Strona główna » Dla dzieci i młodzieży » Piotruś Pan

Piotruś Pan

4.00 / 5.00
  • ISBN:
  • 978-83-7791-062-7

Jeżeli nie widzisz powyżej porównywarki cenowej, oznacza to, że nie posiadamy informacji gdzie można zakupić tę publikację. Znalazłeś błąd w serwisie? Skontaktuj się z nami i przekaż swoje uwagi (zakładka kontakt).

Kilka słów o książce pt. “Piotruś Pan

Piotruś Pan należy do wąskiego kanonu najsłynniejszych bajek świata. Niezwykle atrakcyjna fabuła opowiada o podróży trójki dzieci – takich jak wszystkie inne – do kraju baśni i fantazji. Mały czytelnik utożsami się z bohaterami bajki, razem z nimi poleci za Piotrusiem Panem i za jego towarzyszką, śliczną Srebrnodzwonką, do tajemniczej krainy baśni. Spotka tam Zagubionych Chłopców, w których rozpozna nowych przyjaciół potrzebujących jego pomocy. Sprzymierzy się z dzielną córką indiańskiego wodza i jej wojownikami, którzy pomogą bohaterom w trudnych chwilach walki z piratami i ich hersztem, okrutnym kapitanem Hakiem. Pozna wartość przyjaźni i gorzki smak rozczarowania. Przeżyje rozterkę pomiędzy pragnieniem wiecznej przygody a miłością do domu rodzinnego i tęsknotą za jego ciepłem i spokojem.

Bajka została przetłumaczona i oddana po polsku pięknym, a zarazem pełnym życia językiem. Tekst i styl zostały opracowane specjalnie dla małych dzieci. Opowieść będzie brzmiała przyjaźnie przy czytaniu najmłodszym, a równocześnie z powodzeniem stanie się pierwszą lekturą dzieci zaczynających czytać. Książka została bogato zilustrowana przez uwielbianego w Polsce i za granicą polskiego artystę Artura Piątka. Jego praca wyróżnia się świetnym warsztatem, a zarazem tryska radością i dobrymi emocjami. Dzięki niej oprawa graficzna książki buduje nastrój i klimat bajki oraz każdej z jej scen w pogodzie ducha i przyjaźni.

Polecane książki

Historia nastolatki z nadwagą, która nie akceptuje siebie i jest wyśmiewana przez rówieśników. Gdyby nie przyjaciółka oraz kochający rodzice, nie miałaby nawet z kim porozmawiać, gdyż wszyscy postrzegają ją jako nieatrakcyjną ,,czarną owcę”. Diana postanawia, słusz...
„Słyszę płacz i krzyki. Wszystkich ogarnia straszliwe przerażenie. Dorośli gorączkowo przepychają dzieci i starców przez prostokątny otwór ukryty za zbitą z desek ścianką, która ma wyglądać tak, jakby nic za nią nie było. Wewnątrz widzę drabinę, po której wszyscy naraz usiłują zejść do kryjówki. Mat...
Publikacja zawiera wyjaśnienie definicji mobbingu oraz omawia jego genezę i przyczyny powstawania. Szczegółowo omówione są obowiązki pracodawcy związane z przeciwdziałaniem mobbingowi - m.in. przygotowanie i wprowadzenie procedury antymobbingowej oraz postępowaniem w razie wystąpienia pracownika...
MotiVit zalecany jest w stanach zwiększonego zapotrzebowania na motywację, inspirację oraz zachętę. Jedna seria MotiVitu to 80 pigułek motywacyjnych, z których każda zawiera kilka wyjątkowych myśli lub sentencji. Ich autorami są wybitni ludzie różnych epok: wynalazcy, filozofowie, przedsiębiorcy, du...
W końcu mała gromadka, wbrew swej woli ląduje w Nowej Zelandii po osiędnięciu na mieliźnie wynajętego statku, na którym płynęli. Wówczas zbuntowani Maorysi chwytają podróżników i skazują ich na śmierć. Naszym bohaterom udaje się uciec dzięki sprowokowanej erupcji wulkanicznej i odnajdują „Duncana” c...
Nieopanowane ataki lęku mogą pozbawiać życiowych szans, a przede wszystkim okradają z poczucia własnej wartości. Książka ta jest cenną propozycją dla wszystkich, którzy czują, że lęk zaczyna panować nad nimi i nie pozwala im normalnie funkcjonować. Z tej publikacji dowiedzą się, jak lęk odd...

Poniżej prezentujemy fragment książki autorstwa James Matthew Barrie

W rodzinnym domu

W najpiękniejszej bodaj sypialni na świecie stały łóżeczka trojga małych dzieci państwa Darling. Najstarszy chłopczyk nazywał się Jan Napoleon, jego młodsza siostra nosiła imiona Wanda Aniela, najmłodszy zaś z rodzeństwa miał na imię Michał, ale wszyscy wołali na niego zdrobniale – Michaś.

W przestronnym pokoju o wielkim weneckim oknie wesoło palił się w kominku ogień, a na ścianach widniały piękne kolorowe ryciny. Wisiał tam też ogromny zegar, który dźwięcznym głosem wybijał nadejście każdej godziny.

Państwo Darling wychowywali swoje dzieci zupełnie inaczej, niż zwykli to czynić inni rodzice. Sami nie poświęcali im zbyt wiele czasu. Nie powierzali ich również opiece wiernej służącej Lusi. Dziećmi zajmowała się wielka psica Rozetka, której buda stała w kącie sypialni.

Tego popołudnia państwo Darling szykowali się do wyjścia na proszoną kolację. Rozetka leżała nieruchomo przed swoją budą, złożywszy łeb na przednich łapach. Tylko jej uszy poruszały się raz w prawo, raz w lewo, bacznie nasłuchując wszystkich domowych odgłosów.

Nagle wielka wskazówka zegara zachrzęściła i rozległ się jego dźwięczny głos – raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć. Wybiła godzina szósta. Nadeszła pora, aby przyszykować dzieci do snu.

Rozetka zerwała się ze swojego legowiska i podbiegła do miejsca, gdzie ze ściany wystawał przełącznik do światła. Stanęła na tylnych łapach, opierając się przednimi o ścianę, i zręcznie włączyła światło pyskiem. W pokoju zrobiło się zupełnie jasno.

Psica podeszła do dziecięcych łóżeczek i pomagając sobie zębami, odkryła kołderki. Złapała w zęby piżamy i powiesiła je na wieszakach nad kominkiem. Na koniec udała się do łazienki, gdzie łapą odkręciła kurek i zaczęła napuszczać wodę do wanny.

Michaś, kiedy tylko usłyszał plusk wody, domyślił się, że Rozetka szykuje dla niego kąpiel. Bawił się akurat w najlepsze wyciętymi z papieru zwierzątkami i postanowił za wszelką cenę zapobiec zbliżającemu się nieszczęściu.

– Nie dam się wykąpać, nikt mnie nie wykąpie, nie dam się! – krzyczał ze wszystkich sił.

Jednak Rozetka była niewzruszona. Nie zważając na protesty, zarzuciła sobie rozkrzyczanego malca na grzbiet i zaniosła go do łazienki.

Tam postawiła chłopca na podłodze i popychała go nosem tak długo, aż wszedł do wanny. Potem troskliwie zamknęła drzwi, żeby nie było przeciągu.

Niebawem do łazienki przyszła mama. Przyglądała się chwilę, jak jej synek pluszcze się wesoło w kąpieli, która właśnie zaczęła mu się bardzo podobać. Później pani Darling zajrzała też do sypialni, żeby sprawdzić, czy wszystko jest w należytym porządku.

Jej uwagę przyciągnął dziwny odgłos, jakby coś uderzyło o szybę. Spojrzała w stronę okna i wydało się jej, że widzi, jak drobna chłopięca postać usiłuje uchylić okno, by dostać się do pokoju. Gdy krzyknęła, postać natychmiast zniknęła.

Zaniepokojona mama otworzyła okno i wyjrzała na dwór, lecz oprócz zamglonych dachów sąsiednich domów i granatowego nieba nic nie było widać.

Co za dziwne zdarzenie! Pani Darling była zatroskana, tym bardziej że podobna scena miała już miejsce poprzedniego dnia.

Wówczas to Rozetka zwróciła jej uwagę na postać małego chłopca usiłującego wcisnąć się do dziecięcego pokoju. Psica podbiegła wtedy szybko do okna i tak gwałtownie je zatrzasnęła przed małym intruzem, że przycięła ramą jego drobny chłopięcy cień. Zaskoczona pani Darling wyjęła wówczas ów cień z pyska Rozetki i starannie ułożyła go w szufladzie komody.

Podczas gdy pani Darling rozmyślała nad postacią małego chłopca, Jaś i Wanda bawili się w „tatusia i mamusię”. Ich rozbawione głosy dobiegły pani Darling i wyrwały ją z zamyślenia. Nie tracąc więcej ani chwili, mama przywołała dzieci do siebie, a kiedy podbiegły, jej twarz znowu się rozpromieniła.

W tym momencie do pokoju wszedł nieco wzburzony tatuś. W żaden sposób nie udawało mu się zawiązać krawatu – i nic w tym dziwnego, bo wiązanie krawatów wcale nie jest łatwe. Pani Darling bardzo zręcznie mu w tym pomogła.

Zaraz potem uspokojony tatuś wziął na barana wykąpanego i ubranego do snu Michasia i zaczął go nosić po całej sypialni. W końcu zrzucił malca wprost do łóżeczka, wykrzykując przy tym głośne: „bęc!”.

Nic nie zapowiadało, że w jednej chwili radosna atmosfera pryśnie jak czar. A prysła za sprawą Rozetki. Wychodząc z łazienki, psica otarła się niechcący o pana domu. Zamoczyła mu przy tym ubranie, a na dodatek pozostawiła na nim kępkę sierści, która nieelegancko przylgnęła do nogawki jego spodni.

Pan Darling nadzwyczaj cenił czystość i elegancję. Ubrudzenie wieczorowego stroju rozgniewało go więc nie na żarty. Zgromił psicę srogim głosem, grożąc, że wyrzuci ją z pokoju, a może nawet z domu. Pani Darling wtrąciła się szybko, żeby ułagodzić rozgniewanego męża. Na obronę psicy opowiedziała mu o czarodziejskim duszku i o tym, jak Rozetka, szczekając, rzuciła się do okna i zatrzasnęła je tak szybko, że cień został odcięty od chłopięcej postaci. Pokazała nawet ów cień mężowi, mówiąc, jaką nieocenioną opiekunką jest Rozetka.

– Widzisz więc sam, jak bardzo nasza psica się przydaje – zakończyła mama. I jakby na potwierdzenie jej słów państwo Darling ujrzeli Rozetkę wkraczającą do pokoju i niosącą w pysku lekarstwo na kaszel dla Michasia.

Rozetce nie udało się jednak nakłonić Michasia do połknięcia gorzkiego syropu. Chłopiec grymasił i odwracał głowę. W końcu Wandzia wpadła na świetny pomysł:

– Niech tatuś dla towarzystwa też weźmie to lekarstwo!

– Dobrze – zgodził się pan Darling. – Zobaczymy, synku, który z nas jest większym zuchem!

Mama napełniła niesmacznym syropem dwie łyżeczki.

– Raz, dwa, trzy! – zawołała Wandzia.

Na tę komendę Michaś wypił całą zawartość łyżeczki. Za to pan Darling ledwie musnął lekarstwo ustami – zamiast je wypić, próbował ukryć łyżeczkę za plecami i wylać syrop do dzbanka.

Janek złapał ojca na gorącym uczynku.

– Tatuś nie wypił lekarstwa! – zawołał głośno.

Michaś, kiedy tylko zorientował się, że został oszukany, wybuchnął głośnym płaczem.

Pan Darling poczuł się nieswojo. Chcąc z honorem wybrnąć z sytuacji, powiedział:

– Ja tylko żartowałem, bo chciałem, żebyś TY wypił lekarstwo… – i to mówiąc, ostentacyjnie podszedł do psiej miski i wylał do niej syrop.

To tylko pogorszyło sprawę. Bo Rozetka – przekonana, że dostaje jakiś przysmak – podbiegła do miski sprawdzić, co takiego dostała od swojego pana. Kiedy powąchała lekarstwo, poczuła się bardzo rozczarowana i rzuciła swojemu panu pełne wyrzutu spojrzenie.

Dzieciom