 [Następnego, to znaczy] czternastego roku nadcią­gnął Kedorlaomer razem ze sprzy­mierzonymi władcami. Wspólnie pokonali Refaitów w Aszterot–Karnaim, rozgromili Zuzytów w Cham, Emitów na równinie Kiria­taim, 6 a Chorytów w ich górzystym kraju zwanym Seir. I tak doszli aż do El, które leżało na skraju pus­tyni Paran. 7 Potem, zawróciwszy stamtąd, doszli do En-Miszpat, czyli do Kadesz, rozgramiając po drodze Amalekitów na całej ich ziemi oraz Amorytów mieszka­ją­cych w Chasason-Tamar. 8 Wtedy królowie Sodomy i Gomory, Admy, Seboimu i Beli, czyli Soaru, wyszli naprzeciw i przygotowali się w do­linie Siddim do odparcia ataku: 9 Kedorlaomera, króla Elamu, Tidala, króla Goim, Amrafela, króla Szinearu, i Arioka, króla Ellasaru. Razem stanęło do walki czterech królów przeciwko pięciu.

10 Dolina Siddim była pełna zagłębień, z których wydobywano smołę. Do tych to właśnie dołów po­wpadali uciekający królowie Sod­omy i Gomory, a pozostałym udało się uciec w góry. 11 Zwycięzcy zabrali cały sprzęt [królów] Sod­omy i Gomo­ry, a także wszystkie ich zapasy ży­wności, i odeszli. 12 Upro­wadzili również Lota, bratanka Abrama, wraz z całym jego dobyt­kiem. Lot był też mieszkańcem Sod­omy.

13 Pewien zbieg przybył i doniósł o tym wszystkim Hebrajczykowi Abramowi, który mieszkał wte­dy w pobliżu dębów pewnego Amoryty imieniem Mamre. Był on bratem Eszkola i Anera, sprzy­mierzeńców Abrama. 14 Dowiedziawszy się o uprowadzeniu swego krewnego, Abram dobrał sobie trzystu osiem­nastu najbardziej wypróbowanych strażników swego domu i ruszył w pościg aż do Dan. 15 Podzielił swoich ludzi na [małe] oddziały, a gdy na­deszła noc, uderzył na nieprzy­jaciół, zadając im klęskę. A potem ścigał ich aż do Choby, położonej na zachód od Damaszku. 16 Odzys­kał całe złupione mienie, odbił swo­jego krewnego Lota i cały jego doby­tek, razem z kobietami i pozostały­mi ludźmi. 17 Kiedy Abram wracał po zwycięstwie nad Kedorlaomerem i sprzymierzonymi z nim królami, wyszedł mu na spotkanie aż ku do­linie Szawe, czyli Królewskiej, król Sodomy.

18 Melchizedek zaś, król Szalem, wyszedł mu naprzeciw, niosąc ze sobą chleb i wino. Będąc kapłanem Boga Najwyższego, 19 błogosławił on Abramowi i mówił:

Niech spłynie na Abrama błogosławieństwo od Boga Najwyższego, / Stwórcy nieba i ziemi.

20 Niech będzie uwielbiony Bóg Najwyższy / za to, że wydał w twoje ręce wszystkich wrogów twoich. / Wtedy Abram złożył w ofierze dzie­siątą część wszystkiego, co po­siadał.

21 Tymczasem król Sodomy po­wiedział do Abrama: Zwróć mi jedynie ludzi, resztę możesz sobie za­trzymać. 22 Wtedy Abram oświad­czył królowi Sodomy: [Przysięgam] wznosząc ręce do Jahwe, Boga Naj­wyższego, 23 że ani jednej nitki, ani rzemyka od sandała, ani niczego, co należy do ciebie, nie wezmę. Dla­tego nie będziesz mógł powiedzieć: To ja wzbo­gaciłem Abrama. 24 Żą­dam tylko zwrotu tego, co po­szło na wyżywienie moich ludzi, i przyz­nania części zdobytego łupu tym, którzy mi towarzyszyli, to jest Ane­rowi, Eszkolowi i Mamremu. Niech otrzymają to, co na nich przypada.

Przymierze Boga z Abrahamem: 15,1–21

15

1 Po tych wydarzeniach miał Abram widzenie, podczas którego Jahwe powie­dział: Nie bój się, Abramie! Ja jestem twoim ob­rońcą. Otrzymasz bardzo wielką zapłatę. 2 Wtedy odpowiedział Ab­ram: O Panie, Jahwe! A czymże mnie obdarzysz? Nie zostawiając potomka, zbliżam się do kresu mo­jego życia. Cały mój majątek dosta­nie w spadku Eliezer z Damaszku. 3 I dodał: Nie dałeś mi żadnego po­tomka i dlatego sługa mój będzie moim dziedzicem. 4 A na to odpo­wiedział mu Pan: Nie, nie on będzie twoim spad­kobiercą. Odziedziczy po tobie wszystko ten, który się z ciebie narodzi. 5 Potem wyprowa­dził Abrama na zewnątrz i powie­dział: Podnieś swe oczy ku górze, spojrzyj na gwiazdy i policz je wszy­stkie, jeśli zdołasz. I rzekł: Tak liczne jak te gwiazdy będzie twoje potomstwo.

6 Uwierzył Abram Panu, a Pan poczytał mu to za sprawiedliwość. 7 I powiedział do Abrama: Ja jestem Jahwe, który cię wywiódł z Ur w Chaldei, aby ci dać ten oto kraj na własność. 8 Abram zaś odpowie­dział: O Panie, o Jahwe, po czymże poznam, że otrzymuję ten kraj na własność? 9 A Pan na to: Sprowadź mi tu trzyletnią jałowicę, trzyletnią kozę i trzyletniego barana oraz przynieś synogarlicę i gołębicę. 10 Przyprowadził więc Abram te zwierzęta i porozcinał je na połowy, układając jedną naprzeciw drugiej. Tylko ptaków nie dzielił na połowy. 11 A kiedy do rozłożonego mięsa za­częły się zlatywać ptaki drapieżne, Abram je odpędzał.

12 Po zachodzie słońca zapadł Abram w głęboki sen. I nagle ogar­nęło go wielkie przerażenie. Znalazł się jakby w gęstej ciemności. 13 Wte­dy powiedział do niego Bóg: Musisz wiedzieć, że twoi potomkowie znaj­dą się jak obcy w krainie, która nie będzie do nich należeć. Przez czte­rysta lat będą tam znosić udręki jak niewolnicy. 14 Ale w końcu staną się sędziami swoich ciemiężycieli i opuszczą ich kraj z wielkim dobyt­kiem. 15 A ty odejdziesz w spokoju tam, gdzie przebywają twoi przod­kowie. 16 Dopiero czwarte pokolenie spośród twoich potomków znów tu powróci, gdy dopełni się miara nie­godziwoś­ci Amorytów.

17 Gdy słońce już całkiem zaszło i wszystko ogarnęły ciemności, coś na kształt rozpalonego pieca lub płonącej pochodni zaczęło się prze­suwać między połowami zabitych zwierząt. 18 Wtedy to zawarł Bóg z Abramem przymierze, wypowia­dając takie oto słowa: Twoim po­tomkom dam cały ten kraj, od Rzeki Egipskiej aż do Wielkiej Rzeki, zwanej też Eufratem: 19 ziemię Kenitów, Kenizzytów, Kadmonitów, 20 Chetytów, Peryzzytów, Refaitów, 21 Amorytów, Kananejczyków, Gir­gaszytów i Jebuzytów.

Narodziny Izmaela: 16, 1–16

16

1 Saraj, żona Abrama, była bezpłodna, lecz miała nie­wolnicę egipską imieniem Hagar. 2 Rzekła tedy Saraj do Abrama: Po­nieważ Jahwe zamknął moje łono, zbliż się do mojej niewolnicy. Może przez nią dam ci potomka. I posłu­chał Abram tej rady. 3 Przypro­wadziła więc Saraj, żona Abrama, swoją egipską niewolnicę Hagar i dała ją za żonę Abramowi. A stało się to wtedy, gdy Abram już dziesięć lat przebywał w Kanaanie. 4 Zbliżył się Abram do Hagar i ta stała się brzemienna. Kiedy Hagar spostrze­gła, że jest brzemienna, przestała okazywać należny szacunek swojej pani. 5 Wtedy Saraj powiedziała do Abrama: To twoja wina, że doznaję takiej krzywdy. Sama dałam ci moją własną niewolnicę. Tymcza­sem ona, skoro tylko spostrzegła, że jest brzemienna, zaczęła mnie lek­ceważyć. Niech więc sam Jahwe rozsądzi teraz naszą sprawę. 6 Na to rzekł Abram: Oto masz, bierz so­bie swoją niewolnicę. Niech pozo­stanie w twoich rękach. Rób sobie z nią, co chcesz. Od tego czasu Sa­raj zaczęła traktować Hagar tak surowo, że ta od niej uciekła.

7 I oto anioł Jahwe spotkał Ha­gar na pustyni, koło pewnego źród­ła, przy drodze wiodącej do Szur. 8 I zapytał ją: Hagar, niewolnico Saraj, skąd przychodzisz i dokąd idziesz? A ona odpowiedziała: Ucie­kłam od mojej pani, Saraj. 9 Wtedy powiedział do niej anioł Jahwe: Wracaj do swojej pani i staraj się być jej posłuszna we wszystkim! 10 Ponadto anioł Jahwe dodał: Twoi potomkowie będą tak liczni, że nikt nie zdoła ich porachować. 11 I wre­szcie powiedział anioł Jahwe: Jes­teś brzemienna i porodzisz syna, któremu nadasz imię Izmael, to znaczy: Jahwe słyszy – bo wysłu­chał cię Jahwe, gdy byłaś w ucisku.

12 Będzie [twój syn] niczym dziko żyjące zwierzę. / Będzie walczył z wszystkimi, a wszyscy z nim; / i wszystkim jego braciom obrzydnie jego oblicze.

13 Wtedy [Hagar] tak odezwała się do Jahwe: Bóg [jest] wszystko­widzący, to znaczy: Bóg, który wej­rzał na mnie. Po czym dodała: Czyż nie patrzyłam tu na Tego, który wejrzał na mnie? 14 Dlatego źródło, przy którym znajdowała się Hagar, nazwano Studnią Lachaj–Roj [Stu­dnia Boga Żywego, który wejrzał na mnie]. Studnia ta znajduje się mię­dzy Kadesz i Bered.

15 I urodziła Hagar Abramowi syna, i nadał Abram synowi naro­dzonemu z Hagar imię Izmael. 16 Ab­ram miał osiemdziesiąt lat, gdy Hagar wydała na świat Izmaela.

Obrzezanie jako znak przymierza: 17,1–27

17

1 Kiedy Abram miał już dziewięćdziesiąt dziewięć lat, ukazał mu się we śnie Jahwe i po­wiedział: Ja jestem Bóg Wszech­mocny. Chodź zawsze drogą, którą ci wskażę, i bądź sprawiedliwy. 2 Chcę bowiem zawrzeć z tobą przy­mierze i obdarzyć cię bardzo licz­nym potomstwem. 3 Abram upadł na twarz, a Bóg tak mówił do niego dalej: 4 Oto przymierze, które z tobą zawieram: Będziesz ojcem bardzo wielu narodów. 5 Odtąd nie bę­dziesz się już nazywał Abram. Będziesz się teraz nazywał Abra­ham, to znaczy: Ojciec wielu, gdyż postanowiłem, abyś był ojcem bardzo wielu narodów. 6 Uczynię cię bardzo płodnym i z ciebie wezmą początek liczne narody; od ciebie też będą się wywodzić liczni kró­lowie. 7 Przymierze, które dziś za­wieram z tobą i z twoim potoms­twem, będzie trwało z pokolenia na pokolenie; będzie przymierzem wiecznym. Będę Bogiem dla ciebie i dla wszystkich twoich potomków.

8 Tobie i twojemu potomstwu daję cały Kanaan, tę krainę, w któ­rej obecnie przebywasz jako cudzo­ziemiec; będzie ona po wszystkie czasy własnością [twoich potom­ków], a Ja będę ich Bogiem. 9 Po­nadto powiedział Bóg do Abra­hama: Niech to przymierze będzie starannie zachowywane przez cie­bie i przez wszystkie następne po­kolenia. 10 Przymierze zawarte między Mną i tobą oraz wszystkimi twoimi potomkami polega także na tym, że każda istota ludzka płci męskiej ma być obrzezana. 11 Bę­dziecie usuwali część napletka na znak przymierza, które zawie­ram z wami. 12 Wszystkie wasze dzieci płci męskiej powinny być obrzezane ósmego dnia po urodze­niu. I tak ma być po wszystkie po­kolenia. Doty­czy to także niewolników urodzo­nych w waszych domach lub naby­tych za pieniądze oraz wszystkich obcych, którzy nawet nie będą waszymi potomkami. 13 Mają być obrzezani zarówno ci, którzy się urodzą w waszych domach, jak i ci, którzy zostaną nabyci za pieniądze. Oto moje przymierze, którego znak będziecie nosić na własnym ciele. Jest to przymierze wieczne. 14 Nie­obrzezani, czyli ci wszyscy, którym nie usunięto części napletka, niech będą wyłączeni z waszej społecz­ności. W przeciwnym razie nie było­by uszanowane moje przymierze.

15 Nadto powiedział Jahwe do Abrahama: Twojej żony odtąd już nie będziesz nazywał Saraj, lecz Sa­ra, to znaczy: pani. 16 Ześlę na nią moje błogosławieństwo i sprawię, że porodzi ci syna. Ześlę na nią błogo­sławieństwo tak obfite, że stanie się ona matką licznych narodów. Wła­dcy różnych narodów z niej się będą wywodzić.

17 Usłyszawszy to wszystko, Ab­raham upadł na twarz i zaczął się śmiać, mówiąc: Czy stuletni męż­czyzna może jeszcze mieć dzie­ci? Czy Sara, mając dziewięć­dzie­siąt lat, może jeszcze wydać na świat po­tomstwo? 18 I dodał: Oby przynaj­mniej Izmael przetrwał przed Two­im obliczem! 19 A Jahwe na to: Otóż nie! Sara, twoja żona, porodzi ci syna, któremu nadasz imię Izaak. Z nim również zawrę przymierze wieczne, sięgające wszystkich jego potomków. 20 Ale wysłu­cham cię także w tym, co do­tyczy Izmaela. Ześ­lę na niego moje błogosławień­stwo, uczynię go bar­dzo płodnym i obdarzę licznym potomstwem. Od niego będzie się wywodzić dwunas­tu władców, a on sam da początek wielkiemu naro­dowi. 21 Ale moje przymierze zawrę z Izaakiem, któ­rego porodzi ci Sara na przyszły rok o tej porze. 22 To po­wiedziawszy, opuś­cił Jahwe Abra­hama i zniknął w górze.

23 Wziął tedy Abraham swojego syna Izmaela, wszystkich narodzo­nych w jego domu oraz nabytych za pieniądze, wszystkich domowni­ków płci męskiej i jeszcze tego sa­mego dnia, kiedy mu to Jahwe na­kazał, obrzezał wszystkich. 24 Sam Abraham, gdy poddawał się obrze­zaniu, miał dziewięćdziesiąt dzie­więć lat. 25 Jego syn Izmael miał wtedy trzynaście lat. 26 Abraham i jego syn Izmael zostali obrzezani tego samego dnia. 27 Razem z nim zostali obrzezani wszyscy domow­nicy, zarówno ci, którzy narodzili się w domu, jak też ci, którzy zostali spośród obcych nabyci za pieniądze.

