Strona główna » Religia i duchowość » Sens ksiąg biblijnych

Sens ksiąg biblijnych

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7595-679-5

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Sens ksiąg biblijnych

Czym są poszczególne księgi biblijne? Jak powstawały? Jakie jest ich przesłanie? Jak należy je rozumieć i interpretować?

W SENSIE KSIĘG BIBLIJNYCH czytelnik znajdzie odpowiedź na wiele pytań. Prof. Anna Świderkówna w ciekawy sposób przedstawia historię i przesłanie wybranych ksiąg biblijnych.

Książka została opracowana na podstawie kilkuletniego cyklu audycji prowadzonych przez profesor Annę Świderkównę na falach Radia Józef.

Anna Świderkówna (1925–2008) – wybitna historyk literatury, papirolog, filolog klasyczny, biblistka, profesor Uniwersytetu Warszawskiego. Znawczyni szeroko rozumianej kultury antycznej, w tym pism Starego i Nowego Testamentu.

Polecane książki

Wszystko przemija i kruszy się nieprzerwanie… Przyjaciół i bliskich tracimy bezpowrotnie, nasze marzenia i pragnienia zastępuje żar po wypalonym płomieniu, jak i my sami staniemy się wspomnieniem, zdjęciem lub myślą, może wiatrem, a może nic po nas nie zostanie. Tak naprawdę, wiecznie trwa tylko to,...
The Valley of Fear autorstwa Arthura Conan Doyle'a wydana w 1915 roku jest czwartą i zarazem ostatnią powieścią o przygodach najsłynniejszego detektywa wszechczasów – Sherlocka Holmesa. Powieść dzieli się na dwie części. Pierwsza rozpoczyna się z chwilą, gdy Holmes otrzymuje zaszyfrowany list zapowi...
Płacz kotów za oknem wyrwał mnie ze snu. Leżałem zwrócony twarzą do pleców ojca i wdychałem kwaśny zapach jego ciężkiego, owłosionego ciała. Ojciec głośno chrapał. Chwilami zachłystywał się, bo w gardle zaczynało mu coś bulgotać. Widocznie większy kawałek flegmy dawał o sobie znać. Uniosłem powoli g...
Niniejszy skrypt jest fragmentem książki, która po powstaniu wszystkich rozdziałów będzie udostępniona jako całość. Publikacja przeznaczona jest dla artystów (kompozytorów, autorów, muzyków, literatów, plastyków, fotografików, aktorów), realizatorów i producentów filmowych i telewizyjnych, studentów...
Takiej książki jeszcze nikt nie napisał. „Prawda i kłamstwa o przemyśle” adresowana jest do czytelników, którzy chcą wiedzieć, jakimi zakładami dysponowała Polska Ludowa w 1988 roku. Czy prawdą jest, że były to industrialne skanseny? Dlaczego w ostatnich trzydziestu latach ...
Jak nieskutecznie uciec przed problemami? Pakując się w jeszcze większe tarapaty! Poznaj najbardziej zwariowane komedie Agaty Przybyłek, pełne humoru i rodzinnych nieporozumień! Trzeci tom bestsellerowego cyklu „Miłość i inne szaleństwa” to przezabawna opowieść o tym, że uciekając przed problemami...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Anna Świderkówna

ANNA ŚWIDERKÓWNASENS
KSIĄG
BIBLIJNYCH

Redakcja:

Jarosław Sołtys

Korekta:

Barbara Turnau

© Copyright by Hanna Trippenbach-Dulska, Kazimierz Dulski

© Copyright by Wydawnictwo M, Kraków 2013

ISBN 978-83-7595-629-0

Wydawnictwo M

31-002 Kraków, ul. Kanonicza 11

tel. 12-431-25-50, fax 12-431-25-75

e-mail: wydawnictwom@wydawnictwom.pl

www.wydawnictwom.pl

Konwersja do formatu EPUB:
Legimi Sp. z o.o.

Księga WyjściaWątpliwości odnośnie do Mojżesza

Zpunktu widzenia historycznego nie jest możliwe wymyślenie z niczego opowieści o Abrahamie. Nie wiemy jednak, kiedy naprawdę żył. W o wiele lepszej sytuacji jesteśmy, gdy chodzi o Mojżesza. Na ogół uważa się, że wyjście z Egiptu nastąpiło około 1230 roku przed Chrystusem, choć nie brakuje zwolenników wcześniejszej daty, połowy XVI wieku przed Chrystusem, kiedy to miało ono raczej charakter ucieczki niż wyjścia. Za pierwszą datą przemawia to, że w tym mniej więcej okresie nastąpiło prześladowanie Izraelitów przez faraona.

Tak samo trudno ustalić trasę wyjścia Izraelitów z Egiptu. Jego opis w Księdze Wyjścia tworzą trzy gatunki literackie, w tym teksty liturgiczne, które mówią, jak należy odprawiać święto Paschy, powstałe dla upamiętnienia wyjścia z Egiptu; opowiadanie epickie oraz hymn na cześć Boga, który wywiódł Izraelitów z Egiptu. Więc żaden z tych trzech gatunków literackich nie jest gatunkiem historycznym. Oczywiście jeżeli chcemy prześledzić historię jakiegokolwiek narodu, to musimy uciekać się także do takich źródeł, tylko nie należy ich wtedy traktować jako źródeł czysto historycznych.

Powołanie Mojżesza

Opowieść o Mojżeszu zacznijmy od jego powołania, dobrze znanego tekstu z Księgi Wyjścia. Mojżesz pasie stado swojego teścia niedaleko góry Syjon i widzi raptem krzew, który się pali, ale nie spala. Zbliża się do niego, żeby mu się przyjrzeć, i wtedy słyszy głos: zdejmij sandały, bo miejsce, na którym stoisz, jest święte. Tu od razu chcę wyjaśnić biblijne rozumienie świętości, bo nasze jest fałszywe, niewłaściwe dla Biblii. Dla nas świętym jest przede wszystkim ktoś, kto jest kanonizowany. W Biblii hebrajskiej świętym jest naprawdę tylko Bóg. Święty jest także przedmiot albo człowiek wtedy, kiedy należy do Boga, kiedy Bóg położył na nim swoją pieczęć. Tutaj ziemia jest święta, dlatego że Bóg się na tej ziemi objawia. Natomiast jeżeli chodzi o ludzi, to pouczającym przykładem jest wstęp do Listów św. Pawła do Koryntian, gdzie adresaci są nazwani świętymi, ale jak poczytać te listy, to się okazuje, że oni nie są świętymi według naszego pojęcia, tylko są chrześcijanami, więc już mają tę pieczęć Boga na sobie, należą do Boga.

Mojżesz zdejmuje sandały, bo ziemia, na której stoi, jest święta, czyli należąca do Boga. Ziemia należy do Boga, bo Bóg się na niej objawił. Bóg poleca Mojżeszowi, żeby udał się do Egiptu i żeby wyprowadził z Egiptu swoich rodaków. Mojżesz słyszy, że Bóg będzie z nim. Ale Mojżeszowi te słowa nie wystarczają i pyta Boga: oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mnie do was, lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, cóż ja mam im powiedzieć? Dla nas imię nie jest takie ważne, jak było w starożytności w ogóle, a w Biblii czy w świecie bliskowschodnim w szczególności. Imię zawiera w sobie istotę tego, kogo oznacza. I tutaj Bóg odpowiada na prośbę Mojżesza, choć jego pytanie było w pewnym sensie zuchwałe, dlatego że ten, kto zna czyjeś imię, ma jak gdyby nad nim władzę. Nie dotyczy to oczywiście samego Boga, ale takie jest przekonanie ludzi, zresztą całego świata pogańskiego, że jeżeli użyjemy właściwego imienia, właściwie nazwiemy bóstwo, to bóstwo musi nas słuchać.

Bóg dla ludzi

Odpowiedź, którą Mojżesz otrzymuje od Boga, jest niezwykła, mianowicie Bóg odpowiada Mojżeszowi: jestem, który jestem. Pytanie, co to znaczy. Cała trudność leży w czasowniku, czasownik hebrajski ma bardzo dużo form, nie ma czasów, to jest forma czy aspekt, jak się mówi w gramatyce polskiej, niedokonany i ten aspekt niedokonany może oznaczać czas teraźniejszy, może oznaczać czas przyszły, może oznaczać jeszcze różne inne rzeczy. Jestem, który jestem – tak wyrażone imię może oznaczać uchylenie się od podania imienia, bo nie jest to podanie imienia naprawdę. Może też oznaczać: jestem, który będę, albo będę, który będę, bo to równie dobrze może być czas przyszły, ale jeszcze na tym nie koniec. To nie jest dosłownie „jestem”. Po polsku mówimy: ja jestem tutaj, ale także stół tutaj jest, i to jest ten sam czasownik. Natomiast w Księdze Rodzaju został użyty czasownik oznaczający dynamiczną obecność: jestem z tobą, jestem dla ciebie. Tu Bóg po raz pierwszy właściwie przedstawia się imiennie jako ten, który jest dla człowieka, i On jest tym Bogiem dla człowieka od pierwszych stron Księgi Rodzaju. Tutaj Bóg sam o sobie mówi: jestem tu z wami, z wami będę, zobaczycie mnie, kim będę. Będę waszym przejściem przez morze, będę manną na pustyni, będę wężem miedzianym, który będzie was leczył, będę Jezusem Chrystusem.

Święty Hieronim przetłumaczył te słowa jako sum qui sum, jestem, który jestem właśnie. To zdanie stało się w przyszłości imieniem Boga przedstawiającego się jako byt absolutny: jestem tym, który naprawdę jest, który w pełni jest. Ale jeżeli weźmiemy ten tekst tak, jak on jest w Biblii zapisany, to trzeba sobie powiedzieć, że autor biblijny nie znał takiego pojęcia filozoficznego jak byt absolutny. Byt absolutny jest zamknięty w sobie, nic i niczego nie potrzebuje i wobec tego niczego nie kocha, a Bóg biblijny jest od początku Bogiem dla człowieka.

Bóg mówi Mojżeszowi, że jest dla Izraelitów w tym, co jest ukryte, że zobaczą, kim będzie, to znaczy poznają Go z własnych dziejów, będą Go poznawać w miarę przeżywania własnych dziejów. To dotyczy nie tylko Izraela, każdy z nas poznaje Boga, jeśli tylko tego chce, z własnej historii, z własnego życia, i to nasze poznanie wzrasta, w miarę jak się na to zgadzamy, że Bóg jest sobą, a nie złotym cielcem stworzonym przez człowieka.

