20 najważniejszych lekcji życiowych prawd
- Wydawca:
- Studio Emka
- Kategoria:
- Poradniki
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-63773-59-5
- Rok wydania:
- 2009
- Słowa kluczowe:
- dalej
- książka
- która
- lekcji
- mówi
- najważniejszych
- nauczyło
- osobą
- posiadasz
- prawd
- przekazywać
- życiowych
- mobi
- kindle
- azw3
- epub
Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).
Kilka słów o książce pt. “20 najważniejszych lekcji życiowych prawd”
Książka Urbana to klasyka gatunku z mądrym, ponadczasowym przesłaniem. Powinna znaleźć się w każdym domu.
Ken Blanchard
„Ogromnie wzbogacająca książka, pełna mądrych wskazań, jak żyć”.
Stephen Covey, autor książki 7 nawyków skutecznego działania
Osoba, która dała ci tę książkę, troszczy się o ciebie i chce dla ciebie tego, co najlepsze. Tak robią przyjaciele i członkowie rodziny. Chcemy przekazywać dalej ważne lekcje, jakich nauczyło nas życie. Niektóre z tych lekcji znajdują się w tej książce, która mówi o tym, co dobre – w życiu i w ludziach – a szczególnie w tobie. Mówi ona o wewnętrznych wartościach, jakie posiadasz, lecz których być może nie wykorzystujesz.
Właśnie tego chce dla ciebie ta wyjątkowa osoba, która dała ci tę książkę.
Bo dobra książka to najlepszy z przyjaciół; taki na dobre i na złe.
Polecane książki
Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Hal Urban
Tytuł oryginału
Life’s Greatest Lessons
Przekład
Dorota Piotrowska
Projekt okładki
Łukasz Pawlak
Redaktor
Hanna Wachnowska
Copyright © 1992, 1997, 2000, 2003 by Hal Urban
Copyright © for the Polish edition by Studio EMKA, Warszawa, listopad 2009
Wszelkie prawa, włącznie z prawem do reprodukcji tekstów w całości lub w części, w jakiejkolwiek formie – zastrzeżone.
Wszelkich informacji udziela:
Wydawnictwo Studio EMKA
ul. Królowej Aldony 6, 03-928 Warszawa
tel./fax 022 628 08 38
wydawnictwo@studioemka.com.pl
www.studioemka.com.pl
ISBN 978-83-60652-58-9
Skład i łamanie: „Enterek”, Warszawa
Skład wersji elektronicznej:
Virtualo Sp. z o.o.
Opinie o książce
„Na kartach tej książki doskonały nauczyciel dzieli się z nami ogromem swej mądrości – filozofią życiową trafiającą do każdego”.
Sanford N. McDonnell, emerytowany prezes McDonnell Douglas Corporation
„Jedna z najbardziej poruszających i motywujących książek. Dawno nie miałam w ręku tak wartościowego tekstu”.
Katie Struckel Brogan, redaktor naczelna „Writer’s Digest”
„Życie jest skomplikowane. Trzeba posiąść kamień węgielny, na którym można je zbudować. Ta książka jest takim kamieniem.”
John McCormack, założyciel i CEO Visible Changes, autor Self-Made in America
„Chciałem tylko, byś wiedział, jak głęboki wpływ twoja książka wywiera na moich współpracowników i na wszystkich, którym ją dałem… Rozdałem sporo egzemplarzy i każda obdarowana osoba z ogromnym entuzjazmem opowiadała, jak bardzo jej ta książka pomogła”.
Tom Roth, Bio Lab Industries
„Co za wspaniała książka!… Jako nauczycielka, odnajduję w niej mnóstwo rzeczy, którymi z ogromną przyjemnością podzielę się z moimi uczniami”.
Amanda McColaugh
„Twoja książka ogromnie mi pomogła. Dałam ją mojemu mężowi i oboje z niej czerpaliśmy (i nadal czerpiemy), by nie tracić motywacji, by doceniać wszystko, co mamy i nie ustawać w kolejnych próbach i wysiłkach. Sądzę, że jej treść jest przydatna w najbardziej podstawowych aspektach życia – duchowym, fizycznym i mentalnym. Dziękuję za napisanie tak wspaniałej książki”.
Kim Dailey
„To doskonała książka dla dzieci, nauczycieli, rodziców, prawników, pracowników sklepów spożywczych, babć, kuzynów, przyjaciół i dla wszystkich innych. Dziękuję panu, doktorze Urban, za podzielenie się z nami swoją mądrością. Bardzo mi ta książka pomogła!”
Kristin A. Loughlin, studentka
„Świetna robota!… Wielkie dzięki za tę wspaniałą książkę. Z pewnością nieraz będę z niej korzystał w mojej niełatwej posłudze.
Wielebny Edward Hearn, pastor kościoła babtystycznego, Chicago
„Dziękuję za te inspirujące słowa. Przeczytałem pańską książkę i… jest absolutnie fantastyczna! Stale korzystam z niej w pracy z moimi uczniami”.
Eric Stambaugh, nauczyciel muzyki
„Dziękuję za tę wspaniała książkę. Dodała prawdziwej głębi i treści naszemu programowi kształtowania charakteru”.
Ruth Kistler, nauczycielka
„Zawsze będę uważała tę książkę za cenne źródło wiedzy na temat tego, jak żyć pełnią życia. Jej treść otworzyła mi oczy na ważne wartości i atrybuty niezbędne do prowadzenia życia w pełni. Mam nadzieję, że inni również znaleźli radość w jej lekturze, jakiej ja doświadczyłam. Dziękuję za prawdziwą pasję, z jaką uczy pan innych”.
Rachel Lundrigan, uczennica ostatniej klasy szkoły średniej
Dla Dana, Marka i Mike’a
Gdy byliście znacznie młodsi, przez dwa lata musieliśmy mieszkać osobno. Co tydzień pisałem do was listy, w których mówiłem, jak bardzo was kocham i że chcę dla was tego, co najlepsze. Pisałem też o rzeczach, o których chciałem, byście wiedzieli. Potem wróciliście do domu i nie musiałem już do was pisać.
Teraz, gdy jesteście starsi i znów mieszkamy osobno, napisałem kolejny list – tę książkę. Napisałem ją, bo wciąż jesteście młodzi i nadal jesteście moimi dziećmi. Nadal was kocham i chcę dla was tego, co najlepsze. A rzeczy, o których chcę, byście wiedzieli, wciąż pozostają te same.
Z miłością
Tata
„Życie to ciąg lekcji, które muszą być przeżyte, by zostały zrozumiane”.
RALPH WALDO EMERSON
„Wszystkie wielkie prawdy w ostatecznej analizie są proste i łatwe do zrozumienia; jeśli takie nie są, nie należą do wielkich prawd”.
NAPOLEON HILL
JEŚLI KTOŚ DAŁ CI TĘ KSIĄŻKĘ
Osoba, która dała ci tę książkę, troszczy się o ciebie i chce dla ciebie tego, co najlepsze. Tak robią przyjaciele i członkowie rodziny. Chcemy przekazywać dalej ważne lekcje, jakich nauczyło nas życie. Niektóre z tych lekcji znajdują się w tej książce. Otrzymałeś ją jako dar wraz z nadzieją i modlitwą, że pomoże ci ona przemyśleć i lepiej zrozumieć prawdziwe znaczenie sukcesu. Proszę, przyjmij ją w tym duchu, po czym przekaż dalej.
To książka o tym, co dobre – w życiu i w ludziach – a szczególnie w tobie. Mówi ona o wewnętrznych zasobach, jakie posiadasz, lecz których być może nie wykorzystujesz. Mówi o sięganiu do swego potencjału, który pomoże ci osiągnąć bycie najlepszym człowiekiem, jakim możesz się stać, i potencjału, który pozwoli na czerpanie z życia pełni radości.
Właśnie tego chce dla ciebie ta wyjątkowa osoba, która dała ci tę książkę.
„Dobra książka to najlepszy z przyjaciół, taki sam dziś i na zawsze”.
Martin Tupper
WSTĘP
NAPISAŁEM TĘ KSIĄŻKĘZ CZTERECH POWODÓW
1. BO NIGDY NIE JESTEŚMY ZA MŁODZI ANI ZA STARZY NA TO,BY POZNAĆ NAJWIĘKSZE ŻYCIOWE LEKCJE…A MOMENT, BY TO ZROBIĆ, ZAWSZE JEST ODPOWIEDNI
Przez trzydzieści pięć lat byłem nauczycielem i uwielbiałem dosłownie każdą chwilę mojej pracy. Żyłem w świecie najlepszym ze wszystkich – uczyłem dzieciaki w publicznej szkole średniej i dorosłych w jezuickiej szkole wyższej, a także często przemawiałem do dzieci z różnych klas szkoły podstawowej i gimnazjum. Już dawno temu odkryłem, że bez względu na wiek, ludzie chcą się uczyć, jeśli lekcja dotyczy głębszego zrozumienia życia i pełniejszego jego przeżywania. Listy i e-maile, jakie otrzymuję od dzieci, nastolatków i dorosłych, niemal codziennie potwierdzają tę prawdę.
Święty Ignacy Loyola, jeden z największych nauczycieli wszechczasów, powiedział kiedyś, że człowiek uczy się tylko wtedy, gdy jest na to gotów. Obecnie po raz pierwszy w życiu widzę, że ludzie otwarci są nie tylko na naukę, ale też na rewidowanie swoich wartości i priorytetów. Po dłuższym okresie bezprecedensowego technologicznego i ekonomicznego rozwoju, nasz świat doznał wstrząsu. Fenomen „dotcom” implodował; rynek papierów wartościowych i gospodarka przeżyły gwałtowne załamanie; wydarzenia z 11 września 2001 roku pogrążyły nas w żalu i przypomniały o kruchości naszego istnienia, zaś korporacyjne skandale 2002 roku pogłębiły nasz szok i przerażenie.
Jako ktoś, kto studiował i przez wiele lat uczył historii, wiem, że trudne czasy ostatecznie wydobywają z człowieka to, co najlepsze. Gdy ludzie zaczynają zadawać sobie pytania, co tak naprawdę jest ważne, z reguły znajdują właściwe odpowiedzi. Cieszę się i jestem zaszczycony, że moja książka pomaga w tym procesie.
2. BO W SZKOŁACH NIE UCZĄ, „O CO CHODZI W ŻYCIU”ALBO „CO JEST NAJWAŻNIEJSZE”
Nasze szkoły, w dużej mierze, radzą sobie całkiem nieźle. Od pierwszej klasy aż po studia, proponują szeroki zakres przedmiotów, dzięki którym młodzi ludzie pogłębiają swą wiedzę i zdobywają cenne umiejętności. Jednak czegoś w tym programie brakuje. Szkoły nie uczą o samym życiu, o co w nim chodzi, albo co jest w nim najważniejsze. Jeszcze nigdy ta wiedza nie była tak potrzebna.
Potrzebne jest jakieś miejsce, inne niż przysłowiowa „szkoła życia”, które wyposażałoby nas we właściwe narzędzia do osiągania życiowych sukcesów. Potrzebujemy pomocy w rozwijaniu postaw i umiejętności koniecznych do nawiązywania i podtrzymywania udanych relacji, do ustalania i osiągania osobistych celów oraz do cieszenia się poczuciem własnej wartości.
Jako wychowawca, odczuwałem tę potrzebę przez wiele lat. Jednak moje zabiegi były jak rzucanie grochem o ścianę. Szkolna dyrekcja zawsze była bardziej przejęta ocenami uczniów ibudżetem. Pomaganie uczniom w stawaniu się dobrymi ludźmi nie wydawałojej się obowiązkiem szkoły. Dlatego napisałem tę książkę, by pomóc nam i naszym dzieciom zrozumieć, co jest w życiu ważne, czym jest dobry charakter i co to znaczy odnieść w życiu sukces.
3. BO WIĘKSZOŚĆ Z NAS POTRZEBUJE POMOCY W ODKRYCIU,JAK DOBRZY MOŻEMY BYĆ
Kilka lat temu byłem na pewnej konferencji, podczas której jeden z mówców, psycholog, powiedział, że zanim ktoś skończy osiemnaście lat, słyszy na swój temat ponad sto tysięcy negatywnych opinii. Nie wiem, skąd ów psycholog wziął te dane, jednak wcale mnie to nie zaskoczyło. Prawda jest taka, że to rzeczywiście ma miejsce. Począwszy od najmłodszych lat, aż po wiek dojrzały, ze wszystkich stron docierają do nas negatywne przekazy. Poza tym, media każdego dnia mówią nam, co jest nie tak z dzisiejszym światem i z jego mieszkańcami. Ten codzienny grad negatywnych informacji zbiera swoje żniwo. Im częściej coś słyszymy, tym bardziej jesteśmy skłonni temu wierzyć.
Moim celem nie jest dochodzenie, dlaczego tak się dzieje, ale zaledwie wskazanie, że to zjawisko jest niestety jedną z prawd dotyczących życia. Napisałem tę książkę, bo uważam, że potrzebujemy pomocy w skupieniu się na drugiej stronie człowieczeństwa. Jestem przekonany, że przytłaczająca większość mieszkańców tego świata to ludzie prawi, kochający i troskliwi. Tylko nikt nie zwraca na to uwagi, ani o tym nie mówi. Bycie dobrym nie sprzedaje się w mediach… sądzę też, że większość z nas nie docenia samych siebie. Posiadamy dobre cechy, których nie jesteśmy świadomi, wewnętrzne zasoby, których jeszcze nie odkryliśmy, oraz możliwości, o jakich nam się nie śniło. Mam nadzieję, że ta książka wydobędzie na światło dzienne nieco pozytywów w świecie, który tak bardzo skupia się na tym, co negatywne. Odnajdywanie w życiu dobra może być jedną z naszych największych radości.
4. BO STAROMODNE PRAWDY NIGDY NIE WYCHODZĄ Z MODY…NAWET W KOLEJNYM POKOLENIU
Mniej więcej rok przed stworzeniem pierwszego szkicu tej książki, przemawiałem do grupy studentów college’u na temat: „Prawdziwe znaczenie sukcesu”. Na początku wskazałem na niektóre przekazy, jakimi nieustannie jesteśmy bombardowani. Chciałem, by słuchacze wiedzieli, że mój przekaz będzie zupełnie inny. Dlatego zacząłem od powiedzenia im, czego nie mam: nie mam dla nich żadnych „tajemnic” sukcesu, żadnym „magicznych zaklęć” gwarantujących pełnię szczęścia, żadnych „nowych, niesamowitych metod” realizacji tzw. amerykańskiego snu, żadnego „szybkiego i łatwego” sposobu na zdobycie majątku i władzy, ani żadnej „unikalnej” recepty na osiągnięcie wszystkiego, czego człowiek zapragnie.
Zamiast tego, opowiedziałem im o takich ponadczasowych wartościach, jak: szacunek, życzliwość, uczciwość, wdzięczność, pragnienie, ciężka praca, oddanie i po prostu bycie dobrym człowiekiem. Chodziło mi o to, że nie ma żadnych dróg na skróty, żadnych łatwych sposobów ani nowych metod, które pozwoliłyby osiągnąć prawdziwy sukces. Wciąż trzeba na niego zapracować.
Byłem mile zaskoczony, że tak wielu spośród słuchających mnie wtedy studentów zostało po wykładzie. Jeden z nich powiedział: „Wie pan, nie powiedział pan dzisiaj nic, czego bym już nie słyszał, ale ujął to pan w taki sposób, że nabrało to dla mnie większego sensu. Naprawdę rzucił pan nowe światło na pewne od dawna znane prawdy”. Wtedy pewien starszy członek kadry nauczycielskiej, który stał w pobliżu, powiedział: „Dzięki. Wszyscy potrzebujemy, by nam przypominano, co jest naprawdę ważne”. Oto młody człowiek, dopiero zaczynający studia, i starszy mężczyzna, zbliżający się do końca swej aktywności zawodowej, i obaj mówią to samo. Właśnie tego było mi trzeba! Te dwie opinie pomogły mi zdecydować, że muszę napisać tę książkę.
O TYCH DWUDZIESTU KWESTIACH
Dlaczego dwadzieścia? Bez żadnego głębszego powodu. Może dlatego, że trzydzieści to za dużo, a dziewiętnaście nie brzmi najlepiej. Tak się akurat złożyło, że dwadzieścia to przyjemna, okrągła liczba, która pasuje do tego, co chcę powiedzieć. Nie twierdzę, że to jedyne dwadzieścia kwestii, jakie powinniśmy znać; to po prostu niektóre z najbardziej cennych. Dwadzieścia rzeczy, o których żałuję, że nie wiedziałem, gdy byłem młodszy. Bo dopiero zbliżając się do czterdziestki odkryłem, o co tak naprawdę w życiu chodzi, jak ono działa. Być może ta dwudziestka okaże się pomocna komuś, kto wciąż stara się tego dociec. Trzeba jednak zrobić coś więcej, niż tylko przyjąć to do wiadomości. Poznać coś, to jedno; zastosować, to już zupełnie co innego. Jak mówi stare, chińskie przysłowie:
Słyszę… i zapominam
Widzę… i pamiętam
Robię… i rozumiem
NAJWIĘKSZEŻYCIOWELEKCJEROZDZIAŁ 1SUKCES TO COŚ WIĘCEJNIŻ ZARABIANIE PIENIĘDZY
„Sukces oznacza robienie wszystkiego, co w naszej mocy w każdej dziedzinie. Sukces tkwi w robieniu, nie w zdobywaniu – w usiłowaniu, nie w triumfie”.
WYNN DAVIS
NAJWAŻNIEJSZE ŻYCIOWE ODKRYCIE
Miałem trzydzieści dziewięć lat, gdy po raz pierwszy w życiu zrozumiałem, co to znaczy osiągnąć sukces. Co się stało? Czy zostałem CEO jednej z firm, figurującej na liście Fortune 500? Czy przyjechałem do domu moim pierwszym mercedesem? Wygrałem na loterii? Zdobyłem główną nagrodę w „Kto chce być milionerem”? Nic z tych rzeczy. Dokonałem jedynie prostego, lecz głębokiego odkrycia. Odkryłem, o co chodzi w życiu i co jest w nim najważniejsze. Po całych latach błądzenia, w końcu zacząłem rozumieć, co znaczy osiągnąć życiowy sukces i jak to zrobić. Wraz z tym odkryciem pojawiły się dwie rzeczy, które zawsze mi umykały: wewnętrzny pokój i poczucie własnej wartości. A co najlepsze, zacząłem cieszyć się życiem bardziej niż kiedykolwiek przedtem.
Czym zatem było to wielkie odkrycie? Czy naprawdę istnieje jakiś przepis na stanie się człowiekiem sukcesu? Jestem przekonany, że tak. Ale nie otrzymasz go zapakowanego w starannie zrobioną paczkę, ani nie dowiesz się o nim z telewizyjnej reklamy. To nic nowego ani trzymanego w tajemnicy i nie ma w tym nic magicznego. Dlatego ów przepis nie jest towarem chodliwym. Jest zbyt stary, zbyt prosty i zbyt niewinny. Ale działa.
Po latach studiowania historii, filozofii i psychologii, zdałem sobie sprawę, że życie i sukces można sprowadzić do pewnych podstawowych zasad, które funkcjonują już od tysiącleci. Po przebyciu kilku różnych dróg w poszukiwaniu „dobrego życia”, znalazłem się w punkcie wyjścia, mając przed sobą coś, co nazywam obecnie staromodnymi prawdami. Jak powiedział Edward Albee w swojej sztuce Opowiadanie o zoo: „…czasem trzeba pokonać długą drogę w niewłaściwym kierunku, by wrócić drogą krótką, lecz właściwą”.
