Strona główna » Biznes, rozwój, prawo » Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości

Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-62304-69-1

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Wolność finansowa dzięki inwestowaniu w nieruchomości

 

10 powodów, dla których warto kupić tę książkę!

1. Mówi o ważnych sprawach, takich jak wolność finansowa i zabezpieczenie przyszłości w prosty, przystępny sposób

2. Inspiruje do stawiania sobie śmiałych wyzwań i celów życiowych

3. Jest praktyczna - mówi nie tylko o idei, ale pokazuje kroki, jak budować wolność finansową

4. Opiera budowanie wolności finansowej na zrozumiałym dla wszystkich lokalu mieszkalnym

5. Odtajemnicza inwestowanie w nieruchomości

6. Pozwoli lepiej panować nad codziennymi wydatkami

7. Jest napisana przez polskich autorów i osadzona w polskich realiach

8. Odwołuje się do sprawdzonych na świecie rozwiązań

9. Podkreśla rolę kobiet w zabezpieczaniu przyszłości rodziny

10.  Zaprasza do wspólnej nauki i działania

Polecane książki

Album Psy rasowe nie tylko pokazuje urodę i wdzięk czworonogów pochodzących z różnych stron świata, ale zawiera również wiele ciekawych informacji dotyczących psich zwyczajów, potrzeb, wymagań, zmysłów oraz talentów, dzięki którym mogą przysłużyć się człowiekowi. Zawarte w nim opisy budowy ciała ora...
Umieralność i prawidłowości z nią związane są przedmiotem dociekań od wielu stuleci. Za ojca metodologii tablic wymieralności uznaje się J. Graunta, który w roku 1662 opublikował pracę „Natural and Political Observations Made upon the Bills of Mortality”. Kontynuatorem badań Graunta był angielski as...
Imię św. Dominika jest ściśle połączone z modlitwą różańcową, ponieważ ten Święty z polecenia Królowej Niebios, Patronki swojego zakonu, głosił ludowi odmawianie psałterza Maryi w celu zwalczenia heretyków albigensów. Tradycji tej dowodzi obraz, umieszczony w kościele św. Jakuba w Muret a przedstawi...
Jak wynika z badań, w ciągu następnych czterech lat oczekiwania klientów będą impulsem do inwestowania w technologie IT oraz funkcje operacyjne w magazynach, a firmy produkcyjne i logistyczne będą stopniowo dostosowywały się do bezpośrednich dostaw do konsumentów. Dzięki tej publikacji dowiesz się, ...
Już przed apokalipsą nasz świat zaludniały żywe trupy...Zestresowani pracownicy korporacji, wygłodniali konsumenci rynku, zatrudnieni na „śmieciówkach”, nienasyceni pożeracze śmieciowego jedzenia.Zapętleni w niewolniczym kole pogoni za pieniądzem oraz szczęściem rodem z reklam.Gło...
W nowelizacji ustawy Pzp wprowadzono wiele zmian dotyczących odwołań. Rozszerzono katalog czynności, na które służy odwołanie w postępowaniach o mniejszej wartości i doprecyzowano kwestię wnoszenia odwołania na warunki udziału w postępowaniu. Opis nowych czynności znalazł się w e-poradniku....

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Sławek Muturi

Pro­jekt okład­ki: Łu­kasz Paw­lak

Re­dak­cja: Anna Ra­tuś

Re­dak­cja tech­nicz­na: Pa­weł Żuk

Co­py­ri­ght © Sła­wek Mu­tu­ri, Ro­bert Zduń­czyk

War­sza­wa, li­sto­pad 2009

Wszel­kie pra­wa, włącz­nie z pra­wem do re­pro­duk­cji tek­stów w ca­ło­ści lub w czę­ści w ja­kiej­kol­wiek for­mie – za­strze­żo­ne.

In­for­ma­cji udzie­la:

Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKA

ul. Kró­lo­wej Al­do­ny 6/2a, 03-928 War­sza­wa tel./fax 022 628 08 38, 616 00 67

wy­daw­nic­two@stu­dio­em­ka.com.pl

www.stu­dio­em­ka.com.pl

Skład i ła­ma­nie: An­ter s.c., War­sza­wa, ul. Tam­ka 4

ISBN: 978-83-62304-69-1

Przy­go­to­wu­jąc tę pu­bli­ka­cję au­to­rzy i Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKA do­ło­ży­li na­le­ży­tej sta­ran­no­ści, aby za­war­te w niej in­for­ma­cje były kom­plet­ne i rze­tel­ne.

Au­to­rzy oraz Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKA nie po­no­szą rów­nież żad­nej od­po­wie­dzial­no­ści za prak­tycz­ne wy­ko­rzy­sta­nie oraz ewen­tu­al­ne szko­dy wy­ni­kłe z wy­ko­rzy­sta­nia in­for­ma­cji za­war­tych w tej pu­bli­ka­cji lub wszel­kich in­nych ma­te­ria­łach przy­go­to­wa­nych i upu­blicz­nio­nych w związ­ku z tą pu­bli­ka­cją. W szcze­gól­no­ści au­to­rzy i Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKA nie po­no­szą żad­nej od­po­wie­dzial­no­ści za po­ra­dy i re­ko­men­da­cje wszel­kich osób trze­cich po­wo­łu­ją­cych się lub po­słu­gu­ją­cych się tą pu­bli­ka­cją.

In­for­ma­cje za­war­te w tej pu­bli­ka­cji nie mają słu­żyć jako po­ra­da praw­na, fi­nan­so­wa lub inna od­no­szą­ca się do kon­kret­nej sy­tu­acji i w przy­pad­ku, gdy czy­tel­nik ma po­trze­bę ta­kiej po­ra­dy, wi­nien za­się­gnąć jej u li­cen­cjo­no­wa­ne­go do­rad­cy w da­nym za­kre­sie.

Mimo, że treść pu­bli­ka­cji opar­ta jest na praw­dzi­wych do­świad­cze­niach au­to­rów, nie­któ­re z nich zo­sta­ły po­da­ne w for­mie be­le­try­stycz­nej, któ­ra ma uła­twić czy­tel­ni­kom edu­ka­cję.

Skład wersji elektronicznej:

Virtualo Sp. z o.o.

Dla Ani i Goni

Podziękowania

Nie jest moż­li­we, aby wszyst­kich wy­mie­nić i po­dzię­ko­wać wszyst­kim, któ­rzy na prze­strze­ni kil­ku ostat­nich lat w roz­mo­wach i kon­tak­tach pod­su­nę­li nam wie­le nie­zwy­kle cen­nych po­my­słów i idei, bę­dą­cych in­spi­ra­cją do na­pi­sa­nia tej książ­ki.

Kil­ka osób chce­my jed­nak wy­mie­nić w spo­sób szcze­gól­ny.

Pierw­szą z nich jest pan Ja­cek Mar­ci­niak, wy­daw­ca i re­dak­tor na­czel­ny Wy­daw­nic­twa Stu­dio EMKA, któ­ry od pierw­sze­go spo­tka­nia uwie­rzył w nas i z wiel­ką kla­są i kul­tu­rą nie tyl­ko pro­wa­dził przez me­an­dry pro­ce­su wy­daw­ni­cze­go, ale przede wszyst­kim in­spi­ro­wał do roz­wi­ja­nia na­szych idei i pi­sa­nia o nich pro­sto.

Ko­lej­ną oso­bą jest Ar­tur Kaź­mier­czak, nasz przy­ja­ciel, któ­re­go kon­struk­tyw­ne ko­men­ta­rze, uwa­gi i py­ta­nia bar­dzo po­mo­gły nam w upo­rząd­ko­wa­niu my­śle­nia.

Dzię­ku­je­my ser­decz­nie po­zo­sta­łym „wcze­snym re­cen­zen­tom” książ­ki, a w szcze­gól­no­ści: Ma­rii Ci­choń, Alek­san­drze Ku­ry­ło­wicz, Gra­ży­nie Ma­zur­skiej, Alek­san­drze Miel­carz, Be­acie Paw­li­czak, Ewie Ty­ra­lik, Ar­tu­ro­wi Ku­baj­ko­wi, Ada­mo­wi Ma­riu­ko­wi, Mar­ci­no­wi Ma­tysz­kie­wi­czo­wi, Ma­cie­jo­wi Paw­li­cza­ko­wi. Wa­sze traf­ne uwa­gi były dla nas nie­oce­nio­ną in­spi­ra­cją w my­śle­niu.

Dzię­ku­je­my też bar­dzo Ewie Król-Sa­wic­kiej i ze­spo­ło­wi z fir­my Kon­kret PR za pro­fe­sjo­nal­ne wspar­cie w my­śle­niu i dzia­ła­niu w ob­sza­rze pro­pa­go­wa­nia idei za­war­tych w na­szej książ­ce. Szcze­gól­ne sło­wa uzna­nia i po­dzię­ko­wa­nia na­le­żą się Agniesz­ce Aniel­skiej, Ewie Su­szek i Mar­ko­wi Ja­śla­no­wi za en­tu­zjazm i wspar­cie w lep­szym zro­zu­mie­niu i po­ru­sza­niu się w świe­cie ko­mu­ni­ka­cji i me­diów.

Wszyst­kim nie­wy­mie­nio­nym mó­wi­my – dzię­ku­je­my!

Sła­wek Mu­tu­ri

sla­wek@fri­do­mia.pl

Ro­bert Zduń­czyk

ro­bert@fri­do­mia.pl

Przedmowa

„Wol­ność fi­nan­so­wa? Wol­ność fi­nan­so­wa to jak gdy­by ko­lej­ny, luk­su­so­wy ro­dzaj wol­no­ści, bez któ­rej w dzi­siej­szych cza­sach nie moż­na być w peł­ni nie­za­leż­nym i sa­mo­dziel­nym. Pa­trząc wstecz na losy na­sze­go kra­ju, w ob­li­czu za­gro­że­nia su­we­ren­no­ści wal­czo­no ko­lej­no o wol­ność oj­czy­zny, ję­zy­ka pol­skie­go, po­glą­dów i wy­po­wie­dzi. Te­raz w wol­nej Pol­sce co­raz czę­ściej za­czy­na się mó­wić o wol­no­ści fi­nan­so­wej. Książ­ka Pa­nów Zduń­czy­ka i Mu­tu­ri po­świę­co­na jest wła­śnie zdo­by­wa­niu i bu­do­wa­niu wol­no­ści fi­nan­so­wej, po­przez pro­wa­dze­nie od­po­wied­nich in­we­sty­cji. Au­to­rzy po­ka­zu­ją dro­gę do wol­no­ści fi­nan­so­wej dzię­ki in­we­sto­wa­niu w nie­ru­cho­mo­ści. Mo­głem się za­po­znać z tą książ­ką dzię­ki mi­łe­mu i elo­kwent­ne­mu czło­wie­ko­wi, któ­ry pod­szedł do mnie w re­stau­ra­cji przy uli­cy Żu­ra­wiej, Sław­ko­wi Mu­tu­ri. Pan Sła­wek, współ­au­tor książ­ki, po­cho­dzi z Afry­ki, jego dro­ga do wol­no­ści, a zwłasz­cza wol­no­ści fi­nan­so­wej, wy­da­wa­ła­by się bar­dziej skom­pli­ko­wa­na, a jed­nak…

Ja rów­nież jako mło­dy czło­wiek, uczeń Li­ceum Ogól­no­kształ­cą­ce­go im. Ka­ro­la Mar­cin­kow­skie­go w Po­zna­niu, ma­rzy­łem o róż­ne­go ro­dza­ju wol­no­ściach, a mię­dzy in­ny­mi o osią­gnię­ciu wol­no­ści fi­nan­so­wej, dzię­ki któ­rej mo­głem w peł­ni stać się sa­mo­dziel­ny i nie­za­leż­ny. Gdy jako czo­ło­wy ju­nior Pol­ski bra­łem udział w tur­nie­jach Ro­land Gar­ros czy w Wim­ble­do­nie mia­łem już wte­dy tyl­ko je­den cel – zo­stać za­wo­do­wym te­ni­si­stą, pro­fe­sjo­na­li­stą i być nie­za­leż­nym od Pol­skie­go Związ­ku Te­ni­so­we­go, Ko­mi­sji Kul­tu­ry Fi­zycz­nej i Tu­ry­sty­ki oraz mo­je­go klu­bu w Po­zna­niu. Po­nie­waż o sile praw­dzi­we­go, świa­to­we­go te­ni­si­sty sta­no­wi rów­nież jego nie­za­leż­ność fi­nan­so­wa – moż­li­wość opła­ca­nia so­bie po­dró­ży, ho­te­li, aby móc uczest­ni­czyć w naj­waż­niej­szych tur­nie­jach.

Zdo­by­tą dzię­ki te­ni­so­wi nie­za­leż­ność fi­nan­so­wą uda­ło mi się ugrun­to­wać za­ku­pa­mi nie­ru­cho­mo­ści: po­cząt­ko­wo od 1975 roku w Po­zna­niu, a od 1977 roku w No­wym Yor­ku i Pa­ry­żu, od 1979 roku na Flo­ry­dzie w Palm Be­ach i w Sa­ra­to­dze, póź­niej na po­łu­dniu Fran­cji i w Al­pach, a od 2000 roku w Kon­stan­ci­nie iw War­sza­wie. Po­dob­nie za­czą­łem in­we­sto­wać rów­nież w sztu­kę. Pierw­szy ob­raz za­ku­pi­łem w po­znań­skiej ga­le­rii gdy mia­łem 18 lat; z oszczęd­no­ści te­ni­so­wych. W swo­ich ar­ty­stycz­nych wy­bo­rach głów­nie sku­piam się na ar­ty­stach pol­skich, ku­pu­ję też in­nych – od przed­sta­wi­cie­li Éco­le de Pa­ris po ma­la­rzy współ­cze­snych, ale nie tyl­ko. Ko­lek­cjo­no­wa­łem rów­nież ob­ra­zy Andy War­ho­la, Jean-Mi­chel Ba­squ­ia­ta oraz XVIII-wiecz­ne me­ble fran­cu­skie, czy se­ce­syj­ne me­ble wie­deń­skie z po­cząt­ku XX wie­ku. Moje in­we­sty­cje w nie­ru­cho­mo­ści i sztu­kę do­peł­nia­ły dzia­ła­nia na ryn­ku gieł­do­wym, ale trwa­ło to krót­ko: nie od­po­wia­da­ło mi bo­wiem wir­tu­al­ne ob­ra­ca­nie pie­niędz­mi czy ak­cja­mi. Przede wszyst­kim nie da­wa­ło mi to ta­kiej sa­tys­fak­cji jak in­we­sty­cje w sztu­kę czy nie­ru­cho­mo­ści, któ­re moc­no zwią­za­ne są z mo­imi za­in­te­re­so­wa­nia­mi, pa­sją ko­lek­cjo­no­wa­nia i re­stau­ro­wa­nia za­byt­ko­wych bu­dow­li.

Gra­tu­lu­ję au­to­rom książ­ki, na­pi­sa­nej w przy­stęp­ny, ale pre­cy­zyj­ny spo­sób. Tra­fia ona w samo sed­no isto­ty in­we­sto­wa­nia w nie­ru­cho­mo­ści, któ­ra jest jed­ną z waż­nych dróg do uzy­ska­nia peł­nej wol­no­ści fi­nan­so­wej. Książ­ka po­ka­zu­je ko­rzy­ści in­we­sto­wa­nia w tę dzie­dzi­nę, prze­strze­ga­jąc jed­no­cze­śnie przed po­chop­ny­mi, nie­od­po­wie­dzial­ny­mi de­cy­zja­mi. Po­le­cam ją wszyst­kim, któ­rzy chcą uwie­rzyć w swo­je umie­jęt­no­ści i zdol­no­ści, dzię­ki któ­rym będą mo­gli w peł­ni de­cy­do­wać o swo­ich fi­nan­sach. Ży­czę czy­tel­ni­kom cie­ka­wej lek­tu­ry i uda­ne­go po­dą­ża­nia w kie­run­ku wol­no­ści fi­nan­so­wej dzię­ki in­we­sto­wa­niu w nie­ru­cho­mo­ści”.

Woj­ciech Fi­bak – naj­lep­szy w hi­sto­rii pol­ski te­ni­si­sta, in­we­stor, ko­lek­cjo­ner sztu­ki

Wstęp

Naj­lep­sze, co mo­żesz uczy­nić dla dru­gie­go czło­wie­ka, to nie dzie­lić się z nim swo­im bo­gac­twem, lecz po­zwo­lić mu od­kryć jego wła­sne.

BEN­JA­MIN DI­SRA­ELI

Od­sło­na 1

Hi­sto­ria ta za­czy­na się w II po­ło­wie lat 70. Sła­wek Mu­tu­ri, wów­czas kil­ku­na­sto­la­tek, do­jeż­dża co­dzien­nie 30 km ze swo­im oj­cem z Ki­se­rian – ma­łe­go mia­stecz­ka po­ło­żo­ne­go u stóp Ngong Hills (to te same wzgó­rza, któ­re co­dzien­nie ze swych okien oglą­da­ła Ka­ren Bli­xen) – do szko­ły w Na­iro­bi, sto­li­cy Ke­nii. Po dro­dze sa­wan­na peł­na pa­ra­so­lo­wa­tych aka­cji, mię­dzy któ­ry­mi le­ni­wie prze­miesz­cza­ją się sta­da zebr. Kie­dy wjeż­dża­ją do Na­iro­bi, oj­ciec Sław­ka po­ka­zu­je mu nowo wy­bu­do­wa­ny dom wie­lo­ro­dzin­ny, i mówi: to jest dom wuja. Sła­wek jest zdzi­wio­ny – prze­cież wu­jek miesz­ka zu­peł­nie z dru­giej stro­ny Na­iro­bi. Oj­ciec uśmie­cha się i tłu­ma­czy, że to naj­now­sza in­we­sty­cja wuj­ka. Wu­jek Sław­ka jest wśród pierw­szych osób w Ke­nii, któ­re w la­tach 70. za­czy­na­ją wy­na­jem miesz­kań. Ten dom daje wuj­ko­wi Sław­ka wol­ność: wol­ność fi­nan­so­wą i nie­za­leż­ność. W my­śle­niu i dzia­ła­niu.

Od­sło­na 2

Jest lato 1989 roku. Sła­wek Mu­tu­ri i Ro­bert Zduń­czyk są na ostat­nim roku stu­diów, w Pol­sce do­go­ry­wa sys­tem ko­mu­ni­stycz­ny. Od 3 mie­się­cy zie­lo­nym land ro­we­rem, ku­pio­nym za pie­nią­dze z wa­ka­cyj­ne­go zbie­ra­nia tru­ska­wek w Szwe­cji, prze­mie­rza­ją bez­dro­ża Afry­ki. Ce­lem, jaki so­bie po­sta­wi­li, jest prze­je­chać lą­dem z War­sza­wy do Na­iro­bi. Pew­ne­go wie­czo­ru, od­po­czy­wa­jąc po tru­dach dnia, sie­dzą nad brze­giem rze­ki Ni­ger w Mali. Roz­ma­wia­ją o pla­nach na dal­sze ży­cie. Sła­wek opo­wia­da wte­dy hi­sto­rię swo­je­go wuj­ka. Wnio­sek i de­cy­zja są oczy­wi­ste – Sła­wek i Ro­bert de­cy­du­ją, że oni też będą wol­ni. Wol­ni my­ślo­wo i fi­nan­so­wo. Wol­ni, aby re­ali­zo­wać ko­lej­ne nie­zwy­kłe przed­się­wzię­cia, jak ta rocz­na po­dróż w 1989 roku przez Afry­kę.

Od­sło­na 3

Są lata 2005 i 2009 od­po­wied­nio. Ro­bert i Sła­wek po­dej­mu­ją de­cy­zję o odej­ściu z bez­piecz­nych i do­brze płat­nych po­sad w naj­lep­szych mię­dzy­na­ro­do­wych fir­mach do­rad­czych. Są wol­ni fi­nan­so­wo, chcą być wol­ni my­ślo­wo. Bo­gat­si o pra­wie 20 lat do­sko­na­łych do­świad­czeń za­wo­do­wych i in­we­sty­cyj­nych, będą re­ali­zo­wać ko­lej­ne przed­się­wzię­cia. Jed­nym z nich jest chęć dzie­le­nia się do­świad­cze­niem i wie­dzą, któ­ra ma po­móc in­nym w tej sa­mej po­dró­ży. Po­dró­ży do wol­no­ści. Po­dró­ży do „Fri­do­mii”.

Fri­do­mia©

Gdy mó­wi­my o wol­no­ści – w Pol­sce, w roku 2009, gdy na­sze człon­ko­stwo w Unii Eu­ro­pej­skiej i NATO jest oczy­wi­sto­ścią – wie­le osób zada ze zdzi­wie­niem py­ta­nie: o co cho­dzi, o ja­kiej wol­no­ści oni mó­wią? Tym­cza­sem w co­dzien­nych roz­mo­wach w ro­dzi­nie, ze zna­jo­my­mi w pra­cy i na osie­dlu, co­raz czę­ściej sły­szy­my o wie­lu spra­wach wo­kół nas, któ­re po­wo­du­ją, że nie czu­je­my się do koń­ca pa­na­mi wła­sne­go losu. Chro­nicz­ny brak cza­su, pu­łap­ka kon­sump­cji na kre­dyt, zmę­cze­nie wy­ma­ga­nia­mi sze­fów, nie­zdro­wa at­mos­fe­ra w pra­cy – to tyl­ko nie­któ­re przy­kła­dy dzi­siej­szych „cho­rób cy­wi­li­za­cji”.

Na­sza książ­ka jest o „Fri­do­mii”, o tym, że mo­żesz znów po­czuć, że to ty masz peł­ną kon­tro­lę nad wła­snym ży­ciem. I wię­cej, aby nie była to tyl­ko ład­nie, ale pu­sto brzmią­ca obiet­ni­ca – za­pro­po­nu­je­my ci prak­tycz­ną me­to­dę, w jaki spo­sób mo­żesz tę wol­ność osią­gnąć dzię­ki sys­te­ma­tycz­nej pra­cy i in­we­sto­wa­niu w nie­ru­cho­mo­ści. Fri­do­mia to jed­nak zde­cy­do­wa­nie wię­cej niż jed­na z ko­lej­nych kon­cep­cji czy me­tod in­we­sty­cyj­nych. Fri­do­mia to re­cep­ta na ży­cie. Fri­do­mia to stan na­sze­go umy­słu. To myśl i pro­po­zy­cja me­to­dy wcie­la­ją­cej tę myśl w ży­cie.

Wy­my­śla­jąc skró­to­wą na­zwę dla kon­cep­cji opi­sy­wa­nej w książ­ce, wy­bra­li­śmy sło­wo „fri­do­mia”. Po an­giel­sku „wol­ność” to fre­edom. Spo­lsz­cze­nie tego sło­wa, osa­dze­nie go w na­szych re­aliach, dało nam „fri­dom”, któ­re spodo­ba­ło nam się ze wzglę­du na to, że ko­ja­rzy się z czymś lek­kim, wol­nym, może na­wet „fri-wol­nym”. Czymś co, z dru­giej stro­ny, opie­ra się na so­lid­nym fun­da­men­cie, bez­piecz­nym, sto­ją­cym moc­no na zie­mii „domu” – sym­bo­lu nie­ru­cho­mo­ści. Do­dat­ko­wo chcie­li­śmy pod­kre­ślić, że mó­wi­my o czymś wię­cej niż „tyl­ko” o bu­do­wa­niu wol­no­ści fi­nan­so­wej dzię­ki in­we­sto­wa­niu w nie­ru­cho­mo­ści. Nie uda ci się jej osią­gnąć bez zmia­ny na­sta­wie­nia do ży­cia. Tak oto do­da­li­śmy jesz­cze li­ter­ki „ia” i po­wsta­ło sło­wo „fri­do­mia”. Fri­do­mia to sym­bol STA­BIL­NEJ WOL­NO­ŚCI FI­NAN­SO­WEJ.

Sta­bil­na, gdyż opie­ra się na nie­ru­cho­mo­ściach. Nie­wie­le jest bar­dziej trwa­łych i sta­bil­nych ro­dza­jów ak­ty­wów. Z dru­giej stro­ny Fri­do­mia za­kła­da, że na ży­cie pa­trzysz w dłuż­szym ho­ry­zon­cie, nie re­agu­jesz pa­nicz­nie na rap­tow­ne zmia­ny w oto­cze­niu. Masz świa­do­mość swo­je­go dłu­go­ter­mi­no­we­go celu, dla jego osią­gnię­cia mu­sisz być sys­te­ma­tycz­na w dzia­ła­niu. Ostroż­nie pod­cho­dzisz do ry­zy­ka – nie za­dłu­żasz się po­nad swo­je moż­li­wo­ści.

Kra­ina Fri­do­mii to wol­ność. Obo­wią­zu­je w niej two­je nie­za­leż­ne my­śle­nie. We Fri­do­mii nie ści­gasz się i nie po­rów­nu­jesz się cią­gle z in­ny­mi. Dzia­łasz w kie­run­kach i dą­żysz do ce­lów, któ­re sama so­bie wy­zna­czasz. Nie da­jesz so­bie na­rzu­cać czy­jejś per­spek­ty­wy, trzy­masz się swo­ich wła­snych re­guł. Osią­gnąw­szy wol­ność fi­nan­so­wą ro­bisz to co chcesz, a nie to co mu­sisz ro­bić, aby za­ra­biać na ży­cie.

Wresz­cie Fri­do­mia to two­je fi­nan­se. Przede wszyst­kim le­piej ro­zu­miesz swo­je rze­czy­wi­ste, a nie wy­pro­mo­wa­ne przez in­nych po­trze­by ma­te­rial­ne. Ro­zum­niej wy­da­jesz to, co masz.

Sys­te­ma­tycz­nie oszczę­dzasz, a nad­wyż­ki in­we­stu­jesz, aby zbu­do­wać re­gu­lar­ne wpły­wy go­tów­ki w przy­szło­ści. Nie szu­kasz szyb­kich, spe­ku­la­cyj­nych zy­sków. Po­nad „sto­py zwro­tu” przed­kła­dasz re­gu­lar­nie wpły­wa­ją­cą na two­je kon­to „pa­syw­ną” go­tów­kę, czy­li taką, któ­ra nie wy­ma­ga two­jej pra­cy na eta­cie.

Oczy­wi­ście Fri­do­mia nie jest je­dy­ną re­cep­tą na ży­cie. Mamy świa­do­mość, że nie roz­wią­zu­je ona wszyst­kich pro­ble­mów ży­cia – przy­kła­dem są choć­by re­la­cje mię­dzy­ludz­kie. Ale je­ste­śmy głę­bo­ko prze­ko­na­ni, że gdy osią­gniesz Fri­do­mię, gdy osią­gniesz spo­kój my­śli, bę­dzie ci dużo ła­twiej ra­dzić so­bie z po­zo­sta­ły­mi wy­zwa­nia­mi ży­cia.

Wie­le osób zada py­ta­nie, czy to w ogó­le jest moż­li­we?

My wie­my, że tak. Zna­my wie­le osób, któ­re osią­gnę­ły Fri­do­mię. Mało tego – je­ste­śmy prze­ko­na­ni, że za 10 lat w Pol­sce bę­dzie wię­cej ta­kich osób. W tej książ­ce przed­sta­wia­my ci prak­tycz­ne spo­so­by osią­gnię­cia wol­no­ści fi­nan­so­wej i – mamy na­dzie­ję – prze­ko­na­my cię, że jest to moż­li­we do osią­gnię­cia. Dla szer­szej gru­py Po­lek i Po­la­ków, niż może ci się te­raz wy­da­wać.

A za­tem za­pra­sza­my cię w po­dróż do kra­iny Fri­do­mii. Chcie­li­by­śmy, pi­sząc za chwi­lę ko­lej­ne książ­ki o prak­tycz­nych aspek­tach bu­do­wa­nia wol­no­ści fi­nan­so­wej, pi­sać rów­nież o to­bie!

O czym jest ta książ­ka?

W Roz­dzia­le 1. wy­ja­śni­my, jak my ro­zu­mie­my wol­ność fi­nan­so­wą. Wy­tłu­ma­czy­my klu­czo­wą dla jej zro­zu­mie­nia kon­cep­cję pa­syw­nych do­cho­dów, ale też po­ka­że­my dla­cze­go po­szu­ki­wa­nie tej kon­cep­cji jest waż­ne, i czym wol­ność fi­nan­so­wa się róż­ni od bo­gac­twa.

W ko­lej­nym roz­dzia­le przy­bli­ży­my ci pod­sta­wy in­we­sto­wa­nia w nie­ru­cho­mo­ści. Po­znasz ich za­le­ty i wady, „uno­szą­ce” się nad nimi mity i prze­są­dy, wresz­cie po­dzie­li­my się na­szym do­świad­cze­niem, któ­re nie­ru­cho­mo­ści na­da­ją się naj­le­piej do bu­do­wa­nia wol­no­ści fi­nan­so­wej.

W Roz­dzia­le 3. po­ka­że­my, jak prak­tycz­nie za­cząć bu­do­wa­nie wła­sne­go port­fe­la nie­ru­cho­mo­ści. Opo­wie­my o zna­cze­niu wi­zji i celu, o po­trze­bie zbie­ra­nia kon­kret­nych in­for­ma­cji, wska­że­my na błę­dy, któ­re są naj­czę­ściej po­peł­nia­ne przez in­we­sto­rów.

Roz­dział 4. to z ko­lei po­ra­dy, jak do­brze ku­po­wać miesz­ka­nia. Do­wiesz się, skąd mo­żesz czer­pać wie­dzę o ofer­tach, co to jest „do­bra oka­zja”, i współ­pra­ca z kim da ci wie­le ko­rzy­ści.

Za­kup miesz­kań wią­że się z ko­niecz­no­ścią dys­po­no­wa­nia więk­szy­mi kwo­ta­mi pie­nię­dzy. W Roz­dzia­le 5. po­dzie­li­my się z tobą wie­dzą, gdzie mo­żesz ich szu­kać, czy war­to jest ku­po­wać miesz­ka­nia za wła­sne pie­nią­dze, ja­kie są za­le­ty i za­gro­że­nia zwią­za­ne z kre­dy­ta­mi ban­ko­wy­mi i jak roz­ma­wiać z ban­ka­mi.

W ko­lej­nym, 6. Roz­dzia­le przy­bli­ży­my spra­wy za­rzą­dza­nia miesz­ka­nia­mi, a więc to wszyst­ko, co bę­dzie cię do­ty­czyć od mo­men­tu, gdy zo­sta­niesz wła­ści­ciel­ką. Po­ka­że­my ci, jak za­dbać o to, by miesz­ka­nia wy­naj­mo­wa­ły się bez przerw, jak kon­tro­lo­wać wszel­kie wy­dat­ki z nimi zwią­za­ne, jak do­brze pła­cić po­dat­ki i uni­kać naj­częst­szych błę­dów.

W ostat­nim, 7. Roz­dzia­le, o ile już wcze­śniej nie zdo­by­łaś pew­no­ści, prze­ko­na­my cię, że i ty mo­żesz zbu­do­wać dla sie­bie wol­ność fi­nan­so­wą dzię­ki port­fe­lo­wi miesz­kań na wy­na­jem. Przed­sta­wi­my ci tak­że pro­sty plan, od cze­go mo­żesz za­cząć prak­tycz­nie od dziś.

W na­szej książ­ce nie znaj­dziesz na­to­miast od­po­wie­dzi na ta­kie py­ta­nia jak:

Jak

zo­stać bo­ga­tym w week­end?

Ile

bę­dzie kosz­to­wał m

2

miesz­ka­nia

na

łódz­kim Wi­dze­wie w 2020 roku? (tego, nie­ste­ty, my rów­nież nie wie­my).

Ile

razy in­we­sto­wa­nie w nie­ru­cho­mo­ści jest lep­sze od in­we­sto­wa­nia w ak­cje?

Czy

ku­pić to kon­kret­ne miesz­ka­nie?

W któ­rym ban­ku za­cią­gnąć kre­dyt

na

kup­no pierw­sze­go miesz­ka­nia pod wy­na­jem?

Na nie­któ­re z tych py­tań od­po­wie­my w ko­lej­nych książ­kach lub, je­śli nie chcesz cze­kać, za­pra­sza­my Cię do dys­ku­sji na ła­mach www.fri­do­mia.pl

Do kogo jest ad­re­so­wa­na ta książ­ka?

Ad­re­sat­ką tej książ­ki je­steś TY, na­sza Czy­tel­nicz­ko i nasz Czy­tel­ni­ku. Mamy na­dzie­ję, że dzię­ki tej lek­tu­rze po­dej­miesz wy­zwa­nie zbu­do­wa­nia two­jej wol­no­ści fi­nan­so­wej. Na­praw­dę war­to i wie­rzy­my, że w tej dzie­dzi­nie każ­dy może osią­gnąć suk­ces. Rów­nież TY.

Książ­ka zo­sta­ła na­pi­sa­na z my­ślą o tych, któ­rzy chcą w więk­szym stop­niu za­pa­no­wać nad swo­im ży­ciem: dla tych, któ­rzy od­ruch bez­kry­tycz­ne­go zwięk­sza­nia kon­sump­cji chcą za­stą­pić na­wy­kiem bu­do­wa­nia swo­jej wol­no­ści fi­nan­so­wej. Wol­ność fi­nan­so­wa to ten mo­ment w ży­ciu, gdy już nie mu­si­my co­dzien­nie pra­co­wać, a mimo tego je­ste­śmy w sta­nie utrzy­mać nasz po­żą­da­ny po­ziom ży­cia. Brzmi tak pięk­nie, że aż nie­wia­ry­god­nie? Jak to zro­bić? Wie­le osób osią­gnę­ło swo­ją wol­ność fi­nan­so­wą dzię­ki sys­te­ma­tycz­ne­mu in­we­sto­wa­niu w nie­ru­cho­mo­ści.

Je­ste­śmy prze­ko­na­ni, że do tego gro­na może do­łą­czyć za­rów­no dy­rek­tor­ka agen­cji re­kla­mo­wej, któ­rej mie­sięcz­ne do­cho­dy wy­no­szą 30 000 zł, urzęd­nicz­ka ban­ko­wa z kil­ku­na­sto­let­nim do­świad­cze­niem z pen­sją 9000 zł mie­sięcz­nie, jak i na­uczy­ciel za­ra­bia­ją­cy mie­sięcz­nie 2500 zł, i z tru­dem wią­żą­cy ko­niec z koń­cem. Każ­dy może uwol­nić się od cią­głe­go bie­gu i za­pa­no­wać nad swo­im ży­ciem. Rów­nież TY dro­ga Czy­tel­nicz­ko i dro­gi Czy­tel­ni­ku.

Chcąc w jak naj­bar­dziej przy­stęp­ny spo­sób przy­bli­żyć ci na­szą fi­lo­zo­fię bu­do­wa­nia wol­no­ści fi­nan­so­wej dzię­ki in­we­sto­wa­niu w nie­ru­cho­mo­ści, sta­ra­my się uży­wać pro­ste­go i zro­zu­mia­łe­go ję­zy­ka oraz uni­kać wy­ra­żeń żar­go­no­wych, uży­wa­nych tak przez eks­per­tów ryn­ku nie­ru­cho­mo­ści, jak i eks­per­tów od in­we­sto­wa­nia.

Za­kła­da­my, że nie­któ­rzy czy­tel­ni­cy nig­dy nie byli na­jem­ca­mi lub wy­naj­mu­ją­cy­mi, nie ku­po­wa­li miesz­ka­nia, nie za­cią­ga­li kre­dy­tów hi­po­tecz­nych. Jed­nak mamy prze­ko­na­nie, że na­wet ci spo­śród Was, któ­rzy już są ak­tyw­ny­mi in­we­sto­ra­mi, też znaj­dą w tej książ­ce sze­reg cie­ka­wych in­spi­ra­cji, któ­re po­zwo­lą sku­tecz­niej i szyb­ciej bu­do­wać swo­ją wol­ność fi­nan­so­wą. Je­ste­śmy prze­ko­na­ni, że lek­tu­ra tej książ­ki po­zwo­li upo­rząd­ko­wać wie­dzę, któ­rą już zdo­by­li­ście na te­mat in­we­sto­wa­nia w nie­ru­cho­mo­ści.

Aby nasz prze­kaz był bar­dziej kla­row­ny, czy­tel­ny i mniej „na­uko­wy”, bę­dzie­my się do Was zwra­cać, nasi Dro­dzy czy­tel­ni­cy, w bez­po­śred­niej for­mie „ty”. Nie wy­ni­ka to jed­nak z bra­ku sza­cun­ku.

Po­sta­wi­li­śmy na for­mę żeń­ską, bo głę­bo­ko wie­rzy­my w rów­no­upraw­nie­nie i chce­my wal­czyć ze ste­reo­ty­pa­mi we wszyst­kich sfe­rach. To ko­bie­ty w wie­lu pol­skich do­mach ini­cju­ją roz­mo­wy na te­mat fi­nan­so­we­go za­bez­pie­cze­nia przy­szło­ści ro­dzi­ny, a w szcze­gól­no­ści dzie­ci. Chce­my też wal­czyć ze ste­reo­ty­pem, że fi­nan­se i in­we­sto­wa­nie to do­me­na męż­czyzn. Wca­le tak nie jest.

Nie­mniej książ­ka ta jest prze­zna­czo­na w jed­na­ko­wym stop­niu dla pań jak i dla stu­pro­cen­to­wych fa­ce­tów. Tak więc Pa­nów Czy­tel­ni­ków też go­rą­co za­chę­ca­my do jej prze­czy­ta­nia.

Kim je­ste­śmy?

Pra­co­wa­li­śmy w jed­nej z naj­więk­szych na świe­cie firm do­rad­czych, w fir­mie Ar­thur An­der­sen. Ro­bert roz­po­czął pra­cę w 1990, Sła­wek w 1992 roku. Dzię­ki cięż­kiej pra­cy i szyb­kie­mu roz­wo­jo­wi fir­my sami szyb­ko awan­so­wa­li­śmy i ro­sły też na­sze do­cho­dy z pra­cy. Istot­ną część nad­wy­żek po­nad bie­żą­ce po­trze­by zde­cy­do­wa­li­śmy się prze­zna­czać na bu­do­wa­nie na­szej wol­no­ści fi­nan­so­wej. Od 1998 roku, kie­ro­wa­ni wia­rą w re­al­ność jej osią­gnię­cia, sys­te­ma­tycz­nie in­we­stu­je­my w nie­ru­cho­mo­ści, choć za­wo­do­wo nie mie­li­śmy z nie­ru­cho­mo­ścia­mi do czy­nie­nia. W la­tach 1999-2000 zo­sta­li­śmy part­ne­ra­mi, czy­li współ­wła­ści­cie­la­mi fir­my. Ro­bert w 2005 roku zre­zy­gno­wał z funk­cji part­ne­ra i pre­ze­sa fir­my i, kon­ty­nu­ując in­we­sto­wa­nie w nie­ru­cho­mo­ści, za­czął re­ali­za­cję sze­re­gu ini­cja­tyw zwią­za­nych z po­mo­cą roz­wo­jo­wą w Ke­nii. Sła­wek do koń­ca maja 2009 roku był part­ne­rem w fir­mie De­lo­it­te, kie­ru­jąc biz­ne­sem w re­gio­nie Bał­ka­nów. Cały czas kon­ty­nu­ował bu­do­wa­nie swo­je­go port­fe­la miesz­kań pod wy­na­jem. Od czerw­ca 2009 zre­zy­gno­wał z pra­cy dla kor­po­ra­cji i prze­szedł na „wcze­śniej­szą eme­ry­tu­rę” w wie­ku 43 lat.

To­masz, Mag­da i Ka­ta­rzy­na – 3 oso­by, 3 dro­gi

Za­sta­na­wia­jąc się, jak naj­le­piej zo­bra­zo­wać i w moż­li­wie czy­tel­ny i pro­sty spo­sób prze­ka­zać ci na­sze prze­my­śle­nia i pro­po­zy­cje do­ty­czą­ce za­rów­no wol­no­ści fi­nan­so­wej, jak i in­we­sto­wa­nia w nie­ru­cho­mo­ści, uzna­li­śmy, że po­wo­ła­my do ży­cia wspo­mnia­nych po­wy­żej bo­ha­te­rów. A za­tem na ła­mach dal­szych roz­dzia­łów będą nam to­wa­rzy­szyć: To­masz – na­uczy­ciel z gim­na­zjum, Mag­da – urzęd­nicz­ka ban­ko­wa oraz Ka­ta­rzy­na – dy­rek­tor­ka agen­cji re­kla­mo­wej.

Nasi bo­ha­te­ro­wie zo­sta­ną uka­za­ni w róż­nych – przy­kła­do­wych – sy­tu­acjach, więc się z nimi bę­dzie­my czę­sto spo­ty­kać na kar­tach tej książ­ki. Mamy na­dzie­ję, że w ten „ży­cio­wy”spo­sób przy­bli­ży­my ci te­ma­ty­kę, i po­ka­że­my, jak w prak­ty­ce bu­do­wać swo­ją wol­ność fi­nan­so­wą.

I tak przyj­mij­my, że To­masz to na­uczy­ciel WF w gim­na­zjum w jed­nym z miast po­wia­to­wych po­łu­dnio­wej Pol­ski, 45-la­tek sta­nu wol­ne­go, o mie­sięcz­nych za­rob­kach w wy­so­ko­ści 2500 zł, ży­ją­cy skrom­nie i miesz­ka­ją­cy we wła­sno­ścio­wym 2-po­ko­jo­wym miesz­ka­niu, od­da­lo­nym o pięć mi­nut pie­szo od miej­sca pra­cy. Jest za­ko­cha­ny w gó­rach – w wol­nych chwi­lach cho­dzi i wspi­na się w Ta­trach. To­masz nie ma żad­nych dłu­gów, ale i oszczęd­no­ści. Brat To­ma­sza, któ­ry miesz­ka w Ir­lan­dii, za­czął w ostat­nim cza­sie wy­naj­mo­wać miesz­ka­nia przy­jeż­dża­ją­cym tam ro­da­kom i ma z tego ty­tu­łu re­gu­lar­ny do­chód. W To­ma­szu za­kieł­ko­wa­ła myśl, że być może po­dob­nie moż­na ro­bić w kra­ju. W koń­cu co­raz wię­cej osób za­czy­na prze­miesz­czać się za pra­cą.

Mag­da to do­świad­czo­na i ce­nio­na kie­row­nicz­ka wy­dzia­łu ds. kre­dy­tów w ban­ku, w jed­nym z miast wo­je­wódz­kich. Ma lat 39 i jest mę­żat­ką z 2 dzie­ci w wie­ku szkol­nym. Ceni so­bie czas spę­dza­ny z ro­dzi­ną, a jed­no­cze­śnie głę­bo­ko wie­rzy w przed­się­bior­czość ko­biet. Jej mie­sięcz­ne za­rob­ki wy­no­szą 9000 zł net­to. Do­cho­dy jej i męża po­zwa­la­ją na oszczę­dza­nie i już po­sia­da­ją odło­żo­ne 100 000 zł. Miesz­ka w 3-po­ko­jo­wym miesz­ka­niu o po­wierzch­ni 65 m2, któ­re odzie­dzi­czył mąż. Ich po­ziom nor­mal­nych wy­dat­ków mie­sięcz­nych to kwo­ta rzę­du 12 000 zł. po­nie­waż Mag­da do­słow­nie po­chła­nia książ­ki, pew­ne­go razu zna­la­zła w in­ter­ne­cie za­po­wiedź książ­ki na te­mat wol­no­ści fi­nan­so­wej. Ta lek­tu­ra za­in­spi­ro­wa­ła ją do ak­tyw­ne­go my­śle­nia i dzia­ła­nia.

Ostat­nia z na­szych bo­ha­te­rek – Ka­ta­rzy­na – jest dy­rek­to­rem agen­cji re­kla­mo­wej z War­sza­wy. Ma 33 lata, jest nie­za­męż­na i w peł­ni od­da­je się ka­rie­rze za­wo­do­wej, cho­ciaż od za­wsze ma­rzy­ła o za­an­ga­żo­wa­niu się w re­ali­za­cję pro­jek­tów roz­wo­jo­wych dla dzie­ci w Ke­nii. Miesz­ka, w ku­pio­nym na kre­dyt, no­wym apar­ta­men­cie o po­wierzch­ni 90 m2 na no­wym osie­dlu w Wi­la­no­wie, w War­sza­wie. Jej za­rob­ki wy­no­szą 30 000 zł. Na utrzy­ma­nie swo­je­go bar­dzo wy­so­kie­go stan­dar­du ży­cia, w tym spła­tę kre­dy­tu miesz­ka­nio­we­go, wy­da­je pra­wie całą pen­sję. W cią­gu pię­ciu ostat­nich lat pra­cy Ka­ta­rzy­na, kie­ru­jąc się su­ge­stia­mi róż­nych do­rad­ców in­we­sty­cyj­nych, ku­pi­ła jed­nost­ki fun­du­szy in­we­sty­cyj­nych na kwo­tę ok. 150 000 zło­tych. Od dłuż­sze­go cza­su żyje w cią­głym bie­gu. Ostat­nio na kon­fe­ren­cji agen­cji re­kla­mo­wych w Hisz­pa­nii spo­tka­ła daw­ne­go zna­jo­me­go z bran­ży, któ­ry dzię­ki po­czy­nio­nym in­we­sty­cjom w Bar­ce­lo­nie (wy­naj­mu­je miesz­ka­nia tu­ry­stom) pra­cu­je w swo­jej agen­cji na mniej niż pół eta­tu, resz­tę cza­su po­świę­ca na współ­pra­cę z mło­dy­mi ar­ty­sta­mi hisz­pań­ski­mi. Po­my­śla­ła, że je­śli rów­nież ona nie weź­mie spraw w swo­je ręce, to za ja­kiś czas bę­dzie jej jesz­cze trud­niej się do tego za­brać.

Osią­gnę­li­śmy wol­ność fi­nan­so­wą. Nie chce­my w tym miej­scu w ja­ki­kol­wiek spo­sób su­ge­ro­wać, że uwa­ża­my się za jed­nych z naj­bo­gat­szych lu­dzi w Pol­sce. Wie­my, że tak nie jest. W gro­nie na­szych przy­ja­ciół i zna­jo­mych zna­my set­ki osób, któ­rych ma­jąt­ki oraz bie­żą­ce przy­cho­dy z pra­cy, czy z pro­wa­dze­nia swo­je­go biz­ne­su wie­lo­krot­nie prze­kra­cza­ją na­sze do­cho­dy i ma­jąt­ki. Na li­stach naj­bo­gat­szych Po­la­ków „Po­li­ty­ki” czy „Wprost” po­ja­wia­ją się cią­gle set­ki ma­jęt­nych lu­dzi biz­ne­su.

W uzu­peł­nie­niu bo­ga­te­go, pra­wie 20-let­nie­go do­świad­cze­nia za­wo­do­we­go w za­kre­sie stra­te­gii, za­rzą­dza­nia i efek­tyw­no­ści biz­ne­so­wej, w okre­sie mi­nio­nych 10 lat zdo­by­li­śmy wie­le prak­tycz­nej wie­dzy i do­świad­cze­nia w ob­sza­rze na­by­wa­nia i za­rzą­dza­nia nie­ru­cho­mo­ścia­mi. Ro­bert ukoń­czył po­dy­plo­mo­we stu­dia i jest li­cen­cjo­no­wa­nym przez Mi­ni­ster­stwo In­fra­struk­tu­ry po­śred­ni­kiem w ob­ro­cie nie­ru­cho­mo­ścia­mi. Sła­wek ukoń­czył stu­dia po­dy­plo­mo­we z za­kre­su za­rzą­dza­nia nie­ru­cho­mo­ścia­mi i jest w koń­co­wej fa­zie zdo­by­wa­nia li­cen­cji za­rząd­cy nie­ru­cho­mo­ścia­mi. Je­ste­śmy ak­tyw­ny­mi uczest­ni­ka­mi mię­dzy­na­ro­do­wych spo­tkań i kon­fe­ren­cji bran­ży nie­ru­cho­mo­ści. Pla­nu­je­my dal­sze in­we­sto­wa­nie w te waż­ne dla nas ak­ty­wa.

Z wy­kształ­ce­nia je­ste­śmy ab­sol­wen­ta­mi Wy­dzia­łu Han­dlu Za­gra­nicz­ne­go Szko­ły Głów­nej Pla­no­wa­nia i Sta­ty­sty­ki w War­sza­wie – SGPiS [od 1992 roku – Szko­ła Głów­na Han­dlo­wa], a po­nad­to Sła­wek jest ab­sol­wen­tem MBA Lon­don Bu­si­ness Scho­ol oraz Wy­dzia­łu Pra­wa Uni­wer­sy­te­tu War­szaw­skie­go, a Ro­bert jest ab­sol­wen­tem MBA GSB Uni­ver­si­ty of Chi­ca­go.

Na ła­mach książ­ki dzie­li­my się z Tobą, czy­tel­ni­ku, prze­my­śle­nia­mi i do­świad­cze­nia­mi w za­kre­sie bu­do­wa­nia wol­no­ści fi­nan­so­wej dzię­ki in­we­sty­cjom w nie­ru­cho­mo­ści. Li­czy­my na to, ze wie­lu z Was prze­ła­mie na­tu­ral­ny opór przed no­wy­mi po­my­sła­mi, przed ko­niecz­no­ścią prze­ło­że­nia w cza­sie czę­ści kon­sump­cji, przed po­ko­na­niem ba­rie­ry nie­wie­dzy i ze­chce pod­jąć wy­si­łek bu­do­wa­nia swo­jej wła­snej wol­no­ści fi­nan­so­wej. Li­czy­my też na to, że część z Was ze­chce z nami współ­pra­co­wać przy więk­szych pro­jek­tach in­we­sty­cyj­nych.

Za­pra­sza­my do kon­tak­tu i dzie­le­nia się swo­imi prze­my­śle­nia­mi i po­my­sła­mi nt. wol­no­ści fi­nan­so­wej i in­we­sto­wa­nia w nie­ru­cho­mo­ści: sla­wek@fri­do­mia.pl i ro­bert@fri­do­mia.pl.

Rozdział 1Wolność finansowa

Pie­niądz, któ­ry czło­wiek po­sia­da, to swo­bo­da; ten za któ­rym goni, to nie­wo­la.

Sta­re po­rze­ka­dło mówi, że „pie­nią­dze szczę­ścia nie dają”. Nie da się ku­pić przy­jaź­ni, mi­ło­ści, zdro­wia, po­czu­cia hu­mo­ru, ta­len­tu mu­zycz­ne­go, świę­te­go spo­ko­ju i wie­lu in­nych rze­czy.

Z dru­giej jed­nak stro­ny, ży­jąc w Eu­ro­pie w XXI wie­ku, pew­na doza ma­te­ria­li­zmu jest nie do unik­nię­cia. Pie­nią­dze po­trzeb­ne są do za­spo­ka­ja­nia co­dzien­nych po­trzeb typu je­dze­nie, dach nad gło­wą, ubra­nie, itp. (cie­ka­we, gdzie jest gra­ni­ca tych po­trzeb?). Umoż­li­wia­ją rów­nież re­ali­za­cję tego, co nas pa­sjo­nu­je.

W od­czu­ciu więk­szo­ści Po­la­ków pie­nią­dze zdo­by­wa się albo po­przez pra­cę, albo za­kła­da­nie i roz­wi­ja­nie swo­je­go biz­ne­su. Nie bie­rze­my tu pod uwa­gę in­nych, tak nie­ty­po­wych źró­deł ich po­zy­ska­nia jak kra­dzież, ła­pów­ki czy wy­gra­na na lo­te­rii!

Więk­szość z nas na swo­je pie­nią­dze cięż­ko pra­cu­je. Te cięż­ko za­ro­bio­ne pie­nią­dze wy­da­je­my, aby uła­twić lub uprzy­jem­nić so­bie ży­cie. W tej książ­ce po­dzie­li­my się spraw­dzo­nym po­my­słem na osią­gnię­cie wol­no­ści fi­nan­so­wej, czy­li za­pew­nie­niu so­bie sta­łych, prze­wi­dy­wal­nych do­cho­dów na po­zio­mie prze­kra­cza­ją­cym na­sze nor­mal­ne wy­dat­ki bez ko­niecz­no­ści „pra­cy na eta­cie”.

1.1. Czym jest wol­ność fi­nan­so­wa?

Jak wspo­mnie­li­śmy po­wy­żej – każ­dy z nas ma po­trze­by, któ­re za­spo­ka­ja mię­dzy in­ny­mi za po­mo­cą pie­nię­dzy. Śle­dzi­my od wie­lu lat li­te­ra­tu­rę na te­mat in­we­sto­wa­nia w nie­ru­cho­mo­ści. W jed­nej z wie­lu ksią­żek ame­ry­kań­skie­go au­to­ra Ro­ber­ta Kiy­osa­ki, Ca­sh­flow Qu­adrant (wy­daw­ca War­ner Bo­oks, rok 1998) na­tknę­li­śmy się na bar­dzo traf­ny – na­szym zda­niem – po­dział spo­łe­czeń­stwa na trzy ka­te­go­rie osób: oso­by, któ­re ce­nią so­bie bez­pie­czeń­stwo swo­je­go miej­sca pra­cy; te, któ­re pre­fe­ru­ją bez­pie­czeń­stwo fi­nan­so­we, i wresz­cie oso­by, któ­rych ce­lem jest osią­gnię­cie wol­no­ści fi­nan­so­wej.

Nie­co mo­dy­fi­ku­jąc tę kla­sy­fi­ka­cję, wy­róż­nia­my: oso­by, któ­re żyją w cią­głej nie­pew­no­ści fi­nan­so­wej; oso­by, któ­rym uda­ło się za­pew­nić so­bie bez­pie­czeń­stwo fi­nan­so­we; oraz oso­by, któ­re osią­gnę­ły wol­ność fi­nan­so­wą.

→ Nie­pew­ność fi­nan­so­wa

Do ka­te­go­rii tej na­le­ży zde­cy­do­wa­na więk­szość z nas. Sza­cu­je­my, że jest to ok. 70-90 pro­cent po­pu­la­cji Pol­ski. Są to m.in. eme­ry­ci i ren­ci­ści, któ­rzy, aby zwią­zać ko­niec z koń­cem, re­zy­gnu­ją z wie­lu przy­jem­no­ści (np. z co­rocz­nych wa­ka­cji), a je­śli na­gle wzro­śnie cena le­ków lub ener­gii, to czę­sto są zmu­sze­ni zre­zy­gno­wać rów­nież z droż­szych pro­duk­tów żyw­no­ścio­wych. Są to też oso­by bez­ro­bot­ne, a tak­że pra­cow­ni­cy o ni­skich do­cho­dach. Z re­gu­ły oso­by te nie mają oszczęd­no­ści i utra­ta pra­cy ozna­cza czę­sto dla nich po­pad­nię­cie w po­waż­ne pro­ble­my fi­nan­so­we, a w skraj­nym przy­pad­ku – w bie­dę.

Spo­śród 24,4 mi­lio­na Po­la­ków, któ­rzy wy­ka­za­li do­chód w swo­ich ze­zna­niach po­dat­ko­wych za rok 2008, oko­ło 22,5 mi­lio­na (czy­li ok. 92 pro­cent) to oso­by, któ­rych do­cho­dy nie prze­kro­czy­ły naj­niż­sze­go pro­gu po­dat­ko­we­go. Ta gru­pa osią­ga­ła do­cho­dy nie wyż­sze niż 44 490 zł rocz­nie, czy­li oko­ło 3700 zł mie­sięcz­nie. Oczy­wi­ście na­le­ży do­dać, że kwo­ta 3700 zł to gór­na gra­ni­ca dla tego pro­gu po­dat­ko­we­go, a nie war­tość śred­nia uzy­ski­wa­nych do­cho­dów.

→ Bez­pie­czeń­stwo fi­nan­so­we

Oso­by w tej ka­te­go­rii to naj­czę­ściej lu­dzie o wyż­szych kwa­li­fi­ka­cjach i wyż­szych do­cho­dach, ale i o więk­szych po­trze­bach co­dzien­nych. Czę­sto zgro­ma­dzi­li już oni ja­kieś oszczęd­no­ści i do­ko­na­li pew­nych in­we­sty­cji. Tak więc są za­bez­pie­cze­ni na wy­pa­dek nie­prze­wi­dzia­nej utra­ty pra­cy lub upad­ku pro­wa­dzo­nej przez sie­bie fir­my. Są w sta­nie przez ja­kiś czas utrzy­mać sie­bie i ro­dzi­nę na do­tych­cza­so­wym po­zio­mie ży­cia. Do­pie­ro dłuż­szy brak bie­żą­cych do­cho­dów z pra­cy lub biz­ne­su po­wo­du­je u nich nie­po­kój; po­ja­wia się nie­pew­ność fi­nan­so­wa. Sza­cu­je­my, że 10-30 pro­cent Po­la­ków na­le­ży do tej ka­te­go­rii.

We­dług da­nych Mi­ni­ster­stwa Fi­nan­sów, cy­to­wa­nych w dniu 4 sierp­nia 2009 roku przez „The Wall Stre­et Jo­ur­nal Pol­ska”, po­dat­ni­cy w dru­gim prze­dzia­le po­dat­ko­wym (30-pro­cen­to­wa staw­ka po­dat­ku PIT) sta­no­wi­li 6,45 pro­cent wszyst­kich po­dat­ni­ków i było ich w Pol­sce w 2008 roku do­kład­nie 1 575 511 osób.

→ Wol­ność fi­nan­so­wa

We­dług tego sa­me­go źró­dła, po­dat­ni­ków, któ­rzy w 2008 roku roz­li­cza­li się we­dług III gru­py po­dat­ko­wej, było w Pol­sce 342 230 osób, czy­li oko­ło 1,4 pro­cent ogó­łu po­dat­ni­ków. W tej gru­pie, naj­le­piej za­ra­bia­ją­cych Po­la­ków, prze­wa­ża­ją oso­by zaj­mu­ją­ce kie­row­ni­cze sta­no­wi­ska w du­żych kor­po­ra­cjach, czy­li uzy­sku­ją­cy swo­je do­cho­dy ze sto­sun­ku pra­cy.

Na­to­miast oso­by, któ­re osią­gnę­ły wol­ność fi­nan­so­wą, nie mu­szą już wię­cej pra­co­wać za­rob­ko­wo. Co mie­siąc na ich kon­ta ban­ko­we wpły­wa wy­star­cza­ją­ca kwo­ta go­tów­ki, aby po­kryć co­mie­sięcz­ne wy­dat­ki, bez ko­niecz­no­ści świad­cze­nia przez nie pra­cy. Nie pra­cu­ją, bo ich in­we­sty­cje pra­cu­ją za nich.

We­dług na­szej naj­lep­szej wie­dzy osób, któ­re osią­gnę­ły wol­ność fi­nan­so­wą, jest w Pol­sce nie­wie­le.

1.2. Wol­ność fi­nan­so­wa a bo­gac­two

→ Trud­no jest zo­stać bo­ga­tym

Osią­gnąć bo­gac­two jest bar­dzo trud­no. Sami nie je­ste­śmy bo­ga­ci, więc nie­ste­ty tym bar­dziej nie wie­my, jak to­bie po­ra­dzić, w jaki spo­sób mo­żesz zo­stać bo­ga­ta.

Nie wie­my na­wet, jak zde­fi­nio­wać „bo­gac­two”. Ktoś, kto w wy­ni­ku ostat­nie­go kra­chu na gieł­dzie wy­padł z li­sty 100 naj­bo­gat­szych Po­la­ków i te­raz zaj­mu­je na niej 103. miej­sce, może nie czuć się bo­ga­tym, mimo, że z pew­no­ścią za ta­kie­go uzna­wa­li­by­śmy go my (czy ty). Na­wet wię­cej, ktoś, kto na tej li­ście zaj­mu­je miej­sce w pierw­szej 5., może czuć się bied­nym, je­śli bę­dzie się po­rów­ny­wał z koń­ców­ką li­sty 100 naj­bo­gat­szych lu­dzi na świe­cie.

De­fi­ni­cja bo­gac­twa jest bar­dzo płyn­na, a sama kon­cep­cja opie­ra się czę­sto na po­rów­na­niach ma­jęt­no­ści jed­nej oso­by ze sta­nem po­sia­da­nia in­nych osób. Do­dat­ko­wo, ktoś na­wet bar­dzo bo­ga­ty może nie być wca­le pew­nym, czy już osią­gnął „bo­gac­two”, do któ­re­go dą­żył. Za­wsze po­ja­wią się na ho­ry­zon­cie ^ ko­lej­ne cele do osią­gnię­cia, a moż­li­wość ich osią­gnię­cia umac­nia nas w prze­świad­cze­niu, że nadal je­ste­śmy „bo­ga­ci”.

Luk­su­so­wy sa­mo­chód prze­sta­je być wy­znacz­ni­kiem wła­sne­go bo­gac­twa w mo­men­cie, gdy się go już po­sią­dzie. Ce­lem sta­je się luk­su­so­wa wil­la. Ale i ta w mo­men­cie prze­pro­wadz­ki prze­sta­je być wy­star­cza­ją­cym wy­znacz­ni­kiem. Wil­la zo­sta­je za­stą­pio­na chę­cią po­sia­da­nia luk­su­so­we­go jach­tu. Na­stęp­nie jacht – he­li­kop­te­rem, he­li­kop­ter – od­rzu­tow­cem, od­rzu­to­wiec – su­per­jach­tem, su­per­jacht – wła­sną wy­spą na Ka­ra­ibach, itd. [ Obec­nie naj­więk­si kre­zu­si pła­cą mi­lio­ny do­la­rów, aby po­być parę dni na sta­cji ko­smicz­nej i jeść ja­kieś pap­ki w tub­kach, gnieź­dzić się na ma­lu­teń­kiej prze­strze­ni, mieć kło­po­ty z pro­za­icz­nym od­da­wa­niem mo­czu w wa­run­kach nie­waż­ko­ści. Mo­że­my też przy­pusz­czać, że gdy tyl­ko po­ja­wi się moż­li­wość spa­ce­ru po Księ­ży­cu, to zno­wu naj­bo­gat­si roz­pocz­ną wy­ścig do pierw­szeń­stwa w wy­da­niu mi­liar­dów do­la­rów, aby być tymi pierw­szy­mi cy­wi­la­mi na Księ­ży­cu. Jak wi­dzisz, trud­no jest o taką gra­ni­cę, przy któ­rej moż­na bez­dy­sku­syj­nie po­wie­dzieć: te­raz je­stem na­praw­dę bo­ga­ta.

→ Wol­ność fi­nan­so­wa to nie jest wy­ścig z in­ny­mi

Spra­wa przed­sta­wia się zu­peł­nie in­a­czej w przy­pad­ku „wol­no­ści fi­nan­so­wej”.

Tu­taj de­fi­ni­cja jest bar­dzo pre­cy­zyj­na: wol­ność fi­nan­so­wą osią­gasz wte­dy, gdy two­je pa­syw­ne (a więc nie­wy­ma­ga­ją­ce two­jej pra­cy) do­cho­dy, w for­mie go­tów­ki, sta­le prze­wyż­sza­ją po­ziom two­ich nor­mal­nych, co­mie­sięcz­nych wy­dat­ków.

Dzię­ki temu, że to ty sama de­fi­niu­jesz swój „opty­mal­ny” po­ziom co­mie­sięcz­nych wy­dat­ków, i nie­zbęd­ny do ich po­kry­cia po­ziom go­tów­ki, nie mu­sisz się z ni­kim po­rów­ny­wać i z kim­kol­wiek ści­gać. O tym, czy osią­gnę­łaś wol­ność fi­nan­so­wą, czy jesz­cze nie, nie de­cy­du­je względ­na po­zy­cja spo­łecz­na. Po­rów­nu­jesz je­dy­nie, na ile two­je pa­syw­ne do­cho­dy po­kry­wa­ją two­je nor­mal­ne co­mie­sięcz­ne wy­dat­ki!

Na wy­so­kość obu tych po­zy­cji masz – szczę­śli­wie – bez­po­śred­ni wpływ:

W od­nie­sie­niu

do

pa­syw­nych do­cho­dów: to ty bu­du­jesz sys­te­ma­tycz­nie ich wy­so­kość, po­więk­sza­jąc wiel­kość swo­je­go port­fe­la nie­ru­cho­mo­ści.

W od­nie­sie­niu

do

nor­mal­ne­go po­zio­mu wy­dat­ków: to ty kon­tro­lu­jesz swo­je po­trze­by, choć wy­ma­ga to od cie­bie tro­chę dys­cy­pli­ny.

Dzię­ki temu, że de­fi­ni­cja two­jej wol­no­ści fi­nan­so­wej jest pre­cy­zyj­na, to trud­no jest ci prze­ga­pić mo­ment, w któ­rym sta­jesz się „wol­na fi­nan­so­wo”. Z dru­giej stro­ny czło­wiek, któ­re­go ce­lem jest osią­gnię­cie „bo­gac­twa”, nig­dy do koń­ca nie bę­dzie miał pew­no­ści, czy już cel swój osią­gnął, czy jesz­cze nie. Wy­star­czy, że w oko­li­cy po­ja­wi się gru­pa osób bo­gat­szych od nie­go. Ty na­to­miast bę­dziesz do­kład­nie wi­dzia­ła, że po­ziom two­ich co­mie­sięcz­nych pa­syw­nych do­cho­dów prze­kro­czył po­ziom two­ich co­mie­sięcz­nych wy­dat­ków. Po­ja­wie­nie się no­wych bo­ga­tych są­sia­dów w two­jej oko­li­cy ni­cze­go w tym za­kre­sie nie zmie­ni.

Osią­gnię­cie wol­no­ści fi­nan­so­wej da ci za­tem kom­fort psy­chicz­ny, któ­re­go mogą nie mieć naj­bo­gat­si na­wet Po­la­cy.

→ Czy trze­ba być bo­ga­tym, aby osią­gnąć wol­ność fi­nan­so­wą?

Wie­lu bo­ga­tych Po­la­ków oraz wie­lu spo­śród gro­na naj­le­piej za­ra­bia­ją­cych me­ne­dże­rów nie osią­gnę­ło wol­no­ści fi­nan­so­wej. Nie są oni w sta­nie z dnia na dzień zre­zy­gno­wać ze swo­jej pra­cy bez ko­niecz­no­ści jed­no­cze­sne­go moc­ne­go za­ci­śnię­cia pasa i zre­zy­gno­wa­nia ze swo­je­go wy­so­kie­go stan­dar­du ży­cia. Ze stan­dar­du ży­cia, do któ­re­go są przy­zwy­cza­je­ni, lub któ­ry „wy­mu­sza” na nich oto­cze­nie, w któ­rym żyją i któ­ry trak­tu­ją jako nor­mal­ny.

Dzie­je się tak dla­te­go, że ich im­po­nu­ją­ce ma­jąt­ki – wil­le w pod­war­szaw­skim Kon­stan­ci­nie, luk­su­so­we sa­mo­cho­dy, dział­ki na Ma­zu­rach, ko­lek­cje dzieł sztu­ki czy apar­ta­men­ty wa­ka­cyj­ne w po­łu­dnio­wej Fran­cji – nie przy­no­szą na bie­żą­co go­tów­ki. Wręcz od­wrot­nie – ma­jąt­ki te po­chła­nia­ją ogrom­ne kwo­ty, zna­czą­co pod­no­sząc i tak już bar­dzo wy­so­ki po­ziom wy­dat­ków po­no­szo­nych co mie­siąc.

Z dru­giej stro­ny bo­ga­tym Po­la­kom oraz naj­le­piej za­ra­bia­ją­cym me­ne­dże­rom jest oczy­wi­ście dużo ła­twiej zbu­do­wać swo­ją wol­ność fi­nan­so­wą niż na­uczy­cie­lo­wi WF w gim­na­zjum, za­ra­bia­ją­ce­mu 2500 zł mie­sięcz­nie. W ich przy­pad­ku wy­star­czyć może zmia­na struk­tu­ry ich ma­jąt­ku z ta­kie­go, któ­ry wy­ko­rzy­stu­ją głów­nie na wła­sne po­trze­by, na taki, któ­ry ge­ne­ru­je do­cho­dy, lub prze­zna­cze­nie czę­ści środ­ków, do­tych­czas wy­da­wa­nych na kon­sump­cję, na na­by­wa­nie ma­jąt­ku przy­no­szą­ce­go do­chód.

A za­tem, aby osią­gnąć wol­ność fi­nan­so­wą nie wy­star­czy mieć duży ma­ją­tek. Trze­ba do niej świa­do­mie dą­żyć. Nie moż­na wol­no­ści fi­nan­so­wej osią­gnąć „przez przy­pa­dek”. Do­wo­dem na to są ci, któ­rzy tra­fi­li ma­gicz­ną 6 w to­to­lot­ka, a nie po­tra­fi­li z tej szan­sy umie­jęt­nie sko­rzy­stać. Czę­sto wy­gra­na za­miast przy­nieść im wol­ność, do­pro­wa­dza­ła do wie­lu nie­szczęść.

Pod­su­mo­wu­jąc. Osią­gnię­cie bo­gac­twa jest trud­ne. Ale na szczę­ście wol­ność fi­nan­so­wa nie jest tym sa­mym czym bo­gac­two, a swo­ją wol­ność fi­nan­so­wą mo­żesz zbu­do­wać sama, ko­rzy­sta­jąc np. z na­szych rad. Je­śli ze­chcesz kon­ty­nu­ować lek­tu­rę tego roz­dzia­łu, to do­wiesz się m.in. skąd czer­pać do­cho­dy nie­wy­ma­ga­ją­ce od cie­bie pra­cy „na eta­cie”, czy wol­ność fi­nan­so­wa jest moż­li­wa do osią­gnię­cia przez każ­de­go, oraz co jest ko­niecz­ne (a co nie jest), aby wy­zwo­lić się od co­dzien­nych zmar­twień fi­nan­so­wych.

1.3. Pa­syw­ne do­cho­dy wyż­sze niż nor­mal­ne co­mie­sięcz­ne wy­dat­ki

Klu­czem do zro­zu­mie­nia kon­cep­cji wol­no­ści fi­nan­so­wej jest zro­zu­mie­nie idei re­gu­lar­ne­go wpły­wu na two­je kon­to stru­mie­ni go­tów­ki oraz zro­zu­mie­nie źró­deł, z któ­rych te stru­mie­nie go­tów­ki po­cho­dzą.

Wol­ność fi­nan­so­wą osią­gasz wte­dy:

gdy

co­mie­sięcz­ny stru­mień pły­ną­cej do cie­bie go­tów­ki jest wyż­szy od co­mie­sięcz­nej kwo­ty two­ich nor­mal­nych wy­dat­ków, co po­zwa­la za­spo­ka­jać po­trze­by na bie­żą­co, oraz;

gdy

stru­mień go­tów­ki po­cho­dzi z in­nych źró­deł niż two­ja bie­żą­ca pra­ca. Ozna­cza to, że otrzy­mu­jesz do­cho­dy bez wzglę­du na to, czy chcesz, czy nie chcesz pra­co­wać, czy je­steś po­zba­wio­na moż­li­wo­ści pra­cy (np. je­steś cho­ra), lub gdy zaj­mu­jesz się rze­cza­mi, któ­re nie dają ci bie­żą­ce­go do­cho­du – np. pra­cu­jesz jako wo­lon­ta­riusz­ka lub po­dró­żu­jesz. Ta­kie stru­mie­nie go­tów­ki okre­śla­my mia­nem

pa­syw­nych do­cho­dów

.

Peł­ną wol­ność fi­nan­so­wą osią­gasz, gdy wiesz, że two­je pa­syw­ne do­cho­dy po­zo­sta­ną wyż­sze od two­ich nor­mal­nych wy­dat­ków do koń­ca ży­cia.

Bo­ga­ta oso­ba, np. ko­lek­cjo­ner, po­sia­da­ją­cy uni­kal­ną ko­lek­cję ob­ra­zów Rem­brand­ta war­tą dzie­siąt­ki mi­lio­nów euro, może, ale nie­ko­niecz­nie musi po­sia­dać wol­ność fi­nan­so­wą. O ile do­cho­dy z bi­le­tów za oglą­da­nie ko­lek­cji nie po­kry­wa­ją wy­dat­ków (za­bez­pie­cze­nie przed znisz­cze­niem czy kra­dzie­żą), to musi on „do­kła­dać” go­tów­kę z in­nych źró­deł do utrzy­ma­nia swo­jej ko­lek­cji.

Naj­le­piej opła­ca­ny pre­zes ban­ku za­ra­bia­ją­cy 3 mi­lio­ny zł rocz­nie też nie musi mieć ko­niecz­nie wol­no­ści fi­nan­so­wej, je­śli wy­da­je (np. na utrzy­ma­nie apar­ta­men­tu i jach­tu w po­łu­dnio­wej Fran­cji) wię­cej niż za­ra­bia. Je­śli na­wet nie wy­da­je on ca­łych za­rob­ków, jed­nak oszczęd­no­ści za­in­we­sto­wał w ak­ty­wa, któ­re nie przy­no­szą mu bie­żą­cych re­gu­lar­nych stru­mie­ni go­tów­ki, może oka­zać, się, że w przy­pad­ku utra­ty sta­no­wi­ska nie jest w sta­nie utrzy­mać bez pra­cy stan­dar­du ży­cia i wy­dat­ków, do któ­re­go przy­zwy­cza­ił sie­bie i naj­bliż­szych.

1.4. Skąd czer­pać pa­syw­ne do­cho­dy?

Wol­ność fi­nan­so­wą za­pew­nia­ją te z po­sia­da­nych skład­ni­ków ma­jąt­ku, któ­re two­rzą sta­łe i prze­wi­dy­wal­ne stru­mie­nie pa­syw­nych do­cho­dów. Przy­kła­dy ma­jąt­ku, któ­ry może wy­twa­rzać dla cie­bie sta­łe pa­syw­ne do­cho­dy obej­mu­ją:

Ban­ko­we lo­ka­ty ren­tier­skie. Je­śli

masz

dużą ilość go­tów­ki zde­po­no­wa­ną na lo­ka­cie w ban­ku, czer­piesz z niej od­set­ki bez ko­niecz­no­ści pra­cy. Jest moż­li­we, aby bank wy­pła­cał ci te od­set­ki re­gu­lar­nie, co mie­siąc. Jest jed­nak kil­ka pro­ble­mów. Po pierw­sze, aby od­set­ki z lo­kat w spo­sób trwa­ły prze­wyż­sza­ły po­ziom nor­mal­nych two­ich wy­dat­ków, tej go­tów­ki na lo­ka­tach trze­ba po­sia­dać bar­dzo dużo. Po dru­gie, sto­py opro­cen­to­wa­nia są zmien­ne – mogą spa­dać po­zba­wia­jąc cię czę­ści do­cho­dów. W skraj­nym przy­pad­ku mogą na­wet być ujem­ne (jak np. w nie­któ­rych ban­kach w Szwaj­ca­rii, gdzie kil­ka lat temu to ban­ko­wi trze­ba było pła­cić za trzy­ma­nie two­jej go­tów­ki). Po trze­cie, je­śli nie dys­po­nu­jesz du­ży­mi kwo­ta­mi go­tów­ki, to skąd tę go­tów­kę na za­ło­że­nie lo­kat wziąć? Bank Ci jej nie po­ży­czy, a je­śli na­wet po­ży­czy, to opro­cen­to­wa­nie kre­dy­tu z ban­ku bę­dzie o wie­le wyż­sze niż opro­cen­to­wa­nie two­ich lo­kat. Wresz­cie, po czwar­te, je­śli bę­dziesz w ca­ło­ści „kon­su­mo­wa­ła” wy­pła­ca­ne ci przez bank od­set­ki, to war­tość zgro­ma­dzo­nej przez cie­bie go­tów­ki bę­dzie z cza­sem co­raz mniej­sza z po­wo­du wy­stę­po­wa­nia zja­wi­ska in­fla­cji.

Pra­wa au­tor­skie

do

utwo­rów mu­zycz­nych lub in­nych dzieł. Je­śli je­steś au­tor­ką pio­sen­ki, któ­ra sta­ła się hi­tem list prze­bo­jów, bę­dziesz czer­pa­ła przy­cho­dy z jej każ­do­ra­zo­wej emi­sji w ra­dio. Za­dba o to ZA­iKS. Do­cho­dy te bę­dziesz czer­pać tak dłu­go, jak dłu­go two­ja pio­sen­ka bę­dzie pusz­cza­na w ra­dio. Ale i tu po­ja­wia się pro­blem – jak na­pi­sać pio­sen­kę, któ­ra sta­nie się ra­dio­wym prze­bo­jem?!

Pra­wa

do