Strona główna » Literatura faktu, reportaże, biografie » Terror we Francji. Geneza francuskiego dżihadu

Terror we Francji. Geneza francuskiego dżihadu

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-8002-739-8

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Terror we Francji. Geneza francuskiego dżihadu

„Chociaż zjawisko trzeciej fazy dżihadu dotyka całą Europę, we Francji jego przejawy są jednak najgłębsze i najbardziej radykalne, od „założycielskiego aktu terrorystycznego”, którym była masakra dzieci ze szkoły żydowskiej w Tuluzie i ich nauczycieli, dokonana przez francuskiego Algierczyka Mohameda Meraha 19 marca 2012 roku – pięćdziesiąt lat po podpisaniu rozejmu w algierskiej wojnie o niepodległość. Od tego czasu doszło do innych aktów terroru: zabójstwa w styczniu 2015 roku dokonanego w siedzibie tygodnika „Charlie Hebdo” i supermarkecie Kasher, aktu terroryzmu w listopadzie 2015 roku na Stadion Francji i w Bataclan, zabicie białą bronią policjanta i jego towarzyszki w ich domu w czerwcu 2016 roku. Świadczą one o tym, że szczególnym celem dżihadystów jest Francja. Badanie czynników politycznych i społecznych, kulturowych, psychologicznych i religijnych jest ważne nie tylko ze względu na wyzwanie, wobec którego w sposób niezwykle ostry stanęła współczesna Francja w wojnie z dżihadyzmem. To także propozycja wzorca interpretacji mającego wartość ogólną, a służącego przemyśleniu kryzysu cywilizacji, który w naszym wieku wybuchł głośno i brutalnie”.

Z Przedmowy do polskiego wydania


„Francja i ci, którzy idą jej drogą, muszą wiedzieć, że są głównymi celami Państwa Islamskiego i nadal będą czuć odór śmierci za to, że stanęli na czele krucjaty, za to, że ośmielili się obrażać naszego proroka, przechwalali się zniszczeniem islamu we Francji i uderzali w muzułmanów na ziemi Kalifatu ze swoich samolotów, które w niczym im się nie przysłużyły na cuchnących ulicach Paryża. Ten atak to dopiero początek burzy i ostrzeżenie dla tych, którzy chcą się zastanowić i wyciągnąć lekcję”.


                          Komunikat o błogosławionym ataku na Paryż przeciwko Francji krzyżowców,    zamieszczony w sieci 15 listopada 2015 r.

Polecane książki

Wyróżnienie przychodzi nieoczekiwanie. Osiemdziesięcioczteroletni profesor Bertram von Ohler wraca z porannego spaceru i dowiaduje się, że otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. Wiadomość wywołuje burzę emocji na spokojnej uliczce zamożnej podmiejskiej dzielnicy Uppsali. Ohler ma wielu wrogów...
Podstawą prowadzenia działalności przez instytucje kultury jest majątek. W jego skład wchodzą zarówno wartości niematerialne i prawne, jak i rzeczowy majątek trwały w formie środków trwałych. Z książki dowiedzą się Państwo, jak prawidłowo ujmować wartości niematerialne i prawne w księgach rachunkowy...
Zaskakujące uzależnienie Trudno Ci zrzucić zbędne kilogramy, ale zupełnie nie wiesz, dlaczego? Cierpisz na choroby, takie jak nadciśnienie, cukrzyca typu 2 lub artretyzm? To szokujące, ale przyczyną może być spożywanie sera i niebezpieczne uzależnienie, które powoduje jego spożywanie. Jest on pełen ...
  Metabolizm, sen, wahania nastrojów, system immunologiczny, dojrzewanie i seks – to tylko niektóre aspekty naszego życia kontrolowane przez hormony. Dziennikarka medyczna Randi Hutter Epstein z humorem i dociekliwością odkrywa historię tych potężnych związków chemicznych, która toczy się między piw...
Faktura VAT jest podstawowym dokumentem księgowym i rozliczeniowym. Jedną z jej funkcji jest dokumentowanie transakcji i umożliwienie poprawnego ich ujęcia w księgach i ewidencjach zarówno wystawcy, jak i odbiorcy faktury. Jej otrzymanie pozwala także na odliczenie wykazanego w niej podatku przez na...
Tak opisuje historię tej książki autorka: Przygoda Karolinki przyśniła mi się pewnej nocy ! Tak, tak... ja miewam czasami zaczarowane  sny !! :-) Taka zaczarowana bajeczka - pomyślałam sobie o świcie - powinna przynieść dzieciom i ich rodzicom szczęście !! Bo przecież zwycięża w niej dobro, a zło pr...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Gilles Kepel

