Strona główna » Biznes, rozwój, prawo » Praca dla absolwenta

Praca dla absolwenta

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7701-688-6

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Praca dla absolwenta

Praca dla absolwenta” kryje w sobie historie kilkunastu osób, które kiedyś były bezrobotne, ale miały szczęście być dobrymi znajomymi autorki tej książki, Anny Tabisz. Ona to udzielała im wskazówek i zdradzała różne skuteczne triki działające na rynku pracy. Prowadziła ich krok po kroku aż do osiągnięcia ich zawodowego celu. Stała się ich zawodowym coachem. Sprawiła, że dostrzegli swoje możliwości i uzdolnienia. To podniosło ich poczucie wartości i pewności. Tak wyposażeni wkroczyli pewnie na rynek pracy i znaleźli to, czego szukali – pracę dającą im satysfakcję.

Dzięki tej publikacji może udać się to również Tobie, bowiem m.in.:

  • poznasz sposoby na napisanie konkurencyjnego i atrakcyjnego CV i listu motywacyjnego;
  • zwiększysz swoją pewność siebie, a Twoje poczucie wartości znacznie wzrośnie;
  • dojrzysz pozytywne strony rynku pracy;
  • otrzymasz konkretny plan działania w okresie bezrobocia.

W pozycji ciekawie i rzeczowo zostały wskazane i skomentowane błędy popełniane przy tworzeniu CV oraz listów motywacyjnych. Co więcej, książka zawiera również autorski plan szukania pracy, motywujący osoby poszukujące do poważnego i odpowiedzialnego potraktowania tematu.

O autorce, Annie Tabisz:

Przez ostatnie 13 lat pracowała na różnych stanowiskach w największych na świecie amerykańskich korporacjach FMCG i IT. Jednak jej pasją jest copywriting i motywowanie innych. Anna Tabisz od wielu lat współpracuje z agencjami reklamowymi, przedsiębiorstwami i osobami prywatnymi, kreując teksty, które pomagają im osiągać swoje cele. Jednym z obszarów jej działalności jest tworzenie CV i listów motywacyjnych dla absolwentów i osób z niewielkim doświadczeniem zawodowym. Poradnik „Praca dla absolwenta” jest owocem doświadczeń zebranych w trakcie pomagania osobom poszukującym zatrudnienia.

Anna Tabisz prowadzi blog http://pracadlaabsolwenta.com. W wolnym czasie uczy się języków obcych, czyta książki lub pisze teksty.

Polecane książki

XXIII wiek. Ludzie skolonizowali Marsa, mało kto jednak nazywa go swoim domem. Terraformacja udała się tylko do pewnego stopnia, mieszkańców nękają choroby i problemy psychiczne, relacje społeczne zaczynają przypominać te z czasów średniowiecza, a dawne jednostki administracyjne zamieniły się we w...
Prezentowany Test IQ mogą rozwiązywać dorośli, młodzież i dzieci. Każda kategoria wiekowa ma swoją tabelę normalizacyjną. Im osoba młodsza tym mniej zadań musi rozwiązać, aby osiągnąć taki sam wynik jak osoba ze starszej kategorii wiekowej. dorośli. Lubisz analityczne, logiczne i kreatywne myśl...
Aktualnie inaczej niż miało to miejsce przed 1 kwietnia 2014 roku przedsiębiorcy zmuszeni są odliczać podatek naliczony od posiadanych pojazdów. Zarówno o prawie do odliczenia, jak i o jego wysokości decyduje przede wszystkim sposób wykorzystania pojazdu. Oczywiście nie jest to jedyny warunek umożli...
Wizerunek japońskiej mangi, który od jakiegoś czasu nieprzerwanie fascynuje cały świat, w dużej mierze czerpie inspiracje ze świata japońskich mitów. Jak każda kultura na świecie, również i Japonia posiada w swej mitologii niezliczoną wprost ilość niesamowitych, nadprzyrodzonych postaci. Zapoznając ...
I wydanie tłumaczenia na język angielski ustaw Prawo Upadłościowe oraz Prawo Restrukturyzacyjne. Tłumaczenie odzwierciedla stan prawny na dzień 15 marca 2018 roku. Książka przygotowana została przez doświadczonych tłumaczy przysięgłych oraz zweryfikowana przez prawników-ekspertów z dziedziny upadłoś...
Czy rozbestwienie i roszczeniowa postawa dzisiejszych pracowników to wina "pokolenia Y"?Pan Antoni Kniazio, pracownik przedsiębiorstwa z branży kosmetycznej, jedzie na spotkanie do firmy konsultingowej Magnus Pretor. Ta warszawska spółka z hiszpańskim kapitałem zajmuje się pozyskiwaniem dotacji dla ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Anna Tabisz

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Poradnik ten dedykuję Annie Lazar-Tomaszek, koleżance z licealnej ławki, której obiecałam dedykację mojej pierwszej książki.

OPINIA O KSIĄŻCE

 

 

 

 

 

Na poradnik Praca dla absolwenta staram się patrzyć z dwóch perspektyw — zarówno ze strony potencjalnego kandydata, w którego rolę wielokrotnie się wcielałam, jak i z perspektywy pracodawcy, gdyż jako specjalista ds. rekrutacji dużo razy uczestniczyłam w procesach rekrutacyjnych oraz podejmowałam decyzje dotyczące zatrudnienia. Anna Tabisz świetnie podsumowała to, co i ja chciałabym przekazać wszystkim poszukującym pracy, zdecydowanie jednak nie byłabym w stanie zrobić tego w tak kompleksowy, barwny i dynamiczny sposób.

Poradnik Praca dla absolwenta to znakomita lektura kierowana do szerokiego grona odbiorców: studentów, absolwentów, osób aktywnych zawodowo i bezrobotnych, dostarczający wielu przykładów z życia wziętych, praktycznych porad i ćwiczeń, które gwarantują nie tylko sukces, ale także przyspieszenie samego procesu poszukiwania pracy i poprawę jego wydajności.

Zawartość książki zdecydowanie wykracza poza podstawowe instrukcje dotyczące napisania CV i listu motywacyjnego — ten poradnik stara się wpłynąć na całościową zmianę podejścia do poszukiwania pracy oraz pomóc w opracowaniu własnej strategii.

Autorka zaczyna od obalenia typowych mitów wiążących się z poszukiwaniem pracy, do których należą m.in.: „Pracę znajdzie się tylko przez znajomych”, „Tylko trudna sytuacja wymusza poszukiwanie pracy”, „Praca znajdzie się sama” itp. Anna Tabisz poddaje krytyce dwa skrajne podejścia do poszukiwania pracy: nadmiernie selektywne, wynikające z bardzo zawężonego kręgu zainteresowań lub wysokich aspiracji, oraz, z drugiej strony, ilościowe/masowe wysyłanie CV, wiążące się z brakiem jakichkolwiek preferencji zawodowych. Wskazuje, że nie warto czekać na uśmiech losu ani stosować postawy proszalnej w rozmowie z potencjalnym pracodawcą.

Poradnik niejednokrotnie podkreśla, że praca wiążąca się z poszukiwaniem pracy powinna się rozpocząć dużo wcześniej niż w momencie konstruowania CV. Autorka zachęca do odkrycia i opisania swoich mocnych stron, w czym mają pomóc zaproponowane ćwiczenia, które stanowią pracę domową każdego kandydata. Następnie wskazuje, jak odkrytą wartość ubrać w atrakcyjny rynkowo sposób. Stosuje różne techniki i triki z branży reklamowej, które doskonale sprawdzają się również przy pisaniu CV, listu motywacyjnego i na rozmowie kwalifikacyjnej. Nie zapomina także o kluczowym elemencie, którym jest określenie celu zawodowego.

Obowiązkową częścią książki są rozdziały na temat CV i listu motywacyjnego, które stanowią o dużej wartości merytorycznej poradnika. Czytelnik znajdzie w nich wielobarwne profile kandydatów wraz z przykładami CV i listu motywacyjnego, z drobiazgowym omówieniem poszczególnych elementów i najczęściej popełnianych błędów (chaos, formatowanie, przejrzystość, błędy merytoryczne), a wszystko to szczegółowo przeanalizowane ze wskazaniem potrzebnych poprawek.

Autorka także wskazuje, jak należy się przygotować do rozmowy kwalifikacyjnej oraz jak przez nią przebrnąć, pokazując się pracodawcy od jak najlepszej strony. Pomóc w tym ma szereg porad, często bardzo szczegółowych i praktycznych, takich jak np. komponowanie stroju, poproszenie o wodę, uścisk ręki, techniki relaksacyjne itp. Te z pozoru śmieszne porady decydują jednak o poczuciu komfortu kandydata, dlatego nie należy ich lekceważyć. Oczywiście autorka wykracza daleko poza ten obszar, opisując typowy przebieg rozmowy, standardowe pytania oraz krytykując najczęściej popełniane błędy.

Anna Tabisz wskazuje także, jakimi kanałami należy szukać pracy, podając listę najpopularniejszych gazet i portali pracy oraz pomaga w skonstruowaniu własnego planu działania. Pokazuje, jak rozłożyć cały proces na szereg małych kroków. W książce znajdziemy modelowy grafik dnia osoby aktywnie poszukującej pracy.

Dużym atutem książki jest jej styl, dość amerykański, ale dostosowany do polskiego rynku pracy. To zdecydowanie nie jest naukowa, teoretyczna i przemądrzała książka, choć zawiera wiele mądrości, wszystkie jednak przekazane są w bardzo przystępny sposób. Autorka korzysta często z dość potocznego, młodzieżowego i dynamicznego języka, zachęcającego do podjęcia natychmiastowych działań, co wywołuje wrażenie toczącego się dialogu. Udaje jej się z sukcesem stworzyć bardzo osobistą więź z czytelnikiem, przez co podczas lektury ma się poczucie współpracy z osobistym doradcą personalnym.

Książka Praca dla absolwenta to nie tylko poradnik podający gotowe wskazówki i odpowiedzi — to również publikacja zmuszająca do pracy nad sobą, autorefleksji i przede wszystkim działania.

Poradnik zachwycił mnie różnorodnością prezentowanych profili kandydatów oraz wielobarwnością przytaczanych przykładów. Jestem przekonana, że jeżeli ktoś będzie poszukiwał pracy w tak profesjonalny sposób jak ten opisany przez Annę Tabisz, to z pewnością ją znajdzie. Ta książka to przepis na sukces!

 

Ewelina Smejkal — absolwentka socjologii na KUL i kulturoznawstwa na UMCS w Lublinie. Swoje doświadczenie rekrutacyjne zdobyła w firmie doradztwa personalnego HRK SA oraz w firmie informatycznej Hewlett-Packard. Prowadziła rekrutacje absolwentów, specjalistów w obszarze IT, finansów, księgowości oraz administracji, a także rekrutacje managerów średniego i wysokiego szczebla. Wykorzystywała następujące techniki rekrutacyjne: wywiad telefoniczny, rozmowa kwalifikacyjna, testy techniczne, testy psychometryczne, assessment center i development center. Obecnie zajmuje się problematyką wynagrodzeń i benefitów, pracując jako Compensation&Benefits Analyst dla firmy Helwett-Packard w Pradze.

DLACZEGO POWSTAŁA TA KSIĄŻKA

 

 

 

 

 

Od wielu lat zajmuję się pisaniem tekstów, a szczególnie tekstów reklamowych. Pewnego dnia zauważyłam, że każdy z nas musi przynajmniej raz w życiu napisać dwa bardzo ważne teksty reklamowe: życiorys i list motywacyjny. Obserwując problemy moich znajomych ze znalezieniem pracy, odkryłam, że jedną z przyczyn ich trudności są źle przygotowane dokumenty oraz nieprawidłowe podejście do szukania pracy. Z tego powodu zaczęłam pomagać rodzinie i przyjaciołom. Z czasem zostałam poproszona o pomoc znajomym moich przyjaciół. W końcu doliczyłam się kilkudziesięciu osób, którym pomogłam w ten czy inny sposób. Za każdym razem okazywało się, że wiele spraw dotyczących szukania pracy, które dla mnie były oczywiste, dla nich było nowością. Każdemu z moich znajomych powtarzałam te same prawdy. Wszyscy przychodzący do mnie po radę wychodzili z gotowym życiorysem, listem motywacyjnym i nie tylko! Najcenniejszą rzeczą, jaką zdobywali, było zwiększenie swojego poczucia wartości, wiara w siebie i większy optymizm.

Pewnego dnia zaczęłam zadawać sobie pytania: „Dlaczego o tych wszystkich prostych i oczywistych rzeczach może się dowiedzieć tylko małe grono moich znajomych? Jak ludzie, którzy nie znają się na reklamie, mogą dobrze reklamować siebie samych? Dlaczego tak wiele sympatycznych i zdolnych osób nie ma pracy, na jaką zasługują? Dlaczego ludzie nie widzą, jak wiele są warci?”. Te i inne pytania kłębiły się w mojej głowie. Pomogłam już wielu ludziom, ale wiedziałam, że nie jest możliwe, bym każdemu z osobna mogła wytłumaczyć, jak odnieść sukces na rynku pracy. I wtedy pojawiła się myśl, żeby napisać tę książkę.

Mam nadzieję, że każdy, kto szuka sposobu na znalezienie dobrej pracy, będzie mógł łatwo kupić tę publikację, a po jej przeczytaniu znajdzie motywację i sposoby, by zdobyć wymarzoną posadę. Wierzę, że i ty odnajdziesz tutaj to, czego szukasz, a gdy znajdziesz dobrą pracę, polecisz tę książkę swoim znajomym i przyjaciołom.

 

KTO NIE POWINIEN CZYTAĆ TEJ KSIĄŻKI

Szukanie pracy, a szczególnie dobrej pracy, wymaga prawdziwego wysiłku. Czy masz w sobie tyle zapału i energii, by nieustępliwie dążyć do celu? Czy chcesz zacząć świadomie kierować swoją karierą? Jeżeli uważasz, że nie musisz mieć dobrej pracy, bo wystarczy ci jakakolwiek, to na pewno nie zainteresują cię porady dotyczące sposobów wyboru stanowiska i przekonywania do siebie przyszłego pracodawcy. Jeżeli uważasz, że praca sama do ciebie przyjdzie, to nie zechcesz przeczytać rozdziałów mówiących o tym, jak aktywnie poszukiwać pracy i jak sprawić, by ostatecznie ona zaczęła szukać ciebie.

Z doświadczenia wiem, że moje najlepsze chęci nie wystarczą, jeśli ty nie zechcesz działać. Gdy widzę osobę, która nie orientuje się w regułach rządzących rynkiem pracy, zazwyczaj staram się jej pomóc. Jednakże, jeśli ta osoba ewidentnie nie chce niczego zmienić w swoim życiu i tylko ogranicza się do narzekania, to nie będzie miała odwagi wyciągnąć ręki nawet po najlepszą ofertę w jej zasięgu.

Pewnego dnia rozmawiałam z moją koleżanką Ewą, która uważała, że prawdopodobnie powinna zmienić pracodawcę. Powiedziałam jej, że bardzo chętnie pomogę jej w napisaniu CV i listu motywacyjnego, jeśli będzie tego potrzebować. Dodałam też, że ostatnio, przeglądając gazetę z ogłoszeniami rekrutacyjnymi, widziałam kilka, które mogłyby ją zainteresować. Na to Ewa odrzekła: „Jeśli znajdziesz coś fajnego, to mi podeślij”. Choć prośba sama w sobie całkiem rozsądna (warto bowiem prosić przyjaciół, by informowali nas o ciekawych ofertach pracy), to ja zaczęłam mieć wątpliwości co do sensu mojej pomocy. Jeżeli mam wyszukać ofertę pracy, napisać CV i list motywacyjny, to znaczy, że mam zrobić prawie wszystko za Ewę. A to oznacza, że moja koleżanka nie ma w sobie żadnej motywacji do zmiany. Jej podejście mogłabym określić następująco: „Jeśli znajdziesz mi ciekawą ofertę i sprawisz, że firma zaprosi mnie na rozmowę, to ja ewentualnie się zgodzę na to, by tam pójść…”. To nie jest aktywne poszukiwanie pracy.

Mam nadzieję, że ty, w przeciwieństwie do Ewy, chcesz samodzielnie znaleźć wymarzoną ofertę, napisać bezkonkurencyjne dokumenty aplikacyjne oraz przygotować się bezbłędnie do rozmowy kwalifikacyjnej. W przeciwnym wypadku, jeśli nie chcesz się wysilać, to nie czytaj tej książki.

 

CZEGO NIE MA W TEJ KSIĄŻCE

Na rynku jest wiele poradników mówiących, jak napisać poprawne CV i list motywacyjny. Dużo takich informacji możesz znaleźć również w internecie. Jednakże bardzo często te porady odnoszą się do suchej wyliczanki elementów, które powinny być zawarte w dokumencie, wypisania kilku błędów oraz pokazania kilku lub kilkunastu przykładów. Poradniki te są jak najbardziej pomocne w poznaniu podstaw pisania, jednakże często są zbyt teoretyczne. Widziałam, jak wielu moich znajomych powielało schematy przedstawione w książkach i internecie albo kopiowało fragmenty dokumentów od swoich kolegów, gdyż nie mieli oni pojęcia, jak stworzyć coś własnego, coś, co pokazałoby ich unikatowość i wyjątkowość.

Dlatego jeżeli szukasz krótkiej listy rzeczy, które należy zrobić, i krótkiej listy rzeczy, których nie należy robić, opisanych formalnym i teoretycznym językiem, to się zawiedziesz. To nie jest opracowanie naukowe, z którego można skorzystać, robiąc rozprawkę na temat poszukiwań pracy. Ta książka to wiele praktycznych przykładów, na których możesz się wzorować lub uczyć, jak uniknąć własnych błędów.

W wielu poradnikach znajdziesz rady typu: „Uwierz w siebie!”, „Porównaj swoje umiejętności z wymaganiami stawianymi przez pracodawcę!”, „Znajdź swoje mocne i słabe punkty”. Choć to są bardzo mądre rady, to nie zdadzą się na wiele, jeśli nie wiesz, jak to zrobić. Tymczasem dużo autorów pisze bardzo ogólnikowo. Ich rady, choć cenne, nie mogą ci pomóc. Co z tego, że wiesz, iż nie należy pisać sztampowych listów motywacyjnych, jeśli nie wiesz, jak masz napisać swój, żeby takim nie był? Jeżeli masz kompleksy i zaniżoną samoocenę, jak możesz uwierzyć w siebie? Owszem, jeśli przeczytałeś już jakąś książkę na temat szukania pracy i pisania życiorysów oraz listów motywacyjnych, to świetnie. Pierwszy krok masz już za sobą. Znasz już teorię. Teraz należy wcielić ją w praktykę.

 

CO JEST CELEM?

Nie chcę, by ta książka była dla ciebie nudnym wykładem. Chcę, by ci się ją lekko czytało, ale pomimo to by wiele wniosła ona w twoje życie. Chcę cię przekonać, że możesz naprawdę wiele zdziałać. Nieważne, jakie masz wykształcenie. Nieważne, w jakim zawodzie pracujesz. A może i od dłuższego czasu nie masz pracy? To wszystko można nadrobić. Małymi kroczkami, osiągając coraz to większe sukcesy, dojdziesz daleko. Nie wierzysz? Być może jeszcze nie wierzysz w siebie, ale mam nadzieję, że zmieni się to po przeczytaniu tej książki. Chcę nauczyć cię wiary w siebie i przekonać cię o twojej wyjątkowości.

Nie chcę do kilku stron teorii dodać kilkudziesięciu przykładów dokumentów, które będziesz próbować kopiować lepiej lub gorzej. Chcę cię nauczyć patrzyć krytycznym okiem na to, co piszesz. Chcę ci pokazać, jak informacje, które podajesz, mogą być interpretowane przez pracodawcę. Wierz mi! Oni czytają między wierszami! Chcę przekazać ci parę sztuczek, jakie możesz zastosować w swoim liście motywacyjnym, aby był naprawdę atrakcyjny i wyróżniał się spośród wielu. (Nie zostawię cię z pustą radą: „Napisz list, który się wyróżnia”).

Teraz już wiesz, jaki jest mój cel. Czas na zajęcie się twoimi dążeniami.

FAKTY I MITY

 

 

 

 

 

TYLKO TRUDNA SYTUACJA WYMUSZA SZUKANIE PRACY

Spora część moich znajomych zaczynała szukać pracy wtedy, gdy stawało się to dla nich koniecznością. Czasami było to zbliżające się zakończenie okresu zatrudnienia, innym razem zaskoczenie grupowymi zwolnieniami, przymusowe bezpłatne urlopy wymuszone przez trudną sytuację firmy, kompletny brak środków finansowych i długi, frustracja na obecnym stanowisku.

Obserwowałam też drugą grupę moich koleżanek i kolegów, którzy szukali nowej pracy, dlatego że chcieli mieć lepsze warunki, choć aktualne mieli bardzo dobre. Czasem była to chęć zmiany miejsca zamieszkania, czasem pragnienie zdobycia kolejnego doświadczenia, a czasem polepszenia statusu finansowego, by móc kupić większe mieszkanie lub wyjechać w długą, egzotyczną podróż na wakacje.

 

BIERNA POSTAWA I PROBLEMY KRYSI

Czy zastanawiasz się, dlaczego dla tych dwóch grup osób szukanie pracy było zupełnie innym przeżyciem? Otóż osoby z pierwszej grupy były bardzo często niezadowolone ze swojej pracy, ale nie planowały niczego zmieniać. Gdy nagle ich sytuacja zaczynała się drastycznie pogarszać, zaczynały się rozglądać gorączkowo za nowym pracodawcą. Niestety, ich problem polegał na tym, że musiały znaleźć szybko jakiekolwiek zatrudnienie.To oznaczało, że w danej chwili moi znajomi byli skłonni zgodzić się na frustrujące, kiepsko opłacane stanowisko, byleby tylko mieć jakieś zarobki. W zasadzie byli gotowi przyjąć jak najszybciej pierwszą ofertę, jaką otrzymają. Nie mając czasu na sprawdzenie swoich możliwości na rynku pracy, nie próbowali nawet odwlekać decyzji o przyjęciu oferty, tylko ochoczo zgadzali się na propozycję pierwszego lepszego pracodawcy. To powodowało, że znowu otrzymywali pracę, z której nie byli zadowoleni, ale nadal nie robili nic, aby ją zmienić, dopóki kolejne losowe zdarzenie ich do tego zmuszało.

Krysia pracowała jako kelnerka. Była zatrudniona czasowo na trzy miesiące. Choć wiedziała, że kończy się jej umowa, nie robiła nic, by szukać następnego pracodawcy. Dwa tygodnie przed wygaśnięciem umowy zaczynała stawać się nerwowa. Zastanawiała się, czy uda jej się szybko zdobyć nową pracę, martwiła się, jak sobie da radę finansowo, ale nadal nie robiła nic. Gdy straciła pracę, przeżywała trudny okres w swoim życiu. Nie mogła związać końca z końcem i zapożyczyła się u wielu swoich koleżanek. Przez dwa tygodnie nie zarobiła ani grosza, bo dopiero rozpoczynała szukanie pracy. Choć rozesłała wiele CV, to nie była na zbyt wielu rozmowach kwalifikacyjnych, gdyż przyjęła pierwszą proponowaną jej ofertę. Bardzo jej zależało na tym, by jak najszybciej zdobyć pieniądze i spłacić długi u koleżanek. Niestety, jako że Krysia nie miała ani czasu, ani ochoty na przebieranie w ofertach i negocjacje, jej nowa praca była bardzo nisko płatna. Krysia nie tylko nie spłaciła długów, które zaciągnęła, ale musiała poprosić innych znajomych, by pożyczali jej pieniądze. Nadal jednak nie robiła niczego, by znaleźć lepszą pracę.

 

MOŻNA POSTĄPIĆ INACZEJ

Znajomi z drugiej grupy, o której wcześniej wspomniałam, szukali zatrudnienia na wiele sposobów. (Opisuję to w sekcji Jak skutecznie szukać pracy). Mieli oni dobrą sytuację finansową i nigdzie im się nie spieszyło. Spokojnie przeglądali ogłoszenia na rynku, chodzili na rozmowy kwalifikacyjne i szukali najlepszej dla siebie oferty. Niektórzy nawet niespecjalnie wysilali się z szukaniem, gdyż co jakiś czas otrzymywali telefony lub e-maile z ciekawą propozycją zatrudnienia.

Ty też możesz sprawić, by do ciebie dzwoniono z ofertami pracy. O tym, jak to zrobić, przeczytasz w dalszych rozdziałach tej książki.

 

PRACĘ ZNAJDZIE SIĘ TYLKO PRZEZ ZNAJOMYCH

Oczywiście, że dobre znajomości wiele ułatwiają. Warto mieć jak najwięcej wartościowych znajomych i także poprzez nich dobrze jest dowiadywać się o ciekawych ofertach. Jednakże nie wolno poprzestać tylko na znajomoś­ciach i w dodatku pozostając absolutnie biernym.

Znam osoby (skrajne przypadki), których wkład w szukanie pracy polegał na tym, że ogłaszali wśród znajomych, że chcą znaleźć pracę i chętnie jakąś dostaną od nich. Następnie te osoby zakładały ręce za pas i nic nie robiły, czekając, że sami znajomi zgłoszą się do nich z jakąś intratną ofertą pracy. Nie mając sprecyzowanego celu, szukały czegokolwiek. Po czym zgadzały się na pierwszą lepszą ofertę, po jakimś czasie stawały się niezadowolone i rozpoczynały w ten sam sposób „szukanie pracy”. Wyglądało to na błędne koło.

 

CHOROBOWE BEATY

Jedna z moich współlokatorek, Beata, zauważyła, że w firmie, w której pracuje, zaczynają zwalniać ludzi. Po głębszym zbadaniu sytuacji okazało się, że i jej grozi zwolnienie. Co zrobiła w tej sytuacji moja koleżanka? Wolała odejść, niż być zwolniona, i to się chwali! Niestety jej sposób podejścia do sprawy był absolutnie niewłaściwy. Beata postanowiła odwlec jak najdłużej moment, w którym dostanie wypowiedzenie. Pojechała do swojej rodzinnej miejscowości do znajomego lekarza i od niego dostała zwolnienie lekarskie. W ten sposób zaczęła się „leczyć” na korzonki. I ta fikcyjna „kuracja” trwała ponad dwa miesiące. (Zwolnienia zanosiła do pracodawcy koleżanka Beaty, by nie miał on fizycznej możliwości wręczenia wypowiedzenia). Bynajmniej nie pochwalam tej metody unikania, gdyż jest wysoko nieetyczna. Każdy pracownik zatrudniony na umowę o pracę ma przecież okres wypowiedzenia, w którym może próbować szukać aktywnie nowej pracy. Ale chwilowo pominę ten aspekt sprawy i wrócę do sytuacji Beaty. Dziewczyna jest zdrowa, nie chodzi do pracy, bo ma zwolnienie, tak więc jest to idealna sytuacja do poszukiwania zatrudnienia. Każdy dzień wolny można przeznaczyć na pisanie listów motywacyjnych, poprawienie życiorysu lub na rozmowę kwalifikacyjną. Niestety to nie było podejście Beaty. Ona postanowiła szukać pracy po znajomości. Tylko i wyłącznie po znajomości. Ogłosiła wszystkim znajomym, że potrzebuje pracy i poza tym nie starała się znaleźć niczego na własną rękę. Akurat w tym czasie myślałam o zmianie pracy i regularnie kupowałam gazetę z ogłoszeniami. Byłam zaskoczona, że Beata nie tylko nie kupuje żadnej gazety, ale nawet nie chce jej się przeczytać tej, którą regularnie przynosiłam do domu. (Jeżeli myślisz, że szukała pracy inaczej, to się mylisz). W końcu ktoś ze znajomych dowiedział się o wakacie w pewnej firmie i Beacie udało się dostać tam pracę. Jednakże była ona gorsza i mniej płatna niż poprzednia. Dziewczyna jednak przystała na taką ofertę, gdyż nie miała nic innego do wyboru. To była jedyna propozycja od znajomych, a ona uważała, że tylko i wyłącznie w ten sposób może zdobyć pracę.

 

ELASTYCZNOŚĆ CZY BRAK CELU?

Pewnego dnia dostałam e-mail od Iwony. W liście była zawarta prośba o pomoc w znalezieniu pracy dla jej znajomej. Do e-maila było załączone CV. Zawsze staram się oferować swoją pomoc, ale tym razem czułam się trochę zagubiona. Nie wiedziałam, jaka praca jest interesująca dla tej osoby. Życiorys był na tyle ogólny, że trudno było mi wyczuć, czym się ten ktoś chciał zajmować. Odpisałam więc Iwonie, że chętnie postaram się pomóc, tylko niech ona się dowie, o jaki rodzaj pracy chodzi. Dostałam odpowiedź, że chodzi przede wszystkim o pracę biurową na dowolnym stanowisku, byle było tytułowane specjalistą. Hm… Jak to należy zrozumieć? Czy znajoma Iwony, mając zaledwie dwa lata doświadczenia na jednym stanowisku, jest tak genialna, że może pracować na stanowisku specjalisty w dowolnej dziedzinie? Czyżby tak wysoko się ceniła? Chyba raczej miała na myśli to, że nie chce już być w roli początkującego stażysty, ale w zasadzie jest gotowa przyjąć każdą inną pracę na jakimkolwiek stanowisku. To wspaniale, że koleżanka Iwony była otwarta na różne propozycje, ale przydałoby się, gdyby miała jakiś cel, jakieś marzenie, jakieś wybrane stanowisko pracy, na którym naprawdę chciałaby się znaleźć. Dzieląc się swoim pragnieniem z innymi, być może stworzyłaby sytuację, w której ktoś zaproponowałby jej wymarzoną pracę. Tymczasem, nie dając żadnych wskazówek co do planowanej ścieżki kariery, dziewczyna straciła możliwość podpowiedzi innym, czego szuka, tak by pomagali jej osiągnąć właściwy cel.

Oczywiście, znajomi i przyjaciele to bardzo pomocne źródło szukania pracy — o czym piszę w dalszej części książki. Nie można jednak składać na ich barki całego wysiłku poszukiwań. Warto sprawdzić, czy samemu nie znajdzie się lepszej oferty.

 

PRACA ZNAJDZIE SIĘ SAMA (TRZEBA TYLKO ODPOWIEDNIO DŁUGO POCZEKAĆ)

Marek ukończył świetną uczelnię. Miał bardzo wysokie ambicje. Uważał, że z takim dyplomem, jaki ma, pracodawcy będą się o niego bić. To, że dostanie olbrzymią pensję i wysokie stanowisko, było dla niego oczywiste. Minął tydzień, miesiąc, kwartał i nic się nie wydarzyło. Dlaczego? Otóż Marek tak bardzo uwierzył w swoje możliwości, że zapomniał, iż znalezienie pracy wymaga wysiłku — jego własnego. Tymczasem jemu nie chciało się nic robić ani samemu, ani po znajomości. Dopiero gdy minęło kilka miesięcy, zmotywował się i zaczął aktywnie szukać pracy. Gdy tylko zaczął to robić, zaczął również dostawać zaproszenia na rozmowy kwalifikacyjne, a w końcu dostał dobrą pracę. Może nie na takim stanowisku i za taką pensję, jak sobie wymarzył, ale jednak był zadowolony.

 

LOS WYGRANY NA LOTERII?

Gdy pierwsze próby znalezienia pracy spaliły na panewce, gdy niektórzy znajomi nadal nie mogą dostać żadnego ciekawego stanowiska, może zacząć ci brakować wiary w siebie. Jeżeli złożyłeś wiele życiorysów w odpowiedzi na dużą liczbę ofert — z mizernym skutkiem, zaczynasz myśleć sobie, że będziesz mieć wielkie szczęście, gdy ci się w końcu uda osiągnąć swój cel. To nieprawda! Owszem, szczęście bywa pomocne, ale najważniejsze jest przygotowanie. Osoby, dla których znalezienie pracy zaczyna być postrzegane jak wygrana na loterii, rezygnują z szukania, uważając, że nie mają szczęścia, albo szukają na oślep, wysyłając setki hurtowych aplikacji. Często ich podejście do szukania zatrudnienia jest stawianiem na ilość, a nie jakość. Przeczytaj w następnym podrozdziale historię Grzegorza — wtedy zrozumiesz, jakie są konsekwencje masowego składania aplikacji.

Tymczasem to nie liczba wysłanych dokumentów, ale ich jakość sprawia, że pracodawcy skłaniają się do tego, by zaprosić kandydata na rozmowę. O tym, jak sporządzić atrakcyjny list motywacyjny i życiorys, przeczytasz w kolejnych rozdziałach.

PODEJŚCIA DO SZUKANIA PRACY

 

 

 

 

 

IDEALNY SZUKA IDEALNEJ

Chciałabym, by z tej książki wynikły dwa przesłania. Jedno to takie, że masz lepsze kwalifikacje, niż ci się wydaje, i możesz dostać dobrą pracę. Drugie, że warto się starać o ciekawą pracę, która pozwala się spełniać pod każdym względem — zainteresowań, finansów itd. Jednakże nie należy w tym przesadzić. Czasami są w życiu okresy, gdy praca staje się złem koniecznym. Trzeba znieść ciężki charakter szefa, niezbyt wysoką płacę, nudne i rutynowe czynności. Być może jest to kolejny, aczkolwiek niewygodny stopień kariery, który należy przejść. Niestety są na tym świecie ludzie o naprawdę dużych wymaganiach. Takim przykładem był Marek, o którym pisałam w poprzednim rozdziale. Marek miał duże wymagania, ale nic nie robił. A gdy zaczął działać, zmniejszył też swoje wymagania i ostatecznie został zatrudniony. Tymczasem Ewelina, choć niby starała się szukać pracy, to niewiele działała. Dlaczego? Otóż Ewelina wymarzyła sobie idealną pracę i idealne stanowisko. Przez jakiś czas pracowała na umowę zlecenie dla firmy, w której pomagała w koordynacji i organizacji festiwalów filmowych i dla której wykonywała tłumaczenia z języka niemieckiego. Gdy pracodawca przestał dawać jej zlecenia, Ewelina chciała znaleźć bardzo podobną pracę, a w zasadzie identyczną. I tu był problem, gdyż stanowisko, które piastowała, było dość niszowe. W regionie, w którym mieszkała, jedyną instytucją oferującą takie samo był jej były pracodawca. Logiczne więc było, że w żadnym innym przedsiębiorstwie nie znalazłaby dokładnie tego, czego szukała. W takiej sytuacji należało rozglądać się za innymi możliwościami, otworzyć się na nową szansę, ale Ewelina tego nie chciała. Wolała być bez pracy i czekać na nieistniejące zlecenia. Owszem, warto szukać idealnej pracy, ale jeśli jej chwilowo nie ma, trzeba posłuchać rozsądku i zrezygnować z niektórych wymagań.

 

UPRZEJMIE PROSZĘ…

Zauważyłam, że wielu ludzi, szczególnie w kryzysowej sytuacji, ma tendencję do „proszenia o pracę”. Być może i ty przechodzisz teraz trudny okres w życiu. Brakuje ci pieniędzy na rachunki, może na jedzenie, i zdobycie zatrudnienia jest coraz bardziej naglącą potrzebą. Czy w takiej chwili nie chciałoby się powiedzieć swojemu potencjalnemu pracodawcy: „Ja naprawdę szybko się uczę i chcę ciężko pracować. Zrobię wszystko, by dostać ofertę zatrudnienia, bo jej naprawdę potrzebuję. Chcę tu pracować, bo nie mam na nic pieniędzy i mam długi…”.

Niestety taka postawa może się nie spodobać i nie wróżę nikomu sukcesu po takiej wypowiedzi. Tymczasem zdarzyło mi się już widzieć list motywacyjny zaczynający się lub kończący słowami: „Uprzejmie proszę o…” i nieważne, czy to była prośba o rozważenie kandydatury, czy o pozytywne rozpatrzenie listu. Taka wypowiedź jest jednak zbyt uprzejma i zbyt prosząca.

 

DLACZEGO PRACODAWCY NIE LUBIĄ PROSZALNEJ POSTAWY?

U pracowników bardzo cenna jest motywacja. Pogłębiają ją: zainteresowanie rodzajem wykonywanej pracy, zgodność z wartościami reprezentowanymi przez firmę, chęć wniesienia dodatkowej wartości itd. Wiadomo, że taki zmotywowany pracownik będzie dużo wkładał w rozwój firmy, nie ograniczy się do wymaganego minimum, ale będzie się starał dać z siebie jak najwięcej. Ponadto, powinien zostać w firmie na dłuższy czas, jeśli tylko oferowana praca będzie spełniała jego potrzeby.

Tymczasem ktoś, kto prosi o pracę, musi być najprawdopodobniej bardzo zdesperowaną osobą. (Dlatego nigdy nie mów, że decydujesz się aplikować na dane stanowisko, bo masz na utrzymaniu dzieci albo długi do spłacenia!). To znaczy zależy mu na jakiejkolwiek pracy, a nie właśnie tej i tylko tej, i właśnie w tej firmie. Trudno wyczuć, czy charakter wykonywanej pracy będzie mu odpowiadał lub czy ma wspólny z firmą system wartości. Na dzisiaj taki kandydat nie zwraca na te ważne rzeczy uwagi. Istnieje bardzo duże ryzyko, że gdyby dostał upragnione stanowisko, to po kilku tygodniach lub miesiącach jego motywacja mogłaby zniknąć. Owszem, pieniądze są motywatorem, ale nie jedynym i nie najważniejszym. Po spłaceniu długów i ustabilizowaniu sytuacji finansowej stają się ważne takie czynniki, jak atmosfera w pracy, rutyna lub jej brak, możliwości rozwoju itd. I nagle oczekiwania pracownika się zmieniają…

Pracodawcy lubią jasne i klarowne sytuacje. Chcą wiedzieć, czego pracownik oczekuje od nich i jeśli to możliwe, starają się spełnić te oczekiwania, zakładając, że przez dłuższy okres one się nie zmienią. W przypadku zatrudnienia desperata tak naprawdę nie wiadomo, czego on chce i jakie są jego motywy poszukiwania pracy. W związku z tym lepiej zatrudnić kandydata o sprecyzowanych wymaganiach.

 

CZY RZECZYWIŚCIE MUSISZ PROSIĆ?

Drugi aspekt postawy „proszenia” o pracę to wyrażenie własnej samooceny. Pamiętaj, pracodawcy czytają między wierszami. Często to, co im powiesz, lub to, co napiszesz, zostanie zinterpretowane w sposób, o którym nie zdarzyło ci się pomyśleć. Kiedy o coś prosimy? Prosimy wtedy, kiedy czegoś nie mamy, czasami wtedy, gdy na to nie zasługujemy lub nam się nie należy. Przenieśmy to na rynek pracy. Jeśli kandydat prosi, to znaczy, że być może uważa, że nie zasługuje na tę pracę lub mu się nie należy… Od łaski pracodawcy zależy, czy ją dostanie, czy nie. Tu muszę przypomnieć, że żadna firma nie jest instytucją charytatywną wspierającą walkę z bezrobociem. Jeżeli prosisz o pracę, to znaczy, że masz niską samoocenę albo że twoje kompetencje są za niskie. Może to również oznaczać, że tak naprawdę jedyną motywacją do otrzymania pracy w danej firmie jest tylko i wyłącznie twoja chęć zdobycia środków na utrzymanie. Niestety celem pracodawcy nie jest zapewnianie ludziom możliwości zarobkowania, ale odnalezienie osoby, która będzie zmotywowana do pracy w jego przedsiębiorstwie i zainteresowana wykonywaniem swoich zadań.

 

ILOŚĆ ZAMIAST JAKOŚCI

Kolejnym błędem, który popełniają ludzie starający się o pracę, jest hurtowe wysyłanie swoich aplikacji na wszystkie możliwe stanowiska pracy. Może ty też należysz do takich osób? Poświęcasz wiele czasu na to, by odpowiedzieć na jak największą liczbę ogłoszeń i nic z tego nie wychodzi? Pewnie zastanawiasz się, gdzie tkwi błąd?

Być może masz podobny problem co Grzegorz. Ukończył on politologię i szukał stałej pracy, o którą nie było łatwo. W związku z tym, że bardzo zależało mu na jak najszybszym podjęciu obowiązków, postanowił uderzyć do jak największej liczby firm i instytucji. Grzegorz starał się aktywnie szukać pracy. Niestety w jego pojęciu „aktywność” oznaczała wysyłanie jak największej liczby aplikacji. Z każdym dniem wpadał w coraz większą rozpacz, gdyż pomimo włożonego olbrzymiego wysiłku (pewnego dnia wysłał swoje CV i list motywacyjny na pięćset opublikowanych ogłoszeń w portalu Pracuj.pl) nie widział żadnych rezultatów. Dlaczego? Otóż uwierzył on w jeden z wcześniej wymienionych mitów — że praca jest jak los na loterii albo jak trafienie szóstki w totolotku. Jest to mało prawdopodobne, ale zawsze można zwiększyć swoje szanse, skreślając większą liczbę kombinacji cyfr (lub wysyłając większą liczbę życiorysów i listów motywacyjnych). Owszem, zgadzam się z tym, że trzeba próbować swoich sił w wielu różnych miejscach. Ale jak przeczytasz w dalszej części tej książki, liczy się też to, jak atrakcyjny jesteś dla potencjalnego pracodawcy. Grzegorz o tym nie wiedział i w związku z tym wysyłał kopie tego samego CV i listu motywacyjnego. Nie zmieniał ani jednego zdania, ani jednego słowa, choć aplikował na kompletnie różne stanowiska, gdzie były zupełnie inne wymagania dla kandydatów. Bez względu na to, czy oferta pracy dotyczyła urzędnika, pracownika banku czy przedstawiciela handlowego, odpowiedzią Grzegorza były słowa: „Jestem absolwentem Uniwersytetu Jagiellońskiego i bardzo interesuje się przede wszystkim polityką…”. Pracodawcy chcieliby zobaczyć, że osoba szukająca pracy będzie zainteresowana wykonywaniem swoich obowiązków, więc, jako że żadne ze stanowisk nie było z polityką ściśle związane, dokumenty Grzegorza jasno wskazywały na to, że tak naprawdę nie jest on zainteresowany otrzymaniem żadnej z prac, o które się starał. Zawsze jest mi bardzo żal osób, które ze smutkiem mówią, że wysłały pięćdziesiąt, sto albo i dwieście ofert do różnych firm i instytucji i nic im się nie udało. Szczerze im gratuluję samozaparcia i wytrwałości, ale żal mi jest, że poświęciły tyle energii na nieefektywną działalność. Chciałabym, abyś ty po przeczytaniu tej książki mógł poświęcić równie wiele czasu i energii, ale na bardzo dobrze opracowaną strategię szukania pracy. Nie obawiaj się przeznaczyć kilku, a może nawet kilkunastu godzin na poznanie siebie i swoich możliwości, a następnie ich porównanie z wymaganiami stawianymi przez pracodawców. Bez wyrzutów sumienia zarezerwuj czas na odświeżanie znajomości i odnowienie kontaktów.

 

NEGOCJACJE BIZNESOWE

Negocjacje biznesowe — to brzmi bardzo poważnie. Szczególnie jeżeli nie czujesz się zbyt dobrze w sytuacji negocjatora i nie masz własnego biznesu. Ale nie martw się, wszystko przed tobą! Tymczasem oswajaj się z myślą, że to jest bardzo pomocne podejście do szukania pracy. Wyobraź sobie, że stanowisko pracy jest produktem do sprzedaży. Firma stara się oferować jak najlepsze warunki, stabilność zatrudnienia, dodatkowe profity, a w zamian za to chce pozyskać jak najlepszego pracownika. W tym celu stara się reklamować swój „produkt”, publikując w gazetach i internecie ogłoszenia oferujące stanowisko pracy. Osoba szukająca pracy, podobnie jak ty, chce sprzedać swój „produkt”, czyli doświadczenie, umiejętności i motywację. W zamian za to pragnie otrzymać jak najlepsze stanowisko pracy. W związku z tym reklamuje swój „produkt”, wysyłając swoje CV i listy motywacyjne w odpowiedzi na ogłoszenia, publikuje własny profil zawodowy wraz z życiorysem w internecie. Jeżeli jej umiejętności i doświadczenie okażą się atrakcyjne, to zostanie zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną. A taka rozmowa to nic innego jak tylko upewnienie się dwóch stron co do tego, czy mogą sobie nawzajem zaoferować odpowiedni produkt, i czy zysk będzie satysfakcjonujący. Dlatego pamiętaj! Choć ty możesz bardzo potrzebować pracy, to pracodawca może jeszcze bardziej potrzebować pracownika! To jest powód, dla którego masz duże szanse w swoich negocjacjach. Oczywiście, jeśli pracujesz w regionie, w którym jest bardzo duże bezrobocie i wielu kandydatów na jedno miejsce, na pewno będzie ci trochę trudniej negocjować. Natomiast zawsze pamiętaj o tym, by zamiast proszenia o pracę pokazywać to, co możesz zaoferować pracodawcy. I on, i ty robicie biznes, oferując sobie nawzajem dobre stanowisko w zamian za umiejętności i doświadczenie.

 

TRUDNA PRACA I WYSIŁEK