Strona główna » Humanistyka » Piórem przez epoki

Piórem przez epoki

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7859-148-1

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Piórem przez epoki

Wielokrotnie pragnęłam napisać wspaniałą powieść traktującą, bądź to o czasach w których aktualnie żyłam, bądź o czasach minionych. Jednak podejmowane przeze mnie próby zazwyczaj kończyły się niepowodzeniem.

Ponieważ jestem niecierpliwa i wszystko co robię chcę skończyć jak najprędzej, by móc, od razu zacząć coś nowego wielkie plany zamieniały się w małe planiki, a z powieści najczęściej wychodziły opowiadania, które, niejednokrotnie mnie samą zaskakiwały swoim zakończeniem. A jeśli czegoś nie potrafiłam wyrazić prozą, wówczas sięgałam po rymy.

I w ten sposób, na przestrzeni dwudziestu z górą lat zebrał się mały zbiorek nieco satyrycznych opowiadań i wierszy pod wspólnym tytułem „Piórem przez epoki

Polecane książki

Mia Ziemianka to książka dla dzieci i rodziców, którzy kochają przygody i są ciekawi świata. Niezwykła dziewczynka razem z przyjaciółmi – molem książkowym i szalonym flamingiem – ląduje na Ziemi w poszukiwaniu swojego magicznego bucika. Przemierzając góry, morza i pustynie, poznaje moc przyjaźni...
Książka jest pracą z zakresu filozofii ekonomii i podejmuje zagadnienie relacji teorii ekonomii do rzeczywistości społeczno-gospodarczej. Autor wykorzystuje w niej perspektywę realizmu naukowego, aby postawić tezę, że rolą ekonomii musi być przede wszystkim wyjaśnianie, a nie przewidywanie czy opisy...
Doskonała propozycja dla młodych kobiet, pokazująca w jaki sposób odkrywać swoją seksualność. Może być również świetnym poradnikiem dla matek rozmawiających z córkami o okresie dojrzewania. Książka łączy podejście psychologiczne z chrześcijańską etyką. Autorka stawia sobie za zadanie rozwianie kilku...
Katalaktyka to teoria wymiany. Książek o katalaktyce, a na pewno z katalaktyką w tytule, jak dotąd, nie publikowano. To banalne stwierdzenie jest chyba najważniejszym powodem do tego, żeby zająć się katalaktyką, dziedziną wiedzy nieznaną albo co najmniej, z perspektywy używania właściwego nazewnictw...
Czy w trampkach można iść na wielką galę? Czy T–shirt wypada nosić w każdym wieku?   Adidasy do eleganckiej spódnicy, dresowe spodnie do klasycznego trencza? Dziś wszystko jest możliwe, a największym wyzwaniem mody XXI wieku jest połączenie tego, co komfortowe z tym, co ultra-k...
Książka przedstawia rozmaite zagadnienia obrazujące oddziaływania Japonii na Zachód w różnych sferach życia - od polityki i gospodarki, poprzez literaturę i sztukę, na popkulturze skończywszy. Nie skupiają się przy tym tylko na zaprezentowaniu faktów czy zjawisk, ale zadają sobie również pytanie...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Maria Teresa Pietrzak

Maria Teresa Pietrzak

Piórem przez epoki

StarożytnośćMała poprawka do Pisma Świętego

Wielka Bogini przez pięć dni pracowała ciężko i z mozołem. W pocie swego boskiego czoła tworzyła świat cały: gwiazdy i planety, drogi mleczne i mgławice, słońca i układy planetarne.

I komety – zwariowane gwiazdy, mknące nie wiadomo dokąd i po co, merdając po drodze ogonem.

Spośród wszystkich planet we wszystkich układach planetarnych wybrała tę jedną, tę najważniejszą, na której stworzyła cudowny ogród, w którym nie zabrakło drzew, krzewów i kwiatów. Ryb, ptaków i wszelakiej zwierzyny.

Jednak pusto było w Raju i smutno, czegoś w nim brakowało. Brakowało w nim istoty pięknej, mądrej i rozumnej.

Wówczas, w szóstym dniu stwarzania, zebrała Bogini swe Anielice i rzekła:

– Słuchajcie, patrzcie i zapamiętajcie sobie. Oto dzisiaj stworzymy istotę najważniejszą. Ukoronowanie całego dzieła naszego. Stworzymy, na wzór i podobieństwo nasze, istotę piękną, mądrą i rozumną. Stworzymy kobietę, która zapanuje nad całą Ziemią.

Zatem zabrała się Bogini ochoczo do dzieła. Zebrała wszystko, co najlepsze było w Ziemi: złoto, srebro i platynę. Perły i diamenty. Szmaragdy i szafiry. Zebrała i stworzyła cud natury. Stworzyła wspaniałą, piękną i rozumną kobietę. Tchnęła w nią życie irozpoczęła ona swoje panowanie.

Przez dzień cały kobieta poznawała swoje otoczenie. Dowiadywała się, co wolno jej robić, co jeść i co pić.

– Jedynie z tego drzewa owoców spożywać ci nie wolno. Jest to drzewo wiadomości złego i dobrego. Owoce jego są dla ciebie zakazane.

I posłuszna swej stworzycielce kobieta owoców owych nie ruszała.

Dnia siódmego Bogini i jej Anielice odpoczywały w cieniu drzew, kiedy niespodziewanie nadeszła kobieta.

– O Bogini! – rzekła. – Stworzyłaś świat tak cudowny i piękny, że oczy moje się radują, kiedy na niego spoglądam. Stworzyłaś potężne zwierzęta i ryby w wodzie. Rośliny cudowne, ptaki śpiewające i mnie, istotę piękną, mądrą i rozumną. Ale o Bogini! Mnie jest nudno! Nie mam z kim rozmawiać, nie mam do kogo się uśmiechnąć ani dla kogo przyodziać nowy listek figowy! O Bogini! Stwórz dla mnie mężczyznę!

– Odejdź, kobieto – odparła Bogini. – Jestem zmęczona.

– Tak cię proszę!

– Jestem zmęczona!

– Ale mnie jest nudno!!!

– Chętnie bym to dla ciebie zrobiła – rzekła po namyśle Bogini. – Ale nie mam pod ręką żadnego odpowiedniego materiału.

– Ależ Bogini! Stwórz go z tego, co masz. Stwórz go z gliny. Bo mnie jest okropnie nudno!

Zebrała więc Bogini zalegającą w pobliżu glinę. Zgarnęła na kupkę i zaczęła formować mężczyznę. Była jednak zmęczona i spod jej palców wyłaniać się zaczął twór potężny, niezgrabny, zwalisty. Stojący, co prawda, na dwóch nogach, ale nogi te były nieco krzywe i wystawała z nich trawa. Również na piersiach tworu wiele było owej trawy. Twarz jego nie była tak delikatna i gładka jak twarz kobiety, gdyż Bogini nie miała siły ani ochoty na jej wygładzanie. Kiedy twór nareszcie ożył, przypominał porośniętego włosem zwierza i we wszystkim różnił się od pięknej i zgrabnej kobiety. Poruszał się ciężko, a mówił głosem grubym i chrapliwym.

– No cóż… – rzekła Bogini niepewnie. – Nie jest on najpiękniejszy, ale po pierwsze jestem zmęczona, a po drugie materiał, z którego powstał, nie był najwyższej jakości. A w ogóle został wykonany poza planem i w godzinach nadliczbowych, więc nie ma się co dziwić, że jest taki, jaki jest. Zabierz swojego mężczyznę i odejdź. – po tych słowach Bogini wróciła na swoje posłanie. Kobieta zaś wzięła swego mężczyznę za rękę i poprowadziła do groty, gdzie uczyła go wszystkiego.

Pierwsze dni wspólnego życia kobiety i mężczyzny minęły spokojnie. Mężczyzna poznawał świat i kobietę. Dowiadywał się, jak onegdaj kobieta, co wolno mu robić i co jeść.

Kobieta wskazała mężczyźnie drzewo, z którego owoców spożywać nie należy i surowo zabroniła zbliżać się doń. I mężczyzna był posłuszny kobiecie, do której należał.

Dobrze żyło się kobiecie i jej mężczyźnie w Raju stworzonym przez Boginię. Drzewa owocowały, Ziemia dawała bogate plony, zwierzęta rozmnażały się i rosły. Głodu nikt nie cierpiał.

I tylko w samym środku cudownego ogrodu, w samym jego sercu, rosło samotne, omijane przez ludzi i zwierzęta drzewo wiadomości złego i dobrego.

Ale co to?! Bogini spostrzegła, że na drzewie brakuje owoców. Zdenerwowała się okropnie. Odnalazła kobietę i rzekła:

– Kobieto, gdzie jest twój mężczyzna?

– Nie wiem, o Bogini!

– Zaiste? Nie wiesz? A kto zerwał owoce z drzewa, z którego owoców surowo zakazałam spożywać?

– O Bogini! Zaprawdę, powiadam ci, że nie wiem. Widziałam węża ogromnego, który często się koło tego drzewa kręcił, ale nie mówię, że to on zerwał, bom tego nie widziała.

– Więc powiedz mi, gdzie jest mężczyzna, którego dla ciebie stworzyłam?

– Nie wiem. Z samego rana ten ulepek poszedł gdzieś i nawet na obiad nie wrócił. O, chyba idzie! Słyszę jego głos…

Zaiste, z oddali dobiegał głos mężczyzny, ale jakby inny, odmieniony.

– Szła dzieweczka, hep… do laseczka, hep… do zielonego, hep…!

Słychać było z oddali.

– A czemuż on się tak chwieje?! – zawołała Bogini ze zgrozą, widząc nadchodzącego z wielkim trudem mężczyznę. – Czy to może jakieś złe moce go opętały?

– O! Hep… Bogini! – powiedział mężczyzna, ujrzawszy swą stworzycielkę. – Dobrze , hep… że cię widzę.

– Człowieku! Cóżeś uczynił?

– Hep…!

– Nie rozumiem.

– Ja już wiem, hep…

– Co wiesz, nieszczęsny człowieku?!

– Poznałem, hep… źródło dobra i zła, hep… Dzisiaj jest mi, hep… dobrze!

– Ale jutro ci będzie źle! Pytam po raz wtóry, cóżeś uczynił?!

– Nic, hep… Zerwałem owoce, hep… z drzewa. Nalałem wody. Dodałem winogron, hep… Czekałem, co będzie.

– I co było?

– Słońce, hep…

– Cóż to znaczy?

– Słońce zrobiło bardzo, hep… dobry napój. Nie dla Bogów on jednak. Hep… Bogowie i tak nie poznają się na jego cudownym smaku i działaniu. Hep…

– Człowieku!!! –krzyknęłapotężnym głosem Bogini. – Nie usłuchałeś mego rozkazu! Zerwałeś i spożyłeś owoce z drzewa wiadomości złego i dobrego. Nie ominie cię kara. Ani ciebie, ani kobiety, którą uczyniłam odpowiedzialną za ciebie.

Jutro skoro świt opuścicie teren ogrodu mojego i nigdy doń nie powrócicie.

Będziesz mężczyzno ciężko pracował, aby spełnić wszystkie zachcianki swej pani, a ona wiecznym gderaniem życie zatruwać ci będzie.

Kobieto! Jako że okazałaś się nieodpowiedzialną i nie upilnowałaś swojego mężczyzny, odtąd posłuszną mu przeto będziesz. W jego ręce oddam rządy nad światem.

„Pijanym łatwiej będzie sterować” – Pomyślała Bogini, odchodząc.

A kiedy Bogini zniknęła, mężczyzna ciężko usiadł na ziemi i począł kreślić patykiem jakieś znaki.

– Co czynisz? – spytała smutno kobieta.