Strona główna » Religia i duchowość » Uwolnijcie nas stąd

Uwolnijcie nas stąd

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-8043-091-4

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Uwolnijcie nas stąd

Maria Simma (1915-2004) to prosta wieśniaczka z Austrii, która miała łaskę kontaktu z duszami czyśćcowymi. Trzykrotnie usiłowała wstąpić do klasztoru, ale ze względu na stan zdrowia za każdym razem spotykała się z odmową. Od 1940 r. zaczęła mieć widzenia dusz czyśćcowych. Widzeniom tym towarzyszyły dotkliwe cierpienia fizyczne.

Teolodzy i psychiatrzy wielokrotnie badali Marię Simmę i nie dopatrzyli się śladów oszustwa czy choroby psychicznej.

W rozmowie z dziennikarzem Nickiem Eltzem opisuje ona swoje życie, doświadczenia i przekazuje przesłanie, które usłyszała od dusz w Czyśćcu ciepiących.

Polecane książki

Kobiety rzadko zabijają z zimną krwią. Kiedy znany filantrop zostaje znaleziony martwy, nikt nie ma wątpliwości, że mordercą jest kobieta. Precyzja, z jaką wszystko zostało zaplanowane wskazuje, że nie było w tym ani pasji, ani przypadku. To była egzekucja.Ofiara była powszechnie szanowana za charyt...
W Wilczej Dolinie licho nie śpi! Od kiedy Bratmił rozpoczął nauki u Chaberki, oboje mają ręce pełne roboty. W chacie kowala coś harcuje nocami i pozbawia gospodarzy snu. Należąca do rybaków krowa nagle traci mleko, jakby ktoś rzucił na nią urok. Kłopoty zdają się nie mieć końca, opiekunka je...
Sukcesja to nie rezygnacja, ale mądre przekazywanie. Autorzy II wydania publikacji pt. „Zmiana warty” mają świadomość, że jest to temat trudny, a zmianę w biznesowej sztafecie pokoleń trzeba dobrze przygotować i rozsądnie zrealizować. Właściwie przeprowadzona, jest nie tylko podsumowaniem dotychczas...
Po rozwodzie rodziców Irenka mieszka z mamą w starym, zaniedbanym domu babci. Czuje się tu samotna, tym bardziej, że mama jest wiecznie zapracowana, a babcia wyjechała właśnie do sanatorium. Pewnego dnia zjawia się tajemniczy pan Panek - antykwariusz i historyk zbierający materiały do książki o hist...
Według Autora szkolnictwo konwencjonalne  "ignoruje dziecięcą ciekawość tłamsi ich wrodzoną energię i gasi szczodre odruchy spontanicznej dziecięcej moralności". Dlatego  na całym świecie żyją ludzie, którzy dostrzegają wyrządzane dzieciom zło i zakładają odmienne szkoły. Opisy 18 takich placówek st...
Książka stanowi kompleksowe opracowanie podejmujące zagadnienie wolności wypowiedzi przedstawicieli poszczególnych, czasami wysoce specyficznych, zawodów prawniczych. Autorzy publikacji przedstawiają rozważania m.in. na temat: ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Maria Simma

Książka jest tłumaczeniem obszernych fragmentów pozycji Get Us Out of Here!

Przekład:

Magdalena Panz-Sochacka

© Copyright for the Polish translation by Magdalena Panz-Sochacka

© Copyright for this edition by Wydawnictwo M, Kraków 2015

ISBN 978-83-8043-091-4

Wydawnictwo M

31-002 Kraków, ul. Kanonicza 11

tel. 12-431-25-50; fax 12-431-25-75

e-mail: biuro@mwydawnictwo.pl

https://wydawnictwom.pl/

Dział handlowy:

tel. 12-431-25-78; fax 12-431-25-75

e-mail: handel@mwydawnictwo.pl

Księgarnia wysyłkowa:

tel. 12-259-00-03; 721-521-521

e-mail: bok@klubpdp.pl

www.klubpdp.pl

Dedykacja

Książka dedykowana z
miłością

dla WSZYSTKICH,

którzy jeszcze nie
doświadczyli

Bożej Miłości

Miłość sięga również do tych,

którzy umarli w tej miłości,

albowiem miłość jest życiem duszy,

tak jak dusza jest życiem ciała.

Św. Tomasz z Akwinu

Nasi zmarli są wśród niewidzialnych,

a nie wśród nieobecnych.

Papież Jan XXIII

Czym jest życie w porównaniu do tego dnia,

który nie będzie miał końca dla wybranych,

albo w porównaniu z tą nocą, która dla

potępionych nigdy nie zajaśnieje świtem?

Siostra M.G. od Czyśćca, † luty 1871

WSTĘP

Maria Simma jest nietuzinkową kobietą obdarzoną
szczególnymi darami. Ani na moment nie utraciła determinacji ani nie
zachwiała się w wierze pomimo przeciwności towarzyszących jej całe życie.
Jej samotny zasiew zrodził plon, który można pojąć tylko przez zasłonę
oddzielającą nas od wieczności. Jej doświadczenia okazały się wielkim
darem. Maria nie szukała ich specjalnie, natomiast w przypadku większości
z nas na tej drodze formacja wymaga szczególnego wsłuchiwania się,
poszukiwania i pukania, dzięki czemu się rozwijamy. To są zasady, które
pozostawił nam Pan Jezus w Ewangelii według świętego Mateusza (7,7).

W życiu większości z nas modlitwa, o ile jest
praktykowana, sprowadza się do kilku pospiesznie wypowiedzianych słów, po
których zaczyna się codzienna bieganina. Tymczasem jeśli specjalnie
usiądziemy bez ruchu, posłuchamy napływających myśli, poświęcając im
uwagę, popatrzymy na przesuwające się obrazy, wówczas wejdziemy w całość
rzeczywistego świata. Zaczniemy dzień w sposób wielce uprzywilejowany,
gdyż dowiemy się, jakie zadania przewidział dla nas nasz kochający
kierownik. Bóg jest stwórcą, a jakże pełna miłości jest jego księga
wskazówek! Gdy tak zgłębiamy ją pełni ufności, dostrzegamy, że istnieje
cały bogaty świat wieczności, który żyje wokół nas.

Maria została obdarzona świadomością rozpaczliwej
potrzeby, w której znajdują się wszystkie tułające się cierpiące dusze,
lamentujące nad niedokończonymi na ziemi sprawami, utraconymi szansami
oraz grzechami popełnionymi tutaj na ziemi. Nie dotarły one jeszcze do
Nieba i przez to dręczą, nawiedzają, przekraczają granice doczesności,
nękają i powodują choroby wśród żyjących — wszystko w imię najczęściej
próżnego wysiłku, by zmusić nas do modlitwy i ofiary w ich intencji.
Medycyna oraz różne terapie mogą wyeliminować symptomy, złagodzić
cierpienie, ale u źródła wielu naszych problemów jest ten właśnie rodzaj
uwikłania — międzypokoleniowego bądź innego. A ponieważ ten zupełnie
odmienny stosunek do choroby został potwierdzony — nie tylko przez pokój,
który zawitał dzięki radom Marii, ale przez wielu świeckich i kościelnych
doradców — obnaża on rzeczywistość ziemskiego świata medycznego jako
takiego, który walcząc z ogniem, posługuje się tylko barierą
przeciwpożarową. Tymczasem tutaj nie ma mowy o żadnym ryzyku, krzywdzie
ani niekończącej się stercie rachunków do uregulowania za leczenie: jeśli
wdrożymy w życie to, o czym mówi ta książka, pójdziemy w ślady Marii.
Będziemy chodzić do spowiedzi, na Mszę Świętą, na adorację. Tam możemy
stać się pełnomocnikami tułających się dusz poprzez przyjęcie daru
przebaczenia oraz wypływającego z niego uzdrowienia, w ten sposób
przyspieszając ich proces rekonwalescencji.

W przypadku dusz zapomnianych dzieci ten proces jest
szybki, natomiast u dusz dorosłych jest wolniejszy i może wymagać
powtórzeń, jako że dorosłe osoby potrzebują doskonalszego oczyszczenia
oraz zadośćuczynienia za winy. W tej sprawie powinniśmy zwrócić się do
aniołów, którzy czekają na nasze polecenia, aby orędowały również za tymi
duszami. Tak jak i nasze spowiedzi są najbardziej uzdrawiające wtedy, gdy
są wypowiadane na głos, tak jest również w przypadku, gdy spiszemy na
kartce grzechy naszych przodków, aby zobiektywizować rodzinny problem. W
ten sposób my, cierpiący na tego rodzaju „syndrom opętania”, możemy się
odciąć od tych, którzy wywierają na nas presję. Kto dokładnie może
przeprowadzić te poszukiwania, jakie są zasady postępowania, czas i
miejsce? W tej kwestii nasz Pan nie zostawił żadnych instrukcji. Wszystko,
co powiedział, to: „Czyńcie tak na moją pamiątkę”. Słowem kluczem jest
pamiątka — odnowienie, powtórne zgromadzenie się, a więc ponowne „ułożenie
siebie”.

Z wielkim oddaniem i w dziele miłości Autor tej
książki wykonał pracę dla dobra całej ludzkości, oddając nam w ręce
rozmowy z Marią Simmą. Dialog ten otwiera przed nami nieskończone
możliwości, by nieść uzdrowienie — i za to składamy cześć i dziękujemy
naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi.

Dr Kenneth McAll (†)

Konsultant Psychiatryczny

Duszpasterstwo Uzdrowienia Międzypokoleniowego

Brook Lyndhurst

Hampshire, England

10 lipca 1993

1. NIEDZIELA W AUSTRII

1

NIEDZIELA W AUSTRII

Kierując się na zachód przez tunel Arlberg, po krótkim
czasie wjeżdżam na kolejną autostradę w kierunku Feldkirch w najbardziej
wysuniętej na zachód austriackiej prowincji Vorarlberg. Gdyby mój cel
podróży znajdował się jeszcze dalej, wkrótce przekraczałbym granicę
szwajcarską lub Księstwa Liechtensteinu. Ja jednak, natrafiwszy na
oznaczenie zjazdu kierującego mnie w stronę doliny Grosseswalser, zjeżdżam
z autostrady tuż za Bludenz i kieruję się na północ po wiejskich drogach.

Wkrótce samochód wspina się już po stromej i wąskiej
serpentynie wzdłuż północno-zachodniej strony wspaniałej doliny
alpejskiej. Droga wije się wokół świerków, ogrodzona od góry barierkami
antylawinowymi. Przy każdym większym zakręcie lub podjeździe zamknięte
skrzynki ze „splittem”, mieszanką piasku i soli, również przypominają mi o
ostrych zimach, którym muszą stawiać czoła rolnicy na tej wysokości.
Ponieważ jest wczesna wiosna, śnieg już stopniał, ale widać jeszcze ślady
niedawnej erozji wywołanej przez masy wody, które spłynęły z tych gór w
ciągu ostatnich kilku tygodni.

Każda wioska, przez którą przejeżdżam, ma w swoim
centrum kościół, ozdobiony wysoką wieżą o prostych bokach lub przysadzistą
wieżą o kolorze rdzawej cebuli. Po obu stronach doliny widać cynamonowe
krowy, niektóre z nich z dużymi dzwonkami, przytulone do stoku i
przeżuwające młodą trawę. Pnę się coraz wyżej, coraz głębiej w góry.
(Mieszkańcy miast opowiadają czasem, że ludzie stąd pochodzący nie są w
stanie zmienić miejsca zamieszkania i przeprowadzić się do płaskiej
doliny, ponieważ mają jedną nogę o wiele dłuższą od drugiej.) Wzdłuż
krawędzi ostatnie białe i fioletowe krokusy wyglądają na przywiędnięte po
przebiciu się przez zeszłoroczną ściółkę. W oddali widać gładkie, zielone
od porostów łąki ukoronowane szczytami z piaskowca lub granitu, których
ocienione zbocza jeszcze pokryte są śniegiem. Pnę się jeszcze wyżej,
doceniając dobrze zaprojektowane przez austriackich inżynierów drogi.

Dzieci z plecakami ze skóry wołowej, wyglądające na
spokrewnione ze sobą — wszystkie o twarzach rumianych niczym jabłuszka
— wracają do domu ze szkoły w małych grupkach. Jeszcze wyżej jest położona
następna wioska. Drogowskaz informuje: Sonntag.

Sonntag, czyli Niedziela, oto nazwa austriackiej
wioski. Tutaj wykonuję karkołomny skręt w lewo w stronę kościoła. Ten
ostatni odcinek drogi jest tak stromy, że wymaga użycia jedynki i chociaż
nie ma żadnego znaku informującego o pierwszeństwie, domyślam się, że
spotkanie z jakimkolwiek innym pojazdem byłoby nie lada przygodą. Droga
wije się wokół muru cmentarnego i jeszcze wyżej, jakby we wgłębieniu
zbocza, usytuowany jest wygodny dom typu letniskowego. To dom Marii Simmy.

Zadzwoniwszy do drzwi wejściowych, wkrótce słyszę
chropowaty, ale ciepły i przyjazny głos wołający „Ja, kommen Sie nur
’rauf” („Tak, proszę wejść na górę”). Wspinam się po stromych schodkach do
werandy, która jest położona naprzeciw szczytu wieży kościelnej.

Maria jest niska i przysadzista. Nosi przylegającą do
głowy kolorową chustę, a za okularami krystaliczna jasność i głębia jej
niebieskich oczu zdradza natychmiast, że te oczy wiele już widziały w
trakcie osiemdziesięciu trzech lat jej życia. Na drzwiach wejściowych wisi
duży rzeźbiony napis z rymowaną informacją: „Wer bei mir Kritik und
Korrektur betreiben will betrete meine Wohnung nicht, denn jeder hat in
seinem Leben, auf sich selber acht zu geben” „(Ktokolwiek pragnie coś tu
skrytykować lub poprawiać, niech nie wchodzi do mojego domu, albowiem w
tym życiu każdy musi dbać o własne sprawy”). Wchodząc od strony
nasłonecznionego balkonu, Maria prowadzi mnie przez wąski i zastawiony
sprzętami korytarzyk do jej pokoju w tylnej części domu. Tam oferuje mi
skrzypiący fotel i sama zasiada z lekkim westchnieniem.

Gdziekolwiek popatrzę, są tam obrazy lub rzeźby
przedstawiające Maryję Dziewicę, świętego Michała i świętego Józefa, i
jest przynajmniej jeden krzyż w każdym zakątku.

W czasie gdy gawędzimy o wspaniałej pogodzie i
licznych doniczkach znajdujących się na werandzie, w których Maria hoduje
kwiaty i przyprawy na sprzedaż, ja ustawiam dyktafon. W powietrzu unosi
się domowy zapach kuchni i kur, których gdakanie słyszałem od strony
piwnicy, gdy wyszedłem z samochodu. Gdy dyktafon jest już gotowy, dokładam
wszelkich starań, by wyjaśnić Marii, że mam zamiar nagrywać naszą rozmowę,
i pokazuję jej mały mikrofon, który zawiesiłem między nami. Pytam się jej,
czy wyraża na to zgodę.

— O tak, zgadzam się. Ale w czasie naszej rozmowy
będę miała zajęte ręce. Czy pan się zgadza?

Pochyla się i wyciąga dwa otwarte pudła spod stołu,
umieszczając je przed sobą. Wygląda na to, że w środku są pióra.

— Oczywiście, ale proszę mi powiedzieć, co Pani z
tym robi?

— To są kacze pióra i ja wyciągam z nich puch.
Wie pan, kiedy mam już wystarczająco dużo, sprzedaję ten puch fabryce
poduszek w dolinie. Tutejsi rolnicy przynoszą mi drób. Ja zajmuję się
ubojem oraz patroszeniem i w zamian rolnicy pozwalają mi zatrzymać
wnętrzności i pióra. Gotuję i jem wnętrzności, a pierze sprzedaję. To jest
dobra praca na czas, gdy rozmawiam z ludźmi — niezależnie od tego, jak
długo trwa rozmowa — a na podstawie tego, co pan mi powiedział, ta rozmowa
może zająć dłuższą chwilę.

— Tak, rzeczywiście. Mam wiele pytań. Będziemy
rozmawiać dopóty, dopóki jedno z nas się nie zmęczy. Czy Pani się na to
zgadza?

— Oczywiście.

— Przede wszystkim chciałbym podziękować Pani za
ofiarowany czas. Jestem pewien, że na przestrzeni lat już wielu ludzi
przychodziło, by przeprowadzać wywiad.

— Tak, to prawda. Ale ja chętnie to robię,
ponieważ wiem, że wielu ludzi zbliżyło się do Boga przez to, co im mówię.
Tak więc proszę zaczynać. Odpowiem na wszystko najlepiej, jak tylko
potrafię.

2. POCHODZENIE MARII

2

POCHODZENIE MARII

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

3. CZYŚCIEC

3

CZYŚCIEC

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

4. DOŚWIADCZENIA SIMMY

4

DOŚWIADCZENIA SIMMY

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

5. MODLITWA I POST

5

MODLITWA I POST

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

6. NIEBO

6

NIEBO

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

7. ANIOŁOWIE

7

ANIOŁOWIE

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

8. MSZA ŚWIĘTA

8

MSZA ŚWIĘTA

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

9. ŚWIĘCI

9

ŚWIĘCI

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

10. NAUCZANIE KOŚCIOŁA I BIBLIA

10

NAUCZANIE KOŚCIOŁA I BIBLIA

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

11. BISKUPI I PAPIEŻ

11

BISKUPI I PAPIEŻ

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

12. KSIĘŻA I SIOSTRY ZAKONNE

12

KSIĘŻA I SIOSTRY ZAKONNE

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

13. KOŚCIOŁY

13

KOŚCIOŁY

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

14. SPOWIEDŹ

14

SPOWIEDŹ

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

15. RÓŻANIEC

15

RÓŻANIEC

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

16. SAKRAMENTALIA

16

SAKRAMENTALIA

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

17. INNE RELIGIE

17

INNE RELIGIE

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

18. OCHRONA I KIEROWNICTWO DUCHOWE

18

OCHRONA I KIEROWNICTWO DUCHOWE

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

19. PIEKŁO I SZATAN

19

PIEKŁO I SZATAN

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

20. CHOROBA

20

CHOROBA

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

21. ŚMIERĆ

21

ŚMIERĆ

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

22. POGRZEBY I NAGROBKI

22

POGRZEBY I NAGROBKI

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

23. MAŁŻEŃSTWO, RODZINA I DZIECI

23

MAŁŻEŃSTWO, RODZINA I DZIECI

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

24. PRACA I PIENIĄDZE

24

PRACA I PIENIĄDZE

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

25. CIERPIENIE I ZADOŚĆUCZYNIENIE

25

CIERPIENIE I ZADOŚĆUCZYNIENIE

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

CIERPIENIE MARII

CIERPIENIE MARII

Optima philosophia
meditatio mortis.

Quidquid agis prudenter agas
et respice finem.

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

ZACHĘTY I PRZESTROGI

ZACHĘTY I PRZESTROGI

podyktowane Marii Simmie

przez dusze czyśćcowe

Stat Crux Dum Volvitur
Orbis

Papież Jan Paweł II

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

ŚWIADECTWO OJCA BISCHOFA

ŚWIADECTWO OJCA BISCHOFA

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

ŚWIADECTWO AUTORA

ŚWIADECTWO AUTORA

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.

PODZIĘKOWANIE

PODZIĘKOWANIE

Niedostępne w wersji demonstracyjnej.