Strona główna » Poezja i dramat » Sprzeczna jaskrawość

Sprzeczna jaskrawość

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-66272-06-4

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Sprzeczna jaskrawość

"Sprzeczna jaskrawość" to autorski wybór wierszy poety i prozaika Jacka Podsiadły (ur. 1964). Prawie siedemdziesiąt wierszy z okresu całej twórczości wyróżnionych przez laureata m.in. Nagrody Fundacji im. Kościelskich (1998), Nagrody im. Czesława Miłosza (2000), Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego „Orfeusz” (2015), Nagrody Poetyckiej im. Wisławy Szymborskiej (2015) i Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius” (w 2015 za całokształt twórczości i w 2017) jest próbą uporządkowania wieloletniego dorobku twórczego, próbą przedefiniowania czy wskazania na najważniejsze w nim tematy. Jak mówi sam autor wyboru, jeden z najpopularniejszych polskich poetów przełomu XX i XXI wieku: „Starałem się wybrać do niniejszej publikacji wiersze najlepsze i najważniejsze. Najlepsze, czyli najlepiej napisane, które Łaskawy Czytelnik przeczyta z niewątpliwym zachwytem. I najważniejsze, czyli takie, przy których Surowy Czytelnik będzie trochę wydziwiał, że to, że śmo, że nie na taką poezję się umawialiśmy”.

Polecane książki

„Kwiat Róży” to tomik wierszy, który chwyta za serce. Krótkie, emocjonalne formy mogą być interpretowane na wiele sposobów. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Jest to pewnego rodzaju list miłosny, do którego można wracać zarówno w tych złych jak i dobrych chwilach. Książka motywuje do tego, by nigdy ...
Wrocław na dwa głosy: Są zapewne przewodniki po Wrocławiu grubsze i mądrzejsze, nafaszerowane dziesiątkami dat i nazwisk, pełne szczegółowej wiedzy wszelakiej, ale ten, który Państwo trzymacie właśnie w dłoni, jest inny: lekki jak piórko, dowcipny, zabawny… i subiektywny — w dobrym znaczeniu tego...
  „Ofiara Polikseny” to nie tylko trzymający w napięciu kryminał, ale również świetny portret środowiska archeologów i pożegnanie z romantycznymi wyobrażeniami dotyczącymi ich profesji. Marta Guzowska debiutuje w sposób brawurowy: zapomnijmy o Indianie Jonesie i Larze Croft! Przed nami Mario Ybl: pi...
Opowiadanie o Wilku, który rusza w świat, by rozwijać swą pasję. Czy mu się to uda, czy też nie, to się okaże. Najważniejsze jednak jest to, że pozna nowych przyjaciół i odnajdzie swoje miejsce w życiu. Mimo że może nie do końca tam, gdzie się tego spodziewał.Opowiadanie powstało na zlecenie sześcio...
Zbiór wierszy, których główną tematyka jest miłość, namiętność, pożądanie a także ból, cierpienie, odrzucenie. Napisany pod wpływem emocji....
Książka powstała w oparciu o cztery autentyczne historie. Autorka zamieściła w prasie i Internecie ogłoszenie o tym, że zbiera materiały do książki o trudnym dzieciństwie. Spośród kilkudziesięciu historii wybrała cztery, w których opowiada przeżycia dorosłych ludzi, nie mogących zapomnieć o swoim dz...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Jacek Podsiadło

* * *

prosiłem dziewczynkę

– narysuj mi Drogę

dom

drzwi okna

i dym z komina –

narysowała wszystko

w kreskach deszczu

– ale ty jesteś w środku pod dwiema pierzynami –

mówiła

podziękowałem

zabrałem rysunek i odszedłem

– zaczekaj jeszcze piorun –

krzyknęła wyjmując czerwoną kredkę

84.07.06

SPOŁECZEŃSTWO

społeczeństwo wstaje codziennie między piątą a szóstą

wśród wrzasku miliona budzików

jeszcze się nie zdarzyło żeby społeczeństwo spóźniło się do pracy

to przytrafia się tylko czasem

niesubordynowanemu pracownikowi

albo wczorajszemu solenizantowi

kiedy ludzie pozwalają się ponieść emocjom i klną w autobusach

społeczeństwo popiera rząd

społeczeństwo nie dręczy zwierząt nie kastruje trzody chlewnej przez miażdżenie genitaliów

lub ukręcenie moszny nie szpikuje brojlerów chemikaliami hormonami

nie przetrzymuje żywych kaczek w temperaturze sześćdziesięciu stopni

dla uzyskania odpowiedniej barwy pierza nie dokonuje inseminacji krów

ani nie przebija ich nozdrzy żelaznymi kółkami nie karmi lisów

świeżym mięsem kotów nie topi szczeniąt nie dobija prądem okulałych koni

nie znakuje bydła rozpalonym żelazem ani nie przewozi go

tygodniami bez wody w pozbawionych okien wagonach

– społeczeństwo opłakuje swą ogromną część

wywiezioną jak bydło do koncentracyjnych obozów

społeczeństwo zapewnia pracę hodowcom i rzeźnikom

społeczeństwo nie zmusza żołnierzy pierwszego roku służby do czyszczenia cegłą

betonowej posadzki szaletu póki cegła nie zmniejszy się do rozmiarów kostki domina

nie każe im nosić w styczniu stalowych hełmów na owrzodzonych głowach

nie wali w ich gołe tyłki skórzanymi pasami gdy nie chcą

meldować się słowami obywatelu kapralu szeregowy Koniowalenko

posłusznie prosi o pozwolenie wyprania onuc i bielizny obywatela kaprala

społeczeństwo nie zmusza szeregowców do wycierania dupy listami

przysyłanymi z drugiego końca Polski przez dziewczyny które kochają

– społeczeństwo opowiada się przeciwko wojnie i oczekuje pomocy junaków

przy akcji żniwnej a czasami pozwala wzbudzić w sobie zdrową sensację

chłopcu odmawiającemu służby wojskowej

społeczeństwo lubi radiową audycję Piosenka nie zna granic

i nie połyka złotych pierścionków przed kontrolą celną

by potem z namaszczeniem wyławiać je z gówna

społeczeństwo lubi odmieńców i wypełnia sale kinowe

podczas projekcji filmów Herzoga i Polańskiego

społeczeństwo utrzymuje odmieńców i zapewnia im fachową opiekę

w klinikach psychiatrycznych

społeczeństwo pozwala odmieńcom drukować wiersze w swoich gazetach

społeczeństwo buduje dla odmieńców zakłady penitencjarne

NIE WIEM

nie wiem jak brzmi imię starej kobiety która wyszła właśnie na

balkon podlać kwiaty nie znam nazwy żadnego z nich i

nie wiem dlaczego tak trudno utrzymać przy życiu

roślinę zwierzę człowieka i nie wiem która jest godzina

i nie wiem czy warto rozpocząć jeszcze dziś list do

Małgorzaty i nie wiem czy nie zwariuję do jutra a

bardzo nietaktownie byłoby wysłać jako pierwszy list do niej

wynurzenia wariata i nie wiem co robi teraz

Anna Maria jakie buty ma na nogach czy zjadła już

kolację i nie wiem na jakim południku i jakim

równoleżniku się znajduję i nie wiem czy życie pozagrobowe

nie jest czasem jeszcze potworniejsze i nie wiem niczego o komputerach

a tylu ludzi rozmawia teraz o komputerach istnieją kluby

komputerowe wydaje się specjalne czasopisma i nie wiem

czy nigdy nie byłem zakochany czy ciągle jestem zakochany i nie

wiem czym wyszorować garnek skoro nie mam płynu do

mycia naczyń nie wiem może piaskiem i nie wiem dlaczego

miałbym cieszyć się z pobicia rekordu Polski przez nie znanego mi

pływaka i nie wiem jak żyć między ludźmi po kilku latach

samotności i nie wiem jak wydobyć z fletu dźwięk wyższy

o oktawę i nie wiem o co chodzi w polityce i nie wiem

kto znowu mnie przygarnie i na jak długo i nie wiem

co robić z wierszami których przybywa i przybywa i

nie wiem co mi odbiło żeby ubrać się w białą koszulę

jak ministrant i nie wiem czy dobrze zrobiłem zapalając

kadzidełko którego woń przypomina mi tyle miejsc i tylu

ludzi i nie wiem przez kogo i pod jakim pretekstem przyśle

mi jutro pieniądze na śniadanie Pan B. i nie wiem

co bym dał za dwie butelki piwa i nie wiem zupełnie nie

mam pojęcia jak przewiercić dziurki w koralikach pracowicie

wypalonych po południu z gliny i nie wiem jakim prawem

żąda się ode mnie posiadania dowodu osobistego skoro mniej

więcej zdaję sobie jeszcze sprawę z tego kim jestem kto

moja mać i jaki znak mój i nie wiem czym usunąć

plamy krwi z koszuli i nie wiem jakie choroby uwiły sobie

gniazdo w moich wnętrznościach i sam nie wiem jaką

kurewską przyjemność sprawiłem Pawce Marcinkiewiczowi listem

który mu się spodobał „jak kurwa nie wiem co” i nie wiem

kto i w jakim celu gwiżdże za oknem i nie wiem

jakim sposobem Jezus chodził po wodzie bo

nie bardzo wierzę żeby stąpał po palach wbitych w dno

i nie wiem dlaczego Brautigan popełnił samobójstwo mogę

się tylko domyślać i nie wiem czy słusznie podejrzewam

że metafory rodzą mi się w tyłomóżdżu i nie wiem

czyj ja właściwie jestem i nie wiem co mi się przyśni

dzisiejszej nocy bardzo bym chciał żeby krasnoludki i nie

wiem który raz z kolei słucham Bluesa Czerwonej Armii

chłopaków z The Waterboys i nie wiem ile teraz

płaci się za dolara i nie wiem nie rozumiem jak mogłem kiedyś

być tak głupi żeby modlić się prosić na klęczkach o jakieś

gówno od którego zależało moje życie warte funta

kłaków i nie wiem czy funt kłaków to mało czy dużo

nigdy nie miałem funta kłaków i nie wiem czy to Prawda

co mówił Konop że rządy NRD i Wietnamu jako jedyne

w świecie uznały za usprawiedliwione strzelanie

do tłumu przez chińskich żołnierzy i nie wiem czy naprawdę

nie powinno się zabić jak ćwieka w głowę bo przecież

nie jak psa takiego Teng Xiao-pinga i nie wiem czy tak

właśnie powinno się pisać to nazwisko czy może imię

ale chromolę tego skurwiela razem z jego pieprzonym nazwiskiem

czy tam imieniem i nie wiem gdzie się podziały niegdysiejsze

śniegi i nie wiem dlaczego muerte brzmi w moich uszach znacznie

groźniej niż Tod czy smiert’ która brzmi już całkiem

niepoważnie i nie wiem dlaczego seks nie pociąga mnie już

tak jak dawniej i nie wiem czy to coś znaczy że tak łatwo

przeszedłem od śmierci do seksu i nie wiem co właściwie

czują moi Przyjaciele okazując mi pomoc czy nie bywają

zniecierpliwieni i nie wiem ile papierosów dziennie

wypalam i nie wiem co dalej robić z tak mile rozpoczętym

wieczorem i nie wiem czy nie byłoby dobrze zamknąć się

w szafie i wyobrażać sobie że jest się zamkniętym w raju

że jest się szczęśliwszym od śliwek i że ma się wszechświat

w dupie na samym dnie dupy w dupie pancernej za siedmioma dupami

89.06.21

* * *

jest ptasi śpiew od samego rana

jest pierwszy ruch przez sen

jest niebo jak tablica w kredowych rozmazach z wczoraj

jest bocian lecący dokładnie wytyczonym kursem

jest jakieś odpłyniemy odlecimy tułające się po głowie

jest biegnący właśnie tędy Szlak Śmierci którym pędzono kobiety do Stutthof

jest milczenie które nam zostaje gdy nie zostaje już nic

jest ziemia leżąca w oddaniu pięknym odłogiem

jest szum samolotu huczny jak w stetoskopie