Strona główna » Poradniki » Głowa. Instrukcja użytkowania

Głowa. Instrukcja użytkowania

5.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-65456-35-9

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Głowa. Instrukcja użytkowania

„Pokazuję, jak najprościej organizować pracę własnego umysłu dla skutecznego działania. Słowem – jak programować samego siebie” – pisze Czesław Bielecki we wstępie oryginalnego poradnika, w którym uczy, jak połączyć dwie ważne funkcje naszego umysłu: myślenie i działanie. Oprócz krótkich, błyskotliwych, syntetycznych tekstów podsuwa Czytelnikowi konkretne ćwiczenia. I kanon lektur, od których również zależy nasze myślenie.

Głowa – jest dla każdego, komu zależy na fachowości, rzetelności i rzeczywistych, a nie jedynie pozornych efektach działania. Może dlatego tak chętnie czytana jest i przez studentów, i przez inteligentne kobiety, i przez mądrych pracodawców. Kojarzenie, Decyzje, Sukcesy i porażki, Skuteczność, Twórczość i organizacja – to zaledwie kilka wybranych tematów tej książki – wszystkie teorie potwierdzone zostały przez realne życie, praktykowane przez autora. Nowe wydanie Głowy poszerzone zostało o 10 rozdziałów, m.in. o współpracy, odpowiedzialności, intuicji, języku, standardach – i stanowi kompendium wiedzy o tym, jak myśleć, by skutecznie działać.

Książkę wzbogacają syntetyczne, dowcipne rysunki Janusza Kapusty.

Czesław Bielecki – architekt, pisarz, polityk. Autor książek: Wolność w obozie (jako Maciej Poleski), Mały konspirator (anonimowo, z Janem K. Kelusem i Urszulą Sikorską), Mały jawniak, Z celi do celi. Listy do żony, Gra w miasto, Plan akcji, Socland – Muzeum Komunizmu, Scenarzysta, Jest alternatywa. Członek Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Polecane książki

Autor bestsellera "Uchwycić Żywioł" w swojej nowej książce dostarcza czytelnikom inspiracji i praktycznych porad dotyczących tego, jak odkrywać swoje talenty i pasje oraz jak znaleźć się w swoim Żywiole. W prelekcji na konferencji TED oraz w książce "Uchwycić Żywioł" Ken Robinson przedstawił nowe sp...
To dramatyczna historia dwóch młodych kobiet, które dzieli kilkadziesiąt lat, lecz łączy intrygująca tajemnica najsłynniejszej zbrodni w historii Anglii. Lady Katarzyna Grey przeżyła w swym młodym życiu ogromną tragedię. Jej starsza siostra, lady Jane Grey, została ścięta za bezprawne przyjęcie koro...
  Czy zastanawiałeś się, jak wygląda życie po śmierci i czy w ogóle istnieje? Czy nasi zmarli bliscy mogą w jakiś sposób się z nami komunikować? Ta książka to przełomowy dialog Autora z jego synem, który zginął w wyniku nieszczęśliwego wypadku. Po śmierci stał się przewodnikiem duchowym ojca i ukaza...
Niektóre morderstwa sprawiają, że nawet policjant zmienia się nie do poznania. W niewielkim mieście dochodzi do serii brutalnych zabójstw młodych kobiet. Detektyw Robert Juszcz i jego świeżo upieczony partner, Bartosz Parela, usiłują odkryć, co łączy wszystkie zbrodnie. Sprawca jest jednak profes...
Książka o kulturze żyjących na Saharze legendarnych "Błękitnych Ludzi" - Tuaregów - powstała na podstawie badań terenowych autora oraz informacji zebranych przez niego w archiwach i bibliotekach Algieru, Paryża, Aix-en-Provence i w Polsce. Autor Adam Rybiński, etnolog, afrykanista, adiunkt w ...
„Rzym jest jak morze. Im dalej, tym głębiej. Życia nie starczy, żeby to wszystko poznać” – mówi jeden z rzymskich znajomych Rosity Steenbeek. Autorka po dziesięciu latach wraca do Rzymu i opowiada o wiecznym mieście, a także na nowo się w nim zakochuje. Bywa w miejscach, o których turysta zaczytany ...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa Czesław Bielecki

Redakcja: DOROTA KOMANKorekta: DOROTA KOMAN, DOROTA ROŻEKSkład i łamanie: Novimedia sp. z o.o.Projekt okładki: MICHAŁ JANICKI / Novimedia sp. z o.o.Ilustracje (wnętrze i okładka): JANUSZ KAPUSTADyrektor produkcji: ROBERT JEŻEWSKIRedaktor prowadzący: DOROTA KOMAN© Copyright by Wydawnictwo Zwierciadło Sp. z o.o., Warszawa 2016
Text © copyright by Czesław Bielecki 2016
Illustrations © copyright by Janusz KapustaWydanie II uzupełnioneWszelkie prawa zastrzeżone. Reprodukowanie, kopiowanie w urządzeniach przetwarzania danych, odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie w wystąpieniach publicznych tylko za wyłącznym zezwoleniem właściciela praw autorskich.ISBN 978-83-65456-35-9Wydawnictwo Zwierciadło Sp. z o.o.
ul. Postępu 14, 02-676 Warszawa
tel. (22) 312 37 12
Dział handlowy:handlowy@grupazwierciadlo.plKonwersja:eLitera s.c.

Moim synom:Kubie, Maksowi i Beniaminowi

„Słuszna droga idzie po linie, która nie jest rozpięta wysoko, ale tuż nad ziemią. Ludzie zdaje się więcej się o nią potykają, niż po niej chodzą”.

Franz Kafka, Nowele i miniatury

Wstęp do drugiego wydania

Jeśli myślenie cię męczy albo – gorzej – powoduje ból głowy, lepiej odłóż tę książkę. To ryzykowna lektura. Za chwilę będziesz musiał się zdecydować, czy naprawdę chcesz tego, co leży w granicach twoich możliwości. Dowiesz się, jak możesz osiągnąć więcej dzięki zmianie sposobu myślenia i jak konstruować własny porządek w codziennym chaosie.

Zasady posługiwania się głową, które tu zebrałem, wydają się zanikać we współczesnej cywilizacji. Pokazuję, jak najprościej organizować pracę własnego umysłu dla skutecznego działania. Słowem – jak programować samego siebie.

Napisano wiele wspaniałych książek uczących myśleć i jeszcze więcej książek uczących działać. Ich autorzy milcząco zakładali, że wydarzenia wokół, podobnie jak ich własny świat, są wynikiem refleksji.

Moje codzienne obserwacje temu przeczą. Coraz częściej mamy do czynienia z wysoko stechnicyzowaną bezmyślnością. Utożsamia się z myśleniem operacje, które są kopiowaniem programów komputerowych. Rutyna może utrzymać ruch, ale go nie zapoczątkuje. Do tego potrzebna jest energia intelektualna i filozofia życia, które czerpią soki z głębszych warstw ludzkiej cywilizacji. Zamiast wykorzystać fakt, że komputery mogą nas zastąpić, zaczynamy z nimi konkurować: naśladujemy ich procedury i bezsensownie rezygnujemy z naszej kreatywności. Czasem mam wrażenie, że operatorzy maszyn, straciwszy pracę, postanowili zostać robotnikami umysłowymi. A przecież tego rodzaju pracy umysłowej zabraknie szybciej niż fizycznej.

Nie myśl, że chcę ci przyprawić moją głowę. To, co proponuję, jest tak proste, że możesz sam dostosować zasady Głowy do swojej osobowości. Wykonywanie różnych zawodów i życie w zmiennych okolicznościach pozwoliły mi przetestować system operacyjny, który – jeśli zechcesz – sam rozwiniesz. Byłem zawodowym konspiratorem i architektem, robotnikiem tartacznym i podziemnym wydawcą, ogrodnikiem i parlamentarzystą, kustoszem muzeum i publicystą, grafikiem i aktorem występującym we własnej sztuce. Zauważyłem, że rzemiosło życia opiera się na paru kanonicznych zasadach. Pozwalają one bardzo różne rzeczy robić po prostu dobrze. A robienie rzeczy dobrze daje satysfakcję i pewność działania. Dzięki nim przychodzą sukcesy, które pozwalają spokojniej znosić gorycz porażek. Zanim doszedłem do rozumienia rzemiosła życia, które opisuję w trzeciej części książki, musiałem odpowiedzieć sobie na pytanie: kim możesz być? Rozważam je w pierwszej części książki. Musiałem też nauczyć się zarządzać sobą, o czym traktuje część druga.

Wydanie książki, które trzymasz w ręku, poszerzyłem o część czwartą – Nasz świat. Rozważam w niej przyczyny, dla których tak rzadko są stosowane rady podane w pierwszych trzech częściach.

Wchodząc w drugą dekadę XXI wieku, obudziliśmy upiory przeszłości. Sądzę, że warto ogarnąć myślami rzeczywistość, przed którą nie ma ucieczki, ze świadomością, że wynik obserwacji zależy głównie od obserwatora. Pisząc własną historię odnajdujemy swoje miejsce w świecie. Dobrze, gdy nie zapominamy przy tym, jak chronić się przed barbarzyństwem.

Dopisując nową część, starałem się zrozumieć ograniczenia języka, obyczajów, a także standardy cywilizacyjne, które powodują, że inteligencja czy talenty człowieka nie przekładają się na jego pozytywne działania. Pozostawiam psychologom i psychiatrom głębsze tajemnice naszych głów i zachowań. Mnie interesują te odruchy, które świadoma wola może pokonać, te węzły, które umysł może rozplątać. Bowiem to nie brak inteligencji ogranicza nowe działania, lecz braki charakteru lub niezrozumienie okoliczności. Nie uważamy, zagapiamy się i częściej potykamy na słusznej drodze, niż po niej idziemy – jak w aforyzmie Franza Kafki, który jest mottem tej książki.

Każdego, kto dotrwał w lekturze wstępu do tego miejsca, mogę zapewnić, że historia powstawania Głowy potwierdza przedstawiony w niej program intelektualny. Pomysł latami leżał w zakamarkach mojej wyobraźni. Wyczuwałem to, pisząc kolejne wersje Instrukcji Współpracy Umysłowej albo wieszając w moim biurze złote myśli w rodzaju: „Nigdy nie ma tak mało czasu, żeby nie było czasu pomyśleć”.

Dość wcześnie zacząłem konfrontować szkic książki z jej potencjalnymi czytelnikami i krytykami. Mój syn Jakub doradził mi maksymalnie prosty styl wzorowany na Edwardzie de Bono, a młodszy, Maks, zanurzony w studiach psychologicznych, zasugerował ćwiczenia. Wszyscy odradzali mi brnięcie w ogólne formuły. Starałem się więc szybować tak nisko, żeby widoczne były i drzewa, i las – i konkrety, i modele. Szukałem przykładów, które przywiążą czytelnika za nogę do rzeczywistości – żeby musiał ruszyć głową.

Rysunki Janusza Kapusty powstawały niemal równolegle z tekstem. Są komentarzem do moich rozważań albo ich syntezą, a zawsze – testem na inteligencję czytelnika. Uznałem, że jeśli do mojej głowy dodam głowę Kapusty, to przeskoki od konkretu do abstrakcji i z powrotem będą wstępem do ćwiczeń intelektualnych, które kończą każdy rozdział.

Teraz, kiedy już wiesz, czym Głowa jest, a czym nie jest, możesz ją czytać jak przewodnik po swoim życiu, jak elementarz pracy umysłowej lub jak powieść, której i ty możesz być bohaterem. Obojętne, w którym miejscu rozpoczniesz lekturę tej książki – i tak ostatecznie powrócisz do swojego Ja, by sensownie odnaleźć się w czasie i przestrzeni. Sensownie – czyli z głową.

Napisano mnóstwo książek o narzędziach wspomagających krótkotrwałą i długotrwałą pamięć, o mechanizmach i odruchach naszego mózgu. Mnie bardziej fascynuje to, dlaczego ludzie nie myślą lub dlaczego działają tak, jakby nawet chwili nie zastanawiali się nad celami i sposobami ich osiągnięcia. Moje poczucie absurdu życia i historii współgra z podziwem dla natury i sztuki. Chyba właśnie idealistyczna chęć pokonania tego kontrastu między małością i wielkością, brzydotą i pięknem skłoniła mnie do przepracowania Głowy i dodania ostatniej części o naszym świecie.

Pisząc pierwszą wersję tej książki, myślałem o licealistach i ich rodzicach. Dodając obecnie część czwartą, ponownie zadałem sobie pytanie, kto jest moim potencjalnym czytelnikiem, i skorygowałem poprzednią odpowiedź. Piszę, myśląc o mniejszości, która chce i powinna mieć wpływ na większość. To dla niej jest ta książka. Bowiem mniejszość z nas pracuje, tworzy i ryzykuje na tyle, by zmieniać świat. To wyobraźnia i odwaga działania tych nielicznych liderów i ich aktywnych współpracowników przynoszą nowe pomysły i produkty, odwracają trendy, poszerzają pola wolności. Piszę dla tych, którzy nie boją się przełamywać konwencji, szukać nowych rozwiązań, pokonywać impasy, budować mosty porozumień. Pewien poziom inteligencji zobowiązuje jak szlachectwo. Piszę dla tych wszystkich, którzy z dala od poprawności politycznej, lecz w zgodzie z tolerancją umieją dostrzec niebezpieczeństwa, na które inni – uwikłani w bieżące sprawy – zamykają oczy.

Idę śladem rady, którą legendarny Kisiel – Stefan Kisielewski – dał młodemu człowiekowi na całe życie. A brzmiała ona: „Niech pan uważa!”. Dodaję: szczególnie na głowę.

.

Większość niepowodzeń, które nas spotykają, wynika z faktu, że próbujemy być kimś, kim być nie możemy. Poznać siebie, zrozumieć swoje ograniczenia to początek drogi do przyszłych sukcesów. Nie jest łatwo stać się tym, kim być możemy. To kwestia pracy, woli i odrobiny szczęścia. Dlatego tak ważne jest, abyśmy przede wszystkim sami – ale też z pomocą rodziny, przyjaciół, szkoły – możliwie wcześnie odpowiedzieli sobie na podstawowe pytanie: kim możemy być? Jaki drzemiący w nas potencjał mamy szansę uruchomić?

Ludzie się nie zmieniają. Przynajmniej twardy rdzeń ich osobowości pozostaje niezmienny. Żeby być właściwym człowiekiem na właściwym miejscu, trzeba wiedzieć, kim się jest i jakie perspektywy własnego rozwoju się widzi. To sprawa samoświadomości, badania siebie i swoich predyspozycji. Odpowiedź na pytanie, kim możemy być, nie dotyczy profesji, twórczości, lecz sposobu bycia w świecie – wśród ludzi, z którymi żyjemy, których kochamy, z którymi chcemy lub musimy współpracować.

To, co jest istotą naszej osobowości, formuje się tak wcześnie, że potem możemy raczej odkrywać samych siebie, niż zmieniać ten twardy rdzeń.

Im wcześniej się poznamy i sprawdzimy w działaniu, tym większa szansa, że przejdziemy przez życie w zgodzie ze sobą. A przede wszystkim unikniemy daremnego trudu bycia kimś, kim być nie możemy.

Kiedy miałem trzynaście, czternaście lat, bardzo chciałem zostać aktorem. Dziś, gdy siedzę na widowni teatru i klaszczę pod koniec przedstawienia, niezmiennie myślę: Jak to dobrze, że to nie ja stoję na scenie. Zdarzyło mi się wprawdzie grać w prawdziwym teatrze, ale była to wymyślona przeze mnie rola w happeningu. Byłem jednym z aktorów, którzy grali widzów. Jestem, kim być mogę: architektura jest moim zawodem i pasją. Ludziom spoza tej profesji bardzo trudno wytłumaczyć, że nawet gdy projektujemy coś na wskroś autorskiego, rysowanie i naprawdę twórcza praca zajmuje najwyżej 5% czasu. Pozostałe 95% to żmudne, rzemieślnicze doprowadzanie projektu do końca. W popularnym przysłowiu tkwi wiele prawdy: „Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”.

Na ogół decydujemy o naszej przyszłości w wieku, gdy świadomość siebie jest jeszcze niewielka. Nie znamy granic własnej elastyczności. Dlaczego decydujemy się na życie z kimś, kto nie zaspokaja nas ani emocjonalnie, ani intelektualnie, ani zmysłowo? Co ja robię obok tego człowieka – pytamy później. Gdzie kończy się współczucie, a powinien działać egoizm i instynkt samozachowawczy? Jak to się mogło stać? Te pytania będą nam towarzyszyć do końca życia. Ale im wcześniej zaczniemy wczuwać się w siebie i w innych, zdobywać się na odwagę i ból autorefleksji, tym większa szansa, że nie pomylimy się co do naszych bliskich ani współpracowników. Tym szybciej zrozumiemy, że nawet gdy ktoś nas zawodzi uczuciowo, to – racjonalnie rzecz biorąc – zawiodła nas własna głowa.

Nasza inteligencja – od jej narodzin w najwcześniejszym dzieciństwie – jest powtarzaniem na coraz wyższych poziomach tego samego schematu: budowy nowej struktury ze struktur już znanych. Najważniejsze jest kojarzenie – trzeba umieć w jednym mgnieniu wyobraźni zobaczyć razem to, co na pozór wydaje się osobne. To przez obrazy, rozmowy i lektury poznajemy, kim możemy być. Wola sprzężona z energią decyduje o naszej przyszłości.

Niełatwo prześledzić i zauważyć, jak codzienne decyzje często nieodwracalnie określają nasze szanse. Ale chyba najbardziej istotne jest to, czy uczymy się wykorzystywać porażki dla sukcesów. Samoocena własnej motywacji jest najtrudniejsza. Zamiast pocieszać się naszymi dobrymi intencjami, lepiej zrozumieć, że obowiązkiem wobec siebie i bliźnich jest pozwolić zwyciężać w nas temu, co uważamy za dobro i co na ogół jest dobre.

Rozdziały tej części książki mają pomóc odpowiedzieć na kluczowe pytanie zawarte w tytule: kim możesz być? Szukając odpowiedzi, wzniesiemy się ponad różnice pokoleń, które spotkały się na początku XXI wieku.

1. Trzy pokolenia – X, Y, Z

Na początku XXI wieku spotkały się trzy pokolenia: wychowane na książkach, wychowane na telewizji i to najmłodsze, które dzięki komputerom i internetowi szybciej i chętniej wchodzi w świat wirtualny niż w świat realny.

Pokolenie wychowane na otaczającej nas niegdyś naturze odchodzi razem z nią w przeszłość; a może już odeszło? Tak czy inaczej to, że kolejne generacje są wychowywane w oderwaniu od przyrody, niejako pod jej nieobecność w naszym cywilizowanym życiu, ma i będzie miało konsekwencje o znaczeniu podstawowym dla nas i dla całej planety. Coraz więcej mówimy o środowisku naturalnym. Ale coraz słabiej czujemy jego pulsowanie.

Książki, na których wychowało się pokolenie X, pobudzały wyobraźnię, wymagały aktywności umysłu, nie mogły jednak przekazać niczego na żywo. Telewizja – dominująca w życiu pokolenia Y – ucieleśniła informację. Obraz połączony z dźwiękiem utworzył globalną jedność miejsca i czasu akcji. Komputer i internet – tak ważne dla pokolenia Z – generują wirtualną czasoprzestrzeń. Jednostki i zbiorowości komunikują się i działają już w sposób, który pozwala myśleć o społeczeństwie globalnym. Jednak dostępność informacji nie rozwiązała żadnego z wielkich problemów ludzkości: pokoju, głodu, zdrowia, szczęścia czy wiary. Informacja nie wystarczała nigdy do zdobycia wiedzy, a wiedza nie dawała automatycznie umiejętności. Tak jest i teraz.

Wystarczy sobie uzmysłowić, że rodzina, prawo i państwo są tymi składowymi naszej cywilizacji, które – choć wciąż kwestionowane – trwają już tysiące lat. Są znacznie starsze niż zmiany, które odbieramy dziś jako istotne, a które dyktuje nam wyścig technologiczny. Wystarczy przypomnieć sobie zło ostatnich stu dwudziestu lat, by zobaczyć, że właśnie gwałcenie praw jednostki i rodziny, gwałcenie prawa i terror państwowy, wywodzący się z ideologicznego lub religijnego fanatyzmu, trwają (a nawet nasilają się) dzięki masowości wysokiej technologii. Pokolenie, które umie odwiesić każdy program w każdym komputerze, jest jednocześnie pokoleniem, któremu przestają się otwierać programy operacyjne we własnych głowach. Wirtualny świat telewizji i komputera zaczyna wygrywać z realnym światem, którego ewolucja jest dramatycznie wolna, a możliwości samozniszczenia coraz większe. Stanisław Jerzy Lec w Myślach nieuczesanych ujął to krótko:

„Człowiek zwycięży. Człowieka”.

Dzisiejszy hedonizm nie jest niczym nowym. Jeśli jest coś nowego we współczesnej cywilizacji konsumpcyjnej, to śmieszne przekonanie, że masom uda się to, co nie udało się elitom. A przecież ani zwykły człowiek, ani bogacz nie zje dwóch obiadów. I dla nikogo nie ma obiadu za darmo. Za wszystko trzeba płacić. Nic bardziej naiwnego niż poczucie, że dzisiejsza wolność nie kosztuje. Jeśli zaśmiecimy i zatrujemy środowisko, to nie będziemy mieli gdzie żyć.

Można zmienić technologię środków transportu, ale nie zmieni to szerokości dróg. Współczesna ulica, na której mijają się dwie limuzyny, i rzymska ulica w Kolonii mają sześć metrów. Tyle potrzeba na minięcie się dwóch par jezdnych – jadących konno, karetami czy samochodami. Skala człowieka, dodatkowo odniesiona do natury, jest jedyną miarą postępu społecznego czy technicznego.

Umysły pokoleń X, Y i Z spotkały się na początku XXI wieku i przy pewnym poziomie IQ nadal poruszają się podobnie. Między charakterem ich chwilowych olśnień nie ma żadnej różnicy poza nośnikami informacji. Przygoda odkrycia nieznanego świata ma zawsze ten sam charakter – epifanii. Nie ma zasadniczej różnicy, czy będzie to nastolatek, który trafia na niebanalny opis dramatu rodzinnego w powieści Anna Karenina Lwa Tołstoja, czy jego następca, który wraz z bohaterem filmu Powiększenie Michelangela Antonioniego odkrywa tajemniczą zbrodnię w trakcie przypadkowej przechadzki po parku. Jesteśmy żeglarzami w tym samym świecie, który zginie lub ocaleje dzięki nam lub wbrew nam. Wszyscy – jak myląca fikcję z rzeczywistością Cecilia w Purpurowej róży z Kairu Woody’ego Allena – możemy nauczyć się odróżniać wirtualny świat od świata realnego. I konfrontować swoje myśli i plany ze światem rzeczywistym, a nie fikcją – literacką, filmową, komputerową. Przybywa spotów i memów, ale nasze wewnętrzne narracje zbudowane są według odwiecznych zasad: miłość broni się przed nienawiścią, honor przed podłością, racje ustępują emocjom.

Na przełomie XX i XXI wieku pojawiły się nowe środki komunikacji: komputer, telefon komórkowy, internet. Wynalazki te powstały wskutek fantastycznej organizacji i produktywności społeczeństw. Śledzę z rozbawieniem, jak tymi narzędziami posługują się osoby niesprawne organizacyjnie i myślowo. Częściej niż kiedyś, a do tego łatwiej popełniają i poprawiają błędy. Większość tych błędów nie zdarzyłaby się, gdyby stosowali wcześniej – wobec siebie i innych – regułę: ufaj i kontroluj.

Zastanawiając się, kim możesz być, musisz przyjąć perspektywę życia, z całą jego nieprzewidywalnością, patrzeć z perspektywy lat, a nie tygodni czy dni. Dopiero czas pokazuje, że o saldzie życia decyduje nasz charakter. Można go określić bardzo wcześnie. Jeśli nie umie tego sam zainteresowany, to z pewnością widzi go otoczenie. Rzadko jednak przyjmujemy oczywiste fakty do wiadomości, choć przysłowie mówi: „Gdy trzech po kolei mówi ci, że jesteś pijany, nie kłóć się – idź spać!”. Oto minimalistyczna porada życiowa. Nie próbuj być kimś, kim na pewno nie możesz być.

Zgubiłeś telefon komórkowy.

Co zmieni w twoim życiu to, że go odzyskasz?

A co, jeśli straciłeś go bezpowrotnie?

2. Inteligencja

Ćwiczenia umysłowe, a szerzej – duchowe, to jedyny sport, który możemy uprawiać z przyjemnością (i bez ryzyka dla zdrowia) do końca życia. Jeśli nie poznasz i nie wypróbujesz możliwości swojej głowy, zadziwiająco wcześnie staniesz się niepełnosprawnym umysłowo uczestnikiem własnych życiowych przygód. Zatem twoja głowa – w twoich rękach. Ćwicz!

Moment