Uczeń z rodziny dysfunkcyjnej
- Wydawca:
- Perspektywa
- Kategoria:
- Poradniki
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-8041-017-6
- Rok wydania:
- 2015
- Słowa kluczowe:
- dobrymi
- dysfunkcyjnej
- dzieckiem
- pozostaje
- pracy
- przede
- rodziny
- sobie
- szkolnych
- uczeń
- wydania
- zadałam
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “Uczeń z rodziny dysfunkcyjnej”
Minęło 10 lat od wydania mojej książki „Uczeń z rodziny dysfunkcyjnej” adresowanej przede wszystkim do nauczycieli, wychowawców, pedagogów i psychologów szkolnych, oraz wszystkich, którzy w pracy z dzieckiem chcą być „dobrymi dorosłymi”. Zadałam sobie pytanie czy treść pozostaje aktualna dla adresatów?
Polecane książki
Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Anna Seweryńska
Anna Maria Seweryńska
Uczeń z rodziny dysfunkcyjnej
Przewodnik dla wychowawców i nauczycieli
Specjalne podziękowania
moim „dobrym dorosłym”,
a zwłaszcza, mojej mamie i mojemu tacie
Uczeń z rodziny dysfunkcyjnej
Przewodnik dla wychowawców i nauczycieli
Anna Maria Seweryńska
ISBN: 978-83-8041-017-6
© Copyright by Wydawnictwo Perspektywa 2015
Ostrów Wielkopolski, czerwiec 2015
Wydawnictwo Perspektywa sp. z o.o.
adres: ul. Strumykowa 15,
63-400 Ostrów Wielkopolski
telefon: 783 031 083
www.wydawnictwo.perspektywa.co
email: wydawnictwo@perspektywa.co
Redakcja:
Redaktor naczelny: Marcin Włoszczyk
Sekretarz redakcji: Eliza Wolańczyk
Skład, łamanie wersji elektronicznej i korekta: Paulina Stagraczyńska, Karina Gmurowska, okładka: Wydawnictwo Perspektywa.
Wszelkie prawa zastrzeżone/All right reserved. Nieautoryzowane rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej publikacji w jakiejkolwiek postaci jest zabronione. Wykonywanie kopii książki w postaci powielania pliku dla więcej niż 2 urządzeń jest naruszeniem praw autorskich niniejszej publikacji.
Wydanie elektroniczne I
WSTĘP
Minęło 10 lat od wydania mojej książki „Uczeń z rodziny dysfunkcyjnej” adresowanej przede wszystkim do nauczycieli, wychowawców, pedagogów i psychologów szkolnych, oraz wszystkich, którzy w pracy z dzieckiem chcą być „dobrymi dorosłymi”. Zadałam sobie pytanie czy treść pozostaje aktualna dla adresatów?
Co się zmieniło?
Na pewno wzrosło społeczne i emocjonalne zapotrzebowanie na dobre relacje, chociaż paradoksalnie, ogromny wysiłek cywilizacyjny angażowany jest w tworzenie coraz to lepszych narzędzi zastępczych. Mnożą się jak grzyby po deszczu portale internetowe dla rozmaitych społeczności. Powstają coraz ciekawsze gry edukacyjne i podkręca się „wyścig szczurów” o zdobycie sławy i pieniędzy, które stały się powszechnym symbolem sukcesu. Mnie niepokoi fakt, że w tak konstruowany przez dorosłych świat, wciągane są dzieci niemalże od poczęcia. A w konsekwencji wzrastają oczekiwania wobec dziecka. Dzieciństwo zamiast kojarzyć się z beztroską i zabawą, przypomina permanentny test sprawności malucha. Ważne są przede wszystkim osiągnięcia dziecka (już chodzi , już mówi już czyta już chodzi na zajęcia z…). Rodzice rywalizują licytując szybkość dziecięcych dokonań. Alternatywą jest rodzic z dzieckiem chorym/niesprawnym. Społeczeństwo kreuje jego obraz jako bohatera, który nie opuszcza dziecka w potrzebie, tylko całkowicie mu się poświęca. Medialny przekaz bardzo upraszcza obraz naszych pociech. To dwa portrety: pierwszy – dziecko zdolne, ogarnięte, niezłomne i zawsze w czołówce. Drugi – niepełnosprawne, chore, zawsze potrzebujące pomocy…
W kontekście dzieci wzrastających w rodzinach dysfunkcyjnych, poziom frustracji rośnie. Ponieważ kolejne pokolenie rodziców to osoby, które same wzrastały w większym chaosie norm społecznych, pod pręgieżem wyżej postawionej porzeczki przymusu zrobienia zawrotnej kariery finansowej. A zapleczem bywa często jedynie jeszcze bardziej kusząca „droga na skróty” w postaci nad wyraz łatwo dostępnych i relatywnie ciągle tanich substancji zmieniających świadomość. Od alkoholu począwszy po różne farmaceutyki i dopalacze a na narkotykach kończąc, powszechność sięgania przez młodych dorosłych, (że o nieletnich nie wspomnę) jest zaskakująca (a może tylko dla mnie).
Zatem, 10 lat później, ludzie żyją szybciej, bardziej ryzykownie. Zarazem wzrasta liczba osób chorych na depresję, przybywa samobójców, nasila się przemoc. Więzi społeczne przenoszą się do wirtualnego świata Internetu. Pytanie „Ilu masz znajomych na facebooku?”, a raczej odpowiedź „koło trzystu”, jest dramatycznym odzwierciedleniem emocjonalnej pustki, w jakiej wzrasta kolejne pokolenie dzieci. Bo realnie z tych trzystu często w rzeczywistym świecie nie widujesz nikogo, chyba że z nim pracujesz bądź się uczysz, ale czy to oznacza że bezpośrednio rozmawiasz?…
Wracając do meritum, nie zmieniły się ludzkie, dziecięce potrzeby emocjonalne. Nie zniknęło zapotrzebowanie na normalność, przeciętność i aktualne pozostają proste, zawsze dostępne narzędzia komunikacji międzyludzkiej: życzliwy język, przyjazny gest i wrażliwość emocjonalna. W każdej klasie w każdej szkole są dzieci, które wzrastają w rodzinie dysfunkcyjnej. Dla każdego nauczyciela, wychowawcy, pedagoga, psychologa zawsze jest właściwy moment na bycie „dobrym dorosłym” w stosunku do ucznia/podopiecznego. Dlatego przypomnę „Dobry dorosły” to…
“Dobry dorosły” to postawa wobec dzieci wynikająca ze świadomości i wiedzy na temat znaczenia relacji dorosły – dziecko. Szczególnie pożądana w kontakcie nauczyciela z uczniem wzrastającym w rodzinie dysfunkcyjnej. Dzięki tej relacji dziecko ma szansę na konstruktywną reakcje ze strony nauczyciela na objawy i skutki wychowywania się w destruktywnym domu. “Dobry dorosły” to postawa świadomego w działaniu “zastępczego”- rodzica. Kogoś, kogo w pamięci przechowujemy jako pedagoga z powołania.
Potrzeba kontaktu z osobą, która akceptuje, rozumie, ma czas, chce i może wspierać, pomagać to zwyczajne ludzkie pragnienie. Szczególnej wagi nabiera wtedy, gdy podstawowe potrzeby egzystencjonalne, psychiczne i społeczne nie są zaspokojone. Deficyt w sferze poczucia bezpieczeństwa, własnej wartości, akceptacji na siebie takim jakim się jest, oraz zakaz ujawniania swych uczuć i myśli to klimat w jakim wzrastają dzieci w rodzinach zaburzonych dysfunkcją. Tam rządzi a to “pani przemoc” a to “pani wódka”, a to “pani niemoc”, a to “pan gwałt”, a to “pan wózek inwalidzki” czy “pani choroba nieuleczalna”(i/ lub psychiczna). W sercu dziecka dominuje wstyd, strach i złość. Za sprawą postaw rodziców narasta poczucie winy i odpowiedzialność za istniejącą w domu sytuację. Dziecko natomiast pragnie i potrzebuje nade wszystko zaopiekowania się nim – okazania mu troski i czułości. Zrobienia czegoś dla niego ze względu na niego (chodzi o to, by powodem działania dorosłego było uznanie ważności samopoczucia dziecka ponad swoje własne).
