Strona główna » Dla dzieci i młodzieży » Przygody wilka wegetarianina czyli 15000 mil w samolocie

Przygody wilka wegetarianina czyli 15000 mil w samolocie

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-950-130-0-3

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Przygody wilka wegetarianina czyli 15000 mil w samolocie

Jest to prawdopodobnie jedyna książka napisana w całości lecąc w samolocie, na wysokości 10 000 metrów, a której pisanie zajęło pokonanie 15000 mil (ok. 24000 km).

Niesamowite przygody wilka, mieszkańca lasu i członka watahy żyjącej z polowania na inne zwierzęta, a który postanawia zostać wegetarianinem. W efekcie przyżywa zwariowane, ale pozytywne przygody, nawiązuje przyjaźnie i uczy się podstawowych zasad współżycia z innymi jak przyjaźń czy pomaganie innym.

Polecane książki

To pierwszy tom serii „Władców wszechświata”…Mam na imię Max. Max Knight, jeśli chodzi o ścisłość. Na pozór jestem zwykłym nastolatkiem. Wieje przeciętną fantastyką? No cóż, nie mnie to oceniać. Od małego cały swój wolny czas poświęcałem treningom, oczywiście nie z własnej woli. Przygotowywano mnie ...
Jednym z wielu obszarów zarządzania przedsiębiorstwem, jest zarządzanie finansami przedsiębiorstwa. Jest to dość specyficzna sfera zarządzania zasobami. Źródłami tych zasobów i strumieniami generowanymi przez przedsiębiorstwo. Od jej sprawności zależy czy osiągnięty zostanie sukces, czy porażka. Nie...
To historie ludzi, którzy wydają się do nas bardzo podobni, ale w pewnej chwili robią coś zupełnie nieoczekiwanego. Ludzi, którzy są uwięzieni w swoim życiu jak… biały jeleń w starej oponie. Ludzi, którzy stają nago w oknie, nie znoszą świąt, kroją galasy, wyprowadzają żaby na smyczy, budują urządze...
Poradnik do gry Battlefield 1 zawiera opis przejścia całej kampanii jednoosobowej oraz lokalizację wszystkich ukrytych przez twórców podręczników polowych. W tekście znajdziesz również wiele wskazówek dotyczących gry sieciowej m.in. opisy wszystkich trybów i porady dotyczące każdego z nich. Duża czę...
Niedoceniony, a niezastąpiony. Smaczny, zdrowy, przygotowywany na wszelkie możliwe sposoby. Ziemniak. Historia, odmiany, wyjątkowe połączenia i ponad 60 słonych i słodkich przepisów Podlasianki, która mówi o sobie: jestem aktywistką kulinarną. A o ziemniakach wie wszystko. Jo...
  Ostatnimi czasy zauważyć można niewątpliwe wzrost zainteresowania problematyką arteterapii. Nie brak jej entuzjastów wśród pedagogów, psychologów i innych specjalistów zajmujących się diagnozą, terapią i profilaktyką zaburzeń. Liczne doświadczenia kliniczne przemawiają za potrzebą jej stosowania, ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Tomasz Jesionek

Autor: Tomasz Jesionek

Korekta: Aleksandra Jesionek, Dawid Kurz

Zdjęcie na okładce: Pixabay.com

Wydawnictwo Salesmen Polska. Wydanie I elektroniczne. Wszelkie prawa zastrzeżone. Bielsko-Biała 2017.

ISBN 978-83-950-130-0-3

Wydawnictwo Salesmen Polska,

ul. Widok 33a, 43-300 Bielsko-Biała

E- mail: salesmenpolska@wp.pl

Wstęp: 15000 mil w samolocie

W dedykacji dla moich kochanych dzieci!

-Tatusiu, a opowiesz mi jakąś historię? – pytał mały chłopiec za każdym razem gdy miał już iść spać.

W głowie sześciolatka tatuś był bohaterem, który wszystko potrafi. Oczywiście w rzeczywistości tak nie było, ale tatuś nie chciał zawieźć swojego synka. Co wy byście zrobili na miejscu tatusia? Wymyślił więc historie o zwierzętach, które miały synka nauczyć wartościowych lekcji: asertywności, uczciwości, przyjaźni, szacunku dla innych oraz zdrowego stylu życia.

Głównym bohaterem został wilk, który stał się wegetarianinem, trafia do zoo jako jedyny na świecie wilk wegetarianin i ratuje życie innym oraz pomaga przyjaciołom w problemach, przeżywając z nimi wiele fascynujących przygód. Książka z humorem uczy dokonywania właściwych wyborów życiowych.

Chłopiec był zachwycony! Teraz co wieczór domagał się kolejnej porcji przygód na dobranoc, a niektóre historie zaczęli tworzyć wspólnie.

– Tatusiu – któregoś wieczora zaczął synek – A czy nie chciałbyś napisać książki o naszym wilku?

Tatuś pomyślał, że mogłoby to być dobrym pomysłem, zwłaszcza, że nadchodzi Nowy Rok i łatwo jest po prostu coś kupić dzieciom w prezencie, ale napisać książkę, która się im spodoba – to już jest wyzwanie! Tylko kiedy miałby ją napisać, skoro ma dużo pracy i niemal co tydzień wylatuje gdzieś na spotkania?

Co wy byście zrobili na miejscu tatusia?

Minęło kilka miesięcy. Jest 20 grudnia 2017 roku. Ostatni lot tego roku, tym razem z Warszawy do Krakowa. Podziwiając przepiękne widoki za oknem tatuś kończy pisać tę wyjątkową książkę, powstałą na życzenie mojego syna.

Jest to prawdopodobnie jedyna książka, napisana w całości w samolocie, w trakcie podróży między spotkaniami, ok. 10000 metrów nad ziemią, przy prędkości ok. 900 km/h i zajęła około 15000 mil w powietrzu. Za kilka dni, wydrukowana i ładnie zapakowana, stanie się prezentem noworocznym dla moich dzieci. Czy im się spodoba? A może wyśmieją dziwaczny pomysł tatusia?

Oceńcie sami (komentarze mailem mile widziane).

1. Zielony wilk

Była ciepła letnia noc. W lesie, nieopodal ludzkich zabudowań, na południu Polski żyło stado wilków. Od czasu do czasu mieszkańcy okolicznych domów słyszeli wycie, które mroziło krew w żyłach u najbardziej odważnych ludzi i zwierząt. Wataha składała się z kilkunastu wilków które polowały na leśne zwierzęta, a czasem nawet odwiedzały lokalne kurniki, pastwiska oraz stodoły w poszukiwaniu zdobyczy.

Tej nocy stado wilków polowało na dorodną sarnę. Polowanie to było trudniejsze niż zwykle, gdyż ofiara była mamą małej sarenki i robiła wszystko co mogła aby uratować siebie i swoje dziecko. A ponieważ była to wyjątkowo duża samica, miała wiele sił w kopytach i bardzo szybko biegła odwracając uwagę stada od swojego maleństwa. Uciekając przed stadem głodnych wilków co jakiś czas odwracała się w stronę gdzie zostawiła swoje dziecko, smutno patrząc jakby żegnała się na zawsze z istotą, z którą dopiero co się zdążyła poznać. Niestety wilki były bardzo głodne i bardzo szybkie i po jakimś czasie dopadły biedne zmęczone zwierzę pozbawiając je życia.

Jednak w stadzie tym żył młody wilk który wcale nie miał natury myśliwego. Biegnąc za stadem i próbując razem z rodziną zdobyć pożywienie widział nie tylko uciekającą kolację, ale zauważył też malutką sarenkę schowaną między gałęziami, trzęsącą się ze strachu i przerażenia o los swojej mamusi. Następnie widział jak jej mamusia ucieka przed resztą stada ale co chwile ogląda się w kierunku swojego dziecka i po chwili heroicznych wysiłków ulega przewadze liczebnej przeciwników. Młody wilk nie potrafił się otrząsnąć z emocji jakie mu towarzyszyły! Z jednej strony był bardzo głodny, chciał jeść, ale z drugiej strony nie umiał się pogodzić z faktem, że zdobycie żywności wiązało się z poświęceniem życia innego mieszkańca lasu, który niczym sobie na to nie zasłużył i nie musiał cierpieć, a na dodatek – z pozbawieniem ślicznej sarenki dostępu do jej ukochanej mamusi. Wcale nie uważał, że to było w porządku! Musi być jakieś inne wyjście!

Gdy dołączył do stada, właśnie przywódca rozdzielał części ofiary. Jednak wilkowi wcale nie chciało się jeść. Myśl o tak zdobytej kolacji zamiast radości i nasycenia napełniała go obrzydzeniem. W stadzie szybko zauważono, że coś jest nie tak.

-Jedz młody, czemu się ociągasz? – zapytał przywódca stada – Kolacja ci wystygnie!

-Dzięki, ale jakoś nie mam ochoty – mruknął wilk – Widziałeś, że ta sarna była mamą maleńkiej sarenki?

