Strona główna » Poradniki » Wypalenie zawodowe

Wypalenie zawodowe

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-61655-15-2

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Wypalenie zawodowe

Wielu z nas pracuje zgodnie z zasadą „więcej, lepiej, szybciej” nie bacząc na sygnały zmęczenia czy wyczerpania. Dopiero, gdy nic już się nie udaje i nic nie sprawia nam radości, zauważamy, że przekroczyliśmy niebezpieczną granicę, czujemy się puści i wypaleni, a wymarzone osiągnięcia wcale nas nie cieszą. W tej książce pokazujemy, jak pomóc samemu sobie, by uniknąć syndromu wypalenia zawodowego, jak nauczyć się w porę rozpoznawać ostrzegawcze sygnały płynące z naszego organizmu i jak rozsądnie radzić sobie z chronicznym stresem, pośpiechem oraz własnymi wymaganiami i oczekiwaniami. Jak wyrobić w sobie odporność i dystans. Niezbędne informacje z zakresu psychologii, praktyczne wskazówki i informacje, jakie zawiera ta książka, pomogą znaleźć rozwiązanie i wypracować metody wyjścia z kryzysu. Pierwszym sygnałem poprawy będzie zrozumienie, że umiejętność pogodzenia życia prywatnego z celami zawodowymi i zachowania zasad higieny psychicznej i fizycznej, to kluczowa kompetencja w drodze do poprawy zdrowia i duchowego rozwoju.

Polecane książki

Opowiadanie oparte na motywach scenariusza serialu „07 zgłoś się”. Z pewnością przypomni przygody przystojnego porucznika Borewicza, przed którym drżał świat przestępczy PRL-u....
Nazywam się Marcin, lat 35. Jestem wysoki, przystojny, prawidłowo zbudowany, prawidłowo wyposażony, inteligentny, dowcipny, wrażliwy, skromny itp., itd. Ogólnie całość zasługuje na bardzo dużo lajków, zwanych swojsko polubieniami. Ja też osobiście like it, i to nawet bardzo! Postano...
Studia nad współczesnym kapitalizmem globalnym, kryzysem światowym jego społecznymi konsekwencjami i koniecznością strategii antykapitalistycznej....
Urodzili się w latach siedemdziesiątych. Dorastali w czasach kartek i kolejek, gdy najzwyklejsza kawa czy czekolada były niedostępnymi dobrami luksusowymi. To właśnie im przyszło teraz nadrabiać dziesięciolecia gospodarczego zapóźnienia Polski. Teraz pracują na sukces - niestety nie swój; są tylko t...
W szybko zmieniającym się świecie zarówno badacze i analitycy, jak i studenci oraz wszyscy zainteresowani poszukują skondensowanej i jednocześnie pogłębionej informacji o bieżących wydarzeniach międzynarodowych. Seria Współczesne Stosunki Międzynarodowe odpowiada na to zapotrzebowani...
Poradnik do Halo Reach zawiera opis przejścia głównej kampanii, wzbogacony setkami zdjęć oraz licznymi poradami. Wraz z nim odnajdziesz wszystkie ukryte przedmioty, których część dostępna jest wyłącznie na legendarnym poziomie trudności.Halo: Reach - poradnik do gry zawiera poszukiwane przez graczy ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Jorg-Peter Schröder

Jörg-Pe­ter Schröder

Wy­pa­le­nie za­wo­do­we

ROZ­PO­ZNA­WA­NIE OB­JA­WÓW, ZA­PO­BIE­GA­NIE I TRWA­ŁA PRZE­MIA­NA

Wy­da­no na li­cen­cji Cor­nel­sen Ver­lag GmbH & Co. OHG, Ber­lin.

Przy opra­co­wy­wa­niu edy­cji pol­skiej wy­ko­rzy­sta­no tekst, układ gra­ficz­ny oraz ilu­stra­cje z nie­miec­kie­go ory­gi­na­łu.

Ty­tuł ory­gi­na­łu: Wege aus dem Bur­no­ut

Prze­kład: Olga Ko­szut­ska

Re­dak­cja: Elż­bie­ta Kir­pluk, Be­ata Mo­ryl

Skład: Ma­ciej Ma­te­jew­ski

Wszel­kie pra­wa za­strze­żo­ne. Za­bra­nia się wy­ko­rzy­sty­wa­nia ni­niej­szej książ­ki i jej czę­ści do in­nych niż praw­nie uję­tych ce­lów, bez uprzed­niej pi­sem­nej zgo­dy wy­daw­cy. Zgod­nie z pra­wem au­tor­skim, bez uprzed­niej zgo­dy wy­daw­cy za­bra­nia się po­wie­la­nia, za­pi­sy­wa­nia, oraz za­miesz­cza­nia dzie­ła lub jego czę­ści w sie­ci kom­pu­te­ro­wej, a tak­że w we­wnętrz­nej sie­ci szkół i in­nych pla­có­wek oświa­to­wych.

© Cor­nel­sen Ver­lag GmbH & Co. OHG, Ber­lin 2006

© BC Edu­ka­cja Sp. z o.o., War­sza­wa 2008

Wy­da­nie I

ISBN: 978-83-61655-15-2

Skład wersji elektronicznej:

Virtualo Sp. z o.o.

Wprowadzenie

Wie­le osób pra­cu­je zgod­nie z za­sa­dą „szyb­ciej, wy­żej, da­lej” – aż do chwi­li, kie­dy nic już nie wy­cho­dzi. „Rien ne va plus!” Kie­dy wy­pa­da­my z ryt­mu, do na­sze­go ży­cia po­wo­li wkra­da się wy­pa­le­nie za­wo­do­we. Pierw­szy­mi ozna­ka­mi wy­pa­le­nia za­wo­do­we­go mogą być kło­po­ty z kon­cen­tra­cją, pro­ble­my ze snem i nie­moż­ność zre­lak­so­wa­nia się na­wet w cza­sie urlo­pu.

Syn­drom wy­pa­le­nia za­wo­do­we­go ni­czym epi­de­mia ogar­nia zwłasz­cza duże struk­tu­ry or­ga­ni­za­cyj­ne. Skut­ki tej „in­fek­cji” nie są wi­docz­ne tak szyb­ko jak przy pta­siej gry­pie – jed­nak­że dłu­go­ter­mi­no­we szko­dy są ol­brzy­mie.

Ni­niej­sza książ­ka to prak­tycz­ny po­rad­nik, skła­da­ją­cy się z sze­ściu roz­dzia­łów. Naj­pierw wy­ja­śnia­my, czym jest wy­pa­le­nie za­wo­do­we i jak do nie­go do­cho­dzi. Na pod­sta­wie te­stów i an­kiet na­uczy­cie się roz­po­zna­wać ozna­ki wy­pa­le­nia.

Na­stęp­nie wska­za­ne zo­sta­ną moż­li­wo­ści roz­wią­za­nia pro­ble­mu, spo­so­by ra­dze­nia so­bie ze sta­łym prze­cią­że­niem, prze­dłu­ża­ją­cym się stre­sem, na­pię­ciem, po­śpie­chem, tak by osią­gnąć spo­kój du­cha. Po­nie­waż kształ­tu­ją nas róż­ne uwa­run­ko­wa­nia, wy­cho­wa­nie, do­świad­cze­nia, na­sta­wie­nie do ży­cia, nie ma uni­wer­sal­ne­go spo­so­bu na ra­dze­nie so­bie z wy­pa­le­niem za­wo­do­wym. Na pod­sta­wie na­sze­go mo­de­lu prze­mia­ny w sze­ściu fa­zach na­uczy­cie się prze­pro­wa­dzić zmia­ny w ży­ciu tak, by były one do­sto­so­wa­ne do wa­szych in­dy­wi­du­al­nych cech i po­trzeb, oraz po­zwo­li­ły w przy­szło­ści le­piej ra­dzić so­bie z ob­cią­że­nia­mi, stre­sem, na­pię­ciem, po­śpie­chem w zgo­dzie z wa­szym na­sta­wie­niem i ocze­ki­wa­nia­mi.

Naj­waż­niej­sze umie­jęt­no­ści chro­nią­ce przed wy­pa­le­niem za­wo­do­wym to: zdol­ność har­mo­nij­ne­go łą­cze­nia pra­cy i ży­cia oso­bi­ste­go oraz ra­dze­nie so­bie z sa­mym sobą. Na te czyn­ni­ki kła­dzie­my szcze­gól­ny na­cisk, trak­tu­jąc je jako ele­ment tro­ski o zdro­wie. Na­szym ce­lem jest bo­wiem za­cho­wa­nie cen­nych re­zerw ener­gii i uni­ka­nie ich nie­po­trzeb­ne­go zu­ży­wa­nia.

Ży­czę wam, by­ście zbu­do­wa­li sku­tecz­ną ba­rie­rę ochron­ną przed wy­pa­le­niem za­wo­do­wym i wy­ko­rzy­sta­li nasz „sys­tem za­bez­pie­czeń przed wy­pa­le­niem” (Bur­no­ut-Im­pact-Pro­tec­tion-Sys­tem, BIPS), ZA­NIM doj­dzie do kry­zy­su i aby­ście mo­gli z opa­no­wa­niem i spo­ko­jem ra­dzić so­bie z trud­ny­mi sy­tu­acja­mi, z wła­snym ży­ciem i ze sobą.