Jeżeli nie czyni tego rodzic, jakże ważne jest by uczynił to nauczyciel. Dzięki temu może nastąpić w miarę naturalne wypełnienie potężnej luki niezaspokojonych potrzeb psychicznych dziecka.
Nauczyciel pojawia się na drodze życia dziecka w sposób równie oczywisty, jak wcześniej mama, tata, brat, siostra, dziadek czy babcia. Ot, zwyczajna kolej rzeczy – niemowlęctwo, dzieciństwo, przedszkole, no i czas iść do szkoły. Dla dziecka wzrastającego w zdrowej rodzinie wychowawca w pierwszej klasie jawi się jako ważna postać, o której opowiada się rodzicom. Porównuje się czy wie on to samo co mama i tata. Postać nader znacząca. I samo dziecko musi rozstrzygnąć, kto jest dla niego większym autorytetem w danej dziedzinie, kogo bardziej lubi… itp.
Dziecko wychowujące się w atmosferze zagrożenia, niepewności, smutku i osamotnienia (taki klimat panuje w rodzinie dysfunkcyjnej), szuka (podświadomie) “dobrego dorosłego”, czyli przede wszystkim kogoś, kto zaopiekuje się nim i uporządkuje mu ten świat. Powie co trzeba robić, żeby było dobrze i nie zmieni wprowadzonych zasad przez następnych kilka miesięcy. Słowem, da pierwszoklasiście bodaj minimalne, ale prawdziwe poczucie bezpieczeństwa. Zatem, z racji swej roli, wychowawca staje się dla owego dziecka wyjątkową osobą. Jeśli jeszcze ów nauczyciel okaże sympatię uczniowi, wyrazi wobec niego swą akceptację i zainteresowanie nim, to marzenia zostały spełnione – “dziecko odnalazło swą mamę (swego tatę)”.. Gdyby mogło, zamieszkałoby w szkole i wcale nie wracało do domu.
Poradnik, który Drogi czytelniku masz przed sobą, jest zaproszeniem do dostrzeżenia uczniowskich potrzeb, oczekiwań, pragnień nie zaspakajanych w domach dotkniętych dysfunkcją, a których spełnienie w jakiejś części dostępne jest nauczycielowi. Ukazuje mechanizmy funkcjonowania dzieci w rodzinie dysfunkcyjnej. Szczególny akcent położony został na role, jakie one podejmują zarówno po to, by przetrwać (mechanizm obronny) w rodzinie jak i ochronić ją ( działanie systemu). Świat wewnętrznych przeżyć dziecka został choć w części przełożony na symptomy zachowania, z którymi nauczyciel spotyka się na co dzień.
Jednak najistotniejszym celem tej książki jest pokazanie znaczenia postawy nauczyciela wobec ucznia krzywdzonego w rodzinie dysfunkcyjnej. Oraz ukazanie destruktywnej siły mechanizmów obronnych stosowanych przez dzieci wzrastające w takich domach. Dlatego trzy pierwsze rozdziały poświęciłam głównie opisowi funkcjonowania rodziny dysfunkcyjnej jako całego systemu. A także charakterystyce ról – strategii radzenia sobie z życiem w takiej rzeczywistości domowej.
Druga część poradnika służy wskazaniu potrzeb, dla zaspokajania których ma znaczenie postawa nauczyciela, i sposobów postępowania nauczyciela jako „dobrego dorosłego”.
Każdy rozdział kończy się częścią opatrzoną nagłówkiem „Ważne w pracy dydaktycznej i wychowawczej z uczniem” i umieszczonym w ramce przypomnieniem bądź konkluzją, co po lekturze danego rozdziału warto zapamiętać.
Na końcu książki znajduje się lista instytucji, które mogą być pomocne w pracy pedagogicznej w szkole.
Zatem zachęcam do przyjrzenia się temu, co to znaczy z perspektywy ucznia życie w rodzinie dysfunkcyjnej. Co przeżywa dziecko, z czym się zmaga i jakie strategie stosuje, aby przetrwać w takiej rodzinie. Dalej pokazuję, co może zrobić nauczyciel. Dlaczego ważne jest, by podejmował działanie. Na koniec zwracam uwagę, że każdy może pozostać we wspomnieniach swych wychowanków jako „dobry dorosły”.
Anna Maria Seweryńska
Rozdział I
Struktura i mechanizmy działania rodziny dysfunkcyjnej
Jest wiele aspektów definiowania rodziny w ogóle i przejawów jej dysfunkcji. Proponuję wybór jednego z nich – ujęcia systemowego, by zakreślić jasne ramy funkcjonowania rodziny. Opis pełni tu rolę tła dla ukazania istoty problemu, jakim jest destruktywne zachowanie dzieci w szkole.
Członkowie rodziny tworzą układ, na który możemy spojrzeć jak na system[1]. Funkcjonowanie systemu jest wynikiem wzajemnych oddziaływań na siebie poszczególnych jego elementów (członków rodziny) oraz samej ich struktury (wewnętrznych interakcji zachodzących pomiędzy emocjami a myślami u danej osoby).
Każda osoba w rodzinie to ogniwo systemu: jednostka wpływa na funkcjonowanie całego układu, zaś działanie owego układu determinuje zachowania poszczególnych elementów. Jednakże, siła układu jako całości znaczy więcej niż siła sumy poszczególnych jego jednostek. Efekt działania systemu zwanego rodziną można opisać na przykład w wymiarze zdrowy – chory, funkcjonalny – dysfunkcjonalny.
Sama dysfunkcja oznacza:
zaburzenie komunikacyjne w rodzinie np.: porozumiewanie się nie wprost, brak akceptacji na wyrażanie emocji;
zaburzenia strukturalne w rodzinie np.: zamiana ról – dzieci są rodzicami, rodzice dziećmi, centralną postacią jest rodzic będący źródłem dysfunkcji (alkoholik, sprawca przemocy, itd.)
zaburzenie własnych granic
np.:
nie sprzeciwianie się wobec przemocy, brak zaufania do wszystkich ludzi, życie w ukryciu, tajemnicy przed całym światem;
zaburzenie granic pomiędzy poszczególnymi osobami w rodzinie np.: nie szanowanie czyjejś intymności, uczuć i poglądów drugiej osoby;
stosowanie destruktywnych mechanizmów obronnych
jak
wchodzenie w role – strategie radzenia sobie z zachowaniem, które jest źródłem owej dysfunkcji.
Rodzina dysfunkcyjna to:
rodzina z problemem alkoholowym, czyli taka, w której jedno, bądź oboje rodziców uzależniło się od alkoholu
rodzina z problemem wykorzystywania seksualnego, czyli taka, w której jedno, bądź oboje rodziców wykorzystuje seksualnie kogoś (współmałżonka, dzieci) w rodzinie.
rodzina z terrorem psychicznym czyli taka, w której jedno bądź oboje rodziców stosuje przemoc emocjonalną (szantaż, zastraszenie itp.) wobec członków swojej rodziny
rodzina z przemocą fizyczną czyli taka, w której jedno bądź oboje rodziców bije, maltretuje fizycznie kogokolwiek z członków rodziny
rodzina z przewlekłą chorobą – jedno bądź oboje rodziców cierpi na stałe schorzenie typu stwardnienie rozsiane, cukrzyca, bądź jest „przykute” do wózka inwalidzkiego, za swój stan obarcza winą domowników, staje się centralną postacią w rodzinie.
W naszej rzeczywistości powszechnym zjawiskiem jest rodzina z problemem alkoholowym. Nadużywanie zaś alkoholu przez któregoś z rodziców (bądź obojga) podsyca czy generuje zachowania przemocowe w rodzinie. Można mówić o tym, że w każdej rodzinie z problemem alkoholowym dziecko doświadcza przemocy psychicznej: łamane są jego granice intymności, nie ma szacunku dla jego uczuć i potrzeb i spotyka je kara w postaci emocjonalnego odrzucenia za mówienie prawdy o tym jak jest w domu. W znakomitej większości tych rodzin dzieci doświadczają przemocy fizycznej: są bite, szturchane, szarpane. Ponad połowa jest ofiarą nadużywania lub wykorzystywania seksualnego: są partnerami seksualnymi swoich rodziców, świadkami przemocy seksualnej w domu. Większość dzieci wzrastających w rodzinie z problemem alkoholowym obcuje na co dzień z wyuczoną bezradnością swoich mam – żon alkoholików lub ojców – mężów alkoholiczek (dane statystyczne – PARPA).
