Strona główna » Poradniki » Wybitność to kwestia wyboru

Wybitność to kwestia wyboru

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-65590-17-6

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Wybitność to kwestia wyboru

Nie mamy wpływu na to, gdzie się rodzimy, jak dano nam na imię, kto nas uczył i wychowywał. Nie decydujemy o tym, w jaki sposób nasza historia się rozpoczyna, ale mamy moc, by zdecydować jak się zakończy. Wyzwaniem nie jest znalezienie własnej drogi, tylko jej stworzenie.

Celem jest, abyś uwolnił swój ukryty potencjał i osiągnął spektakularny sukces. Zdecyduj, abyś stał się wolny i niezależny finansowo. Jeśli Twoje marzenia nie przerażają Cię, są zbyt małe. Ludzie mogą wątpić w to co mówisz, ale uwierzą w to co robisz. Nie czekaj. Pora nigdy nie będzie idealna. Ty i ja wiemy, że nie będzie to proste, ale bez ryzyka nie ma zwycięstwa.

Największe osiągnięcia zrodziły się ze zmagań i pokonywania przeciwności losu. Gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło i świadomie zdecydujesz, że się nie poddasz - to pokaże, kim tak naprawdę jesteś. — Dawid Piątkowski

Polecane książki

  Publikacja zawiera odpowiedzi na pytania Czytelników dotyczące urlopów wypoczynkowych. Znajduje się w niej 21 pytań i odpowiedzi dotyczących m.in. ustalania wymiaru urlopu wypoczynkowego, udzielania urlopu na żądanie, naliczania wynagrodzenia za urlop wypoczynkowy i obliczania ekwiwalentu za urlop...
W 1642 r. pijarzy pojawili się w Polsce. Zakon przyczynił się do rozwoju oświaty i szkolnictwa wyższego w I Rzeczypospolitej u progu oświecenia. Założone przez nich w 1740 r. w Warszawie Collegium Nobilium, wobec podupadającej Akademii Krakowskiej, było jedną z najlepszych polskich szkół wyższyc...
  - Proszę sobie przypomnieć, że jeszcze sto lat ziemskich temu nikt nie myślał o tym, że garstka ludzi i wysłannik z zupełnie innej planety, wyruszy wspólnie na misję, której celem będzie spotkanie z kolejną obcą cywilizacją. Proszę sobie sprawdzić, czym dla antycznych Gre...
Można spróbować ująć liberaturę jako taki rodzaj literatury, w którym jej medialność jest świadomie eksplorowana przez artystę, używana do kreowania sensów dzieła. Wyznaczniki liberatury dają się sprowadzić do jednej cechy, (potencjalnie) realizowanej na poszczególnych poziomach dzieła (od typografi...
Publikacja stanowi analizę prawa unijnego w zakresie partnerstwa publiczno-prywatnego. Przedmiotem badań jest również orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczące PPP. Cechą wyróżniającą książkę jest włączenie do analiz prawnych metodologii austriackiej szkoły ekonomii oraz...
Na powstanie tej książki czekało w Polsce wielu ludzi. W niezwykle, jak na literaturę tego typu, bezpośredni sposób, Jakub B. Bączek pisze o budowaniu firmy od zera, bez mentorów i dofinansowań, w polskich warunkach. Szczodrze dzieli się przykładami ze swoich biznesów i inwestycji. Z dużym poczuciem...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Dawid Piątkowski

Dawid Piątkowski 

 

WYBITNOŚĆ

TO KWESTIA WYBORU 

 

Wydawca: Dawid Piątkowski

Tytuł oryginału:

Wybitność to kwestia wyboru 

 

Redakcja i korekta:

Mariusz Grygierczyk

Radosław Siczek 

 

Zdjęcia na okładce:

Szymon Nawrat 

 

Projekt graficzny, skład:

Łukasz Ociepka 

 

ISBN:

978-83-65590-17-6

 

© 2017 Dawid Piątkowski, ul. Wyciska 5a, 41-806 Zabrze

Wszelkie prawa zastrzeżone. www.dawidpiatkowski.com

Podziękowania 

 

Mojemu tacie, Markowi Piątkowskiemu –za inspirację i odwagę sięgania po niemożliwe.

Idea 

 

Każde wielkie osiągnięcie skrywa tajemnice, zbudowaną

na wieloletniej praktyce, ciężkiej pracy i obsesyjnym samodoskonaleniu. Formuła sukcesu okazuje się często prosta, lecz arcytrudna do wcielenia w życie. Sekret tkwi w mentalności – zdolności samokontroli, wiedzy i mądrości. To trzy klucze do wybitności.  

 

— Dawid Piątkowski

Dla Taty

O czym jest ta książka? 

 

Najlepszą metodą przewidywania przyszłości jest jej tworzenie.

Peter Drucker 

 

Książka, którą trzymasz w ręku, jest praktycznym przewodnikiem osiągania najambitniejszych celów, o których większość ludzi tylko marzy. Autor na własnym przykładzie pokazuje, jak – bez grosza przy duszy – stał się deweloperem budującym inwestycję za ponad dwadzieścia milionów złotych. Przedstawia proces tworzenia marek – Obsesji doskonałości oraz Football Training Center – firm specjalizujących się w przygotowaniu motorycznym i mentalnym sportowców, które po kilku miesiącach były już rozpoznawalne w całej Polsce, a wrok po otwarciu FTC stało się marką międzynarodową. Ponadto opisuje swoje doświadczenia związane z napisaniem kilku książek, które są dostępne na całym świecie w pięciu językach. Opowiada autentyczne historie, opisuje swoje wzloty i upadki – to, jak w trzy lata po bankructwie osiągnął sukces finansowy przed ukończeniem trzydziestego roku życia.

Czego się nauczysz i co możesz osiągnąć, przejmując kontrolę nad swoim umysłem?  

 

Otóż: 

 

Jak udoskonalić poszczególne cechy charakteru i wkonsekwencji odmienić swoją przyszłość.Jak zbudować potężną i niezachwianą motywację do działania.Jak uwierzyć w siebie i odważyć się zaryzykować życie dla marzeń.Wjaki sposób odkryć swoje powołanie.Jak nauczyć się tworzyć, planować i osiągać swoje cele.Jak stworzyć wartościową markę i odnieść sukces.Jak być szanowanym liderem.Sztuki przemówień publicznych.

PRZEDMOWA

Sen na jawie 

 

„Każdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć.”

Albert Einstein 

 

Co pomyślisz, gdy Ci powiem, że nie panujesz nad sobą? I nie chodzi o to, że nie panujesz trochę i czasami, tylko w ogóle. Nie ma w Tobie grama świadomości. Nie panujesz nad swoimi emocjami. Twoje nastroje są uzależnione od świata zewnętrznego, a nie od Ciebie. Nie wiedziesz życia takiego, jak byś chciał. Śnisz na jawie, nie zdając sobie z tego sprawy. Co o tym sądzisz?