-Taak? O, to szkoda, że nie wiedziałem! Mielibyśmy i deser hahahaha – zaśmiał się samiec alfa, a za nim ryknęli śmiechem pozostali członkowie stada.

-Jesteś bez serca! – wypalił młody wilk – Czy ty nigdy nie kochałeś własnej mamy? Co byś ty zrobił, gdyby jakiś typ zjadł ci Twoją własną mamusię? Jak ci nie wstyd!

-Uważaj se młody! – warknął przywódca – I nie waż się mnie więcej pouczać! Jesteśmy wilkami i żyjemy dzięki temu, że polujemy na inne, słabsze zwierzęta. Inaczej byśmy nie przeżyli. I to się nie zmieni czy ci sie podoba czy nie. A jak ci się nie podoba, to zostań wegetarianinem!

-A właśnie, że nim zostanę! Nie chcę, żeby przeze mnie ginęły inne zwierzęta! – odparł młody wilk – Bóg stworzył świat w harmonii, a wszyscy ludzie i wszystkie zwierzęta jadły rośliny, a nie siebie nawzajem, więc jest to możliwe aby być wilkiem – wegetarianinem. A za tę obrzydliwą kolację – dziękuję, ale nie skorzystam! – Po czym odwrócił się i odszedł w ciemność nocy.

Przywódcę stada aż wryło z wrażenia i wściekłości. Już miał zamiar dać bezczelnemu młodzieńcowi nauczkę, na jaką młody wilk jego zdaniem zasłużył, jednak inne wilki widząc szykującą sie drakę natychmiast zaczęły uspokajać lidera:

-Szefie, daj spokój. Nie widzisz, że młody przechodzi okres dojrzewania? Zgłodnieje to i rozum wróci i jeszcze cię będzie przepraszał.

-Wrrr! Ach, może i macie rację – wciąż rozzłoszczony przywódca warknął przez zaciśnięte zęby – jeszcze pożałuje tej decyzji.

2. Zjesz mnie?

Tymczasem młody wilk odszedł w ciemność nocy przerażony tym co właśnie przeżył. Był samotny, głodny, bał się zemsty przywódcy, a na dodatek nie wiedział co dalej ma ze sobą zrobić. Idąc zamyślony przed siebie natrafił na schowaną sarenkę, która dalej drżała z zimna nocy i ze strachu. Przyjrzał się jej i postanowił, że nie może jej tak zostawić na pastwę stada. Postanowił jej pomóc, ale nie bardzo wiedział jak? Jedno wydawało się pewne – musi działać szybko póki reszta stada zajmuje się posiłkiem!

-Nie bój się maleńka, pomogę ci – powiedział wilk w najgrzeczniejszy sposób, na jaki umiał sie zdobyć – poszukamy twojej rodziny

-Ja chce do mojej mamusi! – zapłakała sarenka smutno

-Niestety twoja mamusia nie żyje – cicho odparł wilk – zjadła ją moja rodzina. Musisz uciekać i poszukać swojego stada zanim wilki przyjdą po ciebie!

-Ale ty też jesteś wilkiem! Zjesz mnie? – mała sarenka popatrzyła swoimi dużymi czarnymi oczyma prosto w oczy młodego wilka

-Nie, właśnie stałem się wegetarianinem – odparł wilk, a jego serce wypełniło się radością, że choć jedna istota może skorzystać na jego szalonej decyzji

-A kto to jest wegetarianin? – zapytało maleństwo

-To jest istota, która nie je mięsa ani ryb – wyjaśnił wilk – odżywia się głównie owocami, warzywami, orzechami oraz nabiałem. Dlatego nie musi polować i zabijać inne zwierzęta.

-A długo będziesz tym wegetarianinem? – dopytywała się dalej sarenka

-To jest bardzo dobre pytanie – westchnął wilk, głęboko zastanawiając się co odpowiedzieć maleństwu – na pewno do końca życia, ale ile ono potrwa, to nie mam bladego pojęcia.. Chodź, poszukamy twojego taty.

3. Aaaaaaaa!

Wilk i maleńka sarenka pobiegli ile sił w nogach, aby znaleźć resztę stada saren. Na szczęście udało się im go odnaleźć dość szybko i przekonać do ucieczki przed resztą stada wilków.

Po tym wszystkim było już wczesne rano, wschodziło słońce, a wilkowi coraz bardziej kiszki marsza grały – był jużw bardzo głodny. Szperał w ziemi, zjadł kilka gałązek i korzonków o obrzydliwie gorzkim smaku, ale nadal nie zaspokoiło to jego wilczego apetytu. Och, jakbym sobie coś zjadł! Coś smacznego! Coś pysznego!

W tej chwili usłyszał z leśnej gęstwiny wycie. Ale nie było to wycie wilków. To przypominało płacz ludzkiego dziecka. Wilk cicho podszedł do miejsca, skąd dochodziło zawodzenie. I rzeczywiście – na trawie między paprociami siedział mały chłopiec. Miał może 6 lat i głośno płakał.

-Czemu płaczesz chłopczyku? – zapytał wilk

-Aaaaaan Wiiiilk! – wrzasnął malec i zaczął się drzeć najgłośniej jak tylko umiał, jakby myślał, że to odstraszy grożące mu niebezpieczeństwo

-Ucisz się! – krzyknął wilk, na co malec w efekcie aż wstrzymał oddech ze strachu i natychmiast umilkł – Nie bój się, nie zjem cię, jestem wegetarianinem.

-I co z tego! Jestem głodny i chcę do dooomuuuu ! – skowyczał po chwili przerwy malec – Chcę do mamusiii!

-Nie płacz dziecko, opowiedz mi co się stało? – wilk starał się uspokoić chłopca

-Poszedłem pobawić się do lasu mimo, że mamusia i tatuś mówili mi, żebym tam nie chodził, bo w lesie są groźne wilki – odparł chłopiec – Ale ja ich nie posłuchałem. Zobaczyłem takiego ślicznego ptaszka i zacząłem go śledzić, potem bawiłem się kamyczkami w strumyku aż się ściemniło i chciałem wrócić do domu, ale zgubiłem drogę i nie wiem jak wróóóciiić – zaszlochał na końcu aż wilkowi zrobiło się go bardzo żal.

-Jak się zrobiło ciemno, – ciągnął dalej chłopiec – to słyszałem wycie wilków i bardzo się bałem! Zacząłem się modlić żeby Pan Bóg mnie uchronił od wilków i przyprowadził do domu. Ale nic nie widziałem więc po prostu położyłem się na ziemi myśląc, że Pan Bóg pewnie zajęty jest ważniejszymi sprawami i, że już mnie nie kocha bo nie słuchałem rodziców, ale nie mogłem jakoś spać, było mi zimno i źle, a wilki wyły i wyły. To było straszne. Na prawdę jesteś wegetarianinem, czy może mnie zaraz zjesz?

-Tak, jestem nim od dzisiaj i nie zjem cię, choć sam już jestem bardziej głodny niż ty – odparł wilk i westchnął cicho

-A czemu jesteś taki głodny? – dopytywał się chłopiec

-Bo nie wiem co się je jako wegetarianin – odpowiedział wilk – wiem, że nie chcę jeść innych zwierząt, ale jeszcze nie znalazłem nic do jedzenia od tej pory. Chyba długo nie pożyję jako wegetarianin

-Obiecaj, że mnie nie zjesz, dobrze? – poprosił chłopiec, a po otrzymaniu potwierdzenia ucieszył się z tego ogromnie – To teraz będziemy przyjaciółmi. Nazywam się Adaś. Mogę ci pokazać co możesz jeść, a co nie. W domu jesteśmy wegetarianami. Nawet nasza rybka jest weganką i żyje już strasznie długo jak na rybę.

-Rybka weganka? Nigdy o czymś takim nie słyszałem – pomyślał wilk ale po chwili stwierdził, że skoro jest już i tak samotny, to może warto mieć przyjaciół, choćby wydawali się dziwni – Opowiedz mi gdzie mieszkasz, może uda mi się znaleźć drogę do twojego domu?

-Hura, wiedziałem, że ci dobrze z oczu patrzy! – ucieszył się Adaś – Nasz dom jest wysoki, ma czarny dach i kremowe ściany. Na podwórku stoją dwa samochody: niebieski i srebrny, a obok domu jest garaż i ogródek. Mój tata jest sportowcem, bo niedawno sobie kupił bieżnię, a mama jest prawnikiem, pomaga ludziom odzyskać wolność i stracone nerwy. Mam jeszcze młodszą siostrę i drugą, starszą siostrę. Mówi ci to coś?

-Hmm, niewiele. Ale kiedyś ze stadem polowaliśmy na kury na gospodarstwie przy domu z niebieskim autem. Myślę, że moglibyśmy spróbować go odszukać, może akurat jest to twój dom? Wstawaj, tu nie jest dla ciebie bezpiecznie.