Strona główna » Humanistyka » Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja

Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-955844-6-6

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja

Drugie, uzupełnione, rozszerzone i mocno zmienione, zarówno w warstwie tekstowej, jak i fotograficznej, wydanie znakomitego eseju historycznego Krzysztofa Snarskiego poświęconego historii staroobrzędowców w Polsce. Książka ilustrowana mnóstwem archiwalnych, unikalnych fotografii z lat 70. XX w., dokumentujących życie staroobrzędowców w północno-wschodniej Polsce.

Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja, to historyczny esej Krzysztofa Snarskiego, wybitnego znawcy tematu, o wędrówce ze Wschodu, z Rosji i pojawieniu się na Suwalszczyźnie w II połowie XVIII wieku, wyznawców prawosławia, którzy sprzeciwili się zaproponowanym w 1654 roku przez patriarchę Nikona reformom, przeprowadzanym w Cerkwi do 1657 roku przy bardzo silnej aprobacie ówczesnego cara, Aleksego I.

Staroobrzędowcy, którzy przeciwstawili się carowi i patriarsze moskiewskiemu, stali się w Rosji wrogami publicznymi. Byli bowiem w opozycji zarówno do całej spuścizny duchowej i religijnej prawosławia, jak i do Imperium Rosyjskiego, w którym patriarcha sprawował rząd dusz, a car, będący świętym z nadania, dysponował władzą absolutną i nie mógł dopuścić do fermentu w obrębie własnego państwa. Dlatego też staroobrzędowcy od samego początku zaczęli być szykanowani i prześladowani, ruszyli więc w poszukiwaniu lepszego życia…

Staroobrzędowcy. Historia, wiara, tradycja, to opowieść o ludziach, dla których wiara i przywiązanie do tradycji było tak dużą wartością, że gotowi byli w jej imię porzucić dotychczasowe życie i ruszyć w nieznane. To opowieść o tych, dla których Suwalszczyzna (wówczas część Wielkiego Księstwa Litewskiego, które tworzyło – wspólnie z Rzecząpospolitą Polską – Rzeczpospolitą Obojga Narodów) stała się nowym domem i ojczyzną.

Książka ilustrowana jest współczesnymi fotografiami Piotra Malczewskiego, Krzysztofa Snarskiego oraz unikalnymi fotografiami Eugeniusza Iwańca z lat 70. XX wieku, dokumentującymi życie staroobrzędowców na Suwalszczyźnie.

 

O autorze

Krzysztof Snarski – kulturoznawca, etnograf, muzeolog, regionalista, kustosz w Muzeum Okręgowym w Suwałkach. Od 2006 roku kierownik Działu Etnografii. Specjalizuje się w kulturze mniejszości religijnej staroobrzędowców. Autor i współautor licznych ekspozycji muzealnych, a także publikacji zwartych i artykułów naukowych dotyczących tożsamości kulturowej mieszkańców Suwalszczyzny.

Polecane książki

Dania z ryb to jedne z najbardziej zdrowych i wartościowych posiłków. Są przeważnie lekkostrawne, niskokaloryczne i bardzo pożywne. Ryby są bogate w białko, witaminy (m.in. A, D i z grupy B) oraz składniki mineralne (żelazo, jod, cynk, magnez, wapń, potas), zawierają niewiele tłuszczów nasyconych i ...
Trzy głosy, trzy osoby poszukujące miłości i manuskrypt, który łączy bohaterów… Max Lamas marzy o kochance, która będzie mówić we wszystkich znanych mu językach. Poszukiwania prowadzą go ze Sztokholmu do Włoch, gdzie poznaje markizę stojącą na krawędzi bankructwa. Ellinor pochodzi ze wsi w Skanii. P...
Wysłodki — zbiór opowiadań, które można, ale nie trzeba czytać po kolei. Gdy czytelnik sam ustali kolejność, lepiej będzie mu się czytać....
Książka jest pierwszą w polskiej literaturze monografią dotyczącą rzymskich podatków. To o tyle ważne, że w zakresie wiedzy o daninach publicznych rzymskiego cesarstwa panuje spore zamieszanie, nie tylko terminologiczne. Jest to w znacznej mierze spowodowane charakterem dostępnych dziś źródeł, niema...
Jedna z najgłośniejszych japońskich powieści ostatnich lat! Keiko Furukura w wieku trzydziestu sześciu lat wciąż pracuje dorywczo w konbini, jednym z sieciowych sklepów wielobranżowych, w których ekspedientami są zazwyczaj studenci lub imigranci. Lekceważąc presję rodziny, dziewczyna nie dąży do ...
Prezentowana monografia stanowi uzupełnioną wersję pracy doktorskiej, przygotowanej w Zakładzie Prawa Pracy i Prawa Socjalnego Wydziału Prawa i Administracji UAM. W książce podjęto próbę przedstawienia kompleksowej analizy zagadnień związanych z dopuszczalnością powierzenia Otwartym Funduszom Emeryt...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Krzysztof Snarski

I

Staroobrzędowcy przybyli na Suwalszczyznę ze Wschodu, z terenów
dzisiejszej Rosji w II połowie XVIII wieku. Ziemie obecnej
północno-wschodniej Polski były wówczas częścią Wielkiego Księstwa
Litewskiego, które tworzyło – wspólnie z Rzecząpospolitą Polską –
Rzeczpospolitą Obojga Narodów.

Staroobrzędowcami nazywano tych wyznawców prawosławia, którzy
sprzeciwili się zaproponowanym w 1654 roku przez patriarchę Nikona
reformom, przeprowadzanym w Cerkwi do 1657 roku przy bardzo silnej
aprobacie ówczesnego cara, Aleksego I, który był pod dużym wpływem
prądów reformatorskich.

Początek wieku XVII w Rosji to czas osłabienia działalności struktur
państwowych, religijnych i załamania kulturowego. Okres ten (1598-1613)
w historiografii rosyjskiej nazywa się Wielką Smutą. Jej przyczynami
były, między innymi, wygaśnięcie dynastii Rurykowiczów, problemy
gospodarcze kraju spowodowane swobodą fiskalną wprowadzoną przez cara
Iwana IV Groźnego, wreszcie klęska głodu w latach 1601-1603, w wyniku
której zmarło około dwóch milionów ludzi. Nie bez znaczenia dla
radykalizacji nastrojów społecznych i religijnych w Rusi Moskiewskiej
czasu Wielkiej Smuty są skutki szalejącej w Europie w pierwszej połowie
XVII wieku epidemii dżumy.

Historia ruchu religijnego staroobrzędowców, wyłonionego z Cerkwi
prawosławnej w połowie XVII wieku, potwierdza całkowite zawierzenie
człowieka Bogu, ze wszystkimi, nawet najbardziej dramatycznymi tego
konsekwencjami. Obserwujemy to w siedemnastowiecznej Rosji, gdzie na tle
utrwalonego i uświęconego przez wiekową tradycję, chrześcijańskiego
pojmowania rzeczywistości, pojawia się myśl odnowienia i zaktualizowania
treści religijnych, które uznano za wypaczone. Tak wielkie zaangażowanie
ludności prawosławnej w procesy reformatorskie i antyreformatorskie
wywołało bardzo żywą dyskusję o kondycji i kierunkach rozwoju Cerkwi
prawosławnej i Carstwa Moskiewskiego.

Jak do owych reform doszło? Otóż pod koniec lat czterdziestych XVII
wieku w Moskwie, wśród światłego duchowieństwa, powstał Krużok
riewnitielej driewlego błogoczestija (Kółko Obrońców Starodawnych Cnót
Kościelnych). Zebrana w nim nieliczna część wykształconego
duchowieństwa, wraz z teologami, postawiła sobie za główny cel
ujednolicenie obrzędów religijnych i uporządkowanie wielu spraw
kościelnych, które przez wiele lat sporów między wyznawcami uległy
znacznemu zróżnicowaniu. Wśród osób biorących udział w spotkaniach
znalazł się Nikon, który wkrótce miał się okazać wielkim reformatorem
Cerkwi prawosławnej.

Timothy Ware, angielski duchowny i teolog prawosławny, biskup pomocniczy
arcybiskupstwa Tiatyry i Wielkiej Brytanii z tytułem metropolity
Dioklei, charakteryzując osobę patriarchy Nikona (Nikita Minin,
1605-1681), stwierdza: „Ten chłop z pochodzenia był najbardziej
błyskotliwym człowiekiem, który kiedykolwiek stanął na czele Kościoła
rosyjskiego”. Nikita Minin – przyszły patriarcha moskiewski – pochodził
z biednej, chłopskiej rodziny. Od najmłodszych lat zdradzał
zainteresowanie literaturą religijną. Był zafascynowany świętymi
księgami. Spędzał wiele godzin dziennie na modlitwie, podczas której w młodym wieku odczytał swoje powołanie. Wstrząśnięty śmiercią trojga
swoich dzieci, wstąpił do klasztoru, gdzie przyjął imię Nikon. Jako
mnich, był bardzo ambitny i szybko awansował na przeora klasztoru
Kożozierskiego, a niedługo później, w 1646 roku, na wyraźne polecenie
cara Aleksego, został archimandrytą klasztoru Nowospasskiego w Moskwie.
W latach 1652-1666 piastował najwyższe stanowisko w Cerkwi prawosławnej
– stolec patriarchy Moskwy i całej Rusi.

Cmentarz w Aleksandrowie Fot. Piotr Malczewski

Starowierzy czy staroobrzędowcy?

W języku polskim funkcjonuje wiele terminów określających tę grupę
religijną. Niektóre stosuje się zamiennie: „staroobrzędowcy”,
„staroprawosławni”, „starowierzy”. Ze względu na to, że grupa ta – tak
jak wszyscy wyznawcy prawosławia – respektuje postanowienia pierwszych
siedmiu soborów Cerkwi, a różnice pojawiają się nie w obszarze dogmatów
wiary i religijności, lecz obrzędów, poprawna nazwa to
„staroobrzędowcy”.

Niektórzy historycy, w tym Sergei Aleksandrovich Zenkowsky, początków
tendencji naprawczych w Cerkwi dopatrują się już w latach trzydziestych
XVII wieku, a inni nawet w wieku XVI, w kontekście przepowiedni mnicha
Filoteusza (do wątku mnicha Filoteusza wrócimy w dalszej części
książki). Na przełomie XVI i XVII wieku zaczęli się pojawiać w Imperium
Rosyjskim świeccy przewodnicy duchowni tzw. bogoliubtsy (bogolubcy,
z ros. Боголюбцы – „obrońcy bogobojności”), którzy jako jedni z pierwszych głosili ideę odnowy życia religijnego. W oparciu o indywidualne rozumienie ksiąg Pisma Świętego, na arenie sporów
religijnych pojawiła się także barwna grupa tak zwanych jurodiwych,
szaleńców bożych (ros. юродивый), którzy deklarowali chęć zyskania
mądrości bożej poprzez przybranie postaci głupich dla świata. Wszystko
to stworzyło podstawę do podjęcia radykalnych działań naprawczych,
których skutki miały sięgać daleko poza rzeczywistość doczesną.

Za pierwszy akt reform, którego konsekwencją był podział (raskoł) na
tych, co zostali przy „starej wierze” i na zwolenników reform, uważa się
wydanie 11 lutego 1653 roku nowego Psałterza, pod nową redakcją.
Dotychczasowy Psałterz był ogólnie dostępny, używany nie tylko jako
księga liturgiczna, ale także jako swego rodzaju „notes religijny”, na
jego marginesach bowiem umieszczano wiele pouczeń, wyjaśnień i komentarzy teologicznych. Podczas wielokrotnego przepisywania ksiąg
przez skrybów zdarzały się pomyłki i czasami bywało tak, że dopisek z marginesu został potraktowany jako część tekstu głównego.

Jak podaje ksiądz Karol Dębiński w wydanej w 1910 roku w Warszawie
książce Raskoł i sekty prawosławnej Cerkwi rosyjskiej, „przepisywacze
[ksiąg] wykonywali swój fach najzupełniej mechanicznie: czego nie
rozumieli, to przekręcali; każdą uwagę znalezioną na marginesie księgi,
zawierającą prywatne rozumienie danego miejsca, wciągali, z powodu swej
ciemnoty, w tekst księgi. Co więcej, nawet swoje własne mędrkowania
cichaczem niesumiennie do tekstu dołączali. Jeżeli w przepisywaniu
zrobili omyłkę, nie poprawiali jej, bo upstrzona poprawkami księga,
mniejszą by wartość miała. Takie jawne oszukaństwo było tem łatwiejsze,
że przepisywacze ksiąg jednocześnie byli swoimi kontrolerami. Jakie zaś
były owe błędy, możemy sądzić choćby ze słów korektora ksiąg Maksyma
Greka: Ja nauczam, że Syn Boży w swej Boskiej istocie (jako Bóg)
stworzonym nie był, ale nie uczę razem z Aryuszem, że był stworzonym. Ja
nauczam o Słowie Wcielonem, t.j. nie nauczam tego, że Syn był tylko
człowiekiem, jak to twierdzą wasze >>Czasy<<… Ja wyznaję, że
Bóg – Człowiek zmartwychwstał, ale nie wyznaję, jak to czynią wasze
>>Homilie<<, że On umarł śmiercią wieczną”.

Po kilku przepisaniach księgi trudno już było stwierdzić, co było
tekstem głównym, a co komentarzem, jednak patriarcha Nikon podjął się
próby „oczyszczenia” księgi i przywrócenia jej pierwotnej wersji. W nowym wydaniu Psałterza opuścił treści dodatkowe. Nie spodobało się to
części wiernych, którzy uznali, że to właśnie patriarcha, dokonując
korekty tekstu, wprowadził niedopuszczalne zmiany w świętych księgach
liturgicznych.

Ujednolicenie treści ksiąg było tylko jedną z wielu zaproponowanych i wprowadzonych reform w Cerkwi prawosławnej. Głównym ich inicjatorem, do
którego należało wyznaczenie kierunku oraz zakresu zmian, był –
pozostający pod silnym wpływem Nikona – car Aleksy Michajłowicz Romanow
(1629-1676). Celem rozpoczętych przez cara reform było zorganizowanie
Cerkwi prawosławnej w taki sposób, by mogła sprawniej służyć
centralizacji władzy w państwie. Według założeń cara, reforma miała na
celu gruntowne scalenie Cerkwi prawosławnej rosyjskiej i ukraińskiej,
która to do niedawna podlegała jeszcze metropolicie
konstantynopolitańskiemu, a po upadku Konstantynopola w 1453 roku
znajdowała się w politycznej niepewności i izolacji. Ponadto, przez lata
swoje wpływy w Cerkwi prawosławnej rozszerzali najeźdźcy islamscy,
którzy nie tylko nie niszczyli wszystkiego, czym administracyjnie był
dawny Kościół bizantyjski, ale także sami zapożyczali formy kultury
występujące w Cesarstwie Bizantyjskim, w tym niektóre instytucje
państwowe, ceremoniał dworski, terminologię skarbową.

Patriarcha Nikon był bardzo energicznym człowiekiem i wielkim
zwolennikiem reform, chociaż odnowienie cerkiewne w jego rozumieniu (w odróżnieniu od wizji cara) miało wyzwolić prawosławie spod opieki
władcy. Narzędziem do osiągnięcia zamierzonego celu miało być
wykorzystanie istniejącego autorytetu patriarchów wschodnich. Nowo
wybrany patriarcha Moskwy zamierzał odzyskać przywileje, utracone przez
Cerkiew na początku XVII wieku. Rozmach, z jakim Nikon podszedł do
kwestii reform komentowany był w kręgach światłego duchowieństwa na jego
korzyść. Wiedząc to, Nikon wykorzystał zaufanie cara i zrezygnował z pomocy Bratji (Kółka obrońców starodawnych cnót kościelnych), widząc w realizacji reform cerkiewnych wyłącznie własną zasługę.

Lestowka, czyli różaniec staroobrzędowców
Fot. Piotr Malczewski

Historyk Wiktor Aleksiejew zwraca uwagę na to, że rzeczywistą osią
sporu, a w konsekwencji źródłem rozłamu w Kościele wschodnim, nie była
teologia czy dogmatyka i wynikające z nich formy obrzędowe, a swoiste
zaprzeczenie wielowiekowym tradycjom religijnym, z którymi wierni
utożsamiali swoje życie obrzędowe.

Podstawową zasadą tzw. starego obrzędu była idea utrwalenia świętej
przeszłości w oparciu o przekazywane w formie tradycji (głównie ustnej)
zapisy starotestamentowe. Zanegowanie przez najwyższe duchowieństwo
cerkiewne dotychczasowych form obrzędowych było równoznaczne z przekreśleniem tradycji, a wraz z tym postaci historycznych ważnych dla
prawosławia. W konsekwencji było to także podważenie możliwości
zbawienia. Nikon doskonale orientował się w liturgii i dogmatyce
prawosławnej. Uznawał dotychczasową – ruską (wywodzoną z Rusi
Kijowskiej) tradycję cerkiewną jako błędną. Jedynym poprawnym wzorem, do
którego chciał za wszelką cenę powrócić, była tradycja grecka.

„Zwyczajnym” wyznawcom prawosławia ogromną trudność sprawiało
odróżnienie tak zwanego starego systemu od nowego. Brak wykształcenia
teologicznego u wiernych, a także pokaźne braki wiedzy teologicznej
wśród duchownych niższego stopnia, nie pozwalały na pełne rozeznanie w sytuacji. Sprzeciw ze strony wiernych dużo częściej wynikał z zestawienia doskonale im znanego – cerkiewnego przebiegu nabożeństw, z formami nowymi, które miejscami były dla nich niezrozumiałe. Stąd też,
kiedy hierarchowie dokonywali zmian w obrzędowości bliskiej sercom
wierzących, pojawiały się silnie wyrażane wątpliwości co do rzeczywistej
potrzeby realizacji tych zmian. Wszelkim nowościom wprowadzanym w sferze
obrzędowej towarzyszyły nieufność i podejrzliwość wyznawców.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki