Zmierzch Homo Economicus
- Wydawca:
- Studio Emka
- Kategoria:
- Biznes, rozwój, prawo
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-63773-79-3
- Rok wydania:
- 2012
- Słowa kluczowe:
- członek
- dobrą
- economicus
- fizyki
- istoty
- jeśli
- latem
- problemem
- przedstawienia
- skłaniając
- zmierzch
- zwraca
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “Zmierzch Homo Economicus”
Zmierzch Homo Economicus to druga, po cieszącej się sukcesami Ekonomii dobra i zła, książka Sedlacka. Stanowi ponowną próbę odnowienia wiary w ekonomię i przedstawienia jej jako nauki z ludzką twarzą.
Latem 2011 roku w Oksfordzie Roman Chlupaty przeprowadził z Sedlackiem wywiad, który pierwotnie był przeznaczony dla radia. Wyszła z niego oryginalna i łatwa w odbiorze refleksja nad skomplikowanym problemem. Za pomocą inspirujących porównań i metafor nawiązujących do fizyki, literatury i biologii Sedlacek i Orrell wnikają do istoty systemu, skłaniając czytelników do myślenia i proponując – nie narzucając - rozwiązania. I co więcej robią to z humorem.
Tym razem Tomas Sedlacek, członek Krajowej Rady Gospodarczej i były doradca Vaclava Havla do spraw ekonomicznych, nie zwraca się do czytelników jako autor, lecz raczej dyskutant lubiący nakłaniać do dialogu. Poprzez pytania i odpowiedzi stara się dociec istoty obecnego kryzysu finansowego, politycznego i społecznego. Jako partnera do dyskusji wybrał kanadyjskiego matematyka i ekonomistę Davida Orella, który również lubi rozbijać stary ład i rozumie, że nie uzdrowimy systemu, jeśli nie zrobimy kroku w nieznane.
Polecane książki
Klauzula przeciwko unikaniu opodatkowania inne ważne zmiany w Ordynacji Podatkowej, które weszły w życie 2016 roku
Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Tomaś Sedlaćek
Tytuł oryginału: Soumrak Homo Economicus
Przekład:
Anna Dorota Kamińska
Projekt polskiej wersji okładki:
Maciej Sadowski
Redaktor:
Marta Bogacka
Redaktor techniczny:
Paweł Żuk
Copyright © Roman Chlupatý, Tomáš Sedláček, David Orrell, 2012
Copyright © for the Polish edition by Studio EMKA, Warszawa 2012
Wszelkie prawa, włącznie z prawem do reprodukcji tekstów w całości lub w części, w jakiejkolwiek formie – zastrzeżone.
Wszelkich informacji udziela:
Wydawnictwo Studio EMKA
ul. Królowej Aldony 6, 03-928 Warszawa
tel./fax 22 628 08 38, 616 00 67
wydawnictwo@studioemka.com.pl
www.studioemka.com.pl
ISBN 978-83-62773-06-9
Skład i łamanie: www.anter.waw.pl
Skład wersji elektronicznej:
Virtualo Sp. z o.o.
Siedzę w porannym pociągu z Londynu do Oksfordu. Jest przyjemny letni dzień, w zasadzie symboliczny dla pogody, jaka po burzy nastała na rynkach finansowych. Mam za sobą kilka łatwych do zapomnienia rozmów, podczas których przekonywano mnie, że gospodarka znowu jedzie na całego; że czeka nas jeszcze kilka wybojów na drodze, ale droga ta zmierza do góry. Buntownicy z kolei mówią o puszce robaków, którą po drodze tylko kopnęliśmy kawałek dalej. Jak twierdzą, problemy powrócą – i to większe. Jednak mało kto z City wyraża wątpliwości co do samej drogi, którą podążamy.
Cieszę się, że już za chwilę usłyszę coś innego. David Orrell, z którym mam się spotkać, bez wahania głosi bowiem światu: gospodarczy mainstream opiera się na błędnych założeniach. Zapomnijcie o wybojach i puszce robaków, a zacznijcie rozmawiać o istocie rzeczy. Swoje twierdzenia popiera analizą stosowanych modeli i matematyki – dla niego są one chlebem powszednim. Tomáš Sedláček, który jedzie w pociągu pędzącym równoległym torem, tylko kawałek za mną, dochodzi do podobnych wniosków za pośrednictwem filozofii i religioznawstwa.
W chwili, gdy się spotykamy, jasne stają się także inne różnice. Ekstrawertyczny Tomas ledwo dopuszcza milczącego z natury Davida do słowa. Rozmowa nie schodzi na tematy, o których chciałbym mówić. Uda się? Z początkiem nagrywania pojawia się odpowiedź. Inauguracyjna mowa Davida jest trochę niepewna i opisowa. Im dłużej jednak rozmawiamy, tym bardziej i on się rozgrzewa. Anegdoty przeplatają się co chwila z głębokimi rozważaniami; każda odpowiedź otwiera przestrzeń do całkiem nowej dyskusji. Sporo przekraczamy zaplanowany czas. Na końcu – tak samo jak na początku – jest jasne, że istnieje wiele znaków zapytania; pewnie nawet pojawiły się nowe. Jednak w końcu dla odmiany usłyszałem: król jest nagi!
Właściwie to padły słowa: możliwe, że król jest nagi. Ale i to w wojnie pozycyjnej ideologów okazało się odświeżające. Zamiast wiecznych kłótni o to, czy system potrzebuje więcej państwa, czy więcej rynku, ktoś podał w wątpliwość sam system i jego podstawy. Oczywiście David i Tomas nie są pierwszymi ani, chyba, ostatnimi, którzy zrobili coś podobnego. Jednak ich rozmowa pokazuje, jak bliskie sobie bywają różne nurty krytyki mainstreamu. Chociaż pochodzą z tak odległych od siebie światów, jak matematyka i filozofia.
Nie musimy bezdyskusyjnie zgadzać się z ich poglądami. I sądzę, że oni czegoś takiego również nie wymagają. W jedno wątpić nie należy – w wezwanie do krytycznego myślenia. To również niezbyt skromny cel tej skromnej książeczki. Jeżeli miło spędzicie z nią czas, podobnie jak niedawno my trzej w Oksfordzie, będzie to dodatkowy bonus. Nie zapominajcie jednak, że tu i ówdzie mówimy niepoważnie o sprawach, które całkiem poważnie decydują o życiu nas wszystkich.
Roman Chlupatý, Londyn
IPOTRZEBA NAMTWARDSZEGO KRYZYSU.POTEM BĘDZIE LEPIEJ
Roman: W związku z finansowym, a potem gospodarczym i w końcu zadłużeniowym kryzysem, gospodarka i ekonomia znowu znalazły się w centrum zainteresowania. Nagle zajmują się nimi pierwsze strony gazet i ludzie przy piwie. Czy dzięki temu coś się zmieniło?
David: Mam wrażenie, że czegoś się nauczyliśmy. Ale na pewno nie doszło do zasadniczej reformy tego, jak postrzegamy ekonomię. A to jest przyczyna, dla której teraz jesteśmy tam, gdzie jesteśmy.
Na przykład tu, w Anglii, postanowili rozdzielić bankowość inwestycyjną i banki detaliczne, z których ludzie korzystają przy załatwianiu codziennych spraw. Dzięki temu w przyszłości infekcja ma się nie rozlać po całym organizmie albo przynajmniej nie rozprzestrzeniać tak łatwo. Jednocześnie wywierany jest nacisk, żeby ograniczać pensje i bonusy bankierów. A zwłaszcza bonusy, bo to z ich powodu bankowcy ryzykują. Co było jedną z przyczyn kryzysu finansowego. No i mówi się o tym, że trzeba zwiększyć rezerwy, które banki trzymają, bo to niemożliwe, żeby w 99 procentach grały one pieniędzmi należącymi do innych.
Ale moim zdaniem to wszystko są raczej drobiazgi.
R: Wiele reguł, którymi kieruje się świat finansów, już zaostrzono. Pracuje się teraz nad dalszymi krokami. Na przykład Basel III, czyli zasady obowiązujące cały świat finansowy. Czy to znaczy, że one są do niczego?
D: Weź na przykład stwierdzenie, że trzeba jakoś regulować rynek tak zwanych derywatów. Były dostępne, jak to się mówi, w obrocie pozagiełdowym, czyli poza zorganizowanymi rynkami i związanym z nimi nadzorem. (Co, swoją drogą, dobrze obrazuje zwariowane czasy przed kryzysem.) Ludzie po prostu wymyślili bardzo skomplikowane narzędzia. Nikt nie pilnował handlu nimi. I ta zupełnie nieregulowana sfera w końcu rozrosła się do rozmiarów większych niż realna gospodarka. To było kompletnie szalone. A teraz to naprawiono. W każdym razie pracuje się nad naprawą.
Ale i tak nie uważam, żebyśmy robili dosyć. Na przykład minister finansów George Osborne zasugerował niedawno, jak powinna wyglądać nowa polityka gospodarcza rządu brytyjskiego po wyciągnięciu wniosków z kryzysu. Powiedział między innymi, że wszystkie sektory rosną raczej przyzwoicie, tylko sektor finansowy trochę kuleje. I trzeba go rozpędzić. To jest… no, wspomniałbym w tym kontekście o dwóch sprawach.
Po pierwsze, starania o wzrost za każdą cenę. Nad tym warto się zastanowić. I na pewno do tego wrócimy.
A po drugie, jeżeli kurczy się sektor finansowy, gospodarka nie musi na tym źle wychodzić. Bo kiedy instytucje finansowe, czy też sektor finansowy jako całość, zaczynają wyraźnie przerastać realną gospodarkę, kiedy ten sektor staje się sporo większy od sektorów, które coś produkują, powstaje bardzo problematyczna nierównowaga. A z nią trzeba coś zrobić.
Niestety ograniczenie sektora finansowego to zmiana, która bezpośrednio zagroziłaby aktualnym strukturom władzy. Potężni zarabialiby nagle mniej, a niektórzy z nich straciliby pracę. I dlatego trudniej przeprowadzić takie zmiany. Zabawy regulacjami, które ustabilizowanemu reżimowi w niczym nie zagrażają, są o wiele prostsze.
R: Tomášu, ty jako bankowiec w pewnym sensie jesteś częścią tych dominujących struktur władzy. Jak trudna z twojego punktu widzenia jest zmiana stanu rzeczy – od środka czy też z zewnątrz?
Tomáš: