Strona główna » Styl życia » Zielona Toskania

Zielona Toskania

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-64270-01-7

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Zielona Toskania

Zielona Toskania” to opowieść o życiu Polki, która od wielu lat mieszka, pracuje i wraz z włoskim mężem wychowuje córkę w toskańskim miasteczku. Przedstawia jego mieszkańców – tych, którzy zdecydowali się na styl życia przyjazny środowisku i nieświadomie wpisali się tym w globalny nurt powrotu do natury.

 

Aleksandra Seghi, znana już polskim czytelnikom jako autorka dwóch książek, przeplata swoje opowieści przepisami na fantastyczne chleby, ciasta, dania obiadowe – pachnące rosnącymi lokalnie ziołami, przygotowane ze zdrowych i pysznych składników. Ilustrowane barwnymi fotografiami zachęcają do eksperymentowania z przygotowaniem pomarańczowych babeczek, ciecierzycy po toskańsku lub kokosowych ciasteczek.

 

To książka dla entuzjastów gotowania, fanów zdrowego odżywiania, zwolenników ekologicznych rozwiązań w codziennym życiu, a także wszystkich miłośników Toskanii.

 

Polecają:

 

Aleksandra Seghi podjęła interesującą próbę przedstawienia pewnego aspektu życia w jednym z najpiękniejszych zakątków świata. Od Autorki dowiemy się o takim obliczu Toskanii, którego nie znajdziemy w innych książkach. Ekotargi, ekowioski, segregowanie śmieci, jak być eko w dużym mieście, oto niektóre wątki poruszone w „Zielonej Toskanii“. Niektóre opinie mogą wydawać się dość radykalne, ale opisane są z dużą dawką entuzjazmu i optymizmu. Książka jest ujmującym, osobistym rozważaniem na temat przyszłości nie tylko Toskanii, ale całej planety.

Tessa Capponi-Borawska

 

Sięgałam po „Zieloną Toskanię” jak po książkę kulinarną, zaczęłam czytać i... zaskoczenie! Bo to jest głównie książka poświęcona ekologicznemu stylowi życia. No nie! Pomyślałam – znowu ci ekolodzy! Nie lubię ekstremalnych rozwiązań w żadnej dziedzinie życia, z postanowieniami „tylko to, tylko taki styl życia i żaden inny!”. Ale lubię Aleksandrę i mam do niej zaufanie. Więc przeczytałam książkę. Do samiutkiego końca. I wiecie co? Zamówiłam kompostownik! Zasiałam zioła! Posadziłam pomidory! Od teraz mam trzy wory na śmieci, a nie jeden! A jeśli uda mi się jeszcze zwalczyć wredne zaziębienie wyłącznie naturalnymi metodami (z tej książki), polecę do Włoch i pokłonię się Autorce do ziemi! W końcu podróże kształcą. Ta książka również – gorąco polecam!

 

Agnieszka Pilaszewska

 

Myślałam, że „Zielona Toskania” to wyłącznie kulinarny przewodnik po ekologicznej Toskanii. Ale to coś więcej. Pomiędzy inspirującymi przepisami znajdziemy szczere i porywające rozmowy z mieszkańcami kolorowych toskańskich miasteczek o ich codziennym życiu, wyborach i wyzwaniach. Jak Toskańczycy radzą sobie ze zdobyciem biożywności, z pieluchami wielorazowymi, porodami domowymi, karmieniem piersią, segregowaniem śmieci czy zdrowym odżywianiem? Sprawdźcie sami, można się wiele nauczyć!

Reni Jusis

 

Aleksandra Seghi, filolożka włoska, dziennikarka Radio Diffusione Pistoia, autorka książek Smaki Toskanii oraz Słodkie pieczone kasztany. Na co dzień prowadzi blogi Moja Toskania (www.aleksandraseghi.com), Turysta w Toskanii (www.turystawtoskanii.blogspot.com) oraz Polacy we Włoszech (www.polacywewloszech.com). W polskim magazynie o Włoszech La Rivista odpowiedzialna jest za rubrykę kulinarną. Mieszka we Włoszech, w Toskanii. Wegetarianka od dzieciństwa, propaguje zdrową, ekologiczną żywność. Członkini grupy G.A.S. „A modo Bio”, zajmującej się grupowymi zakupami produktów ekologicznych. Współpracuje z magazynem W piekarni. W cukiernioraz portalami: Cooklet.com, Bosamama.pl, Rozkwitalnia.pl, ViaGiulia.pl, WloskiCafe, dla których pisze o toskańskiej i włoskiej kuchni.

Polecane książki

Korzyści Dzięki publikacji zyskają Państwo: Praktyczne informacje dzięki, którym będą mogli Państwo wybrać najlepszą metodę pracy z podopiecznymi Fachowe wskazówki jak należy poprowadzić pracę z rodziną według danej metody Gwarancję, że pomogą Państwo rodzinie rozwiązać ich problemy Autorzy Anna ...
Na łamach tej publikacji autorka – mecenas Anna Telec, osoba świetnie znana w środowisku ekspertów z zakresu prawa pracy – wyjaśnia zawiłości prawne zarówno w przypadku zatrudniania, jak i zwalniana osób zatrudnionych, z uwzględnieniem zmiany w zawieraniu umów w 2016 roku. Książkę wzbogacają liczne,...
Marley była kochanką greckiego magnata hotelowego Chrysandera Anetakisa. Nim zdążyła mu powiedzieć, że spodziewa się jego dziecka, Chrysander oskarżył ją o sprzedaż tajemnic firmowych konkurencji i wygnał z domu. Zaraz po tym Marley wpada w ręce porywaczy, którzy jednak nie otrzymawszy przez trzy mi...
  Opowieść o dyktatorze, jego nieograniczonej władzy i trwającej wieczność agonii jest summą latynoamerykańskich dyktatur i narosłej wokół tych dyktatur literatury. Wszystko w tej opowieści jest niejednoznaczne, wątpliwe, sprzeczne, wykluczające się, zaskakujące i banalne zarazem. Historia splat...
    Książka opisuje dzieje Robinsona Crusoe, syna zamożnego kupca. Robinson nie chce wieść nudnego żywota jak jego ojciec, jako 17-latek ucieka z domu i zaciąga się na kolejne statki. Podczas jednej z wypraw jego statek rozbija się, a Robinson jest jedynym ocalałym. Trafia na bezludną wyspę, gdzie ‒...
Lilianna Berg jest niepoprawną poszukiwaczką szczęścia bez powodu. Głęboko wierzy, że przyszła na świat po to, aby czerpać radość pełnymi garściami i obdarowywać nią innych. Mimo codziennych trosk, w każdym doświadczeniu potrafi odnaleźć coś wartościowego. Nie buntuje się przeciwko temu, czego do...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Aleksandra Seghi

Aleksandra Seghi

Zielona Toskania

Posłowie: Anna Kamińska

Zdjęcia: Marta Król

Projekt okładki, opracowanie graficzne i skład: Agata Kowalska

Redakcja i korekta: Kamila Wrzesińska

ISBN: 978-83-64270-01-7

Wydanie elektroniczne 2013

Warszawa 2013

Grupa Wydawnicza Relacja Sp. z o.o.

Dystrybucja:

Mamania

Szczekocińska 4a

02-605 Warszawa

© Wszystkie prawa zastrzeżone

Konwersja publikacji do wersji elektronicznej

Mamie Ani

Na samym początku wyjaśnijmy sobie pewną kwestię: nie jestem superperfekcyjną ekomamą. Do ideału jeszcze mi daleko. I myślę, że trochę czasu upłynie, zanim go osiągnę. Jedno jest pewne: każdy dzień to odkrycie czegoś nowego, dążenie do ulepszania życia zgodnego z naturą. Życia mojego i całej rodziny. Dokładamy wszelkich starań, by być coraz lepszymi i bardziej doświadczonymi ekorodzicami.

Książka ta z pewnością nie porusza wszystkich ekotematów. Nie ma również na celu pouczania czytelników. Ukazuje ona, w jaki sposób przebiega ekożycie moje i moich toskańskich znajomych. Nie jesteśmy naukowcami ani specjalistami badającymi tematy związane z ekologią w naszym regionie. Staramy się, by sposób, w jaki żyjemy, nie zagrażał środowisku, by nie przyczyniać się do niszczenia naszej Matki Ziemi i wszystkiego, co nas otacza.

Zdaniem moim i mojego męża, spożywanie produktów ekologicznych odgrywa podstawową rolę w naszym życiu. Należy uświadomić sobie, że obecne rolnictwo w większości bazuje na tzw. uprawach intensywnych. Co za tym idzie, używane są środki chemiczne, które (powiedzmy otwarcie) zatruwają nasz organizm. Zadajemy sobie proste pytanie: dlaczego uważamy za szkodliwe palenie papierosów w naszym towarzystwie? A dlaczego więc, jedząc warzywa i owoce nafaszerowane pestycydami, nie uważamy, że mają negatywny wpływ na nasz organizm? Zgadzam się ze słowami Roberto Marocchesiego, który wystąpił na dotyczącej żywności konferencji w Agliana: „La tua dieta determina la tua vita”, czyli „Twoja dieta określa twoje życie”.

Pamiętajmy, że dzięki zdrowemu odżywianiu możemy mieć mnóstwo energii, sił witalnych i chęci do działania. Odpowiednia dieta może również cofnąć różne dolegliwości lub choroby, które nam dokuczają. Jednak kluczem do wszystkiego jest postawienie na ekożywność. Bez niej dzień po dniu kontynuujemy zatruwanie naszego organizmu.

W książce przedstawiam między innymi opinie wypowiedziane przez moich znajomych. Nie oznacza to, że zgadzam się ze wszystkimi cytowanymi wypowiedziami i że je wszystkie popieram. Starałam się nakreślić wizję sytuacji, jaka obecnie panuje w regionie, w którym mieszkam, oraz kilkakrotnie, przez krótką chwilę, zagłębiam się również w panoramę Włoch.

Wszystkim, którzy sięgnęli po tę książkę, życzę miłej lektury. Mam nadzieję, że poruszyłam nowy, dotąd nieznany wam temat ekożycia w Toskanii, i że będzie on inspiracją do ekologicznych działań podejmowanych w Polsce. Zdaję sobie również sprawę, że wiele osób niezwiązanych z naturą i zdrowym odżywianiem patrzy na nas, miłośników ekologii, jak na przybyszów z kosmosu. Wierzę jednak, że te osoby otworzą się na nowe, dotąd nieznane im dziedziny, i przekonają się do nowego, zdrowego stylu życia. Być eko nie oznacza tylko, że robimy coś dobrego dla nas samych. Znaczy to również, że działamy pozytywnie i korzystnie dla całej planety, którą zamieszkujemy. Postarajmy się, by przetrwała ona jeszcze setki tysięcy lat i by następne pokolenia mogły się w pełni nią nacieszyć.

Być może część z was była w Toskanii. Być może pokonaliście główne trasy turystyczne, zawędrowaliście zarówno do rejonu Chianti, Casentino, jak i niżej, do Grossetano, poznaliście Mugello oraz Lunigiane. Jeszcze do dziś, zamykając oczy, widzicie przed sobą wspaniałe krajobrazy, nierówne pagórki, pola maków i słoneczników oraz aleje cyprysowe. Nie wspomnę o gajach oliwnych i kilometrach winnic. Czy podróżując po Toskanii, zastanawialiście się również nad tym, jak wygląda sprawa ekologii w tym regionie? Czy te wszystkie piękne winnice oraz gaje oliwne uprawiane są naturalnie?

W toskańskim Regionalnym Roczniku Statystycznym z 2010 roku znalazłam tabelkę przedstawiającą dane dotyczące liczby gospodarstw rolniczych w regionie w latach 2003/2005/2007:

Druga ciekawa tabelka przedstawia w liczbach gospodarstwa ekologiczne w tym regionie w latach 2003–2009. Oto dane:

1 W trakcie przechodzenia na biouprawy.

2 Preparatore to po włosku właściciel firmy, która pracuje, przetwarza, przechowuje, doprowadza produkty do określonego stanu lub importuje produkty certyfikowane, otrzymywane ekologiczną metodą produkcji.

3 Prawdopodobnie chodzi tu o osoby, które zajmują się zbieraniem upraw.

Mgr Silvia Franzini, zajmująca się tematyką ekologii we Włoszech, mówi, że w Toskanii jest stosunkowo mało rolnictw ekologicznych. Więcej znajduje się w innych regionach. Podobno administracja regionalna nie pomaga zbytnio tym, którzy chcieliby założyć lub przejść na uprawianie zgodne z naturą. Widzę to zresztą po znajomych rolnikach, którzy są w trakcie konwersji. Nie mogą zdobyć wszystkich niezbędnych informacji. W pewnym sensie czasem czują się osamotnieni i pozostawieni samym sobie. Wymiana doświadczeń między rolnikami pomaga im w dalszym działaniu.

W Toskanii (jak i na całym terenie Włoch) istnieje tzw. rolnictwo biologiczne (używające technik ekouprawy i ekohodowli, produkujące żywność bez użycia syntetycznych środków chemicznych oraz organizmów genetycznie zmodyfikowanych) oraz biodynamiczne. To ostatnie zajmuje się oczywiście uprawą ekologiczną, opiera się na biodynamice oraz na współpracy człowieka z ziemią. Nie stosuje się chemicznych środków ochrony roślin ani nawozów mineralnych. Wykorzystuje się obornik, kompost oraz preparaty biodynamiczne, które są środkiem ochrony roślin przed szkodnikami. Sporządzane są one z krowieńca, krzemionki i ziół, np. rumianku, pokrzywy, mniszka, kory dębowej, krwawnika, skrzypu polnego. W biodynamicznym rolnictwie obowiązuje płodozmian. Zwraca się też uwagę na sąsiedztwo roślin i tworzenie uprawy w taki sposób, by rośliny żyły w symbiozie. Rolnictwo biodynamiczne stosuje międzyplony – uprawę roślin między dwoma plonami głównymi, wykorzystywanych jako siano, kiszonka lub jako nawóz wpływający na zwiększenie żyzności gleby. Przy uprawie biodynamicznej bierze się pod uwagę kalendarz księżycowy[1].

Wielu z nas zastanawia się, jaka jest różnica między jednym a drugim rodzajem rolnictwa.

Po pierwsze, 90% to rolnictwo konwencjonalne (oczywiście są to dane statystyczne dotyczące Włoch), zaś 10% to rolnictwo biologiczne z certyfikatem.

Oto małe podsumowanie, które pozwoli nam na zrozumienie tych różnic:

1. Rolnictwo konwencjonalne

Nawozy chemiczne: Tak

GMO:Tak

Pestycydy chemiczne syntetyczne: Tak

Herbicydy:Tak

Fungicydy (substancje grzybobójcze): Tak

Środki owadobójcze: Tak

Hormony:Tak

2. Rolnictwo biologiczne certyfikowane

GMO:Nie

Pestycydy chemiczne syntetyczne: Nie

Herbicydy:Nie

Fungicydy (substancje grzybobójcze): Nie

Środki owadobójcze: Nie

Hormony:Nie

W rolnictwie konwencjonalnym używa się sztucznych nawozów (w tym azotanu amonowego, który jest również materiałem wybuchowym), pestycydów, herbicydów, fungicydów, środków owadobójczych oraz hormonów. Pestycydy chemiczne są biocydami (związkami syntetycznymi, których większość niszczy także pożyteczne organizmy oraz wywołuje niekorzystne zmiany w składzie mikroorganizmów) i często pochodzą od benzenu, acetamidu i nikotyny, które, jak wiadomo, są trujące i rakotwórcze.

Istnieją ograniczenia prawne dotyczące pozostałości pestycydów w jedzeniu, nie ma jednak ograniczeń co do „multipozostałości”, czyli większej ilości substancji jednocześnie znajdujących się w jedzeniu.

Natomiast w hodowlach konwencjonalnych w 30% używa się GMO i stosuje się obowiązkowe leczenie antybiotykami.

Rolnictwo biologiczne certyfikowane jest jedynym systemem produkcji żywności, które zakazuje używania chemii oraz organizmów genetycznie zmodyfikowanych.

W związku z tym, że pestycydy syntetyczne są niewidoczne (bez zapachu, bez koloru, bez smaku), rolnictwo biologiczne musi posiadać certyfikaty od jednostek certyfikujących, bo właśnie one gwarantują ich brak[2].

Czy w ogóle zastanawialiśmy się nad tym, co to są pestycydy? Myślę, że ciekawą, krótką definicję przedstawiła Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Krakowie:

„Pestycydy (inne terminy: środki szkodnikobójcze, przeciwpasożytnicze, środki ochrony roślin) należą do grupy związków chemicznych o dużej sile działania toksycznego, które świadomie, chociaż pod kontrolą, są wprowadzane do środowiska życia człowieka”[3].

Uprawy intensywne to jedna sprawa. Drugim tematem nurtującym miłośników ekologii jest kwestia pryskania rosnących traw. Co roku we Włoszech powtarza się ta sama historia. Po to, by zieleń przestała rosnąć (np. przy autostradach, drogach lub wokół drzew uprawnych itd.), którą przecież trzeba byłoby kosić, używa się herbicydu wyplewiającego zielsko. Chemik, mgr Silvia Franzini, alarmuje o zaprzestanie tej praktyki. Wymienia takie oto 10 przyczyn:

Herbicydy:

1. Nie ulegają biodegradacji.

2. Zanieczyszczają źródła oraz wody gruntowe.

3. Są szkodliwe dla zwierząt domowych (wymioty, ślina przy ustach, utrata włosia, rozwolnienie, drgawki).

4. Podrażniają oczy i drogi oddechowe.

5. Przyczyniają się do poronień oraz deformacji (wad rozwojowych) genetycznych płodów.

6. Glifosat powoduje zmianę mitozy komórek, która może być związana z nowotworami u ludzi.

7. Zabijają płazy i gady oraz dżdżownice, które pomagają użyźniać ziemię.

8. Szkodzą florze i czasem prowadzą do wysuszenia oliwek.

9. Niszczą warstwę próchnicy (humusu), powodując osypiska, odpływy, erozje i powodzie.

10. W Argentynie zakazane jest ich używanie w odległości 800 metrów od domów[4].

W Toskanii istnieje sporo szkółek uprawiających kwiaty, krzewy i drzewa. I tak na przykład w 2007 roku w regionie było 3 577 takich szkółek, w tym w danych rejonach:

28 w Massa-Carrara

504 w Lukce

2013 w Pistoi

201 we Florencji

89 w Livorno

133 w Pizie

357 w Arezzo

59 w Sienie

163 w Grosseto

30 w Prato[5]

Używają one silnych preparatów chemicznych. Silvia Franzini uważa, że region Toskanii nic nie robi w celu zastąpienia technik chemicznych metodami ekologicznymi. Do tej kwestii dochodzi jeszcze sprawa spalarni śmieci, które są i działają na terenie regionu. Od lat mieszkańcy regionu walczą o zamknięcie spalarni. Na czele jednej organizacji przeciwko spalarni w Montale stoi nasza znajoma, Patrizia Rocchetti.

Poza tymi problemami ciążącymi nad Toskanią, sprawy wyglądają całkiem inaczej. Powoli, małymi kroczkami zmierza się do poprawienia sytuacji. A to wszystko dzięki pojedynczym ludziom, którzy poprzez obserwację otoczenia sami dochodzą do tego, by podążać w kierunku ekologii. Ci, którzy posiadają własne domy, coraz częściej stawiają na ekoarchitekturę. Kupują ekologiczne materiały budowlane, instalują panele słoneczne, pomieszczenia ogrzewają drewnem. Również w miastach widać coraz więcej zmian na lepsze. O tym wszystkim opowiem w następnych rozdziałach.

Tak jak wspomniałam wcześniej, wszystko zaczyna się od jednostki, czyli tak naprawdę od nas samych. Stąd na koniec tego rozdziału proponuję ekosondaż, przygotowany przez organizatorów targu ekologicznego „Przywróćmy nam naturę”. Dzięki niemu dowiecie się, czy w waszym życiu ekologia zajmuje ważne miejsce. A może słowo to jest wam obojętne?

ZAKUPY

Przy zakupie wybieram produkty na podstawie ich wpływu na środowisko (ilość i rodzaj opakowania),zwracając uwagę na oznakowania wpływu na środowisko.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Częściej wybieram produkty, których można ponownie użyć niż te jednorazowego użytku.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Robię listę zakupów, by uniknąć nadmiernego kupowania.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Zakupy robię w osiedlowych sklepach lub na miejscowych targach.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Dokonuję zakupów, preferując ekoprodukty.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Zakupuję ekologiczne proszki do mycia/prania lub te o niskiej toksyczności.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

JEDZENIE

Jem certyfikowane produkty ekologiczne.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Wybieram lokalne produkty spożywcze.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Wolę świeże produkty niż mrożonki.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

ENERGIA

Kupując nowy sprzęt gospodarstwa domowego, wybieram ten o niskim zużyciu energii.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Zmywam w niskich temperaturach.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Ustawiam lodówkę na poziom, na którym zużywa mało energii.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Tradycyjne żarówki wymieniam na te o niskim zużyciu energii.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Używam klimatyzacji tylko w wyjątkowych przypadkach.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Wyłączam funkcje stand-by w telewizorze, radiu oraz innych sprzętach gospodarstwa domowego.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Używam reduktorów przepływu wody w kranach.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Podczas mycia zębów zakręcam kran w momencie, kiedy nie potrzebuję wody.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Zapewniam dobrą izolację mojemu mieszkaniu/domowi.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

ŚRODKI TRANSPORTU

By pokonać krótki dystans, idę piechotą lub jadę na rowerze.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Kiedy to możliwe, wybieram autobus lub pociąg.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Kiedy to możliwe, unikam używania samochodu w pojedynkę i organizuję się z rodziną lub znajomymi, którzy pokonują tę samą drogę.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Wyłączam silnik, kiedy zatrzymuję się samochodem na dłuższy czas.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

ŚMIECI

Ponownie używam plastikowych toreb do robienia zakupów lub na śmieci.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Segreguję śmieci.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Zanim coś wyrzucę, na różne sposoby staram się to ponownie wykorzystać.

□ zawsze

□ często

□ rzadko

□ nigdy

Wyniki ekosondażu:

Przewaga odpowiedzi „zawsze”: Gratulacje! Twój styl życia jest naprawdę zrównoważony. Tak trzymaj i przede wszystkim zarażaj swoim przykładem jak najwięcej osób.

Przewaga odpowiedzi „często”: Twoje zachowanie zmierza do zrównoważonego, ale twoje codzienne działania nie są jeszcze spontaniczne. Nie rezygnuj, to tylko kwestia czasu.

Przewaga odpowiedzi „rzadko”: Jesteś na dobrej drodze, ale zwracasz jeszcze mało uwagi na efekty swoich działań; wystarczy jeszcze trochę więcej zaangażowania i otrzymasz wspaniałe wyniki.

Przewaga odpowiedzi „nigdy”: Postaraj się podjąć wysiłek, by polepszyć swoje zachowania, również twój wkład jest ważny dla polepszenia stanu środowiska i społeczeństwa. Może zacznij od małych rzeczy i zobaczysz, że nabierzesz ochoty na więcej.

Mój mąż, założyciel grupy G.A.S. a modo Bio (Grupa Zakupu Solidarnego na sposób Bio), opowiada z uśmiechem, że czasem dostaje telefon od jakiegoś Włocha, który pyta, jaki rodzaj gazu sprzedaje jego grupa. Oznacza to, że nie wszyscy w kraju znają ten trzyliterowy skrót. G.A.S. po włosku to Gruppo di Acquisto Solidale. Podstawowymi założeniami grupy są: bezpośredni zakup od producenta (tym samym zaprzestanie kupowania w supermarketach i sklepach sieciowych oraz tych z wielką dystrybucją), towar „zero kilometrów” (oznacza to, że zakupujemy warzywa, owoce i inne produkty uprawiane/wytwarzane jak najbliżej naszego miejsca zamieszkania). Ponownie używamy pojemników, w których kupujemy produkty. Przynosimy nasze torby, siatki wielokrotnego użytku (zmniejszamy zużycie plastikowych opakowań), drewniane lub ewentualnie plastikowe skrzynki. Przyczyniamy się do zmniejszenia produkcji opakowań, które według włoskich statystyk stanowią 30% kosztów produktu kupowanego poprzez wielką dystrybucję. Płyn do mycia naczyń i płyny do prania kupujemy w wersji „sfuso”, czyli bez opakowania. Przynosimy własną butelkę i producent napełnia ją danym produktem.

W kwestii „zero kilometrów” niestety nie możemy być doskonali. Nie wszystkie artykuły są w zasięgu naszej ręki. Podam przykłady: cytryny, pomarańcze oraz mandarynki sprowadzamy od producenta z Sycylii, migdały bierzemy z Apulii (która z nich słynie). Oczywiście wybieramy tylko i wyłącznie produkty ekologiczne. Muszę jednak dodać, że nie wszystkie grupy G.A.S. tak robią. Stawiają nacisk na towary produkowane w pobliżu miejsca zamieszkania, redukują produkcję wytwarzanych odpadków (plastik, papier). Jednakże nie przywiązują dużego znaczenia do zakupu wyłącznie ekologicznych produktów. Przed przystąpieniem do G.A.S. warto dowiedzieć się więc od założyciela, jakie są główne cele grupy.

Ważną cechą grup G.A.S. jest fakt, iż jemy produkty sezonowe, chodzi mi przede wszystkim o świeże warzywa i owoce. Nasz sposób odżywiania jest zgodny z cyklem natury.

Stworzenie oraz uczestnictwo w działalności grupy G.A.S. nie wymaga od nas nadzwyczajnych przedsięwzięć. Moim zdaniem najważniejsze są chęci i trwanie przy naszej decyzji. Tak jak to ze wszystkim w życiu bywa, tak i tutaj należy być konsekwentnym. Sama nazwa G.A.S. wskazuje, że chodzi tu o grupę ludzi, a nie jedną osobę koordynującą wszystkim i wszystkimi. Nie możemy wszystkiego zrzucić na barki organizatora. Każdy z nas powinien aktywnie uczestniczyć w działalności grupy. Czasem może to być trudne do zrealizowania, gdyż nie wszyscy są dyspozycyjni. Przeszkodą jest również słaba obsługa komputera, np. znikoma znajomość obsługi poczty elektronicznej. Bywa, że zainteresowane osoby nie potrafią zapisać się do grupy (następuje to przez internet), a jeśli już to zrobią z pomocą znajomego, nie są w stanie składać zamówień, gdyż nie czytają maili lub robią to sporadycznie, raz na jakiś czas. W większości działalność grupy G.A.S. odbywa się przez internet, co w obecnych czasach uważam za bardzo dobry pomysł. Pomyślcie, jakby to było, gdyby wszystko odbywało się za pomocą telefonu lub metodą: „zapukam do drzwi pana od gruszek i powiem mu, że na przyszły czwartek chciałabym dwa kilo tych owoców”.

Tabelka owoców i warzyw sezonowych