Strona główna » Literatura faktu, reportaże, biografie » Władysław Laskonogi

Władysław Laskonogi

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7976-274-3

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Władysław Laskonogi

Władysław Laskonogi (1161/67-1231) był synem Mieszka III Starego i ruskiej księżnej Eudoksji, w prostej linii wnukiem Bolesława Krzywoustego. Kilkakrotnie zasiadał na krakowskim tronie, a przez większość panowania walczył o utrzymanie jedności Wielkopolski, zmagając się ze swoim bratankiem Władysławem Odonicem, czasami z koalicją wrogich mu książąt polskich. Całe życie poświęcił na utrzymanie zasady senioratu i silnej władzy książęcej. Na przeszkodzie stawały mu dążenia innych władców ówczesnej Polski, coraz bardziej emancypującego się Kościoła i wielkich rodów rycerskich. Czasy, w których żył, czasy wielkiego przełomu i przemian w szybko rozwijającym się społeczeństwie, nie poskąpiły mu w jego długim życiu wydarzeń dramatycznych, często obfitujących w zmienne koleje losu. Dramaturgii tej postaci dodaje fakt, że na polu tych zmagań był on często osamotniony.

Nie miał najlepszej opinii wśród kronikarzy. Nie zostawił po sobie potomka, zarzucano mu, że prowadził życie rozpustne i niegodne władcy, a zginął jakoby goniąc prostą dziewczynę. Jednak za swą stanowczą i konsekwentną walkę o prerogatywy panowania powinien zyskać należne uznanie.

Polecane książki

Clarissa Jesson, pracownica miejscowej gazety, zostaje oddelegowana do przeprowadzenia wywiadu ze słynącym z antypatycznego usposobienia milionerem, Chrisem Lindaggo. Tego samego dnia poszukiwany przez policję przestępca usiłuje ją zgwałcić, co skutecznie udaremnia biznesmen, który zbiegiem okol...
Autor, analizując filmy europejskich twórców o Stanach Zjednoczonych i reakcję na nie amerykańskiej krytyki, stara się dociec, dlaczego na ogół nie podoba nam się to, jak opisują nas inni. Stawia też tezę, że filmy te są wyrazem określania europejskiej tożsamości wobec dominującej pozycji USA w ...
Czy wojna wybuchnie? Ona już trwa!   Rosja koncentruje duże siły w obwodzie kaliningradzkim i na Białorusi. Moskwa twierdzi, że to ćwiczenia, ale z ustaleń polskich służb wynika, że manewry są jedynie przykrywką do rozpoczęcia inwazji na Rzeczpospolitą i kraje nadbałtyckie.   Osłabione...
Jeśli myślisz, że nie masz talentu, to się mylisz. Każdy ma talent. Czasem jest on ukryty, tak jak w przypadku Róży. Trzeba go odszukać. Odwiedź krainę muzycznych wróżek i dowiedz się, jaki talent ma nasza bohaterka i jak go znalazła.   Dzieci to najszczersze grono krytyków, jakie znam. Kiedy wpa...
"Minął ostatni dzień przed Bożym Narodzeniem. Nastała jasna zimowa noc. Wyjrzały gwiazdy. Księżyc majestatycznie wypłynął na niebo — poświecić ludziom dobrej woli i całemu światu, iżby wszyscy mogli wesoło kolędować i sławić Chrystusa. Mróz brał mocniej niż z rana; ale za to było tak cicho, że skrzy...
Słowa i czyny ranią, lecz zawsze można zawrócić ku prawdziwej miłości… Ksawery przestaje widzieć, poza pracą, cokolwiek dookoła. Nawet to, że Sonia, żona, ma swoje tęsknoty, marzenia i wikła się w niebezpieczną grę. Kiedy spróbuje o Sonię zawalczyć, jest już za późno. ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Maciej Przybył

 

WŁADYSŁAW LASKONOGI

 

 

Maciej Przybył

Władysław Laskonogi

 

Wydawnictwo Poznańskie

 

 

Copyright © Maciej Przybył, 2015

Copyright © Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2015

 

 

 

 

 

Redakcja merytoryczna | Bogumił Twardowski

 

Redakcja | Lidia Wrońska-Idziak

 

Korekta | Aleksandra Powalska-Mugaj

 

Projekt okładki | Juliusz Zujewski

 

Projekt typograficzny, skład i łamanie | Barbara Adamczyk

 

Konwersja publikacji do wersji elektronicznej | Dariusz Nowacki

 

 

Wydanie II poprawione i uzupełnione

Wydanie I ukazało się w Wydawnictwie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Poznaniu

 

Wydanie elektroniczne 2015

 

 

ISBN 978-83-7976-274-3

 

 

Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o.

ul. Fredry 8, 61-701 Poznań

tel.: 61 853-99-10

fax: 61 853-80-75

redakcja@wydawnictwopoznanskie.com

www.wydawnictwopoznanskie.com

 

 

WSTĘP

Piastowie – pierwszy w dziejach naszego państwa ród królów i książąt polskich – cieszą się od dawna ogromnym zainteresowaniem historyków. Dokonania przedstawicieli tej dynastii stanowią do dziś pasjonujący temat badań naukowych, a oni sami, jako władcy, stali się wdzięcznymi bohaterami literatury popularnonaukowej i beletrystycznej. Jawią się wśród nich zarówno jednostki wybitne, zapisane w dziejach naszego narodu złotymi zgłoskami, jak i postaci przeciętne czy wręcz przez potomnych potępiane. Jednym z bardziej intrygujących władców piastowskich, który niewątpliwie korzystnie wypadł na kartach naszej historii, choć kronikarze i historycy nie zawsze darzyli go specjalną sympatią, był książę wielkopolski Władysław zwany Laskonogim.

Władysław Laskonogi był synem protoplasty Piastów wielkopolskich Mieszka Starego, zrodzonym z księżnej ruskiej Eudoksji, drugiej żony tego księcia. W prostej linii pochodził zatem od wybitnego władcy polskiego Bolesława Krzywoustego, który był jego dziadem. Rządom Laskonogiego nie towarzyszyły nieustanne laury, wytworne życie dworskie oraz podziw i uznanie poddanych. Czasy, w których żył, czasy wielkiego przełomu i istotnych zmian w różnych dziedzinach życia naszego państwa, nie poskąpiły mu wydarzeń dramatycznych, często obfitujących w zmienne, nie zawsze pomyślne koleje losu. Jako władcy przyszło mu się zmagać w obronie państwa, które stopniowo odchodziło w zapomnienie, państwa scalonego politycznie, funkcjonującego w oparciuo silne – zdawałoby się – niepodważalne prawo książęce. Książę gnieźnieński pragnął zachować obraz Polski, jaki pamiętał częściowo z autopsji, częściowo zapewnez opowiadań ojca; obraz państwa skutecznie rządzonego przez jednego księcia zwierzchniego. Stąd jego uparta walka o utrzymanie zasady senioratu (zasada, według której zwierzchnia władza należy do najstarszego członka dynastii) i polityczna rywalizacja z książętami, którzy próbowali tę zasadę obalić. Rywalizacji tej towarzyszyły również niemile widziane wówczas działania, występujące przeciwko hasłom reformy kościelnej, której celem było między innymi uniezależnienie się Kościoła od władzy świeckiej. To wszystko zazębiało się z długotrwałym konfliktemz bratankiem Władysławem Odonicem o zachowanie jedności politycznej Wielkopolski, czemu Laskonogi poświęcił praktycznie całe swoje życie. Dramaturgii tej postaci dodaje fakt, że na polu tych zmagań był on, niestety, często osamotniony, często wobec szybko zachodzących zmian bezsilny i bezradny. Po drugiej stronie barykady stanęła bowiem większość ówczesnych książąt piastowskich, stanowiąca bez wątpienia większą siłę polityczną, bo mająca silne poparcie emancypującego się Kościoła i coraz bardziej samodzielnego politycznie i gospodarczo możnowładztwa świeckiego.

Przymierzając się do opisania losów panowania i oceny rządów księcia wielkopolskiego Władysława Laskonogiego, stajemy przed podobnym problemem jak każdy historyk, zajmujący się okresem pierwszej połowy XIII w. Problemem tym jest ubóstwo informacji źródłowych, które niestety nie opisują wszystkich aspektów życia księcia, tak przecież potrzebnych do pełnego opracowania biograficznego. Ubóstwo tych informacji nie wynika jednak wcale ze skąpego zasobu źródeł pisanych w ogóle, bo on jest akurat w naszym przypadku dość pokaźny, ale z samej specyfiki tych źródeł, które nie uwzględniają na przykład charakteru Laskonogiego, okresu młodości tego księcia czy też prywatnej strony jego życia. Nie czynią tego nawet źródła narracyjne, w których pierwsze konkretne wzmianki na temat owego władcy pojawiają się dopiero w momencie rozpoczęcia przez niego rządów.

Do grupy tych źródeł należy przede wszystkim Kronika polska Mistrza Wincentego, prezentująca dla naszego tematu wysoką wartość z tego względu, że powstała w czasach współczesnych Władysławowi Laskonogiemu. Kadłubek, kończąc swoją kronikę, dużo miejsca poświęcił sprawie wyboru następcy na tron krakowski po śmierci Mieszka Starego, a zatem ze źródła tego zaczerpnąć można podstawowe informacje dotyczące początków panowania naszego bohatera. Drugim świadectwem pisanym o charakterze narracyjnym jest Kronika wielkopolska, która zawiera cenne wiadomości na temat konfliktu politycznego między Laskonogim a Władysławem Odonicem. Bardzo pomocna przy rekonstrukcji wydarzeń z lat 1227-1231 okazała się Kronika polska, zwana również Kroniką polsko-śląską. Jej autor zamieścił w swym dziele między innymi istotne informacje odnoszące się do wypadków w Gąsawie w roku 1227. Przy prezentacji świadectw pisanych typu kronikarskiego nie można zapomnieć także o słynnych RocznikachJana Długosza, które, choć w dużym stopniu oparte są na wymienionych wyżej kronikach, zawierają gros wiadomości nieznanych z innych źródeł. Ze świadectw źródłowych typu narracyjnego wykorzystano w niniejszej książce również kroniki powstałe poza granicami naszego państwa. Pewnych interesujących wskazówek dostarczyły przede wszystkim latopisyruskie, a także jednaz tak zwanych kronik uniwersalnych, autorstwa mnicha cysterskiegoAlberykaz Trois Fonteines. Dla określenia charakteru stosunków polsko-zachodniopomorskich pod koniec XII w. pomocne było również dzieło kronikarza duńskiego Saxo Gramatyka.

Pośród dokumentów zasadniczą grupę stanowią dyplomy pochodzące z kancelarii księcia gnieźnieńskiego. Z wyjątkiem kilku aktów o charakterze politycznym, w większej mierze dotyczą one różnego rodzaju poświadczeń z tytułu sprawowania przez Laskonogiego władzy książęcej oraz jego działalności donacyjnej. Pewne istotne informacje zawierają dokumenty książąt współczesnych Władysławowi, a odnoszące się nierzadko do stosunków politycznych owych władców z księciem gnieźnieńskim. Mamy tutaj na uwadze szczególnie świadectwa, które wyszły z kancelarii Henryka Brodatego, Leszka Białego i Władysława Odonica. Nieocenioną wartość mająbulle papieskie Innocentego III i Honoriusza III, poruszające problem konfliktu kościelno-politycznego z arcybiskupem gnieźnieńskim Henrykiem Kietliczem, a także jego zmagań dyplomatycznych i militarnychz Władysławem Odonicem.

Specyficzną grupą świadectw źródłowych, jaką wykorzystanow niniejszej pracy, są roczniki i nekrologi. Pierwsze odegrały rolę porządkującą niektóre wydarzenia związane z działalnością polityczną Laskonogiego, drugie dostarczyły wiele cennych wskazówek genealogicznych, nie tylko odnoszących się do osoby samego księcia, ale również innych władców dzielnicowych.

W niniejszej książce korzystano oczywiście z wcale niemałego dorobku historiograficznego, odnoszącego się do czasów, w których żył i panował Władysław Laskonogi. Z uwagi jednak na jej popularnonaukowy charakter, a co za tym idzie, ograniczone możliwości wstępu, wymienię tylko tytuły najważniejsze – dotyczące wyłącznie osoby naszego bohatera, a zainteresowanego czytelnika pragnę odesłać do zamieszczonych na końcu pracy wskazówek bibliograficznych, gdzie znajdzie większość wiążących się z naszym tematem pozycji[1].

W dotychczasowym dorobku historiograficznym brakuje opracowań monograficznych poświęconych dziejom panowania Władysława Laskonogiego. Stosunkowo najszerzej rządami tego księcia zajął się Stanisław Zachorowskiw pracy pt. Studia do dziejów wieku XIII (1921), gdzie obok działalności politycznej innych władców tego okresu zamieścił również dość gruntowną analizę panowania księcia gnieźnieńskiego. Badacz ten był pierwszym z historyków, który gros uwagi poświęcił wyłącznie osobie Władysława Laskonogiego. Nieco bardziej ograniczony zasięg, bo sprowadzający się tylko do konfliktu Laskonogiego z Władysławem Odonicem, ma rozprawaAdama Kłodzińskiego na temat stosunków politycznych obu władców w latach 1202-1231 (1900). Cenną stronę tej pracy stanowi zaproponowany przez autora przebieg wojen Laskonogiego z Odonicem, które, z przerwami, ciągnęły się praktycznie od roku 1206 po rok 1231, a więc przez cały okres panowania księcia gnieźnieńskiego. Mimo że odnosi się ona niejako wyłącznie do konfliktu Laskonogiego ze swoim bratankiem, to jest obok wspomnianej pracy Zachorowskiego właściwie jedną z nielicznych, która obejmuje całościowo rządy interesującego nas władcy[2]. Mówiąc o pracach poświęconych wyłącznie księciu Laskonogiemu, wspomnieć również trzeba o nowszych ujęciach problematyki, której w centrum uwagi znalazł się ten władca. Powstał na jego temat szkic biograficzny autorstwa Zygmunta Borasa,zamieszczonyw popularnonaukowej książce pt. Książęta piastowscy Wielkopolski (1983) oraz rys biograficzny o Laskonogim opracowany przez Benedykta Zientarę w Poczcie królów i książąt polskich (1987). Poza tym ukazała się w formie słownika praca zbiorowa poświęcona władcom polskim, w którym znajdujemy szkic o Laskonogim opracowany przez Jacka Jaskulskiego(1996). Mówiąc o notach biograficznych, nie można też zapomnieć o biogramie księcia gnieźnieńskiego zamieszczonym w Wielkopolskim słowniku biograficznym,a także w różnych innych pomniejszych słownikach i encyklopediach.

Jak już powiedziano, rządy Laskonogiego to czas nieustannych zmagań i walk politycznych. A zatem, właśnie działania polityczne Laskonogiego stanowią główną oś, wokół której toczy się narracja tej książki. Nieodzownym jej elementem są oczywiście czasy, w których żył Laskonogi oraz ludzie, w kręgach których się obracał, z którymi jako władca się zmagał i z którymi współpracował. Bez tego biografia księcia Laskonogiego nie spełniłaby nawet podstawowych oczekiwań, jakie się stawia przed tego typu opracowaniami.

Oddawana do rąk czytelnika książka, choć nosi charakter pracy popularnonaukowej, nie jest wolna od koniecznej w niektórych miejscach dyskusji naukowej i analizy źródeł pisanych. Wynika to stąd, że materiał źródłowy, którym dysponujemy, przekazuje informacje w dużej mierze bardzo lakoniczne i nie zawsze jednoznaczne, co pozwalało dotąd historykom na dość dużą dowolność interpretacyjną. Nie zgadzam się ze wszystkimi utartymi poglądami na niektóre zagadnienia związane z rządami Laskonogiego i, gdzie wydaje się to konieczne, przeprowadzam ponowną analizę świadectw źródłowych, a następnie na jej podstawie przedstawiam swój punkt widzenia na dany temat. Szczególnie dotyczy to rozdziału V książki, w którym dwa pierwsze podrozdziały, poświęcone bardzo kontrowersyjnym problemom odnoszącym się do wojen Laskonogiego z Odonicemi stosunków księcia gnieźnieńskiego z Henrykiem Brodatym, odbiegają nieco od narracji w innych częściach pracy i noszą w dużej mierze charakter analityczny. Niektóre kwestie sporne, ze względu na stan źródeł, pozostawiam nadal otwarte, a proponuję jedynie najbardziej trafne – moim zdaniem – rozwiązanie hipotetyczne. Bardzo często, przychylając się do hipotez już istniejących, staram się je dodatkowo podbudować nowymi argumentami, które nie zostały dotąd wzięte pod uwagę.

 

ROZDZIAŁ I

U BOKU OJCA (1166-1202)

| 1. Dlaczego „Laskonogi”?

 

Niemal każdy spośród władców dynastii piastowskiej obdarzony został jakimś przezwiskiem, które w mniej lub bardziej dobitny sposób podkreślało albo wygląd zewnętrzny danego Piastowicza (Krzywousty, Plątonogi), albo jakąś szczególną cechę jego charakteru (Wstydliwy, Szczodry). W odróżnieniu do imienia, które nadawano przy okazji chrztu, przezwisko powstawało później, a wymyślało je najbliższe otoczenie księcia lub niekryjący do niego sympatii czy antypatii potomni (kronikarze). Było ono albo wyrazem zwykłej złośliwości, albo wprost przeciwnie – dowodem uznania dla nazwanego.

Dość oryginalnym przezwiskiem, choć chyba mało sympatycznym, opatrzony został również bohater naszej książki – Władysław III zwany Laskonogim. Antroponim laskonogi pojawił się po raz pierwszy w Kronice wielkopolskiej, czyli kilkadziesiąt lat po śmierci Władysława. Jest wielce prawdopodobne, że używano go również za życia księcia, choć nie mamy pewności czy było to przezwisko w pewnym sensie oficjalne, czy może wręcz złośliwe wyzwisko, wymawiane wyłącznie za plecami władcy, w kręgach ludzi jemu nieprzychylnych. Określenie, które przylgnęło do księcia starał się wytłumaczyć Jan Długosz, który uznał, że księcia Laskonogiego nazywano tak z powodu cienkich i długich nóg. Niewątpliwie trzeba przyznać, że antroponim laskonogi musiał odnosić się do dość specyficznego wyglądu nóg Władysława. Nie wiadomo jednak, czy chodziło tutaj jedynie o ich wygląd naturalny, tak jak domyślał się nasz dziejopis, czy też o jakąś bliżej nieznaną, wrodzoną lub nabytą wadę ruchu księcia. Niewykluczone też, że przezwisko, jakim obarczono syna Mieszka Starego, mogło dotyczyć tylko jednej, może niesprawnej, dolnej kończyny Władysława i wtedy interesujący nas epitet laskonogi można by tłumaczyć bardzo zwyczajnie, że nazywany w ten sposób książę po prostu chodził o lasce. Wobec braku źródeł na ten temat najbardziej trafny wydaje się jednak domysł samego Długosza, że Władysław, którego nazwano Laskonogim, miał wyjątkowo długie i cienkie nogi. I na tej podstawie możemy mieć jedynie wyobrażenie o wyglądzie zewnętrznym Laskonogiego. Zawarta w kronice wiadomość, że miał długie nogi, pozwala przypuszczać, że należał do osób wysokich.

Omawiane przezwisko nie było jedynym, jakim obarczono księcia wielkopolskiego. Równie często określa się go w źródłach mianem maior lub magnus (wielki, stary), co zdaniem Jacka Hertla miało księcia odróżnić od innego władcy wielkopolskiego o tym samym imieniu – Władysława Odonica. Najczęściej jednak występuje on w dokumentach tylko pod imieniem Wladislaus, Wlodizlaus, Wlozislaus lub Lodislaus. W źródłach zachowały się zatem dwie formy tego imienia; pierwsza w brzmieniu pierwotnym – Włodzisław, druga w brzmieniu bardziej współczesnym – Władysław[3]. W naszej książce będziemy używać imienia Władysław. Jest to forma bardziej pospolita i częściej dzisiaj używana.

Imię Władysław było dość popularne w dynastii piastowskiej. Przed Laskonogim zostali tak ochrzczeni jego pradziad Władysław Herman oraz stryj Władysław zwany Wygnańcem. W rodzinie Piastów panował zwyczaj, że imię księciu często nadawano po jakimś przodku. Tak więc na przykład syn Bolesława Chrobrego odziedziczył imię po sławnym Mieszku I, a z kolei imię dziada Laskonogiego – Bolesława Krzywoustego – nawiązywało do tradycji imion wielkich Bolesławów. Niestety, trudno dziś ustalić, czy zwyczaj nadawania imion po przodkach odegrał również jakąś rolę w momencie chrztu Laskonogiego. Zdaniem Kazimierza Jasińskiego, znanego badacza genealogii Piastów, bohater nasz otrzymał imię po swym stryju Władysławie Wygnańcu. Przypuszczenie to wydaje się mało prawdopodobne, zważywszy na konflikt, do jakiego doszło między Władysławem a Mieszkiem po śmierci Bolesława Krzywoustego. W momencie narodzin Laskonogiego na pewno pamiętano jeszcze o dawnych niesnaskach dynastycznych i – jak można domyślać się – stryj Laskonogiego nie cieszył się w rodzinie Mieszka specjalną sympatią. Najprawdopodobniej imię Władysław odziedziczył książę po swym pradziadku Władysławie Hermanie albo po nieznanym nam dzisiaj ojcu chrzestnym o tym imieniu.

 

 

 

Klasztor Cystersów w Jędrzejowie. Fot. P. Namiota

 

 

 

 

| 2. W kręgu rodzinnym

 

W wiarygodnym przekazie kroniki Wincentego Kadłubka Władysław Laskonogi jawi się jako piąty z kolei i ostatni syn władcy wielkopolskiego Mieszka Starego. Należy zatem sądzić, co też zresztą czyni większość historyków, że był on najmłodszym potomkiem tego księcia w linii męskiej.

Świadectwa źródłowe współczesne Laskonogiemu nie podają daty urodzin naszego bohatera. Znajdujemy ją dopiero w kronice Jana Długosza, który wydarzenie to umieścił pod rokiem 1168. Informacja ta została uznana przez historyków za mało wiarygodną. Autor słynnej Genealogii Piastów Oswald Balzer stwierdził na przykład, że podobnie jak w przypadku ustalenia przez Długosza dat urodzin pozostałych synów Mieszka III, mamy tu do czynienia ze zwykłą spekulacją naszego dziejopisa. Zdaniem tego historyka urodziny Laskonogiego należy zamknąć w granicach lat 1161-1174. Pierwszą datę wyznacza fakt urodzin starszego brata, Mieszka, który według wiarygodnych źródeł urodzić się miał najwcześniej w 1160 r., natomiast drugą – przesłanka, że Władysław około 1186 r., w trakcie pobytu na dworze księcia zachodniopomorskiego Bogusława, musiał wykazać się już pełnoletniością i liczył najmniej 12 lat. Zaproponowaną przez Balzera datę końcową (1174) zakwestionował K. Jasiński. Historyk ten zawęził jeszcze bardziej ramy chronologiczne urodzin Władysława, cofając terminus ad quem (datę końcową) do 1166 r. Posłużył się przy tym dwoma dokumentami dla klasztoru w Jędrzejowie, w których jako świadkowie występują synowie Mieszka III, w tym najmłodszy z nich – Władysław. Podstawą tej datacji była ogólnie przyjęta przez historyków teza, że dokumenty te wystawione zostały na ogólnopaństwowym zjeździe w Jędrzejowie, który, według Władysława Semkowicza, miał odbyć się między 18 października 1166 a 2 marca 1167 r. Ostatnie badania przyniosły przesunięcie daty tego wydarzenia na okres między wrześniem 1167 a 1 marca 1968 r., a zatem wydaje się, że dopiero rok 1167 można uznać za terminus ad quem urodzin Władysława. Bez zastrzeżeń natomiast należy przyjąć pogląd O. Balzera, odnoszący się do czasu, w którym najwcześniej mógł się urodzić Władysław Laskonogi, czyli rok 1161. Wobec braku jakichkolwiek bliższych informacji źródłowych czasu urodzin Laskonogiego nie da się bardziej doprecyzować.

