Strona główna » Dla dzieci i młodzieży » Szmaragdowe miasto Krainy Oz

Szmaragdowe miasto Krainy Oz

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7859-382-9

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Szmaragdowe miasto Krainy Oz

Jest to dalsza część przygód Dorotki, z którą czytelnicy spotkali się już w „Zadziwiającym czarodzieju z Krainy Oz” i „Ozmie z Krainy Oz”.
Obecne przygody są nie mniej barwne i tak samo zadziwiające. Król Gnomów nie może pogodzić się ze swoją porażką w konflikcie z Dorotką i Ozmą i postanawia zniszczyć całą Zaczarowaną Krainę Oz. Nowy dowódca armii jest takim samym okrutnikiem, a ponadto przebiegłym chytrusem. Do ataku na spokojnych mieszkańców Krainy Oz przygotowuje nie tylko własną armię, ale też zachęca okropne istoty mieszkające w pobliżu. Wszyscy razem w wielkiej tajemnicy wyruszają podziemnym przejściem do Szmaragdowego Miasta.
Niepokoimy się coraz bardziej o losy Zaczarowanej Krainy i jej mieszkańców tym bardziej, że widzimy jak wielką przewagą dysponują napastnicy i jak beztrosko i szczęśliwie spędzają czas nie tylko stali mieszkańcy Zaczarowanej Krainy, ale i Dorotka, tym razem z wujkiem i ciocią. Przeżyjmy kolejne przygody razem z Dorotką i jej przyjaciółmi.

Zenon Ciechanowicz, tłumacz



Niesamowita potęga wyobrażni Lymana Franka Bauma zachwyca dzieci już od kilkudzisięciu lat. Przygody Dorotki w Krainie Oz są u nas znane dzięki filmom, musicalom i sztukom scenicznym. Ale Kraina Oz ma do zaoferowania znacznie więcej. Jej bohaterowie pokazują jak radzić sobie z największymi nawet problemami pokojową drogą. W trzeciej części poznacie jeszcze więcej niezwykłych bohaterów.

Polecane książki

Niezwykle poruszające i wymowne świadectwo dziennikarza, który w ataku terrorystycznym w Paryżu stracił ukochaną żonę. 13 listopada 2015 roku w wyniku zamachu w Bataclan, popularnym klubie w 11. dzielnicy Paryża, Antoine Leiris stracił swoją żonę, Hélène Muyal-Leiris. Podczas gdy kraj pogrążony by...
W publikacji "Usługi e-administracji dla przedsiębiorców – o czym warto pamiętać" wyjaśniamy, procedury i zasady elektronicznej komunikacji z urzędami. Podpowiadamy, jak wnosić wnioski drogą elektroniczną i jakie wymogi formalne musi spełniać e-wniosek. Omawiamy przebieg procedury doręczenia elektro...
Magazyn "Nadzór nad działalnością szkoły" to praktyczne porady dla osób zarządzających szkołami. Dyrektor znajdzie w nim aktualności oświatowe, wskazówki, podstawy prawne, praktyczne narzędzia, np. gotowe procedury przydatne w codziennej pracy. Dobre praktyki innych dyrektorów pomogą rozwiązać najtr...
 Dla dwojga nieznajomych w mrokach II wojny światowej największym ryzykiem staje się zaufanie. Grudzień 1943 r. Przed dojściem Hitlera do władzy letni domek Gerberów był pełen śmiechu. Teraz, gdy Schwarzwald pokrywają grube zaspyśniegu, niemiecka dysydentkaFranka Gerber została sama i z...
Brandon chodzi do szkoły, ma kochających rodziców i babcię. Tym, co czyni go wyjątkowym na tle rówieśników, jest jego bezinteresowna miłość do bajek. Kocha zwłaszcza jedną – Małe czary. Brandon nie spodziewa się jednak, że ta lektura pozwoli mu pewnego dnia odmienić los swojej rodziny i nie tylk...
Dnia 16 lipca 1799 roku stanęliśmy o świcie nad zielonem, malowniczem wybrzeżem. Widnokrąg od strony południowej zamykały góry Nowej Andaluzji, (czyli Wenezueli), a były napoły przysłonięte mgłą. Pośród grup palm kokosowych widniało w dali miasto Kumana, z wyniosłym zamkiem swoim. O godzinie dziewią...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Lyman Frank Baum

Lyman Frank Baum

Szmaragdowe Miasto Krainy Oz

wersja polska: Zenon Ciechanowicz

© Copyright by

Lyman Frank Baum, Zenon Ciechanowicz & e-bookowo

Projekt okładki:

e-bookowo

Korekta: Patrycja Żurek

ISBN 978-83-7859-382-9

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2014

Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa

Wstęp

Jest to dalsza część przygód Dorotki, z którą czytelnicy spotkali się już w „Zadziwiającym czarodzieju z Krainy Oz” i „Ozmie z Krainy Oz”.

Obecne przygody są nie mniej barwne i tak samo zadziwiające. Król Gnomów nie może pogodzić się ze swoją porażką w konflikcie z Dorotką i Ozmą i postanawia zniszczyć całą Zaczarowaną Krainę Oz. Nowy dowódca armii jest takim samym okrutnikiem, a ponadto przebiegłym chytrusem. Do ataku na spokojnych mieszkańców Krainy Oz przygotowuje nie tylko własną armię, ale też zachęca okropne istoty mieszkające w pobliżu. Wszyscy razem w wielkiej tajemnicy wyruszają podziemnym przejściem do Szmaragdowego Miasta.

Niepokoimy się coraz bardziej o losy Zaczarowanej Krainy i jej mieszkańców tym bardziej, że widzimy jak wielką przewagą dysponują napastnicy i jak beztrosko i szczęśliwie spędzają czas nie tylko stali mieszkańcy Zaczarowanej Krainy, ale i Dorotka, tym razem z wujkiem i ciocią. Przeżyjmy kolejne przygody razem z Dorotką i jej przyjaciółmi.

1. Król Gnomów się gniewa

Król Gnomów Ruggedo był wyraźnie w złym humorze. Wtedy lepiej do niego nie zbliżać się. Nawet Gnom-Administrator Kaliko starał się w takich chwilach trzymać się od Króla jak najdalej. O pozostałych Gnomach nie wypada nawet wspominać!

Z tego powodu Król szarpał się i miotał się w całkowitej samotności. Ze złością mierzył krokami szmaragdową grotę, w tym czasie z każdym krokiem gniew w nim narastał. Raptem Król przypomniał sobie, że złościć się w samotności nie ma sensu, że znacznie lepiej i korzystniej dla zdrowia wylać złość na kogoś. Po tym odkryciu, podskoczył do gongu i uderzył z całej siły.

Na wezwanie, drżąc ze strachu, przybył Kaliko.

– Proszę dostarczyć mi głównego doradcę! – rozdarł się rozgniewany monarcha.

Grubas Kaliko co sił pobiegł wykonywać polecenie. Trudno zgadnąć, w jaki sposób, na swoich krzywych nóżkach osiągnął taką prędkość? Nie zdążył Król nawet okiem mrugnąć, jak w grocie pojawił się główny doradca. Król się narzucił na niego:

– Jakaś dziewczynka przyswoiła sobie mój czarodziejski pas, a ty sobie nawet do głowy tego nie bierzesz! Jesteś doradcą, czy może już nie jesteś? W jaki sposób mam czarować, jeśli nie mam czarodziejskiego pasa? Mogę pęknąć ze złości! Czy możesz powiedzieć coś na swoje usprawiedliwienie?

– Trochę się pozłościć nie zaszkodzi, Wasza Wysokość – spokojnie odpowiedział doradca.

– Zgadzam się. Ale ile czasu można się złościć? Złoszczę się już cały ranek, dzień i wieczór. Zbrzydło mi! Więc doradź, co mam teraz zrobić, czym się mam zająć!?

– Cóż – westchnął doradca – pojawił się problem, bo Król chce czarować, ale nie może. Więc należy się zmienić i przestać chcieć tego, czego mieć nie można. Złość wtedy minie.

– Bałwan! Głupek! Wariat! – Jeszcze bardziej rozszalał się Król.

– Będę szczęśliwy jeśli się podzielę z Waszą Wysokością tymi szlachetnymi tytułami – odpowiedział główny doradca.

– Straże! – Król tupnął nogą i wrzasnął jeszcze głośniej. – Do mnie!

Słysząc groźne ryczenie Króla, straże przybiegły natychmiast.

– Zabierzcie stąd tego gbura! – padł rozkaz, a straże natychmiast zakuli głównego doradcę w łańcuchy i wyprowadzili precz od Króla, który dostał jeszcze większego szału. Ponownie rozległo się uderzenie gongu i ponownie szary ze strachy Kaliko stanął przed groźnym monarchą.

– Daj natychmiast fajkę!

– Jest w rękach Waszej Wysokości – nieśmiało przypomniał Gnom-Administrator.

– Więc powinieneś ją nabić! – ryknął władca.

– Wasza Wysokość, śmiem nieśmiało zauważyć, że fajka jest nabita.

– To rozpal ją!

Kaliko głęboko westchnął, nabrał śmiałości i rzekł:

– Wasza Wysokość, fajka się pali.

– Jak to, pali się?! – W tej chwili monarcha zakrztusił się dymem i w końcu zauważył, że fajka faktycznie się pali. – Kim jesteś? Jak śmiałeś się sprzeczać!?

– Jestem wiernym sługą Waszej Wysokości – skromnie odpowiedział Gnom.

Zmiękczony jego pokorą, Król uspokoił się, pykając fajką przeszedł się po grocie, ale wkrótce gniew rozpalił się w nim z nową siłą i wtedy ponownie zaatakował biednego Kaliko:

– Dlaczego stoisz jak mumia? Czy nie widzisz, że zaraz pęknę ze złości?

– Może Wasza Wysokość zechce powiedzieć, jaki jest powód zdenerwowania Waszej Wysokości?

– Jak to jaki? – Król nawet zazgrzytał zębami z oburzenia i gniewu. – Czy nie wiesz, że dziewczynka, która nazywa się Dorotka razem z koleżanką Ozmą zawładnęły moim czarodziejskim pasem?

– Przecież pas zdobyły w uczciwej walce – ośmielił się powiedzieć Kaliko.

– Jaka różnica! Pas jest mój i ponownie będzie mój!

– Ośmielam się zauważyć, Wasza Wysokość, że aby go zabrać należałoby się dostać do Krainy Oz, a to nie jest możliwe – przypomniał Gnom-Administrator, skrycie się uśmiechając. Przecież już dwadzieścia sześć godzin nie schodził z posterunku i porządnie się zmęczył.

– Niemożliwe? Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych!

– Wasza wysokość zapomniała o pustyni, przez którą nie da się przedostać! Po co Waszej Wysokości pas? Tysiące Gnomów gotowe jest wykonać każde polecenie Waszej Wysokości bez żadnego pasa. Wasza Wysokość ma rozstrojone nerwy. W takich przypadkach dobrze pomaga roztopione srebro. Należy łyknąć go, może nawet całą szklaneczkę i położyć się spać.

– Poszedł stąd! Precz z oczu! – Rozszalał się Król. – Żebym więcej cię nie widział! Przyprowadź tu głównodowodzącego!

Kaliko pośpiesznie się wycofał, a zamiast niego w pieczarze pojawił się generał Blug, głównodowodzący królewską armią.

– Przybyłem zgodnie z rozkazem Waszej Wysokości!

– W końcu! Natychmiast wyruszaj do Krainy Oz i dostarcz mój czarujący pas!

– Czy Wasza Wysokość jest przy zdrowych zmysłach? – rzekł generał do szalejącego monarchy.

– Jak to? – Król z wściekłości utracił dar mowy. Kiedy głównodowodzący ujrzał, że monarcha milczy, ostatecznie się ośmielił i usadowił się na ogromnym brylancie, który połyskiwał na środku pieczary.

– Radzę policzyć do sześćdziesięciu, to trochę otrzeźwi Waszą Wysokość.

Nie znajdując w pobliżu niczego, czym można było rzucić w generała, król się uspokoił i usadowił na tronie, a generał kontynuował:

– Po pierwsze, nie zdołamy przejść przez pustynię; po drugie, jeśli nawet przejdziemy, to Ozma, władczyni Krainy Oz, łatwo pokona naszą armię, bo jest czarownicą. Gdyby Wasza Wysokość miał czarodziejski pas, to wtedy można byłoby z nią walczyć, ale przecież pasa nie mamy!

– Pas! Chcę mieć pas! – jak oszalały krzyczał Król.

– Wobec tego spróbujmy pomyśleć, w jaki sposób zdobyć go ponownie – odezwał się generał. – Pas znajduje się u Dorotki, w Kansas, które leży w Ameryce.

– Właśnie, że nie, bo oddała go Ozmie.

– Skąd taka wiadomość?

– Mój zwiadowca, Czarny kruk, latał przez pustynię i widział pas w Szmaragdowym Mieście w pałacu Ozmy.

– Niezwykle ciekawe – generał Blug radośnie zatarł ręce. – Może spróbować przedostać się do Krainy Oz, nie idąc przez pustynię?

– Nie rozumiem, w jaki sposób? – zdziwił się Król.

– To bardzo proste. Przecież są jeszcze dwie drogi. Albo nad pustynią, albo pod nią, mówiąc inaczej po powietrzu, albo pod ziemią.

Król aż podskoczył z radości:

– Genialne, generale! Gnomy są górnikami! Mogą przedostać się pod ziemią wszędzie, gdzie tylko zechcą! Są w stanie wydłużyć podziemne przejście aż do Szmaragdowego Miasta!

– Spokojnie, Wasza Wysokość, proszę się tak nie śpieszyć – generał ostudził zapał Króla. – Gnomy są wspaniałymi żołnierzami, ale siły i odwagi nie wystarczy, by dało się pokonać Krainę Oz.

– Więc co mamy robić?

– Proszę zapomnieć o nie dających się zrealizować marzeniach i zająć się czymś pożytecznym. Czy mało jest spraw w naszym podziemnym królestwie?

– Ale co z moim czarodziejskim pasem? Chcę go mieć!

– Chcenie nikomu nie zaszkodziło! – Uśmiechnął się Blug.

Króla ponownie ogarnął szał i długo nie zastanawiając się rzucił w głównodowodzącego ciężkim królewskim godłem z czystego szafiru.

Potężne uderzenie w głowę spowodowało, że generał padł na podłogę, nie okazując żadnych odznak życia. Na wezwanie Króla pojawili się strażnicy i wynieśli precz kolejną ofiarę.

Wszyscy wiedzieli, że Król Gnomów jest zawziętym łotrem i jeśli postanowił zemścić się, by zdobyć Krainą Oz i zniszczyć Szmaragdowe Miasto, to w żadnym przypadku ze swego zamiaru nie zrezygnuje.

Dorotka i Ozma już nawet zapomniały o tym, że zabrały Królowi Gnomów czarodziejski pas i przeszkodziły łotrowi w urzeczywistnieniu jego szpetnych pomysłów. Zapomniały również o podziemnym królestwie Gnomów w dalekiej Krainie Ew, za śmiertelną pustynią. Nie wiedziały ponadto, że najgorszy wróg jest ten, którego się nie spodziewasz.

2. Wuj Henryk ma kłopoty

Dorotka wraz z ciocią i wujkiem Henrykiem mieszkali na maleńkiej farmie w Kansas. Ich sprawy nie przebiegały zbyt pomyślnie. Częsta susza niszczyła wszystkie zasiewy, a pewnego razu huragan porwał domek. Środków na budowę następnego nie było, więc wujek musiał oddać farmę w zastaw, żeby zdobyć chociaż trochę pieniędzy. Ponadto, jak na złość, podupadł na zdrowiu. Zrobił się na tyle słaby, że nie mógł pracować jak poprzednio.

Lekarze doradzili, by w celu poprawienia zdrowia wykonał podróż morską, więc razem z Dorotką wybrał się do Australii, ale na to poszły wszystkie oszczędności.

Z każdym rokiem wujek Henryk stawał się coraz biedniejszy. Plonów zebranych na farmie, ledwo starczało na wykarmienie rodziny, natomiast o spłacaniu długu nawet nie było co marzyć. Wujek Henryk ciągle odkładał termin spłaty, aż wyznaczono mu ostateczną datę na zapłacenie wszystkich należności. Jeśli w tym czasie wyznaczona kwota nie zostanie wpłacona, farma stanie się własnością bankowca.

Wujek Henryk nie wiedział, co ma począć z nieszczęścia. Jak żyć bez farmy? Jak zarobić pieniądze na życie i skąd uzyskać dodatkowe na spłacenie długu? Przecież nie był leniem, całymi dniami pracował na polu, a ciocia Emma z Dorotką wykonywały wszystkie prace domowe. Nic to jednak nie dało. Dostatku nie mieli poprzednio, teraz sytuacja z każdym dniem się pogarszała.

Dorotka była zwyczajną dziewczynką – wesołą, o różowych policzkach, z mądrym i jasnym spojrzeniem, ale w odróżnieniu od innych rówieśniczek w ciągu swego nie długiego życia przeżyła mnóstwo cudownych i zadziwiających przygód.

Gdy Dorotka się urodziła, do jej kołyski przyleciała wróżka i na czole dziewczynki pozostał niewidoczny magiczny znak. W każdym bądź razie tak twierdziła ciocia Emma. Przecież w inny sposób nie dało się wyjaśnić, dlaczego zdołała przebywać w różnych bajkowych miejscach i zawsze bezpieczne wracała do domu? Co prawda wujek Henryk zbytnio nie wierzył opowieściom o Krainie Oz, o której opowiadała bratanica. Uważał, że Dorotka jest marzycielką i fantazjuje jak jej matka, która zmarła, kiedy córeczka była jeszcze całkiem mała. Nie wierzył i w to, że dziewczynka oszukuje. Był pewny, że tak bardzo wierzy w fantazje, że stają się dla niej realnością.

Niezależnie od tego, jak było faktycznie, pewne jest, że dziewczynka czasami znikała i długo jej nie było, a potem jak gdyby nigdy nic pojawiała się ponownie w Kansas z całym workiem zadziwiających historii.

Wujek i ciocia słuchali długich dziwnych opowieści i nie mogli się nadziwić, skąd u takiej małej dziewczynki tyle mądrości i rozsądku, skąd wiedziała o czarownikach i cudach, w tym czasie, kiedy wszyscy byli przekonani, że czarowników dawno nie ma na świecie?

Dorotka opowiadała wujkowi i cioci o dziwnej Krainie Oz, o wspaniałym Szmaragdowym Mieście, o bliskiej przyjaciółce Księżniczce Ozmie, cudownej władczyni z czarującej krainy.

Słuchając tych opowieści, wujek Henryk co raz wzdychał i mówił, że nawet jednego maleńkiego szmaragdu, których tak wiele w Szmaragdowym Mieście, starczyłoby dla nich, żeby zwrócić wszystkie długi i wykupić farmę.

Dorotka jednak za każdym razem wracała z podróży z pustymi rękami, a oni stawali się coraz biedniejsi. Wujek Henryk, kiedy się dowiedział, że za trzydzieści dni trzeba będzie zapłacić dług albo opuścić farmę, całkiem upadł na duchu. Pieniędzy nie miał. Powiedział o tym swojej żonie Emmie.

Biedna kobieta najpierw rozpłakała się, ale potem postanowiła, że nie można upadać na duchu, należy śmiało pokonywać wszelkie trudności. Poradzą sobie i bez farmy, znajdą jakieś inne zajęcie, na pewno nie zginą. Tylko co będzie z Dorotką? Przecież nie zdołają tak się troszczyć o nią jak poprzednio.

Być może dziewczynka również będzie musiała zacząć pracować. Nic nie mówili Dorotce, żeby przed czasem jej nie zasmucać, ale pewnego razu o poranku Dorotka zastała ciocię Emmę w kuchni, kiedy żałośnie płakała. Wujek Henryk pocieszał ciocię. Wtedy byli zmuszeni powiedzieć o wszystkim.

– Będziemy musieli zostawić farmę – przyznał się wujek Henryk – pójdziemy na włóczęgę po świecie w poszukiwaniu pracy.

Dorotka uważnie słuchała wujka. Do głowy jej nie przyszło, że możliwe jest takie nieszczęście.

– O siebie się nie martwimy – dodała ciocia Emma – tylko co będzie z tobą? Kochamy cię jak własną córkę, ale teraz będziesz zmuszona żyć w nędzy, zarabiać dla siebie na chleb, chociaż jesteś jeszcze całkiem małym dzieckiem.

– Może będę mogła gdzieś pracować? – Energicznie zainteresowała się Dorotka.

– Możesz być służąca, przecież jesteś taka gospodarna. Albo nianią, nie wiem, zobaczymy, w każdym bądź razie, zapewniam cię, że dopóki razem z Henrykiem zdołamy zarabiać na twoje utrzymanie, pracować nie będziesz. Wyślemy cię do szkoły. Najgorsze jest to, że nie jesteśmy pewni, czy znajdziemy pracę. Komu są potrzebni chorzy staruszkowie?

– Ależ to śmieszne. – Beztrosko uśmiechnęła się Dorotka. – Byłam księżniczką w Krainie Oz, a teraz będę pracować jako służąca w Kansas!

– Księżniczką? – zdziwili się staruszkowie.

– Tak. Ozma całkiem niedawno poinformowała mnie o tym. Ponadto zapraszała bym zamieszkała u niej, w Szmaragdowym Mieście.

Wujek ze zdziwieniem wymienił spojrzenie z ciocią, ale nie wiedział co sądzić.

– Możesz wrócić do bajkowej krainy?

– To jest całkiem proste!

– Ale jak? Przecież to jest chyba bardzo daleko? – zdziwiła się cioteczka.

– Codziennie – zaczęła Dorotka – o czwartej godzinie Ozma patrzy na mnie za pośrednictwem Zaczarowanego Obrazu. Mamy uzgodniony sygnał, a ona natychmiast przeniesie mnie do pałacu, jeśli ją poproszę. Przecież ma czarodziejski pas, który dawno temu zabrałam złemu Królu Gnomów.

Po wysłuchaniu dziewczynki staruszkowie na długo się zamyślili.

Jako pierwsza przerwała milczenie cioteczka:

– Cóż, może tak będzie lepiej. Będziemy tęsknić za tobą, myśleć , ale nic nie poradzimy. Jedź do przyjaciół do Szmaragdowego miasta.

– Nie bardzo wierzę w te bajki – pokiwał siwą głową wujek Henryk. – Dorotka widzi wszystko w różowych barwach, ale tak naprawdę ten bajkowy kraj całkiem nie taki wspaniały, jak się wydaje. Jak pomyślę, że nasza dziewczynka okaże się tam sama jedna pośród obcych.

– Nie ma w tym nic strasznego, wujku – wesoło zaśmiała się Dorotka, ale po chwili się nachmurzyła. Jeśli się wybierze do czarodziejskiej krainy, to co będzie z wujkiem i ciocią? Dziewczynka wiedziała, jak im można pomóc, ale nie chciała przed czasem dawać nadziei. Musiała najpierw naradzić się z Ozmą.

– Jeśli obiecacie nie martwić się o mnie – powiedziała w końcu – to już dzisiaj wybiorę się do Krainy Oz, a po tygodniu wrócę.

– Za tydzień nas tu nie będzie – z opuszczoną głową powiedział wujek. – Ciocia ma rację, jeśli jesteś pewna, że przyjaciele zaopiekują się tobą, to zostań tam na zawsze, a my jakoś przeżyjemy.

Dziewczynka czule pocałowała wujka i ciocię, złapała na ręce Toto i skierowała się na piętro, do dobudówki, gdzie miała swój maleńki pokoik.

Na piętrze Dorotka usiadła na jedynym krześle z przywiązaną nogą i rzuciła spojrzenie na swoje bogactwo, na stare zabawki i wyliniałe perkalowe sukieneczki. Pomyślała, że nie ma sensu zabierać ich ze sobą. W nowym życiu nie przydadzą się, chociaż żal było się rozstawać, jak ze starymi przyjaciółmi.

Potem usadowiła się jak najwygodniej, wzięła na kolana Toto i doczekała się czwartego uderzenia zegara. Wtedy mocno zamknęła oczy – taki był umówiony sygnał, wcześniej uzgodniony z Ozmą.

Wujek Henryk i ciocia Emma zamarli w oczekiwaniu na dole. W żaden sposób nie mogli uwierzyć, że obok codziennego smutnego świata istnieje świat bajkowy, zaczarowany, do którego można się przenieść w mgnieniu oka, wystarczy jedynie chcieć.

Zegar wybił cztery razy. Staruszkowie nie odrywali oczu od schodów na górę, ale Dorotka ciągle się nie pojawiała. W jaki sposób miała wybrać się do czarodziejskiej krainy, przecież nie po powietrzu? Już wpół do piątej. Staruszkowie nie wytrzymali, przytrzymując się nawzajem wdrapali się po schodach.

– Dorotko! – zawoła ciocia Emma.

– Dorotko! – zawołał bratanicę wujek Henryk. Odpowiedzi nie było. Staruszkowie otworzyli drzwi, zajrzeli do środka – nikogo tam nie było.

3. Dorotka naradza się z Ozmą

Sądzę, że wystarczająco dużo słyszeliście o Szmaragdowym Mieście, przypomnę jedynie, że to stolica znanej wszystkim Krainy Oz, którą wszyscy uważają za najbardziej bajkową krainę na całym świecie.

Szmaragdowe miasto jest zbudowane ze wspaniałych marmurów, obficie upiększone drogimi kamieniami: rubinami, brylantami, szafirami, turkusem. One zdobią domy od wewnątrz, a na fasadach domów i ulicach błyszczą wyłącznie szmaragdy i z tego powodu miasto nazywa się Szmaragdowe. Na początku naszej historii w mieście było dziewięć tysięcy sześćset pięćdziesiąt cztery budynki, w których mieszkało pięćdziesiąt siedem tysięcy trzysta osiemnaście osób.

Wokół miasta, na żyznych polach, ciągnących się aż do pustyni, która ze wszystkich stron okrąża kraj, znajduje się mnóstwo przytulnych farm. Tam mieszkają ci, którym bardziej się podoba wiejskie życie. Razem w Krainie Oz mieszka ponad pół miliona osób, chociaż niektórych stworzeń nie można nazwać ludźmi, bowiem są tu nie tylko istoty z krwi i ciała, jak my, ale też z całkiem innych tworzyw. Nie zważając na swoje, czasami bardzo niezwykłe pochodzenie, wszyscy mieszkańcy Krainy Oz żyją w szczęściu i dostatku.

Nie są im znane choroby i śmierć. Umrzeć tu można tylko w wyniku jakiegoś wypadku, ale to się zdarza wyjątkowo rzadko.

W Krainie Oz nie ma biednych, nie ma pieniędzy, a wszystkie rzeczy i bogactwa należą do zarządzającej Krajem dobrej wróżki Ozmy. Ona troszczy się o mieszkańców kraju, jak matka troszczy się o dzieci. Tu każdy wykonuje ulubione zajęcie. Jedni sieją zboża i zajmują się sadownictwem. W bajkowej krainie urodzaje są wspaniałe, więc jedzenia wystarcza dla wszystkich. Ci, którzy chcą szyją odzież i robią obuwie, żeby każdy mógł ubrać się zgodnie z upodobaniami. Są tu jubilerzy, którzy wykonują wspaniałe upiększenia, a potem rozdają je całkiem bezpłatnie.

Połowę dnia mieszkańcy Krainy Oz pracują, a połowę zajmują się rozrywką,