Jörg Pe­ter Schröder

Li­piec 2006

1. Przyczyny i podłoże

„Lu­dzie cier­pią nie z po­wo­du zda­rzeń, lecz spo­so­bu, w jaki je oce­nia­ją.”Epik­tet

1.1 Czym jest wy­pa­le­nie za­wo­do­we?

Od lu­dzi, któ­rzy cią­gle prze­kra­cza­ją gra­ni­ce swo­ich moż­li­wo­ści, ma­jąc ogrom­ne ocze­ki­wa­nia wo­bec sie­bie i in­nych, sły­szy­my: „czu­ję się jak na­krę­co­na za­baw­ka”, „nic nie spra­wia mi przy­jem­no­ści”, „nie mogę się wy­spać”, „nic nie ma sen­su”, „je­stem u kre­su sił”.

Kie­dy inni są już daw­no w swo­ich do­mach, lu­dzie ci wciąż jesz­cze pra­cu­ją. Osła­bie­ni, wy­czer­pa­ni po ca­łym dniu pra­cy nie mają już siły, by ak­tyw­nie spę­dzić czas z ro­dzi­ną czy przy­ja­ciół­mi. Prze­szka­dza im na­wet dzwo­nek te­le­fo­nu. Sie­dzą apa­tycz­nie przed te­le­wi­zo­rem, prze­łą­cza­jąc bez­myśl­nie ka­na­ły.

Oso­by szcze­gól­nie za­gro­żo­ne wy­pa­le­niem za­bie­ra­ją do­dat­ko­wą pra­cę do domu lub po wyj­ściu z biu­ra nie po­tra­fią zdy­stan­so­wać się wo­bec pro­ble­mów za­wo­do­wych. Czy tak dzie­je się w wa­szym ży­ciu?

Or­ga­nizm do­ma­ga się od­po­czyn­ku. We­wnętrz­ne aku­mu­la­to­ry są już wy­czer­pa­ne na sku­tek dłu­go­trwa­łej go­spo­dar­ki ra­bun­ko­wej. Oso­by, któ­re bez resz­ty za­an­ga­żo­wa­ły się w ja­kiś pro­jekt, spa­la­ją się we­wnętrz­nie. Po­zo­sta­je tyl­ko ogrom­na we­wnętrz­na pust­ka.

Chro­nicz­ne prze­cią­że­nie i prze­dłu­ża­ją­cy się stres o du­żej sile mogą do­pro­wa­dzić do syn­dro­mu wy­pa­le­nia za­wo­do­we­go.

Po­ję­cie to stwo­rzył w 1974 r. psy­cho­ana­li­tyk Her­bert Freu­den­ber­ger. Wska­zał on na wy­czer­pa­nie z po­wo­du bar­dzo sil­nych na­pięć emo­cjo­nal­nych, któ­re do­ty­ka­ło lu­dzi wy­ko­nu­ją­cych za­wo­dy po­le­ga­ją­ce na nie­sie­niu po­mo­cy in­nym. Wie­lu z nich cał­ko­wi­cie od­da­wa­ło się pra­cy i speł­nia­ło swe obo­wiąz­ki z za­an­ga­żo­wa­niem i en­tu­zja­zmem. Póź­niej jed­nak na­po­ty­ka­li na in­dy­wi­du­al­ne lub ze­wnętrz­ne ogra­ni­cze­nia, któ­re pro­wa­dzi­ły do fru­stra­cji i ob­ni­że­nia po­zio­mu ener­gii ży­cio­wej. Sta­wa­li się po­dat­ni na cho­ro­by, roz­draż­nie­ni lub po­pa­da­li w de­pre­sję. Do­świad­cze­nie wy­pa­le­nia zde­cy­do­wa­nie ob­ni­ży­ło ich po­czu­cie wła­snej war­to­ści i osła­bi­ło we­wnętrz­ne za­so­by ener­gii.

Przy­kład

Mi­cha­el Bren­ner, od­kąd się­ga pa­mię­cią, chciał być le­ka­rzem. Jako dziec­ko po­ma­gał ma­łym zwie­rzę­tom, wsta­wiał się za słab­szy­mi, miał dużą zdol­ność em­pa­tii. Z wiel­kim en­tu­zja­zmem stu­dio­wał me­dy­cy­nę, a po­tem jako le­karz pra­co­wał z za­an­ga­żo­wa­niem na od­dzia­le cho­rób we­wnętrz­nych w jed­nym ze szpi­ta­li w pół­noc­nych Niem­czech.

Pró­bo­wał tak or­ga­ni­zo­wać swo­ją pra­cę, by w trak­cie co­dzien­ne­go ob­cho­du po­świę­cać pa­cjen­tom wię­cej cza­su niż stan­dar­do­we trzy mi­nu­ty. Z en­tu­zja­zmem za­czął zaj­mo­wać się pa­cjen­ta­mi cho­ry­mi prze­wle­kle, głów­nie na no­wo­two­ry. Pra­co­wał spo­łecz­nie w gru­pie sa­mo­po­mo­co­wej dla dia­be­ty­ków. Całą swo­ją ener­gię wy­dat­ko­wał na pra­cę w szpi­ta­lu, opie­kę nad pa­cjen­ta­mi i tłu­mie­nie wła­snych ob­cią­żeń emo­cjo­nal­nych z tym zwią­za­nych.

Jego ów­cze­sna przy­ja­ciół­ka z po­cząt­ku wy­ka­zy­wa­ła dużo zro­zu­mie­nia dla tych week­en­do­wych wi­zyt w szpi­ta­lu i tego, że do póź­nej nocy uzu­peł­niał kar­ty cho­rób swo­ich pa­cjen­tów. Ko­lej­na pra­ca, tym ra­zem na od­dzia­le on­ko­lo­gicz­nym, tak­że moc­no ob­cią­ża­ła go emo­cjo­nal­nie. Za każ­dym ra­zem bar­dzo prze­ży­wał, gdy ko­lej­ny pa­cjent prze­gry­wał wal­kę o ży­cie. Jego star­si ko­le­dzy za­cho­wy­wa­li się bar­dzo cy­nicz­nie. Prze­ło­że­ni kie­ro­wa­li go do nie­zbęd­nych prac or­ga­ni­za­cyj­nych, któ­re jed­nak­że za­bie­ra­ły mu czas prze­zna­czo­ny dla pa­cjen­tów. Ci wiecz­nie się skar­ży­li, co po­wo­do­wa­ło jego we­wnętrz­ne za­gu­bie­nie.

Opu­ści­ła go dziew­czy­na. Osiem dy­żu­rów noc­nych w mie­sią­cu i czę­ste dy­żu­ry week­en­do­we nie prze­szły bez echa. Mimo że co­raz czę­ściej za­pa­dał na za­pa­le­nie za­tok i do­skwie­ra­ły mu bóle żo­łąd­ka, igno­ro­wał sy­gna­ły wy­sy­ła­ne przez or­ga­nizm, wska­zu­ją­ce na wy­czer­pa­nie i ko­niecz­ność zmia­ny po­stę­po­wa­nia. Na ze­wnątrz spra­wiał wra­że­nie po­god­ne­go, try­ska­ją­ce­go ener­gią le­ka­rza, któ­ry za­wsze jest do dys­po­zy­cji swo­ich pa­cjen­tów. Jed­nak z dnia na dzień było mu co­raz trud­niej pra­co­wać w kli­ni­ce. Pra­ca nie spra­wia­ła mu już sa­tys­fak­cji.

Na szczę­ście Mi­cha­el zwią­zał się z nową dziew­czy­ną, in­struk­tor­ką jogi, któ­ra po­mo­gła mu spoj­rzeć na ży­cie z in­nej per­spek­ty­wy. Po roz­mo­wach z te­ra­peu­tą zwe­ry­fi­ko­wał swo­je na­sta­wie­nie, le­piej zro­zu­miał do­tych­cza­so­wy wzo­rzec swo­ich za­cho­wań i w ten spo­sób za­trzy­mał pro­ces wy­pa­la­nia. Dziś pra­ca znów przy­no­si Mi­cha­elo­wi sa­tys­fak­cję. Męż­czy­zna może spo­koj­niej ra­dzić so­bie z no­wy­mi wy­zwa­nia­mi i sa­mym sobą. Zna­lazł prze­ciw­wa­gę dla obo­wiąz­ków za­wo­do­wych i nie musi już de­fi­nio­wać się przede wszyst­kim po­przez pra­cę.

Syn­drom wy­pa­le­nia za­wo­do­we­go nie jest od­ręb­ną jed­nost­ką cho­ro­bo­wą, ra­czej opi­sem zło­żo­nej sy­tu­acji ob­ja­wia­ją­cej się na wie­lu róż­nych płasz­czy­znach. Dla­te­go w kla­sy­fi­ka­cji Świa­to­wej Or­ga­ni­za­cji Zdro­wia (WHO) nie ma jed­nej, ogól­nie obo­wią­zu­ją­cej de­fi­ni­cji wy­pa­le­nia za­wo­do­we­go.

Syn­drom wy­pa­le­nia za­wo­do­we­go trud­no dia­gno­stycz­nie od­róż­nić od syn­dro­mu chro­nicz­ne­go zmę­cze­nia (Chro­nic-Fa­ti­gue-Syn­drom, CFS), któ­ry rów­nież ob­ja­wia się sta­nem prze­wle­kłe­go wy­czer­pa­nia. Pa­nu­je jed­nak pa­nu­je opi­nia, że CFS ma cha­rak­ter wi­ru­so­wy.

„Słow­nik kli­nicz­ny” opi­su­je wy­pa­le­nie za­wo­do­we jako: „stan wy­czer­pa­nia emo­cjo­nal­ne­go, zre­du­ko­wa­nej wy­daj­no­ści i ewen­tu­al­nie de­per­so­na­li­za­cji na sku­tek roz­bież­no­ści mię­dzy ocze­ki­wa­nia­mi a rze­czy­wi­sto­ścią u osób, któ­re pra­cu­ją z in­ny­mi ludź­mi; stan koń­co­wy pro­ce­su prze­cho­dze­nia od wy­ide­ali­zo­wa­ne­go za­chwy­tu po­przez utra­tę ilu­zji, fru­stra­cję, po apa­tię; symp­to­my: cho­ro­by psy­cho­so­ma­tycz­ne, de­pre­sja lub skłon­ność do agre­sji, zwięk­szo­na po­dat­ność na uza­leż­nie­nia…” (Pschy­rem­bel 2006)

W książ­ce „Psy­cho­lo­gia me­dycz­na, so­cjo­lo­gia me­dycz­na” znaj­du­je­my na­stę­pu­ją­cy opis: „syn­drom wy­pa­le­nia jest sta­nem wy­czer­pa­nia o cha­rak­te­rze fi­zycz­nym, du­cho­wym lub uczu­cio­wym, któ­ry roz­wi­ja się po­wo­li lub ob­ja­wia na­gle w pra­cy za­wo­do­wej, ro­dzi­nie, związ­ku, po­wsta­ją­cy na sku­tek dłu­go­trwa­łej pre­sji nad­mier­nych ocze­ki­wań, czę­sto ob­ja­wia­ją­cy się nie­chę­cią, od­ra­zą i chę­cią uciecz­ki, cy­ni­zmem, ne­ga­ty­wi­zmem, roz­draż­nie­niem i po­czu­ciem winy.” (Bu­ser/ Kaul-Hec­ker 2003)

Co się dzie­je, gdy przy chro­nicz­nym prze­cią­że­niu, pod wpły­wem dłu­go­trwa­łe­go stre­su lu­dzie cał­ko­wi­cie wy­czer­pu­ją swo­ją ener­gię i wy­pa­la­ją się? Na pod­sta­wie sto­sow­nych teo­rii na­uko­wych, re­zul­ta­tów wie­lu ba­dań i wła­snych do­świad­czeń ze­bra­nych pod­czas 18 lat pra­cy w dzie­dzi­nie ko­mu­ni­ka­cji, za­rzą­dza­nia pro­ce­sa­mi i pro­jek­ta­mi, pro­fi­lak­ty­ki zdro­wot­nej, roz­wo­ju oso­bo­wo­ści, jej prze­mian, co­achin­gu i po­ko­ny­wa­nia stre­su, scha­rak­te­ry­zu­ję syn­drom wy­pa­le­nia po­przez czte­ry pod­sta­wo­we symp­to­my:

Wy­czer­pa­nie: lu­dzie czu­ją się osła­bie­ni i zmę­cze­ni. Zmniej­sza się, tak waż­na w za­wo­dach po­le­ga­ją­cych na po­ma­ga­niu in­nym, zdol­ność współ­czu­cia, a re­ak­cje emo­cjo­nal­ne na in­nych lu­dzi słab­ną.

Roz­cza­ro­wa­nie i nie­uza­sad­nio­ne po­czu­cie nie­do­ce­nie­nia: U wie­lu osób ob­ser­wu­je­my sil­ne pra­gnie­nie zdo­by­cia uzna­nia, nie­speł­nio­ną mi­łość lub nie­speł­nio­ne na­dzie­je, roz­bież­ność mię­dzy ocze­ki­wa­nia­mi a rze­czy­wi­sto­ścią i/lub wra­że­nie by­cia nie­do­ce­nio­nym. Czę­sto zda­rza się tak, że coś da­je­my po to, by otrzy­mać coś w za­mian. Je­że­li nie uda nam się uzy­skać tego, cze­go ocze­ki­wa­li­śmy, roz­cza­ro­wa­nie jest ogrom­ne.

Za­nik au­ten­tycz­no­ści: Na­praw­dę szcze­re, oso­bi­ste, au­ten­tycz­ne za­an­ga­żo­wa­nie w pra­cę ustę­pu­je miej­sca pro­fe­sjo­nal­ne­mu dy­stan­so­wi. Z cza­sem oso­by wy­pa­lo­ne za­wo­do­wo za­czy­na­ją funk­cjo­no­wać me­cha­nicz­nie, ni­czym ro­bo­ty. W ję­zy­ku fa­cho­wym mówi się wte­dy o de­per­so­na­li­za­cji. Pod wzglę­dem emo­cjo­nal­nym oto­cze­nie za­uwa­ża po­sta­wę ne­ga­tyw­ną, cy­nicz­ną wo­bec ko­le­gów, pa­cjen­tów, pod­opiecz­nych.

Uczu­cie słab­ną­cej efek­tyw­no­ści: lu­dzie „wy­pa­le­ni” czu­ją, że

nie

są w sta­nie spro­stać wy­ma­ga­niom. Mają wra­że­nie, że osią­ga­ją co­raz mniej, choć po­dej­mu­ją co­raz wię­cej wy­zwań i co­raz bar­dziej się sta­ra­ją. Z po­cząt­ku uda­je im się ja­koś kom­pen­so­wać rze­ko­mo sku­tecz­ną ak­tyw­ność. W póź­niej­szej fa­zie do­cho­dzi jed­nak do re­zy­gna­cji.

Ten stan wy­czer­pa­nia, idą­cy w pa­rze z utra­tą mo­ty­wa­cji, jest (szcze­gól­nie w za­awan­so­wa­nym sta­dium) groź­nym symp­to­mem, któ­ry sy­gna­li­zu­je ko­niecz­ność uzy­ska­nia wspar­cia ze stro­ny do­świad­czo­nych w tej dzie­dzi­nie spe­cja­li­stów.

Nie cho­dzi tu o wpływ cięż­kiej pra­cy fi­zycz­nej czy in­nych czyn­ni­ków szko­dzą­cych na­sze­mu zdro­wiu, ta­kich jak ha­łas czy od­dzia­ły­wa­nie szko­dli­wych sub­stan­cji, lecz bar­dziej o sto­sun­ki mię­dzy­ludz­kie i wa­run­ki or­ga­ni­za­cyj­ne, któ­re po­wo­du­ją na­sze we­wnętrz­ne wy­pa­le­nie i cho­ro­bę. Dla­te­go okre­śle­nie „wy­pa­le­nie”, mimo że uży­wa­ne w li­te­ra­tu­rze, tak­że nie jest opty­mal­ne.

Sło­wo „wy­pa­le­nie” opi­su­je per­ma­nent­ny, zbyt wy­so­ki wy­da­tek ener­ge­tycz­ny w sta­nie sil­ne­go na­pię­cia, przy nie­wy­star­cza­ją­cej do­sta­wie ener­gii po­wo­du­ją­cy jed­nak zbyt sła­by efekt.

Tech­nicz­nie moż­na to po­rów­nać do lam­py naf­to­wej, któ­ra nie po­sia­da wy­star­cza­ją­cej ilo­ści naf­ty, ma jed­nak świe­cić ja­snym bla­skiem. Jest to fi­zycz­nie nie­moż­li­we. Wie­lu au­to­rów po­słu­gu­je się zwro­tem (po­cho­dzą­cym z ję­zy­ka nie­miec­kie­go): „za­pa­lać świe­cę z oby­dwu koń­ców”, któ­ry traf­nie od­da­je aspekt szyb­kie­go osią­gnię­cia sta­nu wy­czer­pa­nia to­wa­rzy­szą­cy wy­pa­le­niu we­wnętrz­ne­mu, jed­nak nie uwzględ­nia aspek­tu nie­speł­nio­nej tę­sk­no­ty, roz­bież­no­ści mię­dzy ocze­ki­wa­nia­mi a rze­czy­wi­sto­ścią, czę­sto nie­uza­sad­nio­ne­go wra­że­nia by­cia nie­do­ce­nio­nym, mimo mak­sy­mal­ne­go wy­sił­ku wkła­da­ne­go w pra­cę.

Tak na­praw­dę nie po­trze­bu­je­my jed­nak żad­nych po­rów­nań, po­nie­waż wy­pa­le­nia za­wo­do­we­go do­świad­cza­my wręcz na­ma­cal­nie. Ots stwier­dza wy­raź­nie, że me­ta­fo­ry mogą słu­żyć je­dy­nie jako po­zba­wio­ne wy­ra­zu, tech­nicz­ne, po­znaw­cze kon­struk­cje po­moc­ni­cze. Na ich pod­sta­wie nie mo­że­my wnio­sko­wać o ludz­kiej cie­le­sno­ści i spo­so­bach per­cep­cji (Ots 2005). Wy­pa­le­nie we­wnętrz­ne jest w jego uję­ciu po­czu­ciem za­wie­dzio­nych na­dziei, po­wsta­ją­cym, gdy ktoś… z po­cząt­ku pe­łen wiel­kie­go za­pa­łu, cał­ko­wi­cie się wy­eks­plo­ato­wał. Przy­czy­ną jest czę­sto wiel­ka nie­speł­nio­na tę­sk­no­ta za mi­ło­ścią, uzna­niem, cie­płem, sen­sem ist­nie­nia.

1.2 Dla­cze­go lu­dzie się wy­pa­la­ją?

Duże za­gro­że­nie stwier­dzo­no w za­wo­dach, w któ­rych naj­waż­niej­sze są re­la­cje mię­dzy­ludz­kie, sze­ro­ko ro­zu­mia­ne nie­sie­nie po­mo­cy dru­gie­mu czło­wie­ko­wi, cią­gły kon­takt z ludź­mi i za­an­ga­żo­wa­nie emo­cjo­nal­ne w ich pro­ble­my, na przy­kład wśród pie­lę­gnia­rek, le­ka­rzy, psy­cho­lo­gów, pra­cow­ni­ków call-cen­ter, przed­szko­la­nek, pra­cow­ni­ków so­cjal­nych, na­uczy­cie­li, osób wy­ko­nu­ją­cych wol­ny za­wód, ale rów­nież go­spo­dyń do­mo­wych wy­cho­wu­ją­cych dzie­ci. Wła­śnie w tych pro­fe­sjach szcze­gól­nie trud­no jest, we­dług Mül­le­ra i Tim-mer­man­na, od­na­leźć rów­no­wa­gę mię­dzy chę­cią prze­ko­na­nia ko­goś a świa­do­mo­ścią ogra­ni­czo­nej zdol­no­ści czło­wie­ka do do­ko­ny­wa­nia zmian, mię­dzy współ­czu­ciem a ko­niecz­no­ścią za­cho­wa­nia bez­piecz­ne­go dy­stan­su, mię­dzy ocze­ki­wa­nia­mi a ak­cep­ta­cją ludz­kiej nie­do­sko­na­ło­ści i mię­dzy prze­cią­że­niem a od­po­czyn­kiem (Mül­ler-Tim­mer­mann 2005).

No­wo­cze­sne uję­cia wy­pa­le­nia we­wnętrz­ne­go pod­kre­śla­ją uwa­run­ko­wa­nia spo­łecz­ne, w szcze­gól­no­ści wy­so­kie wy­ma­ga­nia sta­wia­ne przez śro­do­wi­sko za­wo­do­we i wy­zwa­nia w sto­sun­kach mię­dzy­ludz­kich.

Zgod­nie z na­szym do­świad­cze­niem, w tym przy­pad­ku na­le­ży sku­pić się na co­achin­gu in­dy­wi­du­al­nym i gru­po­wym oraz te­ra­pii par, za­wsze w od­nie­sie­niu do jed­nost­ki, jej za­so­bów men­tal­nych i psy­chicz­nych, czy­li do ener­gii, jaką dys­po­nu­je.

Wy­pa­le­nie we­wnętrz­ne ma­ni­fe­stu­je się na wszyst­kich płasz­czy­znach ży­cia. Wi­docz­ne jest głów­nie w pra­cy, ale czę­sto do­ty­ka tak­że re­la­cji w związ­kach.

Dla lu­dzi, któ­rzy do­świad­cza­ją kry­zy­su wy­pa­le­nia, waż­ne jest prze­ana­li­zo­wa­nie ich na­sta­wie­nia do ży­cia i war­to­ści, któ­rym hoł­du­ją. Na wy­pa­le­nie na­ra­że­ni są szcze­gól­nie lu­dzie o na­stę­pu­ją­cych ce­chach oso­bo­wo­ścio­wych:

per­fek­cjo­ni­ści i oso­by bio­rą­ce na sie­bie wię­cej, niż mogą udźwi­gnąć.

ko­bie­ty speł­nia­ją­ce

dwie

lub trzy role jed­no­cze­śnie, na przy­kład ak­tyw­nej za­wo­do­wo go­spo­dy­ni do­mo­wej i mat­ki,

oso­by wy­so­ko sta­wia­ją­ce po­przecz­kę so­bie i in­nym,

oso­by wy­ko­nu­ją­ce każ­de za­da­nie z naj­wyż­szym za­an­ga­żo­wa­niem,

oso­by kon­ser­wa­tyw­ne i do­gma­tycz­ne,

oso­by nie­po­tra­fią­ce od­ma­wiać i po­świę­ca­ją­ce się dla in­nych,

oso­by

ze

skłon­no­ścią do ide­ali­zmu, prze­sad­ne­go per­fek­cjo­ni­zmu i sto­so­wa­nia przy­mu­su wo­bec sie­bie i in­nych,

oso­by, któ­re

nie

są w sta­nie dzie­lić się pra­cą i chcą wszyst­ko ro­bić same,

oso­by de­fi­niu­ją­ce się tyl­ko po­przez pra­cę, trak­tu­ją­ce fir­mę

jako

za­stęp­cze za­spo­ko­je­nie in­nych po­trzeb,

oso­by, któ­re ro­bią wszyst­ko

dla

in­nych, tłu­miąc przy tym wła­sne po­trze­by („ple­ase-me-syn­dro­me”),

oso­by nie­do­ce­nia­ją­ce wła­sne­go wkła­du w przed­się­wzię­cia, któ­re jed­no­cze­śnie zbyt wie­le spraw uwa­ża­ją za waż­ne i nie po­zwa­la­ją so­bie na dy­stans wo­bec pro­ble­mów za­wo­do­wych,

oso­by pa­trzą­ce w przy­szłość zbyt opty­mi­stycz­nie i prze­ce­nia­ją­ce szan­se na suk­ces, bez re­al­nej oce­ny stop­nia ry­zy­ka,

part­ne­rzy, któ­rzy w swo­im związ­ku nie są w sta­nie od­róż­nić bli­sko­ści od znie­wo­le­nia.

Szcze­gól­nie w za­wo­dach po­le­ga­ją­cych na po­ma­ga­niu in­nym, wy­po­wiedź: „za dłu­go ro­bi­łem zbyt wie­le dla zbyt wie­lu, ma­jąc zbyt mało sza­cun­ku dla sa­me­go sie­bie” sta­no­wi ozna­kę po­dat­no­ści na zra­nie­nia.

Cha­rak­te­ry­zu­jąc syn­drom wy­pa­le­nia, moż­na wska­zać na pew­ne wspól­ne ce­chy oso­bo­wo­ści osób nań po­dat­nych, przy czym nie wszyst­kie z po­da­nych po­ni­żej kry­te­riów mu­szą zo­stać speł­nio­ne:

wy­gó­ro­wa­ne ocze­ki­wa­nia wo­bec sie­bie i in­nych,

bar­dzo wy­so­kie wy­ma­ga­nia

co

do wła­snej efek­tyw­no­ści,

duże za­an­ga­żo­wa­nie,

nie­za­spo­ko­jo­na po­trze­ba mi­ło­ści

i/lub

tę­sk­no­ta,

pra­gnie­nie zdo­by­cia po­chwał i uzna­nia, aby pod­nieść wła­sną war­tość,

ob­ni­żo­ne zdol­no­ści

do

po­ko­ny­wa­nia stre­su i trud­no­ści w ra­dze­niu so­bie z fru­stra­cją,

nie­wy­star­cza­ją­cy w su­biek­tyw­nej oce­nie czas na od­po­czy­nek i re­ge­ne­ra­cję,

złe na­wy­ki ogra­bia­ją­ce or­ga­nizm z za­so­bów ener­ge­tycz­nych,

od­bie­ra­nie ota­cza­ją­ce­go świa­ta

jako

kształ­to­wa­ne­go przez in­nych.

Ko­lej­ne waż­ne czyn­ni­ki ze­wnętrz­ne i we­wnętrz­ne sprzy­ja­ją­ce pro­ce­so­wi wy­pa­le­nia:

ilo­ścio­we i ja­ko­ścio­we prze­cią­że­nie pra­cą (kon­flikt kom­pe­ten­cyj­ny, nad­miar biu­ro­kra­cji),

wy­ko­ny­wa­nie czyn­no­ści ru­ty­no­wych

bez

moż­li­wo­ści dal­sze­go roz­wo­ju oso­bi­ste­go,

jed­no­stron­ność kon­tak­tów,

nad­mier­na kon­tro­la

przez

prze­ło­żo­nych (za­rzą­dza­nie w ska­li mi­kro),

brak

jed­no­znacz­nych ce­lów pra­cy i moż­li­wo­ści utoż­sa­mie­nia się z nimi,

duża pre­sja z ze­wnątrz przy ni­kłych wła­snych moż­li­wo­ściach wpły­wa­nia na wy­ko­ny­wa­ne za­da­nia,

złe za­rzą­dza­nie

(przez

prze­ło­żo­nych),

nie­do­sta­tecz­ne wspar­cie

ze

stro­ny ko­le­gów,

zła at­mos­fe­ra w ze­spo­le – szcze­gól­nie waż­na dla lu­dzi ce­nią­cych har­mo­nij­ne kon­tak­ty z in­ny­mi,

na­pię­cie i po­śpiech,

nie­sta­bil­ny zwią­zek,

stres

w ro­dzi­nie,

brak

przy­ja­ciół.

Przy­kład

Ka­tia Tie­fen­strom (39 l.) na wła­snej skó­rze do­zna­ła wie­lu skut­ków ubocz­nych wy­pa­le­nia we­wnętrz­ne­go. Od 14 lat jest ar­chi­tek­tem w biu­rze pro­jek­to­wym. Od­kąd zo­sta­ła mamą trój­ki dzie­ci, pra­cu­je na pół eta­tu. Mimo to po­rów­nu­je swo­je ży­cie do wiel­kie­go pla­cu bu­do­wy, na któ­rym dzia­ła 24 go­dzi­ny na dobę. Do tego pra­ca pod pre­sją ter­mi­nów, zmia­ny wpro­wa­dza­ne w ostat­niej chwi­li i bar­dzo wy­so­kie ocze­ki­wa­nia – ze stro­ny klien­tów, ko­le­gów, ale tak­że jej wła­sne. Ka­tia star­tu­je więc w tym wie­lo­bo­ju jako: ar­chi­tekt, czło­nek ze­spo­łu pra­cow­ni­ków, żona i ko­chan­ka, mat­ka trój­ki dzie­ci, cór­ka ro­dzi­ców wy­ma­ga­ją­cych opie­ki, przy­ja­ciół­ka, po­cie­szy­ciel­ka, czło­nek rady ro­dzi­ców w szko­le, dzia­łacz­ka sa­mo­rzą­do­wa, szo­fer dzie­ci, oso­ba wy­pro­wa­dza­ją­ca psa, ku­char­ka, sprzą­tacz­ka, płat­nik po­dat­ków i ani­ma­tor­ka ży­cia co­dzien­ne­go.

Nie