Strona główna » Poradniki » Smakoterapia 3

Smakoterapia 3

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 9788381640862

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Smakoterapia 3

Kiedy zaczynasz świadome odżywianie, natrafiasz na szereg wyzwań. Skąd wziąć wysokiej jakości produkty? Co tak naprawdę jeść? Jak gotować? A finalnie – jak na to wszystko znaleźć czas?

Z pomocą przyjdzie Ci Smakoterapia 3, czyli książka, która pomoże zorganizować spiżarnię! Dzięki niej zawsze znajdziesz w domu co nieco: nie tylko drobne przegryzki, smakołyki i przyprawy, ale i całkiem solidne posiłki. Przygotowując kilka razy w roku zdrowe domowe półprodukty, znacząco zminimalizujesz czas poświęcany na codzienne stanie przy garach i zyskasz pewność, że to, co postawisz na stole, będzie jest nie tylko smaczne, ale i doskonałej jakości!

 

Polecane książki

Są wśród nas. Na pozór niczym nie różnią się od innych ludzi. Ale tak naprawdę to im ludzkość zawdzięcza rozwój technologii, podbój kosmosu, długowieczność i bezpieczną egzystencję na Ziemi. To Res-mirowie - wybrańcy obdarzeni mocą kontrolowania żywiołów. Nim jednak podejmą się naprawdę poważnych za...
Mechanizm działania jest prosty: Nauczyciele muszą wystawiać oceny, a że przepytywanie zajęłoby horrendalnie dużo czasu, to z dużą dozą skwapliwości robią uczniom kartkówki, które, jak wiadomo, przysparzają uczniom negatywnych ocen. My musimy się bronić przed złymi ocenami. Nie wiesz jak to zrobić? ...
Sprawozdawczość, niezależnie od jej zakresu i rodzaju, jest źródłem informacji gospodarczej, a w przypadku jednostek sektora finansów publicznych dotyczy realizacji procesów związanych z gromadzeniem środków publicznych i ich rozdysponowywaniem na realizację ustawowo przypisanych zadań. Jednostki b...
Jedna chwila potrafi zmienić wszystko…   Natalia prowadzi dynamiczne życie dwudziestolatki. Ma mnóstwo planów, energii i pomysłów na siebie. Do czasu strasznej informacji, która zmienia jej życie w jednej chwili. Początkowo dziewczyna nie wie jakie zagrożenie niesie ze sobą białaczka. Jednak gdy roz...
Nawet najstarsi mieszkańcy miasta nie pamiętają takiego lata. Asfalt staje się miękki jak ciasto, na parapetach płowieje stopiony plastik, w witrynach aptek usychają kwiaty. Wrocław rozgrzany jak Nowy Orlean opanowały szczury wywlekające z kubłów kawałki pizzy. Restauratorzy wynieśli przed knajpy pa...
Monografia "Skutki prawne separacji małżonków" stanowi obecnie pierwsze na rynku, oryginalne, pełne opracowanie tej tematyki. Instytucja separacji stanowi już w literaturze przedmiot licznych prac, jednakże koncentrują się one na innych zagadnieniach: historycznych, problematyce przesłanek i funkc...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Iwona Zasuwa

Drogi Czytelniku, Nieznajomy, Przyjacielu

Drogi Czytelniku,
Nieznajomy,
Przyjacielu

Kiedy zaczynasz świadome odżywianie,
natrafiasz na szereg wyzwań. Skąd wziąć wysokiej jakości produkty? Co
tak naprawdę jeść? Jak gotować? A finalnie – jak na to wszystko
znaleźć czas?

Z pomocą przyjdzie Ci Smakoterapia 3, czyli książka, która pomoże
zorganizować spiżarnię! Dzięki niej zawsze znajdziesz w domu co nieco:
nie tylko drobne przegryzki, smakołyki i przyprawy, ale i całkiem
solidne posiłki. Przygotowując kilka razy w roku zdrowe domowe
półprodukty, znacząco zminimalizujesz czas poświęcany na codzienne
stanie przy garach i zyskasz pewność, że to, co postawisz na stole,
będzie nie tylko smaczne, ale i doskonałej jakości!

Uściskowuję!Iwona Zasuwa

W domu, w którym jest spiżarnia, zawsze znajdzie się coś pysznego do zjedzenia

W domu, w którym jest
spiżarnia, zawsze znajdzie się
coś pysznego do zjedzenia

Jeśli znasz już Smakoterapię i inne inicjatywy skupione na zdrowym
odżywianiu, z pewnością niejednokrotnie natrafiłeś na informacje, jak
bardzo istotna jest jakość produktów, z których przyrządzasz swoje
posiłki. Dobre, zdrowe warzywa, owoce, kasze, ziarna, nasiona, orzechy i inne produkty pełne witamin, minerałów, niezbędnych substancji
odżywczych są wciąż dostępne i będą tak długo, dopóki będziemy mieć
cudownych ideowych rolników i drobnych dostawców wokół. Takich, dla
których nie ilość, ale jakość pożywienia dostarczanego na nasze stoły
jest ważna.

Masz zatem dobre składniki. Masz też wiedzę, jak je przyrządzać. I w tym
miejscu często pojawia się kolejne wyzwanie: jak znaleźć na to czas.
Rzucić pracę, zamknąć się w kuchni i gotować? Gotować, zamiast chodzić
do kina, zamiast umyć podłogę i zrobić pranie? Albo zamiast odrabiać z dziećmi lekcje? Gotować w nocy? Przed takimi dylematami stajesz
codziennie i w rezultacie często bywa, że się poddajesz. Zmęczony
wysiłkiem, jaki trzeba włożyć w zdobycie dobrej jakości pożywienia i przygotowania posiłków, tracisz motywację. Doba staje się za krótka,
kołderki czasu nie daje się naciągnąć. Najzwyczajniej w świecie nie
wystarcza dnia, a czasem nawet i nocy. Niektórzy moi Czytelnicy
alarmują, że bywa im trudno. I wówczas albo rezygnują, albo pełni
wyrzutów sumienia pochłaniają cokolwiek, na szybko, przymykając oko na
jakość posiłku. „Ratunku! – Piszą do mnie. – Czy jest jakiś sposób na
ogarnięcie tego wszystkiego w jednym życiu? Jeśli znasz jakieś zaklęcie,
podziel się, proszę!”.

No cóż… Stres i napięcie, które temu wszystkiemu towarzyszą, nie służą
nikomu. Dlatego kiedy doświadczam takich trudności osobiście, zatrzymuję
się i staram się sobie przypomnieć, co jest dla mnie naprawdę ważne.
Ustalam priorytety. Odpuszczam to, co mniej istotne. Przypominam sobie
też, że ważna jestem ja sama, bo o zasobach własnych przywykłam
zapominać w pierwszej kolejności. Bo przecież, żeby dokonać zmiany,
trzeba mieć wystarczającą ilość energii. Moje zdrowie. Moje ciało, ale i moja głowa. Moje emocje.

Właśnie dlatego tak niezwykle ważne jest ułatwianie sobie życia. Po
dziesięciu latach prób łączenia życia rodzinnego z aktywnością zawodową
na kilku frontach i zdrowym stylem życia mogę powiedzieć, że opanowałam
tę sztukę do perfekcji. Moja spiżarnia pełna jest smakołyków: domowych
gotowców, przypraw, suszonych i kiszonych dodatków, napojów, przetworów,
słodkich i wytrawnych. Patenty na szybkie przygotowanie zdrowych
posiłków to mój konik. Szkoda czasu na codzienne wielogodzinne stanie
przy kuchni! Żeby się to udało, poświęcam kilka razy do roku trochę
czasu na przygotowanie zapasów do mojej spiżarni.

Masz ochotę do niej zajrzeć? Zapraszam serdecznie!

Przechowywanie żywności i półprodukty

Przechowywanie żywności
i półprodukty

Dobra organizacja to podstawa mojej kuchni. Raz na dwa tygodnie, dzięki
działalności założonej przez Smakoterapię kooperatywy, odbieram
bezpośrednio od rolników oraz producentów zamówione przez internet
produkty. To wymaga ode mnie zaplanowania, co w najbliższych dwóch
tygodniach zagości na moim stole. Łatwiej mi również dzięki temu
kontrolować miesięczne wydatki na produkty spożywcze. Oczywiście, nadal
odwiedzam różnego rodzaju targi dobrej żywności, wpadam do ulubionych
sklepów eko, ale traktuję to jedynie jako dodatek do moich planowych
zakupów.

Najważniejsze rzeczy dzieją się w mojej kuchni latem i jesienią. Kiedy
tylko pojawiają się obfite i dojrzałe plony, wyrywam z życiorysu kilka
dni i poświęcam je na pracę przetwórczą. Zaczynam od miękkich owoców:
truskawek, poziomek. Chwilę potem są już ogórki, a dalej już z górki:
cukinie, pomidory, dynie, zioła. Szaleństwo!

Ten letni wysiłek naprawdę się opłaca. Dzięki niemu przez całą końcówkę
jesieni, zimą i wczesną wiosną wciąż mam całkiem sporo smakołyków
najwyższej jakości, bo zbieranych w szczycie sezonu. Ułatwiają mi one
codzienne gotowanie i doskonale urozmaicają jedzenie w chłodniejszych
porach roku.

Oprócz działań długodystansowych lubię też przygotowywanie produktów o krótkim terminie przydatności do spożycia. Wekuję gotowe dania, robię
tak zwane krótkie kiszonki w małych ilościach, do zjedzenia w ciągu
kilku dni. Dobra organizacja daje mi sporo luzu w żonglowaniu czasem w kuchni pomimo kilku etatów i niekończących się wymagań dietetycznych dla
mojej rodziny, w tym głównie syna.

Po wielu latach praktyki mogę ze spokojnym sumieniem powiedzieć, że
można się świadomie i zdrowo odżywiać i nie zwariować.

A oto moje ulubione sposoby obróbki produktów.

Wstępne pieczenie

Odkrycie roli piekarnika w przygotowaniu półproduktów do dalszej obróbki
całkowicie odmieniło mój kulinarny świat i ułatwiło codzienne gotowanie.
Ogromna blacha upieczonych warzyw to dopiero początek. Można z nich
zrobić, co się tylko zamarzy: od posiekanych warzyw w oliwie i balsamico, po leczo czy szybką zupę krem. A wszystko podkręcone
niezwykłym smakiem, jaki dają pieczone warzywa. Szybko i bez stania nad
garem. Warzywa z piekarnika można zawekować w słoikach do szybkiego
spożycia.

Wekowanie gotowych potraw

To rodzinne! Zarówno mama, jak i babcie wekowały nadwyżki żywności.
Zamykały w słojach rosoły, bigosy, zupy czy mięsa. Nic dziwnego zatem,
że w mojej roślinnej kuchni korzystam z tych samych patentów. Wekuję
roślinne gulasze, zupy, sosy. A potem otwieram słoik, zagotowuję i voilà!

Wekowanie przetworów na zimę

Popularne w poprzednich pokoleniach, zostało niemal całkowicie zarzucone
przez młodych. Sklepowe kompoty i dżemy, kiszone ogórki, marynaty nie
mogą się równać z ich domowymi wersjami. Dlatego po latach przerwy sama
wróciłam do tej tradycji, choć w nieco zmienionej formie, zaadaptowanej
na potrzeby mojej rodziny – nie używam do dżemów tak ogromnej ilości
słodzideł czy octu spirytusowego w marynatach. Zdrowie najważniejsze!

Suszenie

Sposób stary jak świat, doskonały do przechowywania żywności. Możesz
suszyć drobne owoce w całości (uwielbiam suszone poziomki i maliny!), te
większe w małych kawałkach (np. plasterki jabłek), różnego rodzaju
warzywa, grzyby albo zioła. O ile suszenie grzybów i ziół jest dość
popularne, o tyle rzadziej spotykane są w tej postaci pozostałe dary
natury. Tymczasem wcale nie trzeba dysponować specjalistyczną suszarką
do suszenia warzyw czy owoców. Wystarczy zwykły piekarnik.

Fermentowanie

Znany od wieków sposób na przechowywanie żywności, bardzo popularny do
dziś, zwłaszcza we wschodniej części Europy czy w Azji, to oczywiście
fermentacja. Wszyscy znamy kiszone ogórki, a bez kiszonej kapusty nie ma
świąt Bożego Narodzenia. Ale fermentować można nie tylko ogórki i kapustę, ale i zakwasy na nasze „narodowe” zupy: barszcz biały i czerwony. Fermentacja to także zaczyn na chleb. To fermentowane napoje.
Kiszone kalafiory, buraki, ananas, pomidory. Fascynująca przygoda! Jeśli
chcesz się dowiedzieć, jak fermentować prawie wszystko, sięgnij po
receptury światowych sław, a moich ulubionych nauczycieli, takich jak
Sandor Katz. Albo do przepisów rodzimych specjalistów od kiszenia
niezwykłego – Mead Ladies czy Alexa Barona.

Osobiście najczęściej kiszę w solance, używając do niej wyłącznie dobrej
jakości soli kamiennej (kłodawskiej niejodowanej) oraz dobrej
filtrowanej wody. Stężenie solanki zależy od produktów, które kisimy, od
ich wagi i zawartości wody w nich samych. U mnie zawartość soli waha się
od 15 do 30 gramów na litr wody. Ponieważ kiszonek się nie pasteryzuje,
przygotowując je, należy bezwzględnie przestrzegać czystości i zasad,
dzięki którym nie spleśnieją.

Marynowanie

W dzieciństwie uwielbiałam marynaty. A jednocześnie od zawsze
wiedziałam, że ten rodzaj obróbki – przy użyciu octu spirytusowego – do
zdrowych nie należy. W dorosłym życiu, odkąd zaczęłam przygodę z domowymi octami, odkryłam, że jest ratunek dla moich kubków smakowych.
Są zdrowsze wersje marynat, wystarczy użyć dobrej jakości octu, na
przykład jabłkowego lub winnego. Świetnie smakują również octy domowej
roboty, które można zrobić z niemal każdego warzywa czy owocu.

Mrożenie

To jeden ze sposobów konserwacji żywności, którego staram się unikać w mojej kuchni. Choć zachodni naukowcy przekonują, że w produktach po
takiej obróbce nie notuje się niemal ubytków wartości odżywczych,
medycyna Wschodu podkreśla bardzo poważne ubytki energii. O energii
pożywienia w kulturze zachodniej wciąż wiadomo niewiele, chyba że
sięgniemy do lektur, takich jak praca fizyka Fritza Alberta Poppa
Przekaz jedzenia, czyli co nas odżywia.

Nie używam zatem wcale mrożonek przemysłowych, a domowych prawie wcale
(pomijam grzeszki z domowymi lodami w roli głównej, od wielkiego
dzwonu). Ciekawe, że mimo towarzyszących nam od zawsze na tej szerokości
geograficznej mrozów, nie korzystano kiedyś z tego sposobu konserwowania
żywności tak powszechnie, jak obecnie. Babcia suszyła, wekowała, kisiła,
chowała w piwniczce. Nie mroziła, nigdy!

Spiżarniane pułapki, czyli bhp przetwarzania żywności w mojej kuchni

Spiżarniane pułapki,
czyli bhp przetwarzania
żywności w mojej kuchni

Jakość produktu

Ma kluczowe znaczenie, nie tylko dla smaku. Przetwarzanie żywności na
zapas wymaga produktów najwyższej jakości, dojrzałych, bez uszkodzeń i chorób, najlepiej czystych, czyli ekologicznych. Nie trać czasu ani
pieniędzy na składniki, warzywa, owoce nieznanego pochodzenia, nieznanej
jakości. Bywa, że wielokrotnie pryskane ogórki nie kiszą się tak jak te
z dobrego źródła, owoce nie smakują tak, jak powinny. Przetwory
naturalne, niepodkręcane ogromną ilością cukru, barwników, konserwantów
i polepszaczy, zawdzięczają swój smak wyłącznie dobrym produktom
wyjściowym. W tym przypadku nie da się zrobić czegoś z niczego.

Przygotowanie słoików do pasteryzacji

Jest niezwykle ważne. Dobrze przygotowane słoiki to połowa sukcesu, źle
– przesądzają o porażce.

Na co zatem zwrócić uwagę?

Słoje i nakrętki dokładnie umyj i wyparz wrzątkiem (można użyć w tym
celu zmywarki), następnie osusz i przelej spirytusem. Napełnij je
przewidzianą zawartością, nie wyżej niż do 4/5
wysokości, uważając, by rant słoika pozostał czysty. W razie potrzeby
wytrzyj go i przemyj spirytusem. Uwaga na stare nakrętki! Używaj
każdorazowo nowych lub wyłącznie takich, które nie mają uszkodzeń (jeśli
mają kropeczki rdzy albo odkształcenia, nie nadają się do użycia).

Pasteryzacja

By uniknąć pęknięcia słoików w kąpieli wodnej lub podczas wekowania w piekarniku, włóż je do zimnego garnka wyścielonego ściereczką i zalej
wodą do ¾ wysokości słojów lub wstaw do zimnego piekarnika, tak by
nagrzewały się stopniowo. Czas wekowania zawsze zależy od tego, co
wekujemy, oraz od tego, jaką objętość ma słoik. Niewielkie pasteryzuj w piekarniku (mieści się ich wtedy naprawdę dużo), w temperaturze 120°C,
średnio przez 20 minut od zagotowania się zawartości (widoczne będą
bąbelki). Uwaga! – słoiki nie mogą się stykać, bo popękają. Po wyjęciu z piekarnika, dokręć nakrętki (przez ściereczkę!) i zostaw do całkowitego
wystygnięcia przykryte kocem. Po ostudzeniu przechowuj w ciemnym,
chłodnym i suchym miejscu. Pasteryzacja „babciowa”, czyli nakładanie do
słoików gorącej zawartości, a następnie trzymanie ich ostygnięcia w domowych piernatach i kocach, to sposób przestarzały i nie zawsze
skuteczny. Osobiście korzystam z niego, pasteryzując „na chwilę” owoce,
warzywa do szybkiego zjedzenia lub na przykład zupy do wykorzystania w ciągu kilku dni. I przechowuję w lodówce.

PS Dla mięsa, grzybów czy potraw istnieją specjalne, wielokrotne procesy
pasteryzacji w określonych odstępach czasowych. Ma to związek z fizjologią bakterii.

Objętość przetwarzanych produktów

Ponieważ używam naturalnych produktów, dokładne oszacowanie, ile słoików
uda mi się uzyskać z danej ilości surowca, jest trudne. Zależy to bowiem
od jego wilgotności, stopnia dojrzałości warzyw czy owoców, czasu
gotowania i jego intensywności. Słowem – nie spinaj się. Nie oczekuj
aptecznych wyliczeń. Przygotuj przed pracą nieco więcej słoików,
najwyżej ich nie wykorzystasz. Po ponownym wyparzeniu przydadzą się do
kolejnych przetworów.

Czy ten słoik jest na pewno odpowiednio zamknięty?

Tuż po pasteryzacji gorące słoiki należy dokręcić (uwaga, gorące!) i pozostawić do ostygnięcia. Bywa, że wieczko już zimnego słoika
pozostanie wypukłe (nie zassie się). Takie przetwory należy
zapasteryzować po raz kolejny. Czasem pomaga wymiana nakrętki.

Pleśń

W starych książkach kucharskich można znaleźć rady, by przetwory, w których pojawiła się pleśń, wykorzystywać do jedzenia po zdjęciu
spleśniałej warstwy. Jednak dzisiejszy stan wiedzy to świadomość, że
widoczna na powierzchni pleśń to sygnał, że wytwarzane przez nią
mykotoksyny znajdują się w CAŁYM produkcie. Pamiętaj zatem – zawartość
słoika z pleśnią ZAWSZE ląduje w koszu! Pleśń jest toksyczna i może
bardzo zaszkodzić Twojemu zdrowiu. Szczególną czujność zachowaj,
przygotowując kiszonki. Nie są pasteryzowane, a zatem pozostają „żywe” w trakcie trwania procesu fermentacji! Dlatego właśnie składniki
fermentowanych przetworów powinny być w całości zanurzone w zalewie
(solance) i zamknięte (słoik z nakrętką). Nastawy otwarte, przykryte
gazą, obciążane tradycyjnie kamieniem, łatwiej infekują się zarodnikami
pleśni z powietrza. Z tego powodu dziś wolę przygotowywać kiszonki w wygodnych słoikach, a duże nastawy, w miarę ich zużywania, przekładam do
mniejszych, zamykanych pojemników lub słoików. Dzięki temu ograniczam
ilość powietrza, z jakim styka się kiszonka.

Toksyna botulinowa

Nie sposób o niej nie wspomnieć. To bardzo niebezpieczna toksyna, po
której spożyciu może dojść do poważnego zatrucia. Kiedy powstaje? Wtedy
gdy w przetworach rozwiną się pałeczki bakterii Clostridium botulinum.
Zjawisko, jak przekonuje nauka, jest rzadkie, dotyczy głównie białka
(najczęściej mięsa), jednak zdarza się również podczas przetwarzania
warzyw w środowisku beztlenowym. Zatem: uwaga na konserwowanie za pomocą
tłuszczu produktów zawierających wodę! Lubisz oliwy smakowe? Wygląda na
to, że twój ulubiony czosnek w oliwie z oliwek, z gałązką bazylii lub
rozmarynu, to rosyjska ruletka, chyba że jest świeżo przygotowany i przeznaczony do zużycia od razu. Zarówno on, jak i zalewa, w której się
znajduje. Chcesz przygotować smakową oliwę na dłużej? Użyj dobrze
wysuszonego czosnku w plasterkach i suszonych ziół.

WARZYWA Z PIEKARNIKA

WARZYWA
Z PIEKARNIKA

Warzywa z piekarnika, czyli inspiracja do szybkich dań

Warzywa z piekarnika,
czyli inspiracja
do szybkich dań

Kiedy odkryłam, że pieczenie dużej ilości warzyw w piekarniku jest
idealnym sposobem na ich wstępną obróbkę bez wielkiego zaangażowania
czasowego, moje życie zmieniło się na lepsze. Pozwól, żeby zmieniło się
i twoje.

Nastaw średnio wysoką temperaturę (160–180°C), włóż do żaroodpornego
naczynia duże warzywa korzeniowe, takie jak buraki, na blaszkę wyłóż
marchewki, pietruszkę, czosnek, cebulę, paprykę, cukinię, dynię lub
cokolwiek, co ci się zamarzy, upiecz na półtwardo lub do miękkości (jak
lubisz) – i półprodukty niezbędne do wykonania szybkiego dania gotowe!
Przechowuję je w lodówce i wykorzystuję w ciągu w dwóch dni,
przyrządzając smakowite warzywne potrawy. Czasem do domowego bulionu,
który wekuję. Czasem miksuję z nim buraki, dodaję przyprawy i delektuję
się pyszną zupą kremem. Podobnie postępuję z dynią, z dodatkiem czosnku,
imbiru i zielonej kolendry. Pieczone warzywa korzeniowe typu marchewka,
pietruszka czy seler to nie tylko pomysł na bulion idealny, nadają się
również doskonale do zagęszczania sosów i zup (np. pomidorowego sosu
Matki Przemytniczki). Wstępnie przygotowane w piekarniku warzywa dodaję
również do dowolnych dań na ciepło. A do gulaszów, zup, past
kanapkowych, sałatek – na zimno. Takie warzywa mają zupełnie inny smak
niż gotowane. Są znacznie bardziej aromatyczne, słodsze, pełne bukietu,
jakiego się po warzywach nie spodziewasz. Moja rodzina lubi wyjadać
pieczone białe pietruszki prosto z piekarnikowej blaszki! Tradycyjna
medycyna chińska uważa taki sposób obróbki za idealny podczas zimnych
miesięcy, zwłaszcza dla osób wychłodzonych i marznących – potrawy
przygotowane w piekarniku ogrzewają lepiej niż gotowane. Przysłużą się
także osobom z nadmiarem „wilgoci” w organizmie.

PS Z doświadczeń wielu fermentatorów wynika, że kiszonki udają się
również z dodatkiem soli jodowanej, pomimo jej wyższego potencjału
antybakteryjnego. Osobiście preferuję sól kamienną niejodowaną.

Bulion warzywny doskonały

BULION WARZYWNY
doskonały

Dobry bulion to połowa kulinarnego sukcesu. Przygotowany z pieczonych
warzyw jest wybitnie esencjonalny, słodkawy i słonawy jednocześnie.
Smakuje po prostu pełnią!
Przygotuj duży garnek i dobrze wysterylizowane słoiki, a nie będziesz
musiał spędzać w kuchni codziennie zbyt dużo czasu.

Składniki (na ok. 3–4 litry bulionu)

marchew 1,5 kg

pietruszka biała 1 kg

seler (korzeń) 1 szt.

seler naciowy 3 łodygi

por 2 szt.

cebula 3 szt.

czosnek 1 główka

ziele angielskie i liść laurowy po kilka sztuk

nasiona kozieradki ½ łyżeczki

imbir świeży 1 nieduży plaster

(opcjonalnie)

świeży lubczyk pęczek

zielona pietruszka ½ pęczka

sól kamienna i czarny pieprz do smaku

Wykonanie:

Ułóż na dwóch blaszkach umyte i nieobrane warzywa: marchew, pietruszkę,
selery, por i cebulę w całości, czosnek przekrojony na pół. Piecz
skropione oliwą z oliwek lub masłem klarowanym przez pół godziny, po
czym przełóż warzywa do wielkiego gara, dodaj świeże zioła i przyprawy,
zalej całość wodą i gotuj przez mniej więcej 2 godziny. Ciemny
esencjonalny bulion odcedź na sicie lub gazie, odciśnij i zagotuj
ponownie z dodatkiem soli i pieprzu (do smaku).

Taki bulion doskonale dopełni smak każdej twojej zupy lub sosu. Zawekuj
go w odpowiadających ci rozmiarem, wysterylizowanych słoikach,
zapasteryzuj w piekarniku (małe słoiki w temperaturze 120°C przez 20
minut od zagotowania się zimnego bulionu), ostudź i przechowuj w chłodnym miejscu. Najlepiej zużyj w ciągu tygodnia lub dwóch.

Pieczone buraki w roli głównej

PIECZONE BURAKI
w roli głównej

Burak, czyli doskonałość sama w sobie. Możesz tego jegomościa
wykorzystać do zrobienia wielu szybkich dań i dodatków: do burakowego
carpaccio, do zasmażanych buraczków na ciepło z cebulką i roślinną
śmietaną, do buraczanego hummusu, sałatek z buraczaną kostką. Albo
zrobić z niego dobrą, gęstą i sycącą zupę krem. Słowem: wkładasz do
piekarnika i prawie gotowe.

Składniki:

buraki, średnie 4–5 szt.

marchew, nieduża 2 szt.

seler korzeniowy nieduży kawałek

pietruszka biała 1 szt.

czosnek 1 główka

cebula czerwona 1 szt.

dowolny tłuszcz (np. masło klarowane lub oliwa z oliwek)

lubczyk kilka listków

woda lub gotowy bulion warzywny do ulubionej konsystencji

zakwas buraczany lub sok z cytryny do smaku

sól, pieprz, kminek mielony, majeranek do smaku

Wykonanie:

Warzywa umyj, nie obieraj (główkę czosnku przekrój na pół), rozłóż w naczyniu żaroodpornym, spryskaj niewielką ilością tłuszczu i zapiecz pod
przykryciem w piekarniku, w temperaturze 170°C przez godzinę. Tak
przygotowane warzywa możesz spożytkować w dowolnym momencie,
przechowując je po ostudzeniu w lodówce przez mniej więcej 2 dni.

Upieczone buraki obierz, czosnek i cebulę wyłuskaj z łupin i zmiksuj z pozostałymi warzywami i wodą lub bulionem na gęsty, sycący krem.
Przypraw i zagotuj całość. Teraz dodaj zakwas lub sok z cytryny i gotowe!

Podawaj z kaszą i zieleniną.

Pieczone warzywa idealny dodatek na każdą okazję

PIECZONE WARZYWA –
idealny dodatek na każdą okazję

Kiedy piekę dużą ilość warzyw z myślą o kilku kolejnych posiłkach 
na
najbliższe dwa dni, zawsze wybieram, które z nich wykorzystam w zupach,
które w sosie, a które zjemy jako przekąski lub dodatek do obiadu. Nad
wyraz dobrze i zaskakująco pysznie smakuje pieczona pietruszka, także
marchewka podana w postaci plasterków polanych dobrej jakości oliwą lub
olejem lnianym. Idealne są pieczone pomidory okraszone ziołami i czosnkiem albo pieczona papryka, po ostudzeniu polana suto octem
jabłkowym, a następnie przechowywana w słoiku z oliwą z oliwek. Niebo
w gębie!
Wypróbuj. Wybierz, co lubisz, inspiruj się i po prostu gotuj!

Składniki:

papryka i pomidory po 4 szt.

cukinia, młoda, z miękką skórką 1 szt.

marchew 3 szt.

pietruszka biała lub pasternak 3 szt.

oliwa z oliwek i olej lniany

ocet jabłkowy lub balsamiczny

Wykonanie:

Warzywa umyj dokładnie. Nie obieraj. Ułóż na blaszkach do pieczenia –
osobno korzenie i osobno cukinię z papryką i pomidorami (przekrojonymi
na pół), pokrop niewielką ilością oliwy z oliwek i upiecz do
miękkości w temperaturze 160°C. Blaszka z papryką będzie gotowa
wcześniej. Paprykę przełóż do garnka, przykryj pokrywką i pozostaw
na kwadrans, a następnie zdejmij z niej skórkę. Cukinię i obraną
paprykę pokrój w szerokie plastry, polej dobrej jakości octem
(jabłkowy, balsamiczny, co lubisz) i odstaw na pół godziny by porządnie
zakwasić warzywa. Następnie skrop całość olejem i podawaj. Nadwyżkę
tak przygotowanej papryki możesz przechowywać przez kilka dni w słoiku
w lodówce. Warzywa korzeniowe po upieczeniu nabierają wyjątkowej
słodyczy.

Rasowa dyniowa

RASOWA
dyniowa

Upieczona dynia to podstawa! Dzięki niej moja rasowa dyniowa smakuje
zupełnie inaczej niż zwyczajna gotowana zupa. To oczywiście zasługa
mojego ulubionego wstępnego procesu przygotowawczego, ale i ciekawego
połączenia smakowego ze słodką i ostrą papryką.

Składniki:

dynia piżmowa, nieduża 1 szt.

marchew, nieduża 2 szt.

czosnek 1 główka

cebula 1 szt.

pietruszka biała 1 szt.

pomidor 1 szt.

papryka słodka czerwona 2 szt.

papryczka chili 1 szt.

oliwa z oliwek

woda lub bulion warzywny do ulubionej konsystencji

sól kamienna niejodowana do smaku

zielona pietruszka do posypania

Wykonanie:

Tym razem na blaszce do pieczenia wyłożonej papierem lądują wyszorowane
marchewki, pietruszka, cebula, obie papryki, przekrojona na pół piżmowa
dynia (wszystko bez obierania), przekrojony na pół pomidor oraz główka
czosnku.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki