Strona główna » Humanistyka » Tygrys. Legendarny czołg

Tygrys. Legendarny czołg

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7773-875-7

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Tygrys. Legendarny czołg

Książka przedstawia historię Tygrysa – od jego początków i pierwszych modeli prototypowych po liczne warianty budowane na podwoziu tego czołgu. Komentuje też rozpowszechniony pogląd, że Tygrys był zanadto skomplikowany konstrukcyjnie, trudny do masowej produkcji oraz zawodny w służbie frontowej – przy tym jednak na tyle ważny, aby wielokrotnie rozstrzygać przebieg batalii z czołgami sowieckimi i alianckimi. Szczegółowo prezentuje mechanikę Tygrysa oraz jego dane taktyczno-techniczne – opancerzenie, uzbrojenie i amunicję – które czyniły z niego tak groźny oręż. Ta niezwykła monografia zawiera wiele niepublikowanych wcześniej zdjęć, efektownie ilustrujących bojowe dzieje Tygrysa. Przywołuje wyjątki z podręczników obsługi Tygrysów, a także wydobyte z niemieckich archiwów wspomnienia weteranów wojsk pancernych Wehrmachtu i Waffen-SS o tym najsłynniejszym czołgu w historii wojen.    

Thomas Anderson jest znawcą niemieckich pojazdów opancerzonych z lat drugiej wojny światowej. Od wielu lat prowadzi badania w archiwach wojskowych w Niemczech, innych krajach europejskich oraz w USA. Dotarł też do niepublikowanych zdjęć, na których uwieczniono wozy bojowe potężnej Panzerwaffe. Jest ponadto autorem trzytomowej historii formacji artylerii szturmowej.

Polecane książki

Znakomite opowiadania jednej z najlepszych amerykańskich pisarek XX wieku zgromadzone w jednym tomie. Ocalisz życie to zbiór opowiadań Flannery O’Connor zawierający również utwory niewydane dotąd po polsku. Autorka opisuje w nich świat dobrze sobie znany – w Georgii, na południu USA, spędziła prawie...
Publikacja zawiera około 300 wzorów pism procesowych uwzględniających najnowsze zmiany wprowadzone do procesu karnego, w tym ostatnią dużą nowelizację kodeksu postępowania karnego, która weszła w życie z dniem 15 kwietnia 2016 r. Autor przedstawia szczegółowe praktyczne wskazówki, w jaki sposób for...
Najwięcej emocji i niejasności budzą nowe zasady oskładkowania umów zlecenia – chodzi tu przede wszystkim o zbiegi tytułów ubezpieczenia i związane z tym korekty do ZUS. Dlatego też trzeba koniecznie sprawdzić, jakie będą konsekwencje braku przepisów przejściowych przy oskładkowaniu zleceń. W związk...
Poradnik do gry Surviving Mars zawiera informacje pomocne w przejściu gry, ułatwiające odnalezienie się w świecie przedstawionym. W grze tej musisz stworzyć własną kolonię i zapewnić jej przetrwanie na Marsie. W tym poradniku pokażemy ci jak zacząć rozgrywkę. Znajdziesz tutaj podstawowe porady i opi...
Średniowiecze wcale nie było tak ponurą epoką, jak nam się powszechnie wydaje. W kulturze i mentalności tamtych czasów było dużo miejsca na kpinę, parodię czy śmiech. Aleksandra Niedźwiedź odkrywa przed nami tajemnice... poczucia humoru w wiekach średnich. Średniowiecze kojarzymy z ciemnymi ...
Powieść dla starszych dzieci (10 -12 lat)Niesamowite wakacje Anielki i Mateusza. Zderzenie trzech światów, satyra na telewizję oraz wiele ciekawych przygód, to wszystko znajdziesz w najnowszej powieści Sary Tukan....

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Thomas Anderson

Tygrys. Legendarny czołg

Thomas Anderson

Tłumaczenie: Grzegorz Siwek

This translation of TIGER is published by Wydawnictwo RM Sp. z o. o.
by arrangement with Bloomsbury Publishing Plc.
© Osprey Publishing 2013.
All rights reserved.

Polish language translation © 2017 Wydawnictwo RM
Wydawnictwo RM, 03-808 Warszawa, ul. Mińska 25
rm@rm.com.pl
www.rm.com.pl

Żadna część tej pracy nie może być powielana i rozpowszechniana, w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (elektroniczny, mechaniczny) włącznie z fotokopiowaniem, nagrywaniem na taśmy lub przy użyciu innych systemów, bez pisemnej zgody wydawcy.

Wszystkie nazwy handlowe i towarów występujące w niniejszej publikacji są znakami towarowymi zastrzeżonymi lub nazwami zastrzeżonymi odpowiednich firm odnośnych właścicieli.

Wydawnictwo RM dołożyło wszelkich starań, aby zapewnić najwyższą jakość tej książce, jednakże nikomu nie udziela żadnej rękojmi ani gwarancji. Wydawnictwo RM nie jest w żadnym przypadku odpowiedzialne za jakąkolwiek szkodę będącą następstwem korzystania z informacji zawartych w niniejszej publikacji, nawet jeśli Wydawnictwo RM zostało zawiadomione o możliwości wystąpienia szkód.

ISBN 978-83-7773-703-3
ISBN 978-83-7773-875-7 (ePub)
ISBN 978-83-7773-876-4 (mobi)

Redaktor prowadzący: Irmina Wala-PęgierskaRedakcja: Mirosława SzymańskaKorekta: Ewa OstaszewskaNadzór graficzny: Grażyna JędrzejecProjekt graficzny okładki: Studio GRAWEdytor wersji elektronicznej: Tomasz ZajbtPrzygotowanie wersji elektronicznej: Marcin FabijańskiWeryfikacja wersji elektronicznej: Justyna Mrowiec

SPIS TRE­ŚCI

Roz­dział 1. Roz­wój

Roz­dział 2. Or­ga­ni­za­cja

Roz­dział 3. Mo­bil­ność

Roz­dział 4. Siła ognia

Roz­dział 5. Opan­ce­rze­nie

Roz­dział 6. W wal­ce

Roz­dział 7. Kon­ser­wa­cja i na­pra­wy

Roz­dział 8. Pod ostrza­łem

Roz­dział 9. Za­koń­cze­nie

Po­dzię­ko­wa­nia

ROZ­DZIAŁ 1

Roz­wój

Ża­den typ bro­ni nie zy­skał więk­szej sła­wy i nie wzbu­dzał więk­sze­go re­spek­tu niż czołg cięż­ki Pan­zer­kamp­fwa­gen VI Ti­ger. Pod ko­niec 1942 roku, kie­dy Ti­ger po raz pierw­szy wziął udział w wal­kach, Niem­cy szyb­ko na­głoś­nili to wy­da­rze­nie. To zro­zu­mia­łe, że nie­miec­ka pra­sa, cał­ko­wi­cie już kontro­lo­wa­na w tym cza­sie przez na­zi­stow­skie wła­dze, sta­ra­ła się wy­ka­zać, że ten nowy czołg świad­czy o prze­wa­dze orę­ża Trze­ciej Rze­szy nad nie­przy­ja­ciel­ski­mi ty­pa­mi uzbro­je­nia, co na­bra­ło szcze­gól­ne­go zna­cze­nia zwłasz­cza po klę­sce We­hr­mach­tu w bi­twie sta­lin­gradz­kiej (to­czą­cej się od 23 sierp­nia 1942 roku do 2 lu­te­go 1943 roku).

Pe­wien były ofi­cer ar­mii nie­miec­kiej, któ­ry w swo­im cza­sie słu­żył w wy­po­sa­żo­nym w „Ty­gry­sy” sPzAbt 503 (503. Ba­ta­lio­nie Czoł­gów Cięż­kich) na fron­cie wschod­nim, wspo­mi­nał:

Mie­li­śmy lep­sze czoł­gi. Jed­nak waż­niej­sze było to, że na­sza tak­ty­ka bo­jo­wa w po­łą­cze­niu z wa­lecz­no­ścią za­pew­nia­ły nam zde­cy­do­wa­ną prze­wa­gę. Kie­dy w po­bli­żu nie było żad­nych Jabo [my­śliw­ców bom­bar­du­ją­cych] mo­gli­śmy ła­two po­ko­nać wszyst­kie Pan­zer­fe­ind [nie­przy­ja­ciel­skie czoł­gi], na­wet gdy ich prze­wa­ga li­czeb­na wy­no­si­ła trzy do jed­ne­go…

Pa­ra­dok­sal­nie, pra­sa w Wiel­kiej Bry­ta­nii tak­że pod­kre­śla­ła sku­tecz­ność nie­miec­kiej bro­ni. Dzia­ło prze­ciw­lot­ni­cze 8,8-cm FlaK oraz czołg Ti­ger były tymi ty­pa­mi nie­miec­kie­go uzbro­je­nia, któ­re wy­chwa­la­no w wie­lu pu­bli­ka­cjach.

Czym się wła­ści­wie wy­róż­niał wspo­mnia­ny czołg? Czy opo­wie­ści o nim były praw­dzi­we? Czy Ti­ger rze­czy­wi­ście wy­ka­zy­wał się taką od­por­no­ścią na nie­przy­ja­ciel­ski ogień? Czy jego groź­na ar­ma­ta ka­li­bru 88 mm była aż tak sku­tecz­na? I czy Ti­ger na­praw­dę od­zna­czał się taką nie­za­wod­no­ścią?

Aby po­znać od­po­wie­dzi na te py­ta­nia, war­to prze­śle­dzić roz­wój „Ty­gry­sa” na tle trzech waż­nych wy­da­rzeń dzie­jo­wych, któ­re wy­war­ły duży wpływ na ów­cze­sne nie­miec­kie pla­ny mi­li­tar­ne.

Naj­pierw wy­pa­da wspo­mnieć o wy­ni­ku pierw­szej woj­ny świa­to­wej, za­koń­czo­nej pod­pi­sa­niem trak­ta­tu wer­sal­skie­go (jed­ne­go z kil­ku po­dob­nych trak­ta­tów za­war­tych po 1918 roku). W skró­cie, to Niem­ców obar­czo­no wy­łącz­ną winą za roz­pę­ta­nie owej woj­ny. Kraj ten mu­siał od­dać znacz­ne te­ry­to­ria. Wszyst­kie przed­wo­jen­ne nie­miec­kie ko­lo­nie zo­sta­ły prze­ję­te przez zwy­cię­skie mo­car­stwa alianc­kie, a roz­le­głe pro­win­cje na wscho­dzie Nie­miec prze­ka­za­no Pol­sce i Cze­cho­sło­wa­cji. Na za­cho­dzie re­gion Sa­ary zna­lazł się pod za­rzą­dem Fran­cji. Niem­cy mu­sia­ły spła­cać gi­gan­tycz­ne od­szko­do­wa­nia wo­jen­ne – do­star­cza­ły wę­giel, drew­no, żyw­ność i inne to­wa­ry. Nie­miec­ką ar­mię zre­du­ko­wa­no do stu ty­się­cy żoł­nie­rzy i za­ka­za­no wy­po­sa­ża­nia jej w no­wo­cze­sny sprzęt w ro­dza­ju czoł­gów.

Zgod­nie z pro­ro­czy­mi prze­wi­dy­wa­nia­mi fran­cu­skie­go mar­szał­ka Fo­cha, ozna­cza­ło to „nie po­kój, lecz ro­zejm na dwa­dzie­ścia lat”.

Więk­szość Niem­ców uzna­ła wa­run­ki tego trak­ta­tu za znie­wa­gę dla na­ro­do­we­go ho­no­ru. W cią­gu na­stęp­nej de­ka­dy wie­le nie­miec­kich par­tii po­li­tycz­nych wy­ko­rzy­sty­wa­ło ta­kie na­stro­je do two­rze­nia no­wej ide­olo­gii. W re­zul­ta­cie ugru­po­wa­nia na­cjo­na­li­stycz­ne szyb­ko ro­sły w siłę, a w cza­sie głę­bo­kie­go kry­zy­su spo­łecz­no-go­spo­dar­cze­go Adolf Hi­tler sto­sun­ko­wo ła­two prze­jął wła­dzę w Niem­czech. Od owe­go mo­men­tu za­czę­ło się – mniej lub bar­dziej jaw­ne – bez­kar­ne ła­ma­nie po­sta­no­wień trak­ta­tu wer­sal­skie­go. W 1935 roku w Niem­czech po­wsta­ła pierw­sza dy­wi­zja pan­cer­na.

Dru­gi ze wspo­mnia­nych czyn­ni­ków to nie­ocze­ki­wa­na ła­twość, z jaką woj­ska nie­miec­kie na­je­cha­ły i pod­bi­ły Pol­skę oraz znacz­ne ob­sza­ry za­chod­nio­eu­ro­pej­skie w la­tach 1939–1940. Za tym wszyst­kim sta­ły pa­trio­tycz­ny fer­wor, stra­te­gicz­ne i tak­tycz­ne umie­jęt­no­ści nie­miec­kich woj­sko­wych oraz sku­tecz­ność for­ma­cji pan­cer­nych w roli pro­wa­dzą­cych na­tar­cia szpic – wszyst­ko to wy­da­wa­ło się po­twier­dzać za­pew­nie­nia nie­miec­kiej pro­pa­gan­dy… o wyż­szo­ści Nie­miec!

Trze­ci to ope­ra­cja „Bar­ba­ros­sa” – in­wa­zja na Zwią­zek So­wiec­ki roz­po­czę­ta 22 czerw­ca 1941 roku, któ­ra po­cząt­ko­wo prze­bie­ga­ła obie­cu­ją­co dla Niem­ców, nie­mniej osią­gnię­cie na­der am­bit­nych ce­lów stra­te­gicz­nych tej ofen­sy­wy oka­za­ło się nie­wy­ko­nal­ne. Za­miast do­trzeć do wy­ty­czo­nej li­nii, roz­cią­ga­ją­cej się od Ar­chan­giel­ska po Astra­chań, nie­miec­kie jed­nost­ki fron­to­we ugrzę­zły w bło­tach i śnie­gach su­ro­wej ro­syj­skiej zimy.

Ko­lej­nym pro­ble­mem dla wojsk nie­miec­kich na fron­cie wschod­nim oka­za­ła się co­raz więk­sza licz­ba no­wo­cze­snych czoł­gów so­wiec­kich. Po ci­chu, bez wie­dzy in­nych kra­jów, za­co­fa­ny Zwią­zek So­wiec­ki zdo­łał opra­co­wać i wy­pro­du­ko­wać dwa zna­ko­mi­te typy czoł­gów. Czołg śred­ni T-34, zbu­do­wa­ny na ba­zie ame­ry­kań­skie­go czoł­gu szyb­kie­go Chri­stie­go, znaj­do­wał się w pro­duk­cji se­ryj­nej od 1940 roku i oka­zał się kon­struk­cją re­wo­lu­cyj­ną, prze­ła­mu­ją­cą star­sze wzor­ce sto­so­wa­ne w mo­de­lach wo­zów pan­cer­nych. Ka­dłub z po­chy­łym pan­ce­rzem za­pew­niał za­ło­dze do­dat­ko­wą ochro­nę, a jako na­pęd za­sto­so­wa­no nie­za­wod­ny, so­lid­ny 12-cy­lin­dro­wy sil­nik wy­so­ko­pręż­ny W-2. Zna­ko­mi­te, dłu­go­lu­fo­we dzia­ło ka­li­bru 76,2 mm umiesz­czo­no w ob­ro­to­wej wie­ży.

Dru­gi z tych czoł­gów był jesz­cze cięż­szy. Na pierw­szy rzut oka KW-1 sta­no­wił bar­dziej kon­wen­cjo­nal­ną kon­struk­cję. Miał jed­nak po­tęż­ne opan­ce­rze­nie, a tak­że zna­ne z T-34 dzia­ło 76,2 mm oraz ten sam typ sil­ni­ka die­slow­skie­go. W obu tych wspo­mnia­nych ty­pach czoł­gów sil­nik i układ prze­nie­sie­nia na­pę­du znaj­do­wa­ły się z tyłu ka­dłu­ba, co było am­bit­nym roz­wią­za­niem tech­nicz­nym i po­zwa­la­ło na za­osz­czę­dze­nie miej­sca we wnę­trzu czoł­gu.

Nie­spo­dzie­wa­ne po­ja­wie­nie się na fron­cie czoł­gów typu T-34 oraz KW-1 la­tem 1941 roku sta­no­wi­ło wstrząs dla nie­miec­kich żoł­nie­rzy, któ­rzy, żeby prze­ciw­sta­wić się no­we­mu za­gro­że­niu, mu­sie­li się wy­ka­zać świet­nym wy­szko­le­niem tak­tycz­nym i wy­ko­rzy­sty­wać po­tęż­ne ar­ma­ty prze­ciw­lot­ni­cze, ta­kie jak 8,8-cm FlaK oraz śred­nie i cięż­kie dzia­ła po­lo­we. Wte­dy to do­wód­cy nie­miec­kiej pie­cho­ty po raz pierw­szy do­zna­li tzw. Pan­zer­schreck (wstrzą­su wy­wo­ła­ne­go przez nie­przy­ja­ciel­skie czoł­gi). Żoł­nie­rze wpa­da­li w de­spe­ra­cję, gdy bez­sku­tecz­nie ostrze­li­wa­li te po­tęż­ne wozy pan­cer­ne po­ci­ska­mi, któ­re nie wy­rzą­dza­ły im naj­mniej­szej szko­dy. W ta­kiej sy­tu­acji nie­rzad­ko ule­ga­li pa­ni­ce i rzu­ca­li się do bez­ład­nej uciecz­ki. I choć wkrót­ce nad tym za­pa­no­wa­no, to ter­min Pan­zer­schreck miał się jesz­cze po­ja­wić w zma­ga­niach pan­cer­nych pod­czas dru­giej woj­ny świa­to­wej.

Sze­re­gi od­dzia­łów fron­to­wych uzu­peł­nia­no mło­dy­mi re­kru­ta­mi po­spiesz­nie prze­szko­lo­ny­mi i kiep­sko wy­ekwi­po­wa­ny­mi do wal­ki z co­raz licz­niej­szy­mi so­wiec­ki­mi czoł­ga­mi. Mo­ra­le się po­gar­sza­ło, czę­ściej zda­rza­ły się przy­pad­ki de­zer­cji czy uciecz­ki z pola wal­ki w ob­li­czu prze­wa­ża­ją­cych sił wro­ga. Wie­le za­cho­wa­nych do­ku­men­tów ar­chi­wal­nych do­wo­dzi, że ten zło­żo­ny pro­blem oma­wia­no na wszyst­kich szcze­blach do­wód­czych ar­mii nie­miec­kiej. Na­sta­wie­nie Szta­bu Ge­ne­ral­ne­go było w tej kwe­stii ja­sne: „Od­po­wie­dzial­ni za dzia­ła­nia ofen­syw­ne – ka­pi­ta­no­wie i pod­ofi­ce­ro­wie – po­win­ni ro­bić to, cze­go ich na­uczo­no: kie­ro­wać żoł­nie­rza­mi!”.

Dane tak­tycz­no-tech­nicz­ne przed­wo­jen­nych czoł­gów nie­miec­kich

PzKpfw I Ausf A

Masa

5,4 t

Na­pęd

Sil­nik gaź­ni­ko­wy (60 KM)

Sto­su­nek mocy na­pę­du do masy czoł­gu

11,1

Pręd­kość mak­sy­mal­na

37 km/h

Na­cisk jed­nost­ko­wy

0,39 kg/cm kw.

Za­sięg (na dro­dze)

140 km

Za­sięg (w te­re­nie)

93 km

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

13 mm

Uzbro­je­nie

2 ka­emy

PzKpfw II Ausf C

Masa

8,9 t

Na­pęd

Sil­nik gaź­ni­ko­wy (140 KM)

Sto­su­nek mocy na­pę­du do masy czoł­gu

16

Pręd­kość mak­sy­mal­na

40 km/h

Na­cisk jed­nost­ko­wy

0,73 kg/cm kw.

Za­sięg (na dro­dze)

190 km

Za­sięg (w te­re­nie)

126 km

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

14,5 mm

Uzbro­je­nie

Dział­ko KwK 2-cm, 1 kaem

PzKpfw III Ausf E

Masa

19,5 t

Na­pęd

Sil­nik gaź­ni­ko­wy (265 KM)

Sto­su­nek mocy na­pę­du do masy czoł­gu

13,6

Pręd­kość mak­sy­mal­na

67 km/h

Na­cisk jed­nost­ko­wy

0,92 kg/cm kw.

Za­sięg (na dro­dze)

165 km

Za­sięg (w te­re­nie)

95 km

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

30 mm

Uzbro­je­nie

Dzia­ło KwK 3,7-cm, 2 ka­emy

PzKpfw IV Ausf B

Masa

18,5 t

Na­pęd

Sil­nik gaź­ni­ko­wy (265 KM)

Sto­su­nek mocy na­pę­du do masy czoł­gu

14,3

Pręd­kość mak­sy­mal­na

42 km/h

Na­cisk jed­nost­ko­wy

0,77 kg/cm kw.

Za­sięg (na dro­dze)

210 km

Za­sięg (w te­re­nie)

130 km

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

30 mm

Uzbro­je­nie

Dzia­ło KwK 7,5-cm, 2 ka­emy

Dane tak­tycz­no-tech­nicz­ne eks­pe­ry­men­tal­nych nie­miec­kich czoł­gów cięż­kich

VK 30.01(P)

Pro­du­cent

Po­rsche

Masa

30 t

Na­pęd

Ben­zy­no­wo-elek­trycz­ny

Moc na­pę­du

2 x 210 KM

Pręd­kość maks.

60 km/h

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

50 mm

Za­sięg (na dro­dze)

?

Za­sięg (w te­re­nie)

?

Na­cisk jed­nost­ko­wy

0,9 kg/cm2

Prze­wi­dy­wa­ne uzbro­je­nie głów­ne

Dzia­ło KwK L/24 7,5 cm
lub 10,5 cm

Licz­ba wy­pro­du­ko­wa­nych eg­zem­pla­rzy

1 (wy­łącz­nie ka­dłub)

VK 30.01(H)

Pro­du­cent

Hen­schel

Masa

30 t

Na­pęd

Ben­zy­no­wy

Moc na­pę­du

300 KM

Pręd­kość maks.

35 km/h

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

60 mm

Za­sięg (na dro­dze)

?

Za­sięg (w te­re­nie)

?

Na­cisk jed­nost­ko­wy

0,9 kg/cm2

Prze­wi­dy­wa­ne uzbro­je­nie głów­ne

Dzia­ło 7,5-cm KwK L/24

Licz­ba wy­pro­du­ko­wa­nych eg­zem­pla­rzy

4

VK.36.01(H)

Pro­du­cent

Hen­schel

Masa

36–40 t

Na­pęd

Ben­zy­no­wy

Moc na­pę­du

550 KM

Pręd­kość maks.

40 km/h

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

100 mm

Za­sięg (na dro­dze)

?

Za­sięg (w te­re­nie)

?

Na­cisk jed­nost­ko­wy

0,9 kg/cm2

Prze­wi­dy­wa­ne uzbro­je­nie głów­ne

Dzia­ło Waf­fe 0725 (o zwę­ża­nej lu­fie)

Licz­ba wy­pro­du­ko­wa­nych eg­zem­pla­rzy

1 (wy­łącz­nie ka­dłub)

VK.45.01(P)

Pro­du­cent

Po­rsche

Masa

59 t

Na­pęd

Ben­zy­no­wo-elek­trycz­ny

Moc na­pę­du

2 x 320 KM

Pręd­kość maks.

35 km/h

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

100 mm

Za­sięg (na dro­dze)

80 km

Za­sięg (w te­re­nie)

?

Na­cisk jed­nost­ko­wy

1,06 kg/cm2

Prze­wi­dy­wa­ne uzbro­je­nie głów­ne

Dzia­ło 8,8-cm KwK L/56

Licz­ba wy­pro­du­ko­wa­nych eg­zem­pla­rzy

10

VK 45.01(H) (Ti­ger Ausf E)

Pro­du­cent

Hen­schel

Masa

57 t

Na­pęd

Ben­zy­no­wy

Moc na­pę­du

650 KM

Pręd­kość maks.

45 km/h

Maks. gru­bość opan­ce­rze­nia

100 mm

Za­sięg (na dro­dze)

100 km

Za­sięg (w te­re­nie)

60 km

Na­cisk jed­nost­ko­wy

1,04 kg/cm2

Prze­wi­dy­wa­ne uzbro­je­nie głów­ne

Dzia­ło 8,8-cm KwK L/56

Licz­ba wy­pro­du­ko­wa­nych eg­zem­pla­rzy

1346

Je­den z ośmiu czoł­gów Ti­ger Ausf E przy­dzie­lo­nych Ti­ger­grup­pe „Mey­er” w sierp­niu 1943 roku. Na pły­cie czo­ło­wej wid­nie­je na­zwa wła­sna „Strolch” („Wa­ga­bun­da”), a po­jazd zo­stał po­ma­lo­wa­ny na je­sien­ne bar­wy ma­sku­ją­ce: oliw­ko­wo­zie­lo­ne i czer­wo­na­wo-bru­nat­ne pla­my na ciem­no­żół­tym tle. We wspo­mnia­nej sto­sun­ko­wo nie­du­żej jed­no­st­ce bo­jo­wej obo­wią­zy­wał sys­tem ozna­cza­nia czoł­gów jed­no­cy­fro­wy­mi nu­me­ra­mi na wie­żach. Zna­kiem roz­po­znaw­czym Ti­ger­grup­pe „Mey­er” była tar­cza z Bal­ten­kreuz (Krzy­żem Bał­tyc­kim), na czo­ło­wej pły­cie pan­cer­nej ka­dłu­ba. (Münch)

T-34 był bar­dzo nie­mi­łą nie­spo­dzian­ką dla wojsk nie­miec­kich po in­wa­zji na Zwią­zek So­wiec­ki. Po­chy­ły pan­cerz tego czoł­gu do­brze chro­nił za­ło­gę przed po­ci­ska­mi z więk­szo­ści ty­pów ów­cze­snej nie­miec­kiej bro­ni prze­ciw­pan­cer­nej. Oka­za­ło się, że dzia­ło 76,2 mm z dość dłu­gą lufą, po­tęż­ne jak na 1941 rok, jest bar­dzo sku­tecz­ne pod­czas wal­ki z czoł­ga­mi We­hr­mach­tu. Po­nad­to T-34 cha­rak­te­ry­zo­wał się do­brym sto­sun­kiem mocy sil­ni­ka do masy czoł­gu, a sze­ro­kie gą­sie­ni­ce czy­ni­ły go znacz­nie zwrot­niej­szym od in­nych wo­zów bo­jo­wych z tego okre­su. (An­der­son)

Nie­miec­cy żoł­nie­rze oglą­da­ją zdo­bycz­ny eg­zem­plarz KW-1 wz. 1939 la­tem 1941 roku. Wie­ża tego czoł­gu zo­sta­ła tra­fio­na czter­na­sto­krot­nie po­ci­ska­mi ka­li­bru 37 mm i 50 mm, a inne nie­miec­kie po­ci­ski ude­rzy­ły też w ka­dłub; ża­den z nich nie prze­bił jed­nak pan­ce­rza. W ta­kich sy­tu­acjach tyl­ko od­waż­ne dzia­ła­nia grup bo­jo­wych pro­wa­dzą­cych wal­kę z so­wiec­ki­mi czoł­ga­mi na nie­wiel­kich dy­stan­sach, lub też ogień dział prze­ciw­lot­ni­czych 8,8-cm FlaK, mo­gły unie­ru­cho­mić nie­przy­ja­ciel­skie cięż­kie wozy pan­cer­ne. Wi­docz­ny na zdję­ciu KW-1 ma ar­ma­tę typu Ma­cha­now L-11. (An­der­son)

Nie­miec­kie woj­ska pan­cer­ne w la­tach trzy­dzie­stych

W la­tach 30. mło­dy nie­miec­ki prze­mysł zbro­je­nio­wy opra­co­wał pew­ną licz­bę czoł­gów lek­kich i śred­nich. Wszyst­kie pra­ce nad nimi pro­wa­dzo­no w wiel­kiej ta­jem­ni­cy, a każ­dy z pro­jek­tów otrzy­mał spe­cjal­ny kryp­to­nim.

Pierw­szy z tych czoł­gów zbu­do­wa­ny w więk­szej se­rii to LAS (Lan­dwirt­scha­ftli­cher Ac­ker­schlep­per – „cią­gnik rol­ni­czy”), czy­li pier­wo­wzór póź­niej­sze­go PzKpfw I. Pra­ce roz­wo­jo­we nad tym po­jaz­dem roz­po­czę­ły się już z koń­cem lat 20., a w ich re­zul­ta­cie po­wstał lek­ki czołg, uzbro­jo­ny w dwa ka­ra­bi­ny ma­szy­no­we, z kon­fi­gu­ra­cją ty­po­wą dla póź­niej­szych czoł­gów nie­miec­kich – sil­ni­kiem z tyłu i miej­scem dla kie­row­cy oraz ukła­dem prze­nie­sie­nia na­pę­du z przo­du. PzKpfw I wy­po­sa­żo­no w wie­żę z uzbro­je­niem, a tak­że w ra­dio­sta­cję – co sta­no­wi­ło w owym cza­sie waż­ne no­vum. Ten pierw­szy z ma­so­wo pro­du­ko­wa­nych czoł­gów wy­ko­rzy­sta­no do po­cząt­ko­we­go wy­ekwi­po­wa­nia kil­ku dy­wi­zji pan­cer­nych, lecz za­sad­ni­czą rolę ode­grał jako bo­jo­wy wóz szko­le­nio­wy dla ty­się­cy czoł­gi­stów. Sto­pień mo­to­ry­za­cji ów­cze­snej ar­mii nie­miec­kiej był nie­znacz­ny (w od­róż­nie­niu od np. ar­mii USA), lecz te jed­nost­ki Re­ich­sweh­ry (a póź­niej We­hr­mach­tu), któ­re zme­cha­ni­zo­wa­no, bar­dzo się przy­czy­ni­ły do wy­ćwi­cze­nia per­so­ne­lu tech­nicz­ne­go spraw­dza­ją­ce­go się w wa­run­kach bo­jo­wych. W la­tach dru­giej woj­ny świa­to­wej war­tość bo­jo­wa PzKpfw I była już bar­dzo ogra­ni­czo­na. Jed­nak­że nie na­le­ży za­po­mi­nać, że mimo nie­wiel­kich fun­du­szy, ja­ki­mi dys­po­no­wa­no, ten czołg – opra­co­wa­ny w ta­jem­ni­cy – ode­grał waż­ną rolę w hi­sto­rii, gdyż był spraw­ny i pro­du­ko­wa­no go wiel­ko­se­ryj­nie.

Na po­cząt­ku lat 30. za­mó­wio­no ko­lej­ne typy czoł­gów lek­kich. Je­den z nich miał być uzbro­jo­ny w 20-mi­li­me­tro­we dział­ko Kamp­fwa­gen­ka­no­ne 30 (2-cm KwK 30) oraz ka­ra­bin ma­szy­no­wy. Po­jazd ten, za­pro­jek­to­wa­ny jako LAS 100, a na­stęp­nie prze­mia­no­wa­ny na PzKpfw II, miał lek­ko opan­ce­rzo­ny ka­dłub, chro­nią­cy za­ło­gę przed ogniem z ma­ło­ka­li­bro­wej bro­ni pie­cho­ty. Oka­za­ło się jed­nak, że uży­ty bo­jo­wo PzKpfw II nie jest przy­sto­so­wa­ny do prze­wi­dzia­nej dlań roli sprzę­tu le­ich­te Pan­zer­kom­pa­nie (kom­pa­nii czoł­gów lek­kich).

PzKpfw III po­wstał jako Zug­füh­rer­wa­gen (ZW – po­jazd bo­jo­wy do­wód­ców plu­to­nów) i po­cząt­ko­wo uzbro­jo­no go w 37-mi­li­me­tro­wą ar­ma­tę Kamp­fwa­gen­ka­no­ne 36 (3,7-cm KwK 36) oraz trzy ka­emy MG 34 ka­li­bru 7,92 mm. Tak­że ten czołg miał sto­sun­ko­wo sła­be opan­ce­rze­nie, chro­nią­ce tyl­ko przed po­ci­ska­mi z bro­ni ręcz­nej. Jed­nak w PzKpfw III moż­na było wzmoc­nić za­rów­no pan­cerz, jak i uzbro­je­nie. Póź­niej­sze wer­sje tego czoł­gu wy­po­sa­żo­no w dzia­ło 5-cm KwK 39 L/60, co uczy­ni­ło z nie­go sku­tecz­ny wóz bo­jo­wy.

Ostat­nim z ma­so­wo pro­du­ko­wa­nych czoł­gów nie­miec­kich opra­co­wa­nych jesz­cze przed wy­bu­chem woj­ny był tzw. Be­gle­itwa­gen (BW – po­jazd eskor­to­wy), czy­li pier­wo­wzór PzKpfw IV. PzKpfw IV, za­pro­jek­to­wa­ny jako czołg wspar­cia pie­cho­ty na polu wal­ki, wy­róż­niał się dzia­łem 7,5-cm KwK 37 L/24, strze­la­ją­cym sku­tecz­ny­mi po­ci­ska­mi bu­rzą­co-odłam­ko­wy­mi. Pierw­sze wer­sje tego czoł­gu za­opa­trzo­no w bar­dzo cien­ki pan­cerz, ale, po­dob­nie jak PzKpfw III, wozy bo­jo­we tego typu były stop­nio­wo udo­sko­na­la­ne. Czo­ło­wy pan­cerz PzKpfw IV Ausf A miał gru­bość 14,5 mm, na­to­miast w ostat­nim wa­rian­cie, PzKpfw IV Ausf J, zo­stał wzmoc­nio­ny do 80 mm. PzKpfw IV wszedł do pro­duk­cji se­ryj­nej w 1937 roku, a trwa­ła ona aż do koń­ca woj­ny w 1945 roku.

PzKpfw I to pierw­szy czołg ma­so­wo pro­du­ko­wa­ny w Niem­czech z my­ślą o wy­po­sa­że­niu pierw­szych dy­wi­zji pan­cer­nych, a póź­niej o wy­ko­rzy­sta­niu tych wo­zów jako po­jaz­dy ćwi­czeb­ne. Czoł­gi tego typu, uzbro­jo­ne w dwa Ma­schi­nen­ge­wehr 34 (ka­emy MG 34), mia­ły sła­be opan­ce­rze­nie chro­nią­ce za­ło­gę przed po­ci­ska­mi z bro­ni ma­ło­ka­li­bro­wej. War­tość bo­jo­wa PzKpfw I, któ­rych dużo wy­ko­rzy­sty­wa­no w dwóch pierw­szych la­tach woj­ny, była w isto­cie ogra­ni­czo­na. Pod­wo­zie PzKpfw I po­słu­ży­ło do bu­do­wy wie­lu Selb­st­fahr­la­fet­te (dział sa­mo­bież­nych). (An­der­son)

PzKpfw II był czoł­giem dość sła­bo opan­ce­rzo­nym, uzbro­jo­nym w dział­ko 2-cm KwK 30, ale sku­tecz­nie wy­ko­rzy­sty­wa­nym do ata­ko­wa­nia i prze­ła­my­wa­nia po­zy­cji zaj­mo­wa­nych przez pie­cho­tę nie­przy­ja­cie­la. Cho­ciaż w 1944 roku był już prze­sta­rza­ły, to kon­ty­nu­ował służ­bę jako lek­ki czołg eskor­to­wy w Pan­zer-Be­gle­it-Kom­pa­nien (kom­pa­niach czoł­gów wspar­cia) w skła­dzie He­eres-StuG-Bri­ga­den (bry­ga­dach dział sztur­mo­wych). (Münch)

Na­ro­dzi­ny czoł­gu cięż­kie­go

Jak już wspo­mnia­no, po­ja­wie­nie się na po­lach wal­ki so­wiec­kich czoł­gów śred­nich T-34 i cięż­kich KW-1 na pew­no sta­no­wi­ło punkt zwrot­ny w dzie­jach zma­gań wojsk pan­cer­nych. I choć nie­miec­kie PzKpfw IV oraz Sturm­ge­schütz III (StuG – sa­mo­bież­ne dzia­ło sztur­mo­we) nada­wa­ły się do udo­sko­na­le­nia, któ­re mia­ło na celu zwięk­sze­nie ich sku­tecz­no­ści bo­jo­wej, to nie­miec­cy woj­sko­wi zda­wa­li so­bie spra­wę, że osią­gi wy­mie­nio­nych po­wy­żej ty­pów po­jaz­dów pan­cer­nych są ogra­ni­czo­ne. Wszel­kie pro­gra­my roz­wo­ju no­wych kon­struk­cji czoł­go­wych na­le­ża­ło sta­ran­nie prze­ana­li­zo­wać.

Już w 1937 roku He­ere­swaf­fe­namt (Urząd Uzbro­je­nia Wojsk Lą­do­wych) zło­żył w wy­twór­niach Da­im­ler-Benz, Hen­schel i MAN za­mó­wie­nie na nowy czołg o ma­sie oko­ło 30 ton. Zgod­nie ze stan­dar­da­mi z koń­ca lat 30. czoł­gi ta­kie za­li­cza­no do kla­sy schwe­re Pan­zer – czoł­gów cięż­kich. W owym cza­sie na­zi­stow­ski wy­wiad woj­sko­wy nie­po­ko­iły czoł­gi cięż­kie Char B1 (bis) i Char 2C znaj­du­ją­ce się w wy­po­sa­że­niu ar­mii fran­cu­skiej. Wte­dy, we­dle da­nych, ja­ki­mi dys­po­no­wa­li Niem­cy, były to je­dy­ne typy czoł­gów cięż­kich go­to­we do udzia­łu w wal­kach.

Ob­cią­żo­ny do­dat­ko­wym ekwi­pun­kiem PzKpfw III Ausf J (lub Ausf L) prze­jeż­dża przez most w Ro­sji na po­cząt­ku 1942 roku. (Mu­zeum Czoł­gów)

PzKpfw IV po­cząt­ko­wo wy­po­sa­żo­no w krót­ko­lu­fo­we dzia­ło 7,5-cm KwK L/24. Ar­ma­ta ta, na­da­ją­ca po­ci­skom nie­wiel­ką pręd­kość po­cząt­ko­wą, nie nada­wa­ła się zbyt­nio do wal­ki z czoł­ga­mi i pod­czas strze­la­nia na więk­sze od­le­gło­ści czę­sto nie tra­fia­ła do celu. Po pierw­szych star­ciach z so­wiec­ki­mi T-34 i KW-1 szyb­ko opra­co­wa­no dłu­go­lu­fo­wą wer­sję tego dzia­ła – 7,5-cm KwK 40. Wa­rian­ty PzKpfw IV z ta­kim uzbro­je­niem wal­czy­ły do koń­ca woj­ny. PzKpfw IV na zdję­ciu na­le­żał do 23. DPanc (na ka­dłu­bie, pod nu­me­rem tak­tycz­nym „814”, moż­na do­strzec wi­ze­ru­nek wie­ży Eif­fla). Choć w tym cza­sie prak­ty­ka taka był jesz­cze ofi­cjal­nie nie­do­zwo­lo­na, to za­ło­ga tego czoł­gu za­mon­to­wa­ła na ka­dłu­bie za­pa­so­we ogni­wa gą­sie­nic za­pew­nia­ją­ce do­dat­ko­wą ochro­nę. (Wil­helm)

Pro­jekt czoł­gu 30-to­no­we­go

Pod ko­niec 1937 roku po­wstał pro­to­ty­po­wy DW 1 (Durch­bruch­swa­gen – czołg prze­ła­ma­nia), któ­ry prze­szedł wszech­stron­ne te­sty. Nie­dłu­go po­tem opra­co­wa­no mo­del DW 2. W 1939 roku fir­ma Hen­schel do­star­czy­ła VK 30.01 – w nie­miec­kich si­łach zbroj­nych sto­so­wa­no pro­sty sys­tem ozna­czeń; w da­nym przy­pad­ku VK to skrót od Vol­l­ket­te („cał­ko­wi­cie gą­sie­ni­co­wy”), z ko­lei „30” od­no­si­ło się do to­na­żu kon­struk­cji, a „01” było nu­me­rem pro­to­ty­pu. W te­sto­wa­nym po­jeź­dzie VK 30.01 – sa­mym ka­dłu­bie, bez wie­ży – za­sto­so­wa­no wy­pró­bo­wa­ną już, ty­po­wą dla nie­miec­kich wo­zów bo­jo­wych kon­fi­gu­ra­cję: mon­to­wa­ny z tyłu sil­nik oraz układ jezd­ny w przed­niej czę­ści ka­dłu­ba. Pły­ty pan­cer­ne, czo­ło­wa i tyl­na, były nie­mal pio­no­we, a ele­men­ty nad­wo­zia nie wy­sta­wa­ły spod pan­ce­rza bocz­ne­go.

Mniej wię­cej w tym sa­mym cza­sie tak­że pro­fe­sor Fer­di­nand Po­rsche otrzy­mał zle­ce­nie opra­co­wa­nia czoł­gu cięż­kie­go. Tak jak w przy­pad­ku DW 1 i DW 2, czołg ten miał mieć wie­żę z dzia­łem 7,5-cm KwK L/24 – iden­tycz­nym jak w PzKpfw IV oraz StuG III. Wkrót­ce jed­nak za­pro­po­no­wa­no wy­ko­rzy­sta­nie w roli uzbro­je­nia głów­ne­go ar­ma­ty ka­li­bru 105 mm.

Nie­roz­wią­za­na kwe­stia uzbro­je­nia czoł­gu nie­ustan­nie zaj­mo­wa­ła kon­struk­to­rów i in­ży­nie­rów. Na po­cząt­ku lat 40. w Niem­czech roz­wa­ża­no wpro­wa­dze­nie no­wych mo­de­li dział czoł­go­wych. Hi­tler in­te­re­so­wał się mo­der­ni­za­cją bro­ni i do­ma­gał się dział oraz po­ci­sków sku­tecz­niej prze­bi­ja­ją­cych pan­ce­rze. Opo­wia­dał się jed­nak za do­brą ar­ma­tą sto­sun­ko­wo nie­du­że­go ka­li­bru; więk­sze dzia­ło zaj­mo­wa­ło wię­cej miej­sca w czoł­go­wej wie­ży i w cia­snym wnę­trzu czoł­gu na­le­ża­ło wy­go­spo­da­ro­wać do­dat­ko­we miej­sce dla więk­szej amu­ni­cji. Nie­mniej ów­cze­sna tech­no­lo­gia umoż­li­wia­ła za­sto­so­wa­nie w wo­zach bo­jo­wych du­żych dział strze­la­ją­cych po­ci­ska­mi prze­ciw­pan­cer­ny­mi. Fir­ma Rhe­in­me­tall opra­co­wa­ła do­bre 75-mi­li­me­tro­we Pan­ze­ra­bwehr­ka­no­ne 41 (7,5-cm PaK 41). Naj­więk­szym pro­ble­mem oka­zał się jed­nak nie­do­sta­tek od­po­wied­nich su­row­ców, w szcze­gól­no­ści wol­fra­mu, nie­zbęd­ne­go do pro­duk­cji sku­tecz­nych po­ci­sków prze­ciw­czoł­go­wych, któ­re­go za­pa­sów w Niem­czech pra­wie nie było. Wpro­wa­dzo­no dwa typy bro­ni prze­ciw­pan­cer­nej, przy­sto­so­wa­ne do ko­rzy­sta­nia z amu­ni­cji wol­fra­mo­wej – schwe­re Pan­zer­büch­se 41 ka­li­bru 28 mm (2,8-cm sPzB 41) oraz 75-mi­li­me­tro­we Pan­ze­ra­bwehr­ka­no­ne 41 (7,5-cm PaK 41) – z któ­rych tyl­ko dzia­ło PaK 41 było uda­ne. Jed­nak­że bra­ki wol­fra­mu tak bar­dzo da­wa­ły się we zna­ki, że wspo­mnia­ne dzia­ła ni­g­dy nie ode­gra­ły więk­szej roli na polu wal­ki.

Z koń­cem 1941 roku był go­tów pierw­szy po­jazd te­sto­wy Po­rsche VK 30.01(P), zna­ny też jako Typ 100. W po­ło­wie 1941 roku za­pa­dła de­cy­zja o za­sto­so­wa­niu dzia­ła no­we­go typu, 8,8-cm KwK L/56, w wie­ży tego czoł­gu. Ar­ma­tę tę (po­dob­nie jak całą wie­żę) mia­no pro­du­ko­wać w za­kła­dach Krup­pa, a była ona wer­sją roz­wo­jo­wą nie­zwy­kle sku­tecz­nej i groź­nej Flug­zeu­ga­bwehr­ka­no­ne 88-mi­li­me­tro­wej (8,8-cm FlaK).

Po­rsche, sław­ny kon­struk­tor, zde­cy­do­wał się na czę­ścio­we za­sto­so­wa­nie w tym no­wym czoł­gu na­pę­du elek­trycz­ne­go. Moc do na­pę­dza­nia ukła­du jezd­ne­go za­pew­nia­ły dwa chło­dzo­ne po­wie­trzem sil­ni­ki gaź­ni­ko­we za­si­la­ją­ce dwie prąd­ni­ce. Była to spraw­dzo­na już tech­no­lo­gia, wy­ko­rzy­sty­wa­na dużo wcze­śniej w tram­wa­jach, lo­ko­mo­ty­wach elek­trycz­nych i nie­któ­rych in­nych po­jaz­dach cy­wil­nych. Jed­nak­że po raz pierw­szy wy­ko­rzy­sta­no ją wte­dy w czoł­gu przy­sto­so­wa­nym do dzia­łań w skraj­nych wa­run­kach kli­ma­tycz­nych i te­re­no­wych.

Pod ko­niec 1941 roku okre­ślo­no nowe spe­cy­fi­ka­cje do­ty­czą­ce opan­ce­rze­nia, co zmu­si­ło wy­twór­nię Hen­schel do bu­do­wy ko­lej­ne­go pro­to­ty­pu, no­szą­ce­go ozna­cze­nie VK 36.01. Pan­cerz czo­ło­wy po­gru­bio­no w nim z 80 mm do 100 mm, a czołg ten za­mie­rza­no wy­po­sa­żyć w dzia­ło ze zwę­ża­ną lufą, o zmien­nym ka­li­brze. Za­sto­so­wa­no tak­że uspraw­nio­ne pod­wo­zie, z więk­szy­mi, za­cho­dzą­cy­mi na sie­bie ko­ła­mi jezd­ny­mi, bez kó­łek pod­trzy­mu­ją­cych gą­sie­ni­ce w gór­nym ich bie­gu.

VK 36.01 oka­zał się tyl­ko pro­to­ty­pem przej­ścio­wym. Osta­tecz­na de­cy­zja o za­mon­to­wa­niu dzia­ła 8.8-cm KwK L/56 w wie­ży mar­ki Krupp wy­mu­si­ła ko­lej­ne zmia­ny kon­struk­cyj­ne. Nad­wo­zie na­stęp­ne­go pro­to­ty­pu VK 45.01(H) po­sze­rzo­no z po­wo­du więk­sze­go pier­ście­nia wie­ży. Szer­sze były też gą­sie­ni­ce, w związ­ku ze zwięk­szo­ną masą po­jaz­du. Po­mi­mo swo­je­go ozna­cze­nia su­ge­ru­ją­ce­go masę 45-to­no­wą, czołg VK 45.01 w isto­cie wa­żył po­nad 55 ton.

Kon­struk­to­rzy i in­ży­nie­ro­wie z fir­my Po­rsche rów­nież mu­sie­li uwzględ­nić zwięk­szo­ne wy­ma­ga­nia w kwe­stii opan­ce­rze­nia czoł­gu. W maju 1941 roku pod­ję­li pra­cę nad no­wym czoł­giem, zna­nym jako Typ 101. W prze­ci­wień­stwie do VK 45.01(H), róż­nią­ce­go się nie­mal pod każ­dym wzglę­dem od wcze­śniej­sze­go pro­to­ty­pu VK 30.01(H), Typ 101 wy­twór­ni Po­rsche po­wstał na ba­zie Typu 100. Wzmoc­nio­no pan­cerz – czo­ło­wy z 50 mm do 100 mm, po bo­kach ka­dłu­ba z 40 mm do 80 mm, a pły­ty tyl­ne – do 80 mm. Moc dwóch sil­ni­ków zwięk­szo­no do 310 KM, a układ prze­nie­sie­nia na­pę­du zna­lazł się w tyl­nej czę­ści ka­dłu­ba. Koła jezd­ne z gu­mo­wy­mi ban­da­ża­mi za­stą­pio­no peł­ny­mi ko­ła­mi sta­lo­wy­mi, a rol­ki pod­trzy­mu­ją­ce gą­sie­ni­ce zo­sta­ły usu­nię­te.

PzKpfw V Pan­ther Ausf A z II/SS-PzRgt „Wi­king” prze­jeż­dża przez wieś na fron­cie wschod­nim na wio­snę 1944 roku. Czołg śred­ni tego typu opra­co­wa­no jako od­po­wiedź na so­wiec­kie T-34, od­cho­dząc od wie­lu roz­wią­zań ty­po­wych dla wcze­śniej­szych nie­miec­kich kon­struk­cji czoł­go­wych. Szyb­ka i zwrot­na „Pan­te­ra” od­zna­cza­ła się zna­ko­mi­tym opan­ce­rze­niem oraz po­tęż­nym dzia­łem 7,5-cm KwK 42 L/70. Ma­jąc masę 46 ton była cięż­sza od T-34, któ­ry wa­żył oko­ło 27 ton. (An­der­son)

VK 45.01(P) to je­den z dwóch pro­to­ty­pów te­sto­wych, po­wsta­łych w cza­sie prac wstęp­nych nad nie­miec­kim czoł­giem cięż­kim. Jed­nym z ze­spo­łów kon­struk­tor­skich kie­ro­wał Fer­di­nand Po­rsche, któ­ry opo­wia­dał się za za­sto­so­wa­niem zło­żo­ne­go na­pę­du ben­zy­no­wo-elek­trycz­ne­go. Dru­gi pro­to­typ, VK 36.01(H), zo­stał za­pro­jek­to­wa­ny przez Hen­schla, któ­ry wy­brał do tego czoł­gu sil­nik gaź­ni­ko­wy i bar­dziej kon­wen­cjo­nal­ną skrzy­nię bie­gów. Oby­dwie wspo­mnia­ne kon­struk­cje mia­ły taką samą wie­żę o cy­lin­drycz­nym kształ­cie, z ar­ma­tą 8,8-cm KwK 36. (Mu­zeum Czoł­gów)

Przed­se­ryj­ny eg­zem­plarz PzKpfw VI Ti­ger (H) w fa­bry­ce Hen­schla. Po­jazd ten ma do­dat­ko­we ru­cho­me opan­ce­rze­nie (z któ­re­go zre­zy­gno­wa­no w mo­de­lach se­ryj­nych), ma­ją­ce osła­niać czo­ło­wą pły­tę pan­cer­ną i przed­nie koła łań­cu­cho­we. Na zdję­ciu wi­docz­ne za­bez­pie­cze­nia gą­sie­nic i nie­któ­re z na­rzę­dzi wy­ko­rzy­sty­wa­nych w pra­cach mon­ta­żo­wych. (Mu­zeum Czoł­gów)

De­cy­zja

Do po­cząt­ków 1942 roku nie zde­cy­do­wa­no jesz­cze osta­tecz­nie, któ­ry z tych czoł­gów cięż­kich zo­sta­nie skie­ro­wa­ny do ma­so­wej pro­duk­cji. Po­mi­mo to nie­miec­cy woj­sko­wi zor­ga­ni­zo­wa­li już nowe jed­nost­ki; mia­no je wy­po­sa­żyć w schwe­re Pan­zer. Cie­ka­we, że jed­nost­ki prze­wi­dzia­ne do prze­rzu­tu do Afry­ki Pół­noc­nej (sPzAbt 501 i 503), mia­ły otrzy­mać PzKpfw VI mar­ki Po­rsche – z pew­no­ścią dla­te­go, że w czoł­gu tym za­sto­so­wa­no sil­ni­ki chło­dzo­ne po­wie­trzem. Z ko­lei trze­ci ze sfor­mo­wa­nych ba­ta­lio­nów miał do­stać PzKpfw VI Hen­schla.

Jed­nak­że rze­czy­wi­stość po­krzy­żo­wa­ła nie­co te pla­ny. W li­ście Pan­zer­kom­mis­sion (ko­mi­sji ds. czoł­gów), skie­ro­wa­nym do mi­ni­stra uzbro­je­nia i amu­ni­cji, opa­trzo­nym datą 24 czerw­ca 1942 roku, in­for­mo­wa­no:

Zgod­nie z ofi­cjal­nym Über­blick (pu­bli­ko­wa­nym co­mie­sięcz­nie prze­glą­dem) z 20 czerw­ca pla­ny pro­duk­cyj­ne PzKpfw VI Ti­ger przed­sta­wia­ją się na­stę­pu­ją­co:

PzKpfw Ti­ger (P)

PzKpfw Ti­ger (H)

Czer­wiec

Lipiec

12

15

Sierpień

12

10

Pro­fe­sor Po­rsche nie miał za­strze­żeń co do tych do­staw. Hen­schel stwier­dził, że roz­pocz­nie do­sta­wy pod wa­run­kiem, iż do 10 lip­ca uda się roz­wią­zać pro­ble­my zwią­za­ne z me­cha­ni­zmem ste­row­ni­czym typu Ar­gus Brem­se.

Pan­zer­kom­mi­sion ra­por­to­wa­ła 3 lip­ca 1942 roku:

1) PzKpfw Ti­ger (H)

Li­piec:

Obie­ca­nych 15 po­jaz­dów [tego typu] nie moż­na do­star­czyć w związ­ku z pro­ble­ma­mi ze skrzy­nią bie­gów, ukła­dem ste­row­ni­czym oraz ha­mul­ca­mi.

Sier­pień:

Zo­sta­nie do­star­czo­nych co naj­mniej 10 po­jaz­dów. Bar­dzo praw­do­po­dob­ne, że uda się nad­ro­bić lip­co­we opóź­nie­nie.

2) PzKpfw Ti­ger (P)

Prze­wi­dzia­ne do do­sta­wy

20 VII – 2 po­jaz­dy

31 VII – 8 po­jaz­dów

10 VIII – 4 po­jaz­dy

20 VIII – 4 po­jaz­dy

31 VIII – 4 po­jaz­dy

W isto­cie po­waż­ne pro­ble­my opóź­ni­ły do­star­cze­nie woj­sku „Ty­gry­sów” za­rów­no Hen­schla, jak i Po­rsche­go. Do sierp­nia 1942 roku We­hr­macht prze­jął za­le­d­wie dzie­więć czoł­gów Ti­ger Hen­schla, któ­re przy­dzie­lo­no do sPzAbt 502.

Nie­ustan­ne kło­po­ty z do­pra­co­wa­niem czoł­gów wer­sji Po­rsche do­pro­wa­dzi­ły do ze­rwa­nia umo­wy z tą wy­twór­nią na ich bu­do­wę; za­kła­dy Ni­be­lun­gwerk w St. Au­gu­stin w Au­strii prze­rwa­ły pro­duk­cję w sierp­niu 1942 roku. Jed­nak kon­cern Krup­pa, któ­re­mu zle­co­no pro­duk­cję ka­dłu­bów, zre­ali­zo­wał za­mó­wie­nie na czas.

We wrze­śniu 1942 roku Hi­tler za­żą­dał pod­ję­cia se­ryj­nej pro­duk­cji schwe­res Sturm­ge­schütz (cięż­kie­go dzia­ła sztur­mo­we­go), z wy­ko­rzy­sta­niem ka­dłu­ba i ukła­du jezd­ne­go „Ty­gry­sa” zbu­do­wa­ne­go w wy­twór­ni Po­rsche. W bar­dzo krót­kim cza­sie re­ali­za­cję tego pro­jek­tu uda­ło się sta­ran­nie za­pla­no­wać. Na po­cząt­ku 1943 roku do­star­czo­no woj­sku pierw­sze z tych dział, a ostat­nie z za­mó­wio­nych 91 po­jaz­dów tego typu były go­to­we do po­ję­cia dzia­łań bo­jo­wych w maju 1943 roku. Wozy te za­sły­nę­ły jako Fer­di­nan­dy (od imie­nia pro­fe­so­ra Po­rsche­go). W dru­giej po­ło­wie 1943 roku, po tym, jak oca­la­łe po­jaz­dy tego typu wy­co­fa­no – dla wpro­wa­dze­nia pew­nych prze­ró­bek – z fron­tu wschod­nie­go do Nie­miec, ich na­zwę zmie­nio­no na Ele­fant („Słoń”).

Ostat­ni zbu­do­wa­ny Ti­ger-Po­rsche był tzw. Be­fehl­swa­gen (czoł­giem do­wód­czym). Na po­cząt­ku 1944 roku, po zmo­dy­fi­ko­wa­niu, ów Be­fehls-Ti­ger tra­fił do schwe­re Pan­zer­jäge­rab­te­ilung 653 (sPzJ­gAbt 653), wy­ekwi­po­wa­ne­go w nisz­czy­cie­le czoł­gów typu Ele­fant i ope­ru­ją­ce­go na fron­cie wschod­nim.

Ostat­nie świa­dec­two, do­ty­czą­ce bez­po­śred­nio czoł­gów Ti­ger-Po­rsche, od­na­le­zio­no w zbio­rze Füh­re­rvor­träge (re­fe­ra­tów Füh­re­ra), z datą 4 li­sto­pa­da 1944 roku. Ten in­te­re­su­ją­cy do­ku­ment, na­pi­sa­ny w prze­świad­cze­niu, iż woj­na zo­sta­ła cał­ko­wi­cie prze­gra­na, za­wie­ra wie­le nie­kon­se­kwent­nych stwier­dzeń. Każ­dy z jego aka­pi­tów roz­po­czy­na się od słów: „Füh­rer żąda…”:

Füh­rer żąda, aby z czoł­gów Ti­ger-Po­rsche, obec­nie znaj­du­ją­cych się w skła­dzie Er­sat­zhe­er (Ar­mii Re­zer­wo­wej), utwo­rzyć kom­pa­nię. Czoł­gi te, przy­dzie­la­ne do róż­nych dy­wi­zji pie­cho­ty, po­słu­żą jako ta­ra­ny… [do prze­ła­my­wa­nia nie­przy­ja­ciel­skie­go fron­tu]

Wszyst­kie do­stęp­ne pod­ów­czas „Ty­gry­sy” typu Po­rsche nie mo­gły prze­je­chać więk­szych od­cin­ków ze wzglę­du na nie­ustan­ne awa­rie sil­ni­ków. Za­mysł ze­bra­nia ich w kom­pa­nii bo­jo­wej i współ­dzia­ła­nia z róż­ny­mi dy­wi­zja­mi pie­cho­ty bez od­po­wied­nie­go wspar­cia świad­czy o cał­ko­wi­tym ode­rwa­niu od rze­czy­wi­sto­ści Hi­tle­ra i jego za­usz­ni­ków.

Czołg nu­mer 114, któ­re­go za­ło­gą do­wo­dził Al­fred Rub­bel ze sPzAbt 501, pod­czas ma­new­rów koło Char­ko­wa w maju 1943 roku, w dniach przy­go­to­wań do Unter­neh­men Zi­ta­del­le (ope­ra­cji „Cy­ta­de­la”). Pod wpły­wem do­świad­czeń ze wcze­śniej­szych walk na przo­dzie czoł­gu za­mon­to­wa­no, dla do­dat­ko­wej osło­ny, za­pa­so­we ogni­wa gą­sie­nic. Sta­le wpro­wa­dza­no też po­mniej­sze For­män­de­run­gen (mo­dy­fi­ka­cje), mię­dzy in­ny­mi osło­nę przed desz­czem na te­le­sko­pie w tar­czy dzia­ła, mon­to­wa­nej przez sa­mych czoł­gi­stów na fron­cie. (Rub­bel)

Ewo­lu­cja – Ti­ger B

Rów­no­le­gle z pro­duk­cją czoł­gu Ti­ger Ausf E Hen­schla (w su­mie zbu­do­wa­no 1346 po­jaz­dów tego typu), pra­co­wa­no nad na­stęp­cą tego wozu bo­jo­we­go. Hi­tler po pro­stu zle­cił Hen­schlo­wi „ulep­sze­nie” wszyst­kich kom­po­nen­tów uda­ne­go „Ty­gry­sa” I.

Pły­ty pan­ce­rza no­we­go czoł­gu były po­chy­łe, co spra­wi­ło, iż z wy­glą­du przy­po­mi­nał nie­co PzKpfw V Pan­ther. Gru­bość opan­ce­rze­nia czo­ło­we­go znacz­nie zwięk­szo­no (ze 100 mm do 150 mm); boki i tył na­dal mia­ły po 80 mm, jed­nak po­pra­wio­no ich kształt.

Jako uzbro­je­nie głów­ne za­sto­so­wa­no dzia­ło o dłuż­szej lu­fie, tak­że opra­co­wa­ne na ba­zie 8,8-mi­li­me­tro­we­go FlaK. Wspo­mnia­ne 8,8-cm KwK 43 L/71 było naj­po­tęż­niej­szą z do­stęp­nych ów­cze­śnie ar­mat czoł­go­wych.

Masa no­we­go czoł­gu Ti­ger II (Ausf B) prze­kra­cza­ła 70 ton. Sil­nik May­bach HL 250 P45, wy­ko­rzy­sta­ny uprzed­nio w PzKpfw V Pan­ther, miał na­pę­dzać po­jazd cięż­szy od „Pan­te­ry” o 15 ton. Z nie­za­wod­nej skrzy­ni bie­gów Olvarf, za­sto­so­wa­nej w „Ty­gry­sie” Ausf E, zre­zy­gno­wa­no, gdyż uzna­no ją za nie dość so­lid­ną i wy­trzy­ma­łą, a za­miast tego wy­ko­rzy­sta­no układ prze­nie­sie­nia na­pę­du bar­dziej kon­wen­cjo­nal­ny, lecz trud­ny w ob­słu­dze. W re­zul­ta­cie po­wstał praw­dzi­wy czołg cięż­ki, po­rów­ny­wal­ny z je­dy­nym po­dob­nym alianc­kim wo­zem bo­jo­wym – so­wiec­kim IS-2. Ten ostat­ni był lżej­szy o 20 ton, a przy tym uzbro­jo­ny w po­tęż­ne dzia­ło D 25-T, ka­li­bru 122 mm.

Ogó­łem po­wsta­ło 489 PzKpfw Ti­ger Ausf B (zna­nych też jako Ti­ger II lub Königs­ti­ger). Oczy­wi­ście Hi­tler do­ma­gał się dal­szej mo­der­ni­za­cji tych czoł­gów. I choć wspo­mnia­ny czołg cięż­ki prze­kra­czał już roz­sąd­ne li­mi­ty w za­kre­sie masy wła­snej, Füh­rer żą­dał pod­ję­cia pro­duk­cji po­dob­ne­go cięż­kie­go, sa­mo­bież­ne­go dzia­ła sztur­mo­we­go. W re­zul­ta­cie po­tęż­ne dzia­ło 12,8-cm PaK 80 L/55 za­mon­to­wa­no na bez­wie­żo­wym nad­wo­ziu, przy czym ka­dłub wzo­ro­wa­ny na tym w czoł­gu Ti­ger Ausf B trze­ba było wy­dłu­żyć, a pan­cerz czo­ło­wy – po­gru­bić do 250 mm.

PzKpfw VI Ti­ger „123” ze sPzAbt 503 w trak­cie za­opa­try­wa­nia w amu­ni­cję. Na trzy­to­no­wej cię­ża­rów­ce na dru­gim pla­nie wid­nie­je li­te­ra M (Mu­ni­tion – amu­ni­cja). Po­ni­żej wie­życz­ki do­wód­cy czoł­gu wi­docz­ne wy­raź­ne wy­szczer­bie­nie na kra­wę­dzi pan­ce­rza wie­ży – świa­dec­two udzia­łu w za­cię­tych wal­kach. (Münch)

Pierw­szych pięć­dzie­siąt eg­zem­pla­rzy PzKpfw VI Ti­ger B, zmon­to­wa­nych w za­kła­dach Hen­schla, mia­ło wie­że typu Po­rsche, wy­pro­du­ko­wa­ne wcze­śniej do czoł­gów VK 45.02(P), któ­re osta­tecz­nie nie we­szły do se­ryj­nej pro­duk­cji. Czołg na zdję­ciu nie ma jesz­cze na­rzę­dzi na za­cze­pach z boku ka­dłu­ba ani też me­ta­lo­wych lin ho­low­ni­czych; nie za­in­sta­lo­wa­no rów­nież błot­ni­ków na gą­sie­ni­cach, a ca­łe­go pan­ce­rza nie po­kry­to pa­stą Zim­me­rit (chro­nią­cą przed przy­wie­ra­niem min ma­gne­tycz­nych). To każe się do­my­ślać, że wi­docz­ny eg­zem­plarz był wciąż w fa­zie prób na Pan­ze­rver­suchs­sta­tion (przy­za­kła­do­wym po­li­go­nie) wy­twór­ni Hen­schel w Hau­sten­beck. (An­der­son)

Roz­dział 2

Or­ga­ni­za­cja

Roz­dział 3

Mo­bil­ność

Roz­dział 4

Siła ognia

Roz­dział 5

Opan­ce­rze­nie

Roz­dział 6

W wal­ce

Roz­dział 7

Kon­ser­wa­cja i na­pra­wy

Roz­dział 8

Pod ostrza­łem

Roz­dział 9

Za­koń­cze­niePo­dzię­ko­wa­nia