Strona główna » Literatura faktu, reportaże, biografie » Drakula. Wampir, tyran czy bohater?

Drakula. Wampir, tyran czy bohater?

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7177-993-0

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Drakula. Wampir, tyran czy bohater?

Historyczny Drakula nie był wampirem, nie był też inspiracją dla stworzenia tej postaci, a jednak legenda wołoskiego hospodara i węgierskiego wampira zrosły się już ze sobą na tyle silnie, że stworzyły nową legendę, która zakorzeniła się w powszechnej świadomości.

Podróżując po kartach książki „Drakula. Wampir, tyran czy bohater??” dowiemy się w jaki sposób Sekler, czyli Węgier Drakula został… Rumunem. Usłyszymy o heroicznej walce z Turkami, o Cyganach, których Wład Palownik zmusił do zjedzenia swoich przywódców, o beretach przykuwanych gwoździami do głowy oraz o kochankach Włada, które kończyły swój żywot z rozciętymi brzuchami. A wydawało się, że to tylko legenda…

Ilona Czamańska niezwykle barwnie przybliża fenomen Drakuli we współczesnym świecie, zwłaszcza w Rumunii, w której mieszają się postaci historycznych Drakulów: Włada Dracula i Włada Palownika z wampirem. Odczarowuje krwiopijcę, ukazując rzeczywiste i rzekome źródła inspiracji Brama Stokera – twórcy najpopularniejszego na świecie wampira.

Polecane książki

Ten śmiertelnie niebezpieczny przedstawiciel dzikich kotów  przez długie osiem lat siał grozę w podhimalajskich  lasach.  Ludzie sparaliżowani strachem po zapadnięciu zmroku barykadowali się w domach. Niektórych ludojad wywlekał z domostw, a ten kto odważył się wyjść na próg przeważnie przepłac...
„Zakochany samuraj” to powieść fantasy, pełna demonów, potworów, mutantów, ale też wspaniały dowód lojalności, obowiązkowości oraz miłości. Sceny brutalnych walk przeplatają się tu ze wspomnieniami przeszłości oraz z dziwnymi wizjami, które stanowią ostrzeżenie przed przyszłością. Prostota tekstu, n...
Leksykon prawa karnego – część ogólna jest pierwszym w powojennym polskim piśmiennictwie opracowaniem, w którym, w uporządkowanej alfabetycznie formie hasłowej, szeroko omówiono podstawowe pojęcia z zakresu prawa karnego materialnego. Adresatem Leksykonu są przede wszystkim studenci prawa, dla który...
Bóg jest Twoim największym fanem. On siedzi w pierwszym rzędzie, podziwia Cię i pierwszy chce korzystać z Twoich talentów. Dla Niego jesteś perłą. Najlepszym poszukiwaczem pereł jest Jezus. On najtrafniej ze wszystkich ludzi znalazł odpowiedź na pytanie kim jest, a odnalazł to przez wszystko co robi...
Rozwój bankowości inwestycyjnej stanowi jeden z czynników determinujących rozwój współczesnej gospodarki rynkowej. W Polsce rozwój usług bankowości inwestycyjnej wpływa na rozwój gospodarczy, przez co rośnie konkurencyjność polskiej gospodarki na rynku Unii Europejskiej. Pomiędzy rozwojem bankowości...
Nichole Daniels dwukrotnie została porzucona tuż przed ślubem. Nie wierzy już w miłość. Po kilku latach samotności w jej życiu pojawia się Garrett Carter. Ma opinię kobieciarza i jest ostatnią osobą, z którą Nichole chciałaby się związać. Ponieważ jednak Garrett bardzo jej się podoba, spę...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Ilona Czamańska

DRAKULA

Ilona Czamańska

D R A K U L A 

WAMPIR, TYRAN CZY BOHATER

Nowe spojrzenie po latach

Wydawnictwo Poznańskie

Poznań 2013

Copyright © by Ilona Czamańska, 2013

Copyright © by Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o., 2013

Projekt okładki

DOROTA BYLICA

Zdjęcia

WOJCIECH CZAMAŃSKI, MATEUSZ RUTA

Opracowanie map

PIOTR KŁAPYTA

Redakcja i korekta

LIDIA WROŃSKA-IDZIAK

Konwersja publikacji do wersji elektronicznej

DARIUSZ NOWACKI

ISBN 978-83-7177-993-0

Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o.

61-701 Poznań, ul. Fredry 8

Sekretariat: tel. 61 853-99-10

Dział handlowy: tel. 61 853-99-16, fax 61 853-80-75

e-mail: handlowy@wydawnictwopoznanskie.com

www.wydawnictwopoznanskie.com

Przyjaciołom z kraju Drakuli

Spis treści

Kilka słów do czytelnika

Wołoszczyzna i Siedmiogród w XV wieku

Wład Dracul (Smok, Diabeł)

Wład Tepeş (Palownik)

Między prawdą a legendą, czyli Drakula i kobiety

Legenda Drakuli

Śladami bohaterów powieści Brama Stokera Drakula

Drakula w spódnicy. Elżbieta Batory – prawdziwe źródło inspiracji Brama Stokera

Od bohatera do wampira, czyli wszystko na sprzedaż

Drakula po polsku

Bibliografia

Przypisy

Kilka słów do czytelnika

Fantastyczna postać wampira Drakuli, czyhającego na swe ofiary w transylwańskim zamku, niewątpliwie weszła już na trwałe do kultury światowej. Transylwania – u nas bardziej swojsko nazywana Siedmiogrodem – jawi się w powiązaniu z postacią Drakuli jako kraina na poły mityczna, kojarzona jednak z Rumunią, której część dzisiaj stanowi. Również pierwowzoru historycznego hrabiego Drakuli poszukuje się obecnie najczęściej w historii i tradycji rumuńskiej, nawiązując do średniowiecznej legendy, związanej z postacią żyjącego w XV wieku hospodara wołoskiego Włada Palownika. Należy jednak pamiętać, że w czasie, gdy powstawała powieść o wampirze Drakuli Transylwania była częścią Węgier, choć peryferyjną i nieco zaściankową.

Twórca Drakuli wampira, irlandzki pisarz Bram Stoker, łączył tę postać z żyjącym w XV wieku wojewodą seklerskim, prowadzącym walki z Turkami. Źródła historyczne o wojewodzie seklerskim Drakuli nie wspominają, jednak kilka ludowych historycznych pieśni serbskich poświęconych jest czynom siostrzeńca Jana Hunyadiego, Sekuły Drakulovicia albo Dragulovicia, który zginął w bitwie na Kosowym Polu w 1448 roku[1]. Sekuła był postacią historyczną. Niewątpliwie należy go identyfikować z Janem Szentgyörgyi Székelyem, istotnie siostrzeńcem wielkiego wodza węgierskiego, Jana Hunyadiego, dzielnie walczącym u jego boku z Turkami, choć prawdopodobnie nie zginął on w tej bitwie. Postać ta zdecydowanie nie nadaje się na prototyp groźnego wampira, jednak ze względu na używane w pieśni nazwisko Dragulowić mogła zostać utożsamiona z żyjącym w tym samym czasie hospodarem wołoskim Władem Draculem lub którymś z jego synów.

Wyraźniejsze skojarzenie z bohaterem popularnej powieści może wywołać Wład Dracul, przede wszystkim przez nadany mu przydomek, Dracul w języku rumuńskim znaczy bowiem „diabeł”. Nie był on jednak jedynym, którego określano w XV stuleciu tym przydomkiem, nazywano tak również jego synów, nie jego działania stanowiły też kanwę fantastycznych opowieści. Drakula bowiem, to nie tylko fantastyczna postać literacka, o rodowodzie niesięgającym jednak dalej ubiegłego stulecia, ale także bohater średniowiecznej legendy o władcy okrutnym, lecz na swój sposób sprawiedliwym, którego historycy identyfikują najczęściej z synem Włada Dracula, również noszącym imię Wład. Zyskał on sobie w historii niezbyt sympatyczny przydomek „Palownika” (Ţepeş), czyli wbijacza na pal. Tę właśnie postać historyczną, a właściwie związane z nią wątki legendarne, uważa się najczęściej za pierwowzór wampira Drakuli, jak zobaczymy, niesłusznie.

Stokerowski wampir Drakula nie mieszkał na Wołoszczyźnie, lecz w Transylwanii, czyli Siedmiogrodzie, i to na północnym wschodzie, na pograniczu mołdawskim, daleko od granicy z hospodarstwem wołoskim. W jaki sposób i czy rzeczywiście można go łączyć z którymś z książąt wołoskich? Na to pytanie już kilkakrotnie próbowali odpowiedzieć historycy, podjęto poszukiwania archiwalne, pojawiło się kilka teorii. Spróbujmy i my odpowiedzieć na to pytanie, przyjrzyjmy się bliżej wspomnianym postaciom historycznym, nie zapominając też o powstałej wokół nich legendzie, która, aczkolwiek nie odegrała roli w stworzeniu postaci krwiożerczego księcia z siedmiogrodzkiego zamku, splotła się z nią z czasem w sposób nierozerwalny.

Dziś do dwóch odsłon legendy o Drakuli – średniowiecznej i dziewiętnastowiecznej stworzonej przez Stokera – dodać trzeba jeszcze trzecią, łączącą w sobie obydwa te wątki, powstałą w wieku XX i rozwijającą się znakomicie w czasach nam współczesnych. Przejawiła się ona nie tylko w licznych dziełach literackich i filmowych, jest również intensywnie i skutecznie kreowana przez ośrodki turystyczne, a nawet niektóre placówki z aspiracjami naukowymi (np. muzea). Ostatnio pojawiło się też nowe skojarzenie pierwowzoru wampira Drakuli z osobą krwawej węgierskiej magnatki – Elżbiety Batory. Legenda Drakuli jest więc ciągle żywa, przybiera coraz to nowe kształty, niezmiennie budzi zainteresowanie. Przyjrzyjmy się więc miejscom, czasom, ludziom bardziej lub mniej bezpośrednio związanym z imieniem Drakuli.

Wołoszczyzna i Siedmiogród w XV wieku

Wołoszczyzna, której nie należy mylić z sąsiadującą w dawnych wiekach z Polską Mołdawią, to część dzisiejszej południowej Rumunii, kraj między Dunajem a Karpatami. Państwo wołoskie ukształtowało się jako odrębny organizm polityczny w końcu XIII wieku, po intensywnej kolonizacji przez schodzącą z gór ludność wołoską rozległej niziny, zamieszkanej niegdyś przez Połowców lub inaczej Kumanów albo Kipczaków, a wówczas należącej do Węgier. Państwo to było więc od początku swego istnienia ściśle związane politycznie z Węgrami, jednak w XIV wieku zaczęło przejawiać dążenia emancypacyjne. Poczynając od sławnej klęski węgierskiej pod Posadą w 1330 roku, hospodarowie wywodzący się z rodzimej dynastii Basarabów próbowali z lepszym lub gorszym skutkiem uniezależnić się od Węgier, praktycznie jednak niemal do końca XIV wieku Węgry dominowały na Wołoszczyźnie, dopóki nie pojawił się groźny konkurent w postaci rozrastającego się gwałtownie państwa tureckiego.

W piętnastym stuleciu państwo wołoskie miało dwóch potężnych przeciwników, ale zarazem i dwóch potężnych protektorów: Węgry i Turcję. Ta względna równowaga sił oraz mądra, elastyczna polityka hospodarów spowodowały, że młode państwo wołoskie nie podzieliło losu państw bałkańskich i zachowało swoją odrębność, aczkolwiek nie udało mu się utrzymać pełnej niezależności. Nie znaczy to, że nie podejmowano walk z Turkami, przeciwnie, w końcu XIV i w XV wieku stoczono ich bardzo wiele. Rozpoczęły się one za czasów sławnego hospodara Mirczy Starego (1386–1418), który początkowo, chcąc obronić się przed narastającymi wpływami węgierskimi, szukał sojusznika w Polsce. Gdy jednak po upadku Bułgarii Tyrnowskiej zagrożenie tureckie stało się bardzo realne, przewidujący władca wołoski, mimo sławnej a zwycięskiej (lub przynajmniej nierozstrzygniętej) bitwy pod Rowinami 10 października 1394 roku (lub według innych ustaleń 17 maja 1395 roku), musiał nawiązać współpracę polityczną z Węgrami.

Korona św. Stefana spoczywała wówczas na skroniach Zygmunta Luksemburczyka. My, Polacy, wspominamy go niezbyt sympatycznie, przede wszystkim jako nieprzyjaznego Władysławowi Jagielle krzyżackiego stronnika, jednak trzeba przyznać, że był on autentycznym entuzjastą krucjaty antyottomańskiej i wielokrotnie ideę tę starał się realizować. Mircza korzystał z jego pomocy zarówno w walce z Turkami, jak też później, walcząc o tron z wewnętrznymi przeciwnikami. Po dotkliwej klęsce pod Ankarą w 1402 roku, zadanej Turkom przez chana mongolskiego Tamerlana, zagrożenie tureckie nieco osłabło. Sułtan Bajezid i dostał się do niewoli, w której pozostał do końca życia, a państwem osmańskim wstrząsnęły krwawe waśnie o władzę między jego synami. Mircza zaangażował się w walki wewnętrzne w Turcji, odnosząc nawet doraźne sukcesy. Popierany przez niego pretendent do tronu sułtańskiego, Musa, za którego wydał nawet za mąż swoją córkę, przez kilka lat miał przewagę nad rywalami w europejskiej części państwa, a wołoskiemu księciu w zamian za pomoc zezwolił na zatrzymanie zajętych przez niego terytoriów za Dunajem. Związki z Węgrami uległy w tym czasie rozluźnieniu, Mircza znowu zbliżył się politycznie do Polski. Gdy jednak w 1412 roku doszło do zawarcia układu pokojowego Jagiełły z Luksemburczykiem w Lubowli, a siły tureckiego zięcia wyraźnie słabły, hospodar wołoski znowu musiał szukać oparcia na Węgrzech, tym bardziej że w roku następnym Musa został pokonany przez wojowniczego Mehmeda I. Jednak ani zbliżenie z Węgrami, ani sojusze z kolejnymi wewnętrznymi przeciwnikami Mehmeda nie uchroniły Mirczy Starego od konieczności uznania zwycięskiej wyższości sułtana i, mimo wielu świetnych zwycięstw, zmarł on prawdopodobnie jako trybutariusz turecki w styczniu 1418 roku.

Jeszcze bardziej niebezpieczna od Turków była sytuacja wewnętrzna na Wołoszczyźnie. Mircza Stary objął bowiem tron po swym bracie, Danie i, w dość niejasnych okolicznościach. W 1386 roku Dan I znalazł się w konflikcie z carem bułgarskim Iwanem Szyszmanem, trafił do niewoli bułgarskiej i, co bardzo rzadko zdarzało się w przypadku wziętych do niewoli władców, został zamordowany. Zarówno czas, jak i okoliczności tego morderstwa dają sporo do myślenia[2]. Wiele też wskazuje na to, że Mircza odstąpił od antybułgarskiej polityki brata i przystąpił do antytureckiego sojuszu z carem bułgarskim. W 1388 roku Mircza i Szyszman znajdowali się po tej samej stronie barykady, wielki wezyr osmański, Ali pasza, w czasie kampanii prowadzonej w tym roku zajmował twierdze nie tylko bułgarskie, ale i wołoskie. Również w 1392 i 1393 roku trzy wspomniane wyżej strony prowadziły działania wojenne w Dobrudży. Zdobycie Tyrnowa przez wojska Bajezyda i (17 lipca 1393) i opanowanie przez nie całego terytorium państwa Szyszmana z wyjątkiem Nikopola postawiło cara bułgarskiego w krytycznej sytuacji. Wszystko wskazuje na to, że udało mu się utrzymać sojusz z Wołoszczyzną aż do końca, czyli do zdobycia Nikopola przez Turków.

Cała ta sytuacja zdaje się wskazywać, że stosunki Dana i Mirczy bynajmniej nie należały do braterskich. Mircza najprawdopodobniej za pomocą bułgarskiego sojusznika pozbył się brata, odsuwając też od tronu i sukcesji jego synów. Jednak po śmierci dzierżącego twardą ręką władzę stryja Danowicze upomnieli się o swe prawa: rozgorzała ostra, bezwzględna walka o tron wołoski toczona na śmierć i życie między dwoma gałęziami rodu, walka, która trwać miała całe niemal stulecie i przyczyniła się do dalszego osłabienia pozycji Wołoszczyzny względem obydwu potężnych sąsiadów. Jedną z przyczyn tego permanentnego kryzysu dynastycznego był również, jak się zdaje, brak regulacji prawnej, określającej zasady następstwa tronu. Zupełnie podobna sytuacja nastąpiła zresztą w tym samym czasie w sąsiedniej Mołdawii. Brak stabilizacji na tronie wołoskim był jednym z najistotniejszych czynników warunkujących działania głównych bohaterów naszych rozważań.

Charakter narodowościowy i kulturowy Wołoszczyzny w XV wieku był już wyraźnie rumuński. Choć na skład ludnościowy księstwa złożyło się szereg rozmaitych elementów etnicznych, procesy asymilacyjne były już jednak dość daleko posunięte. Wchłonięty został element słowiańsko-bułgarski, przemieszany wcześniej z kumańskim. Najliczniejszą, wyraźnie odróżniającą się od pozostałych grupą etniczną byli Cyganie, którzy pełnili rolę podstawowej siły roboczej w większych majątkach ziemskich, stanowiąc jednocześnie najniżej usytuowaną w hierarchii warstwę społeczną. Dopiero poczynając od drugiej połowy XV wieku nastąpił znaczniejszy napływ ludności greckiej i innych narodowości (Serbów, Albańczyków), co zmieniło nieco oblicze narodowościowe państwa wołoskiego.

Kultura rumuńska jest ściśle związana z prawosławiem, które ludność wołoska przyjęła najprawdopodobniej w IX wieku wraz ze Słowianami Południowymi. Świadczy o tym wyraźnie używanie przez cerkiew krajów rumuńskich aż do XVII wieku języka słowiańskiego w liturgii. Język słowiański (tzw. slavona)[3] był także używany w kancelarii i literaturze. Państwo wołoskie było zorganizowane na wzór państw południowosłowiańskich, te zaś częściowo powielały wzory bizantyńskie. Hierarchia urzędników w księstwie wołoskim była niemal identyczna jak w drugim państwie bułgarskim, podobnie jak forma tytułu używana przez władców. Władcy wołoscy mieli wewnątrz kraju władzę niemal nieograniczoną i byli praktycznie panami życia i śmierci swoich poddanych. Hospodarowie, jak ich nazywano w Polsce z powodu używanego przez nich w dokumentach słowiańskiego tytułu, byli najwyższymi, a niejednokrotnie jedynymi sędziami. Choć istniało prawo zwyczajowe, określające rodzaj kary za poszczególne przestępstwa, to hospodar mógł skazać na dowolną karę za dowolne przestępstwo, niekoniecznie stosując jakąkolwiek procedurę sądową. Także i w innych sprawach hospodar miał decydujący głos i nie musiał liczyć się ze zdaniem rady hospodarskiej, złożonej z najwyższych urzędników państwowych.

O ile wewnątrz kraju hospodar był władcą absolutnym, o tyle na zewnątrz jego władza była mocno ograniczona. Wśród zwierzchników politycznych do połowy XV wieku dominowały Węgry. Królowie węgierscy, obok współpracy politycznej i zachodnioeuropejskiego stylu życia, propagowali katolicyzm. W księstwie działały liczne misje franciszkańskie i dominikańskie, które odnosiły największe sukcesy w końcu wieku XIV. W XV wieku katolicyzm był już raczej w odwrocie, choć miał swoich zwolenników także wśród niektórych hospodarów, w szczególności bliżej związanych z dworem węgierskim. Cerkiew miała jednak poważniejsze atuty w postaci większej samodzielności i siły tradycji, ostatecznie więc każdy władca wołoski, niezależnie od osobistych przekonań, na czas swojego panowania przynajmniej oficjalnie musiał prezentować się jako władca prawosławny.

Graniczący z Wołoszczyzną o miedzę Siedmiogród był terytorium całkowicie odmiennym od rumuńskiego księstwa. Był on wówczas prowincją węgierską, jednak na specjalnych prawach w ramach Korony św. Stefana. Znajdował się pod zarządem odrębnego wojewody, miał własny sejm i liczne okręgi autonomiczne.

Charakter narodowościowy i kulturowy Siedmiogrodu był wielce zróżnicowany. Zamieszkiwali go obok Węgrów i mówiących językiem węgierskim, lecz odmiennych kulturowo Seklerów, także liczni Niemcy, zwani tu Sasami, i oczywiście rumuńskojęzyczni Wołosi. Mimo tego przemieszania rozmaitych grup etnicznych, procesy asymilacyjne były już dość daleko posunięte. Nie polegały one jednak na pełnej unifikacji żyjących tam narodowości, lecz na wspólnym udziale we władzy (sejmie). W roku 1437 zawiązana została w Kápolna (obecnie Căpâlna) tzw. unia trzech narodów, obejmująca trzy zamieszkujące Siedmiogród narodowości: Węgrów, Seklerów i Sasów. Przedstawiciele tych narodowości wchodzili w skład siedmiogrodzkiego sejmu, który w zdecentralizowanym państwie węgierskim miał duże znaczenie. Tych praw politycznych nie miała ludność wołoska, przede wszystkim ze względu na jej chłopski charakter. To wielkie powstanie chłopskie, w którym przeważała ludność rumuńska, zmobilizowało węgierskojęzyczną szlachtę i niemieckojęzyczne mieszczaństwo do połączenia sił i zawarcia unii. Wszystkie jednak grupy etniczne, łącznie z Rumunami, mogły stosować i stosowały typowe dla swej nacji prawa zwyczajowe, co sprzyjało zachowaniu tradycji i charakteru narodowego.

Pod względem kulturalnym Siedmiogród, mimo swego peryferyjnego położenia, nie pozostawał w tyle za innymi ziemiami królestwa. Ludność niemiecka, skupiona głównie w wielkich miastach, takich jak Sibiu (Nagyszeben, Sybin, Hermannstadt), Cluj (Kolozsvár, Klausenburg), Alba Iulia (Gyulafehérvár, Weissenburg), Şighişoara (Segesvár, Schäßburg), Bistriţa (Beszterce, Bistritz), a przede wszystkim Braşov (Brassó, Kronstadt) i przyległych do nich okręgach, czerpała stałą inspirację od swych ziomków z Niemiec, czego ewidentny przykład może stanowić bogate piśmiennictwo niemieckie, wczesne i dość szerokie zastosowanie druku, czy wreszcie, już w następnym stuleciu, szybkie postępy reformacji.

Węgierska szlachta siedmiogrodzka w znacznej części zaliczana była do elity swego kraju, wojewoda siedmiogrodzki był na Węgrzech trzecią osobistością po królu i palatynie. Z Siedmiogrodem związane były ściśle rodziny Korwinów-Hunyadich, Batorych, Bethlenów, Zápolyich, Szilágyich i innych, których pozycja i mecenat zaowocowały także wspaniałymi budowlami późnego gotyku i renesansu, dziełami literackimi i historycznymi.

Ziemia ta, otoczona zewsząd górami, dzikimi, nieprzystępnymi, zwłaszcza od północnego wschodu i południa, niezwykle bogata dzięki swym kopalniom srebra, cyny, żelaza i niemal wszystkich surowców, jakie można było spożytkować w średniowiecznym świecie, była też jednym z głównych źródeł potęgi królów węgierskich od czasu Arpadów. Była to także najważniejsza strażnica węgierskiej monarchii: najpierw przed hordami koczowników atakującymi od wschodu i południa, później przed Turkami osmańskimi.

Szczególnie ważną rolę w obronie południowej i wschodniej granicy odgrywał bitny lud Seklerów, zachowujący swoistą kulturę, obyczaje, strukturę społeczną. Ciekawy to lud pochodzenia tureckiego, który na arenę dziejową wszedł razem z Madziarami, przejmując ich język, ale niewiele ponadto. Lud ten nie wszedł nigdy na dobre w tryby feudalne, wszyscy jego członkowie cieszyli się wolnością osobistą i posiadali prawa polityczne. Te specjalne prawa związane były z obowiązkiem obrony granicy, stąd też każdy Sekler to żołnierz, a kultura i tradycja seklerska związane były przede wszystkim z wojaczką. Z czasem okręgi seklerskie zaczęły stanowić swego rodzaju państwo w państwie, przysparzając też władcom węgierskim wielu poważnych kłopotów. Seklerzy trudnili się wojaczką, ale i rozbojem, stanowiąc element niespokojny, zawsze skory do wichrzenia i powstania, ale też najszybciej reagujący w przypadku zagrożenia zewnętrznego. Na co dzień prowadzili w połowie rolniczy, w połowie pasterski tryb życia, podobnie jak Wołosi. Na swojej ziemi podlegali jednak wyłącznie królowi i wszyscy uważali się za szlachtę. Z czasem zaznaczyły się wśród nich różnice społeczne, było to nieuniknione, jednak w XV stuleciu nie były one jeszcze zbyt duże. Tradycyjny, nawiązujący do nomadycznej przeszłości tryb życia Seklerów kontrastował z zachodnioeuropejską kulturą Sasów czy szlachty węgierskiej.

Nieco podobny do Seklerów tryb życia prowadzili Wołosi. Byli to przede wszystkim górale zamieszkujący stoki Karpat na wschodzie i południu, przemieszani z Węgrami, Seklerami, Słowianami, ale także i chłopi rozsiani po całym Siedmiogrodzie, tworzący jednak większe skupiska w Maramoreszu i Banacie. Górale wołoscy także mieli obowiązek wojskowy, mogli swobodnie się poruszać i byli uzbrojeni. Ci, którzy zamieszkiwali na terytoriach królewskich mieli własny samorząd, nie byli jednak uważani za szlachtę. Cechą wyraźnie odróżniającą tę narodowość od innych zamieszkujących tam nacji, to prawosławie i niemal wyłącznie ludowy charakter. Madziaryzacja górnych warstw społeczności rumuńskich, szybko postępująca zwłaszcza w XIV i XV stuleciu, spowodowała nie tylko to, że Rumuni nie zostali w ogóle zauważeni jako naród polityczny, ale skutkiem jej był także brak jakiegokolwiek poważniejszego mecenatu umożliwiającego normalny rozwój kulturalny. Sytuację tę ratowali zapewne nieco członkowie rodzin hospodarskich z Mołdawii i Wołoszczyzny – uchodźcy, zmuszeni z różnych powodów do opuszczenia swych krajów, którzy na dłuższy lub krótszy czas osiedlali się w Siedmiogrodzie. Do ich grona należał również Wład Dracul i niektórzy jego potomkowie. Jednak i oni również bardziej sami ulegali wpływom kultury zachodnioeuropejskiej i katolickiej, niż troszczyli się o rozwój typowego dla Rumunów prawosławia.

Cerkiew prawosławna na terenie Siedmiogrodu, aczkolwiek tolerowana, nie tylko nie miała równych, ale nawet porównywalnych praw z Kościołem katolickim. Ewidentnym tego przykładem może być fakt, że liczniejsza od każdej z pozostałych nacji siedmiogrodzkich ludność rumuńska nie miała nawet własnego biskupstwa, założył je dopiero w 1600 roku Michał Waleczny.

Rumuni siedmiogrodzcy, pozbawieni własnych mecenasów, odcięci od wzorców pochodzących z ich kręgu kulturowego, łatwiej ulegali wpływom swych współmieszkańców i tendencjom charakterystycznym dla kultury kręgu zachodnioeuropejskiego. To właśnie w Siedmiogrodzie, choć nie należał on wówczas do żadnego z państw rumuńskich, powstały pierwsze teksty pisane w języku rumuńskim, tu pojawiły się pierwsze przesłanki rumuńskiej świadomości narodowej.

Mozaika narodowościowa i kulturowa Siedmiogrodu tworzyła przez wieki klimat swoisty i niepowtarzalny, klimat zgodnego współżycia różnych religii, narodowości i kultur. Niewiele niestety dziś z niego pozostało. W XX stuleciu sytuacja się odwróciła i zdominowani dotychczas Rumuni wzięli odwet za wieki traktowania ich jak ludności drugiej kategorii. Po przyłączeniu Siedmiogrodu do Rumunii w 1918 roku rozpoczął się proces opuszczania go przez ludność węgierską, po II wojnie światowej wysiedlono przymusowo większość Sasów. Intensywna polityka rumunizacyjna, prowadzona przez wszystkie rządy rumuńskie niezależnie od orientacji politycznej, także przyniosła rezultaty. Coraz rzadziej słychać węgierską mowę w Braszowie, Cluju czy Segesvarze (dawniej Şighişoarze), o bytności tam Sasów świadczą jedynie kamienie. Twardo natomiast trzymają się swej tradycji seklerscy chłopi, którzy dziś czują się Węgrami i prowadzą walkę o autonomię okręgów, w których zamieszkują, we współczesnym świecie okazuje się to jednak trudniejsze niż przed wiekami.