Strona główna » Obyczajowe i romanse » Ukryta namiętność

Ukryta namiętność

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-276-0932-8

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Ukryta namiętność

„Russell potrzebował Gail. Lubił ją, podobała mu się i świetnie pasowałaby do jego nowego wizerunku. Wzbudzała zaufanie swym wyglądem. To nie była kobieta, która opalałaby się topless na jachcie. Mimo to czuł, że kipi w niej namiętność i wcale nie jest pruderyjna. Gail była po prostu powściągliwa – tej cechy nie miała dotąd żadna jego partnerka. I dzięki temu coraz bardziej rozpalała jego wyobraźnię...”.

Polecane książki

Jeśli chcesz wreszcie poczuć pełnię zdrowia, powinnaś wreszcie przestać TO jeść! Co? To, co sprawia, że twoje ciało choruje, a ty czujesz się po prostu źle. Nie tylko fast foody i wysokoprzetworzone jedzenie są szkodliwe, również produkty, które uważane są za zdrowe mogą szkodzić.Maria Cross, dyplom...
„Dysonanse i harmonie” Joanny Kupniewskiej to pełna humoru i ciętego dowcipu powieść o dążeniu do realizacji marzeń i przemianach, jakie dosięgają każdego z nas pod wpływem życia w zgodzie i obok natury. Bohaterką książki jest czterdziestodwuletnia Mariola, prowadząca spokojne życie u boku nudnego ...
Celem prezentowanej książki jest rozpoczęcie dialogu na temat relacji polskiego romantyzmu wobec nowoczesności. Co oczywiste, dialog taki musi nawiązywać do rozważań dotyczących innych literatur (i innych tradycji badawczych), a także pozostawać próbą, a więc czymś fragmentarycznym i w dużej mie...
Cała brudna prawda o polskiej policji i jej związkach z gangsterami. Marek, były funkcjonariusz BSWP Nadużywają władzy, siłą wymuszają zeznania, ochraniają narkotykowe transporty, kiedy tylko mogą – świecą służbową legitymacją. Skorumpowani policjanci uwikłani są w niebezpieczne relacje z gangami. B...
  Co łączy Polskę Ignacego Mościckiego z Polską Edwarda Gierka? Czy Związek Radziecki miał przed sobą alternatywną drogę modernizacji? Czy można było „dogonić i przegonić” Zachód z pomocą aktywnego państwa? Czy kraje zacofane mają szansę na przyspieszony rozwój?Adam Leszczyński, historyk PAN i publi...
73 000 słów490 000 znaków35 kolorowych ilustracji Kuchnia polska przez dłuższy czas pozostawała w cieniu innych kuchni europejskich, chociaż niewątpliwie zasługuje na uwagę i uznanie jako kuchnia dostatnia, smaczna i czasami nawet wyrafinowana, harmonijnie łącząca w sobie różne...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Katherine Garbera

Katherine GarberaUkryta namiętność

Tłumaczenie:

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Gail Little wzięła głęboki oddech, wchodząc do zaimprowizowanej garderoby na planie dokumentalnego serialu telewizyjnego „Seksowni i samotni”. Nigdy nie uważała się za seksowną, ale rzeczywiście była samotna. Zawsze myślała, że pozna kogoś na studiach i po kilku latach znajomości wyjdzie za mąż. Ale teraz dobiegała trzydziestki i wciąż była sama.

– Jestem Kat Humphries, asystentka programu „Seksowni i samotni”. Będę opiekować się tobą podczas kręcenia wszystkich odcinków.

Gail uścisnęła jej rękę. Myślała, że zobaczy Willow Stead – producentkę programu i jedną z jej najlepszych przyjaciółek, a nie asystentkę. Willow wpadła na pomysł, by zrealizować telewizyjny reality show, gdy Gail zgłosiła się do biura matrymonialnego Matchmakers Inc. Choć Gail powiedziała tylko przyjaciółkom, że chce znaleźć męża, bo w pracy nie spotyka odpowiednich mężczyzn, w głębi serca pragnęła założyć rodzinę, bo jej zegar biologiczny nieubłaganie tykał. Dlatego skorzystała z oferty biura matrymonialnego, nie przypuszczając, że jej historia stanie się kanwą programu opartego na faktach.

Kat wyglądała na dwadzieścia kilka lat. Była ubrana w obcisłe dżinsy i T-shirt reklamujący jakiś bar w Meksyku. Jej brązowe włosy były związane w koński ogon. Na głowie miała słuchawkę połączoną z radiem przyczepionym do paska.

– Chodź ze mną – poprosiła Kat.

Zbliżyły się do rzędu oświetlonych luster umieszczonych na ścianie. To były kulisy telewizji, których widzowie nie oglądali. Ten świat był Gail dobrze znany, gdyż jako właścicielka znanej firmy public relations zajmowała się kontaktami z mediami.

– Usiądź tutaj. Styliści od fryzury i makijażu zaraz będą. Przyszłaś trochę za wcześnie.

– Przepraszam, nie chciałam się spóźnić – odparła Gail.

Kat kiwnęła głową i uniosła palec w górę, nasłuchując, co ktoś mówi do niej przez słuchawkę.

– Zaczekaj tu, zaraz wrócę. Chcemy uchwycić moment, w którym po raz pierwszy spotykasz się z partnerem.

Gail omal nie jęknęła, jednak wiedziała, że jeśli nie zacznie działać, jej życie będzie nadal składać się tylko z pracy, a marzenia o posiadaniu rodziny nigdy się nie spełnią.

Patrzyła na siebie w lustrze, czekając na makijażystkę i fryzjera. Burza gęstych kręconych włosów otaczała jej twarz. Do pracy zwykle upinała je w kok.

– Cześć, Gail. Jestem Mona, a to Pete – rzekła kobieta, która zbliżyła się do niej w towarzystwie mężczyzny. – Zrobimy ci fryzurę i makijaż. Usiądź i zrelaksuj się.

Gail zastanawiała się, w co się wpakowała. Chciała mieć mężczyznę, z którym spędzałaby wakacje, zamiast siedzieć w domu. Na przykład marzyła o wspaniałej Gwiazdce. Obrazy układały się w jej myślach jak w filmie. Pracowała w biznesie łączącym wyobraźnię z rzeczywistością, dlaczego więc nie miałaby stworzyć doskonałego obrazu świata dla siebie?

Odnosiła sukcesy w pracy, a teraz obmyśliła plan, który miał zapewnić jej osobisty sukces. Potrafiła świetnie wcielać plany w życie, więc na pewno wszystko się uda. Oczywiście nie spodziewała się, że Willow Stead tak spodoba się ten pomysł, że zechce zrealizować na jego podstawie show.

– Gotowe – oznajmiła Mona.

Gail odwróciła się, by się przejrzeć w lustrach. Jej gęste niesforne włosy zostały wyprostowane i opadały na ramiona. Oczy wyglądały na większe, a usta były pełne i kuszące. Nigdy nie przypuszczała, że odrobina szminki i cieni do powiek mogą zdziałać aż takie cuda.

– Jak ci się podoba? – spytał Pete.

– Wyglądam zupełnie inaczej.

– Oczywiście, skarbie. Tak miało być.

– Co teraz?

– Garderoba. Twoja przebieralnia jest tam, w rogu.

Kwadrans później Gail stała przed wielkim lustrem w sukni z kolekcji Jil Sander. Dopasowana góra miała duży dekolt w szpic, a spódnica z baskinką nadawała jej biodrom zgrabnej krągłości. Jeszcze nigdy nie wyglądała tak seksownie i elegancko.

Wkrótce wróciła Kat, mówiąc, że pora iść. Gail zorientowała się, że ma spocone ręce, więc zaczęła wycierać je w spódnicę, gdy uświadomiła sobie, że ta suknia kosztuje więcej niż jej cała garderoba. Ale i tak nic z tego nie wyjdzie, pomyślała. Niezależnie od tego, jakich cudów dokonali styliści, wciąż była zapracowaną kobietą, która nie wie, jak zachować się w sytuacji, gdy ma poznać potencjalnego narzeczonego.

– Za dwie minuty pójdziesz do pokoju zwierzeń, a potem do sali balowej na dole, gdzie spotkasz się z partnerem – powiedziała Kat.

Gail była zdenerwowana. To było zupełnie nie w jej stylu. Nie była typem kobiety, która pozwoli, by coś stanęło jej na przeszkodzie, gdy postanowiła działać.

Technik w czarnych spodniach i koszulce polo przymocował mikrofon do kołnierzyka jej sukni. Powinna zachować się tak samo jak wtedy, gdy spotykała się z klientem w firmie: uśmiechnąć się i udawać, że ta wspaniała kobieta, która spogląda na nią z lustra, to naprawdę ona.

Wstała i podeszła do pokoiku, który składał się z przesuwanych ścian i kotary.

– Naciśnij guzik i mów. Nie martw się, jak coś nie wyjdzie, i zacznij od początku. Zmontujemy to – powiedziała Kat.

– Co mam mówić?

– Powiedz, o czym myślisz przed spotkaniem ze swoim przyszłym partnerem.

Gail weszła do pokoju zwierzeń, usiadła przed kamerą i nacisnęła guzik do nagrywania. W małym monitorze widziała swoją twarz, co jej trochę przeszkadzało, więc wolała patrzeć w obiektyw kamery.

– Nazywam się Gail Little, prowadzę firmę do spraw kontaktów z mediami. Jestem strasznie zdenerwowana. Podpisałam umowę z Matchmakers Inc., bo nie chcę, żeby minął kolejny rok, w którym znów nikogo nie poznam. Pracuję od rana do wieczora i nie spotykam w pracy wielu samotnych mężczyzn. – Wzięła głęboki oddech. Ale się nagadała! – Chciałabym wiedzieć więcej o mężczyźnie, który ma być moim partnerem. – Nacisnęła guzik „stop” i wyszła z pokoju zwierzeń.

– Wszystko gotowe? – spytała Kat.

– Tak.

– W takim razie idziemy. Twój partner czeka.

Wyszły do holu, gdzie specjalista od spraw dźwięku sprawdził jej mikrofon.

– Bob to kamerzysta, który ma cię filmować. Będzie stać na wprost, gdy wejdziesz do sali balowej. Nie patrz na niego, tylko na stolik, przy którym czeka twój partner.

– Dobrze.

– W sali balowej przygotowaliśmy dla was kolację. Kiedy dam ci sygnał, że zaczynamy, możesz iść.

Kat i dźwiękowiec dołączyli do Boba, który stał na końcu korytarza. Gail zdawało się, że minęła wieczność, zanim Kat dała jej wreszcie sygnał.

W sali balowej było kilka osób z ekipy produkcyjnej i mężczyzna odwrócony do niej plecami. Po chwili pojawił się Jack Crown.

– Cześć, Gail – powiedział.

Jack Crown prowadził mnóstwo programów w telewizji. W szkole średniej zapowiadał się jako świetny piłkarz, ale po fatalnej kontuzji zrezygnował ze sportu i został dziennikarzem w Discovery Channel.

– Cześć, Jack – odparła zaskoczona. – Co tu robisz?

– Mam być gospodarzem tego programu. Porozmawiam z wami na zakończenie każdej randki.

– Dobrze. Teraz też?

– Nie. Najpierw chcemy zobaczyć, jak na siebie zareagujecie.

Jej partner był barczysty i miał szczupłą talię, co było łatwo zauważalne dzięki dopasowanej marynarce.

– Stop! – zawołała głośno Willow. Gail nigdy wcześniej nie pracowała z przyjaciółką i jej donośny głos zabrzmiał dziwnie obco. – Za chwilę zobaczycie po raz pierwszy swoje twarze. Patrzcie na siebie, nie zwracając uwagi na kamery. Kat, pokaż Gail, gdzie ma stanąć.

