Wikingowie. Wojownicy Północy
- Wydawca:
- Wydawnictwo RM
- Kategoria:
- Humanistyka
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-7773-693-7
- Rok wydania:
- 2016
- Słowa kluczowe:
- cieszyli
- niewiele
- obecność
- philip
- polsce
- północy
- skandynawów
- talentach
- wiadomo
- wikingowie
- wojownicy
- wojowników
- zaznaczyli
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “Wikingowie. Wojownicy Północy”
Od VIII do XI wieku wikingowie przemierzali Europę - napadali, eksplorowali i kolonizowali - a swoją obecność zaznaczyli nawet w Polsce, na Rusi i w Bizancjum.Mimo że cieszyli się sławą wspaniałych wojowników, niewiele wiadomo o ich talentach wojskowych.
Philip Line, przygotowując tę niezmiernie interesującą pracę naukową o czasach wikingów, korzystał z licznych dokumentów - kronik,sag i poematów - oraz najnowszych odkryć archeologicznych, aby opisać, jak wikingowie i ich wrogowie z północnej i zachodniej Europy byli zorganizowani i przygotowani do wojny.
Książka zawiera:
- opis organizacji wojskowej,werbunku,wyposażenia,uzbrojenia,sposobów zaopatrzenia,taktyki i metod walki,
- nowe spojrzenie na kwestie dotyczące morskiej potęgi Skandynawów oraz wznoszenia fortyfikacji,
- analizę wikińskich kampanii,bitew i najazdów.
Polecane książki
Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Philip Line
Wikingowie. Wojownicy Północy
Philip Line
Tłumaczenie: Katarzyna Skawran
First published in Great Britain in 2014 by Pen & Sword Military, an imprint of Pen & Sword Books Limited, UK, under the title THE VIKINGS AND THEIR ENEMIES. WARFARE IN NORTHERN EUROPE 750-1100.
Copyright © Philip Line 2014
Copyright for the Polish edition © by Wydawnictwo RM, 2016
All rights reserved.
Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25
rm@rm.com.pl
www.rm.com.pl
Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy.
Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli.
Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.
ISBN 978-83-7773-453-7
ISBN 978-83-7773-693-7 (ePub)
ISBN 978-83-7773-694-4 (mobi)
Redaktor prowadzący: Agnieszka Trzebska-CwalinaRedakcja merytoryczna: dr Jakub MorawiecRedakcja: Piotr WalkowiczKorekta: Składnica LiterackaNadzór graficzny: Grażyna JędrzejecProjekt książki i opracowanie okładki według oryginału: Grażyna JędrzejecZdjęcia: Shutterstock.incOpracowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec
W razie trudności z zakupem tej książki prosimy o kontakt z wydawnictwem: rm@rm.com.pl
SPIS TREŚCI
Podziękowania
Wstęp
Mapy
1. Sztuka wojenna epoki wikingów i historia
2. Ekwipunek
3. Organizacja wojska i szkolenie
4. Kampanie
5. Bitwy
6. Fortyfikacje i oblężenia
7. Droga wojownika
8. Podsumowanie
Bibliografia
Podziękowania
Przede wszystkim chciałbym podziękować mojej żonie – Mervi Mattila nie tylko pomogła mi w żmudnym zadaniu opracowania niektórych fragmentów książki, ale i znosiła moje liczne skargi podczas jej pisania (w większości na to, że nie potrafię sprostać wymaganiom, które sam sobie postawiłem). Jej brat, Jari Mattila, również zasłużył na moją wdzięczność, gdyż zmienił moje szkice w bardzo dobre mapy i zrobił świetne zdjęcia. Szczególne podziękowania należą się kilku przyjaciołom, którzy przestudiowali zagadnienie, okazali zainteresowanie rozmaitymi jego aspektami i podzielili się swoimi uwagami po lekturze fragmentów rękopisu: Aleksandrowi Koptevowi, Paulowi Elvidge’owi i Karolinie Kouvoli. Ponadto jestem wdzięczny osobom, które udostępniły mi zamieszczone w tej książce zdjęcia, takim jak: Peter Jan Bomhof z działu fotograficznego Rijksmuseum van Oudheden w Lejdzie, Ingvild Tinglum z działu dokumentacji i fotografii Kulturhistorisk museum w Oslo, Siv Falk z Historiska Museet w Sztokholmie, Derek Craig z Corpus of Anglo-Saxon Stone Sculpture, dr Neil Christie – jeden z kierowników Wallingford Burh to Borough Research Project, Terry Joyce, Gabrielle Roeder-Campbell i Grzegorz Kulig (pseudonim Thorkil) za zdjęcia jego wspaniałych replik hełmów z epoki.
Chciałbym również podziękować pracownikom wydawnictwa Pen and Sword: redaktorowi Rupertowi Hardingowi nie tylko za to, że tolerował moje opóźnienia w pracy, Sarah Cook za żmudne sprawdzanie całego tekstu na etapie przygotowania do druku i składaczowi tekstu, Noelowi Sadlerowi. Oczywiście należało to do ich obowiązków, ale w dzisiejszych czasach nie wszyscy wydawcy tak przykładają się do pracy.
Wstęp
Opublikowano wiele książek o wikingach i ich działaniach wojennych, więc czytelnik ma prawo zapytać, po co wydawać kolejną. Moim celem nie było zajmowanie się chronologią czy historią ekspedycji wikingów, co uczyniono w wielu innych pracach, lecz skoncentrowanie się na wybranych aspektach działań wojennych w epoce wikingów – aspektach nieporuszonych w ogóle lub omówionych w niedostateczny sposób w dotychczasowych publikacjach. Chodzi o takie kwestie jak organizacja wojskowa i ówczesne nastawienie do konfrontacji zarówno wśród wikingów, jak i wśród ich wrogów z północnej i zachodniej Europy, które to kwestie oczywiście miały wpływ na sposoby, w jaki prowadzili wojny, a nawet powody, dla których walczyli. Na ziemiach chrześcijańskich, które ucierpiały od najazdów, wikingowie stanowili przerażające i obce zjawisko, ponieważ byli niechrześcijanami, a ich działania znacznie nasiliły grabieże, zniszczenia i handel niewolnikami. Jednak wszystkie te poczynania były znane mieszkańcom Europy już wcześniej. I choć Skandynawowie przysporzyli swoim wrogom nowych problemów, ich metody wojskowe pod wieloma względami przypominały sposoby działania przeciwników.
Autorzy wielu wcześniejszych publikacji na temat wojen wikingów i Anglosasów patrzyli na to zagadnienie wyłącznie z dzisiejszej perspektywy, jakby wikingowie i ich przeciwnicy byli współczesnymi żołnierzami, tyle że w fantazyjnych strojach, a relacje średniowiecznych kronikarzy (a nierzadko samą ich liczbę) brali za dobrą monetę, nie zwracając uwagi na to, kim byli, dlaczego pisali ani nawet ile czasu upłynęło od wydarzeń, które opisywali. W rezultacie niepewne, niesprawdzone informacje zbyt często były przedstawiane jako fakty. Wszyscy chcemy się dowiedzieć, co naprawdę się wydarzyło, więc łatwo jest wpaść w pułapkę dawania wiary jedynej zachowanej relacji o jakiejś kampanii czy bitwie. Jeśli jednak są powody, aby zakwestionować taki przekaz, należy to zrobić.
Ponieważ moim celem było przyjrzenie się działaniom wojennym wikingów na tle wojen w północnej i zachodniej Europie, analiza obejmuje lata 750–1100 i obszar Wysp Brytyjskich, Imperium Karolińskiego i jego spadkobierców (w tym Królestwa Wschodnich Franków, generalnie określanego mianem Niemiec od maja 919 roku), a także zajęte przez Słowian obszary na północ i wschód od Bałkanów. Zaglądałem także – choć nie opisałem tych kwestii gruntownie – na teren Włoch, islamskiej Hiszpanii, Bizancjum i na stepy południowo-wschodniej Rusi (ówcześnie zamieszkane głównie przez plemiona koczownicze pochodzenia tureckiego).
MapySztuka wojenna epoki wikingów i historia
Nadworni poeci, klasztorni skrybowie i autorzy sag
Bitwa pod Maldon 11 sierpnia 991 roku
Pod koniec lata 991 roku angielski ealdorman Byrhtnoth skierował zgromadzone przez siebie wojska do miasta Maldon. Był z nim jego własny poczet, czyli drużyna, dosyć doświadczeni wojownicy, oraz ludzie z powszechnego poboru z miejscowych okręgów, zebrani, by stawić czoło wikingom, którzy nadpłynęli na dziewięćdziesięciu łodziach i obozowali na przybrzeżnej wyspie, niedaleko miasta. Ealdorman zagrzewał swoich ludzi do walki, oni także zagrzewali siebie nawzajem. Następnie armia ruszyła na wybrzeże do miejsca, gdzie grobla łączyła je z wyspą. Konie odprowadzono, z wyjątkiem konia Byrhtnotha, i armia uformowała szyk liniowy wzdłuż nabrzeża pobliskiej rzeki Pant. Byrhtnoth przejechał wzdłuż linii wojska w tę i z powrotem, aby upewnić się, że wszystko jest w należytym porządku, mówiąc przy tym wojownikom, jak mają się ustawić, utrzymać pozycję i trzymać tarcze, po czym zsiadł z konia i dołączył do najwierniejszych towarzyszy. Wielu spośród jego drużynników obawiało się najgorszego, a jeden z nich wypuścił jastrzębia – swój najcenniejszy, osobisty skarb – aby odleciał w las.
Pierwszy kontakt z wrogiem nastąpił jeszcze podczas przypływu zakrywającego groblę. Wysłannik wikingów zażądał okupu w zamian za pokój – nie było konieczności zabijania się nawzajem. Dostał pogardliwą i szyderczą odpowiedź Byrhtnotha – złotych pierścieni nie można zdobyć tak łatwo, a daniną wikingów będą groty włóczni. Poza tym, skoro wikingowie przebyli tak daleką drogę, okryliby się hańbą, gdyby odeszli bez walki. Ziemia Æthelreda[1] nie była gotowa im zapłacić. Nastąpiła wymiana strzał nad kanałem. Jednak nie oznaczała ona końca rozmów między stronami. Wikingowie nie mogli posunąć się naprzód, gdyż groblę blokowały siły dowodzone przez Wulfstana, bratanka Byrhtnotha. Zażądali więc, aby pozwolono im przejść po grobli i walczyć na bardziej wyrównanych warunkach. Byrhtnoth się zgodził i gdy przypływ opadł, wikingowie przeszli po grobli, aby zaatakować główne siły angielskie. Latały strzały, rzucano włócznie i wbijano je w przeciwników, w ruch poszły miecze; tarczami odpierano pchnięcia i uderzenia wroga, odpychano jego broń. Wulfstan padł w pierwszym natarciu i w końcu Byrhtnoth również został raniony włócznią. Pchnął napastnika, lecz dosięgła go kolejna włócznia. Tym razem młodzieniec, syn Wulfstana, wyrwał włócznię z ciała swego pana, rzucił nią w Duńczyka, do którego należała, i zabił go. Wreszcie ramię Byrhtnotha zostało cięte mieczem. Zanim jednak umarł, oddał się w ręce Boga i wezwał swoich ludzi do dalszej walki. Wraz z nim padło dwóch jego drużynników, ale w tym kluczowym momencie bitwy inny członek jego pocztu, Godryk, syn Offy, niepomny swych powinności wobec suzerena, ukradł jego konia i zbiegł z pola bitwy, czym zachęcił innych do ucieczki. Jednak wielu spośród najbliższych Byrhtnothowi pamiętało o swym obowiązku – mieli do wyboru tylko dwie drogi: pomścić swego pana lub zginąć wraz z nim. Ich uczucia najtrafniej wyraził jeden z nich, Ælfwine, który przemówił w imieniu własnego wielkiego rodu i podkreślił, że chciał uniknąć najgorszego – drwin za porzucenie szeregów po tym, jak jego pan zginął od miecza. Offa i Leofsunu podzielali jego odczucia. Podjudzeni przez przemowy towarzyszy „serdeczni kompani” Byrhtnotha rzucili się na wrogów i padli w walce, zabierając wielu z nich ze sobą.
Tak staroangielski poemat, obecnie znany jako Bitwa pod Maldon, opisuje bitwę stoczoną 11 sierpnia 991 roku. Na tym przykładzie widać wiele problemów, z którymi muszą zmierzyć się historycy wojen epoki wikingów. Nawet ktoś, kto słabo zna poezję heroiczną i jej konwencje, zauważy niewiarygodne elementy w tym opisie. Jeden z przybocznych Byrhtnotha rusza na bitwę z siedzącym mu na przedramieniu jastrzębiem, a następnie wypuszcza ptaka tuż przed walką. Byrhtnothowi udaje się zabić przeciwnika tuż po otrzymaniu trzeciego poważnego ciosu i, co jeszcze bardziej nieprawdopodobne, niedoświadczony młodzik jest w stanie wyrwać włócznię z jego ciała i z zabójczą precyzją odrzucić ją w miejsce, skąd nadleciała. Ponadto Byrhtnoth oddaje się w ręce Boga, przemawiając dość długo i z wielką elokwencją, mimo ciężkich ran. Po jego śmierci dwaj z jego przybocznych wygłaszają, prawdopodobnie w ogniu bitwy, długie apele do towarzyszy, aby kontynuowali walkę. W całym poemacie poznajemy myśli angielskich wojowników biorących udział w bitwie, przypisywane im czy wymyślone przez poetę, który nie mógł znać takich szczegółów.