Łatwiej bowiem zrobić sobie posąg, wyobrażenie Boga, niż otworzyć się na prawdę o Nim. Taki posąg będzie robił to, czego ja będę chciał. My sami często, nie zdając sobie z tego sprawy, jesteśmy gotowi czcić Boga, ale właśnie takiego, którego sobie zrobimy według swoich własnych przepisów, który nie będzie decydował o tym, dokąd mamy iść.

Dane historyczne wyjścia z Egiptu

Ze względu na to, że najpierw faraon pozwala Izraelitom wyjść, a następnie ich ściga, niektórzy badacze uważają, że były dwa wyjścia: jedno w XVI wieku przed Chrystusem, kiedy Izraelici zostali wypędzeni z Egiptu, a ponieważ nie dało się wszystkich wypędzić, pozostała pewna grupa, która wyszła w drugiej połowie XIII wieku przed Chrystusem.

Przy lekturze Biblii wydaje się nam, że cały Izrael, to znaczy wszystkie dwanaście pokoleń w całości, był w Egipcie. Tymczasem jest absolutna zgoda między historykami i biblistami, że nie mogło chodzić o cały Izrael, że byli to tylko przedstawiciele niektórych pokoleń, nawet mówi się czasem, że na pewno było pokolenie Efraima, może Beniamina, i niewiele więcej.

Należy teraz zapytać, przez co przeszli Izraelici. Przywykliśmy mówić, że przez morze, a w dodatku przez Morze Czerwone. W hebrajskim oryginale został użyty rzeczownik, który oznacza każdy większy akwen, niekoniecznie morze. Tak na przykład jest z jeziorem Genezaret, które w Ewangeliach Marka i Mateusza nazywane jest Morzem Galilejskim, choć morzem sensu stricto nie jest. W Księdze Wyjścia otrzymujemy uszczegółowienie, że było to Morze Trzcin lub Morze Sitowia. Morze Czerwone natomiast wzięło się z założenia, że skoro szli z Egiptu do Palestyny, to musieli przechodzić przez Morze Czerwone, tymczasem przez Morze Czerwone nie przechodzili na pewno. Największa liczba biblistów i historyków uważa, że przechodzili przez pas lagun i gorzkich jezior, które się ciągną od Morza Czerwonego do Morza Śródziemnego; to jest obecna droga Kanału Sueskiego i wtedy to wygląda bardziej prawdopodobnie. Nie wiemy natomiast, którędy dokładnie przechodzili, czy bardziej na południu, czy bardziej na północy, bo nazwy geograficzne, które występują w 14. rozdziale Księgi Wyjścia, są nie do zidentyfikowania; te zaś, które są do zidentyfikowania, raz wskazują na północ, raz na południe.

Dwie tradycje przejścia

W odniesieniu do przejścia mamy dwie tradycje, które są splecione tak misternie jak w opowieści o potopie (od razu zastrzegam, że podział, który poniżej przedstawiam, nie jest zupełnie dokładny, to pewna próba). Tradycja starsza odbiega od przyjmowanego przez nas obrazu.

Według tradycji starszej anioł Boga szedł na czele wojsk Izraela, a potem zmienił miejsce i szedł na ich tyłach. Obłok stanął między wojskiem Egipcjan a wojskiem Izraela, dla Egipcjan obłok był ciemnością, a Izraelitom oświecał noc. Według wersji starszej Jahwe cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc, i uczynił morze ziemią suchą. Potem o świcie spojrzał Jahwe ze słupa ognia i ze słupa obłoków na wojska Egipcjan i zmusił je do ucieczki. Zablokował koła ich rydwanów, które ugrzęzły albo w piaskach, albo w błocie, tak że z wielką trudnością mogli się posuwać naprzód. Egipcjanie zakrzyknęli: uciekajmy przed Izraelem, bo to Jahwe w jego obronie walczy z Egipcjanami. O brzasku dnia morze wróciło na swoje miejsce, Egipcjanie uciekając, biegli naprzeciw falom i pogrążył ich Jahwe w środku morza. W tym dniu wybawił Jahwe synów Izraela z rąk Egipcjan i widział Izrael martwych Egipcjan na brzegu morza, Izrael widział, jak mocną ręką działał Jahwe przeciw Egiptowi, lud bał się Jahwe i zawierzał Jahwe i Jego słudze Mojżeszowi.

Proszę zwrócić uwagę, że w tym opisie nie ma rozdzielania się wód morza, tylko Jahwe silnym wiatrem wschodnim odsuwa wody i Izraelici przechodzą. Później jest moment, kiedy Egipcjanie ich ścigają, są rydwany, które ugrzęzły, i moment, kiedy morze wraca. Nie ma tego obrazu, że Mojżesz wyciąga rękę czy laskę i że wody się rozstępują. To jest tradycja późniejsza, tradycja kapłańska, bardzo uroczysta. Do tej tradycji należą też słowa o tym, że synowie Izraela szli przez środek morza po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie. Do tradycji kapłańskiej należy też wezwanie, by Mojżesz wyciągnął rękę nad morze, aby wody zalały Egipcjan, ich rydwany i jeźdźców. A wody wróciły i zatopiły rydwany i jeźdźców; z całego wojska faraona, które weszło w morze za Izraelem, nie ocalał ani jeden żołnierz.

