Strona główna » Biznes, rozwój, prawo » Zmierzch Homo Economicus

Zmierzch Homo Economicus

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-63773-79-3

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Zmierzch Homo Economicus

 

Zmierzch Homo Economicus to druga, po cieszącej się sukcesami Ekonomii dobra i zła, książka Sedlacka. Stanowi ponowną próbę odnowienia wiary w ekonomię i przedstawienia jej jako nauki z ludzką twarzą.

Latem 2011 roku w Oksfordzie Roman Chlupaty przeprowadził z Sedlackiem wywiad, który pierwotnie był przeznaczony dla radia. Wyszła z niego oryginalna i łatwa w odbiorze refleksja nad skomplikowanym problemem. Za pomocą inspirujących porównań i metafor nawiązujących do fizyki, literatury i biologii Sedlacek i Orrell wnikają do istoty systemu, skłaniając czytelników do myślenia i  proponując – nie narzucając - rozwiązania. I co więcej robią to z humorem.

Tym razem Tomas Sedlacek, członek Krajowej Rady Gospodarczej i były doradca Vaclava Havla do spraw ekonomicznych, nie zwraca się do czytelników jako autor, lecz raczej dyskutant lubiący nakłaniać do dialogu. Poprzez pytania i odpowiedzi stara się dociec istoty obecnego kryzysu finansowego, politycznego i społecznego. Jako partnera do dyskusji wybrał kanadyjskiego matematyka i ekonomistę Davida Orella, który również lubi rozbijać stary ład i rozumie, że nie uzdrowimy systemu, jeśli nie zrobimy kroku w nieznane.

Polecane książki

Szczęśliwe życie lady Celii Sutton kończy się, kiedy jej brat zostaje uwięziony, majątek rodzinny skonfiskowany, a rodziców zabija zaraza. Celia znajduje schronienie na dworze królowej Elżbiety I. Wkrótce zyskuje zaufanie monarchini i zostaje wysłana z misją szpiegowską do Szkocji. Tam spotyka Johna...
Powieściowy debiut  twórcy Nowych wierszy sławnych poetów. Brawurowa, przenikliwa, ironiczna książka. Marta – matka i Justyna – córka spędzają razem tydzień w gospodarstwie agroturystycznym na Kujawach. Celem ich podróży jest odwiedzenie miejsc związanych z ukrytą historią rodzinną: powracająca we w...
„Ze wstępu autora: W niniejszej pracy nie mam zamiaru śledzić pochodzenia tak zagadkowej postaci, jaką był Dymitr Samozwaniec, ani zastanawiać się nad zmienną koleją jego losów. Zadanie moje ma ramy znacznie szczuplejsze; pragnę tylko rozpatrzeć, czy Dymitr Samozwaniec od chwili, gdy carska korona o...
Ona straciła swoją miłość.On pogubił się w życiu.Czy uratują siebie nawzajem? Cage, pożeracz damskich serc, nie wie, co to prawdziwa miłość. Jego życie to ciągła zabawa, dziewczyny na jedną noc, alkohol… do czasu, gdy zostaje zatrzymany za jazdę samochodem po kilku drinkach. Żeby odpraco...
Opowiadania przedstawione w Iron Tales to zapiski z podróży w odległe wymiary świata Iron Maiden. To istny kalejdoskop ukazujący jego wielobarwność. Niektóre utwory stanowią próbę wiernego odzwierciedlenia liryk zespołu. W innych muzyka jest jakby tłem dla narracji – sączy...
Publikacja zawiera zbiór najważniejszych zmian w Ordynacji podatkowej, które weszły w życie w tym roku.  Wskazujemy na praktyczne skutki nowych regulacji....

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Tomaś Sedlaćek

Ty­tuł ory­gi­na­łu: So­um­rak Homo Eco­no­mi­cus

Prze­kład:

Anna Do­ro­ta Ka­miń­ska

Pro­jekt pol­skiej wer­sji okład­ki:

Ma­ciej Sa­dow­ski

Re­dak­tor:

Mar­ta Bo­gac­ka

Re­dak­tor tech­nicz­ny:

Pa­weł Żuk

Co­py­ri­ght © Ro­man Chlu­pa­tý, To­máš Se­dláček, Da­vid Or­rell, 2012

Co­py­ri­ght © for the Po­lish edi­tion by Stu­dio EMKA, War­sza­wa 2012

Wszel­kie pra­wa, włącz­nie z pra­wem do re­pro­duk­cji tek­stów w ca­ło­ści lub w czę­ści, w ja­kiej­kol­wiek for­mie – za­strze­żo­ne.

Wszel­kich in­for­ma­cji udzie­la:

Wy­daw­nic­two Stu­dio EMKA

ul. Kró­lo­wej Al­do­ny 6, 03-928 War­sza­wa

tel./fax 22 628 08 38, 616 00 67

wy­daw­nic­two@stu­dio­em­ka.com.pl

www.stu­dio­em­ka.com.pl

ISBN 978-83-62773-06-9

Skład i ła­ma­nie: www.an­ter.waw.pl

Skład wersji elektronicznej:

Virtualo Sp. z o.o.

Sie­dzę w po­ran­nym po­cią­gu z Lon­dy­nu do Oks­for­du. Jest przy­jem­ny let­ni dzień, w za­sa­dzie sym­bo­licz­ny dla po­go­dy, jaka po bu­rzy na­sta­ła na ryn­kach fi­nan­so­wych. Mam za sobą kil­ka ła­twych do za­po­mnie­nia roz­mów, pod­czas któ­rych prze­ko­ny­wa­no mnie, że go­spo­dar­ka zno­wu je­dzie na ca­łe­go; że cze­ka nas jesz­cze kil­ka wy­bo­jów na dro­dze, ale dro­ga ta zmie­rza do góry. Bun­tow­ni­cy z ko­lei mó­wią o pusz­ce ro­ba­ków, któ­rą po dro­dze tyl­ko kop­nę­li­śmy ka­wa­łek da­lej. Jak twier­dzą, pro­ble­my po­wró­cą – i to więk­sze. Jed­nak mało kto z City wy­ra­ża wąt­pli­wo­ści co do sa­mej dro­gi, któ­rą po­dą­ża­my.

Cie­szę się, że już za chwi­lę usły­szę coś in­ne­go. Da­vid Or­rell, z któ­rym mam się spo­tkać, bez wa­ha­nia gło­si bo­wiem świa­tu: go­spo­dar­czy ma­in­stre­am opie­ra się na błęd­nych za­ło­że­niach. Za­po­mnij­cie o wy­bo­jach i pusz­ce ro­ba­ków, a za­cznij­cie roz­ma­wiać o isto­cie rze­czy. Swo­je twier­dze­nia po­pie­ra ana­li­zą sto­so­wa­nych mo­de­li i ma­te­ma­ty­ki – dla nie­go są one chle­bem po­wsze­dnim. To­máš Se­dláček, któ­ry je­dzie w po­cią­gu pę­dzą­cym rów­no­le­głym to­rem, tyl­ko ka­wa­łek za mną, do­cho­dzi do po­dob­nych wnio­sków za po­śred­nic­twem fi­lo­zo­fii i re­li­gio­znaw­stwa.

W chwi­li, gdy się spo­ty­ka­my, ja­sne sta­ją się tak­że inne róż­ni­ce. Eks­tra­wer­tycz­ny To­mas le­d­wo do­pusz­cza mil­czą­ce­go z na­tu­ry Da­vi­da do sło­wa. Roz­mo­wa nie scho­dzi na te­ma­ty, o któ­rych chciał­bym mó­wić. Uda się? Z po­cząt­kiem na­gry­wa­nia po­ja­wia się od­po­wiedź. In­au­gu­ra­cyj­na mowa Da­vi­da jest tro­chę nie­pew­na i opi­so­wa. Im dłu­żej jed­nak roz­ma­wia­my, tym bar­dziej i on się roz­grze­wa. Aneg­do­ty prze­pla­ta­ją się co chwi­la z głę­bo­ki­mi roz­wa­ża­nia­mi; każ­da od­po­wiedź otwie­ra prze­strzeń do cał­kiem no­wej dys­ku­sji. Spo­ro prze­kra­cza­my za­pla­no­wa­ny czas. Na koń­cu – tak samo jak na po­cząt­ku – jest ja­sne, że ist­nie­je wie­le zna­ków za­py­ta­nia; pew­nie na­wet po­ja­wi­ły się nowe. Jed­nak w koń­cu dla od­mia­ny usły­sza­łem: król jest nagi!