Nawiedziny Abrahama przez Jahwe: 18,1–33

18

1 Kiedy Abraham siedział – a była to najbardziej gorąca pora dnia – u wejścia do namiotu pod dębami Mamre, ukazała mu się postać Jahwe. 2 Abraham, pod­niósłszy głowę, ujrzał naprzeciw siebie trzech mężczyzn. Gdy tylko ich zobaczył, wstał i wyszedł na ich spotkanie. Następnie, upadłszy na twarz, 3 powiedział: O mój Panie, jeśli znalazłem u Ciebie nieco łas­kawości, racz nie omijać Twojego sługi! 4 Przyniosę trochę wody, abyście mogli obmyć wasze nogi, a potem wypocząć nieco w cieniu drzewa. 5 Ja sam pójdę tymczasem przynieść chleba; posilicie się co­kolwiek i ruszycie w dalszą drogę. Przecież po to chyba wybraliście drogę koło waszego sługi? A oni odpowiedzieli: Dobrze, zrób tak, jak mówisz. 6 Wrócił więc Abraham szybko do namiotu, w którym była Sara, i zawołał: Weź zaraz trzy mia­ry najlepszej mąki, zaczyń ciasto i upiecz podpłomyki. 7 Sam zaś poś­pieszył do swojej trzody, wybrał tłu­ste, dorodne cielę i nakazał słudze, aby szybko przyrządził z niego po­trawę. 8 Potem wziął masło, mleko i potrawę z cielęcia uprzednio przy­gotowaną i dał im do jedzenia. Pod­czas gdy oni się posilali, Abraham czekał pod drzewem. 9 W pewnym momencie zapytali go: Gdzie jest twoja żona, Sara? A on odpowie­dział: Tam, w namiocie. 10 Wtedy Jahwe oświadczył: Za rok o tej sa­mej porze, znów zjawię się u ciebie, a wtedy twoja żona Sara porodzi syna. Słowa te słyszała również Sara, która znajdowała się u wej­ścia do namiotu, stojąc za plecami Abrahama. 11 Abraham i Sara byli już starzy, bardzo podeszli w la­tach. Sara od dawna już nie mie­wała tego, co zwykło regularnie [co miesiąc] przydarzać się kobietom. 12 I Sara uśmiechała się na to wszy­stko, i myślała sobie: Przecież jes­tem już taka stara i zupełnie prze­kwitła! Miałażbym teraz jeszcze doznać rozkoszy miłości? Mój mąż też już jest przecież starym człowie­kiem. 13 Wtedy powiedział Jahwe do Abrahama: Dlaczego Sara śmieje się ironicznie i pyta siebie: Czy na­prawdę, mimo że jestem taka stara, będę mogła jeszcze urodzić dziec­ko? 14 Czyż dla Jahwe jest coś niemożliwe? Na przyszły rok o tej samej porze znów zjawię się u ciebie i wtedy to Sara porodzi ci syna.

15 A Sara zaprzeczyła, mówiąc: Ja wcale się nie śmiałam. Ogarnęło ją bowiem przerażenie. Lecz On odpo­wiedział: A jednak się śmiałaś. 16 Potem ludzie ci powstali i skierowali się w stronę Sodomy. Podniósł się z miejsca także Abra­ham, żeby ich odprowadzić. 17 A Ja­hwe jakby pytał samego siebie: Czy rzeczywiście powinienem zatajać przed Abrahamem to, co zamie­rzam uczynić? 18 Przecież ma się on stać ojcem wielkiego, potężnego narodu i poprzez niego błogosła­wieństwo zstąpi na wszystkie ludy ziemi. 19 Przecież to on właśnie z mojej woli ma pokazywać swoim synom i całemu rodowi, jak należy trzymać się drogi Jahwe i jak czynić to, co dobre i prawe, aby Jahwe mógł wypełnić obietnice dane Abra­hamowi. 20 Powiedział zatem Jah­we: Skarga na Sodomę i Gomorę rozbrzmiewa głośno, bo ich wystę­pki są bardzo ciężkie. 21 Pójdę i zo­baczę, czy rzeczywiście postępują tak, jak się słyszy. Sam zobaczę. 22 Ruszyli tedy owi ludzie z tamtego miejsca i poszli do Sod­omy, nato­miast Abraham stał nadal przed Jahwe.

23 W końcu przybliżył się jeszcze bardziej [do Jahwe] i zapytał: Czy razem z bezbożnymi zamierzasz wytracić także sprawiedliwych? 24 Może znajdzie się w tym mieście choć pięćdziesięciu sprawiedli­wych? Czy postanowiłeś ich także wygubić? Czy nie zechcesz ocalić całego miasta ze względu na owych sprawiedliwych? 25 Chyba nie do­puścisz do tego, żeby sprawiedli­wych spotkał taki sam los jak bez­bożnych. Nie może się stać przecież to samo sprawiedliwym co i bezboż­nym. Nie możesz do tego dopuścić, bo czyż Ten, który jest sędzią całej ziemi, może być niesprawiedliwy? 26 Rzekł wtedy Jahwe: Jeśli znajdzie się w Sodomie pięćdziesięciu sprawiedliwych, to ze względu na nich oszczędzę całe miasto. 27