Czy ta książka zawiera ów przepis na sukces? Czy znajdziesz go wśród tych „20 kwestii”? Mam nadzieję, że tak. Szczerze wierzę, że jeśli będziesz konsekwentnie stosować te staromodne zasady, zrozumiesz i doświadczysz prawdziwego znaczenia sukcesu. Pewne szwedzkie przysłowie mówi, że człowiek starzeje się zbyt szybko, a mądrzeje zbyt późno. Może wcale nie musi tak być. Być może moja książka pomoże ci zmądrzeć szybciej, niż miało to miejsce w moim przypadku. Lecz nawet, jeśli masz już swoje lata, na naukę nigdy nie jest za późno. Najmądrzejsi ludzie na świecie to ci, którzy wiedzą, jak być człowiekiem szczęśliwym.
SUKCES I PIENIĄDZE
Wydaje się, że ludzie nie mogą się zdecydować, czy pieniądze to coś dobrego, czy złego. Gdy ktoś przedstawiany jest jako człowiek sukcesu, to przeważnie znaczy, że jest zamożny. Zatem pieniądze muszą być dobre. Ale mówi się, że pieniądze nie dają szczęścia. Zatem muszą być złe. Ludzie bogaci co roku przeznaczają miliardy dolarów na cele charytatywne. W takim razie pieniądze są dobre. Ale czy nie słyszeliśmy, że pieniądze to źródło wszelkiego zła? Wobec tego są złe. Ci, którzy nie są bogaci, krytykują tych, którzy są, lecz sami z wielką chęcią znaleźliby się na ich miejscu. To jakie te pieniądze w końcu są: dobre czy złe?
Ani takie, ani takie. Jednak ze względu na fakt, że żyjemy w społeczeństwie, które tak często stawia znak równości między majątkiem a sukcesem, kwestia posiadania dóbr materialnych wymaga bliższej analizy. Trzeba wyjaśnić niektóre z mitów na temat pieniędzy i trzeba też spojrzeć na nie z właściwej perspektywy. Są dwie sprawy, które w związku z tym chciałbym poruszyć:
1. Pieniądze nie są złe
Czy w Biblii naprawdę jest napisane, że pieniądze są źródłem wszelkiego zła? Nie. Jest napisane, że miłość do pieniędzy jest źródłem wszelkiego zła. To spora różnica. Nie ma nic złego w pieniądzach. Nie ma nic złego w tym, że chcesz je mieć, i nie ma nic złego w tym, że je masz, nawet w pokaźnych ilościach. Kwestia zasadnicza to fakt, jak je zdobywasz i co z nimi robisz. Uczciwie zarobione i dobrze wydane pieniądze mogą zdziałać wiele dobrego. Czy mogą zapewnić szczęście? Ktokolwiek powiedział, że nie, prawdopodobnie cierpiał niedostatek. Prawda jest taka, że mogą dać znacznie więcej szczęścia niż bieda. Sądzę, że Pearl Bailey wyraziła to najlepiej, mówiąc: „Skarbie, byłam biedna i byłam bogata. I powiem ci, że bogactwo jest lepsze”. W większości przypadków pewnie tak jest. W byciu bogatym nie ma nic niezgodnego z prawem czy niemoralnego, ale samo posiadanie majątku to jeszcze nie wszystko.
2. Sukces nie sprowadza się do samych pieniędzy
W latach osiemdziesiątych ciągle czytaliśmy i słyszeliśmy, jak wielu ludzi staje się milionerami… i jak wielu milionerów staje się miliarderami. Niektórzy z najsłynniejszych trafili za kratki. Ivan Boesky, jeden z finansowych czarodziejów tamtych lat, powiedział nawet: „Chciwość jest dobra”. Kilka miesięcy później federalna wielka ława przysięgłych rozpoznała zasadność wystosowanego przeciw niemu oskarżenia (co poprzedza wszczęcie właściwego procesu). Boesky gotów był głośno przyznać coś, co wielu odczuwało w skrytości swych serc: że sukces i bogactwo to synonimy.
Teraz ten wyścig po majątek, jaki miał miejsce w tamtej dekadzie, wydaje nam się zjawiskiem raczej umiarkowanym. Był zaledwie rozgrzewką przed internetowym i giełdowym boomem lat dziewięćdziesiątych Niemal codziennie dowiadywaliśmy się o kolejnych „błyskawicznych milionerach”, a niezliczona rzesza ludzi stawiała na szali swoje zdrowie, relacje i zasoby, by dołączyć do ich grona… i zbyt często zasady moralne i niektóre z naszych najcenniejszych wartości spychane były na dalszy plan w tej pogoni za bogactwem i towarzyszącym mu stylem życia.
Skandale korporacyjne – w takich firmach jak Enron, Arthur Andersen, Tyco, Xerox, WorldCom i innych – to doskonałe przykłady. W przypadku Enronu, firma i jej kierownictwo byli na samym szczycie. Ale spadli na dno, a był to skutek tego, jak się na ten szczyt dostali. Teraz ich imperium leży w gruzach. A z powodu czegoś, co magazyn „Newsweek” nazwał „kierowniczą chciwością” i „etosem zachłanności i stawiania wszystkiego na jedną kartę”, jaki charakteryzował korporacyjną rzeczywistość tej firmy, tysiące niczemu nie winnych pracowników i inwestorów straciło pracę i sporą część swych życiowych oszczędności.
Oto, do czego dochodzi, gdy ludzie tracą dystans do pieniędzy. Życie ulega wypaczeniu. Lecz nie tylko ci, którzy trafili do więzienia w latach osiemdziesiątych, czy zbankrutowali w latach dziewięćdziesiątych i na początku obecnego stulecia – nie tylko oni zagubili się w pogoni za wszechwładnym pieniądzem. Wielu z tych, którzy zgodnie z prawem zarobili ogromne sumy i zdołali swój majątek utrzymać, nadal doświadczało poczucia pustki. Organizacja Tom Peters Group przeprowadziła wtedy szeroko zakrojone badania w środowisku korporacyjnej kadry kierowniczej. Niemal połowa ankietowanych stwierdziła, że pomimo wielu lat spędzonych na dążeniu do realizacji swych finansowych celów, ich życie wydaje się „puste i pozbawione sensu”. Sześćdziesiąt osiem procent kierowników wyższego szczebla przyznało, że zaniedbywali swoje życie rodzinne, by realizować się zawodowo.
I to mówili ludzie, którzy mieli pieniądze, posiadłości, władzę i pozycję. Dlaczego nie byli szczęśliwi? Bo posiadanie tych rzeczy nie jest równoznaczne z sukcesem. Ci ludzie stracili z oczu to, co w życiu najważniejsze. Uzależnili się, stali się niewolnikami dużych pieniędzy i wszystkiego, co się z nimi wiąże. A wraz z tym zniszczyli życie zarówno swoje, jak i innych. Sukces to coś więcej niż zarabianie pieniędzy. Wyolbrzymianie znaczenia wartości materialnych to pozbawianie się innych rzeczy, które czynią życie znacznie bardziej interesującym, pełnym sensu i przynoszącym satysfakcję.
CZYM ZATEM JEST SUKCES?
Wielki filozof, Thomas Carlyle, kiedyś napisał: „Niech każdy stanie się wszystkim, czym na mocy swego stworzenia jest w stanie być”. Nie wymyśliłbym lepszej definicji sukcesu. Życie codziennie wzywa nas do tego, byśmy w pełni wykorzystywali swój osobisty potencjał. Człowiek odnosi sukces wtedy, gdy sięga po to, co stanowi granicę jego możliwości – gdy daje z siebie to, co ma najlepszego.
Cytat umieszczony na początku tego rozdziału mówi, że sukces tkwi w robieniu, nie w zdobywaniu. Sam bym tego lepiej nie wyraził. Życie nie wymaga od nas, byśmy zawsze znajdowali się na szczycie. Życie chce od nas jedynie tego, byśmy w każdej sytuacji robili wszystko, co w naszej mocy. A oto, co ludzie sukcesu robią w niektórych najważniejszych dziedzinach życia:
Ludzie sukcesu przyjmują życie takim, jakie
jest, wraz
ze wszystkimi jego trudnościami i wyzwaniami. Dostosowują się do jego warunków, zamiast na nie narzekać. Biorą odpowiedzialność za to, co się z nimi dzieje, zamiast tłumaczyć się, usprawiedliwiać, czy szukać winnych. Mówią życiu TAK pomimo jego negatywnych elementów i bez względu na okoliczności czerpią z niego tyle, ile się da.
Ludzie sukcesu rozwijają i utrzymują pozytywną postawę wobec życia. Szukają dobra w innych i w otaczającym ich świecie, i przeważnie to dobro znajdują. Postrzegają życie jako ciąg okazji i możliwości i zawsze każdą z nich badają.
Ludzie sukcesu budują dobre relacje. Są wrażliwi
na
potrzeby i uczucia innych ludzi. Liczą się z drugim człowiekiem i okazują mu szacunek. Potrafią wydobyć z innych to, co najlepsze.
Ludzie sukcesu posiadają poczucie kierunku i celu – wiedzą, dokąd zmierzają. Ustalają cele, osiągają je, po czym ustalają kolejne. Przyjmują wyzwania i czerpią z nich radość.
Ludzie sukcesu mają silne pragnienie uczenia się i dowiadywania nowych rzeczy o życiu, o świecie i o sobie samych. Nauka to dla nich radość, nie obowiązek. Nieustannie wzbogacają swe życie przez uczenie się nowych rzeczy i samodoskonalenie. Ciągle coś odkrywają, ciągle rozwijają się i wzrastają.
Ludzie sukcesu są zorientowani
na
działanie. Realizują zadania, bo nie boją się ciężkiej pracy i nie tracą czasu, ale konstruktywnie go wykorzystują. Nie popadają w rutynę ani nie nudzą się, bo są zbyt zajęci poszukiwaniem nowych doświadczeń.
Ludzie sukcesu utrzymują wysokie standardy własnego postępowania. Wiedzą, że uczciwość
to
jeden z głównych składników charakteru dobrego człowieka. Są konsekwentnymi zwolennikami prawdy, zarówno w życiu prywatnym, jak i publicznym.
Ludzie sukcesu rozumieją różnice między istnieniem a życiem, i zawsze wybierają to drugie. Wykorzystują życie w pełni i czerpią z niego tyle, ile się da, bowiem dużo w nie wkładają. Zbierają to, co zasiali. I w pełni cieszą się życiem.
NASZ POTENCJAŁ NA PRAWDZIWY SUKCES
„Obecnie w naszym społeczeństwie spore grono ludzi nie realizuje swego potencjału. Środowisko, w jakim żyjemy, być może nie stymuluje tej realizacji, a może wręcz hamuje wzrost części z nas. Nasza siła, twórczość i rozwój jako społeczeństwa zależy od naszej zdolności rozwijania talentów i potencjału poszczególnych osób”.
JOHN GARDNER
Wypisałem ten cytat wielkimi literami i umieściłem na ścianie w mojej klasie, gdzie wisiał przez wiele lat. Przypominał zarówno mnie, jak i moim uczniom, że wciąż mamy dawać z siebie więcej i wykorzystywać pełnię swego potencjału. John Gardner to były minister zdrowia, edukacji i opieki społecznej, założyciel organizacji Common Cause i autor kilku książek. W książce Excellence napisał, że wielu z nas nigdy w pełni się nie rozwija z powodu wpływu środowiska, w jakim żyjemy. Zgadzam się. Jesteśmy bombardowani zbyt wieloma przekazami, które nie mają nic wspólnego z prawdziwym sukcesem. Jesteśmy nakłaniani i przynaglani do tego, by sięgać po szybkie rozwiązania, zamiast badać własne wnętrze w poszukiwaniu swoich własnych zasobów. Jeśli nie szukamy, nie znajdujemy, a nasze zdolności pozostają w ukryciu. W rezultacie, zamiast możliwości widzimy same ograniczenia.
Jednak to wszystko ma też pozytywną stronę, bo gdy już zdamy sobie z tego sprawę, możemy coś z tym zrobić. Dlatego obok słów Gardnera powiesiłem taki oto cytat:
„Dobra wiadomość jest taka, że najlepszy okres w życiu może być jeszcze przed tobą, bez względu na to, ile masz lat, czy jakie są okoliczności twego życia – jeśli tylko postanowisz go takim uczynić – ponieważ 90 procent naszego potencjału nie tylko spoczywa w nas w formie nietkniętej i niewykorzystanej, ale wręcz nie odkrytej. To nie tylko dobra wiadomość; to niewiarygodna wiadomość!”
TIM HANSEL
Tim Hansel to badacz i podróżnik, mówca, autor sześciu książek oraz ktoś, kto codziennie wydobywa z życia tyle, ile tylko się da. Jest także moim byłym kolegą po fachu i bliskimprzyjacielem. Gdy kilka lat temu uczyliśmy razem psychologii, wciąż powtarzaliśmy naszym studentom, by patrzyli w głąb siebie – by odkrywali tkwiące w nich dobro i przekonywali się, ile mają w sobie potencjału. Zachęcaliśmy ich do bycia kimś więcej i do robienia czegoś więcej. Niesamowite! Mieli po osiemnaście lat, a jeszcze nigdy o czymś takim nie słyszeli.
Jakiś rok później zacząłem stawiać to samo wyzwanie przed moimi studentami na Uniwersytecie San Francisco. Większość z nich miała po trzydzieści, czterdzieści lat, niektórzy więcej. I wiecie co? Ich też nikt nigdy nie uczył o tkwiącym w nich potencjale. Gdy któregoś razu o tym rozmawialiśmy, pewna czterdziestosiedmioletnia kobieta doskonale podsumowała naszą dyskusję, mówiąc: „Wiesz co, masz rację. Przez mnóstwo czasu po prostu zachowujemy pozory. Nie zdajemy sobie sprawy z tkwiącego w nas potencjału”. Lecz jak przypominają nam zacytowane słowa Tima, dobra wiadomość jest taka, że tak wiele mamy w sobie jeszcze do odkrycia. To jeden z głównych przekazów tej książki. Czy jesteś młody, czy stary; czy skończyłeś tylko podstawówkę, czy może masz dyplom doktora, zawsze możesz dowiedzieć się czegoś więcej na temat swoich możliwości pozwalających stać się tym, do czego na mocy swego stworzenia zostałeś powołany. Jeśli popatrzysz w głąb siebie, znajdziesz wszystkie zasoby, jakich potrzebujesz do osiągnięcia prawdziwego sukcesu.
„Być tym, kim jesteśmy i stać się tym, kim jesteśmy zdolni się stać – oto jedyny cel życia”.
ROBERT LOUIS STEVENSON
ROZDZIAŁ 2ŻYCIE JEST CIĘŻKIE…I NIE ZAWSZE SPRAWIEDLIWE
„Życie to ciąg problemów. Będziemy na nie narzekać, czy raczej weźmiemy się za ich rozwiązywanie?”
M. SCOTT PECK
JEDNA Z NAJCENNIEJSZYCH ŻYCIOWYCH LEKCJI
W życiu nie zawsze układa się tak, jakbyśmy chcieli. Gdyby wszystko szło po naszej myśli, życie byłoby łatwiejsze, konsekwentnie sprawiedliwe i dostarczające więcej radości. Nie byłoby bólu i cierpienia, człowiek nie musiałby pracować i nie musiałby umierać. Bylibyśmy nieustannie szczęśliwi. Niestety, to nasze ziemskie pielgrzymowanie rządzi się własnymi prawami. Zamiast tego, co byśmy chcieli, otrzymujemy solidną porcję rzeczywistości. Ale rzeczywistość to wspaniały nauczyciel. Pomaga nam się uczyć – choć często jest to nauka powolna i bolesna – przekazując nam niektóre z najcenniejszych życiowych lekcji. A oto jedna z nich: celem świata nie jest czynienie nas szczęśliwymi.
Czy nam się to podoba, czy nie, to jedna z największych życiowych prawd, jedna z naszych pierwszych i najcenniejszych lekcji na temat rzeczywistości. Na przestrzeni tysięcy lat filozofowie spierali się, dlaczego życie funkcjonuje tak, jak funkcjonuje, ale tym akurat nie będziemy się zajmować. Zajmiemy się natomiast tym, jak to funkcjonowanie wygląda. Jeśli nie zrozumiemy i nie zaakceptujemy życia takim, jakie jest, wciąż będziemy pragnąć czegoś innego i nigdy tego nie dostaniemy. Wciąż będziemy narzekać i jęczeć z powodu tego, jak się rzeczy mają, a jak nigdy nie będą się mieć. To bardzo cenna życiowa lekcja, bo gdy już zrozumiemy, że celem świata nie jest czynienie nas szczęśliwymi, sami weźmiemy na siebie odpowiedzialność za to, by tego szczęścia doświadczyć.
Ktoś mnie zapytał: „Na pewno chcesz umieścić te negatywne przemyślenia już na początku książki?” Nie postrzegam ich jako negatywne. A umieszczam je na początku, bo to podstawowa prawda o ogromnym znaczeniu. Dla mnie to rzecz na wskroś pozytywna. Podam przykład. Napisałem tę książkę na komputerze. Obecnie radzę sobie z komputerem znacznie lepiej, niż kiedyś, gdy był on dla mnie czymś zupełnie nowym. Ato dlatego, że poświęciłem czas na poznanie jego funkcjonowania. Nie było łatwo (choć zgodnie z zapewnieniami producenta, jest to urządzenie „przyjazne użytkownikowi”), jednak na dłuższą metę warto było podjąć cały ten wysiłek, popełniać błędy, a nawet przeżywać związane z tym frustracje. Z życiem jest bardzo podobnie – im lepiej rozumiemy jego działanie, tym więcej z niego czerpiemy.
ŻYCIE JEST CIĘŻKIE
Widziałeś kiedyś nalepkę (jedną z tych, jakie kierowcy umieszczają na zderzakach swoich samochodów) z napisem: „Życie jest ciężkie – a potem się umiera”? Widząc te słowa, w pierwszej chwili się roześmiałem, ale zaraz potem zacząłem się zastanawiać dlaczego, co mnie tak rozbawiło. Chodziło pewnie o element zaskoczenia. Bo oto jedna z największych prawd na temat życia, patrząca mi prosto w oczy ze zderzaka czyjegoś samochodu. Słowa, jakie spodziewałbym się raczej przeczytać w dziele jednego ze starożytnych filozofów.
Prawdę mówiąc, ich pochodzenie rzeczywiście przypisuje się pewnemu starożytnemu filozofowi. Mniej więcej 2500 lat temu Budda napisał coś, co stało się znane pod nazwą Czterech Szlachetnych Prawd. Pierwsza z nich brzmi: „Życie jest cierpieniem”. Być może Budda jako pierwszy to napisał, podejrzewam jednak, że wielu już na długo przed nim doszło to tego wniosku. Trudno byłoby uwierzyć, że pierwsi mieszkańcy ziemi mieli w życiu łatwiej. Życie jest ciężkie. Zawsze takie było i zawsze będzie.
Pierwsze trzy słowa słynnej i wysoko cenionej książki autorstwa psychiatry M. Scotta Pecka Droga rzadziej wędrowana1