Dysfunkcje w rodzinie możemy podzielić na cztery duże kategorie. Podstawą różnicowania jest „kluczowe” zachowanie rodzica (rodziców), które determinuje działanie całego układu, wymuszając specyficzny sposób jego funkcjonowania. Specyfika polega na tym, że każdy z rodziny zachowuje się tak, by nic nie zakłócało działania systemu, chociaż żaden z poszczególnych elementów systemu tak na prawdę nie czuje się w nim dobrze – bezpiecznie.
Te kategorie to:
Zachowania kompulsywne (uzależnienia, natręctwa).
Przemoc fizyczna (bicie, wykorzystywanie seksualne)
Przemoc emocjonalna, (szantaż emocjonalny, odrzucenie emocjonalne, „aborcja emocjonalna”).
Wyuczona bezradność (niesprawność fizyczna
lub
/i psychiczna).
Ogólnie możemy powiedzieć, że rodzina dysfunkcyjna to taka, w której stosunki pomiędzy poszczególnymi członkami są przejawem współuzależnienia, czyli opierają się na charakterystycznych regułach[2].
Te reguły to:
Kontrola.
Perfekcjonizm.
Oskarżanie.
Zaprzeczanie.
Milczenie.
Iluzja.
Niedokończenie.
Brak
zaufania.
Zanim zapoznamy się z regułami, zatrzymajmy się przy źródłach dysfunkcji, bowiem zasady obowiązujące w systemie są przede wszystkim odpowiedzią na powstałe zaburzenie – określony rodzaj zachowania jednego (lub obojga) rodziców.
Dwoje dorosłych ludzi, którzy decydują się być ze sobą, biorą ślub to dwie odrębne jednostki ze swoimi „życiowymi bagażami”. Innymi słowy, każdy dorosły człowiek wchodząc w związek wnosi jako wiano, między innymi, swój światopogląd, styl bycia, sposób zachowania się, obraz siebie, przekonania o tym jak powinno wyglądać małżeństwo czy rodzicielstwo, a także swoje emocje i sposoby ich okazywania (ukształtowane w rodzinie pierwotnej). Przyjście na świat dziecka jest decyzją dorosłych, i to właśnie oni (rodzice) mają decydujący wpływ na kształtowanie się osobowości potomka.
Przebyty proces wychowawczy jest bagażem dorosłego człowieka podejmującego decyzję o zakładaniu własnej rodziny. Jeżeli „zawartość” tego bagażu to poczucie bycia nie w porządku, bycia gorszym i bycia winnym, a dominującym uczuciem przeżywanym w ważnych emocjonalnie sytuacjach jest wstyd (pierwotna odpowiedź emocjonalna na komunikat „jesteś nie w porządku”) to można mówić o doskonałym wyposażeniu do tworzenia rodziny dysfunkcyjnej.
To, w jaki sposób podejmowanie przez dzieci ról wpływa na ich dorosłe życie, omówię w dalszej części książki. Natomiast w tym miejscu chcę podkreślić fakt, że układ zaburzony ma swój początek w osobach, które go inicjują. To ich cechy predysponują do tworzenia systemu (związku) opartego na wymienionych wcześniej regułach:
Kontrola – cel relacji w związku, a później w całej rodzinie.
Służy
przede
wszystkim obronie przed przeżywaniem uczucia wstydu, czyli (przypominam) pierwotnego sygnału odbieranego w dzieciństwie jako informację, że jest się odrzucanym, zaniedbywanym przez rodziców. Kontrolowanie nieprzeżywania wstydu uruchamia trening nieprzeżywania własnych uczuć.
Daje poczucie władzy i bezpieczeństwa poprzez iluzyjne przekonanie o przewidywalności zdarzeń i posiadaniu wpływu na emocje i zachowania pozostałych członków rodziny.
Sprawia, że członkowie rodziny mają poczucie posiadania mocy odsuwania braku poczucia bezpieczeństwa i obawy przed nieprzewidywalnością życia.
Przykładem kontroli jest