Strona główna » Poezja i dramat » Ojczyzna woła

Ojczyzna woła

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-65193-03-2

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Ojczyzna woła

Sonet jest kompozycją złożoną z 14 wersów w dwóch czterowierszach i dwóch trójwierszach. Pierwsza zwrotka na ogół opisuje temat, druga odnosi go do podmiotu wiersza, a tercyny zawierają dotyczącą go refleksję. Sonet jest trudną formułą poetycką, którego początki datuje się na przełom wieków XIII i XIV, a za jego twórcę uważa się sycylijskiego poetę Giacomo da Lentini, choć bardziej kojarzy się on z takimi nazwiskami, jak Dante Alighieri czy Francesco Petrarka. W wiekach późniejszych sonet stał się popularny w całej Europie, w poszczególnych jej krajach przyjmując odmienny układ rymów, przy zachowaniu swej podstawowej konstrukcji graficznej. 

W Polsce, za sprawą pionierów owego gatunku, Jana Kochanowskiego i Mikołaja Sępa Szarzyńskiego, przyjął wzór francuski, by z czasem, w wieku XVII, dzięki Janowi Andrzejowi Morsztynowi i Sebastianowi Grabowieckiemu, przybrać charakter sonetu włoskiego. 

W studium literackim „O Mikołaju Sępie-Szarzyńskim”, Henryk Sienkiewicz pisał: 

„… Sonet (…) jest to forma ze wszech miar obmyślana i wykończona. Pośrednie pokrewieństwo jest z heksametrem, a bezpośrednie z dystychem, nadając mu z jednej strony zewnętrzną powagę formy, z drugiej ze względu na krótkość i wewnętrzne znaczenie i treść, skłania go ku liryce. Wiersz trzynastozgłoskowy toczy w nim zwykle spokojnie; jednostajne rymy, uderzając o siebie wzajemnie w ośmiu krańcowych wierszach, budzą jakby echo, odpowiadające im ze środkowych. Od tej dźwięczności pochodzi nazwa sonetu.(…) 

Dźwięczność sonetu, zwłaszcza w włoskim języku, istotnie jest wielka. Niby szmer liści drzewnych, niby fale wodne, płynie tam rym, roztapiając się w drugim podobnym: wreszcie w ostatnich sześciu wierszach uczucie przyobleczone inaczej, zadźwięczy jeszcze, rzekłbyś, melodyjnem westchnieniem wyrwie się z piersi i zacichnie. 

Ale ta właśnie dźwięczność sonetu jest zarazem przyczyną jego stron ujemnych. Jednostajność i stosunkowa wielość rymujących się ze sobą końcówek, zamykając sonet w pewnej z góry obmyślanej a szczupłej liczbie wierszy, robią zeń formę do najwyższego stopnia sztuczną. Uczucie poety, wtłaczane przez gwałt w czternaście, koniecznie czternaście wierszy, nie może rozwinąć się swobodnie, musi się kurczyć i stosować do formy. 

Sonety przypominają nam starożytne drzewa w szpalerach. Trzeba nadzwyczajnej świadomości sił własnych, nadzwyczajnego taktu artystycznego, żeby w sonet nie przelewać tego co się w nim pomieścić nie da…” 

Sonet rozwinął się u nas w czasach romantyzmu, a najbardziej chyba znane z tego okresu są „Sonety krymskie” Adama Mickiewicza. Był też niezwykle ceniony w latach Młodej Polski, kiedy z tej formy przekazu korzystali tacy poeci, jak Adam Asnyk, Maria Konopnicka, Jan Kasprowicz, Kazimierz Przerwa-Tetmajer, czy Leopold Staff. W czasach powojennych sięgał po ten rodzaj poezji Stanisław Grochowiak, współcześnie wykorzystywany jest niestety, coraz rzadziej. Stosuje go Jarosław Marek Rymkiewicz i właśnie Lusia Ogińska

Oddając czytelnikom wydanie czterdziestu siedmiu sonetów Lusi Ogińskiej - dedykowanych przez autorkę Ojcu Profesorowi Mieczysławowi A. Krąpcowi w 85-rocznicę Jego urodzin - wydawcy pragną raz jeszcze przypomnieć słowa kapelana Armii „Polesie" gen. Franciszka Kleberga - księdza Leona Kalinowskiego, który w kościele przy ul. Chłodnej w Warszawie o Lusi Ogińskiej powiedział: „Bóg jeszcze Polski nie opuścił, skoro rodzą się tacy poeci..." 

Polecane książki

Postępująca globalizacja nie doprowadziła do zatarcia różnic między krajami. Mają one miejsce mimo sąsiedztwa, kontaktów gospodarczych, politycznych, zbliżonego języka, np. między Polską a Rosją, rozwijających się technologii informatycznych. Bardzo często to znajomość specyfiki danego kraju decyduj...
Stan prawny na dzień 2 kwietnia 2014 roku   Najnowszy kodeks pracy uwzględniający ostatnie zmiany; przejrzysty układ, indeks rzeczowy. W serii dostępne również: Kodeks rodzinny i opiekuńczy, Taryfikator mandatów i punktów karnych, Kodeks cywilny, Kodeks karny, Kodeks spółek handlowych, Ordynacja pod...
Osierocona dziedziczka Titania Danforth przybywa z Ameryki do Anglii. Wkracza na salony Sussex i bez trudu podbija wszystkie męskie serca.Jednak ona dostrzega tylko jednego mężczyznę. Niestety, jej wybranek ma nie tylko zniewalający czar... ale i jak najgorszą reputację…Mężny żołnierz Ian Eversea wi...
Na Zodiac Island − samotnej kamienistej wyspie u wybrzeży Stanów Zjednoczonych − wiele lat temu mieścił się park rozrywki, którego motywem przewodnim były znaki zodiaku. Rodziny spędzały tu czas na karuzelach, strzelnicy i w tunelu strachu. Wszystko to kończy się, gdy na wyspie giną trzy kobiety. Za...
Twórczość jest dla Rechowiczów wolnością, „za komuny" budują swój własny świat, enklawę, w której estetyka dominuje nad polityką.Kolorowe ptaki na tle „szarego" PRL-u. Ona przyciągająca wzrok, w oryginalnych strojach, czasem uszytych z okiennych zasłon, on elegancki, wycofany, zazwyczaj milczący. Tw...
Sieroszewski, mało znany dziś autor, napisał wiele powieści, nowel i książek opisujących życie na Dalekim Wschodzie. Głównie znany jest jako autor powieści. Napisał także kilka książek o charakterze naukowym, opisujących życie takich społeczności azjatyckich jak Jakuci, Koreańczycy oraz Ajnowie. Sie...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Lusia Ogińska

Projekt okładki, ilustracje:

Lusia Ogińska

Korekta:

Urszula Szaran

Skład, przygotowanie do druku:

Monika Smykowska-Golec

© Copyright by Lusia OgińskaWarszawa 2011 r.

Oficyna „Aurora”

tel: 22 398 18 62, fax: 22 398 18 63

www.oficyna-aurora.pl

oficyna_aurora@o2.pl

Pierwsza edycja e-book na bazie książki wydanej w formie tradycyjnej w roku 2011

ISBN 978-83-65193-03-2

Skład wersji elektronicznejMarcin Kapusta

konwersja.virtualo.pl

Wielkiemu Nauczycielowi Narodu Polskiego, Ojcu Profesorowi Mieczysławowi A. Krąpcowi w podziękowaniu za nauki, za przyjaźńi serce mi okazane, sonety te poświęcam.

Lusia Ogińska

HENRYK SIENKIEWICZ O SONECIE

…(…) Sonet jest to forma ze wszech miar obmyślana i wykończona. Pośrednie pokrewieństwo jest z heksametrem, a bezpośrednie z dystychem, nadając mu z jednej strony zewnętrzną powagę formy, z drugiej ze względu na krótkość i wewnętrzne znaczenie i treść, skłania go ku liryce. Wiersz trzynastozgłoskowy toczy w nim zwykle spokojnie; jednostajne rymy, uderzając o siebie wzajemnie w ośmiu krańcowych wierszach, budzą jakby echo, odpowiadające im ze środkowych. Od tej dźwięczności pochodzi nazwa sonetu (…). Dźwięczność sonetu, zwłaszcza w włoskim języku, istotnie jest wielka. Niby szmer liści drzewnych, niby fale wodne, płynie tam rym, roztapiając się w drugim podobnym: wreszcie w ostatnich sześciu wierszach uczucie przyobleczone inaczej, zadźwięczy jeszcze, rzekłbyś, melodyjnem westchnieniem wyrwie się z piersi i zacichnie. Ale ta właśnie dźwięczność sonetu jest zarazem przyczyną jego stron ujemnych. Jednostajność i stosunkowa wielość rymujących się ze sobą końcówek, zamykając sonet w pewnej z góry obmyślanej a szczupłej liczbie wierszy, robią zeń formę do najwyższego stopnia sztuczną. Uczucie poety, wtłaczane przez gwałt w czternaście, koniecznie czternaście wierszy, nie może rozwinąć się swobodnie, musi się kurczyć i stosować do formy. Sonety przypominają nam starożytne drzewa w szpalerach. Trzeba nadzwyczajnej świadomości sił własnych, nadzwyczajnego taktu artystycznego, żeby w sonet nie przelewać tego co się w nim pomieścić nie da…

(fragment studium literackiego Henryka Sienkiewicza

O Mikołaju Sępie-Szarzyńskim)

Zawiedzione nadzieje!…

Zawiedzione nadzieje! Już siłnie znajduję

– zapomniano przysięgi, zagłuszono rotę!

Jak poderwać się jeszcze, błysnąć skrzydłem złotem

i z uwolnioną piersią ku niebu się unieść?

Polska szara codzienność znowu nas krzyżuje,

struga strzałę oliwną, grot zanurza w błocie

i zatruty wysyła, jak włócznię w Golgocie

– czeka aż się źrenica białą mgłą zasnuje!

Gdyby naród uwierzył, że po męki wiekach

niepodległej Ojczyzny nikt mu nie ukradnie,

że wróci wierność braci i miłość człowieka,

z nimi prawość rycerska, która dzisiaj na dnie,

że rząd słowa dotrzyma, Bogu do nóg padnie…

Gdyby naród w to wierzył… jeszcze mógłby czekać…

02.03.2000 r.

Kiedyś się wyspowiadam…

Kiedyś się wyspowiadam, puszczy wszystko wyznam;

w dębu konfesjonale kornik mnie pocieszy,

leśny wiatr myśl uniesie, a dzięcioł rozgrzeszy…

Wszystko, wszystko opowiem i do win się przyznam;

że w słowiczej poezji jest moja ojczyzna,

że stonogom zazdroszczę ich pielgrzymek pieszych,

że mnie chatka uboga ślimaka – nie śmieszy,

że mi bliską ćmy nocnej zwyczajna szarzyzna…

Powiem, jak swej tęsknoty odrzucić nie umiem,

jak ten pies ślepy leży u mych stóp, w pokorze,

a promienie jej grają na nadziei strunie,

jakby śpiew pszennych kłosów na dzikim ugorze…

Wyspowiadam się łące, sonet w bukiet złożę,

i postawię w wazonie…, i Bóg mnie zrozumie!

15.04.2000 r.

W pszenicznym łanie…