Strona główna » Dla dzieci i młodzieży » Agencja Przypadków Niezwykłych

Agencja Przypadków Niezwykłych

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7859-486-4

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Agencja Przypadków Niezwykłych

Wierzcie mi świat stanął na głowie. Jeśli tak się stało musiał maczać w tym palce tajemniczy Nomen Omen – szef Agencji Przypadków niezwykłych! No bo,  kto to  widział, żeby zagubione przedmioty  czmychnęły z  Biura Rzeczy Zagubionych i same ruszyły szukać swoich właścicieli?
Kto przeczyta tę krótką powieść dowie się co spotkało angielski Parasol, elegancką laskę, parę wojskowych Butów i porzuconego Puszystego. Na końcu wyjaśni się dlaczego Stary Gamofon zrobił teatralną karierę a pomieszczenie pełne nikomu niepotrzebnych przedmiotów  okazało się prawdziwą kopalnią skarbów! Aaaa

Andrzej Żak
Debiutował w Polskim Radio cyklem słuchowisk Dziwny tydzień, które w wersji książkowej wydano w milionowym nakładzie. W 1983 roku, w katowickim teatrze Ateneum odbyła się prapremiera jego sztuki Gdzie mieszka wiosna.
Od tej pory autor łączy twórczość prozatorską dla dzieci z twórczością sceniczną. Obok Olimpiady zwierząt, Pięknej kasztelanki, Rycerza króla jegomości, Zbójnickich dukatów, powstało wiele sztuk teatralnych i telewizyjnych. (m.in. Pierścień czarodzieja, Wielka nowina, Zbójnik i książę). Wystawiają je teatry lalkowe w Katowicach, Warszawie, Kielcach, Olsztynie.
Widowisko telewizyjne Władca Czasu stało się inspiracją do napisania prozą cyklu fantasy. Trylogia Władca czasu – powieść o dzielności i odwadze walczących z chorobą chłopców znalazła uznanie nie tylko wśród dzieci. Fundacja „ABC XXI – Cała Polska Czyta Dzieciom” umieściła ją na Złotej Liście książek. Na życzenie młodych czytelników autor kontynuuje losy bohaterów w nowym cyklu zatytułowanym Bractwo Szkarłatnych Liter , tomy – Talizman i Smoki znajdują się na półkach księgarskich. W sprzedaży są także  inne powieści  Oliver  i niewidzialna wyspa, Brajan i ogniowe smoki, Paradoks bazyliszka, Gwiazda zero, a także pierwszy tom trylogii  Kapelusz kapitana Drake'a.
Baśnie Andrzeja Żaka znajdują się również w lekturach szkolnych i w wielu antologiach. Członek Związku Literatów Polskich.

Polecane książki

Komentarz do nowelizacji ustawy Prawo zamówień publicznych jest próbą zbudowania własnej, niezależnej oceny dokonanej modyfikacji przepisów. Próba spojrzenia przez wieloletnich praktyków, którzy na zapewnienia publiczne patrzą zarówno od strony zamawiających, jak i wykonawców. Przedstawiamy Czyteln...
Wojna niszczy i unicestwia. Wojna odczłowiecza. Nie chodzi tylko o okresowy konflikt zbrojny, lecz permanentną walkę zarówno w świecie, jak i w człowieku. Bohaterka Wojny, Béatrice B., wyrusza w poszukiwaniu kluczy niezbędnych do zrozumienia natury tego odwiecznego zła. W czasie wędrówki spotyka M.X...
Kultura popularna przekonuje nas, że małżonkowie, przyjaciele, krewni, a nawet obcy ludzie z biegiem czasu bez trudu nawiązują relacje i potrafią się wzajemnie zrozumieć. Jednak w czasach konsumpcjonizmu i nowych mediów, gdy mamy do czynienia z czasownikiem „friending” trudniej niż kiedykolwiek o pr...
Ambitne ujęcie tysiącletniej historii Rosji. Pasjonująca analiza kształtowania się współczesnego systemu-świata, tak jak zarysowuje go Wallerstein, w którym nic nie dzieje się przypadkiem. Książka obejmuje wszystkie okresy dramatycznego rozwoju Rosji, począwszy od wczesnych osadników, przez średniow...
Lady Elizabeth Copeland uciekła z domu przed niechcianym narzeczeństwem i ukrywa się w Londynie, pracując jako dama do towarzystwa. Z trudem jednak odgrywa swoją rolę, a kiedy ma zaopiekować się rannym siostrzeńcem chlebodawczyni, zostaje poddana jeszcze cięższej próbie. Nathaniel Thorne bowiem jest...
W dobie coraz większej świadomości żywieniowej poszukujemy nieprzetworzonych pokarmów bogatych w cenne dla zdrowia składniki. Warto przyjrzeć się produktom z kategorii superfoods. Zaskakujące, jak wiele jest ich wśród naszych typowo polskich towarów: pomidory, warzywa kapustne, czarnuszka, kasze. Co...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Andrzej Żak

Andrzej Żak

Agencja Przypadków Niezwykłych

© Copyright by

Andrzej Żak & e-bookowo

Projekt okładki: e-bookowo

ISBN 978-83-7859-486-4

Wszelkie prawa zastrzeżone.

Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całości

bez zgody wydawcy zabronione

Wydanie I 2015

Konwersja do epub A3M Agencja Internetowa

Agencja Przypadków Niezwykłych

Trzasnęły oszklone drzwi i zachrobotały zamki. Kierowniczka biura przyjrzała się przyklejonej do szyby kartce. Jej grube wargi poruszały się niczym u złowionego, wyrzuconego na brzeg karpia.

– LIKWIDACJA – mruknęła. – Jak bieda to bieda! Boże drogi! Co z nami będzie? Na nic nie ma forsy! – Cofnęła się o krok, raz jeszcze zlustrowała swoje dzieło i nie spiesząc się, zgarbiona ruszyła do domu.

W biurze zaległa martwa cisza.

– Widzieliście jej minę? – Parasol pierwszy przerwał milczenie. Postukując o podłogę, zbliżył się do drzwi. – Wszystko z powodu tego! – wycelował rączkę w przyklejoną kartkę. – To już koniec! Koniec z nami!

– Bzdura! – zaklekotała maszyna do pisania. – Nie powinieneś nas straszyć. Likwidacja to jeszcze nie tragedia. Nikt nie wie, co się jeszcze wydarzy.

– Czyżby!? – Bambusowa elegancka Laska stanęła po stronie Parasola. – Nie bądźmy naiwni! Widziałam to wiele razy. Kiedy spacerowaliśmy ulicami, ilekroć pojawiał się taki napis, nie wróżyło to niczego dobrego! Po pewnym czasie zamykano sklepy, magazyny, a raz nawet benzynową stację! Nie sądzicie, że powinniśmy poradzić się wróżki? Moja pani zawsze radziła się wróżki.

– Niby po co? – westchnął Parasol.

– Żeby poznać swoją przyszłość!

– Bzdura! – odezwało się z kąta Liczydło. – Gdyby twoja pani znała przyszłość, nigdy by cię nie zgubiła! Jak dwa dodać dwa to cztery, likwidacja równa się koniec! Nasze dni są już policzone!

– To prawda! – przyznał Barometr. – Wiem coś o tym! Ukradziono mnie w takim sklepie. Najpierw przez parę dni wisiało tam ogłoszenie, a potem zamalowano wystawę i ktoś wyskrobał litery REMONT. To było jeszcze gorzej!

– No proszę, proszę – zaskrzypiał z góry Wentylator. – Kryminalna przeszłość! Czego to się można dowiedzieć! Złodziejski łup!Rzeczywiście przywiozła go policja! Pamiętam jak dziś. Sami widzicie, z kim mamy do czynienia.

– Sam jesteś kryminalny! – odparował Barometr. Widać jednak, że go to obeszło, bo gwałtownie podskoczyło mu ciśnienie.

– A mnie zgubiono na plaży! – ni stąd, ni zowąd westchnął gumowy Łabędź. – Nad samą wodą i gdyby nie to, już dawno opłynąłbym świat dookoła!

– Marzyciel! – sapnęła rowerowa Pompka. – Bez powietrza? Wszyscy widzieli, jak wyglądałeś! Byłeś do niczego! Dobrze, że nie zaryzykowałeś. Nie odbiłbyś nawet od brzegu. Może dlatego cię porzucili!

– Może!? – zarechotał Wentylator. – Co za naiwność! To pewne! Pozbyli się sfalczałego i już!

– Tonący łabędź! Fale tulą jego głowę. W oczach ma łzy. Żegnając się unosi jeszcze skrzydła! – rozklekotana Maszyna do pisania należała kiedyś do autora serii sentymentalnych czytadeł i często wtrącała zapamiętane zdania. – Co za dramat!

– Nieprawda! – Łabędź posmutniał i zwiesił głowę. Wyglądał teraz, jakby rzeczywiście brakowało mu powietrza. – Ten chłopiec z pewnością tęskni. Nawet w nocy nie rozstawał się ze mną.

– To ludzie mają… he… he… chcecie powiedzieć, że ludzie mają uczucia? – warknął znów Wentylator. – Przestań się mazać! Nie są tego warci!

– Jasne! – ponuro przytaknął Parasol. – Cieszą się nami, gdy jesteśmy nowe, potrzebne, a potem…fiuuu! Zostawiają, porzucają i jazda na śmietnik!

– Moi się pokłócili. Wyobrażacie sobie? W podróży! Dopiero co po ślubie! – Nowa Walizka nerwowo szczęknęła zamkami. – Porzucono mnie, jakbym… jakbym była śmieciem! Zostawiono na ulicy!

– Śmieci też nie powinno się wyrzucać, zwłaszcza na ulicy! – burknął surowo Kosz. – Od tego jesteśmy my, kosze! – W biurze rzeczy zagubionych był już tak długo, że nikt nie wiedział, ani kiedy, ani skąd się tu zjawił.

– W tej sytuacji… – dla dodania sobie powagi Parasol ponownie zastukał nóżką w podłogę – nie pozostaje nam nic innego, jak wziąć sprawy w swoje ręce! Powinniśmy odszukać naszych właścicieli! Skoro nie oni – zrobimy to sami! Odnajdziemy ich! Obiecuję, że znajdziemy!

– Myyy?

– Sami?!

– To szaleństwo!

Zakotłowało się. Zewsząd dolatywały podenerwowane głosy. Parasol odczekał chwilę, a kiedy wrzawa nieco ucichła, oświadczył, że nie widzi innego wyjścia! Jeśli nie podejmą ryzyka, wszystkich czeka smutny koniec!

– Teraz albo nigdy! – rzekł, rozglądając się po zapełnionych przedmiotami regałach i półkach. Może powinniśmy zagłosować? Kto jest za? Kto przeciw…?

– Sama nie wiem – zaklekotała Maszyna do pisania. – Nie mam odwagi. Przyznaję się! To ponad moje siły!

… niech się dopełni tu mój los

z godnością przyjmę jego cios!

Stojąca z boku Laska podskoczyła.

– Puste gadanie! Nie czas teraz na wierszydła. Ani na głosowanie. Każdy mówi za siebie. Idę z tobą, przyjacielu! Kto jeszcze!? Kto z nami? No – zachęciła – śmiało! Zamierzacie się poddać?

Z wysokiej półki zeskoczył Prawy But. Zerknął na górę i wrzasnął do brata:

– Hej, Lewy! Na co czekasz?! Mam iść sam? Razem mamy jakieś szanse! Chyba nie pękasz?!

Lewy skoczył, wzbijając obłok kurzu. Gdy opadł, Parasol obrzucił Buty uważnym spojrzeniem.

– Zawiążcie sznurowadła! – rozkazał. – Przed nami długa droga! Poza tym musimy jakoś wyglądać, żeby nie wzięto nas za włóczęgów. – Raz jeszcze potoczył wzrokiem po milczących przedmiotach i nie doczekawszy się żadnej reakcji, mruknął: – Jeżeli to wszyscy… to… cóż, pora się żegnać! Nie przedłużajmy tego. Życzcie nam szczęścia, przyjaciele! Z pewnością się nam przyda!

– I pogody! – dorzucił Barometr. – W słońcu zawsze raźniej! Boże jak ja lubię wyż! Lato, upał!

Laska energicznie ruszyła w stronę drzwi. Tu jednak wyłoniła się pierwsza trudność. Drzwi były zamknięte.

– I co teraz? Klapa! – zawarczał szyderczo Wentylator. – Nici z wszystkiego, z całej wyprawy! Wiedziałem, że się nie uda! Zaraz mówiłem!

– Zamknij się! – Gruby Pęk kluczy zakołysał się na wbitym w ścianę gwoździu. – Nie słuchajcie go. Potrafi tylko krakać! Wszystko widzi w czarnych kolorach. To urodzony defetysta!

– Ktooo? – krzyknęły zaciekawione przedmioty.

– Panikarz! – wyjaśnił Gruby Pęk i zaraz dodał. – Hej, Parasolu, jaki to zamek?

– Yale! Wygląda na