Strona główna » Biznes, rozwój, prawo » Zabytkowa architektura Gdańska w latach 1945-1951

Zabytkowa architektura Gdańska w latach 1945-1951

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7453-420-8

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Zabytkowa architektura Gdańska w latach 1945-1951

Książka podejmuje temat odbudowy najcenniejszych zabytków architektonicznych Gdańska po drugiej wojnie światowej. Powojenne dzieje kilkudziesięciu częściowo zniszczonych lub zaledwie uszkodzonych monumentalnych budowli (gotyckich kościołów, ratuszy, średniowiecznych bram miejskich i nowożytnych fortyfikacji) pozostawały dotąd na marginesie zainteresowań badaczy zabytkowej architektury. Wartość tej książki wynika z wszechstronnego wykorzystania dotychczas niepublikowanych dokumentów źródłowych, projektów realizacyjnych i urzędowej korespondencji konserwatorskiej, dzięki którym udało się odtworzyć proces odbudowy miasta. Książka zawiera liczne ilustracje, obrazujące nieznane do tej pory rysunki projektowe oraz fotografie ukazujące stan zabytków podczas kolejnych etapów rekonstrukcji.

Polecane książki

Luke Evans to łamacz kobiecych serc. Nie chciałam dawać mu mojego. Nie, skoro nie chciał się zaangażować. Dał mi tyle, dokładnie tyle, ile potrzebowałam, żeby się w nim zakochać. Powtarzam to sobie, by przekonać o tym samą siebie. Ale przecież znam prawdę. Zakochałabym się w nim nawet na odleg...
Warszawa, rok 1921. Hrabina Stefania Leszczyńska aranżuje dla swojego syna, Ksawerego, korzystne małżeństwo, które ma zapewnić mu wysoką pozycję towarzyską i otworzyć drzwi do wielkiej kariery w dyplomacji. Realizację tego planu komplikuje jego romans z początkującą aktorką, Natalią Moore, która...
Reporterska opowieść wybitnego izraelskiego dziennikarza o jądrze ciemności izraelskich tajnych służb, czyli realizowanym przez nie programie skrytobójstw popełnianych za przyzwoleniem czy wręcz na żądanie polityków. Tytuł książki pochodzi z Talmudu: „jeśli ktoś przychodzi cię zabić, to Powstań i za...
Upiorna nauczycielka fortepianu i jej złoty klucz, snująca egzotyczne opowieści deska z werandy, Pan Zegar, Elżunia, która wcale nie jest taka nudna, na jaką z pozoru wygląda, zakochana w pogromcy smoków królewna Anetta, dwulicowa wróżka Adelajda i Kawaler Białej Orchidei – to tylko niektóre z p...
W czasach rosnącej cyfrowej świadomości i wydatków na bezpieczeństwo w sieci, warto mieć świadomość, że „hakowaniem” trudnią się nie tylko cyberprzestępcy. Prawie każdy nasz krok w internecie śledzą handlowcy, którzy na podstawie zebranych danych chcą oferować nam skrojone ...
Bogaty biznesmen z Australii, Nick Ramirez, jako nastolatek dowiedział się, że jego prawdziwym ojcem jest znany brazylijski milioner. Po latach Nick otrzymuje list z Brazylii z informacją o śmierci ojca i jego testamentem. Musi spełnić kilka nietypowych warunków, aby odziedziczyć część wielkiego spa...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Marcin Gawlicki

Pamięci Profesora Jana Borowskiego

OD AUTORA

Idea tej książki narodziła się przed blisko dziesięcioma laty. Nadzór nad pracami konserwatorskimi prowadzonymi przy większości monumentalnych budowli Gdańska, związany z pełnieniem funkcji wojewódzkiego konserwatora zabytków, umożliwił mi dostęp do piwnic, murów, sklepień i dachów wielu na co dzień niedostępnych zabytków. Dostrzegłem wyjątkową szansę nieskrępowanego dotknięcia ich oryginalnej materii, poznania ukrytych pod patyną czasu tajemnic. A jest ich w Gdańsku zadziwiająco dużo. Poszukiwanie autentyzmu zabytków doprowadziło mnie do zbiorów archiwalnych. W pełnym wymiarze odsłonił się dramatyzm powojennych lat oraz pasja polskich konserwatorów, wygnanych z rodzinnych stron, wbrew piętrzącym się trudnościom ratujących nie swoje dziedzictwo. To stało się kanwą książki.

Zasadniczy kształt pracy gotowy był w 2006 roku. Obowiązki zawodowe nie pozwoliły mi jednak na jej dopracowanie i zakończenie. Ostateczną formę książka uzyskała w latach 2010–2011. Nie byłoby to możliwe bez życzliwej pomocy wielu osób.

Słowa wdzięczności kieruję do pierwszego czytelnika i recenzenta prof. dr. inż. arch. Wiesława Gruszkowskiego. Szczegółowe wskazówki i informacje dotyczące zniszczeń Gdańska i atmosfery pierwszych powojennych lat oraz udostępnienie własnych zbiorów fotograficznych Profesora znacząco wzbogaciły wartość dokumentacyjną rozprawy.

Pani prof. dr hab. inż. arch. Krystynie Pawłowskiej gorąco dziękuję za szczegółowe uwagi dotyczące treści i struktury pracy oraz za ogromną pomoc w określeniu jej ram, co przyczyniło się do nadania książce właściwej formy redakcyjnej.

Wdzięczną pamięć winien jestem zmarłemu prof. dr. hab. inż. arch. Andrzejowi Tomaszewskiemu – jednemu z pierwszych czytelników tekstu – za zachętę, przyjazne słowa i wsparcie moich badań. Niestety los nie dał nam dokończyć rozpoczętej rozmowy.

Dyrektorowi PAN Biblioteki Gdańskiej dr Marii Pelczar zawdzięczam wszechstronną pomoc w korzystaniu z zasobów dokumentalnych, istotne wskazówki dotyczące pierwszych planów odbudowy Gdańska oraz udostępnienie zbiorów fotograficznych, znacząco wzbogacających stronę ikonograficzną książki.

Pani Joannie Wiensak, opiekunce archiwalnych dokumentacji konserwatorskich zdeponowanych w Regionalnym Ośrodku Badań i Dokumentacji Zabytków w Gdańsku (obecnie Narodowy Instytut Dziedzictwa), dziękuję za wielką życzliwość i nieocenioną pomoc w poszukiwaniach nieznanych informacji, planów i dokumentów.

Dziękuję Prezydentowi Miasta Gdańska Pawłowi Adamowiczowi za przychylność i pomoc w wydaniu książki, a Pomorskiemu Wojewódzkiemu Konserwatorowi Zbytków w Gdańsku dr. Marianowi Kwapińskiemu za wsparcie prac badawczych. Za życzliwość w finalizacji przedsięwzięcia wdzięczny jestem także księdzu prof. dr. hab. Stanisławowi Ziębie, prorektorowi Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II.

Ostateczny kształt graficzny i redakcyjny publikacji powstał dzięki wyjątkowemu profesjonalizmowi i zaangażowaniu zespołu wydawnictwa słowo/obraz terytoria.

Serdecznie dziękuję Isi za cierpliwość i wyrozumiałość, tak potrzebną i dostrzeganą codziennie na każdym etapie pracy. Za pomoc i stałą zachętę do prowadzenia badań dziękuję przyjaciołom, których wszystkich nie jestem w stanie wymienić. To dzięki wsparciu wielu przyjaznych i bezinteresownych osób książka daje Czytelnikowi szansę poznania nieznanych losów gdańskich zabytków, pomaga dostrzec ich wartości oraz zrozumieć i ocenić konserwatorski trud powojennej odbudowy miasta.

WSTĘP

Przedmiot i zakres pracy

Poszukiwanie autentyzmu gdańskich zabytków prowadzi nas ku odkryciom pasjonujących kart ich najnowszej historii. Monumentalna architektura Gdańska w dużym zakresie przetrwała pożogę 1945 roku. Badania ocalałych budowli w konfrontacji z dotychczas ukrytymi w archiwach konserwatorskich materiałami źródłowymi zmuszają do weryfikacji mitu o całkowicie zniszczonym mieście i jego pełnej powojennej rekonstrukcji.

Przedmiotem pracy jest przedstawienie dynamiki procesów konserwacji i odbudowy zabytkowej architektury Gdańska w latach 1945–1951. Zdefiniujemy zasadnicze cechy ukształtowanej podczas kilku powojennych lat koncepcji ochrony konserwatorskiej, wyrażonej w projektach i odbudowie najcenniejszych zabytków oraz w planach odtworzenia historycznej przestrzeni miasta. Ukażemy złożone uwarunkowania polityczne, techniczne i ekonomiczne determinujące jej realizację. Poprzez prezentację działań związanych z zabezpieczaniem, konserwacją i odbudową gdańskich zabytków podejmiemy próbę zdefiniowania reguł formowania zasad ich ochrony oraz przedstawimy bariery w urzeczywistnianiu wyznaczonych celów konserwatorskich.

Zakres pracy obejmuje budowle Gdańska reprezentujące najwyższe wartości kulturowe, położone na obszarze historycznego śródmieścia, z wyłączeniem zabudowy mieszkaniowej. Konsekwentnie nie podejmiemy – omawianej z reguły w kontekście architektury mieszkalnej – szerokiej problematyki związanej z etosem odbudowy miasta po zniszczeniach wojennych oraz ocenami efektów jej realizacji. Na zagadnienia konserwatorskie spojrzymy z nowej perspektywy – analizy działań instytucji powołanych ustawowo do opieki nad zabytkami. Praca dotycząca wyraźnie oznaczonego obszaru badań nie jest monografią tego szerokiego tematu. Najnowsza historia każdego z prezentowanych obiektów i problematyka jego konserwacji stanowić może odrębne zagadnienie badawcze. Przyjęta cezura czasowa wiąże się z tragicznymi zniszczeniami w marcu 1945 roku, stanowiącymi początek ciągu zdarzeń, a kończy fundamentalną zmianą w systemie ochrony zabytków PRL, która nastąpiła w 1951 roku, zamykając wyraźnie zarysowany okres w historii polskiego konserwatorstwa. Ponadto jest czasem wyznaczonym pełną profesjonalizmu, zaangażowania i pasji pracą pierwszego wojewódzkiego konserwatora zabytków w Gdańsku, profesora Jana Borowskiego.

Stan badań

Publikacje informujące o problemach odbudowy zabytków Gdańska i postępach robót w początkowym okresie powojennym miały charakter bardzo ogólny. Popularyzator dziejów miasta, Jan Kilarski1, skupiał uwagę czytelników na historii i wartościach poszczególnych budowli, propagując ideę odtworzenia zniszczonych zabytków. Architekt Jan Borowski2, aktywnie uczestniczący w odbudowie, przedstawiał relacje przybliżające złożoną problematykę techniczną i konserwatorską. Część refleksji Borowskiego do chwili obecnej pozostała w trudno dostępnych rękopisach3. Problemy odbudowy miasta po raz pierwszy całościowo przedstawił w 1954 roku Stanisław Bobiński4, rozpoczynając długą listę publikacji i komentarzy dotyczących tego obszernego zagadnienia.

Przez kolejne lata na pierwszy plan wysuwały się prace Jerzego Stankiewicza5, komentującego i krytykującego procesy zachodzące na obszarze śródmieścia, lecz także dostrzegającego pozytywne aspekty rekonstrukcji. Wspólna praca Jerzego Stankiewicza i Bohdana Szermera6, wydana w 1959 roku, przez wiele lat stanowiąca podstawę wiedzy na temat historycznej architektury Gdańska i jego problematyki konserwatorskiej, zniszczeniom i pierwszym koncepcjom odbudowy zabytków poświęca stosunkowo mało miejsca, skupiając się raczej na historii i nowych rozwiązaniach architektonicznych. Podobnie zagadnienie odbudowy architektury monumentalnej potraktowała w 1969 roku obszerna rozprawa autorstwa Janusza Kowalskiego, Ryszarda Massalskiego i Jerzego Stankiewicza7, w której problemom konserwatorskim poświęcono zdecydowanie zbyt mało uwagi, a wieloletnią pracę Jana Borowskiego opisano we fragmencie jednego lakonicznego zdania8. W szerszym kontekście działalność Jana Borowskiego przedstawili Janusz Ciemnołoński i Jerzy Stankiewicz9. Wiele istotnych informacji dotyczących zakresu zniszczeń oraz odbudowy zabytków przynoszą prace Bohdana Szermera10, który do publikacji wydanej w 1971 roku załączył szczegółowy plan śródmieścia, z oznaczeniem zabudowy całkowicie i częściowo zniszczonej oraz budynków zachowanych i uszkodzonych. Był to pierwszy obszerny i w miarę pełny obraz destrukcji historycznego miasta, sporządzony jednak dwadzieścia pięć lat po kataklizmie wojny, dlatego też wiele informacji w nim zawartych wymagało kolejnych korekt i aktualizacji. Ten sam autor wiele lat później opublikował pracę podsumowującą problematykę odbudowy Gdańska po zniszczeniach wojennych, konsekwentnie zajmując się jednak zagadnieniami urbanistycznymi i architekturą mieszkalną11. Inny charakter ma obszerna rozprawa Michała Stryczyńskiego12, dotycząca życia miasta w latach 1945–1948. Problematykę zniszczeń zabytków, która nie jest tu głównym zagadnieniem, przedstawiono na tle odbudowy organizmu miejskiego. Wartością pracy są wnioski dotyczące strat w zasobie dóbr kultury, po raz pierwszy oparte na dostępnych przekazach źródłowych (il. 1).

Problematyce historycznej i konserwatorskiej jednonawowych kościołów śródmieścia Gdańska poświęcona była, prowadzona wspólnie z promotorem Jerzym Stankiewiczem i obroniona na Wydziale Architektury Politechniki Gdańskiej w 1982 roku, rozprawa doktorska Wolfganga Deurera13, która w syntetycznej formie zawarła istotne uwagi dotyczące powojennej odbudowy wybranych zabytków. Po niewielkich uzupełnieniach redakcyjnych rozprawa doczekała się publikacji dopiero w 1996 roku w języku niemieckim i w 2003 roku – polskim14.

Istotny wkład w wiedzę dotyczącą bezpośrednich przyczyn i zakresu zniszczeń substancji zabytkowej, ukazując szerokie spektrum problematyki odbudowy śródmieścia Gdańska, wniosły publikacje Wiesława Gruszkowskiego15. Szczególnie ważne jest opracowanie z 1999 roku, omawiające destrukcję zespołu zabytkowego, w którym obszernie i wnikliwie przedstawiono informacje dotyczące monumentalnych zabytków architektury oraz zabudowy mieszkalnej, w tym dynamikę i najbardziej prawdopodobną przyczynę zniszczeń.

Opisy zrujnowanego miasta i początków prac pojawiają się we fragmentach wspomnień pionierów odbudowy16, stanowiąc dodatkowe, niestety bardzo ogólne źródło informacji. Ich wartość ze względu na niekiedy skrajnie subiektywne oceny oraz znaczący dystans czasowy powinna ulegać istotnej weryfikacji. Podobnie jest z innymi indywidualnymi relacjami z pierwszych powojennych lat w Gdańsku17. Ocenę zniszczenia zabudowy mieszkalnej Gdańska oraz szansę realizacji zakrojonych na szerszą skalę prac zabezpieczających i odbudowy zabytków przedstawił w 2001 roku Piotr Najmajer18. Problematyką odbudowy zabytków Gdańska zajął się także autor niniejszej pracy19 (il. 2).

ilustracja nr 1.Widok zniszczonego Gdańska od strony wschodniej, na pierwszym planie Brama Mariacka, w głębi od lewej kościół Mariacki, Kaplica Królewska, kościół św. Mikołaja, wieża kościoła św. Katarzyny, 1946 rok

Wpływ kataklizmu wojennego na zabytki oraz szerokie tło społeczne i artystyczne odbudowy organizmu miejskiego analizuje w swoich pracach Jacek Friedrich, dostrzegając konieczność weryfikacji i ponownej oceny zakresu spustoszeń w strukturze zabytkowej poszczególnych obiektów architektonicznych, słusznie też zwracając uwagę na niekonsekwencję opisów oraz niejednoznaczność źródeł, na których podstawie dokonywano szacunków strat. Wskazał równocześnie – na podstawie licznych przykładów – na potrzebę wprowadzenia bardziej precyzyjnych i jednoznacznych kryteriów20. Kierunki badań wskazane przez Friedricha nie zostały w ostatnich latach rozwinięte. Katalogi dzieł sztuki i popularne przewodniki skupiły się raczej na opisach architektonicznych poszczególnych budowli21, a kolejne pojawiające się publikacje, nieoparte na szczegółowych studiach i wiarygodnej bazie źródłowej, nie przyczyniają się znacząco do poszerzenia wiedzy dotyczącej specyfiki pierwszego powojennego okresu odbudowy gdańskich zabytków22.

Wiele ważnych informacji uzupełniających, odnoszących się do różnorodnych zagadnień odbudowy i konserwacji, zaczerpnąć można z publikacji omawiających historię pojedynczych zabytków: kościołów Mariackiego23, św. Piotra i Pawła24, św. Trójcy25, Kaplicy Królewskiej26, Ratusza Głównego Miasta27, Dworu Artusa28, Zielonej Bramy29, Domu Uphagena30 i innych31. Oprócz publikacji związanych bezpośrednio z tematem rozprawy należy także zwrócić uwagę na wiele wartościowych opracowań poruszających problematykę odbudowy po zniszczeniach wojennych historycznych zespołów miejskich, autorstwa Piotra Biegańskiego32, Jana Zachwatowicza33, Bohdana Rymaszewskiego34, Andrzeja Tomaszewskiego35, Stanisława Latoura36, Jana Pruszyńskiego37, Bogusława Szmygina38, Marii Lubockiej-Hoffman39. Na uwagę, szczególnie w kontekście porównawczym, zasługują publikacje związane z oceną zniszczeń wojennych i odbudową zabytków Warszawy40 i Wrocławia41. Najnowszym dopełnieniem problematyki odbudowy jest opublikowana w 2009 roku wnikliwa rozprawa Piotra Majewskiego42, oprócz zagadnień konserwatorskich poruszająca też istotne wątki polityczne. Efektem kilku środowiskowych konferencji są przeglądowe publikacje odnoszące się do zagadnień teorii konserwatorskich, problemów odbudowy i systemu ochrony zabytków w Polsce43.

Źródła

Znacząca liczba publikacji dotyczących powojennej problematyki konserwatorskiej Gdańska powtarza te same, znane ustalenia i nie opiera się na materiale źródłowym. Tymczasem zasoby archiwalne dotyczące tematu mimo częściowego rozproszenia i zniszczenia są nadal bogate i nie do końca wykorzystane. W zbiorach Archiwum Państwowego w Gdańsku informacje dotyczące planów zabezpieczenia zabytków oraz podstawową korespondencję wojewódzkiego konserwatora zabytków z lat 1945–1947 zawierają akta Urzędu Wojewódzkiego44. W dawnym zasobie archiwalnym Miejskiej Rady Narodowej i Zarządu Miejskiego w Gdańsku z lat 1945–1951 znajdziemy dane dotyczące realizacji planów miasta w zakresie zabezpieczania i odbudowy zabytków45. Opisy procesów planowania, finansowania i realizacji robót konserwatorskich zawierają dokumenty związane z działalnością Gdańskiej Dyrekcji Odbudowy46, Delegatury Rządu do spraw Wybrzeża w Gdańsku47 oraz Gdańskiej Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych w Gdańsku48.

Skorzystano z dokumentów przechowywanych w Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Wśród nich wymienić należy akta Ministerstwa Kultury i Sztuki z lat 1945–197649, w tym Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Pomników Walki i Męczeństwa Narodu Polskiego, Biuro Współpracy Kulturalnej z Zagranicą 1945–197650, zawierające między innymi dokumenty związane z Państwowym Planem Inwestycyjnym oraz planami budżetowymi zabezpieczenia zabytków, planowaniem przez generalnego konserwatora zabytków budżetu na ochronę zabytków oraz ukazujące relacje pomiędzy Naczelną Dyrekcją Muzeów i Ochrony Zabytków a wojewódzkim konserwatorem zabytków w Gdańsku, w tym sprawozdania z działalności Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków za lata 1945–195151. Istotne uzupełnienie dotyczące realizacji planów odbudowy zawiera zbiór Ministerstwa Odbudowy w Warszawie z lat 1945–1949 [50]52.

Podstawą źródłową rozprawy są zasoby archiwalne Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Gdańsku53. Skorzystano z dokumentacji konserwatorskiej sporządzonej przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku, Miejskiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku oraz Regionalny Ośrodek Studiów i Ochrony Środowiska Kulturowego w Gdańsku54, która zawiera kluczowe, na ogół szerzej nieznane informacje związane ze stanem zabytków po zakończeniu wojny, planami i projektami konserwatorskimi, kosztorysami i dziennikami robót oraz protokołami zakończenia i odbioru prac. Cenne uzupełnienie informacji tam zawartych stanowią materiały archiwalne utworzone w Przedsiębiorstwie Państwowym Pracownie Konserwacji Zabytków Oddział Gdańsk, w tym dokumenty przejęte wraz z zasobem dokumentacyjnym, pochodzące z archiwum Konserwatora Wojewódzkiego Gdańskiego i Przedsiębiorstwa Państwowego Pracownie Konserwacji Zabytków Zakład Wyodrębniony w Gdańsku, z okresu 1946–195155. Część dokumentów archiwalnych, zawarta w teczkach obiektów oraz zbiorach matryc z rysunkami inwentaryzacyjnymi i projektowymi wielu zabytkowych budowli, nadal znajduje się w opracowaniu56. Cennym uzupełnieniem jest zbiór dokumentacji aktowej utworzony przez Konserwatora Wojewódzkiego Gdańskiego w okresie 1946–1951 oraz w okresie późniejszym także Miejskiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku. Wiele istotnych informacji udało się uzyskać na podstawie analizy zasobów ikonograficznych ROBiDZ, głównie fotografii z lat 1945–1951, a także fotografii Mariana Rysia-Dobrzykowskiego, przechowywanych w zbiorze archiwalnym Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków w Warszawie.

Ważną częścią wykorzystanych w rozprawie materiałów źródłowych są nieopracowane akta z archiwum Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku, zawierające dokumentację sporządzoną przez Konserwatora Wojewódzkiego Gdańskiego w latach 1946–195157, a także w okresie późniejszym58. Uzupełnieniem był zbiór archiwalnych fotografii z okresu odbudowy zabytków, przechowywany w archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków – zespół ds. zabytków Gdańska59.

Wiele cennych materiałów źródłowych zawierają zbiory Biblioteki Gdańskiej PAN. W dziale kartografii skorzystano z planów projektowych odbudowy zabytkowego śródmieścia Gdańska. W gabinecie rycin przechowywane są rysunki autorstwa Jana Borowskiego, Macieja Kilarskiego, Stanisława Rolicza i Stanisława Żukowskiego, przedstawiające stan zabytków w latach 1945–1951. W dziale fotografii pomocne okazały się przekazy fotograficzne między innymi autorstwa Jana Bułhaka60, Kazimierza Lelewicza61, Mariana Rysia-Dobrzykowskiego62 oraz Wiesława Gruszkowskiego, Janusza Ciemnołońskiego i Jerzego Stankiewicza63. Wykorzystano także wiele uzupełniających materiałów archiwalnych znajdujących się w zbiorach Katedry Historii Architektury i Konserwacji Zabytków Wydziału Architektury Politechniki Gdańskiej oraz w zasobach archiwalnych właścicieli i użytkowników opisywanych w pracy obiektów zabytkowych64.

Metoda badań

Zasadniczy trzon pracy oparto na wnikliwej analizie dostępnych materiałów archiwalnych. Najważniejszym źródłem wiedzy o powojennej kondycji zabytków są dokumenty konserwatorskie. Zaliczyć do nich należy wykonane bezpośrednio po wojnie opisy, rysunki i inwentaryzacje architektoniczne, projekty, kosztorysy robót, dzienniki budów, a także korespondencję urzędową, sprawozdania pisemne i raporty przygotowywane na potrzeby władz i administracji różnych szczebli. Wiele cennych informacji uzyskano na podstawie rysunków wykonywanych w celu przygotowania i dokumentowania prac budowlanych. Ten obszar badań był do tej pory na ogół pomijany, gdyż badacze z reguły koncentrowali się na analizie fotografii, często wykonywanych kilka lat po zakończeniu wojny, bądź sięgali do ogólnych sprawozdań GDO.

Dla poznania strategii konserwatorskich niezwykle pomocne okazały się informacje zawarte w aktach i korespondencji wojewódzkiego konserwatora zabytków, dokumentach planistycznych związanych z organizacją urzędu oraz przygotowaniem i realizacją budżetu. Wiedza uzyskana na podstawie kosztorysów towarzyszących pierwszym projektom zabezpieczeń pozwoliła między innymi na dopełnienie wiadomości o zakresie zniszczeń poszczególnych zabytków oraz o charakterze planowanych robót. Podobnie wiele wykonanych tuż po wojnie inwentaryzacji – pochodzących z dawnego archiwum konserwatorskiego – pomogło w ustaleniu rzeczywistych problemów towarzyszących kształtowaniu koncepcji konserwatorskich. Szczególnie ważne były same rysunki projektowe, stanowiące podstawę wiedzy o większości koncepcji. Cennym uzupełnieniem stało się także rozpoznanie obszernej dokumentacji związanej z wycenami, przygotowaniem przetargów oraz realizacją robót – w tym szczególnie dzienniki budów oraz dokumenty kolaudacji, niejednokrotnie zawierające wyczerpujące opisy przeprowadzonych prac oraz rysunki poglądowe. Skorzystano również, z niekiedy zadziwiająco obszernych przekazów fotograficznych prezentujących stan zabytków i postęp robót. Dużą wartość poznawczą miały także rysunki architektów dokumentujących powojenny obraz miasta.

ilustracja nr 2.Ulica Złotników, widok w kierunku południowym, 1946 rok

Istotnym dopełnieniem dokumentacji źródłowej były wykonane w niezbędnym zakresie badania historyczne oraz szczegółowe rozpoznania, uzupełniane własnymi badaniami historyczno-architektonicznymi wybranych obiektów, realizowanymi niejednokrotnie z rusztowań podczas prowadzonych w latach 1991–2003 robót konserwatorskich. Analiza zebranego materiału źródłowego i dokumentacyjnego pozwoliła na syntezę badań w obszarach nakreślonych celów, wyjaśniając procesy kształtowania koncepcji konserwacji zabytkowej architektury Gdańska i złożone determinanty jej realizacji.

Układ pracy

Układ pracy wynika z określonego przedmiotu i przyjętej metody badań. Rozpoczniemy od oceny zakresu zniszczeń zabytkowych struktur architektonicznych w marcu 1945 roku. Zajmiemy się także dynamiką procesów destrukcji już po zakończeniu działań wojennych. Ocenimy uwarunkowania systemowe ochrony w pierwszych latach powojennych, z uwzględnieniem zagadnień organizacyjnych i przyjętej strategii działania. W dwóch najobszerniejszych częściach pracy skoncentrujemy się na najistotniejszych cechach ukształtowanej koncepcji konserwatorskiej. Spojrzymy na nią w kontekście pojedynczych dzieł architektonicznych oraz w szerszej skali miejskiej przestrzeni historycznej. Krytycznej ocenie poddamy również zdolność realizacji założonych celów i planów konserwatorskich.

Poszczególne rozdziały przedstawiono w układzie chronologicznym w trzech zasadniczych obszarach badawczych, obejmujących architekturę sakralną, budowle użyteczności publicznej oraz krajobraz kulturowy, ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień związanych z planowaniem przestrzennym. Ważną częścią opracowania są oryginalne cytaty zaczerpnięte z korespondencji urzędowej, obrazujące istotne problemy konserwatorskie i techniczne. Dla zachowania walorów dokumentacyjnych i charakterystycznego kolorytu czasu, w jakim powstały, postanowiono nie wprowadzać poprawek redakcyjnych do cytowanych fraz. Dopełnieniem tekstu są ilustracje i rysunki autorskie wyjaśniające istotniejsze zagadnienia architektoniczne oraz zestawienia tabelaryczne.

Zasadnicza część kwerendy źródłowej wykonana została przez autora w latach 2005–2006. Podstawowy tekst pracy przygotowano w 2006 roku. Rozwinięcie tematu badań, opracowanie wniosków i przygotowanie do druku zrealizowano w latach 2009–2011.

I. OBRAZ ZNISZCZEŃ ZABYTKOWEJ ARCHITEKTURY GDAŃSKA W 1945 ROKU

Zagładę zabytków Gdańska rozpoczęły 9 marca 1945 roku naloty bombowców radzieckich1. Ataki lotnicze, prowadzone także z udziałem samolotów amerykańskich, nasiliły się w kolejnych dniach. Bombardowania i ostrzał artylerii naziemnej stały się szczególnie intensywne z dniem 25 marca 1945 roku, dotykając niemal całe historyczne śródmieście. Do rozprzestrzeniania się pożarów i lawinowo postępującej destrukcji zabytków znacząco przyczyniła się postawa władz niemieckich, które uznały miasto za twierdzę wojskową. W konsekwencji zacięte walki uliczne prowadzone w ostatnich dniach oblężenia spowodowały dalszą dramatyczną eskalację zniszczeń2. Wojska niemieckie 28 marca 1945 roku zostały wyparte. Do zrujnowanego i ogarniętego pożarami śródmieścia wkroczyła armia radziecka, obejmując wojskową i administracyjną kontrolę nad zrujnowanym miastem3.

Opisy zniszczenia były bardzo ogólne. Bronisław Mieszkowski, jeden z najbliższych współpracowników gdańskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków, relacjonował: „Wynik działań wojennych w pierwszych miesiącach roku 1945 przeobraził Gdańsk z miasta pielęgnującego starannie tradycje średniowiecza i wczesnego baroku w architekturze, w miasto ruin i wypalonych zgliszcz. Pomniki architektury monumentalnej, sięgające w wielu wypadkach XIV wieku postradały niemal w całości dachy, sklepienia oraz zwieńczenia w postaci iglic i wież, podczas gdy zręby murów w zasadniczym wątku oparły się zwycięsko nawale ognia artylerii i lotnictwa”4. Podobne informacje, pojawiające się w prasie codziennej, wydawnictwach popularyzatorskich i przewodnikach, później także w publikacjach o charakterze naukowym, kreowały obraz zagłady miasta i jego zabytków. Szczegółowe oceny były rzadkością, a wnioski umieszczane w raportach dla władz nie zawsze odpowiadały rzeczywistości (il. 3).

Wielkość zniszczeń historycznego centrum Gdańska określano z reguły na 90%. Liczba ta wynika zapewne ze sprawozdania sporządzonego przez GDO w 1946 roku, szacującego, że: „Śródmieście miasta jest zniszczone w około 90%. Ilość budynków nadających się do odbudowy wynosi 1 300, ilość budynków zniszczonych w 75– 100% wynosi ok. 6000”5. Informację powtórzono w opracowaniu przygotowanym przez Biuro Planu „GD” w maju 1947 roku6. Także Mieszkowski referował, że: „Największe straty poniosła architektura mieszczańska, której setki przykładów stanowiły doskonałą oprawę stylową świątyń i wież miejskich umocnień. Historyczne dzielnice Nowego i tak zwanego Prawego Miasta zniszczone zostały niemal w 90%. Podobnie przedstawia się sytuacja na Starym Mieście i Wyspie Spichrzów”. Również Stankiewicz i Szermer, wyliczając straty w zasobie zabytkowym, pisali, że „najwięcej zniszczeń do 90% było w śródmieściu Gdańska”7. Kolejne publikacje niezmiennie podawały, że „Gdańsk przestał właściwie istnieć”, zwracając jednak uwagę, że gotyckie mury i konstrukcje oparły się płomieniom: „Toteż ruiny tych zabytkowych budynków jak dawniej górowały nad miastem, zamienionym w rozległe rumowisko, stanowiąc na jego terenie jedyne znaki orientacyjne”8. Utrwalone informacje o skali zniszczeń, szacowanej na 90 do 95%, do dziś występują w publikacjach dotyczących powojennej odbudowy9.

ilustracja nr 3.Widok miasta od strony Motławy, pierzeja pomiędzy Domem Towarzystwa Przyrodniczego a Żurawiem, 1945 rok

ilustracja nr 4.Narożnik ulicy Katarzynki i Podmłyńskiej, widok w kierunku południowym, w głębi Baszta Jacek

Większość badaczy, powtarzając pierwsze nieprecyzyjne ustalenia, traktowała jako zabytek całość zrujnowanego miasta, nie wyróżniając jego poszczególnych elementów oraz ich indywidualnej wartości. Wiele obiektów, które według dzisiejszych doktryn można uznać za mające wartość kulturową – a więc będące zabytkami – w myśl zasad ochrony konserwatorskiej roku 1945 zabytkami nie było. Budowle wzniesione w okresie historyzmu i eklektyzmu, a więc w XIX i na początku XX wieku, w rzeczywistości znalazły się całkowicie poza obszarem zainteresowania konserwatorskiego10. Pomijano również ważny aspekt miasta historycznego, które w swojej strukturze zawierało nie tylko budowle o najwyższej wartości zabytkowej, ale także zwykłe domy całkowicie tej wartości pozbawione. Mimo to ogólne szacunki stopnia unicestwienia miasta przez kolejne dziesięciolecia wywierały istotny wpływ na kierunki dyskusji o problemach jego odbudowy. Brak indywidualnych analiz przyczyniał się do rozpowszechnienia poglądu, jakoby z pożogi wojennej ocalały tylko nieliczne gmachy11 (il. 4).

ilustracja nr 5.Obszar Głównego Miasta widziany z rejonu kościoła św. Jana, widok w kierunku północno-zachodnim, w głębi widoczny kościół św. Katarzyny, 1948 rok

Należy zdecydowanie podkreślić, że wszystkie te stwierdzenia nie stanowią w najmniejszym stopniu podstawy do podważania bezdyskusyjnego faktu, że śródmieście Gdańska legło w gruzach, a wraz z nim ogromna część jego zasobu kulturowego. Brakuje natomiast pogłębionej analizy powojennych strat w obrębie zabytków, uznanych według kryteriów obowiązujących w 1945 roku (il. 5).

ilustracja nr 6.Kościół Mariacki, widok od strony wschodniej, 1945 rok

Straty architektury sakralnej

Monumentalne budowle sakralne, które wyznaczały charakterystyczne punkty orientacyjne miasta, były szczególnie narażone na zniszczenia. Wysokie wieże, mogące stanowić punkty obserwacji lub gniazda ostrzału, pierwsze stawały się celem ataków. Największe spustoszenie powodowały pożary drewnianych konstrukcji więźb dachowych i hełmów, natomiast masywne gotyckie mury były bardziej odporne na ogień i wybuchy bomb.

Kościół Mariacki po raz pierwszy uszkodzony został podczas bombardowania i ostrzału artyleryjskiego 25 marca 1945 roku12. W ciągu kilku następnych dni spłonęły drewniane średniowieczne konstrukcje dachowe nad całym korpusem kościoła, powodując zdecydowanie najpoważniejszą stratę dla kulturowych wartości zabytku. Podobny los spotkał dach nad zachodnią wieżą oraz niemal wszystkie, z wyjątkiem południowo-wschodniego narożnika prezbiterium, zwieńczenia i strzeliste hełmy wielobocznych wież. Resztki nadpalonych belek więźby, które spadając, oparły się o powierzchnie sklepień, a także ciężar gruzu z dachówek spowodowały poważne zagrożenie dla stabilności konstrukcyjnej świątyni. Zawaliło się sklepienie położonej pod wieżą kaplicy św. Olafa, które nie mogło oprzeć się ciężarowi spadających z dużej wysokości, płonących drewnianych konstrukcji dachu, schodów wewnętrznych i dzwonów. Podobnie ciężar spadającej sygnaturki i drewnianych belek więźby dachowej zburzył sklepienie środkowego przęsła na skrzyżowaniu naw13. Część zachowanych sklepień gotyckich, szczególnie nad północną nawą kościoła, była uszkodzona, a liczne szczeliny i otwory zachwiały statyką budowli14. Większość oparła się zniszczeniom, ale ich stan wymagał natychmiastowej interwencji budowlanej. Kilka kolejnych przęseł w transepcie i prezbiterium zawaliło się dopiero zimą 1946 roku15. Pierwsza profesjonalna ocena, sporządzona przez Jana Borowskiego w 1945 roku, szacowała zniszczenie sklepień na 15%16. Elewacje świątyni uszkodzone zostały głównie w górnych partiach gotyckich szczytów – obszarach sąsiadujących z płonącym dachem17. Największe ubytki wystąpiły w szczycie wieńczącym południowe ramię transeptu, gdzie runęła cała część środkowa oraz znaczne fragmenty strony zachodniej. Upadł również szczyt zachodni nawy południowej. Najpoważniejszym problemem zagrażającym stabilności świątyni była spowodowana uderzeniem pocisku rozległa wyrwa w północno-zachodnim narożniku. Struktura architektoniczna kościoła i jego elewacje były w wielu miejscach uszkodzone, a wnętrza i wyposażenie, które w nim pozostało – zdewastowane18. Ocalała maswerkowa konstrukcja okien oraz relatywnie duże powierzchnie przeszkleń i witraży. Uszkodzone były wrota wiodące do świątyni oraz płyty posadzkowe, a część krypt została rozbita i zrabowana (il. 6, 7, 8).

ilustracja nr 7.Kościół Mariacki, plan z zaznaczeniem sklepień zniszczonych w 1945 roku

W Kaplicy Królewskiej ocalał korpus z elementami barokowej architektury i odchylona od pionu północna fasada z większością oryginalnego wystroju rzeźbiarskiego oraz dwiema kopułkami dekorującymi zwieńczenie. W jednej z nich zachował się nawet dzwon. Kataklizmowi oparły się barokowy tambur oraz kopuła – ważne elementy sylwety zniszczonego miasta. Uszkodzone było zwieńczenie latarni, a także dach i jedno sklepienie. Naruszona została konstrukcja filarów i łuków nośnych, żagli, tamburu, kopuły oraz struktura ścian. Spaleniu uległo wyposażenie wnętrza. Niemal całkowicie zrujnowane zostały oba budynki przylegające od wschodu i zachodu do głównego korpusu. Przetrwała ściana frontowa kamieniczki wschodniej, z zachodniej pozostał tylko portal. Gotycka plebania całkowicie legła w gruzach, zachowując zaledwie fragmenty ścian elewacji południowej (il. 9).

ilustracja nr 8.Kościół Mariacki, zniszczone sklepienia transeptu północnego, widok ku północy, 1946 rok

ilustracja nr 9.Kaplica Królewska, widok od strony południowo-wschodniej, 1946 rok

ilustracja nr 10.Kościół św. Mikołaja, widok prezbiterium od strony północnej, w głębi kościół Mariacki

Kościół św. Mikołaja zaliczano do grupy zabytków, które zrządzeniem losu oparły się kataklizmowi wojny19. Rzeczywisty stan kościoła w kwietniu 1945 roku był jednak inny. Eksplozja pocisku spowodowała powstanie wyrwy w murze ściany północnej kaplicy św. Jacka, zagrażając stabilności świątyni. Uszkodzona była więźba dachowa oraz w 20% sklepienia, głównie w nawie bocznej20. Odsłonięte i pozbawione dachówek połacie dachu narażały sklepienia na wpływ czynników atmosferycznych21 (il. 10).

Kościół św. Jana jesienią 1945 roku profesor Borowski opisał następująco: „Brak dachu. Sklepienia uszkodzone nieznacznie w 10%. Ołtarz główny istnieje. Okna z witrażami w prezbiterium też. Oszklenia brak w 80%. Brak drzwi, ściana wschodnia odeszła od pionu”22. Wystąpiły fragmentaryczne uszkodzenia sklepień, lecz ich zdecydowana większość przetrwała, chroniąc wnętrze, w tym wspaniały kamienny ołtarz. Relacja zapewne dotyczy destrukcji jednego pola sklepienia na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu, które nie wytrzymało upadku fragmentów więźby dachowej i sygnaturki. Na stosunkowo niewielki zakres zniszczeń wskazuje ponadto stan zachowanych witraży prezbiterium oraz relacje z pierwszych prac zabezpieczających prowadzonych w kościele po wojnie23 (il. 11).

ilustracja nr 11.Kościół św. Jana, plan z zaznaczeniem sklepień zniszczonych w 1945 roku (kolor biały) oraz w 1947 roku (kolor szary)

ilustracja nr 12.Kościół św. Katarzyny, widok od strony północno-zachodniej, w głębi kościół św. Brygidy, 1946 rok

Kościół św. Katarzyny w pierwszym raporcie opisano lakonicznie: „Brak dachu i sklepień w 50% oraz okien i drzwi”24. Spłonęły dachy, a pozostałości konstrukcji więźby przetrwały fragmentarycznie w kaplicach bocznych oraz nad północną nawą części prezbiterialnej. Ocalał nieznacznie uszkodzony dach nad kaplicą przylegającą do wieży od strony północnej oraz około połowa sklepień25. Największe straty poniosły sklepienia nawy głównej, gdzie zachowały się jedynie dwa przęsła. Runęły dwa przęsła sklepień nawy południowej prezbiterium oraz jedno w południowej nawie bocznej, a także pod wieżą i w trzech południowych kaplicach. Pozostałe mimo licznych uszkodzeń wytrzymały ciężar spadających konstrukcji dachu26. Wysokie gotyckie szczyty, pozbawione zakotwień w więźbie dachowej, były zagrożone upadkiem. Poważnie uszkodzona, ocalała struktura architektoniczna budowli i część jej wystroju (il. 12, 13, 14).

ilustracja nr 13.Kościół św. Katarzyny, plan z zaznaczeniem sklepień zniszczonych w 1945 roku

ilustracja nr 14.Kościół św. Katarzyny, widok wnętrza, 1945 rok

W kościele św. Brygidy zniszczeniu uległo pokrycie dachu, a w jego konstrukcji brakowało 20% krokwi. Sklepienia zostały lekko uszkodzone27. Zagrożona była stabilność budowli. Częściowo ocalało wyposażenie kościoła: stalle i ołtarz w prezbiterium oraz część ołtarzy i ław w bocznych nawach28 (il. 15, 16).

Kościół św. Elżbiety został trafiony pociskami, które uszkodziły gotycki mur elewacji północnej, fragment obramowania zachodniego wejścia oraz szczyt nad prezbiterium29. Już po zdobyciu miasta spłonął siedemnastowieczny hełm. Pożar zniszczył także fragment dachu, pozostawiając nadpaloną i uszkodzoną konstrukcję więźby30. Spadające dachówki oraz belki w kilku miejscach uszkodziły sklepienia w nawie głównej. Zachowana niemal w całości gotycka więźba, opierając się na konstrukcji sklepień, zagrażała ich stabilności31. Zniszczeniu uległy elementy dziewiętnastowiecznego wystroju architektonicznego wnętrza, empory i drewniane ławki. Nie zachowała się ambona i prospekt organowy. Budynek klasztoru, przylegający do kościoła od strony północnej, mimo drobnych uszkodzeń ocalał32. Poważniejsze zniszczenia nastąpiły już po zajęciu miasta przez wojska radzieckie33 (il. 17, 18).

ilustracja nr 15.Kościoły św. Katarzyny i św. Brygidy, widok od strony wschodniej, 1945 rok

ilustracja nr 16.Kościół św. Brygidy, widok od strony północno-zachodniej, widoczna zachowana konstrukcja więźby dachowej, 1945 rok

Kościół św. Józefa i przylegający do niego zespół zabudowy klasztornej także uległ zniszczeniu po wkroczeniu armii radzieckiej34. Całkowicie spłonęły dachy i stropy kościoła, zawaliły się sklepienia nawy głównej, niszcząc posadzkę i kryptę. Przetrwały mury obwodowe, choć i one w wielu miejscach popękały i doznały lokalnych uszkodzeń. W relatywnie dobrym stanie znajdowała się wschodnia ściana prezbiterium, która utraciła tylko barokowy hełm na północnej wieżyczce. Ściana wewnętrzna ponad łukiem tęczowym oraz elewacja zachodnia do wysokości gzymsu legły w gruzach. Spłonęły górne kondygnacje i dachy przyległego klasztoru35. Upadło sklepienie refektarza i styczne do niego przęsło w narożniku krużganka. Zachowały się lekko uszkodzone sklepienia przyziemia i piwnic, lecz stan techniczny murów parteru i piętra był zły. W relatywnie dobrym stanie przetrwała tylko zakrystia. Częściowo ocalały elementy historycznej zabudowy dziedzińca i budynków położonych po zachodniej stronie zespołu, kryjące w swych ścianach relikty niedokończonej rozbudowy kościoła36 (il. 19, 20).

Kościół św. Bartłomieja utracił hełm oraz dach i strop nad nawą główną. Runęło niemal całe zwieńczenie elewacji wschodniej i fragmenty szczytu nad południową kruchtą. W kwestionariuszu strat Jan Kilarski informował: „Spalony – sklepienie w ruinie – ocalała kaplica boczna z got. sklepieniem i parą świeczników (…?); w Bolszewie k. Wejherowa kilka obrazów podniszczonych; w Kartuzach w refektarzu notowane mosiądze – nie ma ich”37. W przyszłości okaże się, że zawieruchę wojenną przetrwały jednak elementy wystroju wnętrza. Z kolei Jan Borowski pisze, że „pozostały same mury”, straty substancji oceniając na 85%38. Ocalały późnogotyckie sklepienia kaplic bocznych, południowej kruchty oraz zakrystii i kaplicy, przylegających do kościoła od strony północnej (il. 21).

ilustracja nr 17.Kościół św. Elżbiety, widok wnętrza w kierunku wschodnim, 1946 rok

ilustracja nr 18.Klasztor przy kościele św. Elżbiety, widok od strony północno-zachodniej

ilustracja nr 19.Kościół św. Józefa, prezbiterium, widok w kierunku wschodnim, 1945 rok

ilustracja nr 20.Kościół i klasztor św. Józefa, inwentaryzacja, przekrój pionowy, 1946 rok

ilustracja nr 21.Kościół św. Bartłomieja, inwentaryzacja, przekrój poprzeczny z widokiem w kierunku zachodnim

Kościół św. Jakuba zaliczany jest do grupy zabytków, które przetrwały wojnę bez większych zniszczeń. Jednakże i on uległ znacznym uszkodzeniom i ogólnej dewastacji opisanej następująco: „Brak okien, brak dachówki w 80%”39. Ocenę stanu technicznego potwierdził Borowski w 1946 roku: „1) Budynek pokościelny ma zniszczony dach dachówczany, więźba dachowa w paru miejscach uszkodzona, mury posiadają parę niedużych wyrw. Brak oszklenia. Kościół nie posiadał sklepień, przekryty był stropem, który został zastąpiony nowym, 2) Stropy i przepierzenia drewniane w kościele są w stanie zadowalającym, potrzebują jednak remontu, 3) Dostęp do wnętrza kościoła jest wolny, gdyż drzwi nie są zamknięte”. Konserwator oczekiwał od władz miasta natychmiastowego zamknięcia drzwi kościelnych, sporządzenia kosztorysu zabezpieczenia budynku oraz zawieszenia tablicy „świadczącej o jego zabytkowości”40. Uszkodzeniu uległy fragmenty hełmu, a największym zagrożeniem było zniszczenie pokrycia dachu41 (il. 22).

Kościół św. Trójcy w części zachodniej nie uległ zniszczeniu. Ocalał dach i sklepienia. Podobnie nie ucierpiała przylegająca do niego kaplica św. Anny. Spłonął natomiast dach prezbiterium, a pod jego ciężarem runęły sklepienia. Przetrwał szczyt wschodni – niestety, pozbawiony wieżyczek dekorujących jego zwieńczenie. Prawdopodobną przyczyną destrukcji mógł być ogień, który rozprzestrzenił się tu z sąsiedniego gmachu muzeum. Stan zniszczeń kościoła określono następująco: „Brak dachówki, sklepień brak w 20%, szyb w 60%, wyposażenie wnętrza zniszczone”42 (il. 23).

ilustracja nr 22.Kościół św. Jakuba, widok od strony południowej, 1945 rok

ilustracja nr 23.Kościół św. Trójcy, widok prezbiterium od strony południowo-wschodniej w 1946 roku

Kościół św. Piotra i Pawła mimo poważnych zniszczeń i uszkodzeń – wbrew uformowanym w późniejszych dokumentach i publikacjach opiniom – wyszedł z pożogi wojennej w stanie stosunkowo dobrym. Zawaleniu uległo zwieńczenie wieży oraz dach i sklepienia prezbiterium43. Poważnie uszkodzonych zostało kilka wiązarów dachowych w południowo-wschodniej części nawy głównej i południowej. Stan sklepień, murów oraz zachowanych elementów drewnianych oceniono jako w miarę dobry. Do najcenniejszych ocalałych elementów świątyni zaliczyć należy sklepienia naw, więźbę dachową oraz wieżyczkę nad południową kruchtą, zwieńczoną barokową sygnaturką. Zachowały się fragmenty dawnego wystroju wnętrza, z kaplicą grobową Uphagenów. Zagrożenie stabilności powodowały uszkodzone elementy więźby, oparte na sklepieniach44. Dalsze znaczące zniszczenia świątyni nastąpiły dopiero w latach powojennych45 (il. 24, 25, 26).

Kościół św. Barbary całkowicie utracił drewnianą więźbę dachową i stropy. Runęły także większe fragmenty szczytów nawy głównej i południowej. Przetrwały fragmenty górnej partii wieży, a także sklepienia zakrystii oraz kaplic pomiędzy przyporami nawy głównej.

Kościół św. Ducha utracił wszystkie drewniane elementy konstrukcji dachu i stropów nad nawą główną. Ocalały masywne sklepienia gwiaździste prezbiterium i murowane ściany obwodowe do wysokości wieńczącego je gzymsu. Zniszczony został górny fragment szczytu zachodniego i niewielka część ściany północnej.

Kościół Bożego Ciała nie uległ zniszczeniu, ale poprzez uszkodzony dach do wnętrza dostawała się woda, zagrażając obrazowi znajdującemu się na stropie nawy głównej oraz zachowanym elementom wystroju wnętrza46. Konieczna była wymiana jednego wiązara oraz szalowanie i pokrycie dachu47.

ilustracja nr 24.Kościół św. Piotra i Pawła, widok od strony południowo-zachodniej, 1946 rok

ilustracja nr 25.Kościół św. Piotra i Pawła, plan z zaznaczeniem sklepień zniszczonych w 1945 roku

ilustracja nr 26.Kościół św. Piotra i Pawła, kaplica Uphagena, 1946 rok

Obraz zniszczeń zabytkowej architektury Gdańska uzupełniają informacje zawarte w sprawozdaniu Jana Borowskiego z 2 grudnia 1945 roku, zatytułowanym „Konserwacja Kościołów w Gdańsku”, w którym w zestawieniu tabelarycznym przekazano podstawowe informacje techniczne związane z zakresem zniszczeń48.

ilustracja nr 27.Ulica Księża, widok w kierunku południowym na ulicę Szeroką, w tle zarys Kaplicy Królewskiej i kościoła Mariackiego, 1946 rok

A. Konserwacja kościołów gdańskich

1.

Kościół Mariacki

Brak: dachów, hełmów nad wieżami, dwóch szczytów nad południowym transeptem i 1 nad ścianą zachodnią. Sklepienia brak w 15%. Wewnątrz są otwory do suteren i sklepów. Brak okien. Posadzka w prezbiterium uszkodzona.

2.

Kaplica Królewska

Brak jednego sklepienia i nawy, b. popękane. Duży otwór w dachu. Krokwie spalone. Brak okien i drzwi. Brak tynków i posadzki. Brak 2 ścian od wschodu i zachodu. (wykonuje się projekt rekonstrukcji Kaplicy) (dziekan J. Żywiecki).

3.

Kościół św. Józefa (kaplica)

Kościół pozostaje jako ruina. Braki w kaplicy: 1. Dachówki w 80%; 2. Okien i drzwi.

4.

Kościół św. Elżbiety

Krokwie uszkodzone w 30%. Brak dachówki. Sklepień brakuje tylko nad prezbiterium. Brak okien i drzwi.

5.

Bazylika św. Mikołaja

Cztery otwory w sklepieniu. Brak oszklenia w prezbiterium. Woda zacieka pod kościół. Sposób konserwacji: 1. Zamurować otwory w sklepieniu, 2. Oszklić okna prezbiterium, 3. Odwodnić piwnice (dominikanie).

6.

Kościół św. Trójcy „pofranciszkański”

Brak sklepień nad prezbiterium. Brak dachówki w 80%. Wymurować ściany oddzielające prezbiterium od nawy.

7.

Kościół św. Jana

Brak dachu. Sklepienie uszkodzone nieznacznie w 10%. Ołtarz główny istnieje. Okna z witrażami w prezbiterium też. Oszklenia brak w 80%. Brak drzwi, ściana wschodnia odeszła od pionu. – przekrycie dach prowizoryczny 2000 metrów kwadratowych – zabezpieczenie ołtarza – zamknięcie wejść.

8.

Kościół św. Katarzyny

Brak dachu i sklepień w 50% oraz okien i drzwi.

Proponuję dach prowizoryczny o pow. 1800 m2, zamknięcie wejść.

9.

Kościół Brygidek

Krokwi brak w 20%. Sklepienia lekko uszkodzone. Uzupełnić krokwie. Dach przekryć dachówką, zamknąć wejścia.

10.

Kościół św. Piotra

Brak dachówki i sklepień w 25%. Brak okien i drzwi. Dach prowizoryczny o pow. 1400 m2.

Zamknięcie wejść.

11.

Kościół Bożego Ciała

Brak dachówki w 20%.

12.

Kościół św. Ignacego Stary

Brak dachu w 50%

13.

Kościół św. Jakuba

(przerobiony na Szkołę Przemysłową). Brak okien, brak dachówki w 80%.

B. Kościoły, które pozostają na razie w ruinie

1.

Kościół św. Józefa

pozostały tylko mury zewnętrzne

2.

Kościół św. Bartłomieja

j.w.

3.

Kościół św. Barbary

j.w., zachowana kaplica, przekryć dachem prowizorycznym.

4.

Kościół św. Ducha

j.w., kontynuować przekrycie dachówką

Tabela 1.Sprawozdanie Jana Borowskiego dla NDMiOZ z 2 grudnia 1945 roku, zatytułowane „Konserwacja kościołów gdańskich”

ilustracja nr 28.Ratusz Głównego Miasta, widok od strony Długiego Targu, 1946 rok

Zniszczenia miejskich budowli publicznych

Razem z płonącym miastem oprócz świątyń ginęły także jego budowle świeckie. Ratusz Głównego Miasta uległ zagładzie w wyniku bombardowania zapewne już 18 marca 1945 roku49. Znamy jednak informację o podpaleniu dokonanym później. Z relacji Jana Borowskiego dowiadujemy się, że: „Hełm o konstrukcji drewnianej spalony (już po działaniach wojennych 1945 roku)”50, lecz nie jest to informacja całkowicie pewna. Obrazu zniszczeń ratusza dopełnia następujący opis: „Spalone dachy, zniszczone sklepienia i stropy. Duże wyrwy w murach. Brak okien i drzwi. Całkowicie spalone wnętrze”51. Pożar pochłonął wszystkie drewniane elementy konstrukcyjne: dachy, hełm i stropy górnych kondygnacji. W elewacji południowej pojawiła się wyrwa o szerokości ponad dwóch osi okiennych, biegnąca od poziomu posadzki pierwszego piętra po gzyms. W obszernych fragmentach przetrwały neogotyckie sklepienia Wielkiej Sali Wety. Reprezentacyjna Letnia Sala Rady i poważnie uszkodzony kominek, podobnie jak wystrój ścian Kamlarii, znalazły się pod gołym niebem. Całkowicie wypalone było wnętrze wieży ratuszowej, uszkodzeniom uległy elementy dekoracji architektonicznej elewacji i attyka od strony Długiego Targu. Najpoważniejszą stratą substancji zabytkowej było unicestwienie renesansowego hełmu. Spłonęła jego drewniana konstrukcja pochodząca z połowy XVI wieku, a wraz z nią przepadł carillon i jego prawie wszystkie dzwony. Upadł posąg Zygmunta Augusta, z którego ocalał zaledwie fragment królewskiego płaszcza. Z bogato dekorowanej konstrukcji barokowych schodów sieni zachowało się kilka fragmentów balustrady (il. 28, 29).

Zniszczenia konstrukcji dachów oraz większości stropów spowodowały poważne naruszenie stabilności ścian, pozbawionych tradycyjnego oparcia w postaci przyległej zabudowy miejskiej. W ogólnie dobrym stanie przetrwały masywne sklepienia przykrywające przyziemie i piwnice. Niemal całkowite zniszczenie stolarki okiennej i drzwiowej ułatwiało dostęp do budynku osób niepowołanych. Stan zabytku pogarszały zalegające na sklepieniach zwały gruzu oraz stałe zagrożenie związane z opadami atmosferycznymi (il. 30, 31).

ilustracja nr 29.Ratusz Głównego Miasta, przekrój podłużny z widokiem w kierunku północnym, stan w 1946 roku, po lewej stronie widoczny zakres zniszczeń Sali Czerwonej, w środku sień, po prawej stronie Wielka Sala Wety z zachowanym sklepieniem neogotyckim, podpartym na centralnym słupie

ilustracja nr 30.Ratusz Głównego Miasta, sklepienie Wielkiej Sali Wety, stan w 1946 roku

ilustracja nr 31.Ratusz Głównego Miasta, elewacja południowa z rejestracją zniszczeń w 1946 roku

Dwór Artusa na skutek ostrzału artyleryjskiego spłonął 28 marca 1945 roku w godzinach popołudniowych52. Razem z upadającą konstrukcją dachu runął północno-wschodni filar i oparte na nim sklepienie, pokrywając gruzem między innymi dolne kondygnacje Wielkiego Pieca. Przetrwały pozostałe sklepienia, oparte na niestabilnych i nadwerężonych ogniem kolumnach. Z wyjątkiem szczytu elewacji północnej, z którego pozostała jedynie zachodnia gotycka sterczyna, ocalały ściany obwodowe, w tym najcenniejsza fasada południowa, wraz z niemal pełną dekoracją rzeźbiarską. Zachowały się także parterowe neogotyckie przybudówki, przylegające do głównego budynku od strony północnej. Największą stratą było jednak zniszczenie tych elementów wystroju wnętrza, które nie zostały wcześniej zdemontowane i zabezpieczone poza Gdańskiem. W wykazie strat wojennych, sporządzonym przez Jana Borowskiego w roku 1945, znajduje się opis stanu Dworu Artusa: „Dach spalony, sklepienia w 80% opadły, brak okien i drzwi, kolumny spękane od żaru. Urządzenie wnętrza całkowicie spalone”53 (il. 32, 33).

ilustracja nr 32.Dwór Artusa, elewacja południowa, we wnętrzu widoczna kolumna i fragment zachowanego sklepienia, 1945 rok

ilustracja nr 33.Dwór Artusa, fragment sklepienia zachowanego w zachodniej części hali, 1946 rok

Zielona Brama uległa niemal całkowitemu wypaleniu. Ogień strawił wszystkie drewniane elementy stropów i więźby dachowej, a resztki ścian wewnętrznych runęły na sklepienia pierwszego piętra, których masywna konstrukcja oparła się dodatkowym obciążeniom, ratując budowlę przed całkowitą katastrofą. Powojenny opis następująco przedstawiał stan zabytku: „Dach spalony, ściany po obu końcach budynku zwalone, występ od ul. Długi Targ rozbity, sklepienia nad przejazdem w 20% nie istnieją, brak okien, drzwi oraz wyposaż. wnętrza”54. Zachowały się mury obwodowe z ogromnym ubytkiem w południowo-wschodnim narożniku oraz solidne sklepienia głównego korpusu budynku. Upadł południowy szczyt elewacji wschodniej55. Południowe skrzydło wypalone było do przyziemia, a kolebkowe sklepienia piwnic uległy zniszczeniu56. Niestabilne i osłabione pożarem mury, dodatkowo pozbawione usztywniających konstrukcji stropów, ścian działowych i dachu, zagrażały bezpieczeństwu przechodniów (il. 34).

ilustracja nr 34.Brama Zielona, widok od strony Długiego Targu, widoczna zachowana jeszcze przybudówka północna, 1945 rok

Złota Brama miała uszkodzony strop i sklepienie w południowo-zachodniej części sali na piętrze. Przylegający fragment fasady odchylił się od pionu. Zniszczeniu uległa prawie cała kamienna balustrada i gzyms elewacji zachodniej. Upadkiem groziła jedna z kolumn oraz kamienne detale wystroju. Wschodnia elewacja przetrwała w lepszym stanie, choć i tu uszkodzony był fragment balustrady attyki57. Straty substancji zabytkowej ocenić należy jako relatywnie niewielkie, tym bardziej że większość kamieniarki mimo uszkodzeń i destabilizacji konstrukcji nadawała się do ponownego użycia (il. 35, 36).

ilustracja nr 35.Brama Złota i Dwór Bractwa Świętego Jerzego, widok od strony wschodniej, 1946 rok

ilustracja nr 36.Brama Złota, plan piętra z oznaczeniem sklepień zniszczonych w 1945 roku

Dwór Bractwa Świętego Jerzego w wyniku bombardowania i pożaru utracił więźbę dachową, która upadając do wnętrza, zniszczyła także stropy i ściany dolnych kondygnacji. Zawalił się obszerny fragment elewacji wschodniej. Przetrwały pozostałe, lecz i one – miejscami poważnie uszkodzone oraz pozbawione okien i wielu detali architektonicznych – były poważnie zagrożone. Ocalało zwieńczenie wieżyczki w narożu południowo-zachodnim, a także masywne, sklepione kolebką piwnice.

Przedbramie utraciło hełm wieży więziennej, a upadająca konstrukcja uszkodziła stropy górnych kondygnacji. Opis rejestruje: „brak dachu i zniszczone wnętrze”58. Uderzenie pocisku w południowo-wschodni narożnik wieży spowodowało zniszczenie korony muru oraz schodów59. Zwieńczenie i wewnętrzne mury szyi zostały uszkodzone. Przestał istnieć drewniany ganek biegnący po południowym murze i dach przykrywający klatkę schodową. W gruzach legły budynki mieszkalne przylegające do zespołu od strony północnej i południowej. Spłonął dach i konstrukcja stropu górnej kondygnacji Katowni. Zawaliły się renesansowe szczyty, a wraz z nimi kamienne detale wystroju rzeźbiarskiego. Przetrwały mury obwodowe pierwszego piętra, a narożnik północno-zachodni miał znaczne ubytki. Zniszczeniu uległ hełm wieńczący klatkę schodową oraz stolarka okienna. Górna część północnej ściany szyi, stanowiąca pozostałość nadbudowy dawnych kamienic, pochyliła się na zewnątrz, grożąc upadkiem60 (il. 37).

Brama Wyżynna została trafiona pociskiem, który zniszczył fragment kamiennego lica południowo-zachodniego narożnika. W wykazie strat wojennych zapisano: „Wyrwa w narożniku, dach uszkodzony”61.

ilustracja nr 37.Zespół Przedbramie, w głębi widoczna zachodnia elewacja Bramy Złotej przed pracami zabezpieczającymi, widok od strony południowo-zachodniej, 1946 rok

Zbrojownia miała całkowicie zrujnowane wnętrza, zawaliła się konstrukcja dachów, ścian i stropów. Ogromne ilości gruzu, niszcząc kolumny i sklepienia nad parterem, upadły na masywne sklepienia piwnic, które oparły się kataklizmowi. Relikty oryginalnych renesansowych sklepień parteru ocalały tylko w jednym polu południowo-wschodniego narożnika. Zniszczeniu uległy hełmy wież w elewacji wschodniej oraz część kamiennych detali otworów okiennych. W relatywnie dobrym stanie przetrwały najcenniejsze elewacje zabytku, choć i one, głównie w partii wieńczącej, miały liczne ubytki62. Ocalała większość posągów ze zwieńczenia fasad oraz rzeźba rycerza ustawiona przed elewacją zachodnią. Szczególnie dotkliwe było zniszczenie renesansowych filarów i sklepień, wyznaczających historyczną przestrzeń przyziemia. Podstawowym zagrożeniem był gruz zalegający wnętrze i obciążający sklepienia piwnic. W poważnym niebezpieczeństwie była statyka ścian zewnętrznych i szczytów, które pozbawione zakotwienia w stropach i więźbie dachowej, groziły zawaleniem (il. 38).

ilustracja nr 38.Zbrojownia, widok wnętrza w kierunku wschodnim, 1946 rok

Teatr Miejski przy Targu Węglowym został poważnie uszkodzony. Upadły skrajna kolumna i fragment portyku klasycystycznej elewacji południowej. Spłonęła niemal w całości kopuła nad widownią teatru. Wypalone było wnętrze, scena z widownią oraz zaplecze i dachy. Mimo istotnych zniszczeń i dewastacji w pełni zachowała się struktura architektoniczna teatru oraz część wyposażenia zaplecza sceny. Ocalało wiele elementów konstrukcji i urządzeń technicznych. W dobrej kondycji pozostawały ściany, dając realną perspektywę odbudowy zabytku63 (il. 39).

ilustracja nr 39.Teatr Miejski, widok od strony południowo-zachodniej, 1946 rok

Ratusz Staromiejski nie był zniszczony, niewielkim uszkodzeniom uległo jedynie pokrycie dachu i fragmenty elewacji. Ocalała więźba dachowa, hełm i okna, a w nich witraże, zabezpieczone przed zniszczeniem za pomocą drewnianych przesłon. Elementy wystroju i wyposażenia wnętrz były nieznacznie uszkodzone i zdewastowane.

Zniszczenia kamienic mieszczańskich

Najdotkliwsze straty związane były z zabudową mieszkalną. Płonęły więźby dachowe i drewniane stropy historycznych kamienic, upadały ozdobne szczyty i fasady. Pośród zwałów gruzu i ruin można było jednak odczytać strukturę średniowiecznego planu miasta. Ocalało wiele cennych detali historycznych, w tym – tak charakterystyczne dla architektury gdańskiej – przedproża. Mimo ogromu zniszczeń przetrwało wiele fasad oraz wewnętrzna struktura bloków zabudowy, którą wyznaczały masywne ściany boczne poszczególnych kamienic, zachowane niekiedy do wysokości kilku kondygnacji. Zniszczeniom oparły się solidniejsze konstrukcje betonowe stropów i słupów nośnych obiektów, które nie miały jednak większej wartości zabytkowej. Skala destrukcji kamienic mieszczańskich była tak wielka, że zapewnienie ochrony wszystkim budynkom zabytkowym stało się zadaniem nierealnym. Przyjrzyjmy się zniszczeniom najcenniejszych kamienic, wybranych przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, które w pierwszej kolejności zamierzano zabezpieczyć i odbudować.

Listę otwierał Dom Królów Polskich – renesansowa kamienica przy ulicy Długiej 4564. Podczas działań wojennych struktura wewnętrzna budynku legła w gruzach, ocalała jednak elewacja północna oraz fasada wschodnia od strony Długiego Targu65. Stabilność konstrukcyjna ścian z powodu zniszczenia konstrukcji dachu i stropów była poważnie zagrożona. Ochroną objęto także Sień Gdańską z zachowaną strukturą wewnętrzną oraz oficyną, której elewacje dekorowały detale neogotyckie. Znajdujące się tu przed wojną zbiory i bogate wyposażenie architektoniczne zostały całkowicie zniszczone. Z Domu Steffensa, położonego w tej samej pierzei Długiego Targu, ocalał jedynie zachodni fragment fasady południowej66. Część bogatego kamiennego wystroju elewacji upadła na ulicę67. Dom Uphagena, położony przy ulicy Długiej, był wypalony i pozbawiony stropów68. Z okazałego Domu Angielskiego przy ulicy Chlebnickiej pozostał zaledwie fragment fasady, całkowicie zniszczonej w partiach górnych, na dolnych kondygnacjach poważnie uszkodzonej i zdewastowanej. Bardzo poważnie zniszczony był położony nad Motławą Dom Towarzystwa Przyrodniczego, którego niemal cała wewnętrzna struktura legła w gruzach. Ocalała masywna sklepiona piwnica i ściany obwodowe do wysokości gzymsu oraz wieżyczka od strony ulicy Mariackiej (il. 40, 41, 42, 43).

ilustracja nr 40.Złota Kamienica, fragment portalu i zniszczonej fasady, 1945 rok

ilustracja nr 41.Dom Angielski, elewacja północna z oznaczeniem zniszczeń według stanu w 1945 roku

ilustracja nr 42.Kamienica przy ulicy Długiej 45, zachowana fasada wschodnia, widok od strony Długiego Targu, 1945 rok

ilustracja nr 43.Dom Towarzystwa Przyrodniczego i Brama Mariacka, widok od wschodu, 1945 rok

Pośród kamienic położonych na obszarze Starego Miasta szczególnie ważny był Dom Opatów Pelplińskich, malowniczo usytuowany na północnym brzegu Raduni. Z wojennego kataklizmu, z wyjątkiem ogólnej dewastacji, budynek wyszedł bez poważniejszych uszkodzeń. Ocalała fasada północna Domu Trzech Pastorów, ale wnętrza były całkowicie wypalone i zniszczone. Opieką objęto także Dom Heweliusza69, kamienicę przy ulicy Korzennej 36, położoną naprzeciwko Ratusza Staromiejskiego, której historię wiązano z nazwiskiem sławnego gdańskiego astronoma. Została ona podczas wojny niemal doszczętnie zniszczona, przetrwała jednak jej fasada i fragmenty ścian obwodowych (il. 44).

ilustracja nr 44.Dom Heweliusza, ulica Korzenna 36, widok od strony południowo-zachodniej, 1947 rok

Stan średniowiecznych fortyfikacji

Obraz zniszczeń zabytkowej struktury urbanistycznej Gdańska byłby niepełny bez oceny stanu zachowania średniowiecznych fortyfikacji Głównego Miasta. Rozpocznijmy od baszt i bram położonych nad Motławą. Baszta Kotwiczników utraciła dach i wszystkie stropy wewnętrzne. Narożnik południowo-zachodni, zapewne na skutek wybuchu, uległ destrukcji na niemal całej swej wysokości. Przetrwały masywne gotyckie mury do wysokości gzymsu oraz fragmenty renesansowych szczytów elewacji zachodniej i wschodniej70. Zniszczenia Bramy Krowiej objęły głównie drewnianą konstrukcję dachu i stropu nad pierwszym piętrem. Spaliła się również stolarka okienna i drzwiowa. Gruz zaległ na sklepieniach ponad przejazdem bramnym i przyziemiem. Przetrwał południowy gotycki szczyt oraz znaczna część gotyckiej elewacji północnej, a także mury obwodowe – efekt przebudowy wykonanej na początku XX wieku. Brama Chlebnicka uległa całkowitemu wypaleniu. Ocalały solidne mury od strony Motławy, z północną wieżyczką narożną i fragmentem szczytu. Elewacja zachodnia zachowała się tylko w części północnej, łącznie z przejazdem bramnym i fragmentem szczytu. W sąsiedztwie przejazdu ocalały schody, niegdyś prowadzące na piętro. W gruzach legł narożnik południowo-zachodni, a północna ściana przejazdu bramnego była zagrożona71 . W Bramie Mariackiej przetrwał fragment elewacji wschodniej z północnym przęsłem przejazdu bramnego oraz południowo-wschodnia wieżyczka narożna, połączona ze znacznie uszkodzoną, szczególnie w swej środkowej części, fasadą południową. W elewacji zachodniej pozostało przęsło z obramowaniem bramy i fragmentem bardzo zniszczonego muru gotyckiego. Inne elementy murów obwodowych i ścian działowych legły w gruzach72. Z Bramy św. Ducha zachowała się tylko północna ściana przejazdu i sąsiadujący z nim otwór bramny w elewacji zachodniej oraz szczątki murów przyziemia części północnej73. Budowla na długo przed 1945 rokiem utraciła jednak swój średniowieczny charakter, ponieważ gotyckie mury w XIX i XX wieku zastąpiono nowymi ścianami. Spłonęły wszystkie elementy drewnianej konstrukcji Żurawia, łącznie z dawnymi urządzeniami przeładunkowymi. Kataklizmowi częściowo oparły się masywne baszty, które w elewacji od strony Motławy zachowały się do wysokości gzymsu wieńczącego. Całkowitej destrukcji uległa natomiast północno-zachodnia część murów baszty północnej oraz połączona z nią ściana elewacji zachodniej. Przetrwała południowa część elewacji zachodniej, ale jej stan techniczny nie był zadowalający. Wnętrze zabytku oraz jego najbliższe otoczenie zalegały wysokie zwały gruzu74. Z Bramy Świętojańskiej ocalały fragmenty przejazdu i sklepione gotyckie otwory bramne, resztki murów obwodowych części południowej oraz detal klasycystycznego szczytu.

ilustracja nr 45.Baszta Kotwiczników, widok od strony południowo-zachodniej, 1946 rok

ilustracja nr 46.Brama Chlebnicka, widok od strony zachodniej, 1945 rok

ilustracja nr 47.Żuraw, widok od strony północno-wschodniej, 1945 rok

ilustracja nr 48.Brama Straganiarska, widok od strony zachodniej, 1950 rok

ilustracja nr 49.Pierzeja wschodnia Głównego Miasta widziana z Mostu Zielonego, po lewej stronie Brama Krowia, 1946 rok

ilustracja nr 50.Brama Świętego Ducha, widok przejazdu bramnego od strony Motławy, 1950 rok

Część północna, w której miejscu już wiele lat przed wojną wzniesiono kamienicę mieszkalną, w całości przestała istnieć. W Bramie Straganiarskiej zachowała się środkowa część przyziemia z obu otworami bramnymi oraz fragmenty murów górnych kondygnacji. Przetrwały relikty ściany północnej wieżyczki oraz elewacji wschodniej. Niemal w całości pozostała ściana północna bramy, wtopiona w mury sąsiedniego, wypalonego budynku75. Ocalała Baszta Łabędź, choć spłonął dach, a znaczny fragment północnego zwieńczenia murów uległ destrukcji. W wielu miejscach uszkodzone było lico gotyckich ścian. W Baszcie Jacek spłonął dach, uszkodzeniu uległ wspornik oraz fragment muru wieńczącego. Masywna konstrukcja gotyckiego korpusu oparła się poważniejszym stratom (il. 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51).

Pod ruinami domów dopiero w 1945 roku ukazały się zapomniane pozostałości północnej linii dawnych fortyfikacji miejskich, tworząc nowy element krajobrazu Gdańska i skłaniając do włączenia ich w obszar ochrony konserwatorskiej. Zniszczenia zabudowy spowodowały także odsłonięcie niewidocznych wcześniej fragmentów średniowiecznych fortyfikacji w rejonie Targu Drzewnego. Czytelna była linia murów obronnych z reliktami baszt. Baszta Na Zamurzu, wcześniej wtopiona w zabudowę, stała się widoczna w wyniku zrujnowania otaczających ją budynków. Mury Baszty Bramy ulicy Szerokiej zachowały się do wysokości kilku metrów ponad poziom terenu. Niemal w całości przetrwała Baszta Latarniana. Pośród gruzów dawnej zabudowy Targu Drzewnego dostrzec można było zarys średniowiecznego muru niskiego.

ilustracja nr 51.Baszta Łabędź, widok od strony południowo-zachodniej, 1945 rok

W rejonie wschodniej pierzei Targu Węglowego zniszczenia wojenne i następujące w ich wyniku rozbiórki również odsłaniały relikty murów średniowiecznych fortyfikacji. Najbardziej wyrazistym elementem tego zespołu była Baszta Słomiana, która wprawdzie utraciła dach, lecz w całości zachowała masywne mury. Ocalał murowany ganek łączący basztę z budynkiem Zbrojowni. Zabudowa Dworu Miejskiego, położonego na południe od Bramy Złotej, uległa niemal całkowitemu zniszczeniu. Przetrwały mury obwodowe z reliktami architektury gotyckiej i renesansowej. Baszta Narożna utraciła dach, a wnętrze zostało wypalone. Gotyckie mury były w wielu miejscach uszkodzone, a ich konstrukcja – znacząco osłabiona. Szczególnie niebezpieczne były pionowe rysy i pęknięcia o długości kilku metrów oraz duża wyrwa w murze północnym, powstała na skutek uderzenia pocisku artyleryjskiego. Ściana kurtynowa, wzniesiona później od strony ulicy Ogarnej, zachowała się do wysokości gzymsu pierwszego piętra. Linia murów miejskich, sąsiadująca z basztą od strony południowej, była czytelna na poziomie gruntu (il. 52).

ilustracja nr 52.Baszta Narożna i fragment murów obronnych Głównego Miasta, widok od strony południowo-wschodniej

ilustracja nr 53.Baszty Bramy Stągiewnej, widok od strony zachodniej, 1945 rok

Przebudowy, rozbiórki i zniszczenia dotykały południową linię fortyfikacji miasta niemal od schyłku epoki średniowiecza. Z tej przyczyny do połowy XX wieku dotrwały tylko nieliczne pozostałości niegdyś bogatego systemu obronnego. Działania wojenne wprawdzie odsłoniły nieznane elementy dawnej architektury, lecz także naraziły ją na bezmyślne zniszczenie. Po 1945 roku czytelne były niemal wszystkie elementy zespołu. Niektóre z nich, na przykład pozostałości Baszty Browarnej, ocalały. Niektóre relikty, jak pozostałości Bramy Żabiej, nadawały się do rekonstrukcji76.

Na Starym Przedmieściu przetrwała Baszta Biała. Ucierpiał dach, fragmentami pozbawiony pokrycia. Uszkodzeniu uległa powierzchnia gotyckiego muru. W Baszcie Pod Zrębem zniszczone było pokrycie i drewniana konstrukcja więźby. Pociski spowodowały także ubytki w licu muru oraz popękanie sklepień nad schodami. Spękania i szczeliny w murze były nie tylko efektem wstrząsów spowodowanych wybuchami, lecz także rejestrowanymi wcześniej problemami z posadowieniem budowli na grząskim gruncie w pobliżu rzeki. Kłopoty konstrukcyjne stanowiły większe zagrożenie dla stabilności zabytku niż powierzchowne straty wywołane działaniami wojennymi.

Solidne mury Baszt Bramy Stągiewnej oparły się poważniejszym zniszczeniom. Destrukcji uległa jednak korona muru dużej baszty, a położony nad nią dach spłonął. Opadający gruz oparł się na sklepieniu górnej kondygnacji, co uchroniło budowlę przed większymi szkodami. Stan dachu nad basztą mniejszą początkowo oceniano jako zadowalający. Szczegółowy przegląd dokonany na początku remontu zabezpieczającego wykazał jednak, że: „Na skutek opalenia więźba dachowa opiera się na ścianach ryglowych poddasza oraz pośrodku na opalonych belkach górnej kondygnacji. Końce belek są opalone i utrzymują się w poziomie tylko na końcach kotew żelaznych, jednocześnie ściany poddasza gr. 1 cegły są przypalone i zmurszałe”77 (il. 53).

Dynamika zniszczeń po zakończeniu działań wojennych

Zakończenie działań wojennych nie przyniosło zahamowania procesów destrukcji gdańskich zabytków. Po wkroczeniu wojsk radzieckich dopuszczano się jeszcze podpaleń, rabunków i dewastacji. Załamały się systemy własności. Dziesiątki opuszczonych i zrujnowanych budynków na wiele miesięcy, a nawet lat pozbawiono funkcji użytkowych i elementarnej opieki. Osoby postronne miały swobodny dostęp do opuszczonych zabytków, rozwijał się szaber, z ruin pozyskiwano deficytowe materiały budowlane. Podejmowano próby powstrzymania niekorzystnych zjawisk, ograniczając dostęp do kościołów Mariackiego i św. Jana, Ratusza Głównego Miasta, Zbrojowni, Dworu Artusa, kamienicy Steffensa oraz Domu Królów Polskich. Zabezpieczono konstrukcję bram Zielonej i Złotej, Ratusza Głównego Miasta oraz innych zagrożonych budowli78. Doraźne akcje zapobiegawcze, podejmowane przez tworzące się dopiero władze, ze względu na ogromną skalę negatywnych zjawisk nie były skuteczne.

Wkrótce zaczęły narastać szkody związane z wpływem czynników atmosferycznych. Sklepienia narażone na deszcze, śnieg i przemarzanie traciły wytrzymałość konstrukcyjną i upadały do wnętrz, uszkadzając elementy wystroju i detale architektoniczne. Niszczały odsłonięte korony murów, ściany i fundamenty. Porywy wiatru powodowały spadanie dachówek. Pod ciężarem gruzu zapadały się uszkodzone stropy i więźby dachowe. Poważnie zagrożona była stabilność konstrukcyjna większości ocalałych zabytków, a prowadzone akcje odgruzowania zagrażały reliktom historycznej zabudowy.

Na konto wojennych strat przez wiele dziesięcioleci chętnie zapisywano także późniejsze zniszczenia, wynikające z dynamicznie pogarszającego się stanu technicznego, braku troski lub zaniechania interwencji. Stosunkowo szybko przywoływanie tragicznych ruin Gdańska stało się dla lokalnych i centralnych władz wygodnym uzasadnieniem przy podejmowaniu wielu arbitralnych decyzji urbanistycznych i architektonicznych – szczególnie w wypadku prowadzonych na ogromną skalę akcji rozbiórkowych. Ważny był również aspekt propagandowy, z oczywistych względów pomijany w powojennych publikacjach. Nie można było pisać o wtórnych zniszczeniach po 1945 roku, wynikających z własnych zaniedbań lub niezgodnych z zasadami konserwatorskimi decyzji, przez które zlikwidowane zostały cenne obiekty. Oznaczałoby to oficjalne przyznanie się do błędów. Jeszcze ponad ćwierć wieku po zakończeniu wojny bieżące straty substancji zabytkowej chętnie przypisywano jej skutkom79 (il. 54, 55).

ilustracja nr 54.Główne Miasto, widok od strony wschodniej, w głębi widoczna wieża Ratusza Głównego Miasta i kościół Mariacki, 1949 rok

Ponadto mit całkowicie zrujnowanych podczas wojny zabytków i ich doszczętnie wypalonych wnętrz ugruntowywała polityka władz, odnosząca się do ocalałych elementów wystroju i ruchomego wyposażenia. Powrót gdańskich zabytków do historycznych wnętrz, do których były przeznaczone, wcale nie był oczywisty i przeciągnął się na wiele kolejnych lat. Tymczasem już od 1942 roku w przewidywaniu nieuchronnych strat konserwatorzy gdańscy, profesor Willy Drost i Erich Volmar, zapoczątkowali działania zmierzające do zabezpieczania bądź demontażu i wywiezienia w bezpieczne miejsca najcenniejszych elementów wyposażenia świątyń i innych budowli zabytkowych. Akcję wsparła ekipa dokumentalistów, działająca pod kierunkiem architekta Jakuba Deurera, która w latach 1942–1944 zinwentaryzowała wnętrza ponad dwudziestu najcenniejszych gdańskich zabytków, dokumentując także proces ich demontażu80. Odnotujmy jeszcze, że cenne elementy gdańskich zabytków, rozproszone w okresie zawieruchy wojennej i po niej, w wielu wypadkach do dziś nie powróciły na swe historyczne miejsca.

Ogromna skala zniszczeń 1945 roku od pierwszych dni wymagała skoordynowanego działania wielu urzędów, zaangażowania architektów, konstruktorów, budowniczych. Konieczne było przygotowanie elementarnej dokumentacji, zarezerwowanie proporcjonalnych środków finansowych oraz zapewnienie frontu prac dla wyspecjalizowanych przedsiębiorstw budowlanych. Żaden z tych warunków nie mógł być w 1945 roku spełniony. Brakowało wykwalifikowanych kadr, środki budżetowe na ratowanie zabytków były dramatycznie małe, priorytety powstających dopiero urzędów i instytucji koncentrowały się na zagadnieniach polityczno-gospodarczych, elementarnych sprawach bytowych obywateli i zapewnieniu bezpieczeństwa. Nie stworzono ośrodka decyzyjnego, kreującego politykę konserwatorską, a blisko roczny vacat na stanowisku wojewódzkiego konserwatora zabytków uniemożliwiał sprawną organizację i finansowanie robót zabezpieczających. Dla ratowania dziedzictwa kulturowego pierwszy powojenny rok był stracony. Dopiero od marca 1946 roku pojawiły się sygnały wskazujące na odwrócenie niekorzystnych tendencji. Ośrodkiem dyspozycyjnym i decyzyjnym, w którym podjęto zadania inwentaryzacyjne, badawcze i projektowe oraz rozpoczęto przygotowania do interwencji budowlano-konserwatorskich, stał się urząd Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku.

ilustracja nr 55.Ulica Warzywnicza 21, 22, fotografia dokumentująca stan fasad po zniszczeniach wojennych

Obraz zniszczeń zabytkowej architektury Gdańska w 1945 roku

w świetle przeprowadzonych analiz jest w miarę pełny. Śródmieście na skutek działań wojennych zostało zrujnowane, lecz pomimo uszkodzeń dachów ocalały struktury architektoniczne największych kościołów. Wiązary, płonące belki i dachówki spadały na sklepienia, powodując naruszenie statyki budowli. Masywniejsze przęsła gotyckie z reguły wytrzymywały ich ciężar, ale sklepienia sieciowe i kryształowe, rozpięte na większych szerokościach, łatwiej ulegały zagładzie. Upadając, umożliwiały rozprzestrzenianie się ognia na elementy wystroju wnętrz. Wiatr, który przez wybite okna i zniszczone sklepienia penetrował odsłonięte poddasza, powodował spadanie dachówek. Braki pokrycia i nieszczelność dachów narażały budowle na niszczący wpływ opadów atmosferycznych. Mniejsze świątynie, których nawy przykryte były płaskimi stropami drewnianymi, zachowały jedynie mury obwodowe. Relatywnie mniejsze niebezpieczeństwa dla integralności świątyń wynikały z uszkodzeń ścian, spowodowanych wybuchami pocisków, jednak wybite okna i drzwi oraz wyrwy w murach umożliwiały osobom postronnym łatwy dostęp do wnętrz, powodując zagrożenie dewastacją, szabrem i rabunkiem. Poważniejsze straty dotknęły dawne budowle municypalne, które w większości legły w gruzach. Najbardziej wartościowe, Ratusz Głównego Miasta, Dwór Artusa, Brama Zielona, Dwór Bractwa Świętego Jerzego czy Zbrojownia, zachowały ściany obwodowe, tracąc większość swojej historycznej struktury wewnętrznej. Sklepienia piwnic na ogół oparły się zniszczeniom, chroniąc zabytki przed całkowitą katastrofą. Podobnie było w wypadku średniowiecznych fortyfikacji, których masywne mury wytrzymywały pożary. Największe destrukcje dotyczyły setek kamienic mieszczańskich – głównie ich drewnianych dachów i stropów oraz elewacji.

II. PRÓBY OCHRONY ZASOBU ZABYTKOWEGO W 1945 ROKU

Organizacja administracji cywilnej

W marcu 1945 roku kontrolę nad Gdańskiem objęły wojska radzieckie dowodzone przez komendanta miasta generała lejtnanta Siemiona Mikulskiego1. W kolejnych tygodniach władzę w poszczególnych dzielnicach sukcesywnie przejmowała administracja polska. Utworzono województwo gdańskie2. W strukturze urzędu wojewódzkiego powołano Wydział Kultury i Sztuki, który przejął kompetencje konserwatorskie wynikające z przedwojennej ustawy o ochronie zabytków. Stanowisko wojewódzkiego konserwatora zabytków w 1945 roku pozostało nieobsadzone.

Gdańskie władze samorządowe ukonstytuowały się na początku kwietnia. W schemacie organizacyjnym Zarządu Miejskiego, w pionie podległym wiceprezydentowi Władysławowi Czernemu, umieszczono Wydział Planowania i Zabytków, który jednak nie rozwinął poważniejszej działalności i wkrótce został rozwiązany3. Powstał natomiast Wydział Kultury i Sztuki, początkowo realizujący niektóre zadania wojewódzkiego konserwatora zabytków. W wydziale, którym od 16 kwietnia 1945 do 30 września 1946 roku kierował profesor Jan Kilarski4, znalazł czasowe zatrudnienie przedwojenny konserwator zabytków okręgu gdańskiego doktor Erich Volmar5.

Władze miejskie nie dysponowały wydzielonymi środkami finansowymi na prace przy zabezpieczaniu zabytków. Instytucją odpowiedzialną za odbudowę po zniszczeniach wojennych była GDO, podporządkowana organizacyjnie i finansowo utworzonemu 1 maja 1945 roku Ministerstwu Odbudowy. Celem jej działania było planowanie, przygotowanie i realizacja odbudowy miasta. W ramach zadań przejętych od Wydziału Budowlanego Urzędu Wojewódzkiego i Zarządu Miasta znalazły się między innymi zabezpieczenie i odbudowa zabytków6. Inwestycje w obiektach będących własnością państwa realizowano w formie dotacji. Poszczególne ministerstwa zapewniały potrzebne fundusze i po uzgodnieniu planów z GDO przekazywały kredyty do budżetu Ministerstwa Odbudowy7. Scentralizowany system preferował inwestorów państwowych, w zdecydowanie niekorzystnej sytuacji stawiając pozostałych właścicieli zabytków. Głównym źródłem finansowania robót przy zabytkach stał się budżet NDMiOZ, którym dysponował zastępca dyrektora, generalny konserwator zabytków profesor Jan Zachwatowicz.

Rozpoznanie terenu i szacowanie strat

Pierwsze miesiące formowania się władz cywilnych na terenie Gdańska poświęcone były między innymi na realizację poleceń centralnych urzędów, dotyczących szacowania skali zniszczeń. Okólnik nr 6 Ministerstwa Odbudowy w sprawie rejestracji szkód wojennych, z terminem realizacji 15 lipca, opierał wyliczenia na wartości nieruchomości i procentowym szacunku zniszczeń8. Przyjęta zasada sprzyjała zawyżaniu kwot, ponieważ jej głównym celem było pozyskanie środków finansowych. Sprawozdania dotyczyły wszystkich budynków, nie uwzględniając indywidualnego charakteru obiektów zabytkowych9.