Bóg objawia się jako Zbawca i Stwórca

Uciekający z Egiptu Izraelici znaleźli się w pewnym momencie w bardzo trudnej sytuacji, prawdopodobnie przed jakąś wielką wodą, i Bóg ich uratował, to znaczy mieli poczucie, że Bóg dokonał czegoś, co im otworzyło drogę do wolności, Bóg się im objawił jako zbawca. To jest to pierwsze wielkie objawienie Jahwe, a skoro jest On zbawcą, to On ich stworzył jako naród. Objawił się im jako Bóg, który się troszczy o nich, który zajmuje się człowiekiem i nie zostawia człowieka samego.

Z domu niewoli i z ciężkiej służby dla faraona Jahwe wywiódł synów Izraela na wolność, aby służyli Jemu samemu; zbawił swój lud, by stworzyć go na nowo jako naród wybrany. Stąd już łatwo było pójść jeszcze troszkę dalej i dojść do przekonania, że Bóg jest stwórcą, i to stwórcą nie tylko Izraela, ale wszystkiego co jest, wszystkich ludzi całego świata, stwórcą nieba i ziemi.

Jeżeli chodzi o tradycję kapłańską z murami wód, to mamy bardzo podobną historię w Księdze Jozuego, kiedy Jozue przechodzi przez Jordan, żeby znaleźć się po drugiej stronie. To przejście odbywało się w ten sposób, że kiedy kapłani niosący Arkę Przymierza weszli do wody, to zatrzymały się wody płynące z góry i utworzyły jakby jeden wał na znacznej przestrzeni, podczas gdy wody spływające do Morza Martwego oddzieliły się i lud przechodził przez rzekę naprzeciw Jerycha; cały Izrael szedł po suchej ziemi.

Do niedawna uważaliśmy, że ten tekst jest ukształtowany na wzór przejścia przez morze z Księgi Wyjścia. Tymczasem dzisiaj znamy co najmniej dwa wypadki zatrzymania się wód Jordanu. Jedno się wydarzyło w roku 1267, a drugie w roku 1927. Jordan płynie rowem tektonicznym, największym na lądzie. W takim rowie tektonicznym następują różne nieprzewidywalne wydarzenia. Prawdopodobnie osunęły się nabrzeżne skały w górnym biegu i to zatrzymało na kilkanaście godzin przepływ wody w korycie rzeki, utworzyła się taka naturalna tama, która zatrzymała wody płynące z góry, a reszta wody spłynęła w naturalny sposób do Morza Martwego. Takie zatrzymanie wody Jordanu może trwać kilkanaście godzin. Obecnie uważa się, że to, co się zdarzyło Jozuemu, przedstawione zostało w sposób bardzo uroczysty, liturgiczny, i posłużyło potem do ukształtowania fantastycznej historii przejścia przez jakieś morze, jakąś wielką wodę.

Święto Paschy

Jeżeli chodzi o święto Paschy, o sposób jego obchodzenia, to były to dwa święta pogańskie, które zostały połączone i którym nadano zupełnie inne znaczenie.

Jedno to było święto koczowniczych pasterzy obchodzone w okresie, kiedy przychodziły na świat młode jagnięta i koźlęta. Składano wtedy na ofiarę jedno zwierzę z tych, które kończyły rok w tym momencie, i spożywano wspólnie tę ofiarę. Udział we wspólnej uczcie stanowił wyraz więzi, która łączyła wszystkich biesiadników z bóstwem i z nimi samymi. Ze względu na sakralny charakter uczty wszystkie odpadki były niszczone, podobnie jak w czasie Paschy żydowskiej, a żeby odstraszyć grożące złe moce, krwią ofiarną z tego zwierzęcia pomazywano paliki namiotów.

Podobnie długą prahistorię ma spożywanie przaśników, bo potem następował Tydzień Przaśników. To było święto rolnicze ludzi już osiadłych, święto Nowego Roku, który przychodził wraz z początkiem żniw. Wtedy trzeba było zacząć od wyrzucenia wszelkich resztek, całego zakwasu, który pochodził z poprzednich zbiorów; trzeba było zaczynać od nowa wraz z nowym ciastem, które na początku było przaśne, bo jeszcze nie było zakwasu, nie było przecież drożdży ani innego sposobu, by spowodować rośnięcie chleba. To wszystko odnajdujemy w rozdziałach 12. i 13. Księgi Wyjścia.

Święta pogańskie obchodzono okresowo, ważne było to, że wydarzenia się powtarzają, że mają miejsce co roku. Natomiast jeżeli chodzi o Paschę żydowską, to było to święto mające upamiętnić tryumfalne wkroczenie Boga w dzieje Izraela i tym samym w dzieje całej ludzkości.

Hymn dziękczynny

W 15. rozdziale następuje sławny hymn Mojżesza, to znaczy raczej włożony w jego usta niż wyśpiewany przez niego. Hymn może pochodzić jeszcze z czasów Mojżesza, jest więc bardzo stary. Na jego starodawność mogą wskazywać niektóre sformułowania, na przykład: Jahwe jest wojownikiem. Rzecz charakterystyczna, kiedy powstawała Septuaginta, ten wielki przekład na grekę z III wieku przed Chrystusem, to tłumaczom przeszkadzał już Jahwe wojownik i zamienili go na Jahwe, który jest Bogiem niszczącym wojnę. Połączyli go z wojną, ale w inny sposób, po prostu nie rozumieli – tak jak i my nie rozumiemy – w jaki sposób można nazwać Boga wojownikiem, choć chyba autor tego hymnu chciał w ten sposób wyrazić swój podziw, że Bóg jest zawsze ze swoim ludem, w każdej sytuacji, nawet w takiej, gdy zostaje wciągnięty w wojnę, co nie jest równoznaczne z błogosławieniem tej wojnie. Na okres po Mojżeszu wskazują natomiast wzmianka o Filistynach, których nie znano za życia Mojżesza, oraz wspomnienie o świątyni, którą założyły ręce Jahwe. Otóż świątynia ta to świątynia Salomona, która została zbudowana w drugiej połowie X wieku. Na czasy królewskie wskazuje natomiast odniesienie do Jahwe jako króla.

Te anachronizmy trochę nam przeszkadzają, ale tak jest nie tylko w Biblii. Otóż jeden z największych historyków świata, Tukidydes, historyk grecki, który stworzył historię pragmatyczną, tę, która tłumaczy poprzedzające ją wydarzenia, we wstępie metodologicznym do swego dzieła napisał, że nie mógł odtworzyć mów tak, jak one były dokładnie wypowiedziane, bo nie miał sposobu ich zapisu, nie miał niczego w rodzaju stenografii, i pisał mniej więcej tak, jak mu się zdawało, że to najlepiej pasuje do okoliczności czy do charakteru danego mówcy. Dzisiejszy historyk nigdy by tego nie zrobił, tylko by streścił daną mowę. Trudno się więc dziwić, że w ten sam sposób postępowali historycy, którzy pisali opowieści historyczne w Biblii. Autor biblijny dysponował przekazanym przez tradycję hymnem i podał, że był śpiewany przez Mojżesza, gdyż pasował do opisanych wcześniej okoliczności.

Po tzw. hymnie Mojżesza następuje pieśń śpiewana przez Miriam, siostrę Mojżesza. Hymn ten jest na ogół dobrze znany, gdyż słyszymy go każdego roku podczas liturgii paschalnej. Dał on początek wielu hymnom wyzwolenia, dodawał otuchy w wielu walkach, w wielu ważnych momentach.

Plagi egipskie

Pojawia się pytanie, czy rzeczywiście miały one miejsce. W minionym wieku starano się uzasadnić, że mogły się rzeczywiście zdarzyć. W Egipcie wody Nilu przybierają w czasie wylewu barwę brunatno-czerwonawą, wiele jest tutaj żab, much, komarów, zdarzają się także naloty szarańczy i rozmaite groźne zarazy, a jeżeli gdzieś spadnie grad, to jest to przede wszystkim ewenement, bo to jest kraj, który nie zna ani śniegu, ani gradu. A wybuch wulkanu, nawet położonego w znacznej odległości od Egiptu, na przykład na egejskiej wyspie Santorini, gdzie w latach około 1600- 1500 przed Chrystusem doszło do katastrofalnej eksplozji wulkanu, mógł spowodować długotrwałe zaćmienie Słońca wskutek wydzielenia się do atmosfery pyłu wulkanicznego. Nie znaczy to, że do wybuchu doszło w czasie wyjścia z Egiptu, natomiast istotne jest, że coś takiego przetrwało we wspomnieniach ludzi. Autorzy biblijni, którzy nam opowiadali te wydarzenia, nigdy nie mieli zamiaru napisać jakiejś kroniki wydarzeń, po prostu wykorzystali wspomnienia różnych dawnych klęsk, kataklizmów po to, aby przedstawić uroczyste wkroczenie Boga w historię ludzi. Plagi były więc prawdopodobne, każda mogła się zdarzyć.

Złoty cielec – szukanie Boga oswojonego

Góra Synaj znajduje się na Półwyspie Synajskim, a jeden z jej szczytów nazywa się Szczytem Mojżesza. Księgę Wyjścia charakteryzuje przeplatanie się narracji z tekstami prawnymi. Na przykład w opowieść o Bogu zawierającym przymierze ze swoim ludem wbudowano Dekalog.

Kilka słów chciałabym poświęcić złotemu cielcowi, gdyż opowiadanie to na ogół źle jest interpretowane. Sytuacja wyglądała tak: Mojżesz jest na szczycie góry, rozmawia z Bogiem, a lud zebrany u podnóża góry Synaj nie wie, co się z nim stało, wyraża wątpliwości, czy Mojżesz powróci, bo jest tam czterdzieści dni i czterdzieści nocy. Ludzie proszą więc Aarona, żeby zrobił im posąg Jahwe, takiego wygodnego boga. Cielec, pogardliwe określenie byka, był często symbolem różnych bogów pogańskich, dlatego że byk był dla tamtego świata symbolem siły i jednocześnie płodności, dwóch bardzo ważnych rzeczy. Otóż oni chcieli zrobić nie tyle posąg Boga, ile symbol Boga, ale my na ogół uważamy, że skoro cielec jest złoty, to oni postawili złoto ponad Boga. Stąd oskarżenie, że oddawali cześć złotu. Rzecz jednak w tym, że poświęcili swoje bogactwo, żeby skroić sobie Boga do własnego horyzontu. W tym punkcie na ogół się mówi o naszym ubóstwianiu pieniędzy, złota itd., ale nie o to chodzi, lecz o chęć posiadania Boga oswojonego. Z Jahwe bowiem nigdy nic nie było wiadomo, raz kazał rozbić obóz, gdzie Mu się podobało i kiedy Mu się podobało, innym razem kazał wyruszyć w drogę tak, jak On chciał, a nie tak, jak chcieli ludzie. Oni chcieli mieć takiego Boga, którego wprowadzą na wóz, z całą ceremonią, bardzo uroczyście, i ten Bóg pójdzie tam, gdzie oni chcą.

My często postępujemy podobnie. Szukamy Boga wygodnego dla nas. A jeżeli nie jest wygodny, to się na Niego obrażamy, bo chcemy, żeby On zawsze był przewidywalny, żeby postępował tak, jak nam się podoba. Ludzie nawet czasem odchodzą od Boga, ponieważ nie chce ich słuchać.

Dekalog

W Dekalogu Bóg bardzo stanowczo powiedział, że człowiek nie będzie miał bogów innych przed Nim, że nie będzie sporządzał żadnych wizerunków tych bogów, nie będzie im oddawał czci. Dekalog ostrzegał i chciał ochronić Izraelitów przed wszelkiego rodzaju kultem bogów pogańskich, do którego ich bardzo ciągnęło, bo cały okoliczny świat oddawał cześć licznym bogom lokalnym. Oni mieli wielką pokusę, żeby robić to samo, nie w ten sposób, żeby w ogóle zarzucić kult Jahwe, bo Jahwe miał być Bogiem najważniejszym, ale chcieli mieć też bogów pomniejszych.

Nakaz niesporządzania żadnych wizerunków, którym by się oddawało cześć, jest dla nas mimo wszystko wciąż aktualny, bo my sobie stwarzamy jakiś obraz Boga, często zupełnie nieprawdziwy. Opowiadanie o złotym cielcu jest dla nas bardzo aktualne.

W Pięcioksięgu Dekalog pojawia się dwukrotnie, w Księdze Wyjścia i Księdze Powtórzonego Prawa. Ogłoszenie Dekalogu poprzedza zawarcie przymierza, a Dekalog niejako prezentuje wymagania Boga w przymierzu z ludźmi. Wymogiem przymierza jest przestrzeganie Dekalogu. Samo słowo dekalog wywodzi się z języka greckiego i znaczy dosłownie dziesięć słów, poleceń.

Obydwie wersje Dekalogu są do siebie podobne, ale i różne. Różnią się dwoma miejscami. Jak uważają bibliści, tekst jest bardzo stary, ale prawdopodobnie pierwotnie były to najprostsze polecenia i zakazy, na przykład nie będziesz kradł. Rozbudowanie niektórych przykazań jest już wynikiem pewnego przemyślenia, żeby ludzie wiedzieli dokładnie, o co naprawdę chodzi.

Jak się podkreśla, w Dekalogu zostaje przedstawione jakby imię Boga: Ja jestem Pan Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej i z domu niewoli. To niejako rozwinięcie imienia ujawnionego Mojżeszowi na pustyni w krzaku gorejącym. A dalej: nie będziesz miał cudzych bogów obok mnie; nie będziesz czynił sobie żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią, nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, bo ja, Pan Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który za nieprawość ojców karze synów do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy Mnie nienawidzą, okazuję zaś łaskę aż do tysięcznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań. Co to znaczy Bóg zazdrosny? Bóg jest Bogiem zazdrosnym to znaczy, że Bóg żąda dla siebie całego człowieka, zaprasza do komunii z Nim. Jeśli tak, to ja muszę tam wejść cała. To tak jak kochający mąż czy kochająca żona nie może się dzielić sobą z kimś innym. W mitologii greckiej natomiast zazdrość bogów oznacza ich zawiść w stosunku do ludzkiej zaradności, sprytu, pomysłowości.

Ważną sprawą, która wymaga wyjaśnienia, jest opuszczenie w Dekalogu katechizmowym słów o zakazie tworzenia rzeźby czy obrazu Boga. Jestem zdania, że słów tych nie należało opuszczać, a jedynie wyjaśnić, o co chodzi. Dla ówczesnych Żydów tak sformułowane przykazanie gwarantowało, że nie będą oddawać czci boskiej danej r z e ź b i e czy danemu o b r a z o w i , żeby nie zrobili sobie podobnego złotego cielca ze wszystkimi tego konsekwencjami. Niektórym katolikom niestety się to zdarza, że większą czcią otaczają jakiś obraz świętego niż Najświętszy Sakrament.

Czytamy dalej: nie będziesz wzywał imienia Pana Boga twego w błahych rzeczach, bo nie dozwoli Pan, by pozostał bezkarny ten, kto wzywa Jego imienia w błahych rzeczach; pamiętaj o dniu szabatu, aby go uświęcić, jak ci nakazał Pan Bóg twój, sześć dni będziesz się trudził i wykonywał wszystkie swoje zajęcia, dzień zaś siódmy jest szabatem Pana Boga twego, nie będziesz przeto w dniu tym wykonywał żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani przybysz, który przebywa w twoich bramach. Obie wersje Dekalogu różnią się uzasadnieniem szabatu, tego odpoczynku. W Księdze Wyjścia jest powiedziane: w sześć dni bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, siódmego dnia zaś odpoczął, dlatego pobłogosławił Pan dzień szabatu i uznał go za święto. A w Księdze Powtórzonego Prawa jest: masz nic nie robić, nie pracować w dzień szabatu, aby wypoczęli twój niewolnik, twoja niewolnica i ty, pamiętaj, że byłeś niewolnikiem w ziemi egipskiej i wyprowadził cię stamtąd Pan Bóg twój ręką mocną, wyciągniętym ramieniem, przeto ci nakazał Pan Bóg twój strzec dnia szabatu. W Księdze Powtórzonego Prawa mamy więc do czynienia z późniejszym dodatkiem.

I jeszcze jedna różnica: czcij ojca twego i twoją matkę, abyś długo żył na ziemi, którą Pan twój ci daje; a w Księdze Powtórzonego Prawa: abyś długo żył i aby dobrze ci się powodziło na ziemi, którą ci daje Pan Bóg twój. Potem są krótkie zakazy: nie będziesz zabijał, nie będziesz cudzołożył, nie będziesz kradł, nie będziesz mówił przeciw bliźniemu twemu kłamstwa jako świadek. I mamy: nie będziesz pożądał domu twojego bliźniego, nie będziesz pożądał żony bliźniego twego, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego. A w ostatniej księdze Pięcioksięgu jest inna kolejność: nie będziesz pożądał żony swojego bliźniego, nie będziesz pragnął domu swojego bliźniego, ani jego pola, ani jego niewolnika, ani jego niewolnicy, ani jego wołu, ani jego osła, ani żadnej rzeczy, która należy do twojego bliźniego.

Co to znaczy dom? To jest zupełnie niezrozumiałe, jeżeli sobie wyobrazimy dom jako budynek, a tu dom jest w znaczeniu rodziny, na przykład nasz dom Jagiellonów. Dom to po prostu rodzina, ale obejmująca to, co kryło w sobie łacińskie słowo familia, familia to nie tylko rodzina, to także niewolnicy. I jeśli w Księdze Wyjścia jest: nie będziesz pożądał domu twojego bliźniego, to znaczy: wszystkiego tego – i żona jest częścią domu. Wyjęcie żony z domu i postawienie jej na pierwszym miejscu wskazuje na to, że tekst z Księgi Powtórzonego Prawa jest późniejszy. To ciekawy dowód pewnego usamodzielnienia kobiety i tego, że kobieta nie jest tylko częścią tego domu czy tej familii, żona jest kimś zupełnie specjalnym.

Nie ma odpowiedzi na pytanie, która forma Dekalogu jest wcześniejsza. Jeżeli weźmiemy zakończenie mówiące o domu i żonie, to by wskazywało zdecydowanie na to, że późniejsza jest forma z Księgi Powtórzonego Prawa. Natomiast jeżeli chodzi o uzasadnienie święcenia szabatu, powołanie się na stworzenie nieba i ziemi w sześć dni wskazuje na późniejszy okres niż uzasadnienie z Księgi Powtórzonego Prawa. Istotne jest jednak to, że i jeden, i drugi tekst jest starodawny, tylko w różnych okolicznościach i w różnych czasach były nadal uzupełniane.

Dekalog pojawia się w Biblii dwukrotnie, bo Księga Powtórzonego Prawa wcale nie zawiera jakiegoś nowego prawa, lecz jest tylko sporządzeniem kopii wszystkich praw.

Księga TobiaszaPies wskazuje na czas powstania księgi

Wyruszyli w drogę z… psem. Nam się zdaje, że to nic szczególnego, bo myśmy przywykli, że pies jest naszym towarzyszem. Tymczasem w Biblii o psach się mówi bardzo rzadko, a raz tylko spotykamy psa, który towarzyszy swojemu panu. Dla ludzi biblijnych pies był bowiem raczej zwierzęciem nieczystym. Nie mieli przekonania do hodowania psów w domu, psy były zwierzętami użytecznymi. Wydaje się, że pies Tobiasza to jedna z oznak hellenizacji, że jesteśmy tu w innym świecie, jakkolwiek jeżeli chodzi o samą historię Tobiaszów, ojca i syna, to rozgrywa się ona na przełomie VIII i VII wieku przed Chrystusem. Sama księga jednak była na pewno napisana już w okresie hellenistycznym.

W księdze spotykamy scenę, kiedy to młodzieniec chciał wykąpać się w rzece Tygrys. Wtedy wynurzyła się z wody wielka ryba i chciała mu odgryźć nogę, na co anioł rzekł młodzieńcowi, by pochwycił rybę. Ten chwycił ją i wydobył z niej żółć, serce i wątrobę, które będą miały specjalne przeznaczenie. Żółć posłuży młodemu Tobiaszowi do uleczenia oczu ojca z bielma. Wiemy, że w starożytności leczono bielmo za pomocą żółci, podobno ma to uzasadnienie chemiczne czy lekarskie. Serce i wątrobę ryby Tobiasz ma spalić – na polecenie anioła – przed mężczyzną lub kobietą, którą opanował demon lub zły duch, a opętanie zniknie. Jesteśmy tu na krawędzi magii.

Rafał – anioł stróż i dobry doradca

W Ekbatanie, dokąd udawał się młody Tobiasz, mieszkał spokrewniony dosyć blisko ze starym Tobiaszem Raguel ze swoją córką Sarą. Sara przeżywała tragedię, ponieważ jakiś demon mordował wszystkich młodych ludzi, którzy pragnęli ją poślubić. Mordował ich w komnacie weselnej, nim mężczyzna zdążył się zbliżyć do Sary. Sara była w związku z tym wyśmiewana, a jej służąca uważała, że sama Sara dusi swoich niedoszłych mężów. Anioł powiedział młodemu Tobiaszowi, kiedy byli blisko Ekbatany, że najbliższą noc muszą spędzić u Raguela, którego jedynaczka jest najbliższą krewną Tobiasza. W związku z tym należy się ona Tobiaszowi i cały majątek jej ojca przypada mu jako dziedzictwo. Sara to dziewczyna rozsądna, mężna i bardzo piękna, a jej ojciec jest dobrym człowiekiem. Według Prawa Mojżeszowego, kiedy córka jest jedyną spadkobierczynią ojca, to ważne jest, żeby poślubił ją ktoś z bliskiego rodu. Tobiasz jednak miał pewne wątpliwości i powiedział do Rafała, że słyszał, iż wydawano ją za siedmiu mężów i że zmarli oni w komnatach małżeńskich tej nocy, której zbliżali się do niej. Zdawał sobie sprawę, że zabijał ich demon. Obawy Tobiasza były tym bardziej uzasadnione, że sam był jedynakiem i bał się o rodziców. Wolno nam przypuszczać, że Tobiasz przede wszystkim boi się o siebie, i to jest zupełnie zrozumiałe i ludzkie, ale on stara się przedstawić aniołowi, o którym nie wie, że jest aniołem, temu, którego nazywa Azariaszem, swoje obiekcje od strony szlachetniejszej – że boi się o swojego ojca i matkę.

Natomiast anioł go uspokaja i mówi mu: Nie pamiętasz poleceń twego ojca, który ci nakazał wziąć żonę z dobrego domu, rodziny ojca twego, a więc posłuchaj mnie teraz, bracie, nie martw się o tego demona, ale bierz ją za żonę; jestem przekonany, że tej nocy otrzymasz ją jako żonę, a kiedy będziesz wstępował do komnaty małżeńskiej, zabierz część wątroby ryby i serce i połóż to na rozżarzone węgle. A gdy już będziesz miał się z nią złączyć, powstańcie najpierw oboje i módlcie się, i proście Pana nieba, aby okazał wam miłosierdzie. Nie bój się, ponieważ ona jest ci przeznaczona od wieków. Mówiliśmy wcześniej, że jesteśmy blisko magii, ale widzimy, że nie wszystko sprowadza się do magicznego zabiegu, najważniejsza jest modlitwa, prośba o pomoc samego Boga.

Tobiasz usłuchał słów Rafała i zapłonął ku niej wielką miłością, a serce jego przylgnęło do niej, choć jeszcze jej nie widział. Sam prosił, by Azariasz zaprowadził go prosto do Raguela. Był więc gotowy na wszystko.

Szacunek dla Boskiego Prawa

W domu wszystko przebiega zgodnie z ówczesnymi zasadami savoir-vivre’u. Tobiasz i jego towarzysz zostają ugoszczeni, padają pytania o zdrowie ojca Tobiasza. Potem Raguel wyprawia wielką ucztę, najpierw im proponuje, żeby się wykąpali, umyli, i później siadają do uczty. Wtedy Tobiasz prosi anioła, żeby podjął inicjatywę małżeńską, bo on już jest gotowy do tego małżeństwa. Kiedy Raguel usłyszał te słowa, rzekł do młodzieńca, by jadł, pił i radował się tej nocy, bo oprócz niego nie ma żadnego człowieka, który by miał prawo wziąć jego córkę Sarę za żonę, ponieważ jest najbliższym krewnym. Od razu jednak pojawia się ostrzeżenie i wyjawienie prawdy o śmierci poprzednich kandydatów na męża. Nie można zarzucić Raguelowi, że próbował zwieść Tobiasza, przeciwnie – pragnął, by Prawo Mojżeszowe zostało zachowane. Raguel jednocześnie wyraził przekonanie, że Bóg będzie łaskawy dla obojga ze względu na respektowanie Jego Prawa.

Raguel postanowił też dochować wymogów ówczesnego prawa i spisać kontrakt małżeński. W Biblii Tysiąclecia jest napisane, że Raguel polecił swej żonie, by przyniosła zwój, na którym miano ten kontrakt zapisać. Biblia Tysiąclecia dopuściła się tu jednak pewnej nieścisłości. Otóż historia Tobiasza i Sary rozgrywała się w państwie asyryjskim, a tam tego typu umowy spisywało się na tabliczce pismem klinowym.