Tytuł oryginału:TERREUR DANS L’HEXAGONE. GENÈSE DU DJIHAD FRANÇAISRedakcja i korekta: ALDONA MIKUSIŃSKASkład i łamanie: EWA MAJEWSKAProjekt okładki: WIKTOR DYNDONa okładce wykorzystano obraz Wiktora Dyndo „Flaga II”, 2009, gwasz na papierzeCopyright © Éditions Gallimard, 2015
Copyright © for the Polish translation and edition
by Wydawnictwo Akademickie „Dialog” Sp. z o.o., 2016ISBN e-pub 978-83-8002-739-8ISBN mobi 978-83-8002-740-4 Wydanie elektroniczne, Warszawa 2017Ouvrage publié avec le concours du Ministère français chargé de la culture – Centre national du livre.
Książka wydana przy wsparciu francuskiego Ministerstwa Kultury – Narodowego Centrum Książki. Wydawnictwo Akademickie DIALOG Spółka z o.o.
00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218
tel./faks (+48 22) 620 87 03
e-mail: redakcja@wydawnictwodialog.pl
WWW: www.wydawnictwodialog.plKonwersja: eLitera s.c.

Paryż, Saint-Denis,środa 13 listopada 2015

W piątek 13 listopada 2015 roku komando zabójców związanych z Da’isz, organizacją Państwa Islamskiego, zalało krwią Paryż, zaledwie dziesięć miesięcy po tragedii 7–9 stycznia w siedzibie „Charlie Hebdo” i w supermarkecie Hyper Cacher przy Porte-de-Vincennes. W reakcji na to hasztag #jesuisParis opanował sieci społecznościowe, podobnie działo się z hasztagiem #jesuisCharlie na początku tego samego roku, a przez cały świat przetoczył się potężny ruch wsparcia. Budynki ozdabiano trzema kolorami, a remiks Marsylianki pobrzmiewał od Stanów Zjednoczonych do Australii.

W Saint-Denis, mieście z symbolem 93, nekropoli królów francuskich, niegdyś witrynie partii komunistycznej, a dzisiaj stolicy islamu we Francji, nieudany atak wymierzono w Stadion Francji oraz osiemdziesiąt tysięcy widzów towarzyskiego meczu Francja–Niemcy, w tym prezydenta François Hollande’a. Trzech terrorystów wysadziło się poza murem, zabijając poza sobą tylko jednego przechodnia. Pięć dni później policja wygarnęła i unieszkodliwiła komando z odrażającego budynku o rzut kamieniem od bazyliki, siedzibie squotów, w którym mieszkają obok siebie handlarze narkotyków i nielegalni imigranci, według informacji z Rabatu.

Nazajutrz dzięki odciskom papilarnym nafaszerowane kulami ciało zidentyfikowano jako domniemany mózg zamachów Belga pochodzenia marokańskiego Abdelhamida Abaaouda, alias Abu Omar al-Belgiki (Abu Omar Belg) lub al-Soussi (od Souss, berberskiego obszaru na południu Maroka). Dawny włamywacz, recydywista, syn jednego z prosperujących sklepikarzy pochodzących z tego regionu, którzy posiadają hanut, czyli detaliczne sklepiki w całej Europie, osiedlił się w Molenbeek-Saint-Jean, popularnej brukselskiej komunie uważanej za wylęgarnię dżihadu w państwach frankofońskich. Od swojego pobytu w Syrii w 2013 roku stał się bohaterem gore, trudnych do zniesienia filmów wideo, rozpowszechnianych przez Da’isz w sieciach społecznościowych.

Pozostali zidentyfikowani zabójcy byli dziećmi imigrantów algierskich lub marokańskich, urodzonymi i wykształconymi we Francji lub w Belgii. Niektórzy z nich błyskawicznie się zradykalizowali. Jednym z tych, którzy zdetonowali swoje kamizelki wybuchowe na obrzeżach Stadionu Francji, do którego nie zdołali przeniknąć, jest dwudziestoletni Bilal Hadfi. Zdjęcie na Facebooku pokazuje go w 2014 roku, jak sączy koktajl z alkoholem na brzegu basenu, w slipkach kąpielowych. Był on zresztą kompulsywnym palaczem jointów. Dwudziestosześcioletnia Hasna Ait Boulahcen, kuzynka Abaaouda urodzona w Clichy, jako bardzo młoda dziewczyna po oddzieleniu od rodziców była umieszczana w rodzinach zastępczych. Pijąca wódkę bywalczyni dyskotek, maluje się i bawi jeszcze kilka miesięcy przed umieszczeniem na swoim koncie na Facebooku zdjęcia w pełnej zasłonie. Następnie ponosi śmierć w zdobytym przez policję 18 listopada budynku w Saint-Denis.

Samy Amimour, pochodzący z algierskiej Kabylii, wywodzi się z mało religijnej rodziny berberskiej, w której istnieje jednak silna tożsamość berberska i która jest znana w sieci wspólnotowej w Drancy, w Seine-Saint-Denis, gdzie mieszka i przez ponad rok pracuje jako kierowca autobusu. W tym środowisku kierowców RATP, z których wielu rekrutuje się z ludowych dzielnic, odkąd pojazdy są obrzucane kamieniami, wpływ „fundamentalistycznego” islamu jest odtąd bardzo widoczny i stanowi przedmiot dyskusji. Amimour zaczął uczęszczać do meczetu salafickiego w Blanc-Mesnil, następnie porzucił pracę i zaczął się pojawiać wśród ochotników na wyjazd do Jemenu, a ostatecznie znalazł się w szeregach Państwa Islamskiego w Syrii. To jeden z morderców z Bataclan, który przed zabiciem swoich ofiar grał z nimi w kotka i myszkę, niewzruszony jakby likwidował awatary w grze wideo.

Dwóch członków bractwa z Brukseli, Brahim i Salah Abdeslam, prowadzili kawiarenkę w Molenbeek, zamkniętą przez władze dziesięć dni przed 13 lipca z powodu handlu marihuaną. Jeden z nich ginie, wysadzając się, a drugi, przerzucony do Belgii nazajutrz po zamachach, ucieka i w chwili pisania tych słów nadal przebywa na wolności [został schwytany przez policję 16 marca 2016 roku, obecnie trwa proces – przyp. tłum.].

Poza tymi zabójcami, czystymi produktami francuskich i belgijskich dzielnic ludowych, których wywodzące się spośród imigrantów rodziny uwierzyły w integrację oraz awans społeczny, wśród autorów zamachów znajdujemy osoby w chwili pisania tych słów niezidentyfikowane. Przybyły one do Francji, wykorzystując falę uchodźców, uciekających z Syrii do Europy. Jesteśmy w samym sercu stworzonej przez Państwo Islamskie mieszanki dżihadu praktykowanego w Lewancie, którego skrajne przemoc i bestialstwo przekazuje się w rzeczywistym czasie w Internecie, i świata zdegradowanych dzielnic, ogniska przyszłych wojen domowych i religijnych, dzięki przejściu do aktu terrorystycznego.

„Błogosławiona razzia”, jak Państwo Islamskie nazywa masakry z 13 listopada w arabskiej wersji komunikatu przedstawionego na początku książki, uderzyły w paryżan demokratycznie, niezależnie od ich pochodzenia. Świadczą o tym: przypadkowa strzelanina w ogródkach kawiarni i restauracji paryskich dzielnic o dużym odsetku imigrantów lub potomków imigracji oraz rzeź w Bataclan, a także systematyczne korzystanie z kamizelek wybuchowych, na wzór zamachów samobójczych popełnianych na Bliskim Wschodzie. Z kolei zabójstwa ze stycznia oraz te popełnione w marcu 2012 roku przez Mohameda Meraha w Tuluzie i Montauban były wycelowane szczególnie w Żydów, wojskowych oraz policjantów muzułmańskiego pochodzenia uznawanych za „apostatów” oraz w dziennikarzy, napiętnowanych przez dżihadystów etykietką „islamofobów”.

Jeśli te ataki wpisują się w tę samą strategię, której celem jest rozpętanie w Europie, uznawanej przez ideologów z Państwa Islamskiego za miękkie podbrzusze Zachodu, wojny wszystkich przeciwko wszystkim, która ma zniszczyć Stary Kontynent i wprowadzić tam „kalifat”, to zabójstwa z listopada 2015 roku świadczą o zmianie, poprzez zróżnicowanie ofiar. Ta ewolucja stanowi kluczowy element do zrozumienia ofensywy tej mgławicy dżihadystów „trzeciego pokolenia” przeciwko światu, Europie i szczególnie Francji, jak i do zrozumienia motywacji jej członków.

Zaproponowane na kolejnych stronach perspektywiczne ujęcie tych zbrodni prowadzi do postawienia sobie pytania, czy ci młodzi mężczyźni (i kobiety), którzy je popełniają, są świadomi tego, co się dzieje na poziomie globalnym. Czy też, wręcz przeciwnie, listopadowe zamachy ujawniają, paradoksalnie, upadek precyzyjne zaplanowanego terroryzmu, który przekazuje wykonanie zamachów sieciom aktywistów wywodzących się z imigrantów, bardzo brutalnych, lecz mało wyrafinowanych. Zobaczymy, jak ten model różni się od starannie zaplanowanego przez organizację centralną schematu dżihadyzmu z poprzedniego pokolenia, którego najlepszym ucieleśnieniem jest Al-Ka’ida, a punktem kulminacyjnym 11 września 2001 roku. Czy bandyci Abaaoud i Abdeslam, gangster Coulibaly oraz recydywiści Merah, Nemmouche i Kouachi, o których niskim poziomie intelektualnym świadczą ich obraźliwe komunikaty, naprawdę są przywódcami „armii dżihadu”, z którą Francja pozostawałaby w stanie „wojny”, ujmując to słowami François Hollande’a przed Kongresem? Czy istnieje odpowiednie dokładniejsze określanie stawek w tej grze, ryzykując nieadekwatną odpowiedź, sprzyjającą pułapce, jaką na Europę zastawiło Państwo Islamskie?

Terror – który w 2015 roku osiągnął apogeum – poza wywołaniem przerażenia ma w efekcie „doprowadzić do zdziczenia” (tawahhusz) „bezbożne” społeczeństwo, podzielone na getta wyznaniowe, sprawić, że to społeczeństwo pogrąży się w wojnie domowej pomiędzy poszczególnymi wyznaniami. Ta apokaliptyczna i oniryczna wizja dżihadystów karmi się fantazją o możliwej rekrutacji wśród ich współwyznawców, którzy mieliby uznać się za ofiary „islamofobii”, wzbudzanej z kolei przez zbrodnie popełniane przez islamistów, tym bardziej gotowych do zjednoczenia się pod sztandarem ociekającym krwią.

Z tego punktu widzenia masakry z 13 listopada różnią się od tych z 7–9 stycznia. Wielkie marsze z 11 stycznia, najważniejsze w historii Francji, pokazały, że społeczeństwo nie zgadza się na wciągnięcie w autodestrukcyjną spiralę, którą próbuje rozpętać Państwo Islamskie. Lecz hasło #jesuisCharlie niesie w sobie dwuznaczność – analizowaną szczegółowo w ostatnim rozdziale książki – odsuwającą od manifestacji pewne grupy wsparcia, szczególnie muzułmanów, którzy postrzegają w nich aprobatę dla zniesławiających karykatur Proroka, a nie solidarność z ofiarami braci Kouachi i Amedy Coulibaly’ego.

Całkiem inaczej działo się po 13 listopada. Mimo oświadczenia wyrażonego w komunikacie Państwa Islamskiego przedstawionym powyżej verbatim w niepoprawnym języku francuskim osoby średnio wykształconej, przechwalającej się, że „błogosławiona razzia” spowodowała śmierć „minimum 200 krzyżowców”, wiele celów nie miało żadnego związku z krucjatą ani nawet z chrześcijaństwem, które dostarczyły do tego pretekstów. Jeśli Paryż został napiętnowany za „niesienie sztandaru krzyża w Europie”, to wyrażenie nie wydaje się trafne w stosunku do dzielnic X i XI. Według słów współczesnego arabisty i historyka Pierre’a-Jeana Luizarda:

W zaatakowanych dzielnicach można zobaczyć młodych, z papierosem i szklaneczką w ręku, współżyjących z tymi, którzy chodzą do meczetu. Właśnie to zamierza zniszczyć PI (Państwo Islamskie), popychając społeczeństwo francuskie do kryzysu tożsamościowego […], aby jeden traktował drugiego już nie w zależności od tego, co ten myśli lub kim jest, lecz zgodnie z jego przynależnością tożsamościową.

Starając się uzasadnić zbrodnię, w komunikacie Państwa Islamskiego osoby przebywające w Bataclan przedstawiono jako zgromadzenie „bezbożnych” na „święcie perwersji”. W doktrynie muzułmańskiej idolatria jest karana bezwarunkową śmiercią, nawet jeśli tekst arabski (Koran) miał inne konotacje. „Bezbożnicy” są tu określeni jako muszrikun, ci, którzy łączą Boga Jedynego z innymi bóstwami, a koncert to „orgia prostytucji” (hafla ahir fadżira). Dyskwalifikacja w terminach moralnych, przesadna w przypadku koncertu rockowego i przekonująca jedynie dla najbardziej sfanatyzowanych, przywołuje na myśl sceny zabijania homoseksualistów zrzucanych z dachów budynków w Rakce i Himsie i następnie wrzucone do sieci przez Państwo Islamskie w formie budujących filmów wideo, jakby trzeba było nagle przenieść do Paryża zwyczaje rządzące „kalifatem”.

W ogóle nie wiadomo, jaki wpływ mogłaby mieć podobna retoryka na muzułmanów we Francji, których Państwo Islamskie chciałoby wciągnąć w swoje akty przemocy. Przeciwnie, w okresie, który nastąpił po aferach Meraha i Kouachi–Coulibaly, nie zaobserwowano tysięcy lajków na Twitterze lub Facebooku. O ile dżihadosfera, zgodnie z przypuszczeniami, zareagowała entuzjastycznie, to w wielu deklaracjach środowisk muzułmańskich, które Państwo Islamskie spodziewało się przeciągnąć na swoją stronę, określono je jako najgorszego wroga. W tym duchu wypowiedział się 33-letni Tarek, naoczny świadek nieudanego ataku na Stadion Francji, który oświadczył prasie: „W stanie wojny Francja może liczyć na swoje przedmieścia”.

Jest prawdą, że we Francji nagle pojawiły się sceny rodem z wojny domowej, przywodzące na myśl Izrael, Liban, Palestynę, Syrię lub Irak, które dotychczas gościły jedynie na ekranach. Czy Państwo Islamskie zdoła rozniecić konflikt, na który liczy? Czy można uściślić, jak to uczynił François Hollande po zamachach w czasie swojego publicznego przemówienia do parlamentarzystów zebranych w Wersalu: „Akty, do których doszło w piątek wieczorem w Paryżu i na Stadionie Francji, to akty wojny. Dokonała ich armia dżihadystów, którzy walczą z nami, ponieważ Francja jest krajem wolności, ponieważ Francja jest ojczyzną praw człowieka”?

Używając, w kontekście dotychczas niespotykanym, wyrażenia „armia dżihadystów”, które zakłada, że reprezentuje ona prawdziwe państwo, prezydent Republiki w dziwny sposób wsparł pretensje Państwa Islamskiego. Walka z Państwem Islamskim w Syrii i Iraku wymaga dużego nakładu środków militarnych, szczególnie marynarki i lotnictwa. Lecz walka prowadzona na terytoriach Francji i Belgii należy w pierwszym rzędzie do policji. Następnie konieczna jest umiejętność analizy terytorium europejskiego, na którym zachodzi to zjawisko i powiązanie go z mutacjami międzynarodowego dżihadyzmu, od jego pierwszego pojawienia się w Afganistanie w latach osiemdziesiątych, poprzez Al-Ka’idę i 11 września. Jeśli nie rozumiemy genezy francuskiego dżihadu, skazujemy się na krótkowzroczność polityczną, jak w przypadku, o tak!, horyzontu umysłowego większości klasy przywódczej. Dżihadyzm obnaża jej pustkę, a wyborcy dokonują sankcji przy urnach, głosując w coraz większym stopniu na skrajną prawicę.

Zaledwie emocje spowodowane masakrami 13 listopada przestają być jedynym tematem aktualności, przed szkołami przekształconymi w punkty wyborcze pojawiają się plakaty wyborcze na wybory regionalne w grudniu 2015 roku. Sondaże dostępne w chwili pisania tych słów pokazują zwiększone poparcie dla Frontu Narodowego, szczególnie w północnym Pas-de-Calais-Pikardii oraz Prowansji-Alpach-Lazurowym Wybrzeżu, dwóch regionach, w których podczas przygotowywania Passion française (Gallimard, 2014), wskazywałem na głębokie podziały etniczno-religijne w tkance społecznej.

W tym znaczeniu masakry z listopada 2015 roku działają jako zapłon i stają się jasne jedynie w odpowiednim kontekście. Komunikat domagający się „błogosławionej razzia”, który otwiera te strony, ma znaczenie jedynie jako odzwierciedlenie całościowej wizji świata, którą należy koniecznie rozszyfrować, w wielości jej wymiarów. Uwagi zamieszczone poniżej, odtworzone verbatim, opublikowane w sieci w 2015 roku i rozpowszechniane w sieciach społecznościowych sympatyków Państwa Islamskiego/Da’isz pod tytułem „Jak przetrwać na Zachodzie? Poradnik bojownika dżihadu 2015”, są wstępem.

Prawdziwa wojna nasila się w sercu Europy. Przywódcy bezbożnych kłamią bez przerwy w mediach, twierdząc, że my, muzułmanie, wszyscy jesteśmy terrorystami – więc my to zdementowaliśmy, chcemy być spokojnymi obywatelami. Lecz oni przyparli nas do muru i zmusili do radykalizacji – i to będzie przyczyna ich klęski i podboju Rzymu.

Ci, którzy posiadają media, mieli w Europie i na Zachodzie swój przyczółek od tysiąca lat, oni nie chcą, aby islam tam powstał! Pragną zachować swój autorytet, swoją rozwiązłość, swoje wino i swoje pieniądze i nie chcą tego stracić. Robią kampanię medialną kosztem miliardów dolarów, żeby skończyć z Państwem Islamskim na Bliskim Wschodzie, i zatrzymać pochód prawdziwego islamu na Zachodzie […]. Dla dwóch obozów to stawka życia i śmierci, gdyż tylko jeden przetrwa. Muhammad (pokój mu), ostatni posłaniec Allaha, obiecał nam zwycięstwo i ostateczny podbój stolicy Europy, Rzymu, lecz dopiero po tym, gdy zdobędziemy Persję (Iran).

W ummie (społeczności) proroka Muhammada (pokój mu) zostaliśmy nauczeni, aby walczyć fizycznie w obronie naszej religii i nas samych, tam, gdzie jesteśmy na świecie. Jeśli nie zgadzasz się z tą zbrojną obroną i jesteś pacyfistą, pamiętaj, że zostaniesz uwięziony za twoją religię teraz lub w przyszłości, i zapytaj siebie samego, czy będziesz w stanie zachować twój iman (wiarę). Ci, którzy wcześniej przechodzą do ofensywy, nauczą się reagować we wszystkich okolicznościach, i jest bardziej możliwe, że otrzymają status męczennika (szahada) niż długi wyrok więzienia…

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

Wydawnictwo Akademickie

DIALOG

Naszymi autorami są znani orientaliści, politolodzyi historycy polscy i zagraniczni,wybitni znawcy tematyki Wschodu.

Redakcja: 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/219

tel.: 22 620 32 11, 22 654 01 49

e-mail: redakcja@wydawnictwodialog.pl

Biuro handlowe : 00-112 Warszawa, ul. Bagno 3/218

tel./faks: 22 620 87 03

e-mail: biurohandlowe@wydawnictwodialog.pl

www.wydawnictwodialog.pl