Gdy kładziemy się spać, rzeczą normalną i zaakceptowaną przez ludzi jest fakt, że nie panujemy nad sobą, jeśli śpimy. Umysł tworzy nieprawdopodobnie realne wizje w umyśle. Wprawia nas w najróżniejsze emocje, jak zakochanie, podniecenie, szczęście, strach, stres itd. I nic na to nie możemy poradzić. I teraz pytanie: „Czy masz władzę nad tym, co Ci się przyśni?“ Nie. A jak to wygląda, gdy już się obudzisz? Panujesz nad sobą i swoim życiem, czy też dzieje się podobnie jak w Twoim śnie?

Wyobraź sobie, że potrafiłbyś zapanować nad śnieniem. Każdej nocy mógłbyś śnić, cokolwiek tylko jesteś w stanie sobie wyobrazić. Mógłbyś robić absolutnie wszystko, być dowolnie wybraną osobowością, osiągać każdy cel. Jak miałby wyglądać taki sen? Pozwól, że opowiem Ci mój…

Opieram wizję swojej przyszłości na marzeniach tak ogromnych, jakie tylko jestem w stanie sobie wyobrazić. Plan działania buduję na fundamencie marzeń tak wielkich, że na samą myśl przechodzą mnie ciarki. Chciałbym podróżować po całym świecie i zwiedzać jego najpiękniejsze zakątki, łącząc pasję z przyjemnościami. Marzy mi się, by moje książki były dostępne w ponad stu krajach na całym świecie. Marzę, by mieć wpływ na zmianę mentalności na naszej planecie, wprowadzić rozwój osobisty nie tylko do szkół w Polsce. Marzy mi się tworzenie międzynarodowych marek. Widzę to bardzo wyraźnie, czuję całym sobą. Na samą myśl kręci mi się łza w oku, bo wiem, że to osiągnę.

Na co dzień chciałbym wieść życie dokładnie takie jak dziś, wzbogacone o większe możliwości. Marzy mi się duży dom z ogromnym garażem. Z kilkoma samochodami w środku – tych z dziecięcych marzeń. Widzę moją rodzinę szczęśliwą, uśmiechniętą, realizującą się w pasjach i talentach. Gdyby ktoś przedstawił mi trzy lata temu taką przyszłość, powiedziałbym mu, że chyba zwariował. Nie uwierzyłbym, bo przekraczało to moje ówczesne wyobrażenia. Chciałem wiele osiągać, jasne, ale trzy lata temu uważałem, że coś takiego nie jest realne, a już na pewno nie w tak krótkim czasie. Dziś stało się to faktem.

Gdy myślę o przyszłości, widzę siebie u schyłku życia zadającego pytanie: jak chciałbym zostać zapamiętany? Potem działam. Nie zastanawiam się, czy coś jest możliwe czy nie, bo zrozumiałem na własnym przykładzie, że „niemożliwe” to tylko wielkie słowo rzucane przez maluczkich. Dziś jestem żywym przykładem dla samego siebie, że da się osiągać niesamowite rzeczy. Wiem to, bo osiągnąłem je świadomie i zpremedytacją. Napisałem sześć książek, a wszystko w trzy lata. Stworzyłem międzynarodową markę Football Training Center z nowo otwartą filią w Chicago, a już wkrótce otworzy się następna w Miami. W Krakowie ruszył pierwszy punkt na zasadzie franczyzy, następny będzie do końca 2017 roku w Gdańsku. W najbliższych miesiącach planuję otwarcie centrum przygotowania motorycznego i mentalnego dla sportowców, a także firmy szkoleniowej z zakresu biznesu, sportu, rozwoju osobistego i duchowego, fundacji na rzecz utalentowanych dzieci oraz pierwszej w Polsce szkoły „Obsesji doskonałości”, opartej na moim marzeniu – szkoły doskonałej. Takiej, do której sam chciałbym chodzić. Na co dzień wiodę życie swoich marzeń, mam wspaniałą rodzinę i duży dom. Nie mam żadnych problemów, jestem bardzo szczęśliwy. Gdybym miał podjąć decyzję, czy tak ma wyglądać mój najpiękniejszy sen, chciałbym, żeby tak właśnie było. Dokładnie jak w moim obecnym życiu.

Ajak wygląda Twoje życie? Kontrolujesz je? Sam jesteś panem swojego okrętu? Czy podobnie jak we śnie, to życie Tobą pomiata, a nie sam decydujesz, kim być i co osiągnąć? Gdy byłem nieświadomy, też nie panowałem nad swoim losem. Działo się tak do momentu, gdy przebudziłem się ze snu ego, który śni ponad dziewięćdziesiąt dziewięć procent ludzi na naszej planecie. Snu pełnego strachu, braku wiary, szarości i przeciętności. Na szczęście urodziliśmy się w erze ogólnie dostępnej wiedzy i silnej woli zmiany życia na lepsze, na własnych warunkach, pod własne dyktando. Powoli następuje rewolucja, coraz więcej umysłów staje się wolnymi. Odwiąż liny cumownicze i uwolnij się spod okupacji wszechogarniającej przeciętności. Wyzwól umysł, a następnie uwolnij swój potencjał nie za sprawą wiary, a zrozumienia. Wiedzy, że osiąganie wybitnych rzeczy to kwestia wyboru.

Każde osiągnięcie jest wynikiem tego, co mamy w naszych głowach i sercu. Umysł wyposażony w wiedzę i doświadczenie to połowa, druga to silna wola napędzana sercem. To klucze do sukcesu. Na ich fundamencie buduję swoje dziedzictwo. Robię to świadomie i zpremedytacją. Jednak dlaczego nie każdy tak potrafi? Dlaczego nie wszyscy żyją życiem spełnionych marzeń? 

 

ZOBACZ NIEWIDZIALNE

ROZDZIAŁ 1

Co jest możliwe? 

 

Największa potęga człowieka leży w sile jego wiary.

Napoleon Hill 

 

Większość ludzi uważa osiąganie wybitnych rzeczy za wybujałą fantazję czy nierealne marzenia. Trudno uwierzyć w siebie, gdy nikt w naszym najbliższym otoczeniu nie odniósł spektakularnego sukcesu. To prawda. Mało kto miał to szczęście, by otaczać się ludźmi sukcesu w biznesie, życiu prywatnym czy duchowym. Dlatego tak mało ludzi wierzy w siebie i wswoje możliwości.

Wyobraź sobie, że byłbyś wychowywany przez milionerów. Każdego dnia budziłbyś się w pięknym domu. W garażu stałoby kilka samochodów najwyższej klasy. Cztery razy w roku odwiedzałbyś ze swoimi rodzicami najpiękniejsze miejsca na świecie. Czy uważałbyś za możliwe bycie milionerem? Tak. Wiedziałbyś, że to możliwe. Gdyby Twoimi rodzicami byli najlepsi sportowcy, rozumiałbyś, że bycie najlepszym w tej czy innej dziedzinie jest realne. Uważałbyś to nie tyle za możliwe, co za normalne. Otaczając się na co dzień ludźmi osiągającymi sukcesy, trzeba być szalonym, aby nie wierzyć w swoje możliwości.

Nigdy nie zapomnę pewnej sytuacji, która rozbawiła mnie niemal do łez. Jadąc samochodem, słuchałem popularnego radia. „Wybiło południe, czas na wiadomości lokalne”. Reporter, chodząc po ulicach Katowic, zadawał przechodniom pytanie Ile chciałbyś/chciałabyś zarabiać? Pierwsze, co sobie pomyślałem, to że fajnie by było, gdybym miał tak z pięćdziesiąt, no, góra dwieście tysięcy złotych na miesiąc… To, jakie odpowiedzi usłyszałem od kilkunastu przypadkowych osób, było tragikomiczne. Dwa, dwa i pół tysiąca… Po chwili mistrzyni: Mi by wystarczyło tysiąc siedemset. Najwyższa kwota, jaką usłyszałem, to trzy tysiące pięćset złotych na rękę. Śmiałem się, jednocześnie łapiąc się za głowę z niedowierzaniem. Dlaczego ci ludzie mają tak małe aspiracje? Przecież pytanie Ile chciałbyś zarabiać? sugeruje dowolną kwotę… Teraz może się w Tobie odezwać głos mówiący Ale realia są takie, że ciężko więcej zarobić. Z takim myśleniem i podejściem zapewne tak. 

 

Jesteśmy odzwierciedleniem pięciu osób, z którymi spędzamy najwięcej czasu. To one nas motywują, doradzają, krytykują. Przyjrzyj się, z kim Ty przestajesz.

Nancy Drew 

 

Wprzypadku gdy otaczający nas ludzie nie zarabiają dużych pieniędzy, rodzice są ubodzy lub przeciętnie zarabiają, ciężko o niezachwianą wiarę pt. Wszystko jest możliwe! Będę milionerem! To mało prawdopodobne. Tym bardziej gdy słyszy się dookoła, że Kasi, Stasi, Bartkowi czy Łukaszowi nie wyszedł interes i zbankrutowali. System jest zły, prawo chore, wszędzie tylko złodzieje…

Nieświadomi ludzie przesiąkają myśleniem przeciętniaków, którzy nic nie osiągnęli. Dlatego często nie wierzą w swoje możliwości, brak im pewności siebie i – co najgorsze – nie podejmują działania, które jest kluczem do sukcesu. Osoby, którymi otaczamy się na co dzień, determinują nasze wierzenia. Zależnie od tego, czy otaczasz się przeciętniakami, czy ludźmi sukcesu, takie rzeczy będziesz uważał za możliwe lub niemożliwe.

 

Brak wiary w sukces → negatywne poczucie emocjonalne → brak działania → negatywny nawyk → przeciętna osobowość → małe prawdopodobieństwo sukcesu 

 

Wiara w sukces → pozytywne emocje → podjęcie działania → pozytywny nawyk → duże prawdopodobieństwo sukcesu 

 

Zwiarą w swoje możliwości jest o tyle ciekawie, że cokolwiek pomyślimy, zawsze będziemy mieli rację. Jak pomyślisz, że dasz radę i uwierzysz w to – będziesz miał siłę do działania i sporą szansę na sukces. Myśląc, że Cie się nie uda – nie podejmujesz działania, a wzwiązku z tym nie dasz sobie nawet szansy na sukces. I w taki prosty sposób wierzenia determinują osiągnięcia. Nie wierząc w siebie, nie działamy. W jaki sposób masz osiągnąć sukces, skoro nie wierzysz w siebie i wzwiązku z tym nie podejmujesz działania? Przez brak wiary w swoje możliwości miliardy osób na świecie zakopało marzenia. Razem z marzeniami uśmiercili radość i magię życia. Zabili swoją duszę, a sami stali się zrobotyzowanymi zombie – praca, dom, telewizja, sen, praca… 

 

Istnieje tyle sposobów na samodzielne dojście do miliona, że jest to prawie niemożliwe, by nie osiągnąć tego celu, jeśli myślisz o nim naprawdę poważnie.

Brian Tracy 

 

Sam wiarę w swoje możliwości opieram na logice. Skoro ludzie zamożni istnieją, to znaczy, że się da. Mój tata z zera stał się milionerem, później co prawda zbankrutował, ale to już inna historia. Mam kilkunastu znajomych, których rodzicom też „udało się” osiągnąć niesamowite rezultaty. Nawet kilka bliskich mi osób osiągnęło sukces, na pozór niewyobrażalny jak na dwudziestoparolatków. Skoro oni osiągnęli, dlaczego i mi miałoby się nie udać? Ci, którzy narzekają, widzą tylko przeszkody zamiast możliwości. Boją się zaryzykować i – przede wszystkim – nie działają. Jak mają zarabiać miliony, skoro w to nie wierzą? Proste. Możliwość stworzenia unikatowego biznesu czy zarabiania dużych pieniędzy to nie kwestia wiary, tylko zrozumienia i logicznego myślenia.

Ważne, by jasno sobie uświadomić, że wszystko wokół stworzyli ludzie. Internet, telefony, samochody, samoloty, satelity i tysiące innych wynalazków są dziełem tych, którzy są normalnymi ludźmi. Nie posiadają żadnej supermocy. Zanim powstał jakikolwiek wynalazek, każdy z twórców popełniał setki, a nawet tysiące błędów. Przy tylu podejściach do stworzenia na przykład silnika spalinowego – wierz mi, że nawet największemu laikowi by się udało. Tworzenie innowacyjnych produktów, firm czy wynalazków jest możliwe. Skoro tylu setkom tysięcy „zwykłych” ludzi się udało, dlaczego Tobie nie miałoby się udać? Gdy uświadomisz sobie, że znacznie mniej inteligentni ludzie od Ciebie odnieśli niesamowite sukcesy, zrozumiesz, że osiąganie wybitnych rzeczy to kwestia wyboru, a nie jakiś przypadek.

By osiągać rzeczy niemożliwe, musisz zobaczyć niewidzialne. Uwierzenie w siebie i swoje możliwości jest kluczowe. To marzenie o lataniu wzniosło nas w powietrze. Silna wola rozwijania coraz większych prędkości stworzyła bardzo szybkie samochody. Pragnienie zmiany świata stworzyło internet. Kiedyś nie było tych rzeczy i ktoś musiał być wystarczająco szalony, by uwierzyć, że faktycznie jest w stanie to osiągnąć. Skoro inni zrealizowali tak abstrakcyjne marzenia jak budowa potężnych budowli, maszyn czy pojazdów – czy nie jest możliwe, żebyś zarabiał dowolnie wybraną ilość pieniędzy, rozwijając się w swoich pasjach? Skoro inni potrafią, to Ty również. 

 

Podstawowa w dzisiejszych czasach zasada głosi: aby zarabiać więcej, trzeba się więcej nauczyć. Posiadany stan wiedzy determinuje obecne zarobki. Jeśli pragniesz zarabiać więcej w przyszłości, będziesz musiał opanować nową wiedzę i nowe umiejętności.

Brian Tracy

 

Osobiście uświadomiłem to sobie, czytając biografie oraz oglądając wykłady i wystąpienia wybitnych osobowości w serwisach internetowych YouTube czy TED.com. To, ile osób osiągnęło fenomenalne rezultaty, po prostu nie mieści się w głowie.  

 

Anthony Robbins 

 

Amerykański doradca w sprawach życiowych, inspirujący ludzi poprzez przekazywanie swoich doświadczeń i wiedzy. Robbins napisał serię motywujących książek, wśród których znalazły się takie bestsellery, jak „Obudź w sobie olbrzyma” czy „Olbrzymie kroki”. Jego pierwszą publikacją była „Unlimited power” („Nieograniczona siła”). Droga na szczyt Anthony’ego Robbinsa zaczęła się w 1980 roku. To właśnie wtedy powiedział sobie: „Dosyć tego! Wiem, że stać mnie na więcej – emocjonalnie, umysłowo i fizycznie”. Warto napisać, że w 1980 roku Robbins miał dwadzieścia lat, pracował jako odźwierny, jeździł dwudziestoletnim volkswagenem. Był gruby, samotny i niezdolny do jakiegokolwiek działania. Mieszkał w małej kawalerce i ledwo wiązał koniec z końcem.

Dzięki odkryciu drzemiącej w nim siły w ciągu kilku lat zmienił dosłownie każdy aspekt swojego życia. Obecnie jest szczupłym i atrakcyjnym mężczyzną, ma kochającą żonę i dzieci. Jego firma przynosi miliony dolarów zysków rocznie, a on sam zdobył miano niekwestionowanego autorytetu w dziedzinie doradztwa życiowego, motywacji i psychologii sukcesu.

 

Francois Pinault 

 

Trzeci wśród najbogatszych Francuzów, nie ukończył żadnej szkoły. Naukę rzucił, mając jedenaście lat, by rozpocząć pracę w tartaku ojca. Obecnie zarządza firmą, do której należą najbardziej luksusowe domy mody, takie jak Gucci, Stella McCartney, Alexander McQueen, i Yves Saint Laurent. Jego majątek szacowany jest na piętnaście miliardów dolarów. 

 

Mike Hudack 

 

Multimilioner, współtwórca Blip.tv, który obecnie dołączył do grona menedżerów Facebooka, również nie tracił czasu na naukę. Mając szesnaście lat, rzucił szkołę średnią i zaczął pracę w małej firmie internetowej w Connecticut. Po przeprowadzce do Nowego Jorku próbował sił w Time Warner. Jednak te doświadczenia go nie satysfakcjonowały, więc postawił na własny pomysł i wten sposób powstał Blip.tv, platforma dla twórców materiałów wideo.  

 

David Karp  

 

Wwieku piętnastu lat rzucił elitarną szkołę średnią Bronx High School of Science i całkowicie poświęcił się swojemu autorskiemu projektowi – Tumblrowi. Przez sześć lat pracował w sypialni apartamentu swojej matki na Manhattanie i stworzył platformę mikroblogową, która podbiła świat. Użytkownicy dzielą się poprzez Tumblr swoimi tekstami, obrazkami, zdjęciami, klipami, linkami, cytatami, pomiędzy którymi poruszają się dzięki wyjątkowo przyjaznej i intuicyjnej nawigacji. Dzięki swojemu dziełu dwudziestosześcioletni David Karp trafił do grona najmłodszych miliarderów, a świat obiegła właśnie informacja, że Tumblr za 1,1 mld dolarów przejmuje Yahoo! 

 

Richard Branson 

 

Angielski przedsiębiorca i miliarder rzucił szkołę w wieku szesnastu lat. Znany jest z otwartej krytyki współczesnego systemu edukacyjnego. Jak pisał w swoim blogu, długie, uniwersyteckie kształcenie przynosi korzyści bardziej profesorom niż studentom, którzy muszą się zadłużać ponad miarę, by móc studiować. Własnym przykładem pokazuje, że można osiągnąć prawdziwy sukces w biznesie bez tytułów naukowych i lat spędzonych w szkołach. Sześćdziesięciotrzyletni sir Richard Branson stworzył potężne, liczące kilkaset firm imperium, dzięki któremu obecnie znajduje się na czwartej pozycji wśród najbogatszych Brytyjczyków. 

 

Rafał Brzoska  

 

Polski przykład ogromnego sukcesu – od roznosiciela ulotek do najbogatszego polskiego biznesmena. Brzoska rozpoczął swoją karierę już w czasach studenckich od roznoszenia ulotek w założonej wspólnie ze swoją dziewczyną firmie Integer. Kolejnym biznesem był InPost – alternatywny dostawca poczty. Jednak największą popularność zdobyły jego paczkomaty. Z tym biznesem InPost podbija już kilka krajów europejskich. Obecnie Rafał Brzoska prowadzi rozmowy z funduszami w Dolinie Krzemowej, aby spopularyzować paczkomaty w Stanach Zjednoczonych. 

 

Evan Spiegel 

 

Jeden z najmłodszych miliarderów. Dwudziestoczteroletni przedsiębiorca stworzył Snapchata, aplikację służącą do wysyłania zdjęć i kasowania ich zaraz po wyświetleniu. Jego firma została wyceniona na ponad dziesięć miliardów dolarów. Obecnie interesują się nią tacy giganci jak Facebook czy Google. 

 

Elizabeth Holmes 

 

Gdy miała trzydzieści jeden lat, wyceniono jej firmę – w której ma pięćdziesiąt procent udziałów – na dziewięć miliardów dolarów. Wszystko zaczęło się, gdy postanowiła rzucić studia wyższe, by postawić na biznes. Opłaciło się. Stworzyła firmę Theranos, która ma szanse zrewolucjonizować rynek medyczny w Stanach Zjednoczonych za sprawą wynalazku, który umożliwia bezbolesne pobieranie krwi. 

 

Nathan Blecharczyk 

 

Twórca jednego z najciekawszych start-upów na świecie, który specjalizuje się w wynajmie miejsc w prywatnych domach. Od 2008 roku za jego pośrednictwem ugościł ponad trzydzieści milionów osób. W ubiegłym roku wartość jego firmy została oszacowana na ponad dziesięć miliardów dolarów. 

 

Joe Vitale 

 

Pomimo że sam doświadczył losu bezdomnego, przyciągnął do siebie to, o czym marzył, stając się sławnym pisarzem, doradcą i multimilionerem. Dzięki inspirującym doświadczeniom osobistym, zdobytej wiedzy i zaraźliwemu optymizmowi, jego przykład – wraz ze strategiami, narzędziami i metodami, które propaguje – stał się dla tysięcy ludzi punktem zwrotnym, przestawiającym ich życie na zupełnie nowe tory. Jest żywym przykładem działania prawa przyciągania. 

 

Jack Mo 

 

Twórca alibaba.com z majątkiem przekraczającym sto miliardów, jest genialnym przykładem, żeby nie odpuszczać, nie poddawać się mimo przeszkód i przeciwności losu. Trzykrotnie nie zdawał z klasy do klasy w szkole. Ponad trzydzieści razy składał podanie o pracę. Za każdy razem odrzucano jego ofertę. Gdy KFC dopiero wchodziło na rynek chiński, razem z dwudziestoma czterema osobami ubiegał się o zatrudnienie. Jego jedynego nie wybrano. Zdecydował, że spróbuje sił w policji. Było pięciu kandydatów, znów tylko on się nie dostał. Dziesięciokrotnie ubiegał się o powrót na uniwersytet w Harvardzie, za każdy razem bezskutecznie. 

 

Pokrótce przedstawiłem Ci ludzi sukcesu z różnych dziedzin, którzy mają więcej wspólnego, niż może się wydawać. Niemal wszyscy doszli do ogromnych pieniędzy sami. Napotykając masę problemów i ponosząc porażki, nigdy się nie poddawali i – najważniejsze – robili to, w co wierzyli, realizowali się w pasjach.

Teraz możesz sobie pomyśleć: No dobra, fajnie. Ale to jest tylko kilkanaście osób. Trzeba mieć niesamowite szczęście, żeby takie rzeczy osiągnąć. Tylko nielicznym się udaje… Osoby, które wymieniłem wyżej, są przypadkowe. Na świecie są ponad trzydzieści cztery miliony multimilionerów. Zdecydowana większość z nich sama doszła do ogromnych pieniędzy.

Nie poddawaj się tylko dlatego, że poniosłeś porażkę. Często to właśnie druzgocące klęski prowadzą do sukcesu. Potrafisz sobie wyobrazić frustrację Jacka Mo? Porządnie musiał się obrazić na system, który stworzył międzynarodowego giganta specjalizującego się w sprzedaży a la Allegro. Ileż osób poddałoby się na jego miejscu, straciło wiarę… Tak wygląda sytuacja większości ludzi. Odpuszczają, bo im nie wyszło. Przestają w siebie wierzyć, bo ich odrzucono. Dzięki takim osobom jak Jack Mo wiem, że nie warto się poddawać i dziękuję mu za to. 

 

Nigdy nie przegrywam. Albo wygrywam, albo uczę się.

Novak Djoković

 

Miliony ludzi na świecie zarabiają ogromne pieniądze mimo, iż wcześniej wydostały się z problemów, biedy, depresji. Jedyną osobą odpowiedzialną za stan ducha czy swoich finansów jesteś Ty sam. Uświadomienie sobie tego faktu jest niebywale ważne.

Wteorii wszystko wydaje się proste, jednak problem większości ludzi polega na braku wiedzy czy świadomości, że chociażby stworzenie szczęśliwej rodziny, dochodowy biznes czy realizowanie się w pasjach – może się udać. Brakuje im dowodów innych osób – tych, które osiągnęły sukces. Nie uczą w szkołach czy uczelniach wyższych historii sukcesu Steve’aJobsa, Michaela Jacksona, Alberta Einsteina czy kogokolwiek innego. Dlatego skąd ludzie mają wiedzieć, że nie wolno przestawać wierzyć w swoje możliwości? Zdobywając wiedzę, studiując historie ludzi sukcesu nietrudno zrozumieć, że skoro zwykli ludzie osiągnęli niewyobrażalne sukcesy finansowe, technologiczne, matematyczne czy jakiekolwiek inne – wszystko da się zrobić. A już tym bardziej zarabiać dziesięć czy sto tysięcy dolarów miesięcznie.

Pamiętaj, że od twoich subiektywnych ocen będzie zależała Twoja motywacja, pracowitość, podjęte działania. A przede wszystkim – pewność siebie.

Nieraz spotkałem się z określeniem „Bądź realistą”. Co to właściwie znaczy? Gdy zapytam milionera, czy mam szansę zarobić milion dolarów, odpowie, że tak. Pytając osobę ubogą, usłyszę Baju, baju. Co zatem znaczy: być realistą? To umowne. I należy to zrozumieć. Moje realia są napędzane doświadczeniami najwybitniejszych, a nie przeciętnych ludzi.

Zauważyłem, że gdy stawiam sobie mało ambitne cele, zwyczajnie nie chce mi się ich realizować. Po prostu. Brak mi wtedy weny, nie czuję kompletnie nic. To pułapka, w którą wpada wielu ludzi. Stawiają sobie mało ambitne cele, z powodu których nikomu by się nie chciało przełamywać, walczyć, a już tym bardziej zarywać nocy. Mało ambitny cel prowokuje średnią motywację, średnią pewność siebie, średnią pracowitość, a co za tym idzie – mizerny efekt.

Moim małym sekretem jest tworzenie wizji tak abstrakcyjnych, jak to tylko możliwe. Zrozumiałem, że tylko najambitniejsze cele wywołują we mnie emocje. Tylko dla najwyższych celów jestem w stanie ciężko pracować, mało tego – sprawia mi to wielką radość. W innym wypadku nigdy nie byłbym tak efektywny. Dlatego zawsze gdy powstaje w mojej głowie jakiś pomysł czy wizja, „podkręcam” ją świadomie. Podkręcam moją wyobraźnię. To dzięki wybujałej fantazji prowokuję siebie do dawania wciąż więcej i więcej. 

 

ROZDZIAŁ 2

Ignoruj hejterów 

 

Trzymaj się z dala od ludzi, którzy próbują pomniejszać Twoje ambicje. Mali ludzie zawsze tak robią, a naprawdę wielcy sprawiają, iż czujesz, że i Ty możesz być wielki.

Mark Twain 

 

Na pewno nie raz ktoś podciął Ci skrzydła lub śmiał się z Ciebie, gdy na forum opowiedziałeś o swoich celach, marzeniach czy wizjach, więc wiesz, jak to jest… Zawsze będzie pełno sceptyków. Ignoruj ludzi mówiących, że nie dasz rady.

Każda moja ambitniejsza wizja była podważana przez najbliższe otoczenie. Odradzano mi pisanie książek, tworzenie Football Training Center, budowę domów… Zrozumiałem, że zawsze będzie pełno sceptyków mówiących, że nie dam rady. Nauczyłem się ignorować takich ludzi, podobnie jak podpowiedzi własnego ego. Nie słucham ich, tak samo jak negatywnych myśli przepływających przez mój umysł. Nie angażuję się w cudze, subiektywne opinie, nie wierzę w każdą myśl wystrzeloną przez ego. Stałem się świadomy swoich możliwości oraz mechanizmów, jakimi rządzi się sukces.

Ludzi można podzielić na dwie grupy: mówców oraz wykonawców. Mówcy tylko mówią, doradzają, odradzając. Boją się podjąć ryzyko. Przeżywają własne życie, skupiając się na cudzym. Myślą, że wiedzą, a nie doświadczyli. Doradzają, a sami nigdy nie spróbowali. Niby mieli ambicje, ale realia były takie, a nie inne, dlatego nie zaryzykowali. Mówcy są otoczeni wysokim murem wątpliwości, strachu i zazdrości. Głoszą swoje przekonania z takim zaangażowaniem, jakby to o ich własną przyszłość chodziło. Chcieliby dobrze dla Ciebie, a nieświadomie pragną sprowadzić Cię do swojego poziomu – przeciętności. Chcieliby, ale nie mogą. Pragną, ale boją się zaryzykować. Żyją w ograniczonym świecie pełnym barier, trudności i wyrzeczeń. Zabijają ludzką ciekawość, oryginalność i kreatywność. Są mordercami życia, jego magii, niezwykłości i tajemniczości. Robią to nieświadomie, chcą w końcu dobrze… Najsmutniejszy jest fakt, że często są to nasi bliscy. Dziadkowie, rodzice, teściowie lub przyjaciele. Byłoby im miło zarabiać dużo pieniędzy i być szczęśliwymi. Jednak nic w tym kierunku nie robią, bo są tylko mówcami.

Jedynym typem człowieka, którego dobrych rad powinieneś słuchać, jest człowiek czynu. Ktoś, kto sam stworzył, osiągnął, dokonał. Od takich ludzi warto brać lekcje, słuchając i wyciągając wnioski. Nigdy nie ufając ślepo. Nie wierząc w każde słowo, tylko ważąc, analizując, testując, udoskonalając. Wszystko, co słyszymy, jest opinią, a nie faktem. Dlatego bardzo uważnie twórz swoje przekonania i wierzenia. Zastanów się sto razy, zanim w coś uwierzysz. Bądź czujny, bo stawką jest Twoje życie. 

 

Pierwszy krok do osiągnięcia sukcesu to przestać być niewolnikiem środowiska, w którym się znajdujesz.

Mark Caine 

 

Gdy zaczynałem pisać pierwszą książkę, większość moich bliższych i dalszych znajomych śmiała się ze mnie. Mówili: A jeśli się ośmieszysz? albo Kto ją kupi? Gdy pierwsza z wydanych, a później kolejne okazały się sukcesem i zcałej Polski napływały do mnie maile z podziękowaniami za zmotywowanie do działania czy nawet zmianę życia na lepsze, „nagle” wszyscy zmienili swoje podejście, pytając Kiedy napiszesz następną? oraz zadając najważniejsze pytanie: Ile zarobiłeś? Ludzie nas otaczający nieświadomie chcą nam „pomóc”, odradzając i przypominając ryzyko, jakie niesie ze sobą bycie odważnym. W ten nieświadomy sposób zabijają nie tylko cele czy marzenia i marnują własny potencjał, ale – co gorsza – także innych ludzi. To jest najgorsze. Strach jest zaraźliwy jak wirus. Dzięki edukacji, rozwojowi osobistemu czy psychologii sam byłem ponad to wszystko. Wiedziałem, że moi bliscy i dalsi znajomi mówią „poprzez” siebie. Przez to, co im się wydaje. Wiedziałem już wtedy, że głoszone przez nich prawdy nie muszą być moimi.

Podobnie sytuacja wyglądała wówczas, gdy otwierałem centrum przygotowania motorycznego i mentalnego piłkarzy – Football Training Center w małym zabrzańskim lokalu. Znajomi i przyjaciele odradzali ten pomysł. Twierdzili, że miejsce jest słabe, wygląda wszystko „jak za PRL-u“, sala jest za mała itd. Argumentów na „nie” było mnóstwo. Mentalność w piłce nożnej jest taka, że nikt nie płaci za nic, trenerzy są w ciemnogrodzie, jeżeli chodzi o trening mentalny i sprawnościowy piłkarzy… Mógłbym tak pisać bez końca. A najlepsze jest to, że zanim zacząłem się dzielić z przyjaciółmi moim pomysłem, widziałem same plusy tego pomysłu. Tylko i wyłączne pozytywne aspekty. A tu nagle grad negatywów. Potrafiłem wymienić z dziesięć mocnych argumentów za otwarciem FTC. Moi przyjaciele około pięćdziesiąt przeciw. Zaczęła się droga pod górę. Rozegrałem wewnętrzną wojnę: między ego -wątpliwościami, lękami i strachem – a mną. Otwierać FTC czy nie? W sumie w wielu aspektach mają rację. A jeśli ten pomysł okaże się niewypałem? Nie stać mnie na popełnienie błędu. Ta sala faktycznie jest trochę mała, mogłaby być większa… A klub z zewnątrz wygląda tragicznie, musiałbym chyba cały obiekt pomalować, żeby jakoś przyzwoicie wyglądał – płot o długości trzystu metrów, cztery duże budynki. Trzeba by powiesić duże banery. Hmm… A jeśli się nie uda?

To, ilu ludzi pogrzebało swoje marzenia z powodu słuchania innych oraz wewnętrznego diabełka – ego, w głowie się nie mieści. Miliardy. Zrezygnowali, bo przyszła chwila zwątpienia. Poddali się bez walki. Wybrali łatwiejszą drogę, na pozór mniej krętą, za to ślepą. Wiedza o tym, czym jest ego i jak działa, pozwoliła mi się wznieść ponad wątpliwości, niepewność i strach. Właściwe pytania i dialog wewnętrzny to klucz do sukcesu.

 

Co ty sam o tym sądzisz? Chcesz tego czy nie? Zawsze o tym marzyłeś, żeby mieć własną siłownię, by pomagać wyczynowym sportowcom. Po co się w ogóle zastanawiasz? Przecież odpowiedź jest prosta. Spróbuj! Nikt za ciebie nie przeżyje życia, nikt za ciebie nie umrze. Uda ci się! Zrób to na maksimum swoich sił. Nie daj sobie innej możliwości niż odniesienie sukcesu. 

 

Pytania, pytania i jeszcze raz pytania! Wewnętrzny dialog to podstawa. Świadome Ja zwyciężyło wewnętrzną wojnę z ego oraz opinią bliskich mi osób. 

 

Miej odwagę podążać za sercem i intuicją. One już wiedzą, kim naprawdę chcesz się stać.

Steve Jobs 

 

Pewność siebie i swoich możliwości to największy kapitał, jaki możemy otrzymać w darze od rodziców lub świadomie te cechy w sobie stworzyć. „Bez ryzyka nie ma zwycięstwa”, „Jest ryzyko, jest zabawa”. Taka jest prawda. Potrzeba dużego zaufania do siebie i wiary w swój pomysł, żeby ujrzał światło dzienne. Argumentów, aby nie otworzyć biznesu, zawsze będzie więcej, niż za otwarciem. Pewność siebie jest niezbędna.

Zauważ, jakie miałem podejście, zanim zacząłem rozmawiać ze znajomymi: byłem pełny optymizmu i wiary w pomysł. Dopiero ludzie z mojego otoczenia zaczęli wpływać na mnie destrukcyjnie. Za każdym razem gdy przydarzy Ci się podobna sytuacja, przypomnij sobie moją. Jeżeli wierzysz w swój pomysł, musisz spróbować. Życie spełnionych marzeń jest warte każdego ryzyka. By zwyciężać, musisz myśleć jak zwycięzca. Najwybitniejsi sportowcy są tego najlepszym przykładem. Większość pojedynków rozstrzyga się w głowach, zanim zawodnicy przystąpią do walki. W sporcie jest o tyle wyraziście, że w każdym meczu czy pojedynku masz okazję, by udowodnić, jak bardzo jesteś twardy. Jeśli nie uda Ci się dziś, zwyciężysz za tydzień. W biznesie wygląda to inaczej. Tu wszystko rozstrzyga się miesiącami, a nawet latami.

Kiedy brałem czynny udział w turniejach tenisowych, moja pewność siebie była testowana na okrągło. Przy ważnych czy trudnych pojedynkach była wystawiana na szczególną próbę. Gdy się bałem, zawsze źle się to kończyło. Gdy wychodziłem z potężną pewnością siebie, wiedziałem, że choćbym miał skakać na jednej nodze, to i tak wygram – rzadko kiedy się myliłem. Jeśli bałem się, moje ciało było delikatnie spięte – przez co popełniałem więcej prostych błędów. Gdy byłem pewny, miałem więcej kończących uderzeń (tzw. „winnerów“). Bardzo szybko wychodziło na jaw, czy pewność siebie ma znaczenie, czy też nie. Było to o tyle jasne, że po każdym meczu natychmiast wiedziałem czy spanikowałem, czy może byłem pewny siebie. I po latach doświadczeń, jako ponad dwudziestokrotny medalista mistrzostw Polski, muszę przyznać, że to najważniejsza cecha, która często decyduje o zwycięstwie lub porażce.

Jako biznesmen muszę napisać, że wygląda to zupełnie inaczej, mimo że pewność siebie odgrywa taką samą rolę. Bez pewności nie będzie sukcesu. Jednak w biznesie czy życiu codziennym potrzeba dużo większej, niezachwianej wiary. Dużo większego zaufania do siebie niż na korcie tenisowym. Bo tutaj czeka się miesiącami, a nawet całymi latami na efekt. Dlatego tak wiele osób nie odnosi sukcesu, bo po wielu nieudanych próbach – poddają się, tracą wiarę. Nie mają pojęcia, jak ważne jest kontrolowanie pewności siebie. Sportowcy, gdy mają problem z pewnością siebie, idą do specjalisty od motywacji. Zwyczajni ludzie po prostu się poddają. Jeżeli nie ma w gronie ich znajomych takich, którzy w nich wierzą, pchają do przodu, to nigdy nie wzniosą się na wyżyny swoich możliwości. Zapewne niejedno marzenie pogrzebałeś, bo ktoś za Ciebie podjął decyzję, ktoś lepiej wiedział, co powinieneś zrobić, a czego nie.

Aby stać się pewnym siebie do tego stopnia, żeby uwierzyć w osiągnięcie niemożliwego, musisz osiągnąć coś, co sprawi, że uwierzysz we własne możliwości. Wtedy zaczynasz rozumieć: Kurczę! To faktycznie działa. To możliwe. Sam miałem tak, gdy moja pierwsza książka pojawiła się w Empiku. Dlatego właśnie zatytułowałem ją Niemożliwe. Gdy poszedłem do sklepu i zobaczyłem ją na półce obok innych, napisanych przez wybitnych autorów, zrozumiałem, że nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego dziś nie potrzebuję nadziei. Czuję to całym sobą. Wiem, że mogę osiągnąć wszystko, czego zapragnę. Znajdź swoje „niemożliwe”, a następnie sięgnij po nie. Zobaczysz, że jest to prostsze, niż się może wydawać.

Niezachwiana wiara w sukces i potężna pewność siebie to główne składowe wybitnych osiągnięć. Przez całe życie będziesz miał rzucane kłody pod nogi, dlatego odnajdź w sobie siłę. Pamiętaj, że opinia innych nie musi być Twoją prawdą. Ale najważniejsze, żebyś zwyciężał wewnętrzne wojny. Pokonywał na co dzień swojego największego przeciwnika na drodze do życia spełnionych marzeń – siebie samego.

ROZDZIAŁ 3

Znajdź dobry powód 

 

Najlepsi nauczyciele to tacy, którzy powiedzą Ci, gdzie patrzeć, ale nie powiedzą, co widzieć.

Alexandra K. Trenfor 

 

Ludzie potrzebują czegoś, co ich zainspiruje, co wznieci w nich ogień – czegoś, co da siłę i motywację do pokonywania przeciwności, własnych barier i ograniczeń. Motywacją może być kobieta, dziecko przychodzące na świat, idol, autorytet. Nieważne, co to będzie, ale musisz to odnaleźć.

Każdy z nas powinien mieć mentora. Kogoś, kto wskaże drogę, niekoniecznie mówiąc dokładnie, w którą stronę iść, ale pokieruje pośrednio, subtelnie. W taki sposób, że będzie nam się wydawało, że sami, bez niczyjej pomocy, odkryliśmy własną drogę. Aż po wielu latach zrozumiemy, że wszystko zawdzięczamy tyleż sobie, co tej właśnie osobie.

To już moja szósta książka, a wkażdej z nich wspominam wyjątkowego człowieka – nieodżałowanego doktora Jerzego Wielkoszyńskiego. Robię to dlatego, gdyż zmienił moje postrzeganie świata i siebie samego. Był i pozostanie we mnie jako mistrz.

Najwyższą sztuką i mistrzostwem jest sprawić, by uczniowi się wydawało, że sam wpadł na pewne mądrości. Sprawić za pomocą pośrednich działań, by sam odkrywał, doświadczał i przezwyciężał. Taki był mój mistrz. Poznałem go, gdy byłem jeszcze chłopcem. Pożegnałem, będąc młodym mężczyzną. Mimo że dzieliło nas pięćdziesiąt lat, świetnie się rozumieliśmy. To niesłychane, wyjątkowe, niesamowite. Nigdy nie zapomnę wspólnych rozmów oraz zadań bojowych, które mi wyznaczał. Cały czas „bodźcował” mój umysł, zmuszając do rozwiązywania różnych problemów. „Jak zrobić lepiej to, tamto i owamto”. Ciągłe inieustanne samodoskonalenie. Nauka, analiza i, co najważniejsze – metoda prób i błędów.

Gdy chodziłem do szkoły, nie zdarzyło mi się nigdy rozwiązywać zadania domowego w domu. Przywykłem do odrabiania ich na lekcjach w szkole albo na kolanie podczas przerwy. Nigdy w domu, bo mi się nie chciało. Z zadaniami domowymi Doktora było inaczej. Były fascynujące, wprawiały mnie w ciężkie do opisania uczucie. Szukając odpowiedzi na najtrudniejsze zagadnienia, czułem się, jakby napędzało mnie coś niezwykłego. To była wręcz magia. Szkoły nienawidziłem, nauki swojego mentora kochałem. Popełniane błędy w szkole zniechęcały mnie, zadania Doktora motywowały do odkrycia odpowiedzi.

Fakt, że dr Wielkoszyński był moim mistrzem, jest niezaprzeczalny. Jednak zrozumiałem to bardzo późno, bo dopiero po jego śmierci. Za jego życia szanowałem go bardzo i byłem mu wdzięczny za wiele rzeczy, których mnie nauczył. Żałuję, że nie zdążyłem mu podziękować. Za to dziś dziękuję, wspominając go w każdej mojej książce. Niech pamięć o nim trwa wiecznie.

Umiejętności, jakie mi przekazał, to chęć rozwiązywania problemów oraz samodoskonalenie. Na pozór banalne, a jednak nieprawdopodobnie potężne narzędzia. Dzięki nim nie ma dla mnie sytuacji nie do rozwiązania i umiejętności, których nie mógłbym posiąść. Zdolność rozwiązywania problemów to nic innego jak nieodpuszczanie, niepoddawanie się i determinacja w dążeniu do celu. Nie ma takiej sytuacji, żebym nie znalazł jakiegoś rozwiązania. Jak nie drzwiami, to oknem, jak nie oknem, to kominem, jak nie kominem, to wykopię tunel! Zrozumiałem, że sukces to nic innego jak tysiące prób, potknięć i błędów. Bez cierpliwości i determinacji sukces jest niemożliwy. Zapewniam Was, że powie to każdy, kto osiągnął coś wybitnego! Żeby osiągnąć cokolwiek znaczącego, trzeba będzie pokonać setki problemów, upadać, podnosić się i tak w kółko. Najważniejsze, aby nie rezygnować.

Świadomość, że wszystkiego mogę się nauczyć, otworzyła mi jeszcze większe możliwości. Wystarczy przeczytać książkę, wpisać hasło w Google i wszystkie odpowiedzi są na wyciągnięcie ręki. To, na co inni pracowali latami, ja i każdy inny człowiek możemy się nauczyć w mgnieniu oka. Nie ma takiego problemu, którego ktoś przed nami już nie rozwiązał. Brakuje Ci motywacji? Szukaj materiałów motywacyjnych. Chcesz więcej zarabiać? Czytaj biografie milionerów. Chcesz być szczęśliwy? Zanurkuj w głąb siebie, do świata duchowości. Jakże to proste, a zarazem skuteczne! Te dwie na pozór proste i banalne umiejętności całkowicie zmieniły moje życie.

Nie wszyscy mieli tyle szczęścia co ja, żeby obcować na co dzień z mentorem i mistrzem w jednej osobie. Na szczęście nic straconego. Ludzi, którzy osiągnęli wybitne rzeczy, są dziesiątki i to w każdej dziedzinie życia – naprawdę są na wyciągnięcie ręki.

Jedną z najciekawszych podróży, jakie odbyłem w swoim życiu, było prześwietlenie biografii, wykładów oraz wywiadów takich postaci jak Will Smith, Jim Carrey, Steve Jobs, Albert Einstein, Enzo Ferrari, Nelson Mandela, Michael Jackson, Michael Tyson, Arnold Schwarzenegger, Michael Jordan, Koby Bryant, Roger Federer, Ayrton Senna, Henry Ford, Paulo Coelho, Anthony De Mello, Osho, Eckhart Tolle, Anthony Robbins, Mooji, Bill Gates, Mark Zuckerberg, Warren Buffet, Richard Branson, Elon Musk oraz dziesiątki, jeśli nie setki innych. Każda z tych postaci specjalizuje się w różnych rzeczach. Jednak to, co odkryłem, to fakt, że więcej rzeczy ich łączy niż dzieli. Okazuje się, że cnoty – pracowitość, podążanie za pasją, samodoskonalenie, pokonywanie trudności, determinacja itd. – to cechy wspólne wszystkich tych osób. Gdybym miał wymienić cechy nieudaczników życiowych, to byłoby to zapewne lenistwo, nieróbstwo, niechlujstwo przemieszane z brakiem wizji, marzeń czy celu w życiu.

Tysiące ludzi na tej planecie były, są i będą moim natchnieniem. Czerpię nauki z ich wypowiedzi, uczę się na ich błędach, osiągam z łatwością to, na co oni ciężko pracowali. Całe młodzieńcze życie i nauka kojarzyły mi się z wymiotowaniem. Nic przyjemnego. Odkąd odkryłem świat wspaniałych ludzi, nauka sprawia mi niesamowitą przyjemność. Bo w końcu pochłaniam wiedzę, słuchając tego i oglądając to, co mnie interesuje, a nie jakieś szkolne bzdury.

Wszystko, co Twój umysł pojmie i wco uwierzy, jesteś w stanie osiągnąć – to jedna z wielu bardzo cennych rzeczy, których się nauczyłem. Nie ma żadnych ograniczeń poza tymi, które sami na siebie nakładamy. Dowodzą tego ci, których wymieniłem wyżej. To normalni ludzie, którzy robią pewne rzeczy inaczej od innych. Mają więcej odwagi i przede wszystkim robią to, co kochają. A to z kolei ułatwia ciężką pracę, bo łatwo się ciężko pracuje, gdy realizujemy się w pasji.

Gdy miałem dwanaście lat, moim marzeniem było być jak Pete Sampras. Naśladowałem jego uderzenia, chciałem być taki sam jak on. Zwyciężać w pojedynkach z najlepszymi na świecie. Dwa lata później chciałem już być w pierwszej dziesiątce na świecie. Patrzyłem na to bardziej realnie, bo zacząłem sobie zdawać sprawę, że to nie takie proste. W wieku szesnastu lat chciałem być w setce najlepszych, osiemnastu – w trzeciej setce. I tak moje marzenia z biegiem lat stawały się coraz bardziej „realne”. Dopasowywałem swoje marzenia do „realiów” moich kolegów. Gdyby jakiś osiemnastolatek mówił publicznie, że chce być najlepszy na świecie, zostałby zniszczony przez rówieśników. Ksywka „Champion” towarzyszyłaby mu pewnie do końca jego dni. Dlatego nieświadomie szedłem za innymi, dopasowując swoje marzenia do ich realiów – w obawie przed odrzuceniem. Wszystko odbywa się oczywiście kompletnie nieświadomie. Ego pociąga za sznurki.

W