Zdjęcie lotnicze, przedstawiające widok od wschodu na wyspę Northey i miejsce, gdzie stoczono bitwę pod Maldon. Po prawej widać obrzeża współczesnego miasta Maldon. (fot. Terry Joyce © Terry Joyce)
Inne typowe motywy są oczywiste dla każdego czytelnika zaznajomionego z tradycjami poezji anglosaskiej i kultury heroicznej czy choćby poezji heroicznej w ogólności. Prawie od samego początku w zachowanym do naszych czasów fragmencie poematu pojawiają się wskazówki, że Byrhtnoth i jego wojownicy zamierzają się poświęcić. Odesłanie jastrzębia do lasu wskazuje, że jego właściciel nie spodziewa się, aby jeszcze kiedykolwiek miał z nim polować. Z kolei deklaracja Eadryka o zamiarze posługiwania się bronią „tak długo, jak zdoła” i odesłanie koni świadczą, że nie będzie możliwości ucieczki, jeśli sytuacja stanie się trudna. Wymiana zdań między wikingami żądającymi okupu a ealdormanem, choć nie jest niemożliwa, formą wpasowuje się w literacką konwencję, ponieważ wyrażenia, którymi posługują się „podstępni” wikingowie, publiczność w X i XI wieku bez wątpienia rozpoznawała jako „wikińskie”. Ponadto odpowiedź Byrhtnotha jest – zgodnie z konwencją – lekceważąca. Również motyw zdrady jest typowy dla wielu poetyckich opisów heroicznych klęsk, nie tylko anglosaskich. Tu mamy do czynienia z kradzieżą rumaka Byrhtnotha przez Godryka – jednego z jego zaufanych przybocznych, który w przeszłości, jak informuje nas poeta, był wielokrotnie obdarowywany końmi przez swojego pana – a następnie z jego ucieczką, która powoduje, że większość angielskiej armii zbiega z pola walki, sądząc, że to sam Byrhtnoth ich porzuca. Zdrada Godryka zostaje skontrastowana z lojalnością Byrhtnotha wobec króla i ziemi oraz lojalnością wobec ealdormana tych, którzy wokół niego giną. Stają się bohaterami, ponieważ do końca wypełniają swój obowiązek, choć znaleźli się w sytuacji, do której nie doprowadzili, i stanęli przed trudnym wyborem – śmierć lub hańba. Prawdę mówiąc, ten poemat jest dość wyjątkowy, gdyż sugeruje, że powinnością drużynników ginącego możnowładcy było polec wraz z nim. Z innych dzieł literatury anglosaskiej o wojnie i wojownikach, takich jak Beowulf[2], wynika, że ich podstawowym obowiązkiem było pomszczenie jego śmierci[3].
Historyk dostrzeże więcej nieprawdopodobnych elementów w tej opowieści. Żadne inne źródło nie podaje, że gdy wrogie armie stawały naprzeciw siebie, szykując się do walki, ktoś żądał okupu albo go obiecywał. Opis zawarty w tym poemacie wskazuje po prostu, że Byrhtnoth wolałby raczej ponieść śmierć niż narazić się na wstyd. Jest mowa o tym, że okup miał mieć postać „złotych pierścieni”[4], a wiadomo, że wówczas płacono monetami. Głównymi bohaterami poematu są Byrhtnoth i najbliższa mu drużyna. Ealdorman był „rozdawcą pierścieni” i innych cennych podarunków, w zamian za nie członkowie drużyny przysięgali mu wierność, co miało miejsce podczas uczt odbywających się na jego dworze. W IX wieku był to już mocno utrwalony obraz: wódz i jego comitatus (drużyna czy też przyboczni wojownicy), przysięgający bronić go do ostatniego tchu. Ten poemat został napisany w „starym stylu” i oparty na dawnych wyobrażeniach. Dlatego nie możemy być pewni, czy rzetelnie przedstawia powinności i organizację wojsk w 991 roku. Na początku pojawia się wzmianka o „bitewnym szpalerze” (szereg bitewny), a z dalszego opisu wynika, że doszło do pojedynków, a nie ma ani słowa o skoordynowanych ruchach rzesz ludzi, które zapewne miały miejsce, przynajmniej zanim szyk bitewny został złamany. Poeta rozpisuje się również o wytworności stroju Byrhtnotha, m.in. o ozdobnej szacie i złotych opaskach. Zapewne jelec jego miecza rzeczywiście był złocony, siodło dopasowane, a szaty lepsze niż stroje członków drużyny, ale autor nie wspomina nic o zbroi czy hełmie, za to według jego relacji nosili je wikingowie. Bardzo prawdopodobne, że zbroje miało więcej wikingów niż ich wrogów, zwłaszcza że ich armia była liczniejsza, ale niemożliwe jest, aby człowiek, który mógł sobie pozwolić na wytworne stroje, nie zadbał o osłonę dla siebie i pocztu swoich zbrojnych. Wydaje się, że poecie bardziej zależało na podkreśleniu dostojeństwa Byrhtnotha niż przekazaniu, co rzeczywiście miał na sobie podczas bitwy.
Bitwa pod Maldon stanowi rzadki, późny przykład dzieła z gatunku znanego jako poezja heroiczna, za którą na potrzeby tej książki uznamy poezję z mówiącej językami germańskimi północnej Europy. Podstawowym, strukturalnie unifikującym elementem w tego rodzaju poezji jest aliteracja. Jedną z zasadniczych trudności, które sprawiają źródła pisane, nie tylko poezja, jest ustalenie, kiedy powstała dostępna nam wersja, czy ściśle bazuje na wersji wcześniejszej i na jakich źródłach opierał się autor. W wielu przypadkach zachowały się tylko kopie lub fragmenty oryginalnego tekstu. W poemacie Bitwa pod Maldon brakuje początku i zakończenia. Gdy zdamy sobie sprawę, że jest to jedno z najlepszych, jakimi dysponujemy, źródeł informacji o bitwie w czasach wikingów, ponieważ pochodzi niemal z tamtych czasów, możemy sobie wyobrazić, z czym musi mierzyć się historyk starający się odkryć prawdę o wojnach. Jak się przekonamy, ten poemat zawiera informacje o wydarzeniach historycznych, ale nie jest łatwo je odróżnić od wymyślonych epizodów i upiększeń.
Wydaje się, że relacje przedstawione w zaledwie dwóch zachowanych poematach heroicznych (jeśli pominiemy omawiany poniżej wiersz skaldów) mają bliski związek z tym, co naprawdę się wydarzyło. Jeden z nich to Bitwa pod Maldon, a drugi – Ludwigslied (Pieśń o Ludwiku), dotycząca bitwy pod Saucourt między wikingami a Frankami w 881 roku[5]. Jednak prezentowany w tych eposach etos bohaterski (zresztą nie tylko w tych dwóch, ale również w innych recytowanych w latach 800–1100, takich jak Beowulf) przypuszczalnie odzwierciedla ówczesne postawy. Ten etos można także rozpoznać w innej literaturze tamtego okresu i w późniejszych materiałach, takich jak sagi królewskie[6]. Co prawda przedstawia on ideał szlachetnego wojownika, lecz ideały wywierają wpływ na rzeczywistość. Kilka przykładów „poezji heroicznej”, mających znaczenie z punktu widzenia opisu faktycznych działań wojennych, zawiera przynajmniej szczegóły walki i wydarzeń podczas bitwy, które teoretycznie, o ile je poprawnie zanalizujemy, mogą nam dostarczyć sporej wiedzy o ówczesnych doświadczeniach bitewnych albo o tym, jak ludzie je idealizowali czy też wyobrażali sobie, jak będą wyglądać.
Poezja heroiczna stanowi tylko jeden z dostępnych nam rodzajów źródeł pisanych o czasach wikingów. Zdecydowana większość dokumentów to dzieła skrybów kształconych w Kościele lub, jak w przypadku Irlandii, w szkołach bardów, gdzie uczono zasad kompozycji literackiej dzieł z dziedziny prawa, historii, poezji czy medycyny w języku irlandzkim. Wśród posiadanych przez nas manuskryptów są statuty, listy i inne dokumenty dotyczące konkretnych wydarzeń, a całościowe pojęcie dają nam kroniki, dzieje i roczniki. Te ostatnie wyróżniają się tym, że to wykazy wydarzeń istotnych dla skryby czy też jego protektora, datowane, ale niekoniecznie ze sobą powiązane, nie zawsze też uporządkowane w ciągu narracyjnym. Można przeprowadzić datowanie welinu, papieru lub pergaminu, na którym spisano te teksty, ale to nie powie nam nic o pochodzeniu tekstu ani o tym, jak został skopiowany czy zmieniony. Spisywanie i kopiowanie annałów i kronik było żmudnym zajęciem, należącym do obowiązków mnicha. Jednak nie miało jedynie potwierdzić cierpliwości. Wierzono, że prowadzenie spisów wydarzeń pozwoli lepiej zrozumieć dzieło boże i zamiary Boga.
To, co miało największe znaczenie dla ludzi z obszarów schrystianizowanych w czasach wikingów, niezbyt często pokrywa się z tym, co większość nam współczesnych uznałaby za istotne. Szczególnie uwidacznia się to w opisach działań wojennych. Co więcej, prawie wszystkie takie dzieła tworzono, mając stale w pamięci, kto będzie ich odbiorcą. Domy zakonne faworyzowały hojnych darczyńców, a tych, którzy (zdaniem twórców) prześladowali ich protektorów, ukazywały w złym świetle. Ponadto wielu skrybów szkolonych do pisania w instytucjach kościelnych trafiało na służbę w królewskiej lub kościelnej administracji, np. irlandzcy bardowie. Wiele z najważniejszych, zachowanych do dziś źródeł pisanych powstało jako narzędzia propagandowe władców, często któregoś z przeciwników w wewnętrznych walkach o władzę lub ostatecznego zwycięzcy. Na przykład wersja Anglo-Saxon Chronicle (Kronika anglosaska)[7], spisana pod kierunkiem arcybiskupa Wulfstana[8] po śmierci króla Æthelreda II Bezradnego, niewątpliwie została zmieniona tak, aby w korzystnym świetle ukazywała faworyzowanego kandydata na tron angielski, Edmunda[9], przez porównanie go z ojcem. Jeśli spojrzymy na drugi koniec świata wikingów, to nasze główne pisane źródło informacji o wczesnej historii Rusi, staroruski latopis Powieść minionych lat, czyli Kronika Nestora, również został zmodyfikowany na korzyść księcia Jarosława I Mądrego[10], gdy pokonał swojego brata w walce o władzę w Kijowie. Na szczęście rzetelność wielu z zachowanych tekstów często można sprawdzić, porównując je z innymi dowodami, np. przeprowadzając dogłębne analizy ich treści i stylu oraz badania paleograficzne. Rosnąca liczba świadectw archeologicznych, z pomocą solidnych metod datowania, numizmatyki i klimatologii, a także coraz lepsze rozumienie warunków gospodarczych i społecznych również znacznie przyczyniają się do odkrycia prawdy, choć raczej w zachodniej i północnej Europie niż we wschodniej.
O większości źródeł wspominam w tych akapitach, w których omawiam poruszane w nich wydarzenia. Jednak najważniejsze z nich wyszczególniam poniżej. Najlepiej znanym rocznikiem, współczesnym lub niemal współczesnym inwazji wikingów na Anglię, jest Anglo-Saxon Chronicle. Jej dzieje są skomplikowane i istnieje w wielu wersjach. Cennym materiałem ją uzupełniającym jest Chronicon ex chronicis (Kronika z kronik) Jana z Worcesteru[11], spisana kilkaset lat po wydarzeniach, które opisuje, ale oparta na Anglo-Saxon Chronicle i innych wcześniejszych źródłach, niezachowanych do naszych czasów. Z połowy XI wieku pochodzi Encomium Emmae Reginae (Pochwała królowej Emmy), oparta na relacjach świadków duńskiego najazdu z początku tamtego stulecia.
Zachowało się także wiele frankijskich manuskryptów z czasów wikingów, choć dla większości frankijskich skrybów ataki wikingów nie miały aż takiego znaczenia jak dla anglosaskich. Annales regni Francorum (Roczniki Królestwa Franków) mają silne nastawienie prokarolińskie. Po podziale Królestwa Franków na państwa wschodnio- i zachodniofrankijskie w 829 roku kontynuacją tych roczników na zachodzie były Annales Bertiniani (Roczniki bertyńskie) do 882 roku, a na wschodzie – Annales Fuldenses (Roczniki fuldajskie) do roku 887 (lub 901, jeśli uwzględnić także dodatek). Podobnie jak w przypadku Anglo-Saxon Chronicle, dzieje manuskryptów tych królewskich kronik były dość skomplikowane. Są one oparte m.in. na pomniejszych rocznikach, czasami bliższych czasowo opisywanym wydarzeniom. Inne źródła, takie jak kroniki opactw i biskupstw, prezentują mniej prokaroliński punkt widzenia. Najważniejszymi materiałami o atakach wikingów są Annales Xantenses (Roczniki z Xanten) i Annales Vedastini (Roczniki z St Vaast d’Arras), do których można dodać Bella Parisiacae urbis – wierszowany opis normańskiego oblężenia Paryża w latach 885–886, ułożony przez Abbona Koślawego, oraz bezcenną Chronicon (Kronika) Reginona z Prüm. Dysponujemy znacznie mniejszą ilością materiałów historycznych na temat X wieku. Jednak równie cenne są Annales (Roczniki) Flodoarda z Reims[12] i Historiarum Libri Quatuor (Historia w czterech księgach) Richera z Reims[13], który podejmuje wątek tam, gdzie przerwał Flodoard. Z kolei Historiarum libri quinque (Historia w pięciu księgach) Rudolfa Glabera przenosi nas w wiek XI. Najważniejszym źródłem danych o państwie wschodniofrankijskim, zwanym Niemcami po wymarciu linii Karolingów w roku 919, w latach 900–1050 są dzieła Widukinda z Korbei i Thietmara z Merseburga[14]. Przydatnych informacji dostarcza także Liutprand z Cremony[15], który pisał głównie o Włoszech.
Irlandia, wraz z resztą Wysp Brytyjskich, poważnie ucierpiała od ataków wikingów. Zachowane irlandzkie annały (czyli kroniki, jak je dziś mniej poprawnie nazywamy) zawierają bardzo podobne sformułowania aż do 911 roku, co doprowadziło do powstania hipotezy o istnieniu wcześniejszej Chronicle of Ireland (Kronika Irlandii) czy też World Chronicle (Kronika świata), ponieważ opisywała też wiele wydarzeń spoza Irlandii, o których informacje zaczerpnięto z wcześniejszych obcych źródeł. Wydaje się, że drugi kronikarz działał w środkowej części Irlandii w latach 741–911, przypuszczalnie w królestwie Bregi (Breagh) i ewentualnie w klasztorze Clonard, choć niektórzy uczeni są przekonani, że pod koniec tego okresu mógł się przenieść do Armagh[16]. Późniejsze kroniki, po 911 roku, powstały głównie na dwóch obszarach – jedne w Armagh, potem zebrano je, tworząc Annála Uladh (Roczniki Ulsteru), a inne – w Clonmacnoise. Te drugie obejmują Annals of Clonmacnoise (Roczniki z Clonmacnoise) (w języku iryjskim), fragmentaryczne Annales Tigernachi (Roczniki Tigernacha), ich skróconą wersję, tj. Chronicon Scotorum (Kronika Szkotów), oraz Annála na gCeithre Máistrí (Roczniki Czterech Mistrzów), inaczej zwane Annála Ríoghachta Éireann (Roczniki Królestwa Irlandii). Po roku 800 znaczna część wpisów w irlandzkich kronikach mówi o atakach wikingów. Te źródła zawierają nie tylko materiały dotyczące Irlandii. Przydają się również historykom Anglii i Szkocji, ponieważ przedstawiona w nich chronologia wydarzeń angielskich czasami ma więcej sensu niż to, co możemy przeczytać w Anglo-Saxon Chronicle. Jednak wszystkie te, które zachowały się w całości, powstały dopiero w XIV wieku i (głównie) później.
Źródła pisane na temat wydarzeń, które rozegrały się dalej na wschodzie, są nieliczne. Wiele ziem, na które dotarli wikingowie, było na podobnym poziomie rozwoju co Skandynawia. Słowianie, Łotysze i Estończycy z wybrzeży Bałtyku nie pozostawili po sobie żadnych zapisków, a praktycznie jedynym źródłem pisanym z Rusi jest Powieść minionych lat. Jej zachowana wersja pochodzi z roku 1347, a liczba wprowadzonych w niej zmian powoduje, że ustalenie, co tak naprawdę znajdowało się w wersjach sprzed roku 1100, jest niezmiernie trudne. Mimo że włożono w to wiele pracy, większość uzyskanych rezultatów jest kontrowersyjna. Pod wieloma względami z tymi samymi problemami mamy do czynienia w przypadku skandynawskich zapisków na temat wydarzeń na wschodzie, sporządzonych znacznie później. Dane uzyskane z tych źródeł można uzupełnić informacjami z bardziej współczesnych kronik niemieckich i bizantyńskich, które czasami odnoszą się do wydarzeń spoza głównej sfery zainteresowań ich autorów, ponieważ działania wikingów uderzyły w nich bezpośrednio. Zaliczają się do nich Thietmari Merseburgensis episcopi Chronicon (Kronika biskupa Thietmara z Merseburga), kroniki misji do Skandynawii, takie jak Gesta Hammaburgensis Ecclesiae Pontificum (Czyny biskupów kościoła hamburskiego) Adama Bremeńskiego, na które działania wikingów czasami miały bezpośredni wpływ, a także Vita Anskarii (Żywot Ansgara) Rimberta, Chronographia (Kronika, czyli historia jednego stulecia Bizancjum) Michała Psellosa, Synopsis Historiarum (Streszczenie historii) Jana Skylitzesa oraz Historia Leona Diakona. Brak dobrych źródeł na temat dziejów wschodniej Europy przy jednoczesnym naszym zachodniocentrycznym punkcie widzenia historii europejskiej świadczą o małym zainteresowaniu poczynaniami wikingów na terenach dzisiejszej Rosji, mimo że ich obecność wycisnęła na tych ziemiach wyraźne piętno. Niestety w tej książce musimy skoncentrować się na Zachodzie, ponieważ ograniczona liczba źródeł historycznych dostarcza nam niewielu informacji o sposobach prowadzenia walki na Wschodzie. W miarę możliwości starałem się jednak przytaczać również dane o tym regionie.
A co z samymi wikingami – Skandynawami, których grabieże w latach 800–1100 wyznaczyły ramy czasowe tej książki? Niemal wszystkie zachowane źródła pisane z tych czasów stworzyli ich wrogowie z najechanych lub zasiedlonych przez nich terenów. Dlatego dysponujemy niemal wyłącznie nieprzychylnymi ocenami wikingów, zwłaszcza z okresu przed przyjęciem przez nich chrześcijaństwa. Chrystianizacja Skandynawii była procesem powolnym, do którego przyczyniły się kontakty nawiązane przez wikingów podczas podróży i naciski wywierane przez Niemcy na Danię. Jako pierwsi zmienili wiarę ci, którzy osiedlili się w najechanych wcześniej regionach. Następnie, pod koniec X wieku, chrześcijaństwo przyjęły Dania i Norwegia, a później Szwecja, poprzez którą chrześcijaństwo sukcesywnie przenikało z Gotalandii (Götaland) do Szwecji właściwej (Svealandia) – regionu na północ od jeziora Melar, schrystianizowanego dopiero pod koniec XI wieku.
W Skandynawii kultura piśmienna, taka jak w Europie łacińskiej, zaczęła się rozwijać dopiero w XII wieku. Gesta Danorum (Czyny Duńczyków), kronika spisana pod koniec tego stulecia przez Sakso Gramatyka, dowodzi, jak niewiele ścisłych informacji zachowało się w Danii. Jego świadectwo z czasów sprzed XII wieku brzmi bardzo podejrzanie i zostało przedstawione w świetle wiary chrześcijańskiej. Poza tym Sakso Gramatyk nie miał dostępu do angielskich źródeł, takich jak Anglo-Saxon Chronicle. Jednak Gesta Danorum bywa przydatne jako źródło wiedzy o tradycji i mitologii. Współczesny Saksowi Swen Aggesen napisał Brevis Historia Regum Dacie (Krótka historia królestwa Danii), a także (przypuszczalnie na początku lat osiemdziesiątych XII wieku) Lex Castrensis (Prawo dla czeladzi) – kodeks praw dla wojowników na służbie królewskiej, obejmujący okres od czasów Knuta Wielkiego[17]. Kodeks ten wykorzystują zarówno duńscy, jak i angielscy historycy jako świadectwo późnowikińskiej czy też angielskiej organizacji wojska. Prawdę mówiąc jednak, jest to tekst moralizatorski, napisany po łacinie zgodnie z europejską tradycją prawną z czasów Swena Aggesena – „dzieło polityczne napisane w pseudohistorycznym stylu”. I niewiele mówi nam ono o czasach Knuta Wielkiego[18].
Kamienie runiczne to nasze jedyne źródło pisane z tamtych czasów w Skandynawii. Pojawiły się najpierw w Danii, skąd zwyczaj ich stawiania trafił pod koniec X wieku do Norwegii i Westrogothii (Västergötland), a na początku XI wieku – do wschodniej Szwecji. Tam stawiano je przez następne stulecie, natomiast dalej na zachód praktyka ta zanikła w połowie XI wieku. Kilka słynnych inskrypcji z kamieni runicznych dostarczyło ograniczonego zasobu informacji o tych, którzy wyruszyli na wojnę, dokąd się udali, czy osiągnęli zyski oraz czy przeżyli bądź też zginęli. Czasami inskrypcje wskazują konkretnych ludzi poprzez nadany im tytuł, taki jak „sternik” lub „thegn”[19], ale taka wskazówka jest przydatna wtedy, gdy zostanie uzupełniona i ujednoznaczniona przez inne źródła. Jednak kamienie runiczne służyły przede wszystkim upamiętnieniu zmarłych i ich żyjących krewnych, którzy je stawiali. Były także deklaracją przynależności religijnej i politycznej[20]. Przydają się bardziej do badania struktury społecznej niż sztuki wojennej.
Kolejnym rodzajem materiałów źródłowych z wikińskiej Skandynawii, które przetrwały do naszych czasów, jest poezja skaldów. Dyskusyjna pozostaje kwestia, czy można ją uznać za pochodzącą z tamtej epoki. We współczesnym rozumieniu „wiersze skaldyczne” oznaczają poezję tworzoną od IX wieku do końca średniowiecza, z zastosowaniem aliteracji i różnej miary rytmicznej. Należy ona do tej samej germańskiej tradycji co staroangielska, staro-wysoko-niemiecka lub starosaksońska poezja heroiczna. Wiersz skaldyczny był jednym ze sposobów, by pogańscy wikingowie zachowali ustny przekaz o swoich wyczynach, choć opowieści musiały być też przekazywane w innych formach. Wiersz skaldyczny jest „historyczny” w tym sensie, że odnosi się, przynajmniej w teorii, do określonych wydarzeń dziejowych w konkretnym kontekście historycznym[21]. Choć staronordyckie słowo określające tę poezję mogło oryginalnie oznaczać „wierszowany paszkwil” (zdaniem innych znaczyło po prostu „poezja”), większość utworów zachowanych do naszych czasów została napisana przez skaldów dworskich na cześć królów bądź jarlów. Przeważnie sławią bitwy lub inne godne odnotowania wydarzenia, ale kilka z nich to poematy pogrzebowe, wychwalające ofiarność i odwagę bohatera. Niestety wiersz skaldyczny ma kilka charakterystycznych cech utrudniających jego zrozumienie, nawet osobom rozumiejącym język staronordycki. Szyk wyrazów jest dowolny, zdania składowe można dzielić i mieszać, słownictwo się zmienia, bo zamiast powszechnie używanych określeń występują rzadsze (heiti), a zamiast zwykłych słów czy krótkich wyrażeń skaldowie używali zagadkowych i złożonych metafor (kenning), zwykle podzielonych i rozrzuconych po różnych wersach i zdaniach. Takie metafory były również stosowane w poezji staroangielskiej, ale w mniejszym stopniu.
Wiele metafor zawiera aluzje do postaci mitologicznych, a ta sama metafora może czasami zastępować różne słowa, np. i bitwę, i wojowników. Podobnie jak w przypadku poezji heroicznej z anglosaskiej Anglii, rezultat tworzy raczej obraz tego, jak szlachetni wojownicy chcieli być przedstawiani lub mieli nadzieję być postrzegani, niż realistyczny portret bitwy. W utworach skaldycznych pojawiają się liczne opisy ponurej strony bitwy, takie jak broń ociekająca krwią, poplamiona nią odzież i przesiąknięte pokłady okrętów, połamane kości i padlinożerne ptaki żerujące na ciałach poległych. Były to jednak typowe zwroty stosowane przez poetów do opisania w zasadzie każdej bitwy. Rzadko natomiast wspominali o bólu fizycznym czy też psychicznym.
Wiersz skaldyczny zwykle opowiadał o bitwie stoczonej przez protektora lub innym jego wyczynie wartym upamiętnienia, więc był osadzony w teraźniejszości. W XII wieku zaczęły się pojawiać utwory opiewające minione wydarzenia. Jednak wartość historyczna większości z nich jest dosyć wątpliwa. Podejrzenia budzi cały zbiór wierszy skaldycznych, skoro nie zostały spisane aż do XII wieku, a nawet do jeszcze późniejszych czasów. Mimo to wielu współczesnych uczonych twierdzi, że większość z nich w dużej mierze zachowała pierwotną formę i treść, ponieważ kolejne pokolenia skaldów uczyły się ich na pamięć i przekazywały je ustnie swoim następcom[22]. Zostało dowiedzione, że poezję opartą na utartych zwrotach, zwłaszcza wygłaszaną w celach rytualnych, można przekazywać ustnie przez wiele pokoleń, zachowując wiele oryginalnych motywów, nawet jeśli późniejszy recytatorzy czy śpiewacy czasami nie rozumieją do końca jej znaczenia[23]. Co prawda w kolejnych przekazach nieuchronnie dochodzi do pewnych modyfikacji słów czy treści, choćby przypadkowych, ale i tak możliwa jest ponowna interpretacja fragmentów, które nie mają sensu dla pokolenia nowego poety.
W utworach skaldycznych z czasów wikingów jest niewiele elementów o praktycznej stronie wojowania (ich religijne i rytualne aspekty to zupełnie inna sprawa), które nie miałyby sensu dla Skandynawów młodszych o siedem pokoleń. W XIII wieku sam Snorri Sturluson uznał fakt pochodzenia poezji skaldycznej z zamierzchłej przeszłości za jeden z powodów wykorzystania jej jako źródła historycznego i cytowania w jego historii królów norweskich, obecnie znanej jako Heimskringla (Krąg ziemski). I to właśnie jemu zawdzięczamy większość naszej wiedzy o wierszach skaldycznych i zasadach ich układania[24]. Wszystkie dostępne dziś utwory skaldyczne zachowały się we fragmentach o różnej długości, cytowanych w sagach napisanych od XII do XIV wieku. Stwarza to problemy, ponieważ wyimki, zwykle dość krótkie, zostały wyrwane z kontekstu i użyte w taki sposób, aby uzasadniały lub podkreślały całkiem inne stwierdzenia niż pierwotnie. Co więcej, często kompilatorzy lub autorzy sag norweskich i duńskich królów sami byli na tyle utalentowanymi skaldami, że jeśli zechcieli, potrafili umiejętnie zmodyfikować poematy skaldyczne lub ich fragmenty, a nawet stworzyć fałszywe, aby pasowały do ich opowieści.
Jak już wspomniałem, pisane prozą sagi, które przetrwały do naszych czasów, pochodzą z końca XII wieku lub późniejszego okresu, co powoduje, że wszelkie materiały niepotwierdzone przez inne źródła stają się podejrzane jako świadectwa historyczne. Autorzy wielu współczesnych prac na temat wikingów, a zwłaszcza ich działań wojennych, mają tendencję do przyjmowania ich za dobrą monetę, zgodnie z niepisaną zasadą: „to wszystko, co mamy, więc musimy w to wierzyć”[25]. Sagi te należałoby raczej potraktować jako dzieła tradycji historycznej, a nie historiograficzne we współczesnym sensie. Wydaje się, że ich autorzy korzystali z rozmaitych źródeł, m.in. z wcześniejszych prac swoich dawnych wrogów, zwłaszcza Anglików. Posłużyli się również dawniejszymi sagami i listami genealogicznymi. Jednak znaczną część materiałów zaczerpnęli z tradycji ustnej – wprost albo za pośrednictwem wcześniejszych dzieł. Ta poezja skaldyczna (jeśli rzeczywiście pochodzi z okresu, o którym opowiada) najprawdopodobniej została przekazana w niezmienionej postaci, ponieważ zachowała formę i strukturę ułatwiającą jej zapamiętanie oraz dlatego że traktowano ją z szacunkiem, co zmniejszało szanse na jej zafałszowanie. Większe jest natomiast prawdopodobieństwo, że opowieści przekazywane królom i przyjaciołom zostały upiększone, zaadaptowane do nowych czasów bądź po prostu źle zapamiętane.
Najbardziej spójną i przekonującą „historią” spośród sag królewskich wydaje się Heimskringla, lecz to nie oznacza, że można bez zastrzeżeń w nią wierzyć. Niewątpliwie Snorri Sturluson kierował się intuicją i przeprowadził rekonstrukcję wydarzeń w taki sposób, w jaki nigdy nie zrobiłby tego współczesny historyk. W pewnym sensie Heimskringla przypomina powieści historyczne z naszych czasów, których autorzy opierają się wyłącznie na swojej ograniczonej wiedzy o przeszłości. Pod pewnymi względami talent Snorriego Sturlusona do kompilowania historii utrudnia nam zidentyfikowanie, gdzie w jego tekście biegną „szwy”. Ponadto Heimskringla, tak jak inne nordyckie sagi, zawiera opisy licznych incydentów, które możemy co najwyżej uznać za interesujące anegdoty, gdyż wiele z nich jest wysoce nieprawdopodobna. Zaliczają się do nich nadnaturalne wydarzenia i zadziwiające opowieści, takie jak użycie zapalających ptaków przez Haralda III Srogiego[26] w celu zdobycia włoskiego miasta. Mogą one pochodzić z tradycji i opowieści ludowych, ale równie ważnym źródłem dla autorów sag i kronik mogła być ich własna wyobraźnia. „Historia”, którą pisali, miała za zadanie bawić, a jeśli w znanej sekwencji wydarzeń była luka, musieli ją wypełnić. W nordyckich sagach znajdziemy wiele epizodów, które odzwierciedlają ówczesne realia polityczne albo miały miejsce za życia autorów, a nie w czasach wikingów.
Bitwa u ujścia Nissanu w 1062 roku
W szesnastym roku panowania w Norwegii Harald III Srogi, podczas długiej wojny z królem Swenem II Estrydsenem[27] z Danii, zabrał swoją flotę na południe, gdzie znalazł duńską flotę czekającą u ujścia rzeki Nissan. Harald miał 180 okrętów, a Swen – dwa razy więcej, dowodzonych przez sześciu jarlów. W każdym szeregu bitewnym było wiele statków powiązanych ze sobą linami, z królewskim pośrodku. Okręt marszałka Haralda, Ulfa, zajął pozycję obok królewskiego i poprowadziły flotę na wroga. Inne okręty na flankach działały pojedynczo, wśród nich oddział dowodzony przez jarla Håkona Ivárssona, który wcześniej służył królowi Swenowi, następnie zajmował się korsarstwem, po czym stanął do walki u boku Haralda. Floty spotkały się o zmierzchu. Wybuchła długa i krwawa bitwa, z okrutną walką wręcz – na jej uczestników sypał się grad kamieni i strzał. Sam Harald szył ze swego łuku z dobrym skutkiem.
Okręty Håkona pokonały wiele duńskich okrętów operujących niezależnie na jednej flance, więc pozostałe wycofały się z bitwy. Jednakże statki na drugiej flance Haralda nie radziły sobie tak dobrze, choć były to doskonałe jednostki dowodzone przez wodzów z regionu Trondheim. Gdy Håkon o tym usłyszał, popłynął na drugą flankę i starał się tam przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Norwegów. Bitwa trwała całą noc, aż w końcu Harald zdobył okręt króla Swena. To spowodowało generalny odwrót duńskich statków, które jeszcze mogły uciec. Jednak wiele z nich było ze sobą powiązanych lub zmagało się z jednostkami Haralda, a ich załogi nie miały wyboru i musiały skakać za burtę, jeśli nie mogły dosięgnąć żadnego nieprzywiązanego okrętu. Nikt nie wiedział, czy Swen żyje, czy zginął, ale walczył dzielnie, udało mu się uniknąć rzezi pod koniec bitwy i znaleźć inny okręt, który płynął wzdłuż brzegu, aby uniknąć zamieszania. Swen przybrał fałszywe imię i zgłosił się do pomocy jarlowi Håkonowi, aby uciec. Królowi Haraldowi trudno było prowadzić pościg, gdyż miał przed sobą masę statków, niektóre porzucone, inne przywiązane do norweskich okrętów. Mimo to pojmał ponad siedemdziesiąt duńskich okrętów oraz jarla Hallandii, Finna Árnasona, który wcześniej porzucił służbę u niego.
Przypisy
Skróty zastosowane w bibliografii i przypisach
Serie wydawnicze:
MGH – Monumenta Germaniae Historica
SRG – Scriptores rerum Germanicarum in usum scholarum separatim editi
[1] Æthelred II Bezradny – król Anglii w latach 978–1016 [przyp. red. nauk.].
[2]Beowulf – najstarszy zachowany poemat skomponowany w języku staroangielskim. Jego autor pozostaje nieznany, a datowanie jest przedmiotem debaty. Musiał powstać najpóźniej pod koniec X wieku, ponieważ z tego czasu pochodzi jedyny rękopis zawierający jego treść [przyp. red. nauk.].
[3] Woolf Rosemary, „The ideal of men dying with their lord in the Germania and in the Battle of Maldon”, Anglo-Saxon England 5 (1976), s. 63–81.
[4] Względnie może chodzić o naramienniki [przyp. red. nauk.].
[5] Przeciwny biegun reprezentuje Pieśń o Rolandzie, podobno opisująca bitwę w wąwozie Roncevaux w 778 roku. Jednak ta relacja prawie pod żadnym względem nie przypomina tego, co się wówczas naprawdę wydarzyło, zawiera jedynie kilka „historycznych” imion.
[6] Sagi królewskie to grupa sag islandzkich opowiadająca dzieje władców Norwegii, od Haralda Pięknowłosego (ok. 870–ok. 930) do Håkona Håkonssona (1217–1263). Najbardziej znanym utworem tego gatunku pozostaje Heimskringla, wielkie kompendium sag o władcach Norwegii, spisane ok. 1230 roku przez islandzkiego autora Snorriego Sturlusona [przyp. red. nauk.].
[7]Anglo-Saxon Chronicle (Kronika anglosaska) – zbiór roczników opisujących dzieje Anglosasów, kompletowanych od końca IX do połowy XII wieku. Znamy dziś sześć podstawowych redakcji Kroniki, które wykazują pewne różnice co do opisywanych wydarzeń. Kronika stanowi podstawowe źródło wiedzy o wczesnośredniowiecznej Anglii. Autor powołuje się tu na redakcję D, która została spisana w Worcesterze. W XI wieku tamtejsze biskupstwo było ściśle związane z archidiecezją w Yorku, której metropolici sprawowali też urząd biskupa Worcesteru [przyp. red. nauk.].
[8] Wulfstan – arcybiskup Yorku w latach 1002–1023. Zasłynął jako autor homilii, pisanych po łacinie oraz w staroangielskim, oraz kodyfikator prawa formowanego przez królów Anglii [przyp. red. nauk.].
[9] Edmund Żelaznoboki został wybrany na króla Anglii po śmierci swojego ojca w kwietniu 1016 roku. Próbował odeprzeć najazd Duńczyków pod wodzą Knuta Wielkiego, ale jesienią tego samego roku był zmuszony podzielić się władzą w kraju. Zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach niedługo potem (30 listopada). Pochowany w klasztorze w Glastonbury [przyp. red. nauk.].
[10] Jarosław I Mądry – wielki książę kijowski w latach 1019–1054 [przyp. red. nauk.].
[11] Jan z Worcesteru – mnich i kronikarz anglosaski (zm. w 1140 roku). Był autorem kroniki opisującej dzieje świata od momentu stworzenia do 1140 roku, które wzbogacił o liczne odniesienia do dziejów Anglii [przyp. red. nauk.].
[12] Flodoard z Reims – frankijski kronikarz i poeta. Żył w latach 894–966. Wśród jego prac należy wymienić Annales (Roczniki) oraz Historia Remensis ecclesiae (Historię kościoła w Reims) [przyp. red. nauk.].
[13] Richer z Reims – żyjący w X wieku mnich klasztoru w Saint-Remi de Reims. Autor Historiarum Libri Quatuor (Historia w czterech księgach), która opisuje dzieje państwa zachodniofrankijskiego od końca IX do końca X wieku [przyp. red. nauk.].
[14] Thietmar z Merseburga – żył w latach 975–1018. Wywodził się z saskich elit, został przeznaczony przez ojca do kariery duchownej, nauki pobierał w szkole w Magdeburgu. W 1009 roku został konsekrowany na biskupa Merseburga. Jego Chronicon (Kronika), której pisanie przerwała śmierć autora, stanowi jedno z najważniejszych źródeł o dziejach epoki, w tym Polski [przyp. red. nauk.].
[15] Liutprand z Cremony – żył w latach ok. 920–972. Z pochodzenia był Longobardem. Początkowo służył margrabiemu Ivrei Berengarowi, a następnie cesarzowi Ottonowi I. Obaj wykorzystywali go m.in. w poselstwach na dwór cesarski w Konstantynopolu. Od 961 roku był biskupem Cremony. Swój udział w życiu politycznym we Włoszech spisał w kilku dziełach, przede wszystkim w Antapodosis (Odpłata) [przyp. red. nauk.].
[16] Armagh – kościelne centrum wczesnośredniowiecznej Irlandii. Wedle tradycji tamtejszą katedrę ufundował sam św. Patryk. Miejscowy klasztor należał do najbogatszych i najbardziej prestiżowych na wyspie [przyp. red. nauk.].
[17] Knut Wielki (ok. 995–1035), król Anglii (od 1017), Danii (od 1019) i Norwegii (od 1028 roku) [przyp. red. nauk.].
[18] Münster-Swendsen Mia, „Saxos skygge: Sven, Saxo og meningen med Lex castrensis” [w:] Andersen Per, Heebøll-Holm Thomas (red.), Saxo og hans samtid (Århus, Aarhus Universitetsforlag: 2012), s. 91–112. Historia tekstu jest dość zawiła. Czasami bywa nazywany Vederloven, ale ta nazwa pochodzi od ostatniej z trzech jego wersji, zatytułowanej Witherlax Ræt. Obecnie na ogół posługujemy się, nie bez trudności, „wersją z X wieku” zrekonstruowaną przez filologa Martina Clarentiusa Gertza (1915).
[19]Thegn – członek drużyny królewskiej lub możnowładczej w Anglii IX–XI wieku, w epoce anglosaskiej (za: http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/thegn;3987051.html, dostęp 14.07.2016) [przyp. tłum.].
[20] Sawyer Birgit, The Viking-Age Rune-Stones:Custom and Commemoration in Early Medieval Scandinavia (Oxford, Oxford University Press: 2003), zwłaszcza s. 99–107 i 116–122.
[21] Przeciwstawia mu się poezję eddyczną, którą charakteryzuje „bezczasowość” oraz islandzki rímur (rym) i która zwykle porusza tematy mitologiczne (sami wikingowie nie wprowadzali takiego rozróżnienia). Podsumowanie poezji skaldycznej, jej rodzajów i podrodzajów zob. Fidjestøl Bjarne, „Skaldic Verse” [w:] Medieval Scandinavia, red. Phillip Pulsiano, Garland Encyclopedias of the Middle Ages, 1 (New York, Garland: 1993), s. 592–594.
[22] Najgorętszą zwolenniczką takiego podejścia jest norweska historyczka Rikke Malmros. Świadczą o tym np. jej artykuły w Vikingernes syn på militær og samfund: Belyst gennem skjaldenes fyrstedigtning (Århus, Aarhus Universitetsforlag: 2010). Inna badaczka, która przeprowadziła intensywne studia nad wierszami skaldycznymi, Judith Jesch, prezentuje ostrożniejsze podejście w Ships and Men in the Late Viking Age: The Vocabulary of Runic Inscriptions and Skaldic Verse (Woodbridge, Boydell: 2001).
[23] Lord Albert Bates, The Singer of Tales (Cambridge, MA, Harvard University Press: 1961), a także: Renoir Alain, A Key to Old Poems: The Oral-Formulaic Approach to the Interpretation of West Germanic Verse (University Park, PA, Pennsylvania State University Press: 1987).
[24] W Eddzie prozaicznej. Zob. Sturluson Snorri, Edda, tłum. A. Faulkes, The Everyman Library (London, Dent: 1987), „Skáldskaparmál” i „Háttatal”, s. 59–220. Należy zauważyć, że nie ma pewności co do jego autorstwa Heimskringli. Jest mu ono przypisywane na podstawie dużych podobieństw stylistycznych między tym dziełem a innymi jego pracami.
[25] Oto przykłady: Hjardar Kim, Vike Vegard, Vikinger i krig (Oslo, Spartacus: 2011); Titlestad Torgrim, Slaget i Hafrsfjord:årsak, hendelse og virkning om Norges tilblivelse (Stavanger, Saga Bok: 2006) oraz Harald Hårfagre (Oslo, Spartacus: 2010), a na rynku brytyjskim: Jones Charles, The Forgotten Battle of 1066: Fulford (Stroud, Tempus: 2006). Mimo wszystko warto przeczytać te książki, ale czytelnik powinien pamiętać, że ich autorzy przyjęli bezkrytyczną postawę wobec sag. Natomiast Stephenson Ian P. w Viking Warfare (Stroud, Amberley Publishing: 2012) prezentuje skrajnie przeciwne stanowisko – uważa że sagi są bezużyteczne jako źródło historyczne. Z kolei ten autor akceptuje prawie wszystko, co podają anglosaskie legendy o świętych!
[26] Harald III Srogi – król Norwegii w latach 1047–1066. Zasłynął jako dowódca gwardii wareskiej w Konstantynopolu. Zginął w bitwie pod Stamford Bridge w czasie inwazji na Anglię [przyp. red. nauk].
[27] Swen II Estrydsen – król Danii w latach 1047–1074/1076. Poprzez matkę był skoligacony z duńską dynastią królewską [przyp. red. nauk].
EkwipunekOrganizacja wojska i szkolenieKampanieBitwyFortyfikacje i oblężeniaDroga wojownikaPodsumowanieBibliografia