Wła­ści­wie to pa­dły sło­wa: moż­li­we, że król jest nagi. Ale i to w woj­nie po­zy­cyj­nej ide­olo­gów oka­za­ło się od­świe­ża­ją­ce. Za­miast wiecz­nych kłót­ni o to, czy sys­tem po­trze­bu­je wię­cej pań­stwa, czy wię­cej ryn­ku, ktoś po­dał w wąt­pli­wość sam sys­tem i jego pod­sta­wy. Oczy­wi­ście Da­vid i To­mas nie są pierw­szy­mi ani, chy­ba, ostat­ni­mi, któ­rzy zro­bi­li coś po­dob­ne­go. Jed­nak ich roz­mo­wa po­ka­zu­je, jak bli­skie so­bie by­wa­ją róż­ne nur­ty kry­ty­ki ma­in­stre­amu. Cho­ciaż po­cho­dzą z tak od­le­głych od sie­bie świa­tów, jak ma­te­ma­ty­ka i fi­lo­zo­fia.

Nie mu­si­my bez­dy­sku­syj­nie zga­dzać się z ich po­glą­da­mi. I są­dzę, że oni cze­goś ta­kie­go rów­nież nie wy­ma­ga­ją. W jed­no wąt­pić nie na­le­ży – w we­zwa­nie do kry­tycz­ne­go my­śle­nia. To rów­nież nie­zbyt skrom­ny cel tej skrom­nej ksią­żecz­ki. Je­że­li miło spę­dzi­cie z nią czas, po­dob­nie jak nie­daw­no my trzej w Oks­for­dzie, bę­dzie to do­dat­ko­wy bo­nus. Nie za­po­mi­naj­cie jed­nak, że tu i ów­dzie mó­wi­my nie­po­waż­nie o spra­wach, któ­re cał­kiem po­waż­nie de­cy­du­ją o ży­ciu nas wszyst­kich.

Ro­man Chlu­pa­tý, Lon­dyn

IPO­TRZE­BA NAMTWARD­SZE­GO KRY­ZY­SU.PO­TEM BĘ­DZIE LE­PIEJ

Ro­man: W związ­ku z fi­nan­so­wym, a po­tem go­spo­dar­czym i w koń­cu za­dłu­że­nio­wym kry­zy­sem, go­spo­dar­ka i eko­no­mia zno­wu zna­la­zły się w cen­trum za­in­te­re­so­wa­nia. Na­gle zaj­mu­ją się nimi pierw­sze stro­ny ga­zet i lu­dzie przy pi­wie. Czy dzię­ki temu coś się zmie­ni­ło?

Da­vid: Mam wra­że­nie, że cze­goś się na­uczy­li­śmy. Ale na pew­no nie do­szło do za­sad­ni­czej re­for­my tego, jak po­strze­ga­my eko­no­mię. A to jest przy­czy­na, dla któ­rej te­raz je­ste­śmy tam, gdzie je­ste­śmy.

Na przy­kład tu, w An­glii, po­sta­no­wi­li roz­dzie­lić ban­ko­wość in­we­sty­cyj­ną i ban­ki de­ta­licz­ne, z któ­rych lu­dzie ko­rzy­sta­ją przy za­ła­twia­niu co­dzien­nych spraw. Dzię­ki temu w przy­szło­ści in­fek­cja ma się nie roz­lać po ca­łym or­ga­ni­zmie albo przy­najm­niej nie roz­prze­strze­niać tak ła­two. Jed­no­cze­śnie wy­wie­ra­ny jest na­cisk, żeby ogra­ni­czać pen­sje i bo­nu­sy ban­kie­rów. A zwłasz­cza bo­nu­sy, bo to z ich po­wo­du ban­kow­cy ry­zy­ku­ją. Co było jed­ną z przy­czyn kry­zy­su fi­nan­so­we­go. No i mówi się o tym, że trze­ba zwięk­szyć re­zer­wy, któ­re ban­ki trzy­ma­ją, bo to nie­moż­li­we, żeby w 99 pro­cen­tach gra­ły one pie­niędz­mi na­le­żą­cy­mi do in­nych.

Ale moim zda­niem to wszyst­ko są ra­czej dro­bia­zgi.

R: Wie­le re­guł, któ­ry­mi kie­ru­je się świat fi­nan­sów, już za­ostrzo­no. Pra­cu­je się te­raz nad dal­szy­mi kro­ka­mi. Na przy­kład Ba­sel III, czy­li za­sa­dy obo­wią­zu­ją­ce cały świat fi­nan­so­wy. Czy to zna­czy, że one są do ni­cze­go?

D: Weź na przy­kład stwier­dze­nie, że trze­ba ja­koś re­gu­lo­wać ry­nek tak zwa­nych de­ry­wa­tów. Były do­stęp­ne, jak to się mówi, w ob­ro­cie po­za­gieł­do­wym, czy­li poza zor­ga­ni­zo­wa­ny­mi ryn­ka­mi i zwią­za­nym z nimi nad­zo­rem. (Co, swo­ją dro­gą, do­brze ob­ra­zu­je zwa­rio­wa­ne cza­sy przed kry­zy­sem.) Lu­dzie po pro­stu wy­my­śli­li bar­dzo skom­pli­ko­wa­ne na­rzę­dzia. Nikt nie pil­no­wał han­dlu nimi. I ta zu­peł­nie nie­re­gu­lo­wa­na sfe­ra w koń­cu roz­ro­sła się do roz­mia­rów więk­szych niż re­al­na go­spo­dar­ka. To było kom­plet­nie sza­lo­ne. A te­raz to na­pra­wio­no. W każ­dym ra­zie pra­cu­je się nad na­pra­wą.

Ale i tak nie uwa­żam, że­by­śmy ro­bi­li do­syć. Na przy­kład mi­ni­ster fi­nan­sów Geo­r­ge Osbor­ne za­su­ge­ro­wał nie­daw­no, jak po­win­na wy­glą­dać nowa po­li­ty­ka go­spo­dar­cza rzą­du bry­tyj­skie­go po wy­cią­gnię­ciu wnio­sków z kry­zy­su. Po­wie­dział mię­dzy in­ny­mi, że wszyst­kie sek­to­ry ro­sną ra­czej przy­zwo­icie, tyl­ko sek­tor fi­nan­so­wy tro­chę ku­le­je. I trze­ba go roz­pę­dzić. To jest… no, wspo­mniał­bym w tym kon­tek­ście o dwóch spra­wach.

Po pierw­sze, sta­ra­nia o wzrost za każ­dą cenę. Nad tym war­to się za­sta­no­wić. I na pew­no do tego wró­ci­my.

A po dru­gie, je­że­li kur­czy się sek­tor fi­nan­so­wy, go­spo­dar­ka nie musi na tym źle wy­cho­dzić. Bo kie­dy in­sty­tu­cje fi­nan­so­we, czy też sek­tor fi­nan­so­wy jako ca­łość, za­czy­na­ją wy­raź­nie prze­ra­stać re­al­ną go­spo­dar­kę, kie­dy ten sek­tor sta­je się spo­ro więk­szy od sek­to­rów, któ­re coś pro­du­ku­ją, po­wsta­je bar­dzo pro­ble­ma­tycz­na nie­rów­no­wa­ga. A z nią trze­ba coś zro­bić.

Nie­ste­ty ogra­ni­cze­nie sek­to­ra fi­nan­so­we­go to zmia­na, któ­ra bez­po­śred­nio za­gro­zi­ła­by ak­tu­al­nym struk­tu­rom wła­dzy. Po­tęż­ni za­ra­bia­li­by na­gle mniej, a nie­któ­rzy z nich stra­ci­li­by pra­cę. I dla­te­go trud­niej prze­pro­wa­dzić ta­kie zmia­ny. Za­ba­wy re­gu­la­cja­mi, któ­re usta­bi­li­zo­wa­ne­mu re­żi­mo­wi w ni­czym nie za­gra­ża­ją, są o wie­le prost­sze.

R: To­mášu, ty jako ban­ko­wiec w pew­nym sen­sie je­steś czę­ścią tych do­mi­nu­ją­cych struk­tur wła­dzy. Jak trud­na z two­je­go punk­tu wi­dze­nia jest zmia­na sta­nu rze­czy – od środ­ka czy też z ze­wnątrz?

To­máš: