Strona główna » Humanistyka » Dziennik Beatrycze

Dziennik Beatrycze

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-8104-911-5

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Dziennik Beatrycze

Specjalny dodatek do debiutanckiej powieści „Wizaż śmierci” Ewy Dudziec.

Zbiór dziesięciu opowiadań napisanych w formie pamiętnika głównej bohaterki – Beatrycze Koniecznej. „Dziennik Beatrycze” jest ściśle związany z wyżej wymienioną książką i doskonale ją uzupełnia. Opowiadania odkrywają przed czytelnikiem prywatne życie bohaterki oraz nawiązują do policyjnych operacji, które wydarzyły się przed akcją powieści. Szczególnie polecany dla czytelników, którzy już zapoznali się z postacią Beatrycze.

Polecane książki

Ta książ­ka ma pew­ną szcze­gól­ną ce­chę. Jej bo­ha­te­rem jest do­bro. W do­dat­ku nie od­święt­ne, nie oka­zjo­nal­ne, nie przy­cup­nię­te nie­śmia­ło na obrze­żach rze­czy­wi­sto­ści, nie zer­ka­ją­ce trwoż­li­wie w stro­nę zła, nie za­kom­plek­sio­ne. To do­bro peł­ną gę­bą, wszę­do­byl­skie, w...
Publikacja omawia polski model skargi konstytucyjnej, zaprezentowany na tle podobnych instytucji w wybranych państwach o stabilnej demokracji, tj. w Niemczech, Austrii i Hiszpanii oraz w tych, które od 1989 r. starają się stworzyć sprawny system ochronny konstytucyjnych praw i wolności, a więc na Wę...
Leksykon mowy potocznej, pisanej i mówionej, dokumentujący dzieje kultury polskiej od zakończenia drugiej wojny światowej do dziś, w układzie chronologicznym. Zbiór wyrażeń, wypowiedzi, komentarzy, frazesów, sloganów, zbitek pojęciowych, epitetów, napisów na murach i transparentach, lapsusów ję...
    Książka opowiada historię tytułowego bohatera - Kylvena Kirkhammera, elitarnego wojownika Kościoła - organizacji, która specjalizuje się w zabijaniu potworów na skalę globalną. Obdarzony nadludzką siłą mężczyzna, ogarnięty wątpliwościami w słuszność swojej misji, targany wspomnieniami nieszczęśl...
Rok 1982. Świat w obliczu kryzysu, zagrożony wybuchem III wojny światowej. ZSRR brakuje ziarna, grozi mu klęska głodu na niespotykaną skalę. Kreml łakomym okiem spogląda na kraje Europy Zachodniej, rozważając uderzenie taktyczne nawet z użyciem broni nuklearnej. Sekretarz generalny KPZR potrzebuje ...
Metoda Butejki oparta jest na ćwiczeniach oddechowych uczących kontroli oddechu oraz oddychania zmniejszoną objętością oddechową w celu redukcji skutków hiperwentylacji. Z e-booka dowiesz się, jaka jest teoria tej metody i jak ją stosować u swoich pacjentów....

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Ewa Dudziec

Ewa Dudziec

Dziennik Beatrycze

© Copyright by Ewa Dudziec & e-bookowo

Fotografia na okładce: Marcin Dudziec

Projekt okładki: Ewa i Marcin Dudziec

ISBN: 978-83-7859-810-7

Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowo

www.e-bookowo.pl

Kontakt: wydawnictwo@e-bookowo.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie II 2019

Konwersja do epub

Fragment 1.

Siedzieliśmy bez słowa, pijąc zimne piwo. Ciemna kanapa z wysokim oparciem w kącie baru skutecznie osłaniania nas od ciekawskich spojrzeń. Z wściekłości wbijałam sobie paznokcie w zaciśniętą dłoń. Spojrzałam na Zbyszka.

– Kurwa! – Walnęłam dłonią w blat, aż rozlało się piwo.

Dopiero później zauważyłam kelnerkę, która podeszła ze ścierką od sąsiedniego stolika.

– Może jeszcze coś podać? – spytała słodkim głosem.

– Na razie nie – odparł krótko Zbyszek.

– Może coś specjalnego? – zamruczała kelnerka, delikatnie dotykając jego przedramienia.

Na ułamek sekundy podniósł na nią zaskoczony wzrok i zignorował pytanie.

– Nic na to nie poradzimy – powiedział, gdy znów zostaliśmy sami. – Taka jest polityka…

– Pieprzyć ją! – warknęłam.

– Chciałabyś… – Lekko uniósł kąciki ust w uśmiechu. – Musimy czekać.

– Aż znowu kogoś… – przerwałam zdanie, widząc zbliżającą się do nas kobietę.

Zbyszek wychylił się zza oparcia, podążając za moim wzrokiem. Podeszła do nas wysoka, zgrabna dziewczyna z mocnym makijażem. Miała na sobie krótką spódniczkę, która niewiele zakrywała, na chwilę poprawiając mi humor.

– Przecież mówiłem, że…

Położyła mu palec na ustach.

– Ale ja nie mam nic do picia. – Obrysowała paznokciem jego wargi. – Oferuję specjalność zakładu – wyszeptała.

Nachyliła się nad nim, eksponując imponujący dekolt.

Podziwiałam w milczeniu jej długie nogi i jędrne pośladki uciekające spod spódniczki. Mimowolnie przechyliłam głowę, żeby się jej przyjrzeć.

– Dziękuję, mam żonę. – Uniósł prawą dłoń przed twarz dziewczyny. Westchnęła, szybko się wyprostowała i obróciła na wysokiej szpilce. Gdy już miała odejść, Zbyszek złapał ją za rękę. – Ale ona nie. – Wskazał na mnie palcem.

– Naprawdę? – Miękko odwróciła się z zalotnym uśmiechem.

Był powalający.

Powoli zmierzyłam ją wzrokiem od stóp do głów. Piersi w obcisłej bluzce prezentowały się apetycznie.

– Nie czekaj na mnie – powiedziałam do Zbyszka i szybko dopiłam piwo.

Fragment 2.

Czasami zupełnie nie kumam, o co ludziom chodzi. Do tego, że 99 % społeczeństwa odzywa się do siebie tylko wtedy, kiedy czegoś potrzebuje, już się przyzwyczaiłam. Szczególnie w mojej pracy. Nie ma nic za darmo…

Do niedawna było jeszcze paru starych znajomych, z którymi zawsze miałam dobry kontakt. I… nagle z nimi też coś się porobiło. Gdyby tylko z jedną osobą, możnaby to zrzucić na jakiś wyjazd, pracę, chorobę, cokolwiek… Ale z kilkoma?

Ostatnio zostawiałam wiadomości dla niektórych. Nic specjalnego, krótka informacja, że jestem w pobliżu i pytanie, żeby umówić się na jakieś piwo. Prosiłam o szybką odpowiedź, dodałam też, że nie wiem, jak długo będę w mieście. Inic. Pustka. Jakby maile zaginęły gdzieś po drodze, a wiem, że nie zaginęły. Potrafię to sprawdzić. Widzę też aktywność tychże znajomych na portalach społecznościowych. Posty same się nie dodają.

Nagle zaczęli się bać, że czegoś będę chciała na tym piwie? Ciekawe czego. Bo nigdy się tak nie zachowywałam. Zawsze sama wracałam i częściej to ja odprowadzałam koleżanki do domu, gdy zabrakło facetów.

Pewna