Matką Władysława była druga żona Mieszka, księżna o imieniu Eudoksja, którą Mistrz Wincenty nazywa córką króla Rusinów. Na podstawie zachowanych źródeł trudno dziś ustalić bezpośrednie pochodzenie Eudoksji. Użyte przez kronikarza określenie córka króla Rusinów skłoniło historyków do przypuszczenia, że była ona córką księcia kijowskiego Izasława Mścisławicza i pochodziła najprawdopodobniej z pierwszego małżeństwa tego księcia z nieznaną z imienia księżną ruską. Domysł ten wydaje się uzasadniony, zważywszy, że związek małżeński Mieszka z księżną Eudoksją nie był wówczas pierwszym przykładem związku dynastycznego Piastów z rodem książąt kijowskich. Mniej więcej w tym samym czasie związki takie zawarli: brat Mieszka Bolesław Kędzierzawy z księżną Wierzchosławą, bratanicą Izasława Mścisławicza, oraz siostry Mieszka: Agnieszka z Mścisławem Izasławiczem i Ryksa z Włodzimierzem Wsiewołodowiczem. Małżeństwo Mieszka z Eudoksją było zatem kolejnym mariażem i wynikało z bliskich wówczas związków politycznych rodu Piastów z dworem kijowskim.

Nie znamy dokładnej daty ślubu rodziców Laskonogiego. Najprawdopodobniej doszło do niego bezpośrednio po śmierci pierwszej żony Mieszka Starego – Elżbiety, która umarła najwcześniej około 1151 r., a najpóźniej w 1154 r. Los obdarzył to małżeństwo dość licznym potomstwem, co – jak zobaczymy – odbiło się później niezmiernie korzystnie na polityce dynastycznej Mieszka Starego. Ze związku Mieszka z Eudoksją, oprócz interesującego nas księcia Władysława, pochodziło dwóch synów: Bolesław i Mieszko oraz dwie córki: Anastazja i Salomea.

Bolesław – pierwszy z rodzonych braci Laskonogiego, był najprawdopodobniej najstarszym synem Mieszka z drugiego małżeństwa. Wiarygodną datę jego urodzin podaje Rocznik krakowski, w którym fakt ten zamieszczony został pod rokiem 1159. Bolesław uchodzi za najbardziej faworyzowanego i ulubionego syna Mieszka. To z nim władca ten wiązał najprawdopodobniej największe nadzieje na objęcie schedy i zwierzchnictwa politycznego w Wielkopolsce. Jak podaje Wincenty Kadłubek, był on żonaty z księżną pomorską. Wysunięto przypuszczenie, że była nią księżniczka sławieńska Dobrosława.

Drugi z braci – Mieszko (dla odróżnienia od ojca zwany również Młodszym) – urodził się najwcześniej w 1160 r., a najpóźniej około 1166 r. Termin ad quem potwierdzają wspomniane już dokumenty jędrzejowskie z lat 1167-1168, w których jako świadkowie występują synowie Mieszka Starego, w tym między innymi Mieszko Młodszy. W nieznanych nam bliżej okolicznościach, przypuszczalnie około 1186 r., ojciec wydzielił mu ziemię kaliską, stąd niekiedy określa się go mianem księcia kaliskiego. Z uwagi na brak źródeł, nie wiemy nic na temat ewentualnego związku małżeńskiego Mieszka. Nie ulega jednak wątpliwości, że – podobnie jak jego brat Bolesław – nie pozostawił żadnego potomstwa.

Księżna Anastazja wydaje się najbardziej ulubioną siostrą naszego bohatera. Była ona żoną księcia zachodniopomorskiego Bogusława I i – jak dalej zobaczymy – wykazywała żywe zainteresowanie Piastów związkami politycznymi z dworem szczecińskim. Właśnie z nią utrzymywał Laskonogi najczęstsze kontakty, o czym świadczą jego pobyty na tym dworze. Zdecydowanie mniej natomiast znana jest druga siostra Laskonogiego. Nie jest nawet do końca pewne czy faktyczne jej imię brzmiało Salomea. Wiemy jedynie z kroniki Kadłubka, że księżniczka ta wydana została za syna Bogusława I – Racibora, co potwierdza duże zainteresowanie jej ojca ziemiami u ujścia Odry.

Wspomniani bracia i siostry nie zamykają najbliższego kręgu rodzinnego Władysława. Liczne potomstwo Mieszka III uzupełniają jeszcze synowie i córki z jego pierwszego małżeństwa, których zaliczyć należy do przyrodniego rodzeństwa Laskonogiego.

Uwagę naszą przykuwa przede wszystkim najstarszy syn Mieszka – Odon, ojciec największego antagonisty naszego bohatera, Władysława Odonica. Możemy podać tylko przybliżoną datę jego urodzin. Według O. Balzera przypadają one na lata 1141-1149, aczkolwiek – jak stwierdził ten badacz – i ten przedział czasowy nie ma dostatecznej podstawy źródłowej. Żoną Odona była księżna halicka Wyszesława, córka księcia Jarosława Ośmiomysła. W dawniejszej literaturze przedmiotu przypuszczano, że z małżeństwa tego pochodziło dwóch synów: wspomniany Władysław Odonic, późniejszy książę kaliski, oraz Otton, proboszcz kapituły magdeburskiej. Pogląd ten zakwestionował jednak Stanisław Zakrzewski, który stwierdził, że wspomniany Otton nie był bratem Odonica i pochodził z młodszej linii czeskich Dypoldowiców[4].

Chyba najmniej znanym synem Mieszka Starego był książę o imieniu Stefan. Niespotykane dotąd imię w dynastii piastowskiej zostało nadane księciu najprawdopodobniej po jego dziadku od strony matki, królu węgierskim Stefanie II. Brak źródeł nie pozwala na podanie nawet przybliżonej daty urodzin Stefana. Na pewno był on młodszy od swego brata Odona. Zmarł najprawdopodobniej bardzo młodo (jeszcze przed 1177) i odegrał niewątpliwie najmniejszą rolę pośród synów Mieszka III. Jest bardzo prawdopodobne, że Władysławowi Laskonogiemu, urodzonemu – jak wiemy – po roku 1161 r., nie było dane poznać Stefana, bo ten mógł umrzeć jeszcze przed jego narodzinami.

Mówiąc o rodzinie Władysława Laskonogiego, nie można zapomnieć również o jego trzech przyrodnich siostrach: Wierzchosławie Ludmile, Judycie i Elżbiecie. Stosunkowo najwięcej wiemy na temat związków rodzinnych tych księżnych, albowiem ich mężów wymienia Wincenty Kadłubek przy okazji prezentacji powiązań dynastycznych rodziny Mieszka. Mężem Wierzchosławy był zatem książę lotaryński Fryderyk, mężem Judyty – hrabia Anhaltu i książę saski Bernard III, a mężem Elżbiety – książę czeski Sobiesław.

Jak widać, przyszło Laskonogiemu spędzać swe pierwsze lata życia w dość licznym kręgu rodzinnym. Wobec milczenia źródeł niewiele jesteśmy w stanie o tych czasach powiedzieć. Z pomocą przychodzą nam jedynie panujące wówczas zwyczaje na dworach książęcych. Ich znajomość pozwala się domyślać, że pierwsze lata życia Władysława nie odbiegały zbyt od charakteru i atmosfery dziecięcych lat innych młodych Piastowiczów. Zapewne zanim Władysław wkroczył w określony wiek chłopięcy, wychowywał się wraz z braćmi i siostrami u boku swej matki Eudoksji. Jest bardzo prawdopodobne, że wyręczała w tym księżnę nieznana nam dzisiaj z imienia piastunka dzieci Mieszka, która opiekowała się małym Władysławem. Pewne jest natomiast, że już od najmłodszych lat uczestniczył książę wraz z ojcem i braćmi w ważnych wydarzeniach państwowych. W roku 1167 (1168?), a więc mając najwyżej 6 lat, pojawił się na zjeździe książąt i możnych w Jędrzejowie, przy okazji konsekracji nowego kościoła klasztoru Cystersów. Po wkroczeniu w wiek chłopięcy, zgodnie z panującym zwyczajem, oddany został przypuszczalnie pod kuratelę jednego z dworskich możnych, przy którym, jak przystało na syna książęcego, zdobywał zapewne jako przyszły rycerz swe pierwsze szlify w posługiwaniu się bronią, przygotowując się do surowego, męskiego życia. Wydaje się również prawdopodobne, że posiadł już wówczas chociażby podstawową umiejętność czytania i pisania, a także ogładę życia dworskiego. Elementarza tego uczył się zapewne ze swoimi braćmi, prawie rówieśnikami, bo najstarszy rodzony brat, Bolesław, był zaledwie od Władysława o kilka lat starszy.

Miejscem, w którym przebywał Laskonogi jako kilkuletni chłopiec, było najprawdopodobniej Gniezno. Gród ten obok Poznania był jedną z głównych siedzib książęcych Wielkopolski. Wprawdzie do dzisiaj toczy się wśród historyków dyskusja, czy Mieszko już od samego początku dysponował Gnieznem (dotyczy to kształtu dzielnicy senioralnej), niemniej wydaje się nie ulegać wątpliwości, że w okresie, o którym mówimy, gród ten na pewno znajdował się w jego rękach, ponieważ w skład dzielnicy Mieszka wchodziła wówczas cała Wielkopolska. Gniezno było zresztą ulubioną siedzibą ojca Laskonogiego. Częściowo poświadcza to fakt, że nawet w momencie, kiedy przyszło mu sprawować władzę zwierzchnią w Krakowie, częściej przesiadywał w Gnieźnie i właśnie tu zwoływał ważne zjazdy państwowe.

Czas, w którym Laskonogi wkraczał w swe dorosłe życie, był okresem względnie spokojnym i ustabilizowanym. Zwierzchnią władzę w państwie sprawował wówczas jego stryj Bolesław Kędzierzawy, który w odróżnieniu do poprzedniego seniora Władysława Wygnańca wykazywał wolę współpracy ze swymi braćmi, a jego polityka wewnętrzna nosiła oznaki wzajemnej tolerancji, lojalności i zrozumienia. Wprawdzie znany jest z tego czasu epizod świadczący o pewnym niezadowoleniu z rządów Bolesława ze strony możnych krakowskich na czele z Jaksą i Świętosławem, którzy próbowali namówić księcia Kazimierza Sprawiedliwego do wystąpienia przeciw bratu, ale nie zakończył się on większymi zaburzeniami politycznymi. Podważona niedawno zasada senioratu w okresie rządów Kędzierzawego wydawała się niczym niezagrożona.

 

 

| 3. „Ja Mieszko… książę całej Polski”

 

Po śmierci Bolesława Kędzierzawego w 1173 r. na tronie senioralnym zasiadł ojciec Władysława Laskonogiego – Mieszko Stary[5]. Był on trzecim z kolei władcą piastowskim, który po wejściu w życie statutu Krzywoustego dostąpił zaszczytu władzy zwierzchniej. W tym czasie państwo polskie podzielone było na pięć dzielnic. Najważniejszą z nich, bo wyznaczoną dla księcia princepsa, była dzielnica senioralna, w której skład wchodziły ziemia krakowska i ziemia sieradzko-łęczycka. Zgodnie z ustanowioną przez Krzywoustego zasadą senioratu dzielnica ta znalazła się w rękach nowego księcia zwierzchniego Mieszka III. Drugą, ważną ze względów politycznych dzielnicę, tworzyła Wielkopolska, gdzie władzę, praktycznie od lat czterdziestych XII w., sprawował wybrany obecnie książę princeps. Trzecią dzielnicą był Śląsk, który wydzielony został po 1163 r. synom Władysława Wygnańca: Bolesławowi Wysokiemu i Mieszkowi Plątonogiemu. Pierwszy z nich dzierżył teraz księstwo wrocławskie, drugi – księstwo raciborskie. Środkowowschodnią część ówczesnego państwa zajmowała prowincja mazowiecko-kujawska, którą otrzymał w spadku po Bolesławie Kędzierzawym jego syn Leszek. Zgodnie z testamentem Kędzierzawego, opiekę nad małoletnim wówczas Leszkiem miał sprawować najmłodszy syn Krzywoustego, Kazimierz Sprawiedliwy. Ostatnią dzielnicę stanowiły ziemia sandomierska wraz z księstwem wiślickim. Ziemie te znajdowały się w rękach wspomnianego Kazimierza, który obok Mieszka III posiadał największe terytoria państwa.

 

 

 

Pieczęć konna Mieszka III Starego. Źródło: Z. Piech, Ikonografie pieczęci Piastów, Kraków 1993

 

 

Pierwsze lata panowania na tronie krakowskim poświęcił Mieszko wytężonym działaniom w polityce wewnętrznej, starając się umocnić swój autorytet zarówno w dzielnicy senioralnej, szczególnie wobec silnego tam możnowładztwa małopolskiego, jak i w stosunkach międzydzielnicowych, wobec podległych mu książąt juniorów. Podstawowym celem, jaki przyświecał nowemu princepsowi w dziedzinie polityki wewnętrznej, było zachowanie względnej jedności politycznej i terytorialnej państwa. Tylko częściowo stan taki zapewniała, ustanowiona statutem Krzywoustego, zasada senioratu, w myśl której mógł on jako książę zwierzchni podejmować różne decyzje w zakresie polityki zewnętrznej, prowadzenia wojen oraz niektórych spraw w administracji wewnętrznej. Faktycznie była to władza w dość znacznym stopniu ograniczona. Każdy bowiem z podległych mu książąt miał prawo prowadzić własną politykę wewnętrzną, a w praktyce też nie zawsze konsultował się w sprawie działań zewnętrznych. Mieszko miał zapewne jeszcze w pamięci konflikt seniora z juniorami po śmierci Bolesława Krzywoustego, kiedy to dość szybko upadła władza zwierzchnia jego starszego brata Władysława. Na pewno też i za czasów pryncypatu Bolesława Kędzierzawego musiał słyszeć o próbach obalenia władzy princepsa przez możnych małopolskich. Bazując na takim doświadczeniu, zdążył się Mieszko szybko przekonać, że rządy księcia zwierzchniego w podzielonym państwie nie będą należały wcale do łatwych i że władza pryncypacka jest tak naprawdę silna tylko w teorii. Utrzymanie tej władzy zależało od samego władcy, od jego zdolności i indywidualnych predyspozycji, a także od czynionych przez niego odpowiednich zabiegów administracyjnych.

Mieszko III, obejmując władzę zwierzchnią, zdawał sobie sprawę z tego, że stan względnej konsolidacji państwa zapewni mu przede wszystkim skuteczna kontrola polityczna nad obcą i nieznaną mu dotąd dzielnicą senioralną. Była to dla niego sprawa niezwykle ważna. Dzielnica ta bowiem dawała znaczną przewagę materialną i polityczną nad dzielnicami należącymi do pozostałych Piastowiczów. Ażeby stworzyć taką kontrolę, oparł się on na rozwiniętym systemie administracji lokalnej, przy czym wykorzystując najprawdopodobniej istniejące w dzielnicy senioralnej stare ośrodki kasztelańskie, obsadził je nowym aparatem urzędniczym. Warto podkreślić, że aparat urzędniczy, którym otoczył się Mieszko, nie tylko umożliwiał sprawowanie kontroli polityczno-administracyjnej, ale przede wszystkim pomagał – co było dla księcia princepsa bardzo istotne – w sprawnej egzekucji dawnego prawa książęcego. Nowo obsadzeni komesi grodowi, przy pomocy niższego aparatu administracyjnego, pobierali daniny i egzekwowali różne powinności na rzecz księcia, a także w jego imieniu sprawowali sądy w niekiedy bardzo odległych od centrum państwa okręgach terytorialnych.

O urzędnikach lokalnych Mieszka i sprawowanej przez nich władzy wspomina niejednokrotnie w swej kronice Wincenty Kadłubek, przytaczając między innymi przykłady z działalności sądów kasztelańskich. I tak pewnego razu – jak pisze kronikarz – postawiono przed sądem jednego z poddanych, przedstawiając mu zarzut zabicia niedźwiedzia w lesie książęcym. Obwiniony tłumaczył się, że zwierzę to zabiło jego bartników oraz wyniszczyło trzodę i bydło. Okazało się, że tłumaczenia niewiele pomogły i sąd wyznaczył mu karę 70 grzywien. W opowiadaniu Kadłubka chodzi najwyraźniej o naruszenie regale łowieckiego, a więc prawa polowania zastrzeżonego tylko dla księcia. Mieściło się ono w prawie książęcym i od samego początku jego funkcjonowania w monarchii wczesnopiastowskiej było ściśle przestrzegane. Podobny charakter mają inne podane przez Kadłubka przykłady, dzięki którym Mistrz Wincenty jakby chciał pokazać potencjalnemu czytelnikowi jego dzieła, jak wyglądało w czasach Mieszka sprawowanie władzy lokalnej. Kronikarz pisze na przykład, że któregoś dnia stanął przed sądem właściciel majątku, który osadził na nim jakiegoś człowieka. Został oskarżony o jego porwanie i podobnie jak jego poprzednik musiał zapłacić 70 grzywien. Innym razem na wokandzie sądu stanęła sprawa zabicia Żyda przez scholarzy oraz kradzież bydła. Winowajcy, nie tłumacząc się wiele, musieli zapłacić po 70 grzywien, czym znacznie wzbogacili skarbiec książęcy.

Ale nie tylko sądy kasztelańskie są przedmiotem zainteresowania Mistrza Wincentego. Z pewnym niezadowoleniem wspomina on również o innych dawnych zwyczajach prawa książęcego, które miały miejsce jeszcze za czasów pryncypatu Mieszka Starego. Miał zaś ten naród od prawieku uświęcone i jakby mocą zwyczaju przyjęte (prawo), że każdy wielmoża wyruszający dokądkolwiek z orszakiem przemocą zabierał ubogim nie tylko plewy, siano, słomę, lecz nawet zboże (nawet) po włamaniu się do stodół i chat i porzucał koniom, nie tyle na wyżywienie, ile na stratowanie. Był też inny zadawniony zwyczaj […] ilekroć wielmoża chciał nagle wyprawić do kogoś poselstwo, choćby w jakiejś błahej sprawie, to nakazywał sługom wskakiwać na podwodowe konie biednych ludzi i w mgnieniu jednej godziny rączym kłusem przebywać niezmierne przestrzenie.

Mamy tu najwyraźniej do czynienia z kolejnymi przykładami funkcjonowania dawnego prawa książęcego, w tym konkretnym przypadku z egzekucją dwóch ważnych świadczeń na rzecz księcia, czyli stanu i podwody. Stan, który później przerodził się w zwyczajną daninę, był obowiązkiem goszczenia księcia lub jego urzędników podczas podróży po kraju, natomiast podwoda – powinnością dostarczenia koni i środków transportu w trakcie tej podróży. Kadłubek w opisanych przykładach, a szczególnie w tym ostatnim, dostrzega stosowanie przez urzędników Mieszka znacznych nadużyć. Przyznać zresztą trzeba, że nie wyraża o nich zbyt pochlebnego sądu, nazywając ich nawet – jakby trochę przesadnie – synami Beliala (według Starego Testamentu – synami szatana), którzy prześladowali zacność, podkopywali sąd, za słuszne uważając tylko to co niegodziwe, nie doradzając nic godziwego tylko to, co niesprawiedliwe. Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy ocena Kadłubka wynika z faktycznego wypaczania przez funkcjonariuszy Mieszka dawnego prawa książęcego i nadużywania władzy, czy może jest tylko wyrazem poglądów naszego kronikarza na to prawo, którego – jako człowiek nowej epoki – nie był zapewne specjalnym miłośnikiem. Być może funkcjonowanie dawnego prawa książęcego było dla Kadłubka niezgodne z jego wizją ustroju państwa i społeczeństwa, i było już samo w sobie niesprawiedliwe? Nie można wykluczyć też, że przedstawienie w tak negatywnym świetle działalności agend urzędniczych Mieszka miało na celu usprawiedliwienie późniejszego zamachu na władzę Mieszka III w Krakowie i wyniesienia na tron krakowski Kazimierza Sprawiedliwego. Nie można jednak zapomnieć o tym, że przytoczone w kronice Kadłubka przykłady są dowodem na to, że Mieszko III był zagorzałym zwolennikiem silnego prawa książęcego i zapewne w nim właśnie widział szanse na utrzymanie w miarę silnej pozycji princepsa i uniknięcia losu swego brata, Władysława Wygnańca.

Mówiąc o urzędnikach Mieszka III, trudno na podstawie zachowanych źródeł wskazać konkretne osoby, które się z tymi urzędami związały. Najbardziej znanym z urzędników był kasztelan krakowski, Henryk Kietlicz. Ród[6], z którego pochodził Henryk, w ostatniej ćwierci XII w. osiedlił się na Górnych Łużycach, gdzie spotykamy ich przedstawicieli w osobach Burharda Kitliza oraz jego brata Konrada. Poznajemy ich w niezbyt chwalebnych okolicznościach, kiedy obaj bracia zostają ekskomunikowani przez biskupa Miśni za grabież dóbr kościelnych. Nie wiadomo, jaki stopień pokrewieństwa łączył Henryka ze wspomnianymi braćmi. Niewykluczone, że jeden z nich mógł być ojcem naszego kasztelana. Trudno również odpowiedzieć na pytanie, kiedy Henryk Kietlicz pojawił się w Polsce. Zważywszy, że to najprawdopodobniej z jego urzędowaniem należy wiązać – jak sądzi Janusz Bieniak – opisywane w kronice Kadłubka nadużycia funkcjonariuszy Mieszka, można przypuszczać, że przybył on do naszego kraju jeszcze przed 1177 r., a więc w okresie pryncypatu Mieszka. Jak się wydaje, Henryk Kietlicz musiał cieszyć się pełnym zaufaniem księcia wielkopolskiego, skoro Mieszko powierzył mu tak odpowiedzialne stanowisko w dzielnicy senioralnej. Kasztelan krakowski otoczony był najprawdopodobniej całą rzeszą niższych urzędników lokalnych, których, niestety, nie znamy dziś z imienia. Wolno przypuszczać, że właśnie tych funkcjonariuszy Mieszka miał na myśli Wincenty Kadłubek, pisząc o zwyczajach egzekucji stanu i podwody w dzielnicy krakowskiej.

Konsekwentne trzymanie się prawa książęcego dawało jeszcze Mieszkowi III inny, ważny politycznie atut. Wieki XI i XII były okresem rozwoju wielkiej własności feudalnej. Czasy panowania Władysława Hermana i Bolesława Krzywoustego pokazały już, jak wielką siłę polityczną stanowiło ówczesne możnowładztwo, zarówno świeckie, jak i duchowne. Wywierało ono coraz większy wpływ na rządzenie państwem, a także dążyło do coraz większej samodzielności politycznej i gospodarczej. Procesowi temu towarzyszyły najpierw nadania ziemskie, a następnie stopniowo pojawiające się przywileje immunitetowe, które uwalniały ludność danego majątku od prawa książęcego, a