Kat wskazała Gail miejsce na podłodze oznaczone taśmą. Gail stanęła tak blisko swego partnera, że czuła świeży zapach jego wody kolońskiej. Gęste włosy mężczyzny miały brązowy kolor ze złotoblond odcieniami.

– Możemy kręcić. Spójrzcie teraz na swoich partnerów – powiedziała Willow.

Mężczyzna odwrócił się i Gail zaparło dech w piersi. To był miliarder Russell Holloway, właściciel sieci hoteli i nocnych klubów w Nowej Zelandii. Rozpoznała go, gdyż ciągle pokazywano go w telewizji i w magazynach. To na pewno jakiś żart! Niemożliwe, by człowiek znany z miłosnych podbojów był jej partnerem. Po co mu biuro matrymonialne?

Jego jasnoszare oczy wpatrywały się w nią z uporem. Był opalony, wysportowany i miał zdrową cerę. Wyglądał o wiele za dobrze jak na człowieka o wątpliwej reputacji.

– Gail Little – przedstawiła się, wyciągając rękę. – Dużo o tobie słyszałam.

Och! Nie mogła wymyślić nic lepszego?

Roześmiał się i pocałował ją w rękę.

– Oho, to nie brzmi zachęcająco. Ja wiem o tobie niewiele, ale może usłyszę coś ciekawego z twoich ust.

Jej spojrzenie przesunęło się po ostrym zarysie nosa i pełnych zmysłowych ustach. „Z ust”, rozbrzmiewało w jej uszach. Nie, nie padnie ofiarą tego uwodziciela. Niszczy jej plany, i nie ma w tym nic śmiesznego.

Russell Holloway sam nie wiedział, jakiej kobiety się spodziewał, ale z pewnością nie takiej jak Gail Little. Była piękna, jej gęste czarne włosy opadały na ramiona, a wielkie brązowe oczy kusiły, by w nich zatonąć. Miała zgrabną figurę o kobiecych kształtach. Prawdę mówiąc, odpowiadała idealnie jego wymaganiom. I miała klasę. Nie pamiętał, kiedy ostatnio spotkał taką kobietę jak ona.

– Jestem Russell Holloway – przedstawił się, choć wiedział, że go rozpoznała.

– Wiem. – Potrząsnęła głową. – Zwykle jestem bardziej błyskotliwa.

– Pierwsze spotkania kosztują wiele nerwów.

– Owszem. – Spojrzała na niego, czerwieniąc się. – Nie wiem, co powiedzieć.

– To nic nie mów i pozwól mi patrzeć. Jesteś bardzo piękna.

– Nie wiem. Może powinniśmy usiąść przy stoliku?

– Jeszcze nie – odparł, biorąc ją pod rękę i wyprowadzając z sali.

Kamerzyści podążyli za nimi, jak było ustalone. Wszystko musiało odbyć się płynnie. Russell zgłosił się do biura matrymonialnego, aby poprawić swą opinię.

Sieć hoteli Kiwi Klubs od dwóch lat przestała się rozwijać. Na początku były to hotele podobne do Club Med. Przy każdym z nich znajdował się ekskluzywny nocny klub. Hotele przynosiły niezłe zyski, ale Russell miał większe ambicje. Wiedział, że prawdziwe pieniądze można zarobić na organizacji wypoczynku dla rodzin z dziećmi. Dlatego postanowił założyć taki ośrodek, ale z jego opinią to nie było łatwe. Właśnie nadarzyła się okazja zakupu znanej firmy o tym profilu, ale jej właściciel wzbraniał się przed sprzedażą akcji człowiekowi z reputacją Russella. Aby doszło do transakcji, konieczna była poprawa wizerunku.

Dzisiaj umówił się z Willow i Connerem MacAfeem, właścicielem Matchmakers Inc., że pokaże Gail wystawę obrazów Gustava Klimta, której otwarcie nastąpi w Big Apple Kiwi Klub w środę. Conner był jego przyjacielem i zaproponował Russellowi uczestnictwo w programie telewizyjnym, by pomóc mu wybrnąć z kłopotów.

– Gdzie idziemy? – spytała Gail. – Chyba powinniśmy zostać w sali balowej.

– Boisz się kłopotów?

– Nie. Lubię tylko przestrzegać zasad.

– A ja nie.

– Ty zawsze musisz szokować.

Roześmiał się. Gail robiła wrażenie rezolutnej i pewnej siebie. Takie cechy pragnął widzieć u swej partnerki.

– Nie martw się. Ta wycieczka została uzgodniona.

– To dobrze.

– Jesteśmy na miejscu – oznajmił, otwierając drzwi do atrium na antresoli. Hotel był bardzo nowoczesny i miał wielkie otwarte przestrzenie ze szklaną kopułą inspirowaną „Burzliwą nocą” van Gogha. Podłoga była wykonana z marmuru.

– Wystawa Klimta zostanie otwarta w środę, więc jesteśmy pierwszymi osobami, które ją obejrzą.

Kiedy akceptował projekt hotelu, zażyczył sobie, by atrium było dostosowane do prezentacji sztuki. Chciał odtworzyć tu klimat Metropolitan Museum of Art. Skoro zamierzał przyciągnąć do hoteli całe rodziny, musiał zaproponować im coś wyjątkowego.

– Uwielbiam Klimta. W mojej sypialni wisi reprodukcja „Pocałunku” – powiedziała Gail.

To ciekawe, że wybrała właśnie ten obraz. Mężczyzna oplata na nim kobietę, trzyma jej twarz w dłoniach i całuje szyję. Styl Klimta jest bardzo zmysłowy.

– Czy ktoś cię kiedyś tak całował?

Spojrzała na niego lekko zszokowana.

– Nie, nie sądzę. Ale ciebie pewnie tak.

Uniósł brwi. Ona chyba go nie lubi.

– Dżentelmen nie opowiada o pocałunkach.

– Ty nigdy nie byłeś dżentelmenem – rzuciła ostro.

– Wiem, że nie zachowywałem się zbyt rozsądnie. Teraz chciałbym się zmienić.

– Naprawdę?

– Tak. Chcę być z tobą szczery, Gail. Szukam takiej partnerki jak ty. – Wiedział, że jeśli ma zamiar poprawić swą opinię, musi najpierw przekonać do tego Gail. Jeśli ta kobieta nie uwierzy, że nie chce dłużej być zepsutym playboyem, to nikt inny też mu nie uwierzy.

– Przepraszam, jeśli wyciągnęłam zbyt pochopne wnioski.

– I słusznie.

Objął ją w pasie i poprowadził w kierunku następnego obrazu. To był zmysłowy portret damy, przed którym stali przez dłuższą chwilę.

– Ona przypomina mi ciebie – oświadczył.

Kobieta była ubrana, lecz miała rozsznurowany gorset.

– Czy mówiłam, że nie lubię sztucznych komplementów?

– Dlaczego myślisz, że to sztuczny komplement?

– Ona jest bardzo seksowna.

– Ty też.

Spojrzała na niego z powątpiewaniem. Russell po raz pierwszy pomyślał, że tu chodzi nie tylko o niego, ale i o jej przyszłość. Choć zdecydował się na ten krok z powodów czysto biznesowych, zapragnął nagle ofiarować tej kobiecie to, co miał najlepszego – choćby to nie było wiele.

Wyciągnął rękę, by dotknąć jej twarzy, lecz Gail się cofnęła. Pozbyć się złej opinii będzie trudniej, niż myślał. Zbyt długo obracał się w kręgu dekadenckich przyjaciół.

– Jest tajemnicza tak jak ty. Ukrywasz jakiś sekret.

– Za to ty lubisz się afiszować, prawda?

– Mam nadzieję, że nie. Byłbym wtedy nudny.

– Rzeczywiście nikt chyba nie zarzucał ci, że jesteś nudny.

Objął ją w pasie i pokierował w stronę wyjścia. Zapomniał, że przez cały czas towarzyszą im kamery. Rzadko zdarzało mu się nie wiedzieć, co się dzieje wokół, a tak stało się teraz, gdy był z Gail.

– W porządku, cięcie. Świetna robota, Gail i Russell. Jack, wchodzisz! – zawołała Willow.

Jack uścisnął dłonie Gail i Russella.

– Świetnie się spisaliście – stwierdził.

– Kręcimy dalej – powiedziała Willow.

– Teraz, gdy jesteście po pierwszej randce, co myślicie o Matchmakers Inc.? – zapytał Jack.

– Zrozumieli, jakiej pragnę kobiety, choć Gail różni się od moich dawnych przyjaciółek – odparł Russell. – Wykazali się dużą intuicją.

– A ty, Gail?

– Russell jest ostatnim mężczyzną, jakiego spodziewałabym się tu spotkać, więc mogę uznać, że znaleźli mi mężczyznę, którego sama nie mogłam znaleźć.

Jack się roześmiał, a Willow zawołała:

– Cięcie!

– Jack, musisz jeszcze nakręcić wstęp. Gail i Russell, jesteście wolni. Możecie wracać do jadalni. Ekipa sfilmuje waszą rozmowę przy kolacji.

– To będzie ciekawe – zauważyła Gail, odwróciła się i ruszyła naprzód.

– Gdzie tak się spieszysz? – zapytał Russell.

– Chcę porozmawiać z Willow, zanim zaczniemy dalej kręcić.

– Dlaczego?

– Muszę uzgodnić z nią parę szczegółów.

– Chyba nie chcesz się wycofać?

– Nie bierz tego do siebie, ale nie mam pewności, czy jesteś dla mnie odpowiednim partnerem. To na pewno by się dobrze oglądało, przeciwieństwa się przyciągają i tak dalej, ale chodzi mi o coś więcej niż ciekawy program.

Russell znów pomyślał, że nie będzie łatwo.

– Nie robię tego dla autoreklamy.

– A dla czego?

– Każdy musi kiedyś dorosnąć. Myślę, że przyszła na mnie pora.

Iskierki błysnęły w jej oczach. Wiedział, o co chodzi. Gail wciąż nie wierzy, że on chce się zmienić.

– Dobrze. Na razie nic nie powiem Willow, ale nie myśl, że ci pójdzie łatwo. W tym roku chcę znaleźć męża. Nie mam zamiaru tracić czasu na kogoś, kto się do tej roli nie nadaje.

Tytuł oryginału: Ready for Her Close-up

Pierwsze wydanie: Harlequin Desire, 2012

Redaktor serii: Ewa Godycka

Korekta: Urszula Gołębiewska

© 2012 by Katherine Garbera

© for the Polish edition by Harlequin Polska sp. z o.o., Warszawa 2014

Wszystkie prawa zastrzeżone, łącznie z prawem reprodukcji części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.

Wydanie niniejsze zostało opublikowane w porozumieniu z Harlequin Books S.A.

Wszystkie postacie w tej książce są fikcyjne.

Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych – żywych i umarłych – jest całkowicie przypadkowe.

Znak firmowy wydawnictwa Harlequin i znak serii Harlequin Gorący Romans są zastrzeżone.

Wyłącznym właścicielem nazwy i znaku firmowego wydawnictwa Harlequin jest Harlequin Enterprises Limited. Nazwa i znak firmowy nie mogą być wykorzystane bez zgody właściciela.

Ilustracja na okładce wykorzystana za zgodą Harlequin Books S.A.

Wszystkie prawa zastrzeżone.

Harlequin Polska sp. z o.o.

02-516 Warszawa, ul. Starościńska 1B, lokal 24-25

www.harlequin.pl

ISBN: 978-83-276-0932-8

GR – 1048

Konwersja do formatu EPUB:
Legimi Sp. z o.o. | www.legimi.com